piątek, 29 września 2023

 

Święty Michał Archanioł. Duchowy Wojownik, który leczy z lęku i chroni przed pychą

(Thyssen-Bornemisza Collection, on loan with the Museu Nacional d'Art de Catalunya (MNAC))

Zaufanie Michałowi Archaniołowi leczy człowieka z lęku, dodaje odwagi, a jednocześnie uczy zachwytu nad samym Bogiem. Hasło: „Któż jak Bóg” to wezwanie do bycia dzielnym i odważnym, ale także zachęta do adoracji Boga – mówi ks. Mateusz Szerszeń CSMA w rozmowie z Martą Dybińską.

Od czego zaczęło się Księdza nabożeństwo do Św. Michała Archanioła?

Zaczęło się od mojej babci, która prowadzała mnie na spacer i za każdym razem zaglądała do kościoła, żeby wytłumaczyć mi znaczenie poszczególnych figur, przedmiotów i witraży. W moim parafialnym kościele znajdowała się także spora figura świętego Michała Archanioła i to właśnie przed nią, razem z babcią, recytowaliśmy modlitwy za naszych bliskich zmarłych, o zdrowie i we wszystkich innych aktualnych intencjach naszej rodziny. Miejsce to dobrze zapadło w mojej pamięci. Dla małego chłopca obraz anioła depczącego brzydkiego diabła budził jednocześnie lęk i podziw. Dodawał mi jednocześnie odwagi, że zło zawsze zostaje pokonane mocą dobrą. Do dzisiaj ta prawda wiele dla mnie znaczy. Moje nabożeństwo do świętego Michała naznaczone jest tamtym dziecięcym wspomnieniem. Jest przy mnie potężny anioł, który czuwa nade mną i moim zbawieniem. Później, gdy zostałem michalitą, wielokrotnie doświadczałem jego obecności i jestem przekonany, że nie bez powodu Książę Niebieski odbiera słuszną cześć w Kościele katolickim.

Jak zmieniło się Księdza życia od czasu, kiedy zaufał Ksiądz Św. Michałowi?

Codziennie uczę się, aby tą ufność w nim pokładać. Myślę, że zaufanie Michałowi Archaniołowi leczy człowieka z lęku, dodaje odwagi, a jednocześnie uczy zachwytu nad samym Bogiem. Hasło: „Któż jak Bóg” to wezwanie do bycia dzielnym i odważnym, ale także zachęta do adoracji Boga. Nabożeństwo do Michała Archanioła ma mnie chronić przed pychą i pokładaniem ufności we własne siły. Jeżeli w moim życiu udaje mi się pokonać zło lub spełnić jakieś dobro to jest to zawsze działanie Bożej łaski, która mnie do tego uzdolniła. Nie wyobrażam sobie dzisiaj życia bez tego archanioła. Nabożeństwo do niego stało się częścią mojej tożsamości. Cieszę się, że jestem michalitą, czyli księdzem spod sztandaru Michała Archanioła.

W codziennym życiu dostrzega Ksiądz również działanie Św. Michała Archanioła?

Oczywiście, że tak. Jestem przekonany, że wiele dobrych natchnień, które mi towarzyszą pochodzi właśnie od niego. Uspokaja mnie, gdy obieram dobrą drogę ku zbawieniu i niepokoi, kiedy grzech wkrada się w moje życie. Przy okazji przekonany jestem, że przysyła do mnie konkretnych ludzi, którzy korzystają ze spowiedzi, kierownictwa duchowego, albo zwyczajnej rozmowy. Często przed kazaniami, gdy w głowie mam pustkę, proszę go o świtało i natchnienie. Pomaga mi również wtedy, gdy zło chce mnie pognębić i zniszczyć. To bez wątpienia potężny archanioł – Duchowy Wojownik.

Jak modlić się do Św. Michała?

Prosto i zwyczajnie. Zwracać się do niego jak do osoby i prosić o pomoc. Często zalecam odmawianie Egzorcyzmu Leona XIII, który Kościół podaje jako najpowszechniejszą modlitwę do Michała Archanioła. Warto też w ciągu dnia wzbudzać akty strzeliste mówiąc: „Któż jak Bóg!”. Dla tych, którzy chcieliby pogłębić swoje nabożeństwo do Niego zalecam szczególnie „Koronkę Anielską” i „Wielki Akt Zawierzenia Świętemu Michałowi Archaniołowi”. Modlitwy te dostępne są na stronie internetowej dwumiesięcznika „Któż jak Bóg” (kjb24.pl).

A czy nie lepiej w modlitwach zwracać się od razu do Chrystusa albo Matki Bożej?

Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby modlić się zarówno do Chrystusa jak i za wstawiennictwem różnych świętych. Dla świętego Michała Archanioła to radość, gdy jego czciciel modli się do Chrystusa ku któremu ostatecznie przecież kierujemy wszystkie nasze myśli. Prawda wiary o obcowaniu świętych otwiera przed nami cały wachlarz postaci, które ostatecznie i tak podprowadzą nas do Chrystusa – Jedynego Pośrednika. Matka Boża, jako Królowa Aniołów, zapewne też nie widzi żadnego problemu, żeby jeden z jej aniołów wzywany był jako orędownik i obrońca.

Co daje odmawianie po Mszy Św. modlitwy do Św. Michała Archanioła?

Modlitwa ta to powrót do zawieszonej po Soborze Watykańskim II praktyki, kiedy to „Egzorcyzm Prosty” był jedną z modlitw do wyboru dla księdza po odprawieniu Mszy Świętej. Dzisiaj wiara Ludu Bożego skłania nas do odmawiania tej modlitwy jako wyrazu ufności w obronę Kościoła przed atakami złego ducha. Po rozesłaniu chcemy wyruszyć w bój o zbawienie swoje i innych. Szatan nie pozostaje obojętny wobec takiego zobowiązania. Modlimy się zatem o to, aby w tej walce bronił nas Pogromca Szatana i Anioł, który jest specjalistą od realizacji Bożych decyzji. Rosnąca popularność tej modlitwy pokazuje tylko, że jest w nas wielkie pragnienie szczerego nawrócenia i odrzucenia wszelkich zasadzek i podstępów złego ducha.

Kto może nałożyć szkaplerz Św. Michała? Jakie warunki trzeba spełnić?

Szkaplerz można przyjąć z rąk upoważnionego kapłana lub diakona. Przyjąć go może każda osoba, która zobowiąże się do noszenia go (w formie płóciennej lub medalika) i codziennego odmawia Egzorcyzmu Lepna XIII. Celem przyjęcia szkaplerza jest oddawanie czci św. Michałowi Archaniołowi, aby za jego szczególną pomocą uzyskać wolność wewnętrzną i zbawienie.

Jest Ksiądz niezwykle aktywny również w mediach społecznościowych. Skąd pomysł na nagrywanie krótkich filmów z błogosławieństwem?

Tradycją w danych wiekach był zwyczaj błogosławienia przez księdza ludzi, którzy pracowali w polu, wracali z podróży, albo stali przed jakimiś wyzwaniami. Dzisiaj internet daje możliwość docierania do ludzi także za pomocą krótkich filmików. Moja szczera intencja, aby błogosławić, czyli dobrze życzyć, spotkała się z wielkim pragnieniem osób, które czekają na błogosławieństwo kapłana i wstawiennictwo konkretnych świętych. Tak zrodziło się dzieło na kanale YouTube: „Któż jak Bóg”. To właśnie poprzez te krótkie filmiki chcemy trafiać do ludzi, którzy wierzą głęboko w moc błogosławieństwa.

W lipcu odbędzie się pielgrzymka ze Św. Michałem Archaniołem na Jasną Górę. Dlaczego warto wybrać się na to wydarzenie?

Pielgrzymka ze świętym Michałem Archaniołem to przede wszystkim wielkie wydarzenie charyzmatyczne. Miejsce, czas i ludzie tworzą niezwykłą atmosferę. To tak jakby niebo dotykało ziemi. Spotykamy się z ludźmi, którzy publicznie dają świadectwo swojej wiary i ufności we wstawiennictwo aniołów. Naszym celem jest uwielbienie Boga na wzór aniołów i modlitwa prośby, aby zło, nałogi, uzależnienia i grzech nie odbierały nam łaski Bożej, dzięki której żyjemy i zmierzamy do nieba.

W Miejscu Piastowym jest Sanktuarium Św. Michała Archanioła, ale czy jest tam również możliwość by się zatrzymać na kilka dni, wyciszyć?

Miejsce Piastowe to kolebka mojego zgromadzenia. Tam wszystko się zaczęło: dzieło księdza Markiewicza, nowe zgromadzenia, wreszcie sanktuarium i okoliczne szkoły. Dzisiaj jest to także centrum naszej michalickiej duchowości. Każdy kto przyjedzie na „michalicką górkę” wyjedzie odmieniony. Uroczy kościół, sarkofag z relikwiami błogosławionego Bronisława, kaplica fatimska i grota ze św. Michałem zostawiają ślad w każdym sercu. Dla tych, którzy chcieliby zatrzymać się na dłużej otwarto niedawno centrum, gdzie znaleźć możemy bogatą ofertę z rekolekcjami, sesjami duchowymi, a także miłą kawiarenkę i miejsce na nocleg. Wszystko to pod czułą opieką naszego patrona i dobroczyńcy – Świętego Michała Archanioła.

Bóg zapłać za rozmowę.

Ks. Mateusz Szerszeń CSMA, michalita, kierownik duchowy, publicysta i rekolekcjonista. Autor licznych artykułów o pozycji książkowych z zakresu duchowości. Pełni funkcję zastępcy redaktora naczelnego czasopisma „Któż jak Bóg”. Jest członkiem Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

 

Ks.Marcello Stanzione - konferencja - W Anielskiej Sprawie

Koronka uwielbienia Boga ze Świętym Michałem Archaniołem i Chórami Aniołów

Litania do św. Michała Archanioła - Michał Niemiec

Błagajmy św. Michała Archanioła, aby nam pomógł przezwyciężać wszelkie ataki zła

 

W Sanktuarium spowiadamy cały dzień. Mamy egzorcystę, który dokonuje uroczystych egzorcyzmów, ale również staramy się pomagać ludziom uzależnionym i zniewolonym. Do naszego Sanktuarium przybywa bardzo wiele osób, które szukają pomocy. Szczególnie w drugą sobotę miesiąca mamy terapie, które połączone są z modlitwami o uwolnienie od uzależnień i zniewoleń. Jest egzorcyzm prosty, gdzie błagamy Św. Michała Archanioła, aby nam pomógł przezwyciężać wszelkie ataki zła – mówi ks. dr Jan Seremak CSMA – rektor Sanktuarium Św. Michała Archanioła i bł. Bronisława Markiewicza oraz duszpasterz trzeźwości w Miejscu Piastowym.

Księże Rektorze, znajdujemy się w jedynym w naszym kraju Sanktuarium Św. Michała Archanioła. Ksiądz jest rektorem tego niezwykłego miejsca. Kim dla Księdza jest Św. Michał Archanioł?

Na pewno jest dla mnie wyjątkowym Patronem, gdyż znajduję się w Jego Zgromadzeniu. On nadaje kierunek postępowania duszpasterskiego wobec wszystkich, których Pan Jezus postawił na mojej drodze duszpasterskiej. Dla mnie osobiście jest wyjątkowym Stróżem od początków mojej drogi życia zakonnego aż do obecnej chwili.


Jakie były początki Zgromadzenia Św. Michała Archanioła?

Zgromadzenie zostało założone przez bł. Bronisława Markiewicza i zatwierdzone przez Stolicę Apostolską w dniu 29 września 1921 roku. Kiedy mówimy o początkach Zgromadzenia, nie sposób pominąć „Biały Dom”, który jest obok kościoła. To Dom Macierzysty Michalitów. Został zbudowany pod koniec dziewiętnastego wieku. Przez lata mieściło się w nim wiele instytucji: Zakład Wychowawczy dla chłopców, Niższe Seminarium Duchowne, Kuria Generalna Zgromadzenia. Obecnie dom jest klasztorem, w którym żyją zakonnicy. Znajduje się też w nim muzeum bł. ks. Markiewicza, księgarnia, sala misyjno–wykładowa, poradnia rodzinna oraz zaplecze duszpasterskie. Warto wspomnieć, że w 1949 roku była pacyfikacja „Białego Domu”, wielu księży poszło do więzienia. Kiedy przyszedłem do zakonu to spotkałem jeszcze księży, którzy z bólem opowiadali o tym wydarzeniu. Lata pięćdziesiąte i sześćdziesiąte dla Zgromadzenia były czasem ogromnej próby. Wielką pomocą był dla nas błogosławiony kard. Wyszyński. Powiedział: Nie wolno wam się rozejść. Zobaczycie, przyjdzie czas kiedy będziecie mieli ważne zadanie do spełnienia.

Kiedy został wybudowany kościół?

Kościół zakonny pw. Matki Bożej Królowej Korony Polskiej i Św. Michała Archanioła został zbudowany w latach 1931 – 1935, wg projektu profesora Politechniki Lwowskiej – Jana Sasa – Zubrzyckiego. W dn. 2 maja 1935 roku kościół poświęcił ordynariusz przemyski bp Franciszek Barda, a uroczyście konsekrował – bp Ignacy Tokarczuk, w dn. 29 czerwca 1972 roku. 

Na terenie Sanktuarium stoi pomnik Anioła Stróża Polski. Może nawet nie każdy wie, że taki anioł istnieje…

Bł. ks. Bronisław Markiewicz czyni wyraźną wzmiankę o Aniele Stróżu Polski na wielu miejscach swojej działalności pisarskiej. Przede wszystkim w dramacie: Bój bezkrwawy oraz w Trzech słowach do starszych w narodzie polskim. W jego czasach Polska była podzielona między Rosję, Prusy i Austrię. Od 1795 roku na 123 lat utraciła niepodległość. Na początku 1863 roku w zaborze rosyjskim wybuchło powstanie styczniowe. Gimnazjalista, Bronisław Markiewicz przygotowywał się w Przemyślu do matury. Myślał również o dołączeniu się do powstańców. Wczesnym rankiem w dn. 3 maja 1863 roku jego kolega Józef Dąbrowski, miał widzenie tajemniczego, młodego człowieka, który przepowiadał przyszłość Polski, a także wspominał o pewnym kapłanie, który będzie gromadził i wychowywał biedne dzieci i opuszczoną młodzież. Młody Markiewicz pod wpływem tej wizji wstąpił do Seminarium Duchownego w Przemyślu i został wyświęcony na kapłana w 1867 roku. Ks. Bronisław Markiewicz jako salezjanin odkrył, że Pan Bóg go wzywa aby założył Zgromadzenie od Św. Michała Archanioła.

Wiadomo ile jest parafii pw. Wodza niebieskich zastępów?

Kościołów pw. Św. Michała Archanioła jest ponad 360. I co ciekawe – jest bardzo dużo kościołów pw. Św. Michała Archanioła również na Białorusi, Ukrainie.

Co wyróżnia Sanktuarium Św. Michała Archanioła w Miejscu Piastowym?

W tym Sanktuarium spowiadamy cały dzień. Mamy egzorcystę, który dokonuje uroczystych egzorcyzmów, ale również staramy się pomagać ludziom uzależnionym i zniewolonym. Do naszego Sanktuarium przybywa bardzo wiele osób, które szukają pomocy. Szczególnie w drugą sobotę miesiąca mamy terapie, które połączone są z modlitwami o uwolnienie od uzależnień i zniewoleń. Jest egzorcyzm prosty, gdzie błagamy Św. Michała Archanioła, aby nam pomógł przezwyciężać wszelkie ataki zła.

Ksiądz również jest duszpasterzem trzeźwości… I organizatorem Wesel bez toastów. Czym są te wesela? 

Co miesiąc mamy spotkania na wzór spotkań AA, w których zazwyczaj bierze udział ok. stu osób… Są uzależnienia od alkoholu, narkotyków, dopalaczy, ale muszę też powiedzieć, że ludzie mają ogromne problemy z cyber-uzależnieniami, ogromne problemy z pornografią, depresją…  W tym roku już czternasty raz organizowaliśmy Wesele bez toastu. Jak sama nazwa wskazuje, nie ma podczas tego spotkania alkoholu. To spotkanie ma służyć odkryciu potęgi sakramentu małżeństwa, które w odnowieniu przyrzeczeń małżeńskich przed biskupem, winno uświadomić małżonkom wyniesienie ich miłości do nadprzyrodzonych wartości. Wspólna Agapa i zabawa weselna ma być przykładem – i takim zawsze była – wspaniałej zabawy bez alkoholu.

Przed wejściem do Sanktuarium uwagę zwraca tablica, która upamiętnia wizytę Ojca Świętego Jana Pawła II w Miejscu Piastowym. Święty Papież był tylko raz w Miejscu Piastowym?  

Tak, w 1997 roku w naszym Sanktuarium był św. Jan Paweł II. Kiedy przyjechał do nas już jako papież w 1997 roku – wypisaliśmy na kościele bardzo dużymi literami napis: „Najwyżej Pan Bóg was wyniesie, kiedy dacie światu wielkiego papieża”. Jest to proroctwo pozostawione przez błogosławionego Bronisława Markiewicza. Michalici już wcześniej – kardynałowi Wojtyle – wspominali o tym proroctwie. Tak więc wszyscy czekaliśmy, że on coś powie. Pamiętam jak bardzo długo patrzył na ten napis, odwrócił się, ale nic nie powiedział.

Myśli Ksiądz, że Ojciec Święty przeczuwał, że chodzi o niego?

Myślę, że jednak coś wiedział – czy bardziej przeczuwał –  że taki dar będzie mu dany. Dar i obowiązek bardzo ciężki. 

Wcześniej – jako kardynał – odwiedzał również Miejsce Piastowe?

W pięćdziesiątą rocznicę założenia Zgromadzenia – w 1972 roku, był u nas razem z kard. Wyszyńskim.

Co mówi nauka o aniołach, o Aniołach Stróżach krajów?   

Jest dziewięć chórów anielskich i chór księstw – to chór Aniołów Stróżów krajów i narodów. W Europie są dwa kraje, które oddają cześć swojemu Aniołowi Stróżowi: Portugalia (Anioł Stróż się pokazał w 1916 roku, powiedział: Jestem Aniołem Stróżem Portugalii) i Polska. Figurę Anioła Stróża Polski mamy tutaj, jest też w Przemyślu, na Mazowszu koło Garwolina. W 2007 roku miałem okazję poświęcać niedużą białą figurę w Puszczy Kampinoskiej przy Generalicji Polskiej. Modlili się do Anioła Stróża w intencji Wojska Polskiego. Prawdopodobnie na Suwałkach jest też figura Anioła Stróża Polski.

Trudno mówić o Miejscu Piastowym bez wspomnienia o Michalickim Zespole Szkół Ponadpodstawowych. Dużo jest uczniów?

W Szkole uczy się ponad tysiąc siedemdziesiąt dziewcząt i chłopców.  Jest piętnaście zawodów. Michalicki Zespół Szkół Ponadpodstawowych w Miejscu Piastowym posiada ponad stu letnią tradycję w edukacji ogólnej i kształceniu na Podkarpaciu. Ważnym aspektem jej działalności jest kształtowanie osobowości młodego człowieka, oparte na trzech filarach: tradycja – wychowanie – nowoczesność. Celem instytucji jest tworzenie formuły „Szkoły z duszą” – dużą ważną rolę odgrywa wymiar religijny.

Wielu ludzi, którzy przyjeżdżają do Sanktuarium, idzie do Św. Michała Archanioła. A przy figurze jest również kamień z Gargano? 

Św. Michał Archanioł objawił się w Grocie na Gargano w piątym wieku, natomiast w 1656 roku była pandemia dżumy na terenie Monte Sant’Angelo. Wtedy podczas modlitwy ludziom pokazał się Św. Michał polecając im – żeby wzięli z groty kamienie, wyryli krzyżyk i „M”, i błagali Pana Boga. Pan Bóg postanowił przez ten znak dokonać cudu.

To nie kamień uzdrawia, przecież to tak nie działa?

Trzeba pamiętać, że nie jest to żaden kamień energetyzujący ani wróżbiarski. Nie wolno tak patrzeć. Umieściliśmy przy figurze Michała Archanioła w naszym Sanktuarium kamień z Groty Gargano, i także w czasie pandemii przybywali do nas pielgrzymi. Do dziś wielu modlili się przy tym znaku. Mamy też relikwie Św. Jana Pawła II. Natomiast, ważnym miejscem w naszym Sanktuarium jest ołtarz bł. ks. Markiewicza. Bardzo dużo ludzi się modli, prosi o pomoc, o wsparcie. Podpisują też deklaracje, że nie będą pili, brali narkotyków.

A na przeciwko ołtarza Św. Michała Archanioła – jest ołtarz Matki Bożej Fatimskiej. Miejsce szczególne…

Obok ołtarza błogosławionego br. Markiewicza mamy kaplicę Matki Bożej Fatimskiej z cudowną figurą, która została uroczyście ukoronowana w 2017 roku na prawie papieskim. Wiele osób podczas modlitwy zwraca się do Matki Bożej jako Królowej rodzin.

Dziękuję za rozmowę

Marta Dybińska

MODLITWA DO ŚWIĘTEGO MICHAŁA ARCHANIOŁA

 

MODLITWA DO ŚWIĘTEGO MICHAŁA ARCHANIOŁA

MODLITWA DO ŚWIĘTEGO
MICHAŁA ARCHANIOŁA

Święty Michale Archaniele, który w brzasku swego istnienia wybrałeś Boga i
całkowicie oddałeś się spełnianiu Jego świętej woli. Wstaw się za mną do
Stwórcy, abym dzisiaj za Twoim przykładem, na początku nowego dnia,
otwierając się na działanie Ducha Świętego, w każdej chwili dawał się Bogu,
wypełniając z miłością Jego świętą wolę. Niech razem z Tobą wołam bez
ustanku: Któż jak Bóg! Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.
"Święty Michale Archaniele, Ty podjąłeś walkę ze smokiem, ze złym duchem, i zwyciężyłeś!
Prosimy Cię, wstawiaj się do Boga za każdym człowiekiem atakowanym przez złego ducha..."

Któż jak Bóg! Polskie objawienia św. Michała Archanioła

 

Objawienia i interwencje św. Michała Archanioła w Polsce

Pismo Święte w Księdze Tobiasza (Tb 12, 15) i w Apokalipsie (Ap 1, 4) mówi, że wśród niezliczonej liczby aniołów wyróżnia się siedmiu, którzy „wchodzą przed majes­tat Pański". Aniołowie ci znajdują się jak najbliżej tronu Boga i nie są używani, mówiąc ogólnie, do posług zewnętrznych. Imiona tych aniołów nie są znane. Pismo Święte podaje tylko, że należy do nich Archanioł Rafał (Tb 12, 15). Ojcowie Kościoła i teologo­wie przypuszczają, że do tych siedmiu Książąt niebieskich należy zaliczyć także Archa­nioła Gabriela i Archanioła Michała.

Polskie rycerstwo niejednokrotnie doznawało cudownej pomocy od św. Michała w bitwach staczanych z niewiernymi. Dlatego i u nas wznoszono wiele kościołów pod jego wezwaniem. Małopolska czci go jako swego szczególnego patrona z wdzięczności za kilkakrotną pomoc, jakiej doznawał Lwów. W roku 1618, podczas oblężenia miasta przez wojska Chmielnickiego i Tuhaj-beja, kiedy dzicz rozpoczęła szturm na klasztor oo. Bernardynów, nad kościołem ukazała się postać św. Jana z Dukli. Obaj nieprzyja­cielscy wodzowie zrozumieli, że miastu przybywa odsiecz z nieba i przerażeni tym, w wi­gilię św. Michała odstąpili od oblężenia. W roku 1672 Lwów został ponownie otoczony przez stutysięczną armię baszy Kapudana i hetmana Ukrainy, Doroszeńki. Załoga miasta liczyła zaledwie 1000 ludzi. Mieszkańcy zanosili modły do św. Michała Archanioła, a ponieważ zbliżało się jego święto, oo. Bernardyni odprawili nabożeństwo i na kopule kościoła wywiesili chorągiew z napisem „św. Michał odniósł zwycięstwo". Ludzie uznali to za przepowiednię wiktorii nad wrogiem. Rzeczywiście, w wigilię św. Michała nad obo­zem tureckim rozszalała się niesłychanej mocy burza gradowa i przestraszony nieprzy­jaciel uciekł spod murów Lwowa. Ówczesny burmistrz miasta, Bartłomiej Zimorowicz, na sklepieniu ratusza umieścił napis następującej treści: „Za panowania króla Michała Wiśniowieckiego, Archanioł Michał miasto Lwów wybawił z paszczy smoka azjatyckie­go". Do ostatnich czasów we wszystkich kościołach lwowskich panował zwyczaj śpiewa­nia w dniu św. Michała Archanioła dziękczynnego hymnu „Te Deum laudamus", a cały region uważał świętego za-swego szczególnego patrona.

Liczne objawienia Świętego Michała miały miejsce również w naszej ojczyźnie. W XIII w. Św. Michał ukazał się księciu krakowskiemu Leszkowi Czarnemu, obiecując zwycięstwo nad Jaćwingami, którzy napadali ziemię lubelską, palili i niszczyli wsie i miasteczka uprowadzając w niewolę mieszkańców. Po zwycięstwie Leszek Czarny wybudował w Lublinie kościół pod wezwaniem Św. Michała. Świątynia przetrwała do połowy XIX w. Książę Jarema Wiśniowiecki miał w herbie św. Michała Archanioła, a w rodowym Wiśniowcu istniał wspaniały kościół ze Świętym na jej szczycie. W czasie pasowania giermka na rycerza, przyodziewano go w zbroję i wręczano miecz w imię św. Michała i św. Jerzego.

Długosz opowiada w swoich kronikach jak Św. Michał przyczynił się od pokonania Masława, uzurpatora ziemi Płockiej, który wzywając do pomocy pogańskich Prusów, szykował się do bitwy z Królem Kazimierzem Odnowicielem. Archanioł ukazał się królowi podczas snu mówiąc: „ Powstań ! Z serca wyrzuć bojaźń, śmiele na wroga natrzyj, a przy pomocy Nieba wilki triumf odniesiesz.” Król opowiedział o tym swojemu wojsku rozpalając ich serca do walki z przeważającymi siłami wroga. Zapał rycerzy wzrastał, gdy podczas walki ujrzeli w powietrzu rycerza siedzącego na białym koniu w białych szatach i z białą chorągwią w ręku. Rycerz ten stawał zawsze tam, gdzie naszym wojskom groziło największe niebezpieczeństwo. Św. Michał w 60 lat po tych wydarzeniach wspomógł w walce z Pomorzanami króla Bolesława Krzywoustego. Archanioł ukazał się wojsku polskiemu rzucając złotą kulę na Nakło. Król Bolesław przyjął ten znak, jako pewnik zwycięstwa. Chcąc oszczędzić przelewu krwi zawarł rozejm. Rozejm został zerwany niespodziewanym atakiem przeciwnika w dniu św. Wawrzyńca. Wojsko, w odpowiedzi na ten nikczemny akt starło w proch nieprzyjaciela, a całe Pomoże przejęte strachem na zawsze wyrzeka się pogaństwa.

W roku 1605 pod Kircholmem Karol Chodkiewicz wzywa pomocy Św. Michała stając w obliczu miażdżącej przewagi liczebnej wojsk szwedzkich. Król Szwedzki z 25 tysięczną armią liczył pewnie na łatwe zwycięstwo walcząc jedynie z 3,5 tysięcznym wojskiem. Polskie wojsko rusza do walki po 40-sto godzinnym nabożeństwie, w którym Chodkiewicz obiecuje wybudować kościół pod wezwaniem Św. Michała. Słynne zwycięstwo Karol Chodkiewicz chce wynagrodzić Bogu i Jego Anielski Zastępom budując kościół i 9 kaplic poświeconych 9-ciu chórom anielskim. Wzgórze na którym powstała świątynia zwano odtąd Górą Świętego Michała.

W 1624 roku, we wsi Blizne (woj. Podkarpackie) Tatarzy napadali mieszkańców, grabiąc mienie i uprowadzając w jasyr 60 wieśniaków. Proboszcz z mieszkańcami ją przyzywać pomocy Św. Michała. Wracające z łupem wojsko tatarskie zostało zaatakowane na pobliskim wzgórzu (450mnp) przez niezliczoną liczbę wojska w białych szatach. Tatarzy pouciekali w popłochu pozostawiając jeńców i zagrabione łupy. Do dziś na tym wzgórzu stoi kaplica wybudowana ku czci Św. Michała.
„Michał jest oddechem ducha Zbawcy, który pod koniec świata pobije i zniszczy Antychrysta, tak jak na początku uczynił z Lucyferem”. Św. Tomasz z Akwinu- doktor anielski.

Założone w XVI w. bractwo żołnierskie, wzbogacone licznymi odpustami przez pa­pieży Klemensa VIII i Pawła V, rozpowszechniło się na całym świecie. W Polsce od roku 1596 prowadzili je przy swych klasztorach i parafiach oo. Bernardyni. Polak.

Dowodem wielkiej czci, jaką odbiera św. Michał są fragmenty liturgii. W uroczystej Mszy św. Kościół błaga, aby „za przyczyną św. Michała Archanioła przyjął Pan Bóg woń kadzidła"; o nim na samym początku Mszy świętej czyni Kościół wzmiankę w „Confiteor", a także podczas ofiarowania we Mszy św. żałobnej; papież Leon XIII wprowadził po każdej cichej Mszy św. odmawianie modlitwy na cześć św. Michała: „Święty Michale Archaniele! wspomagaj nas w walce, a przeciw niegodziwości i zasadz­kom złego ducha bądź naszą ochroną; niech mu Bóg rozkaże, pokornie o to prosimy, a Ty, o wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne złe duchy, które na zgubę dusz ludz­kich po tym świecie krążą, za pomocą Boską strąć do piekła. Amen".

Modlitwę tę odmawiano do 29 września 1964 roku. Papież Jan Paweł II zachęcał do odmawiania tej modlitwy. Bł. Jan Paweł II bardzo często publicznie odmawiał tę modlitwę do św. Michała Archanioła, przypominając o obowiązku jej kontynuowania. Przy różnych okazjach wiele razy sugerował aby ją przywrócono, m.in. 24 maja 1987 r. gdy przybył jako pielgrzym do słynnego sanktuarium św. Michała Archanioła na górze Gargano, powiedział: "Ta walka z demonem, którą tak charakteryzuje figura św. Michała Archanioła (ma pod stopami szatana), jest aktualna również dzisiaj, ponieważ demon jest żywy i działa w świecie ... W tej walce Archanioł Michał stoi u boku Kościoła, aby go bronić przeciw wszelkim przewrotnościom świata, aby wspomagać wierzących w odparciu szatana ... " Kończąc dodał: "Wszyscy pamiętamy modlitwę, którą przed laty recytowało się na końcu Mszy Św...... Za chwilę powtórzę ją w imieniu całego Kościoła". Natomiast 24 kwietnia 1994 r. w medytacji południowej Ojciec Święty powiedział m.in.: "Chciałby Bóg, aby umocniła nas modlitwa w walce duchowej, o której mówi list do Efezjan: "W końcu bądźcie mocni w Panu - siłą Jego potęgi" (Ef 6,10). O tej samej walce mówi księga Apokalipsy, ożywiając przed naszymi oczyma obraz świętego Michała Archanioła (por. Ap 12,7). "Chociaż w obecnej sytuacji nie odmawia się już tej modlitwy pod koniec celebracji Eucharystycznej, zapraszam was wszystkich, abyście jej nie zapomnieli, byście ją odmawiali, aby otrzymać pomoc w walce przeciw siłom ciemności i przeciw duchowi tego świata". (Michalineum Któż jak Bóg, 3/94 i 5/94)
Św. Michał Archanioł jest pewnym przewodnikiem błądzących, pociechą i pokrze­pieniem dla upadłych, obrońcą i pocieszycielem strapionych dusz, dzielnym pogromcą duchów piekielnych i gorszycieli żyjących na ziemi, jest przyjacielem i opiekunem ludzi schodzących z tego świata, a nawet po ich śmierci. Dlatego św. Wawrzyniec Justiniani radzi, aby każdy człowiek obrał sobie św. Michała za swego szczególnego patrona i co dzień oddawał mu cześć.

Pod wezwaniem Św. Michała istnieje w Polsce około 350 parafii. 222 miejscowości zawdzięczają swe nazwy imieniu Św. Michała. Jego wizerunek pojawił się w wielu herbach polskich miast Dobudów, Dolsk, Kodeń , Łańcut, Mieścisko, Biała Podlaska, Płazów, Sanok, Strzelin, Strzyżów i leżących opodal Krakowa Słomnik. Św. Michał patronuje wielu państwom, miastom i regionom m.in. Francji, Niemiec, Hiszpanii, Anglii, Węgier , Austrii, Włoch, Holandii, Rusi, Nowej Gwinei,Małopolski. Jest patronem opłatkarzy, radiologów, policji, służby bezpieczeństwa, szermierzy, szlifierzy, złotników i spadochroniarzy.
Cześć św. Michała Archanioła na ziemi będzie rosła z każdym dniem w miarę jak zbliżać się będą czasy antychrysta, którego św. Michał pokona wspólnie z wojskiem aniołów — jak pokonał niegdyś Lucyfera i jego wojsko.

źródło: Księga o Aniołach, pod red. Herberta Oleschko Wyd WAM 2003

-/opoka.org.pl
 
 

Historia pewnego cudu Św. Michała Archanioła.
Sanktuarium Świętego Michała przy 113 Hope Street w Tarpon Springs na Florydzie to miejsce, gdzie wierni od dziesięcioleci donoszą o cudach. Według Goldie Parr, zbudowano je ponad osiemdziesiąt lat temu, aby spełnić obietnicę złożoną Archaniołowi Michałowi przez chorego jedenastoletniego chłopca po tym, jak Święty Michał uratował mu życie.
Do dziś ludzie odwiedzają to sanktuarium, aby się pomodlić i zapalić znicz, a istnieją świadectwa o prawdziwych cudach, które tam miały miejsce.
Historia ikony Św. Michała Archanioła z Opactwa w Panormitis na greckiejwyspie Symi i tego, jak trafiła ona do Sanktuarium św. Michała, rozpoczęła się wiele dziesięcioleci temu.
W czerwcu 1937 roku Mary Tsalickis, żona Jamesa Tsalickisa, nurka z Tarpon Springs, odwiedziła swoje miejsce urodzenia na Symi w Grecji , aby spotkać się z opatem, przeorem Chrysanthosem z klasztoru Taxiarchis Michael z Panormitis. Celem długiej podróży było wypełnienie starej obietnicy.
Otóż jej mąż, któremu podczas podróży groziło niebezpieczeństwo, obiecał przeorowi, że złoży ofiarę dla klasztoru. Jego żona z dumą więc złożyła w jego imieniu ofiarę, w wysokości 300 dolarów. Stanowiło to wówczas olbrzymią sumę pieniędzy. Przeor podziękował jej i w dowód swej wdzięczności wziął małą srebrną ikonę Taxiarchis Michael (Archanioł Michał), która wisiała w kościele i dał ją jej.
Mary Tsalickis powiedziała, że dreszcze wzruszenia i zachwytu przeszły jej ciało i duszę, gdy tylko dotknęła ikony. Po powrocie do Tarpon Springs umieściła Świętą Ikonę Michała Archanioła na stole pod Ikonostasem.
Rok później, 6 listopada 1938 roku, siedziała w domu z krewnymi, gdy nagle usłyszeli dźwięk kościelnego dzwonu – tego samego dzwonu, co w Świętym Opactwie Taxiarchis z Panormitis w Symi . Dźwięk w jakiś sposób pochodził z Ikony Św. Michała Archanioła , która leżała na stole. Dźwięk trwał do 3 nad ranem następnego dnia i wprawił wszystkich w osłupienie.
Mary odwiedziła ojca Theophilosa Karaphilisa, księdza kościoła św. Mikołaja w Tarpon Springs i opowiedziała mu, co się stało. Ojciec Teofil polecił jej przynieść ikonę do kościoła, gdzie odbyła się święta ceremonia łamania świętego chleba.
Następnego dnia przypadało święto św. Michała Archanioła . Po ośmiu dniach Mary przyniosła ikonę do domu. Niezwykłe wydarzenie w postaci bicia dzwonów powtórzyło się w następnym roku, a także w kolejnym i powtórzono tę samą uroczystość kościelną.
W grudniu 1939 roku drugi syn Marii, Steve, zachorował , miał wysoką gorączkę i został zabrany do szpitala, gdzie jego stan się pogorszył. Wtedy zdiagnozowano u niego guza mózgu i zapadł w śpiączkę. Potem nagle się obudził i powiedział matce: „Mamo, chcę, żebyś przyniosła mi Ikonę Św. Michała Archanioła”.
Matka poprosiła swoją kuzynkę, aby przyniosła ikonę do szpitala. Gdy tylko Steve zobaczył ikonę, poprosił matkę, aby umieściła ją na jego piersi. Skrzyżował ręce nad ikoną i zaczął mówić niezrozumiałe słowa. Następnie powiedział matce wyraźnie: „Mamo, Michał Archanioł chce, żebyś zbudowała jemu świątynię”. Maria zgodziła się automatycznie, żeby zadowolić syna.
Steve powiedział: „Mamo, powiedz z sercem , bo on mówi, że jutro o 10 rano będę wyleczony”, Mary odpowiedziała: „Tak, Steve, tak, mój Steve, z całego serca wzniosę jego świątynię, jeśli tylko będzie tego chciał”. Potem chłopiec spał spokojnie aż do następnego dnia.
Następnego dnia, Steve rzeczywiście został wyleczony i kilka dni później wrócił już do szkoły. Jego rodzice, z wielkim trudem, wznieśli w następnym roku, na swoim podwórku, niewielką kamienną kapliczkę. Steve, silny i zdrowy, wyrósł i został popularnym doradcą zawodowym w gimnazjum.
Od tego dnia odnotowano w sanktuarium wiele cudów, po tym jak wiele osób przybyło tam i modliło się do Świętej Ikony św. Michała Archanioła. Lokalne gazety pisały o młodej dziewczynie, która oślepła i odzyskała wzrok; kaleka kobieta znów zaczęła chodzić.
Według doniesień inna kobieta wstała z wózka inwalidzkiego po dziewięciu nieudanych operacjach; guzy zniknęły; przywrócono słuch, innej głuchej kobiecie.
Dziś Goldie Parr, córka Jamesa i Mary Tsalickis oraz siostra Steve’a, opiekuje się sanktuarium, podtrzymując płomień wiary. Steve Tsalickis zmarł w 2007 roku – wiele, wiele lat później niż 24 godziny, które dawali mu lekarze, gdy miał zaledwie jedenaście lat.

Źródło: https://greekreporter.com/2023/07/03/the-miraculous-story-of-st-michaels-shrine-in-tarpon-springs-video/

 

29 września – święto Świętych Archaniołów Michała, Rafała i Gabriela

 

29 września – święto Świętych Archaniołów Michała, Rafała i Gabriela

  POŚWIĘCENIE SIĘ ŚW. MICHAŁOWI ARCHANIOŁOWI ❤

O wielki Książę Niebieski, najwierniejszy Stróżu Kościoła, święty Michale Archaniele, oto ja, chociaż bardzo niegodny Twego oblicza, jednak ufny w Twą dobroć, powodowany potężnym wpływem Twoich modlitw i licznymi Twymi dobrodziejstwami, staję przed Tobą w towarzystwie mego Anioła Stróża i w obecności wszystkich Aniołów Niebieskich, których biorę za świadków mego nabożeństwa ku Tobie.

Ciebie dziś obieram za swego szczególnego obrońcę i orędownika. Postanawiam sobie mocno czcić Cię zawsze i usilnie szerzyć Twoją cześć. Bądź moją mocą przez całe życie, abym nigdy nie obraził Pana Boga myślą, słowem lub uczynkiem. Broń mnie przeciw wszelkim pokusom szatańskim, głównie przeciw tym, które atakują wiarę i czystość, a w godzinę śmierci uproś pokój mej duszy i zaprowadź do ojczyzny wiecznej. Amen.
(Za zgodą Kurii Metropolitalnej Warszawskiej z 25 III 1986 r., nr 1590/K/86)

Aniołowie są „duchami przeznaczonymi do usług, posłanymi na pomoc starającym się posiąść zbawienie”, by im objawić plany Stwórcy, by ich bronić przed szatanem. Chrześcijanin powinien zachować w sobie głębokie poczucie niewidzialnej obecności i wspierającej go działalności aniołów. W rocznicę konsekracji starożytnej bazyliki św. Michała w Rzymie Kościół czci trzech Archaniołów, którzy odegrali szczególną rolę w historii zbawienia

Dzisiejsze Święto jest w pewien sposób wyjątkowe, gdyż czcimy świętych, ale nie ludzi lecz aniołów. Szczególnych aniołów, nazywanych Archaniołami: Michała, Gabriela i Rafała. Oprócz aniołów stróżów danych każdemu człowiekowi, Bóg powołał do istnienia także aniołów, którym wyznaczył szczególne misje i zadania do wykonania. Ich zadanie wyraża imię jakie posiadają. Św. Grzegorz Wielki tak tłumaczył:

„Imię anioł nie oznacza natury, lecz zadanie. Duchy, które zapowiadają wydarzenia najbardziej doniosłe nazywają się archaniołami. Niektórzy z nich mają imiona własne, wskazujące na określone ich zadania czy posługę”.

Według Pisma Świętego Michał, Gabriel i Rafał to trzej spośród siedmiu Archaniołów stojących przed Bogiem. Zarówno żydowska, jak i chrześcijańska tradycja uznaje istnienie aniołów i wierzy w ich specjalne posłannictwo oraz szczególną służbę, jaką mają oni do spełnienia wobec ludzi z przykazania Bożego.

Archanioł Michał – Jego imię znaczy „Któż jak Bóg?” W tradycji biblijnej uznany za szczególnego opiekuna narodu Wybranego (Dn 12, 1) i Kościoła. W Apokalipsie (Ap 12, 7-9) przedstawiony jako przywódca zastępów anielskich w walce z Szatanem.

Archanioł Gabriel – Jego imię znaczy „Bóg jest Mocą”. Jest specjalnym posłannikiem Boga w zapowiadaniu niezwykłych wydarzeń zbawczych. To on przepowiedział przyjście Mesjasza prorokowi Danielowi (Dn 8, 15), a według Ewangelii św. Łukasza był posłany do Zachariasza i do Maryi w dniu zwiastowania (Łk 1). Jest patronem RADIA!

Archanioł Rafał – Jego imię oznacza „Bóg uzdrawia”. Sam siebie przedstawia, jako tego, który zanosi modlitwy ludzi przed tron Boży (Tb 12, 15). Według Ewangelii św. Jana jest on łączony z sadzawką Betesda w Jerozolimie, gdzie dokonywały się liczne uzdrowienia.

Święto św. Archaniołów Michała, Gabriela i Rafała, zwraca naszą uwagę na istnienie jeszcze innego świata poza ziemskim – świata niebiańskiego i życia wiecznego z Bogiem, którym cieszą się już dziś aniołowie. W dzisiejszej Ewangelii Jezus rozmawiając z Natanaelem i Filipem obiecuje im, że ujrzą „niebiosa otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego” a więc objawiających Jego chwałę. Żyjąc z Bogiem w wieczności będziemy mogli cieszyć się z uczestniczenia i kontemplowania tego, co już teraz widzą i w czym uczestniczą aniołowie i archaniołowie

*****

Anielska opieka jest czymś naturalnym. Duchy te nie otrzymały misji wpływania na wolną wolę człowieka, lecz misję ratowania go od konsekwencji jego złych uczynków, na ile pozwala na to sprawiedliwość Boga. Aniołowie wielokrotnie ratowali również świętych przed atakami złego ducha. Jak pisze w swojej książce ks. Marcello Stanzione „Aniołowie i mistycy”, dziś i my możemy wołać o ich pomoc w trudnych sytuacjach

Aniołowie pomocą w walce duchowej

Demon jest niczym trąba powietrzna czy powódź, która porywa wszystko, co napotka na swojej drodze, natomiast dobrego anioła można porównać do delikatnej bryzy, która zadowala się uniesieniem główki przywiędniętego kwiatu na łodydze. Diabeł napada na mistyków niczym rzezimieszek, który atakuje nocą od tyłu, a dobry anioł najczęściej przychodzi do mistyków jak promień światła przenikający z góry lub jak przyjaciel, który przybywa na prywatną rozmowę i mówi po cichu, żeby nie usłyszeli go inni ludzie. Łatwiej rozpoznać obecność diabła i złych duchów po nieładzie, jaki kreują, po zgiełku i po ciosach, jakie zadają przyjaciołom Boga (ewidentnym przykładem jest działanie diabła na osobę św. Pio z Pietrelciny), natomiast wsparcie płynące z opieki anielskiej zazwyczaj nie pozostawia śladów widocznych ludzkim okiem. Udowodnienie są objawienia anielskie w życiu licznych świętych kanonizowanych przez Kościół katolicki, gdyż w ich przypadku aniołowie ukazują się publicznie lub też można wyczuć ich obecność. Te, które przedstawiam stanowią zaledwie drobny ułamek szeregu objawień anielskich w życiu świętych.

Święty Filip Neri dzięki pomocy aniołów zwycięża ze złem 

Jedynym z przykładów świętych, którzy doświadczali niezwykłej obecności anielskich istot był Święty Filip Neri. Pewnego dnia dzięki interwencji swojego Anioła Stróża, który uniósł go w górę, cudem uniknął zderzenia z karetą, ciągniętą przez cztery rozszalałe konie, z zawrotną prędkością pędzące wąskimi uliczkami Rzymu. Inna historia wiąże się z pewnym ubogim muzykiem Sebastiano. Był jednym z penitentów św. Filipa i ciężko zachorował w Rzymie. Zagarnięcie duszy takiego mistrza byłoby wielkim zwycięstwem szatana, dlatego też za wszelką cenę starał się zasiać w duszy chorego wątpliwość co do jego zabawienia. I w tych usiłowaniach mu się powiodło. Sebastiano, ogarnięty przerażeniem, wpadł w rozpacz: „Och, ja nieszczęsny – krzyczał – lepiej byłoby dla mnie w ogóle się nie narodzić! Straciłem wszelką nadzieję. Zostanę strącony w ogień piekielny. Jestem przeklęty!”.

Rozpaczał tak przez dwie godziny, nie dając się pocieszyć. Przyjaciele, którzy przyszli, aby mu towarzyszyć, posłali po księdza, lecz Sebastiano nie chciał go widzieć ani słyszeć. Z pogardą odwrócił się do niego plecami, mówiąc, że jest nieuchronnie stracony i nie może mieć nadziei na zbawienie. Jego przyjaciele byli pogrążeni w bólu i nie wiedzieli już, jak go pocieszyć. Pomyśleli więc, aby zwrócić się do Filipa Neriego. Święty natychmiast przybył i od progu głośno, tak aby każdy go usłyszał, zapytał: „Co jest?”. Tak się zwykle witał. Skierował się w stronę łóżka, położył dłoń na głowie chorego i powiedział: „Nie bój się”. Sebastiano natychmiast się uspokoił i wykrzyknął: „Ojciec Filip przepędził diabła. Diabeł uciekł! Jakąż cudowną moc ma o. Filip! Niech żyje Chrystus! Niech żyje Filip, który ocalił mnie od piekła!”. Przepełniony radością, zaczął recytować hymny, a szczególnie ten zaczynający się od słów: „Jezu, Jezu! Niech każdy wzywa Jezusa!”. Następnie wzniósł ręce i oczy do nieba, wołając: „Zobaczcie, aniołowie! Zobaczcie, archaniołowie!”. Po czym wymienił po kolei wszystkie chóry anielskie. Było to dziwne, gdyż nigdy nie znał ich nazw. Wkrótce potem w ramionach św. Filipa Sebastiano oddał duszę Bogu.

Święty Jan Bosko uratowany od śmierci przez Anioła Stróża

Kolejnym przykładem jest również św. Jan Bosko. Przeżywając swe złożone i bogate doświadczenie mistyczne, ks. Bosko wykazywał wielką uwagę względem Aniołów Stróżów i starał się wzbudzać ich kult pośród licznych młodych, którzy każdego dnia żyli blisko niego. Jako świeżo wyświęcony ksiądz swoją pierwszą Mszę Świętą pragnął odprawić właśnie na ołtarzu poświęconym Aniołowi Stróżowi. Powtarzał często: Ożywiajcie wiarę w Anioła Stróża, który jest przy was, gdziekolwiek się znajdujecie […]. 

Jednym z najbardziej wyjątkowych zdarzeń w historii cudownych przypadków, jakie towarzyszyły życiu ks. Bosko, była obecność czarnego psa, który pojawiał się, kiedy święty był w niebezpieczeństwie, i swoim groźnym wyglądem oddalał napastników. Ksiądz Bosko często był celem ataków zlecanych przez tych, którzy chcieli zatrzymać jego wielkie dzieło. Za każdym razem, gdy ktoś na niego napadał lub usiłował go zabić, pies pojawiał się znikąd i oddalał rzezimieszków. Święty nazywał psa Grigio [Szary] i wierzył, że pod zwierzęcą postacią krył się jego Anioł Stróż. Pies ukazywał się przy nim przez ponad trzydzieści lat, by ratować go od niebezpieczeństw i ostrzegać, gdy zbliżało się jakieś ryzyko. Był to z pewnością niezwykły sposób ukazywania się Anioła Stróża, ale duchy niebieskie potrafią porozumiewać się z ludźmi często dziwnymi metodami, tajemniczymi, lecz zawsze celnymi.

Świadomy wagi Anioła Stróża w życiu człowieka, ks. Bosko często mówił o tych czystych duchach, by szerzyć ich kult. Podczas pewnej homilii opowiadał swojej młodzieży o Aniele Stróżu, przekonując do tego, żeby modlić się o pomoc niebieskiego towarzysza w przypadku każdego niebezpieczeństwa. Kilka dni później jeden z jego podopiecznych podczas pracy na budowie miał poważny wypadek: rusztowanie, na którym się znajdował, nagle runęło na ziemię. Wszyscy murarze, którzy na nim byli, zginęli, z wyjątkiem tego właśnie chłopca – wyszedł z tragedii bez szwanku, po tym jak wykrzyknął: „Aniele mój, pomóż mi!”. Jego Anioł Stróż ocalił mu życie.

 Więcej w książce ks. Marcello Stanzione „Aniołowie i mistycy”  – kliknij

Kalendarz z Aniołami 2024

Ksiądz Marcello Stanzione, znany i ceniony angelolog, zebrał w formie kalendarza najpiękniejsze myśli o aniołach, wypowiedziane przez świętych i doktorów Kościoła, takich jak św. Augustyn czy św. Hildegrada z Bingen.

Ten praktyczny i pomocny terminarz z refleksjami na każdy dzień roku oraz specjalnym miejscem na twoje indywidualne notatki pomoże ci każdego dnia lepiej poznawać istoty niebieskie i nauczy zawierzać im swoje plany!

Share this:

Teraz błogosławiony ks. Michał Sopoćko w swoim kapłańskim życiu przeszedł wiele trudnych krzyżowych doświadczeń

 Teraz błogosławiony ks. Michał Sopoćko w swoim kapłańskim życiu przeszedł wiele trudnych krzyżowych doświadczeń, posądzeń, poczytany był przez swoich za oszusta etc. , o czym można poczytać z przytaczanego artykułu z m-cznika Egzorcysta nr 5, ze stycznia 2013, s. 30-33, zamieszczonego na str.:
http://dialogsercamilosci.eu/2018/03/11/blogoslawiony-michal-sopocko-oszustem/

 

15. rocznica beatyfikacji ks. Michała Sopoćko, spowiednika św. siostry Faustyny Kowalskiej

 15. rocznica beatyfikacji ks. Michała Sopoćko, spowiednika św. siostry Faustyny Kowalskiej – 28 września 2008

” Jakże smutno byłoby nam bez Sakramentu Ołtarza! W kościołach nic by nie przemawiało do serca; świat byłby prawdziwym wygnaniem, bo nie byłoby pociechy w cierpieniach, światła wśród ciemności, rady w wątpliwościach. Tymczasem Przenajświętszy Sakrament zmienia wszystko w radość.”
błogosławiony ks. Michał Sopoćko
Polecajmy jego wstawiennictwu wszystkich kapłanów, prośmy też o nowe powołania.
#BłKsMichałSopoćko: „Bóg, którego obrażamy; Ojciec niebieski, któremu ranimy serce; Pan, którego prawa łamiemy. Ten Ojciec niebieski nie poprzestaje na tym, że nas oszczędza i obsypuje darami, ale nadto śpieszy nam z pomocą i wszystkich używa środków, aby nas opamiętać i od zguby wiecznej ratować.
Wszystkimi drogami usiłuje do naszych serc trafić: to droga nowych dobrodziejstw, to droga natchnień i łask, to droga wyrzutów i niepokojów sumienia.”

 

sobota, 23 września 2023

św. Ojciec Pio - dokument

Modlitwa o łaski za przyczyną św. Ojca Pio

 

Modlitwa o łaski za przyczyną św. Ojca Pio

O Jezu, pełen łaski i miłosierdzia, Ty dla zbawienia dusz ludzkich podjąłeś mękę i umarłeś na krzyżu, aby wyjednać przebaczenie grzechów; pokornie błagam Cię: za przyczyną św. Ojca Pio, kapłana i stygmatyka, który wielkodusznie Ci służył, poświęcał swe życie i cierpiał dla ratowania grzeszników, udziel mi przebaczenia moich win i łaski…

Dla większej chwały Twojej racz go wsławić chwałą świętości i przyciągnij wszystkich ludzi do swego miłującego Serca. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.

„Chwała Ojcu…” -3x.

Polski kapucyn: Ojciec Pio uczy wierności Kościołowi i troski duchowej o bliźnich

 

Polski kapucyn: Ojciec Pio uczy wierności Kościołowi i troski duchowej o bliźnich

(Oprac. GS/PCh24.pl)

Nabożeństwo za wstawiennictwem Św. Ojca Pio należy do najbardziej popularnych wśród katolików ostatnich dekad. Jak podkreślał w rozmowie z Polską Agencją Prasową, krajowy asystent Grup Modlitwy Ojca Pio kapucyn o. Robert Krawiec, świadectwo życia włoskiego mistyka pozostaje cennym przykładem dla wiernych.  

W Kościele katolickim 23 września wspomina się św. ojca Pio z Pietrelciny – mistyka, stygmatyka, kapłana, słynącego także z ogromnego oddania posłudze sakramentalnej, szczególnie spowiedzi św – duchowny niekiedy spędzał w konfesjonale kilkanaście godzin dziennie. Kult zmarłego w 1968 r. świętego wciąż wzrasta w Kościele. Najwięcej relikwii stygmatyka poza Włochami, jest w Polsce.

– Świadectwo jego życia uczy nas wierności Bogu, Kościołowi oraz miłości bliźniego wyrażającej w trosce duchowej i materialnej o drugiego poprzez czyny miłosierdzia – powiedział PAP krajowy asystent Grup Modlitwy Ojca Pio kapucyn o. Robert Krawiec. Zastrzegł, że życie włoskiego kapucyna naznaczone było cierpieniem fizycznym i duchowym.


Ojciec Pio (Francesco Forgione) urodził się w Pietrelcinie na południu Włoch 25 maja 1887 r. Do zakonu kapucynów, w którym przeżył 65 lat, wstąpił mając 16 lat. Tam otrzymał zakonne imię Pius (wł. Pio). W 1910 r. przyjął święcenia kapłańskie.

– Przez 58 lat ojciec Pio miał stygmaty, czyli rany na rękach, boku i nogach, będące znakami męki Jezusa Chrystusa. Przez pierwsze 8 lat, a więc od 1910 r. lat były one niewidzialne dla ludzi, mimo to bolały tak samo jak przez kolejnych 50 lat, kiedy były widoczne dla otoczenia – powiedział o. Krawiec. Zastrzegł, że „przez wszystkie te lata włoskiemu kapucynowi towarzyszyło również cierpienie psychiczne i duchowe, które intensyfikowało się w piątki oraz podczas sprawowania mszy św., która jest uobecnieniem tajemnicy męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa”.

Rozmówca PAP wyjaśnił, że „zgodnie z nauką Kościoła katolickiego same stygmaty nie są dowodem świętości człowieka, który je posiada”. – Podczas procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego o. Pio badano heroiczność cnót kardynalnych, tj. roztropności, sprawiedliwości, umiarkowania, męstwa oraz cnót boskich, a więc: wiary, nadziei i miłości, jak i ducha modlitwy – tłumaczył zakonnik.

O. Krawiec podkreślił, że włoski kapucyn niezwykłą czcią darzył Mszę Świętą, którą celebrował na początku posługi kapłańskiej nawet przez dwie godziny. – Przygotował się do niej przez kilka godzin i długo dziękował Bogu po jej odprawieniu. Ze świadectw osób, które uczestniczyły w mszach sprawowanych przez kapucyna, jego relacji w listach o kierowników duchowych wynika, że w momencie Przeistoczenia o. Pio cierpiał bardziej fizycznie i duchowo przeżywając w swoim ciele mękę Chrystusa – przypominał polski kapucyn.

– Ostateczną racją apostolskiej skuteczności Ojca Pio, głębokim korzeniem tak owocnej duchowości jest intymne i nieustanne zjednoczenie z Bogiem, którego wymownym świadectwem były długie godziny spędzane na modlitwie i w konfesjonale – powiedział papież Jan Paweł II 16 czerwca 2002 r. podczas mszy św. kanonizacyjnej w Watykanie.

– Ludzie, którzy przybywali do klasztoru kapucynów w San Giovanni Rotondo szukali u św. ojca Pio rady, zapewnienia o jego modlitwie oraz bardzo często chcieli się u niego wyspowiadać. Rozeszła się bowiem m.in. informacja, że posiada on dar czytania w ludzkich sumieniach. Dowodem na to są świadectwa osób, że jeżeli zapomniały wyznać jakiegoś grzechu, to o. Pio im go przypominał. Natomiast w przypadku osób, które chciały zataić jakiś grzechy kapucyn odsyłał ich, z poleceniem właściwego przygotowania się do sakramentu – powiedział o. Krawiec. Dodał, że z zapisków klasztoru w San Giovanni Rotondo wynika, że wierni na spowiedź u ojca Pio czekali nawet po kilka tygodni.

Zakonnik był również inicjatorem budowy szpitala w San Giovanni Rotondo, nazywanego Domem Ulgi w Cierpieniu. – Przez ten dom ojciec Pio pragnął ukazać, że „zwyczajne cuda” Boże dokonują się poprzez nasze miłosierdzie. Trzeba być gotowym do solidarności i do ofiarnej służby braciom, wykorzystując wszelkie środki medyczne i techniczne – powiedział papież Jan Paweł II 2 maja 1990 r. w czasie mszy św. beatyfikacyjnej.

W 1947 r. opowiadając na apel papieża Piusa XII, zakonnik założył Grupy Modlitwy Ojca Pio. Zaapelował wówczas do osób, które się zaangażowało w to dzieło „Módlcie się ze swymi najbliższymi, każdego wieczoru spotykajcie się w kościele na mszy św. Rozważajcie Pismo święte i żyjcie nim. Przystępujcie do Komunii świętej i adorujcie Chrystusa w Najświętszym Sakramencie”.

Ojciec Pio zmarł w swoim klasztorze 23 września 1968 r. Przed śmiercią obiecał, że będzie pomagał ludziom w drodze do nieba. Dowodem, że dotrzymuje słowa są liczne uzdrowienia duchowe i fizyczne osób, które proszą Boga o pomoc za jego wstawiennictwem.

Jak zaznaczył, o. Krawiec. najwięcej relikwii zawierających krew kapucyna zastygłą na bandażach, którymi okrywał rany, po Włoszech, jest w Polsce.

Na świecie działa ok. 6 tys. Grup Modlitwy Ojca Pio, a w Polsce ok. 400, czyli 205 zarejestrowanych Grup Modlitwy Ojca Pio w centrali w San Giovanni Rotondo we Włoszech i 196 tam niezarejestrowanych. W Polsce w tych grupach jest zrzeszonych kilkanaście tysięcy czcicieli św. Ojca Pio, a na świecie kilkaset tysięcy wiernych.

– Co roku, w trzecią sobotę czerwca, czyli w rocznicę kanonizacji ojca Pio, odbywa się ogólnopolskie czuwanie Grup Modlitwy w Łagiewnikach. Bierze w nim udział od 3,5 do 5 tys. osób – mówił polski zakonnik.

(PAP)/oprac. FA

pap logo

23 września: św. Ojca Pio z Pietrelciny

 

23 września: św. Ojca Pio z Pietrelciny

Święty o. Pio z Pietrelciny
On nie robił z Mszy św. show, a na jego Mszy św.,
która trwała kilka godzin,
gromadziły się tysiące wiernych
❤

O. Pio urodził się w Petrelcinie (na południu Włoch) 25 maja 1887 r. Na chrzcie otrzymał imię Franciszek. Już w dzieciństwie szukał samotności i często oddawał się modlitwie i rozmyślaniu. W wieku 5 lat objawił mu się po raz pierwszy Jezus. W wieku 16 lat Franciszek przyjął habit kapucyński i otrzymał zakonne imię Pio. Rok później złożył śluby zakonne i rozpoczął studia filozoficzno-teologiczne. W 1910 r. przyjął święcenia kapłańskie. Już wtedy od dawna miał poważne problemy ze zdrowiem. Po kilku latach kapłaństwa został powołany do wojska. Służbę przerwał ze względu na zły stan zdrowia. Pod koniec lipca 1916 r. przybył do San Giovanni Rotondo i tam przebywał aż do śmierci. Był kierownikiem duchowym młodych zakonników.

20 września 1918 r. podczas modlitwy przed wizerunkiem Chrystusa ukrzyżowanego o. Pio otrzymał stygmaty. Na jego dłoniach, stopach i boku pojawiły się otwarte rany – znaki męki Jezusa. Wkrótce do San Giovanni Rotondo zaczęły przybywać rzesze pielgrzymów i dziennikarzy, którzy chcieli zobaczyć niezwykłego kapucyna. Stygmaty i mistyczne doświadczenia o. Pio były także przedmiotem wnikliwych badań ze strony Kościoła. W związku z nimi o. Pio na 2 lata otrzymał zakaz publicznego sprawowania Eucharystii i spowiadania wiernych. Sam zakonnik przyjął tę decyzję z wielkim spokojem. Po wydaniu opinii przez dr Festa, który uznał, że stygmatyczne rany nie są wytłumaczalne z punktu widzenia nauki, o. Pio mógł ponownie sprawować publicznie sakramenty.

Ojciec Pio był mistykiem. Często surowo pokutował, bardzo dużo czasu poświęcał na modlitwę. Wielokrotnie przeżywał ekstazy, miał wizje Maryi, Jezusa i swojego Anioła Stróża. Bóg obdarzył go również darem bilokacji – znajdowania się jednocześnie w dwóch miejscach. Podczas pewnej bitwy w trakcie wojny, o. Pio, który cały czas przebywał w swoim klasztorze, ostrzegł jednego z dowódców na Sycylii, by usunął się z miejsca, w którym się znajdował. Dowódca postąpił zgodnie z tym ostrzeżeniem i w ten sposób uratował swoje życie – na miejsce, w którym się wcześniej znajdował, spadł granat.

Włoski zakonnik niezwykłą czcią darzył Eucharystię. Przez długie godziny przygotowywał się do niej, trwając na modlitwie, i długo dziękował Bogu po jej odprawieniu. Odprawiane przez o. Pio Msze święte trwały nieraz nawet dwie godziny. Ich uczestnicy opowiadali, że ojciec Pio w ich trakcie – zwłaszcza w momencie Przeistoczenia – w widoczny sposób bardzo cierpiał fizycznie. Kapucyn z Pietrelciny nie rozstawał się również z różańcem.

W 1922 r. powstała inicjatywa wybudowania szpitala w San Giovanni Rotondo. Ojciec Pio gorąco ten pomysł poparł. Szpital szybko się rozrastał, a problemy finansowe przy jego budowie udawało się szczęśliwie rozwiązać. „Dom Ulgi w Cierpieniu” otwarto w maju 1956 r. Kroniki zaczęły się zapełniać kolejnymi świadectwami cudownego uzdrowienia dzięki wstawienniczej modlitwie o. Pio. Tymczasem zakonnika zaczęły powoli opuszczać siły, coraz częściej upadał na zdrowiu.

Zmarł w swoim klasztorze 23 września 1968 r. Na kilka dni przed jego śmiercią, po 50 latach, zagoiły się stygmaty.

W 1983 r. rozpoczął się proces informacyjny, zakończony w 1990 r. stwierdzeniem przez Kongregację Spraw Kanonizacyjnych jego ważności. W 1997 r. ogłoszono dekret o heroiczności cnót o. Pio; rok później – dekret stwierdzający cud uzdrowienia za wstawiennictwem o. Pio. Beatyfikacji o. Pio dokonał Jan Paweł II 2 maja 1999 r. 16 czerwca 2002 r. Ojciec Święty dokonał jego kanonizacji.

Należę całkowicie do wszystkich, każdy może powiedzieć:
„Ojciec Pio jest mój”

Jeden z licznych cudów św. Ojca Pio – cud wskrzeszenia

Był maj 1925. roku. Maria miała małe dziecko, które było chore od urodzenia. W związku z tym Maria była bardzo zatroskana o los swojego dziecka. Po wizycie lekarskiej powiedziano jej, że jej dziecko ma bardzo skomplikowaną chorobę. Nie było dla niej żadnej nadziei, żadnych szans na wyzdrowienie. Wtedy Maria zdecydowała się pojechać pociągiem do Rotundy San Giovanni. Mimo że mieszkała w maleńkiej miejscowości na południu Puglii (biedny rejon południowych Włoch), dotarły do niej opowieści o Ojcu Pio, o zakonniku, który był znamienny jak Jezus, czynił cuda, uzdrawiał chorych i dawał nadzieję zdesperowanym. Natychmiast wyjechała w stronę Rotundy, lecz po drodze dziecko zmarło. Czuwała przy nim całą noc a potem położyła do kufra i zamknęła wieko. Następnego dnia dotarła do Rotundy San Giovanni. Nie miała nadziei lecz nie utraciła wiary. Tego wieczora poznała Ojca Pio. Czekała w kolejce do konfesjonału i niosła na rękach kufer, gdzie znajdowało się ciało jej synka, który zmarł dwadzieścia cztery godziny wcześniej. Kiedy stanęła przed Ojcem Pio, uklękła, zapłakała i błagała o pomoc. On przypatrywał się jej uważnie i wtedy ona uchyliła wieko i pokazała Ojcu zwłoki dziecka. Ojciec Pio, do głębi serca poruszony jej żalem, wziął maleńkie ciałko jej synka i położył na jego czole swą dłoń. Modlił się, zadzierając głowę do Nieba. Nagle dziecko ożyło. Zaczęło ruszać rączkami, nóżkami i wyglądało tak, jakby dopiero co przebudziło się z długiego snu. Zwracając się do matki, Ojciec Pio rzekł: „Matko, czemu płaczesz? Twój syn spał!” Okrzyki radości matki i zebranych wypełniły cały kościół i wydarzenia tego dnia i cudu, jaki uczynił Ojciec Pio były na ustach wszystkich.

Ojciec Pio nie wypuszczał różańca z rąk!
Czyń podobnie – kliknij

„Kochajcie Maryję i starajcie się, by Ją kochano. Odmawiajcie zawsze Jej różaniec i czyńcie dobro. Dzięki tej modlitwie szatan spudłuje swe ataki i będzie pokonany, i to zawsze. Jest to modlitwa do Tej, która odnosi triumf nad wszystkim i nad wszystkimi”.
„Podajcie mi moją broń – mówił Ojciec Pio, gdy czuł, że traci siły w walce ze złem. – Tym się zwycięża szatana – wyjaśniał, biorąc do ręki różaniec”
Często, nawet w godzinie śmierci powtarzał : „Zawsze odmawiaj różaniec”.

„Ledwie się obudzisz, nie pozostawiaj ani sekundy szatanowi, zaczynaj odmawiać Różaniec. Nawet wtedy, gdy pracujesz: myjesz naczynia czy cokolwiek innego robisz, módl się – bo wtedy nie dajesz miejsca szatanowi, żeby pracował w twoich myślach. A poza tym kroczysz w wolności i zawsze jesteś spokojny” św. O. Pio

Kiedy O. Pio konał:
„Kiedy konał i już z nami nie mógł rozmawiać, jego jedyną odpowiedzią było pokazanie różańca i szeptane słowa: Zawsze, zawsze…”

Św. Ojciec Pio powiedział:

„Przyjmuję cię chętnie za mego syna duchowego, ale pod warunkiem, że będziesz zawsze szlachetnie postępował i dawał dobry przykład życia chrześcijańskiego”

Błogosławieństwo od św. O. Pio – archiwalne nagranie 

Definicja świętego według o. Pio:
„Święty jest grzesznikiem, który nie zgadza się na to, żeby nim pozostać. Każdego dnia mówi: „pomyliłem się i nie będę więcej popełniał tego błędu”. Powtarza to do końca swojego życia” 

Na kilka dni przed śmiercią Ojciec Pio powiedział swoim współbraciom:

,,Należę całkowicie do wszystkich. Każdy może powiedzieć: Ojciec Pio jest mój. Kocham moich synów duchowych na równi z moją duszą. Odrodziłem ich dla Jezusa w bólu i miłości. Mogę zapomnieć samego siebie, ale nie moje dzieci duchowe. Jestem pewien, że kiedy Pan mnie zawoła do Siebie, to Mu powiem: Panie, ja zaczekam u niebieskich drzwi, wejdę, gdy zobaczę, że weszło do nieba ostatnie z moich duchowych dzieci”

Fragmenty z najnowszej książki o Ojcu Pio
„Módl się i ufaj” – 2 części

Każdemu, kto prosił go o pomoc, Ojciec Pio udzielał rady: „Módl się, ufaj i nie martw się”. Jego duchowe zalecenia były zawsze proste, ale pełne Bożej mądrości. Wydaje się, że ogromna rzesza jego duchowych dzieci w świecie nie zmniejsza się, ale staje się coraz liczniejsza…

*****

Każdego ranka, kiedy Ojciec Pio wchodził na ołtarz, aby odprawiać Mszę Świętą, odczuwał dojmujący ból. Ojciec Vincenzo z Casacalendy, który pisał na temat nabożeństw Ojca Pio, stwierdził:

Pamiętamy […] jego prosty i zaangażowany sposób bycia. Trudno było mu się przedostać przez gęsty tłum ludzi, który niechętnie się rozstępował, aby pozwolić mu przejść. Jego twarz nie wyrażała jednak dostojeństwa ani nadnaturalnej mocy, ale raczej grymas cierpienia. […] Nie można się było znudzić jego widokiem. Doskonale pasował do tajemnicy Męki i wydawało się, że urodził się po to, by ją czcić.

Ojciec Alessio Parente tak opisał Ojca Pio w czasie Ofiarowania na Mszy Świętej: „Przez długi czas wydawało się, że nie może wykonać żadnego ruchu, jego pełne łez oczy były zawsze utkwione w krucyfiksie, kiedy ofiarowywał Ojcu w Niebie chleb i wino, które miały się stać Ciałem i Krwią Jezusa”. Brat Modestino Fucci, podobnie jak ojciec Alessio, dostrzegł, że Ojciec Pio płacze w czasie Mszy. Zachował pięć chusteczek, których Ojciec Pio użył w trakcie jej odprawiania – dwiema otarł łzy, a trzema pozostałymi pot z czoła. Brat Modestino zauważył, że na wszystkich tych chusteczkach znajduje się krew.

*****

Jako spowiednik Ojciec Pio pragnął, by ludzie zrozumieli, jak poważną rzeczą jest grzech. „Śmiertelnego grzechu boimy się bardziej niż ognia” – powiedział kiedyś. Innym razem rzekł: „Strzeżcie się grzechu jak jadowitej żmii”. Gdy penitenci zadawali mu pytania dotyczące kwestii moralnych, udzielał na nie odpowiedzi jednoznacznie określających różnicę między dobrem a złem oraz wskazywał właściwy sposób postępowania. Ktoś powiedział: „Słowa Ojca Pio były stanowcze, szczere i czyste”. Pewien mężczyzna wyznał kiedyś Ojcu Pio na spowiedzi, że miał nieczyste myśli. „Ile razy to się zdarzyło?” – zapytał kapłan. „Sześć lub siedem razy” – odparł mężczyzna. „Ale siedem to nie to samo co sześć, bo to o jeden grzech śmiertelny więcej” – odrzekł Ojciec Pio

Ojciec Pio bardzo się bał obrazić Boga i był gotów zrobić wszystko, by tego uniknąć. Nie miał żadnych złudzeń co do ludzkiej natury. Stwierdził: „Dopóki w naszych ciałach pozostanie choćby kropla krwi, dopóty będzie trwać walka między dobrem a złem”.

Ojciec Pio nie chciał, by podczas spowiedzi ludzie wynajdywali wymówki dla swoich grzechów i zaniedbań. Pewna kobieta z Gioia del Colle odwiedziła kiedyś Ojca Pio. Podczas spowiedzi wyznała, że któregoś razu opuściła niedzielną Mszę z powodu deszczu. „Ale kiedy wyjeżdżałaś do San Giovanni Rotondo, także padał deszcz” – odpowiedział Ojciec Pio. – „Już nigdy nie wolno ci opuścić Mszy, chyba że zatrzyma cię choroba” – dodał.

Ojciec Pio przywiązywał ogromną wagę do częstej spowiedzi. Jak mawiał: „Kurz zbiera się nawet w szczelnie zamkniętym pomieszczeniu”. Sam stosował się do tego, co zalecał innym. Często korzystał z sakramentu pokuty, a przed spowiedzią gorliwie się modlił i prosił Maryję Dziewicę o wstawiennictwo. Zawsze czuł wielką skruchę z powodu swoich grzechów i nierzadko płakał, gdy się spowiadał.

*****

Ojciec Pio był kapłanem zaledwie od kilku lat, kiedy pewnego dnia wezwał go jeden z rolników z miasteczka. Robactwo zaatakowało jego zboża i drzewa owocowe i wydawało się, że plony zostaną całkowicie zniszczone. Gospodarz zapytał Ojca Pio, czy zechciałby pójść z nim na pola i je pobłogosławić. Ojciec Pio się zgodził. Uczynił znak krzyża nad ziemiami należącymi do rolnika i gorliwie się modlił. Wkrótce po
tym błogosławieństwie rolnik zobaczył ze zdumieniem, że wszystkie szkodniki pospadały na ziemię. Wieść o tym szybko rozeszła się wśród ludzi. Inni rolnicy również poprosili Ojca Pio o pobłogosławienie ich pól. Tego roku żniwa w Pietrelcinie okazały się znakomite

*****

Ojciec Louis Solcia od prawie dwudziestu lat jest kierownikiem duchowym naszej grupy modlitwy Ojca Pio przy parafii Matki Bożej Różańcowej w San Diego. Oto jego świadectwo. 
Od Amelie Gonzales, małej dziewczynki z naszej parafii, nauczyłem się wielu rzeczy. Ona nauczyła mnie dużo o życiu i śmierci. Jej krótkie życie było błogosławieństwem dla jej rodziny i dla wszystkich, którzy ją znali. Bez wątpienia było takim błogosławieństwem dla mnie. Matka Amelie, Amata, oraz jej babcia, Marlene, regularnie uczęszczały na spotkania naszej grupy modlitwy Ojca Pio w kościele Matki Bożej Różańcowej. Cała rodzina była bardzo pobożna. Amelie, naśladując dobry przykład mamy i babci, była bardzo uduchowionym dzieckiem. Amata powiedziała mi, że gdy zabierała Amelie na cotygodniowe zakupy, dziewczynka za każdym razem chciała kupować tylko bukiet róż, by go postawić przed figurą Najświętszej Maryi Panny.
U Amelie zdiagnozowano rzadki nowotwór płuc (pleuropulmonary blastoma). Jest to rak, który występuje głównie u niemowląt i dzieci, ale zdarzają się też zachorowania u dorosłych. Lekarze mieli nadzieję, że chemioterapia zatrzyma wzrost nowotworu, i stosowali wszystkie nowoczesne metody lecznicze, jakie mieli do dyspozycji. W końcu jednak oznajmili rodzinie, że zrobili wszystko, co w ich mocy, by uratować Amelie, ale terapia nie powstrzymała rozwoju raka.
W miarę postępu choroby Amelie stawała się coraz słabsza, ale co dziwne, nigdy nie wyglądała na chorą. Bardzo pragnęła przyjąć Pierwszą Komunię Świętą. Zwykle nie udziela się jej dzieciom poniżej siódmego roku życia, a Amelie miała zaledwie pięć lat. Ponieważ jednak wykazywała dojrzałość duchową ponad swój wiek i ze względu na śmiertelną chorobę, mogłem jej udzielić Komunii Świętej.
Amelie powiedziała matce, że przyszedł do niej Ojciec Pio i pobłogosławił ją. Pewnego dnia u schyłku swego życia leżała w łóżku, wpatrując się w sufit swojego pokoju. Nagle sufit zniknął, a w jego miejscu dziewczynka ujrzała wieczorne niebo wysadzane roziskrzonymi gwiazdami. Na niebie byli Jezus i Maryja, którzy uśmiechali się do niej. Później matka pokazała jej święty obrazek z Jezusem. „Amelie, czy Jezus tak wyglądał?” – zapytała. „Nie” – odpowiedziała dziewczynka. – „Był taki jasny!”.
Amelie umarła spokojnie w ramionach matki 14 września 2009 roku. W dzień śmierci zobaczyła białego motyla. „Mamusiu, widzisz motyla?” – spytała. Matka jednak nic takiego nie zauważyła. Nikt go nie widział oprócz Amelie. Po śmierci Amelie wyglądała jak prawdziwy aniołek.
Chciałem odwiedzić cmentarz, na którym pochowano Amelie, i byłem tam kilka razy, by się pomodlić. Na jej grobie matka ułożyła piękne czerwone róże, formując z nich kształt serca. Poczułem wielki smutek. Zastanawiałem się, dlaczego Bóg zabrał taką cudowną małą dziewczynkę, zostawiając nas wszystkich z ciężarem w sercach. Było mi żal zwłaszcza bliskich Amelie z powodu ich rozpaczy. Potem wytłumaczyłem sobie, że Bóg nigdy nie dopuszcza, by stało się coś złego, jeżeli nie może wyprowadzić z tego jakiegoś dobra. Jestem kapłanem od ponad pięćdziesięciu lat i zawsze w to wierzyłem. Jednak w tym przypadku zmagałem się z Bogiem. Wówczas widziałem tylko ból, ale wkrótce miałem dostrzec również dobro, jakie za przyczyną Boga wynikło ze śmierci Amelie.
Najlepszą przyjaciółką Amelie była jej ośmioletnia kuzynka, Alexis. Dziewczynki były nierozłączne. Po śmierci Amelie jej siostra, Cassandra, miała bardzo sugestywny sen. Śniło jej się, że Amelie wszędzie szuka swojej przyjaciółki. „Gdzie jest Alexis?” – pytała. – „Chcę znaleźć Alexis”. Wkrótce po tym, jak Cassandrze przyśnił się ten sen, Alexis oznajmiła, że chce się uczyć zasad i prawd religii katolickiej oraz przyjąć chrzest. Wszyscy w rodzinie byli zaskoczeni. Nie wiedzieli, skąd wzięło się u Alexis takie pragnienie. Z pewnością nikt z członków jej rodziny nie zachęcał jej do podjęcia takiego kroku. Przyszło mi na myśl, że być może Amelie jest teraz w stanie pomagać swoim bliskim z nieba. 
Matka Alexis nie utożsamiała się z żadnym wyznaniem i nie chodziła z rodziną w niedzielę do kościoła. Chciała jednak, by jej córka poznawała religię katolicką. Matka Amelie przyprowadza teraz Alexis raz w tygodniu do naszej parafii. Ja sam ją uczę i przygotowuję do chrztu, Pierwszej Komunii Świętej i bierzmowania. Bóg może obracać w dobro trudne, bolesne wydarzenia w życiu – i czyni to. Musimy tylko patrzeć, a zobaczymy sami.

Święty Ojcze Pio, przez swoją posługę kapłańską promieniałeś wspaniałym światłem na potrzebujących. Twoja droga była prosta, pełna życzliwości i dokonałeś wielu wspaniałych dzieł dla królestwa Bożego. Proszę, byś pomógł mi, abym zachował spokój i nie zawahał się pośród prób, które zsyła życie. Święty Ojcze Pio, umocnij moją wiarę w chwilach zwątpienia. Pomóż mi znaleźć prostą drogę.

Św. O. Pio. Niezwykły mistyk naszych czasów

 

Francesco Forgione urodził się w Pietrelcinie (na południu Włoch) 25 maja 1887 r. Już w dzieciństwie szukał samotności i często oddawał się modlitwie i rozmyślaniu. Gdy miał 5 lat, objawił mu się po raz pierwszy Jezus.

W wieku 16 lat Franciszek przyjął habit kapucyński i otrzymał zakonne imię Pio. Rok później złożył śluby zakonne i rozpoczął studia filozoficzno-teologiczne. W 1910 r. przyjął święcenia kapłańskie. Już wtedy od dawna miał poważne problemy ze zdrowiem. Po kilku latach kapłaństwa został powołany do wojska. Ze służby został zwolniony ze względu na zły stan zdrowia. Pod koniec lipca 1916 r. przybył do San Giovanni Rotondo i tam przebywał aż do śmierci. Był kierownikiem duchowym młodych zakonników.

20 września 1918 r. podczas modlitwy przed wizerunkiem Chrystusa ukrzyżowanego o. Pio otrzymał stygmaty. Na jego dłoniach, stopach i boku pojawiły się otwarte rany - znaki męki Jezusa. Wkrótce do San Giovanni Rotondo zaczęły przybywać rzesze pielgrzymów i dziennikarzy, którzy chcieli zobaczyć niezwykłego kapucyna. Stygmaty i mistyczne doświadczenia o. Pio były także przedmiotem wnikliwych badań ze strony Kościoła. W związku z nimi o. Pio na 2 lata otrzymał zakaz publicznego sprawowania Eucharystii i spowiadania wiernych. Sam zakonnik przyjął tę decyzję z wielkim spokojem. Po wydaniu opinii przez dr. Festa, który uznał, że stygmatyczne rany nie są wytłumaczalne z punktu widzenia nauki, o. Pio mógł ponownie publicznie sprawować sakramenty.

Ojciec Pio był mistykiem. Często surowo pokutował, bardzo dużo czasu poświęcał na modlitwę. Wielokrotnie przeżywał ekstazy, miał wizje Maryi, Jezusa i swojego Anioła Stróża. Bóg obdarzył go również darem bilokacji - znajdowania się jednocześnie w dwóch miejscach. Podczas pewnej bitwy w trakcie wojny, o. Pio, który cały czas przebywał w swoim klasztorze, ostrzegł jednego z dowódców na Sycylii, by usunął się z miejsca, w którym się znajdował. Dowódca postąpił zgodnie z tym ostrzeżeniem i w ten sposób uratował swoje życie - na miejsce, w którym się wcześniej znajdował, spadł granat.

Włoski zakonnik niezwykłą czcią darzył Eucharystię. Przez długie godziny przygotowywał się do niej, trwając na modlitwie, i długo dziękował Bogu po jej odprawieniu. Odprawiane przez o. Pio Msze święte trwały nieraz nawet dwie godziny. Ich uczestnicy opowiadali, że ojciec Pio w ich trakcie - zwłaszcza w momencie Przeistoczenia - w widoczny sposób bardzo cierpiał fizycznie. Kapucyn z Pietrelciny nie rozstawał się również z różańcem.

W 1922 r. powstała inicjatywa wybudowania szpitala w San Giovanni Rotondo. Ojciec Pio gorąco ten pomysł poparł. Szpital szybko się rozrastał, a problemy finansowe przy jego budowie udawało się szczęśliwie rozwiązać. "Dom Ulgi w Cierpieniu" otwarto w maju 1956 r. Kroniki zaczęły się zapełniać kolejnymi świadectwami cudownego uzdrowienia dzięki wstawienniczej modlitwie o. Pio. Tymczasem zakonnika zaczęły powoli opuszczać siły, coraz częściej zapadał na zdrowiu. Zmarł w swoim klasztorze 23 września 1968 r. Na kilka dni przed jego śmiercią, po 50 latach, zagoiły się stygmaty.

W 1983 r. rozpoczął się proces informacyjny, zakończony w 1990 r. stwierdzeniem przez Kongregację Spraw Kanonizacyjnych jego ważności. W 1997 r. ogłoszono dekret o heroiczności cnót o. Pio; rok później - dekret stwierdzający cud uzdrowienia za wstawiennictwem o. Pio. Św. Jan Paweł II dokonał beatyfikacji o. Pio w dniu 2 maja 1999 r., a kanonizował go 16 czerwca 2002 r.

za brewiarz.pl/brewiarz.pl

„Rzeźnicy”. Niezwykłe spotkanie św. o. Pio z Jezusem

 

Włoski mistyk i stygmatyk, św. o. Pio, który dokładnie 55 lat temu odszedł do wieczności, opisał niegdyś jedno ze swych mistycznych spotkań z Chrystusem, podczas którego Zbawiciel ukazał mu ogromną potrzebę modlitwy za kapłanów.

Jak wspominał kapucyn z Pietrelciny, pewnego dnia Jezus ukazał mu się. „Był w opłakanym stanie i całkowicie oszpecony. Pokazał mi bardzo wielu księży, wśród których byli różni dostojnicy kościelni, z których jeden odprawiał Mszę św., inny przygotowywał się do niej, jeszcze inny zdejmował święte szaty. Widok zmartwionego Jezusa był dla mnie bardzo bolesny, dlatego spytałem Go, dlaczego cierpi tak bardzo. 

Nie było odpowiedzi, jednak swoje spojrzenie skierował na tych księży. Krótko potem, jak gdyby przerażony i zmęczony spoglądaniem na nich, odwrócił wzrok. Następnie skierował go na mnie i ku mojemu wielkiemu przerażeniu dostrzegłem dwie łzy spływające po Jego policzkach. Odsunął się od tej rzeszy księży z wyrazem wielkiej przykrości na twarzy i zawołał: „Rzeźnicy”. 

Zwróciwszy się do mnie, powiedział: „Mój synu, nie sądź, że moja agonia trwała trzy godziny, o nie, z powodu dusz, które otrzymały najwięcej darów ode mnie, będę w agonii aż do końca świata. W czasie mojej agonii, mój synu, nie trzeba spać. Moja dusza szuka jakiejś kropli ludzkiego współczucia, lecz niestety, pozostawiają mnie samego pod ciężarem obojętności. Niewdzięczność i ospałość moich sług sprawia, że moja agonia jest bardziej przykra”. 

ren/F. Castelli "Przesłuchanie Ojca Pio. Odtajnione archiwa Watykanu", Kraków 2008

Papież Polak film dok