wtorek, 22 maja 2018

Święta Rita. Wspomożycielka w sprawach trudnych i beznadziejnych

Święta Rita. Wspomożycielka w sprawach trudnych i beznadziejnych



 Święta Rita. Wspomożycielka w sprawach trudnych i beznadziejnych

Rita na pewno przygotowywała się na śmierć poprzez spowiedź i tzw. wiatyk, czyli ostatnią Komunię. Zapewne stawała się coraz bardziej wyciszona, „daleka”, jakby zanurzona już w tamtym świecie – tak jak dzieje się to z osobami, które odchodzą pogodzone z Bogiem.

Odeszła spokojnie 22 maja 1457 r. Siostry opowiadały, że przed śmiercią miała widzenie Jezusa i Maryi, zapraszających ją do Nieba. Jedna zakonnica miała inną wizję. Mówiła przy łóżku umierającej: „Nie widzicie, siostry, że naszą Ritę odprowadza wielu aniołów z ogromnym przepychem?” – pytała inne zakonnice zebrane przy łóżku umierającej.

Potwierdzenia o tym, że ktoś z umierających poszedł do Nieba, zdarzały się w historii chrześcijaństwa:
Gdy św. Joanna de Chantal (1572-1641), założycielka sióstr wizytek, zmarła, jej spowiednik i przyjaciel o. Wincenty a Paulo zobaczył jej duszę idącą do Nieba.
Św. Małgorzacie Marii Alacoque (1647-1690) ukazała się kiedyś dusza znajomego benedyktyńskiego zakonnika, która poprosiła ją, by przez trzy miesiące ofiarowała w jego intencji wszystko, co zdoła uczynić i wycierpieć. „Pod koniec trzech miesięcy ujrzałam zakonnika zupełnie inaczej wyglądającego, gdyż był przepełniony radością i chwałą, odchodził cieszyć się szczęściem wiecznym. A dziękując mi obiecał, że będzie się mną opiekował przed Bogiem. Ja natomiast leżałam chora, a ponieważ moje cierpienia skończyły się wraz z jego cierpieniami, wkrótce wyzdrowiałam”.
Św. Mechtylda za każdym razem, gdy odmawiała modlitwę, której nauczył jej Pan Jezus, widziała legiony dusz czyśćcowych, idących do Nieba.

Takie wizje towarzyszyły wielu świętym. Ci, którzy współcześnie opiekują się umierającymi, np. w domach opieki lub hospicjach, opowiadają, że odchodzący dzisiaj także mówią czasem o tym, że towarzyszą im święci.

Niektóre przekazy mówią, że po śmierci Rity klasztorny dzwon sam zadzwonił trzykrotnie, po korytarzach rozszedł się przyjemny zapach, a cela zakonnicy zajaśniała światłem. „Sam z siebie zadzwonił. A jeśli kto ma wiarę, to uderzyli w niego aniołowie, kiedy odprowadzali tę błogosławioną duszę” – tak pisał jeden z biografów Rity, o. Cavallucci.

W uroczystym pogrzebie, który odbył się następnego dnia, uczestniczyły tłumy. Na prośbę wiernych ciała św. Rity nie pogrzebano w ziemi ani nie umieszczono w podziemiach kościoła, ale w zamkniętej trumnie położono w kaplicy klasztornej tak, by ludzie mogli się przy nim modlić. Zanim przeniesiono trumnę na miejsce spoczynku, zgromadzeni stali się świadkami pierwszego cudu po śmierci zakonnicy. Jedna z krewnych Rity, obecna na pogrzebie, od lat miała bezwładną i pozbawioną czucia rękę. Nie mogła wykonywać nią żadnych prac. Gdy podczas czuwania podeszła do zmarłej i dotknęła jej, w ręce powróciło czucie.

Mistrz stolarski, Cicca Barbara, doznał podczas pogrzebu uzdrowienia rąk, tym razem zesztywniałych w wyniku artretyzmu. Stojąc przed Zmarłą, zwierzył się, że chciałby wykonać dla niej trumnę, a przeszkadza mu w tym niedołężność. Chwilę później jego ręce zostały uzdrowione. Do naszych czasów dotrwał dokument potwierdzający to wydarzenie: świadectwo beatyfikacyjne, złożone przez notariusza z Cascii, Restora Cesi. Okazuje się, że z dokumentu można odtworzyć – nazwisko po nazwisku – dane personalne tych, którzy przekazali do jego czasów wiadomość o cudzie. Było ich zaledwie kilkoro, co do minimum zmniejsza możliwość zniekształcenia przekazywanych faktów.

Mistrz Cicca wykonał trumnę dla Rity: według niektórych źródeł była zwykła i prosta, później włożono ją do pięknie malowanej trumny wierzchniej. Według innych źródeł – Cicca wykonał właśnie tę malowaną trumnę, zwaną uroczystą, na której ktoś inny namalował portrety zakonnicy i spisał wierszem pochwałę jej cnót.

Cudowne wydarzenia, które dokonały się za wstawiennictwem św. Rity, notariusze zaczęli spisywać już w roku jej śmierci w tzw. Codex miraculorum. W pierwszym roku opisali jedenaście niezwykłych wydarzeń, potem zapełniali kolejne karty. Jeden z notujących, Domenico Angeli, poprzedził kronikę krótką biografią Rity. Zwracając uwagę na wielość dokonujących się dzięki niej znaków, doszedł do wniosku, że Bóg obdarował ją tak skuteczną możliwością pośredniczenia, by zwrócić uwagę ludzi na to, jaka była i jak żyła, i zachęcić innych do wybierania w życiu dobra. Dokument istniał jeszcze, gdy przeprowadzano proces beatyfikacyjny w 1628 r., nie dotrwał jednak do naszych czasów.

Kult Rity szybko się rozprzestrzenił. Mniszki przechowywały w klasztorze rzeczy, które do niej należały, tak jak to się czyni z rzeczami świętych. Do kaplicy, w której spoczywała, przychodziły tłumy. Ludzie doświadczali uzdrowień i uwolnień. Wokół trumny pojawiały się nowe wota dziękczynne.

Przyszli święci zapowiadali nieraz, że gdy pójdą do Nieba, będą także pracować. Mówiąc żartem: wydaje się, że po tamtej stronie rzeczywiście nie mają odpoczynku. Licząc łaski otrzymywane za wstawiennictwem św. Rity, śmiało można powiedzieć: ona nie odpoczywa chyba wcale.

„[Moi rodzice] mieli wielkie nabożeństwo i stale chodzili zobaczyć ciało Błogosławionej. Ciało Błogosławionej zawsze było czczone jako ciało świętej. Pamiętam, że gdy byłem dzieckiem, nie obowiązywała jeszcze klauzura w klasztorze mniszek. Razem z moim ojcem i innymi krewnymi wchodziłem do tego klasztoru i kierowałem się do miejsca, gdzie spoczywało ciało Rity, by powierzyć się jej opiece (…). Tak samo czynili inni mieszkańcy tej ziemi, zarówno mężczyźni, jak i kobiety i dzieci (…). Wszyscy, przyklękając, powierzali się Błogosławionej, nad której ciałem zawsze była zapalona lampka, i zawsze jakaś mniszka z klasztoru klęczała, a zwłaszcza moja ciocia, mniszka, która miała na imię Gabriela” – mówił podczas procesu beatyfikacyjnego cytowany wyżej 75-letni Restor Cesi.

„(…) Gdy byłem dzieckiem, chodziłem tam razem z nimi [rodzicami] i oddawaliśmy jej cześć jako ciału świętemu, na kolanach, jak to się czyni wobec innych świętych” – zeznawał kolejny świadek.

Przy trumnie Rity, jakieś półtora wieku po jej śmierci, modlił się biskup Spoleto – Maffeo Barberini. Później, wybrany na papieża, jako Urban VIII rozpoczął proces beatyfikacyjny św. Rity.

Kult relikwii wyrósł z ludowej pobożności i ludzkich potrzeb, by zmysłami móc doświadczyć bliskości kogoś, kogo się czci. Szczególny jego rozkwit nastąpił w średniowieczu. Miały pomagać w budowaniu bliższej więzi ze świętymi i Bogiem, jednak bywało, że ludzie traktowali je w sposób magiczny.

Przez kolejne wieki starano się, by ołtarze w kościołach były wznoszone na relikwiach lub by relikwie spoczywały na ołtarzu. Do dziś widać to szczególnie w ołtarzach barokowych. Taki sposób budowania miał swoją głęboką symbolikę: modlący się kapłan odwoływał się w ten sposób – także za pomocą przestrzeni – do wstawiennictwa świętych.

Dziś znaczenie relikwii osłabło. Adekwatnie do przemian mentalnych społeczeństwa. I chociaż nadal oddaje się im w Kościele katolickim cześć, bardziej niż na nie, uwagę zwraca się na znaczenie heroiczności cnót i przykład życia świętych.

Dzień śmierci Rity – 22 maja – był obchodzony uroczyście, zanim jeszcze ogłoszono ją błogosławioną. Podobno nawet powstrzymywano się w nim od cięższych prac, a mieszkańcy sąsiednich wiosek przybywali w procesjach, aby nawiedzić ciało Świętej. W 1545 r. zalegalizowano święto w statutach Cascii.


Powierz św. Ricie swoje troski, a przekonasz się, jak doskonale je rozumie. 
Pobierz e-booka na swój komputer, tablet, lub smartfona!





22 maja: Św. Rity z Cascii, patronki spraw beznadziejnych i po ludzku niemożliwych….

22 maja: Św. Rity z Cascii, patronki spraw beznadziejnych i po ludzku niemożliwych….

Św. Rita z Cascii jest najbardziej popularną świętą augustiańską. Jej imię to zdrobnienie od imienia Margherita (Małgorzata). Niewątpliwie jest osobą godną podziwu, gdyż doświadczywszy różnych sytuacji życiowych potrafiła stawić im czoła w duchu pokory i miłości. Wszędzie starała się wprowadzać pokój, stawała się lekarstwem dla zwaśnionych i skłóconych. Żyła w XV w. Lecz szeroko znaną stała się dopiero po wyniesieniu na ołtarze w 1900 r. Historycznie pewne daty z jej życia zapisane są w dokumentach procesu kanonizacyjnego z 1626 r.
Całe jej życie upłynęło w Cascii. Jedyny raz opuściła Umbrię, udając się z pielgrzymką do Rzymu. Rita, jedyne dziecko Antoniego Lotti, urodziła się ok. 1381 r. w małej wiosce Roccaporena w pobliżu Cascii. Od wczesnej młodości czuła powołanie do wstąpienia na drogę życia zakonnego, jednak, na żądanie rodziców, w 1395 roku poślubiła młodego człowieka o dość gwałtownym usposobieniu. W krótkim czasie została matką dwóch synów. Jako młoda zamężna kobieta i matka całkowicie poświęciła się swojej rodzinie. Własnym postępowaniem starała się łagodzić negatywne cechy charakteru swego małżonka, przyczyniając się do jego nawrócenia. W osiemnastym roku ich małżeństwa mąż Rity został zamordowany. Nie wiadomo, czy był napastnikiem, czy padł ofiarą „wendety” w trwającej wówczas wojnie gwelfów i gibelinów. Rita, przepełniona duchem Ewangelii, potrafiła przebaczyć zabójcom męża i zaprzysięgła swych synów, by nie mścili krwi ojca. Modląc się prosiła Boga, by raczej ich zabrał, niż mieliby oni splamić się krwią dokonując zemsty. Niedługo potem jej niespełna dwudziestoletni synowie zmarli, prawdopodobnie w wyniku jakiejś zaraźliwej choroby.
Po utracie męża i dzieci, Rita postanowiła zrealizować swoje dawne pragnienie i poprosiła o przyjęcie do klasztoru Sióstr Augustianek w Cascii.Początkowo odmawiano jej mówiąc, że jeszcze żadna wdowa nie została przyjęta do zakonu. Lecz wreszcie po długich staraniach otrzymała pozwolenie wstąpienia do klasztoru św. Marii Magdaleny w Cascii. Tam przez 40 lat za ścisłą klauzurą prowadziła pełne heroicznej świętości Bogu poświęcone życie. Charakterystyczną dla tej doświadczonej przez życie kobiety była cześć do cierpiącego Jezusa – dlatego św. Rita należy także do grona mistyków pasyjnych Kościoła. Pewnego dnia tak przejęła się kazaniem o cierpieniu Chrystusa, że prosiła o łaskę udziału w cierpieniach Zbawiciela. Wtedy cierń z korony Jezusa wbił się w czoło Rity, i od tego momentu, przez następnych 15 lat, do śmierci nosiła tę bolesną, otwartą ranę. Zmarła 20 maja 1457 r. i w dwa dni później została uroczyście pochowana.
Zaraz po śmierci za jej wstawiennictwem zaczęło dziać się wiele cudów, które stały się podstawą do szybkiego rozprzestrzenienia się kultu. Dziesięć lat po śmierci niezniszczone zwłoki Rity zostały przeniesione do klasztornej zakrystii i złożone w ozdobnym sarkofagu.
 Sarkofag z 1457 r. posiada doskonałą wartość historyczną. Zawiera uznanie jej kultu przez miejscowego biskupa. Także obrazy ukazujące jej życie przedstawiają ją obok umęczonego Jezusa, trzymającą w prawej ręce długi cierń, a jej szlachetna twarz jest obramowana aureolą, która przypomina koronę cierniową. Pierwszy życiorys świętej, spisany na sposób poetycki przez pewnego adwokata z Cascii, nazywa ją „pełnią światła uświęconą, wielce szlachetną kobietą” i opowiada o cudach, które Bóg zdziałał za jej wstawiennictwem.
W 1946 r. w Cascii, obok starego klasztoru została zbudowana nowa bazylika, do tego szkoła, hospicjum i dom dla sierot. Bazylika stała się często odwiedzanym miejscem pielgrzymkowym. We Włoszech jedynie św. Antoni jest bardziej popularny od św. Rity, w której wierni widzą skuteczną wstawienniczkę w trudnych sprawach życiowych, gdyż ona sama, jako żona i matka, musiała w swym życiu wiele przecierpieć. Jest czczona w całym świecie katolickim, a zwłaszcza w Ameryce Południowej i na Filipinach, gdzie pod jej wezwaniem są liczne kościoły, a nawet wsie noszą jej imię.
Każdego 22. dnia miesiąca wierni gromadzą się w kościele parafialnym p.w. św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Krakowie na Mszy św. odprawianej w intencji próśb zanoszonych do Boga za wstawiennictwem świętej stygmatyczki. Po mszy odprawiane jest nabożeństwo, w czasie którego odczytywane są przesłane lub złożone osobiście prośby wiernych dotkniętych boleśnie przez los, chorych, opuszczonych, zdradzonych ale nie tracących wiary, przybywają lub przesyłają swe intencje osoby pochodzące nie tylko z Krakowa ale wręcz z całego kraju, a nawet rodacy z zagranicy. Doroczna uroczystość w dniu 22 maja to niewątpliwie jedno z najważniejszych wydarzeń religijnych Krakowa, w tym też dniu nasz Zakon dziękuje swym dobroczyńcom oraz osobom, które swoją pracą i modlitwą wspierają go we wszelkich zadaniach i posłudze.
Modlitwa do św. Rity – patronki spraw beznadziejnych
O potężna i sławna Święta Rito, oto u twoich stóp nędzna dusza potrzebująca pomocy, zwraca się do ciebie z nadzieją, że zostanie wysłuchana. Ponieważ jestem niegodny z tytułu niewierności mojej, nie śmiem spodziewać się, że moje prośby będą zdolne ubłagać Boga. Dlatego wyczuwam potrzebę, aby mieć za sobą potężną orędowniczkę, więc ciebie wybieram sobie, Święta Rito, ponieważ ty właśnie jesteś niezrównaną Świętą od spraw trudnych i beznadziejnych.
O droga Święta, weź do serca moją sprawę, wstaw się do Boga, aby uprosić mi łaskę, której tak bardzo potrzebuję i o którą tak gorącą proszę (tutaj wyrazić łaskę, o którą się prosi).
Nie pozwól mi odejść od ciebie nie będąc wysłuchanym. Jeżeli jest we mnie coś, co byłoby przeszkodą w otrzymaniu łaski, o którą proszę, pomóż mi usunąć tę przeszkodę: poprzyj moją prośbę swymi cennymi zasługami i przedstaw ją swemu niebieskiemu Oblubieńcowi, łącząc ją z twoją prośbą. W ten sposób moja prośba zostanie przedstawiona przez ciebie, wierną oblubienicę spośród najwierniejszych. Ty odczuwałaś boleść Jego męki, jak mógłby on odrzucić twą prośbę i nie wysłuchać jej?
Cała moja nadzieja jest więc w tobie i za twoim pośrednictwem czekam ze spokojnym sercem na spełnienie moich życzeń. O droga Święta Rito, spraw, aby moja ufność i moja nadzieja nie zostały zawiedzione, aby moja prośba nie była odrzuconą. Uproś mi u Boga to, o co proszę, a postaram się, aby wszyscy poznali dobroć twego serca i wielką potęgę twego wstawiennictwa.
O Najsłodsze Serce Jezusa, które zawsze okazywało się tak bardzo czułe na najmniejszą nędzę ludzkości, daj się wzruszyć moimi potrzebami i nie bacząc na moją słabość i niegodność, zechciej wyświadczyć mi łaskę, która tak leży mi na sercu i o którą prosi Cię dla mnie i ze mną Twoja wieczna oblubienica, Święta Rita.
O tak, za wierność, jaką Święta Rita zawsze okazywała łasce Bożej, za wszystkie zalety, którymi uhonorowałeś jej duszę, za wszystko co wycierpiała w swym życiu jako żona, matka i w ten sposób uczestniczyła w Twej bolesnej męce i wreszcie z tytułu nieograniczonej możliwości wstawiania się, przez co chciałeś wynagrodzić jej wierność, udziel mi Twej łaski, która jest mi tak bardzo potrzebna.
A Ty, Maryjo Dziewico, nasza najlepsza Matko Niebieska, która przechowujesz skarby Boże i rozdzielasz wszelkie łaski, poprzyj Twoim potężnym wstawiennictwem modły Twej wielkiej czcicielki Świętej Rity, aby łaska o którą proszę Boga, została mi udzielona. Amen.
za: http://www.augustianie.pl
Modlitwa odpustowa do św. Rity odmawiana w Sanktuarium w Cascii
W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.
Bądź pochwalona, o święta Rito z Cascii, za Twoją wierność obietnicom chrztu świętego. Wstawiaj się za nami, abyśmy z radością i wiernie realizowali nasze powołanie do świętości, zwyciężając zło dobrem.
Chwała Ojcu…
Bądź pochwalona, o chwalebna święta Rito, za Twoje umiłowanie modlitwy. Pomagaj nam, byśmy byli zjednoczeni z Jezusem, ponieważ bez Niego nic uczynić nie możemy i tylko w Jego imieniu i naśladując Go możemy być zbawieni.
Chwała Ojcu…
Bądź pochwalona, o Święta przebaczenia, za Twoją stałość i odwagę, którą ukazałaś w najtragiczniejszych momentach Twego życia oraz za wspaniałość przebaczenia. Wstawiaj się za nami do Boga, abyśmy przezwyciężali uprzedzenia i lęki oraz wierzyli w zwycięstwo miłości nawet w beznadziejnych sytuacjach.
Chwała Ojcu…
Bądź pochwalona, święta Rito, za cnoty, których przykład nam zostawiłaś jako córka, żona, matka, wdowa i siostra zakonna. Pomóż nam, abyśmy doceniali dary otrzymywane od Boga, siejąc ziarna nadziei pokoju poprzez wierne wypełnianie naszych codziennych obowiązków.
Chwała Ojcu…
Owocem Ducha Świętego jest miłość.
– Ty, Rito, nią żyłaś – uproś ją nam u Boga.
Owocem Ducha Świętego jest pokój.
– Twoje serce było nim wypełnione. Uproś go nam u Boga.
Owocem Ducha Świętego jest radość.
– Ty, Rito, jej doświadczyłaś. Uproś ją nam u Boga.
Owocem Ducha Świętego jest cierpliwość.
– Ty, Rito, ją posiadałaś. Uproś ją nam u Boga.
Owocem Ducha Świętego jest przebaczenie.
– Ty, Rito, nim żyłaś. Uproś je nam u Boga.
Owocem Ducha Świętego jest wierność.
– Ty, Rito, nią jaśniałaś. Uproś ją nam u Boga.
Owocem Ducha Świętego jest panowanie nad sobą.
– Ty, Rito, je posiadałaś. Uproś je nam u Boga.
Owocem Ducha Świętego jest nadzieja.
– Ty, Rito, nią żyłaś. Uproś ją nam u Boga.
Ojcze nasz…
Panie Jezu, przez wstawiennictwo świętej Rity przedstawiamy Ci nasze prośby i gorące pragnienie dobra dla naszych rodzin i wspólnot. Ześlij nam Ducha Świętego, aby nasze słowa i czyny, tak jak świętej Rity, były inspirowane Twoją Ewangelią i kierowane łaską. Tobie chwała i dziękczynienie przez wszystkie wieki wieków. Amen.
Przez wstawiennictwo świętej Rity niech nas błogosławi Bóg wszechmogący, Ojciec i Syn, i Duch Święty. Amen.
Za: Ks. Z. Sobolewski, Święta Rito – módl się za nami. Modlitewnik, Siedlce 2009, s. 72.

czwartek, 17 maja 2018

Ks. Piotr Glas: Jak się modlić o uzdrowienie, by nie odrzucić Chrystusa ukrzyżowanego?

Ks. Piotr Glas: Jak się modlić o uzdrowienie, by nie odrzucić Chrystusa ukrzyżowanego?

Dziś w ruchach charyzmatycznych nie jest problemem Duch Święty ani charyzmaty, ale kto to robi i jakim duchem posługuje. Największym przewinieniem wielu liderów jest głoszenie „ewangelii sukcesu”, w której nie ma miejsca na cierpienie, krzyż, ma być tylko zdrowie, które staje się bożkiem. Ma być uwielbienie, w którym nie ma zgody na to, że Jezus może dopuszczać w naszym życiu cierpienie i choroby.
Charyzmaty, uzdrowienie – tak, pod warunkiem, że będzie też zgoda na krzyż i Maryję – przypomina ks. Piotr Glas uczestnikom Forum Charyzmatycznego w Szczecinie.
Ks. Piotr prosi także, aby wspólnoty nie powtarzały błędów Kościoła katolickiego na Zachodzie, gdzie niemal wszystkie wspólnoty charyzmatyczne stały się protestanckimi lub są pseudo-katolickie, posługując i przepowiadając niezgodnie z nauczaniem i tradycją Kościoła katolickiego.
Trzeba dziś otwierać się na działanie Ducha Świętego bardziej niż kiedyś – przypomina ks. Piotr Glas. – Potrzeba jednak rozwagi i umiejętności odróżniania Bożego Ducha od duchów zwodzicielów. Oddanie swojego życia duchowego Maryi gwarantuje prawidłową ścieżkę duchowego rozwoju. Ks. Piotr Glas uczy także, po czym rozpoznać, że Duch Święty owocnie w nas działa oraz przypomina, że działanie Ducha Świętego to nie tylko uzdrowienie i fajerwerki, ale wezwanie do oczyszczenia, realnego kroczenia za Jezusem Ukrzyżowanym. Zapis konferencji wygłoszonej na Forum Charyzmatycznym w Szczecinie, 12 maja 2018 roku.
Mój przypis: 
Ks. Piotr mówi w Szczecinie o prawdziwych znakach działania Ducha Świętego, w ostatniej konferencji – kliknij mówi „błagam nie idźcie tam, gdzie nie ma Maryi i Jezusa ukrzyżowanego” a ludzie dalej propagują i bronią tych, którzy parają się okultystycznym „secretem” i uważają, że jak jest zgoda Kościoła to wszystko OK! 
Przypomnę – Harris też miał zgody Kościoła na swoje występy a nie było OK! Ludzie do dziś są poharatani i leczą swe duchowe rany!

Nowenna przed Uroczystością Zesłania Ducha Świętego – dzień VII

Nowenna przed Uroczystością Zesłania Ducha Świętego – dzień VII
Modlitwa wstępna (odmawiana w każdym dniu nowenny)
Duchu Święty, Boże, który w dniu narodzin Kościoła raczyłeś zstąpić widomie na apostołów, aby oświecić ich rozum, zapalić serca, utwierdzić w wierze i życie ich uświęcić, błagamy Cię najgoręcej w czasie tej nowenny, abyś również nam raczył udzielić tych samych darów dla naszego uświęcenia i wzrostu chwały Bożej. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.
W siódym dniu:
Pismo święte poucza: „Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który w was jest, a którego macie od Boga, i że już nie należycie do samych siebie? Za wielką bowiem cenę zostaliście nabyci. Chwalcie więc Boga w waszym ciele” (1 Kor 6,19-20).
Módlmy się: Boże, dopóki żyjemy w ciele, walczymy ze złem, spraw przeto, abyśmy umieli opanować wszelkie pokusy i popędy przy pomocy mieszkającego w nas Ducha Świętego, abyśmy żyli wiecznie. Amen.
Modlitwy końcowe (odmawiane w każdym dniu nowenny)
Ojcze nasz…
Módlmy się: Boże, Ty otworzyłeś nam bramy życia wiecznego wywyższając Chrystusa i zsyłając nam Ducha Świętego, spraw, aby tak wielkie dary umocniły nasze oddanie się Tobie i pomnożyły naszą wiarę. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.
Litania do Ducha Świętego (do prywatnego odmawiania) – http://sanctus.pl/index.php?grupa=44&podgrupa=263&doc=199

Cudowna Figura Matki Bożej z Naju płakała krwawymi łzami. Maryja płacze nad światem biegnącym ku własnej zgubie

25 sierpnia 2014 roku; 30 czerwca 1985: Figurka Matki Bożej – Niepokalanego Poczęcia – zaczęła niespodziewanie płakać w Naju, w domu Julii i Juliana Kim. Płakała prawie 3 miesiące bez przerwy. Potem obok normalnych łez zaczęły się także pojawiać łzy krwawe, płynące czasem aż do stóp figurki. Trwało to 700 dni.
18 lipca 1985: Julia otrzymuje pierwsze orędzie. Maryja wyjaśnia przyczyny Swych łez. Daje rady, napomnienia, polecenia. Stosowanie się do nich może pomóc światu uchronić się od katastrofy, do jakiej prowadzą go grzechy ludzkości. Matka Boża wskazuje na Swoje Niepokalane Serce, jako na Arkę Zbawienia.
19 października 1987: W pierwszą rocznicę krwawych łez Julia przeżywa w ekstazie cierpienia i boleści Jezusa Ukrzyżowanego. Na jej stopie ukazuje się rana stygmatu i krew. Odtąd zdarza się to często i cierpienia te trwają do dzisiejszego dnia. Ponadto Julia przyjmuje dobrowolnie i z miłością przeróżne cierpienia fizyczne, jako wynagrodzenie za grzechy, szczególnie za zbrodnie dzieciobójstwa.
5 czerwca 1988: Po raz pierwszy ukazał się Julii Jezus, a po przyjęciu Komunii św. w kościele Hostia zamieniła się w jej ustach w krew. Odtąd miało to miejsce kilkanaście razy w obecności wielu osób. Między innymi 16 maja 1991, 24 września i 2 listopada 1994.
2 października 1991: Pachnący olej zaczyna wypływać z figurki, szczególnie na głowie. Zjawisko powtórzyło się kilkakrotnie, po czym – od 24 listopada 1992 – olej wypływał nieprzerwanie do 23 października 1994. Trwało to w sumie 400 dni bez przerwy.
14 kwietnia 1993: Zaczynają się inne znaki związane z Eucharystią: na dłoniach figury Matki Bożej pojawiają się Hostie z symbolicznymi rysunkami oraz, obok niej, kielich z Hostią, która 27 czerwca 1993 – w Uroczystość Bożego Ciała – krwawi.
24 listopada 1994: Cuda eucharystyczne w obecności Nuncjusza Apostolskiego w Korei: pojawienie się dużej, przełamanej Hostii na rękach Julii. Hostia ta została podzielona pomiędzy kilkadziesiąt obecnych osób. Potem na języku Julii ukazała się mała Hostia, którą zachowano.
Treść słów przekazanych przez Matkę Bożą w Korei, za pośrednictwem Julii Kim można by streścić następująco:
Maryja płacze nad światem biegnącym ku własnej zgubie. W orędziach, przekazywanych za pośrednictwem Julii, Maryja zapowiada zwycięstwo nad szatanem i nadejście chwalebnego Królestwa Jezusa oraz wskazuje jasny program naszego ocalenia, które jest jeszcze możliwe:
Życie oparte na zawierzeniu Jej Niepokalanemu Sercu, które może stać się dla nas prawdziwą Arką Zbawienia, niezwyciężoną tarczą w walce z szatanem;
Wyrzeczenie się siebie i oddanie się Matce Bożej z pragnieniem współpracy w zbawianiu świata przez modlitwę, ofiarę i cierpienie;
Powrót do częstej sakramentalnej spowiedzi i do godnego przyjmowania Jezusa w Komunii św. oraz częste adorowanie Go, obecnego prawdziwie w Eucharystii; praktykowanie czwartkowych «świętych godzin» przed Najświętszym Sakramentem;
Zaprzestanie zabijania nienarodzonych dzieci;
Wytrwanie w wierności Papieżowi;
Modlitwa za duchowieństwo, stanowiące obecnie szczególny cel ataków szatana;
Oddawanie czci Maryi, pocieszanie Jej oraz wynagradzanie za doznane zniewagi poprzez nabożeństwo pierwszych sobót i wierne odmawianie Różańca.
Orędzie przekazane przez Julię Kim w Naju w Korei, otrzymane od Pana i od Maryi na dzień przed tragedią w Japonii.
16 Kwiecień 2011 roku.
Naju miasteczko liczące ponad 100tys mieszkańców w Korei Południowej. Objawienia rozpoczęły się w 1980 r., kiedy Julia Kim, która znajdowała się w ostatnim stadium raka, została cudownie uzdrowiona. Ona była w tym czasie protestantką, ale prawdopodobnie nawróconą już katolicyzm. W 1982 r. Julia miała wizję Pana Jezusa z Jego Najświętszym Sercem krwawiącym i proszącym o cierpienia w intencji nawrócenia grzeszników. Objawienia trwają do dziś a często rozgrywają się spektakularne wydarzenia. Kraj, w którym większość ludzi dzięki dobrobytowi materialnemu stało się ateistami jest dziś zagrożony wybuchem w każdej chwili wojny atomowej.
10 Marzec 2011-Moje kochane dzieci. Ponieważ kielich Bożego Gniewu się przelewa, w krótkim czasie nadejdzie surowe napomnienie.
W czasie nabożeństwa Świętej Godziny mój mąż zasugerował, aby udać się w rejon Krzyża na górze Calvary, gdzie Matka Boża kiedyś sprawiła cud, zsyłając z Nieba swoje matczyne mleko. Odczułam mocno, że Pan i Błogosławiona Matka wzywają mnie tam, razem z dwoma księżmi, moim mężem i kilkoma pomocnikami.
Kiedy przyjechaliśmy na miejsce, rozejrzeliśmy się wokoło i ujrzeliśmy mnóstwo śladów mleka wewnątrz akrylowej osłony, zamontowanej na około Jezusowego Oblicza na górze Calvary. Kiedy patrzyliśmy, w wielu miejscach wewnątrz akrylowej osłony pojawił się także aromatyczny, pachnący olej. Widząc to, księża, nasi pomocnicy i Ja krzyczeliśmy z radości i zdumienia: „Och, ja też to widzę”, „Och, tu też to jest”.
Kiedy spojrzałam na Oblicze Jezusa na Krzyżu, ujrzałam, że w prawym oku pojawiły się łzy, które spłynęły w dół. Kilka kropel ludzkiego płynu pojawiło się także na skrawku ubrania. W tym momencie Jezus zaczął mówić z niepokojem, ale bardzo czule.
Jezus:
Moja mała duszo, którą tak bardzo kocham i która ofiarujesz Mi swoje wielkie cierpienia i agonie za najbardziej zatwardziałych grzeszników. I wy wszyscy Moi kochani duchowni i dzieci, które podążacie za Mną i Moją Matką i cierpicie prześladowanie!
W tym czasie, w obliczu zagrożenia olbrzymim zniszczeniem i niebezpieczeństwem unicestwienia, sprawiedliwy gniew Mego Ojca dopełnia się i teraz jest czas przed surowym upomnieniem. Dlatego cierpienia, jakie znosi Moja mała dusza [Julia Kim – przyp. tł] stają się coraz większe.
Ja i Moja Matka Maryja nieustannie czynimy niespotykane cuda w Naju i wszędzie indziej w świecie, które nie zostały jeszcze odkryte do teraz, poprzez wynagradzające cierpienia Mojej małej duszy, która została wezwana do wielkiego dzieła, poprzez jej błagania i ofiary, wypełnione miłością, tak, aby grzesznicy odczuć skruchę i wieść nowe życie.
Jakkolwiek, nawet wielka część pasterzy, którzy zostali ustanowieni, pozostaje w uśpieniu i prowadzi liczne Moje owce drogą do Piekła. Nie mogę na to dłużej patrzeć. Z drugiej strony jak mogę odmówić prośbie Mojej Matki, która może nawet odwrócić Boży Gniew.
Ludzkość osiąga wysoki poziom w sensie materialistycznym, ale duchowo jest bardzo poraniona. Mimo groźbie życia na jałowych, nieurodzajnych obszarach i groźbie klęsk żywiołowych, które są nieuniknione, ludzie prowadzą beztroskie życie, śpiewając piosenki o spokojnych i radosnych czasach.
Mimo to, nie powinni być pozostawieni na zagładę, tak jak w czasach Sodomy i Gomory czy w czasach Noego. Przynajmniej wy, którzy znacie Mnie i Moją Matkę nie powinniście zapominać, że zostaliście wybrani jak dobre nasiona, zawsze bądźcie czujni, uzbrójcie się w modlitwy i zapobiegajcie budowaniu drugiej Wieży Babel, pokonujcie złe moce, które wypełniają niebo i ziemię, tak abyście mogli zachowywać Misterium Paschalne Ostatniej Wieczerzy i Misterium Paschalne Zmartwychwstania.
Zawsze będę was ochraniać, strzec na każdym kroku i ratować z nagłych opresji, gdzie sytuacja będzie tak poważna, że nie będziecie mogli nic uczynić, tak aby nie zostaliście zranieni, jako, że pracujecie dla Mnie i Mojej Matki, ofiarując cierpienia i żale.
Kiedy Jezus przestał mówić, odezwała się Matka Boża, głosem czułym, ale smutnym.
Matka Boża:
Moja droga córko, która tylko pragniesz nawrócenia grzeszników i która musisz znosić boleści. Ty, która zostałaś specjalnie wybrana, aby pomóc większej ilości ludzi uciec przed katastrofą, która nadchodzi, jesteś okrutnie wzgardzana i obrażana, cierpisz strasznie w swoim sercu, które jest przebijane, a twoje ręce i nogi wykręcane, a mimo to wspaniałomyślnie to wszystko ofiarujesz. Dlaczego więc małe dusze nie miałyby się gromadzić w Naju i modlić, podążając za Twoim przykładem. Dlatego też Bóg odkłada jeszcze w czasie realizację swojego sprawiedliwego gniewu.
Moja mała duszo, która jako ofiara, oddajesz swoje bóle i cierpienia! Przez to jestem ci wdzięczna i współczuję ci, ale jak wiele moich dzieci jest chętnych, aby cierpieć za nawrócenie grzeszników? Co jeszcze mam uczynić?
Kiedy nieustanne cuda, które Mój Syn Jezus i Ja czynimy w Naju zostaną uznane przez święty Kościół Katolicki, Miłość Mojego Syna i Moja rozgorzeje, rośliny wykiełkują nawet na spalonych ziemiach, a kielich Bożego Błogosławieństwa zostanie wylany, zamiast Kielicha Gniewu. Ponieważ tak mocno cierpisz, pragnę, abyś tym łaskawiej ofiarowała to Bogu.
Wszystkie dzieci świata, które kocham! Ponieważ świat pogrąża się w wielkiej degradacji i w coraz większych grzechach, staje w obliczu unicestwienia. Z tego powodu, ofiary i modlitwy was, którzy zostaliście wezwani i zgromadzeni przez moją małą duszę, są teraz najbardziej potrzebne, to jest czas, aby podjąć walkę. Żałujcie. Jeżeli ludzie nie ulękną się sprawiedliwego Gniewu Boga, nie zaakceptują przesłań miłości, które Mój Syn Jezus i Ja im dajemy, zignorują ostrzeżenia, straszna katastrofa naturalna spadnie na nich. Dlatego uzbrójcie się w modlitwy każdego dnia, tak aby ta tragedia wam się nie przydarzyła.
Teraz świat jest tak przepełniony grzechami, że już niedługo spadnie na niego kara. Mimo to, nawet Moi księża i dzieci idą na kompromis ze złem i niesprawiedliwością, zaprzeczając i przeciwstawiając się Bogu, pomimo moich objawień i ostrzeżeń, przepełnionych miłością. Ponieważ mój Syn Jezus i Ja nie możemy już na to wszystko patrzeć, Nasze Serca płoną żywym ogniem i stają się niczym aktywny wulkan.
Wiele razy mówiłam wam, pokazując też liczne, niespotykane znaki i powtarzając wciąż te same słowa, jakie są środki zaradcze na liczne katastrofy naturalne, które pojawiają się w wielu miejscach na ziemi. Pomimo to, archidiecezja Kwangju nie bierze pod uwagę powtarzanych ostrzeżeń i nie mówiąc już o uznaniu wydarzeń w Naju, nie rozważa nawet podjęcia dochodzenia w tej sprawie. Za to rozsiewa złośliwe, fałszywe pogłoski i przez to stawia się w roli Judasza i Kaina. Jakże, więc Bóg nie może być zagniewany. Jeżeli oni nie będą mówić, kamienie krzyczeć będą. Dlatego muszą pośpiesznie zaakceptować słowa Mojego Syna i Jego Matki, która jest Współodkupicielką. Muszą też sprostować złe słowa, to dla zbawienia świata.
W tym niesłychanie ważnym momencie, kiedy kielich Bożego Gniewu już się przelewa, wy, którzy zostaliście powołani, musicie rozpowszechniać przesłania miłości odważnie, jako ostatnie wysiłki dla zbawienia świata przez pokazywanie ducha męczeństwa, tak aby duchowieństwo i świeccy całego świata mogli zaakceptować wolę swojej Matki, która jest tak bardzo zaniepokojona.
Duchowni i świeccy, którzy za Mną podążają są bardzo nieliczni, mimo to ich akceptacja i praktykowanie przykazań miłości, dawanych przez Mojego Syna i Mnie poprzez moją ukochaną córkę, może bardzo się przyczynić do duchowego i fizycznego uleczenia świata. Dlatego szatan okrutnie pragnie sprowadzać katastrofy naturalne na ludzkość, aby zaprowadzić jak najwięcej dusz na wieczne zatracenie. Jakkolwiek, jeżeli Naju zostanie uznane, a duchowni i świeccy zaakceptują i wprowadzą w czyn przesłania miłości, dawane poprzez moją małą duszę, Gniew Boży ustanie, nowy dzień zajaśnieje i nastanie Królestwo Pana.
Moje kochane dzieci. Ponieważ kielich Bożego Gniewu się przelewa, w krótkim czasie nadejdzie surowe napomnienie i wielu ludzi będzie się trząść ze strachu. Zapamiętajcie to, że nie ma już czasu, aby się wahać czy ociągać. W tym czasie, kiedy nadchodzą olbrzymie katastrofy naturalne, na niebie, ziemi czy morzu, pragnę abyście wy, którzy odpowiadacie Amen, oddali mi zupełnie waszą wolę, zanurzyli się i zjednoczyli w Najświętszych Sercach Jezusa i Moim, a także działali.
Wy, którzy podążacie za Moim Synem Jezusem i za Mną, nie powinniście się trwożyć, ale jeszcze bardziej pokazywać moc miłości i heroicznie i oddanie pracować. Jeżeli tylko wy, którzy zostaliście wezwani, jako moi synowie i córki nie odwrócicie się, będziecie chronieni i osłaniani prze Mojego Syna Jezusa i przeze Mnie, bez względu na to, jakie katastrofy żywiołowe się wydarzą, a ostatniego dnia będziecie prowadzeni przez aniołów do Raju, który jest Królestwem Pana, wypełnionym radością, miłością i pokojem i dostąpicie wiecznego szczęścia.
Dzień po tym orędziu, otrzymanym przez Julię Kim, potężne trzęsienie ziemi nawiedziło Japonię i w ten sposób spełniła się przepowiednia Maryi, że srogie napomnienie od Boga nastąpi w krótkim czasie.
Objawienia w Naju na podstawie: http://www.duchprawdy.com/julia_kim_naju.htm
Posłania udzielone przez Jezusa i Maryję w 2008r dla Julii Kim w Naju, Korea Płd.
Ze strony internetowej w j. angielskim: http://www.marys-touch.com
Chronologia wypadków nt. usiłowania obłożeniem ekskomuniką nadzwyczajnych wydarzeń w Naju, Korea z artykułu o tym samym tytule na stronie internetowej http://www.marys-touch.com
Arcybiskup Choi z Kwangju usiłował w dn. 24 stycznia 2008 uznać „automatycznie ekskomunikowanymi” tych, którzy uczestniczą w nabożeństwach na wzgórzu Błogosławionej Matki w Naju, Korea. Wyrzucił również z diecezji ks. Alojzego Changa, jako karę za angażowanie się w duszpasterską pomoc w Naju. W luty 2008 ks. Alojzy Chang udał się do Rzymu i przedłożył papiery dla udokumentowania nadzwyczajnych wydarzeń w Naju. Dotarł do trzech Kongregacji, gdzie przyjęto go bardzo życzliwie. Prefekt Kongregacji CEP- Ewangelizacji Ludności, Kardynał Ivan Diaz wystosował następnie list do Arcybiskupa Kwangju, w którym stwierdza, ze restrykcje Arcybiskupa Diecezji Kwangju nie dotyczą pielgrzymów do Naju, bo tu chodzi o objawienia prywatne, jak również, że restrykcje nałożone na ks. Alojzego Chang powinny zostać usunięte.
Następnie zamieszczona została informacja, że prawdopodobnie na skutek tego listu Arcybiskup Andrzej Choi odwiedził niespodziewanie Naju w dn. 2 lipca 2008, był uprzejmy wobec pielgrzymów i wolontariuszy i powiedział: „Ja nie zabroniłem tutaj modlitw”, i „Przyjmijcie ogrom łask oraz Ducha Świętego”.
gb/chrystuskrol.esanok.pl

niedziela, 13 maja 2018

Tego nie przeczytasz nigdzie indziej! Wstrząsająca prawda o Fatimie

Tego nie przeczytasz nigdzie indziej! Wstrząsająca prawda o Fatimie


Strona główna   >   Opinie

Tego nie przeczytasz nigdzie indziej! Wstrząsająca prawda o Fatimie
Kadr z filmu „Fatima. Orędzie wciąż aktualne”

101 lat temu trójce pastuszków objawiła się Najświętsza Maryja Panna. 13 maja to więc doskonała okazja, by przypomnieć prawdę o Fatimie oraz zastanowić się w którą stronę zmierza świat. Specjalnie dla Państwa prezentujemy wybrane teksty dotyczące objawień fatimskich, jakie dotychczas pojawiły się na PCh24.pl (aby przeczytać całość tekstu, należy kliknąć w jego tytuł).

Jednocześnie przypominamy, że już w niedzielę o godzinie 11:01 na antenie TVP3 Kraków odbędzie się telewizyjna premiera filmu Jarosława Mańki pt. „Fatima. Orędzie wciąż aktualne” [ZOBACZ WIĘCEJ]. Dokument powstał dzięki Instytutowi im. Ks. Piotra Skargi.



Gdy analizujemy wewnętrzną sytuację każdego narodu, to zauważamy tam stan pełen niepokoju, zamętu, rozpasania apetytów i ambicji oraz podważania wszystkich wartości, który jeśli nie jest już otwartą anarchią, to w każdym razie do niej zmierza. Żaden z mężów stanu nie potrafił zaproponować lekarstwa, które położyłoby kres temu chorobliwemu procesowi o światowym zasięgu.

Istotnym elementem orędzi Matki Bożej i Anioła Portugalii w Fatimie w roku 1917 jest uświadomienie ludziom powagi tej sytuacji i wyjaśnienie jej w świetle planów Opatrzności Bożej oraz wskazanie niezbędnych środków do uniknięcia katastrofy. Oto jest właściwa historia naszej epoki, a nawet więcej, jest to jej przyszłość, o której poucza nas Matka Najświętsza.

Plinio Corrêa de Oliveira



Fatima to najważniejsze wydarzenie historyczne XX wieku. Podkreślam słowo „historyczne”, ponieważ wielu katolików, myśląc o objawieniach takich jak Fatima, Lourdes czy inne, chciałoby je sprowadzić, ograniczyć do doświadczenia religijnego poszczególnych osób. A to rozróżnienie pomiędzy wiarą prywatną a obiektywizmem zdarzeń historycznych jest fałszywe, bo Fatima jest zdarzeniem, które miało miejsce w konkretnym miejscu i w określonym momencie historii – w 1917 roku w Portugalii.

Profesor Roberto de Mattei w rozmowie z Piotrem Doerre

  

W znaczeniu duchowo-religijnym Fatima oznacza przypomnienie prawd wiary, zwrócenie uwagi na konieczność modlitwy – zwłaszcza różańcowej – pokuty i Komunii Świętej wynagradzającej. Dzieci Fatimskie, dziś już kanonizowane (w ekspresowym tempie, wszak spędziły zaledwie kilka lat w „szkole Maryi”), dojrzały do świętości wprawiającej w osłupienie niejednego katolika w sędziwym wieku! Wyżyn chrześcijańskiej doskonałości sięgnęły poprzez całkowite zaufanie Bogu i Matce Bożej oraz ofiarowanie samych siebie – dzięki przyjęciu rozmaitych cierpień – za grzeszników.

Arkadiusz Stelmach



Rozważając teologię historii, tak mocno zapomnianą w dzisiejszym świecie, dochodzimy do wniosku, iż w dziejach państw i narodów istnieje jedna bardzo pewna zasada – jeśli narody grzeszą, spotyka je zasłużona kara. Najczęściej objawiają się one poprzez wielkie katastrofy, co uzmysławia nam także orędzie z Fatimy.

Plinio Corrêa de Oliveira




Matka Boża nie mogła nie dostrzec nieposłuszeństwa swych dzieci. Może jej proroctwa wydawały nam się zbyt mało wiarygodne? Postanowiła więc dać ostateczny dowód, że za Jej pośrednictwem dzieją się cuda i każdy może doświadczyć niebywałych łask. Objawiła się więc w Lourdes i – jak przystało na kochającą Matkę – dała nam konkret! Miejsce, w którym można dostąpić nawrócenia już nie tylko poprzez wolę i otwarcie się na łaskę, ale także przez spektakularne cuda! Wielu z nas tych cudów zakosztowało. Ale świat znów Jej nie posłuchał.

Więc wróciła po raz kolejny. Objawiła się w Fatimie i – znów próbując przekonać nas do wyboru Dobra – pokazała dzieciom piekło, by powiedziały światu co czeka dusze, które nie chcą uznać Jej Syna za Boga. Dodała, że znikną całe narody, a rozprzestrzenione przez Rosję błędy sprowadzą na manowce wiele osób. Poprosiła więc – poświęćcie memu Niepokalanemu Sercu Rosję! Dała nam jasną instrukcję! A my… potraktowaliśmy ją po swojemu, zinterpretowaliśmy jak chcieliśmy (choć wskazówki były niezwykle jasne i precyzyjne) i w konsekwencji… nie posłuchaliśmy lub posłuchaliśmy tylko trochę.

Krystian Kratiuk

  

Niewykluczone, że w zapowiedzianym w Fatimie zniszczeniu wielu narodów chodzi o wymiar duchowy. A więc o ich odejście od wiary – proces w pewnych przypadkach już w znacznej mierze zrealizowany. Z drugiej strony zniszczenie duchowe i cielesne mogą iść ze sobą w parze lub nadejść jedno po drugim.

Marcin Jendrzejczak



Jakby na przekór „nowym trendom i modom”, w których brakło miejsca na religię, Pan Bóg w sposób wyraźny zamanifestował Swą wolę właśnie w dwudziestym stuleciu, posyłając Maryję, by w małej portugalskiej Fatimie ostrzegła świat przed karą za grzechy, a także wezwała ludzkość do pokuty i nawrócenia. Drugą demonstracją Jego woli były objawienia Bożego Miłosierdzia, które w okresie międzywojennym stały się udziałem św. Siostry Faustyny Kowalskiej. Oba te cudowne wydarzenia – jak się okazuje – są ze sobą mocno związane.

Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na fakt, iż zarówno Fatima, jak i duchowe przeżycia św. Faustyny nawiązują do wielkiej tradycji Kościoła, wiążącej Matkę Bożą z tajemnicą Miłosierdzia Bożego. Nie przez przypadek nazywamy bowiem Maryję Matką Miłosierdzia, a św. Maksymilian Maria Kolbe utożsamiał w ogóle misję Niepokalanej Dziewicy z Bożym Miłosierdziem.

Bogusław Bajor


Jakże odmiennie – przy pełnych buntu i znamionujących olbrzymią pychę pseudoreformacyjnych decyzjach Lutra et consortes – prezentuje się orędzie Fatimskiej Pani. Choć głębokie i pełne treści, może być ono łatwo zrozumiałe przez każdego, kto chce je przyjąć otwartym sercem. Wezwanie skierowane do Hiacynty, Łucji i Franciszka układa się w program konkretnych działań, których podjęcie ma kluczowe znaczenie dla teraźniejszości i przyszłości rodzaju ludzkiego. Jednak, aby go zrealizować konieczne jest podjęcie pokuty. Ma mieć ona charakter nie tylko jednostkowy, ale dotyczyć całych narodów i społeczności.

Łukasz Karpiel



W maju roku 1984 główny skład amunicji Floty Północnej ZSRR eksplodował. Straty sprawiły, że groźba sowieckiej ekspansji na Zachód oddaliła się od ludzkości – jak się później okazało – na zawsze. Historycy uważają, że zdarzenie ochroniło świat przed wybuchem III Wojny Światowej, a wiele osób łączy wybuch w Siewieromorsku z Matką Bożą Fatimską. Dlaczego?

Michał Wałach



Czymże są aktualne „błędy Rosji”, o których możemy mówić dzisiaj? Czy nie jest to tylko pokłosie „błędów Rosji sowieckiej”? Oczywiście, „stare błędy” nadal są obecne w pewnych obszarach życia, nadal wywierają wpływ na świadomość mieszkańców Rosji i krajów ościennych, chociaż już nie w takim stopniu systemowo, jak niegdyś, dzięki działaniu zinstytucjonalizowanej partii komunistycznej. Dodać tu należy również, że te „stare błędy Rosji”, zaniesione do pewnych krajów, nadal wydają swe okropne owoce w Chinach, Korei Północnej, Chinach, Wietnamie, Kubie, Nikaragui, Wenezueli czy Białorusi.

Pewne „błędy Rosji” nie zostały upowszechnione w pierwszym momencie marszu rewolucji, ale zostały odłożone na przyszłość i były po cichu rozwijane przez aktywistów sowieckich na emigracji, zdobywając zwolenników. Po upadku komunizmu idee te znalazły wdzięczny grunt w samej Rosji. W ciągu zaś ostatniego ćwierćwiecza zyskały siłę oraz licznych promotorów.

Aleksander Stralcov-Karwacki




Sercem przesłania z Fatimy są dwa zdania. Pierwsze: Rosja rozprzestrzeni swoje błędy na świecie i drugie: W końcu moje Niepokalane Serce zatryumfuje. Matka Boża mówi o błędach, czyli podkreśla ideologiczny, doktrynalny wymiar historii, co często bywa zaniedbywane. Odniesienie do komunizmu jest tu ewidentne. Ale w ciągu XX wieku wielu antykomunistów ograniczało się jedynie do zwalczania powierzchownych aspektów komunizmu. Skupiali się oni na przemocy symbolizowanej przez gułagi i rakiety skierowane w stronę Zachodu. A za tym kryła się formuła zawarta w materializmie dialektycznym, w twierdzeniu, że cała rzeczywistość to materia – materia w ewolucji bez żadnej zasady czy wartości duchowej lub transcendentalnej. Komunizm to również ewolucyjna i relatywistyczna wizja historii.

Profesor Roberto de Mattei w rozmowie z Piotrem Doerre




Niestety wszystkie dotychczasowe papieskie poświęcenia Rosji (1952, 1982, 1984) nie zostały dokonane według wszystkich wskazanych przez Maryję kryteriów. Biorąc to pod uwagę, katolik będzie musiał z przykrością stwierdzić, że ani świat, ani Rosja się nie nawróciły. Nie poszły za proroczym wezwaniem Fatimskiej Pani i nie uznały swoich grzechów, nie weszły na drogę pokuty, nie porzuciły życia w grzechu i nie skierowały serc ku Bogu.

Piotr Kołodziej



Na początku, podczas objawienia z 13 lipca 1917 roku, Maryja mówiła o karze w przyszłym życiu, karze wiecznej, najwyższej, ostatecznej: o skazaniu na piekło grzeszników, którzy umierają bez skruchy. Matka Boża nie zawahała się pokazać piekła trójce dzieci, które miały wówczas zaledwie po dziesięć, dziewięć i siedem lat… Ten obraz – stanowiący integralną część przesłania fatimskiego – to „pierwsza Tajemnica”, a właściwie pierwsza część jednego orędzia.

Część druga – zwana także „drugą Tajemnicą” – dotyczy ludzkości, która postawiona jest tu, na ziemi, przed wielkim wyborem. Jeżeli ludzie nie zaprzestaną obrażać Boga, On ukarze świat za jego zbrodnie wojną, głodem i prześladowaniami Kościoła oraz Ojca Świętego. Wojna jest zatem jednoznacznie przedstawiona jako kara za grzechy ludzi, jeżeli ci się nie nawrócą. Matka Boża mówi także: Bóg chce ustanowić w świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca.

Sławomir Olejniczak

  

Wybór tekstów:  Michał Wałach


Trailer filmu „Fatima. Orędzie wciąż aktualne”


  

Przyszedłem, aby świat zbawić

  EWANGELIA Przyszedłem, aby świat zbawić J 12, 44-50 ✠ Słowa Ewangelii według Świętego Jana Jezus tak wołał: «Ten, kto we Mnie wie...