poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Szlachetne nieposłuszeństwo owieczek czujnych i ostrożnych

Szlachetne nieposłuszeństwo owieczek czujnych i ostrożnych


15poniedziałekkwi 2013





Propterea abundantius oportet observare nos ea, quae audivimus,

ne forte praeterfluamus.

„Dlatego jest konieczne, abyśmy z jak największą pilnością

zwracali uwagę na to, cośmy słyszeli,

abyśmy przypadkiem nie zeszli na bezdroża”

(Hbr 2, 1)

 

Jakże pouczające jest zgłębianie nauki Ojców Kościoła, świętych Pasterzy, doktorów Kościoła, wielkich Świętych, obrońców katolickiej wiary – defensores fidei – wiernych Bożemu Objawieniu zawartemu w Piśmie Świętym i Tradycji.

W swoim dziele Commonitorium. W obronie wiary katolickiej przeciw bezbożnym nowościom wszystkich odszczepieńców – lektura obowiązkowa! – św. Wincenty z Lerynu, jeden z Ojców Kościoła, wśród wielu wątków umieszcza wzmiankę o mądrych, czujnych i ostrożnych owieczkach, które nie dały się usidlić błędom pasterza. Tekst bardzo wzmacniający, zwłaszcza w kontekście uprawnionej katolickiej obrony przed tymi, którzy w Kościele, posługując się argumentem posłuszeństwa, chcieliby niszczyć to, co jest istotnie katolickie.

Wspomniane jest słowo Mojżesza, zawarte w Księdze Powtórzonego Prawa:

„Jeśli powstanie u ciebie prorok, lub wyjaśniacz snów, i zapowie znak lub cud, i spełni się znak albo cud, jak ci zapowiedział, a potem ci powie: «Chodźmy do bogów obcych – których nie znałeś – i służmy im», nie usłuchasz słów tego proroka, albo wyjaśniacza snów. Gdyż Pan, Bóg twój, doświadcza cię, chcąc poznać, czy miłujesz Pana, Boga swego, z całego swego serca i z całej duszy. Za Panem, Bogiem swoim, pójdziesz. Jego się będziesz bał, przestrzegając Jego poleceń. Jego głosu będziesz słuchał, Jemu będziesz służył i przylgniesz do Niego” (Pwt 13, 2-5).

Św. Wincenty nawiązuje w tym kontekście do kilku postaci, które – działając w Kościele i pełniąc w nim ważne funkcje – okazały się ewidentnie fałszywymi prorokami i wilkami w owczej skórze. Wspomnimy tylko niektórych.

„Więc żeby od najbliższych i znanych rzeczy zacząć – małaż to była niedawno pokusa, kiedy ten nieszczęsny Nestoriusz, przedzierzgnąwszy się z owcy w wilka, począł szarpać owczarnię Chrystusa, a ci, których kąsał, mieli go jeszcze przeważnie za owcę i tym bardziej na kły jego byli narażeni? Bo któżby mógł przypuścić, że łatwo zbłądzi mąż, tak chlubnie wyrokiem władzy obrany, przez duchowieństwo z taką tęsknotą oczekiwany, cieszący się taką miłością świętych i wziętością u ludu; on, który codziennie wyłuszczał ludowi słowa Boże i zbijał wszystkie szkodliwe błędy żydów i pogan? Jak mógł nie wpoić w każdego tego przeświadczenia, że prawdy uczy, prawdę głosi, prawdą żyje on, co prześladował bluźnierstwa wszystkich herezji… niestety, aby wrota dla swojej otworzyć?”.

„Ale dajmy pokój Nestoriuszowi; tego podziwiano więcej, niż zasłużył, sławiono ponad istotne znaczenie; tego w oczach tłumu wyolbrzymiła raczej ludzka łaska, niż boska. Zajmijmy się raczej tymi, którzy wyposażeni w liczne zalety i wielką dzielność, nabawili katolików niemałej pokusy. Tak miał Fotyn za naszych przodków kusić kościół w Sirmium, w Panonii: wśród ogromnej przychylności wszystkich wyniesiony tam na biskupstwo, przez jakiś czas piastował je w duchu katolickim, aż tu, jak ów zły prorok lub marzyciel, o którym mówi Mojżesz, począł powierzony sobie lud Boży namawiać, żeby poszedł za cudzymi bogami, to jest przyjął obce, nieznane mu dotąd błędy… Ale takie rzeczy bywają. Niebezpieczeństwo tkwiło w tym, że do tego niegodziwego celu służyły mu nieprzeciętne siły. Był to duch wybitny, w wiedzę zasobny, mocarz słowa; świetnie, poważnie rozprawiał i pisał w obu językach; dowodzą tego jego dzieła, napisane częścią po grecku, częścią po łacinie”.

I co na to owieczki? Boże owieczki? Czy były ślepo posłuszne błędom pasterza, wilka w owczej skórze?

Pisze św. Wincenty z Lerynu: „Na szczęście powierzone mu owieczki Chrystusowe, bardzo około wiary katolickiej czujne i ostrożne, przypomniały sobie zawczasu przestrogi Mojżesza i mimo podziwu dla wymowy swego proroka i pasterza poznały się na pokusie. Przedtem szły za nim, jak owczarnia za barankiem, teraz zaczęły przed nim umykać, jak przed wilkiem”.

Przesympatyczny tekst!

„Na szczęście powierzone mu owieczki Chrystusowe, bardzo około wiary katolickiej czujne i ostrożne…”.

To jest tekst z V wieku. Dlaczego w naszych czasach o takim temacie? Intelligenti pauca.

Czytajmy Commonitorium św. Wincentego z Lerynu, jednego z Ojców Kościoła!

 

* * *

 

Po Soborze Watykańskim II Pan Bóg nie zmienił poglądów.

 

* * *

 

Jeżeli nie klękniemy przed Panem Bogiem,

Rok Wiary będzie mnożeniem słów i oklasków.

 


piątek, 12 kwietnia 2013

Z Dzienniczka św.siostry Faustyny

Z Dzienniczka św.Faustyny

27/XI.[1936]. Dziś w duchu byłam w niebie i oglądałam te niepojęte piękności i szczęście, jakie nas czeka po śmierci. Widziałam, jak wszystkie stworzenia oddają cześć i chwałę nieustannie Bogu; widziałam, jak wielkie jest szczęście w Bogu, które się rozlewa na wszystkie stworzenia, uszczęśliwiając je i wraca do źródła wszelka chwała l cześć z uszczęśliwienia, i wchodzą w głębie Boże, kontemplują życie wewnętrzne Boga, Ojca, Syna i Ducha Św., którego nigdy ani pojmą, ani zgłębią.

To źródło szczęścia jest niezmienne w istocie swojej, lecz zawsze nowe, tryskające uszczęśliwieniem wszelkiego stworzenia. Rozumiem teraz św. Pawła, który powiedział: ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani weszło w serce człowieka, co Bóg nagotował tym, którzy Go miłują. I dał mi Bóg poznać jedną jedyną rzecz, która ma w oczach Jego nieskończoną wartość, a ta jest miłość Boża, miłość, miłość i jeszcze raz miłość – i z jednym aktem czystej miłości Bożej, nie może iść nic w porównanie. O, jakimi niepojętymi względami Bóg darzy duszę, która Go szczerze miłuje. O, szczęśliwa dusza, która się cieszy już tu na ziemi Jego szczególnymi względami, a nimi są dusze małe i pokorne. Ten Wielki Majestat Boży, który głębiej poznałam, który wielbią duchy niebieskie, według stopnia łaski i hierarchii na które się dzielą, widząc tę potęgę i wielkość Boga, dusza moja nie została przerażona grozą, ani lękiem, nie, nie – wcale nie. Dusza moja została napełniona pokojem i miłością i im więcej poznaję wielkość Boga, tym więcej się cieszę, że takim On jest. I cieszę się niezmiernie Jego wielkością, i cieszę się, że jestem taka maleńka, bo dlatego, że jestem mała nosi mnie na ręku Swym i trzyma mnie przy Sercu Swoim.

O mój Boże, jak mi żal ludzi, którzy nie wierzą w życie wieczne, jak się modlę za nich, aby ich promień miłosierdzia ogarnął i przytulił ich Bóg do łona ojcowskiego. O Miłości, o królowo. (Dz.777-780)

Dziękuję Ci Boże za wszystkie łaski, Którymi mnie nieustannie obsypujesz, Które mi świecą, jak słońca blaski, A przez nie drogę pewną mi pokazujesz.

Dzięki Ci Boże, żeś mnie stworzył, Żeś mnie powołał do bytu z nicości, I swe Boskie piętna w nią włożył, A czynisz to jedynie z miłości.

Dzięki Ci Boże za chrzest święty, Który mnie wszczepił w rodzinę Bożą, Jest to dar łaski wielki i niepojęty, Który nam dusze przeobraża.

Dzięki Ci Panie za spowiedź świętą, Za to źródło wielkiego miłosierdzia, które jest niewyczerpane, . Za tę krynicę, łask niepojętą, W której dusze bieleją grzechem zmazane.

Dziękuję Ci Jezu, za świętą Komunię, W której Sam Siebie dajesz nam, Czuję, jak Twe Serce w mej piersi bije, Jak życie Boże rozwijasz we mnie Sam.

Dziękuję Ci Duchu Święty za bierzmowania Sakrament, Który mnie pasuje na rycerza Twego. I daje duszy moc na każdy moment, I strzeże mnie od złego.

Dziękuję Ci Boże, za łaskę powołania Do wyłącznej służby Swojej, Dając mi możność wyłącznego Ciebie kochania, Wielki to zaszczyt dla duszy mojej.

Dziękuję Ci Panie, za śluby wieczyste, Za ten związek czystej miłości, Żeś raczył złączyć z moim swe Serce czyste, I zjednoczyłeś me serce ze Swoim związką nieskazitelności.

Dziękuję Ci Panie, za Sakrament namaszczenia, Który mnie umacniać będzie w ostatniej chwili, Do walki i pomoże do zbawienia, I da siły duszy, byśmy się wiecznie weselili.

Dzięki Ci Boże za wszystkie natchnienia, Którymi dobroć Twoja mnie obsypuje, Za te wewnętrzne duszy oświecenia, Co się wypowiedzieć nie da, lecz serce to czuje

Dzięki Ci Trójco Święta za ten ogrom łask, Którymi mnie nieustannie obsypywałeś przez życie całe,

Wdzięczność ma spotęguje się, kiedy zawita wieczny brzask, Kiedy po raz pierwszy zanucę na Twoją chwałę. (Dz 1286)