Łazarzu, wyjdź! – Jn 11:43
Pierwszy Festiwal Filozoficzny poświęcony jest ks.
Antonio Livi, o którym wszyscy zachowujemy serdeczną i wdzięczną pamięć,
zarówno za świadectwo wiary, jak i za rzadką erudycję teologiczną. Tego
uczonego prałata rzymskiego łączy ze mną w szczególny sposób jego droga
„nawrócenia” na Tradycję, która doprowadziła go na kilka lat przede mną
do wytrwałego sprawowania czcigodnej liturgii apostolskiej, w
doskonałej spójności z doktryną, w której był bardzo dobrze
zorientowany. Obaj odkryliśmy z radością na nowo skarby Mszy Świętej
naszych święceń i pełnię naszego kapłaństwa.
Jeśli chcemy dziś godnie wspominać księdza Livi, myślę, że nie możemy
zapomnieć o szkole „Zdrowego Rozsądku”, której był inicjatorem, i że
jest to dobra okazja do pogłębienia naszego rozumienia obecnej
rzeczywistości: wielkich wstrząsów minionego roku, tak zwanej pandemii, a
bardziej ogólnie, kryzysu, w którym znajduje się zarówno świat, jak i
Kościół. Brak „zdrowego rozsądku” u ludzi, w dużej mierze umożliwił ten
atak przeciwko Bogu, przeciwko Kościołowi i przeciwko ludzkości; atak
który jest reprezentowany przez Wielki Reset i ideologie, której jest
wyrazem.
Irracjonalność, abdykacja rozumu, unicestwienie krytycznego osądu i
zaprzeczanie dowodom, to prawdziwy wirus pandemii naszych czasów, który w
buncie przeciwko Bogu, prezentuje się w postaci wszechobecnego
delirium, a tym w zbiorowym szaleństwie ujawnia prawdziwą nemezis tego
nikczemnego wyzwania. Św. Paweł wzywa nas do wiary rozumnej, rationabile obsequium
(Rz 12,1), w której wiara i rozum jak dwa skrzydła wznoszą się ku
kontemplacji Prawdy, czyli samego Boga. Przestroga Apostoła implikuje
zatem także zdrowy dystans do myślenia „światowego”: nolite conformari huic sæculo
(Rz 12,2), napomnienie, które dziś dzielimy szczególnie z takimi
osobami jak Francesco Lamendola; organizator Konferencji, Andrea
Cometti, oraz innymi wybitnymi mówcami – wśród których rozpoznaję
niemało znanych mi twarzy. Jeśli mieliście już okazję wysłuchać mojego
wystąpienia 15 maja na Konfederacji Triarii, zauważycie, że była to
skrócona wersja tego, co zamierzam pełniej rozwinąć. Mam nadzieję, że
nagranie z tym przemówieniem zostanie poddane tej samej cenzurze przez
YouTube, jak poprzednie, albowiem zaraz po jego usunięciu, zostało
rozpowszechnione i obejrzane przez jeszcze więcej osób, dzięki
oburzeniu, jakie słusznie wywołał knebel mediów głównego nurtu.
Istotny precedens
Kiedy Stalin w 1932 r. zdecydował się wymordować miliony Ukraińców w
ludobójstwie Hołodomoru, zaplanował głód jako narzędzie inżynierii
społecznej, za pomocą którego znacjonalizował grunty rolne, a następnie
przeznaczył zyski na rozwój przemysłu. Stalin pisał: „Aby wyeliminować
kułaków jako klasę, nie wystarczy polityka ograniczania i eliminowania
pojedynczych grup kułaków; […] konieczne jest przełamanie oporu tej
klasy w otwartej walce i pozbawienie jej ekonomicznych źródeł jej
istnienia i rozwoju” (Józef Stalin, Questioni di leninismo, Rzym 1945).
Stalin skonfiskował wtedy pszenicę, buraki, ziemniaki, warzywa i
wszelkiego rodzaju żywność; zabronił wszelkiego rodzaju handlu – czy nie
brzmi to znajomo? Skonfiskował też środki finansowe Ukraińców, dzieci
uciekające ze wsi były aresztowane i deportowane do kołchozów i
sierocińców, gdzie umierały z niedożywienia.
Komitet Centralny zabronił przemieszczania się – swego rodzaju
lockdown ante litteram – i oskarżył tych, którzy informowali o masakrze
Ukraińców o to, że są wrogami ludu. Negacjoniści Hołodomoru – używając
tego terminu we właściwym znaczeniu – utrzymują, że ludobójstwo z lat
1932-1933 na sowieckiej Ukrainie nigdy nie miało miejsca lub nastąpiło
bez premedytacji. Cenzura reżimu przyczyniła się do ukrycia tragedii,
która dziś jest uznawana przez wiele krajów za zbrodnię przeciwko
ludzkości i która, po analizie jej metod i celu, była również przykładem
„Wielkiego Resetu”.
Gdyby jakiś Ukrainiec w tamtych czasach zastanawiał się, jak to
możliwe, że rząd sowiecki w obliczu głodu nie pomagał ludności,
wysyłając żywność, ale raczej zakazał działalności handlowej i
przemieszczania się, pogarszając tym samym sytuację, popełniłby ten sam
błąd, który dziś popełniają ci, którzy w obliczu domniemanej pandemii
pytają, dlaczego rządy zapobiegawczo podkopały stan publicznej ochrony
zdrowia, osłabiły krajowe plany pandemiczne, zabroniły skutecznych
terapii i stosowały szkodliwe, jeśli nie śmiertelne terapie, a teraz
zmuszają obywateli – szantażem wiecznych lokdałnów, nakazów i
niekonstytucyjnych „zielonych przepustek” – do poddania się
szczepieniom, które nie tylko nie gwarantują żadnej odporności, ale
faktycznie niosą ze sobą poważne krótko- i długoterminowych skutki
uboczne, a także dalsze rozprzestrzenianie się bardziej opornych form
wirusa.
Zmieńmy punkt widzenia
Poszukiwanie jakiejkolwiek logiki w tym, co mówią nam media głównego
nurtu, przywódcy naszych rządów, wirusolodzy i tak zwani „eksperci”,
jest żmudnym wyzwaniem, które znika jak za dotknięciem czarodziejskiej
różdżki i zamienia się w najbardziej cyniczną racjonalność, jeśli tylko
będziemy mieć na tyle intelektualnej uczciwości, aby zmienić nasz punkt
widzenia. Powinniśmy zatem wyrzec się uspokajającego założenia, które
mówi nam, że nasi przywódcy działają dla naszego dobra, a ogólniej
mówiąc, że nasi interlokutorzy są uczciwi, szczerzy i kierują się
dobrymi intencjami.
Uwierzcie mi, rozumiem, że łatwiej byłoby pławić się w iluzji, że
„wszystko będzie dobrze” i że ta pandemia naprawdę jest ogromną
katastrofą, na którą nikt z nas nie był przygotowany. O wiele łatwiej
jest pomyśleć, że przywódców świata należy oceniać z wdzięczną
pobłażliwością, wybaczając im błędy, które każdy mógł popełnić w tej
walce z „niewidzialnym wrogiem”. Budzi otuchę przekonanie, że
międzynarodowym firmom farmaceutycznym i międzynarodowym agencjom
medycznym leży na sercu wyłącznie nasze dobro i że nigdy nie byliby w
stanie dystrybuować, wyłącznie z przyczyn ekonomicznych,
eksperymentalnych leków, które w końcu sprawią, że wszyscy będziemy
chronicznie chorzy lub umrzemy. Niesamowicie trudne i psychicznie
wyczerpujące jest stawienie czoła codziennym zmaganiom z krewnymi,
przyjaciółmi, znajomymi i kolegami z pracy, tylko z tego powodu, że
uważamy narrację Covid za absurdalną. Postawienie się w sytuacji
„zwolenników teorii spiskowych” lub „negacjonistów”, a tym samym stanie
się obiektem politowania, pogardy lub potępienia społecznego jest
niewdzięczną rolą, zwłaszcza gdy robią to bliscy nam ludzie, którzy
wierzą w globalne kłamstwo. A jeszcze bardziej niewdzięczne jest
poczucie dyskryminacji i ostracyzmu, nawet ze strony naszej wspólnoty
kościelnej, a tym bardziej, gdy widzimy biskupów i najwyższą hierarchię,
dostosowujących się do narracji głównego nurtu.
Rzeczywistość jest zupełnie inna i nasza postawa sprawia, że popadamy
w dysonans poznawczy, który szeroko zbadała psychologia społeczna.
Rzeczywistość jest nie tylko inna, ale diametralnie odmienna od tego, co
nam się mówi, i będzie dla nas lepiej, jeśli postaramy się ją
zrozumieć, rozpoznać, zmierzyć się z nią i walczyć z nią z całych sił –
także dlatego, że modus operandi tej operacji jest podobny do wydarzeń z
jakimi mieliśmy już w historii do czynienia.
Postawmy się w sytuacji zwolenników Wielkiego Resetu
Zacznijmy od punktu widzenia tych, którzy zorganizowali ten spisek, a
nie tych, którzy nieświadomie go znoszą. Jeśli postawimy się w sytuacji
Billa Gatesa, George’a Sorosa czy Klausa Schwaba, będzie łatwiej
zrozumieć, że jeśli bez osłonek ogłosimy, że zdecydowaliśmy się
zdziesiątkować światową populację za pomocą serum genowego, to
najprawdopodobniej nie uzyskamy na to zgody mas ani wsparcia instytucji,
ponieważ ujawnienie naszego zbrodniczego planu wywołałoby bunt, a
przede wszystkim zdemaskowało nasze plany.
Przecież już kilkakrotnie deklarowaliśmy nasze plany; pisaliśmy o
nich w materiałach końcowych naszych kongresów; powtarzaliśmy je w
wywiadach i spotkaniach; kazaliśmy je nawet wygrawerować na Georgia
Guidestones. Być może nasze zapowiedzi tego zbrodniczego planu brzmiały
zbyt bezczelnie i niewiarygodnie, a ci, którzy mogli czuć się zagrożeni,
woleli odwracać głowę gdzie indziej, obwiniając przy tym tych, którzy
podnosili alarm, tak jak to było w przypadku Laokoona.
Postanawiamy zatem opowiedzieć „piękną bajkę” o globalnym
zaangażowaniu, eko-zrównoważeniu, inkluzywności, odporności na wirusa,
którego prawdopodobnie sami stworzyliśmy, w finansowanym przez nas
laboratorium w Wuhan, przedstawiając go jako zabójczą pandemię, która
wymaga podjęcia natychmiastowych działań uzasadnionych stanem zagrożenia
życia. Skoro żadnego zagrożenia nie było, bo to po prostu syndrom
grypy, prawie normalny koronawirus, jak w każdym innym roku; musimy
skłonić urzędników WHO – podmiotu prawie w całości finansowanego przez
nas i naszego sojusznika, chińską dyktaturę komunistyczną – aby wydali
dyrektywy zakazujące leczenia, powodując dużą liczbę zgonów, które można
przypisać Covidowi i prowadzić pacjentów do śmierci poprzez narzucenie
im wymuszonej respiracji. Oczywiście firmy farmaceutyczne, których
jesteśmy udziałowcami za pośrednictwem funduszu inwestycyjnego Black
Rock, mają swój interes w produkcji szczepionek bez zwykłego okresu
testowania, ponieważ w czasie, gdy leczenie jest zabronione, można
również uchylić przepisy chroniące zdrowie publiczne, a szczepionki – a
raczej surowice genowe – mogą zostać dopuszczone do eksperymentalnej
dystrybucji. Aby przypieczętować pactum sceleris z chińskim reżimem,
możemy go zasypać zamówieniami na maski, wymazy, respiratory i środki
medyczne, chociaż wiemy, że są bezużyteczne i nie spełniają parametrów
medycznych.
W międzyczasie, nasi „eksperci” – czyli prawie zawsze nasi byli
pracownicy lub instytuty i firmy doradcze, które sponsorujemy – sieją
panikę w mediach równie absurdalnymi prognozami. Dziennikarze i
gospodarze programów telewizyjnych prostytuują się przed swoim nowym
szefem, wyrzekając się etyki zawodowej i obowiązku poszanowania prawdy
za wszelką cenę. Dobrze wiemy, że za pieniądze i sławę, łatwo możemy
kupić lojalną współpracę wielu, zwłaszcza jeśli zawdzięczają nam swoją
pozycję, ponieważ jesteśmy udziałowcami gazet, dla których pracują, lub
głównymi nabywcami ich powierzchni reklamowej. Jednocześnie sprawiamy z
pomocą naszych ludzi w rządach, że środki publiczne są przeznaczane na
finansowanie mediów, oczywiście w oczekiwaniu, że będą one promować
oficjalną narrację i cenzurować każdy głos sprzeciwu.
Służba zdrowia również znajduje się w naszych rękach i to od lat!
Stopniowo niszczyliśmy publiczny system opieki zdrowotnej, umieszczając
naszych ludzi w rządach krajowych, w Unii Europejskiej i w organizacjach
międzynarodowych; a po jego zniszczeniu ubolewaliśmy nad jego
nieefektywnością i zaleciliśmy zastąpienie go prywatną służbą zdrowia,
której jesteśmy udziałowcami. To, co pozostało z publicznej służby
zdrowia, jest obecnie przekształcone w model biznesowy, w którym zysk
stawiany jest ponad leczeniem, a w każdym przypadku niegospodarności, to
państwo spłaca długi szpitali . Dobrze wiemy, że zyski z pandemii są
dla wielu kuszące do tego stopnia, że milczą w obliczu hospitalizacji,
która jest bezużyteczna lub doprowadza do śmierci pacjenta w wyniku
błędnego leczenia o którym wspomnieliśmy. Trzy tysiące euro dziennie za
łóżko na oddziałach intensywnej opieki medycznej za jednego pacjenta z
Covid zostaje uzasadnione paniką społeczną, ponieważ tych łóżek jest
niewiele, ponieważ zmniejszyliśmy ich liczbę w ostatnich latach dzięki
beztroskim politykom. Na koniec, za wszystko oczywiście zapłaci państwo.
Jeśli następnie uda nam się użyć testów wymazowych, aby ludzie
uwierzyli, że bardzo wysoki odsetek populacji ma pozytywny wynik
badania, zagwarantujemy utrzymanie stanu wyjątkowego, a wraz z nim
procedury, które niszczą gospodarkę. I właśnie tego chcemy: zlikwidować
małe firmy, zmusić ludność do kupowania przez internet wszystkiego,
czego nie mogą już kupić w lokalnym, rodzinnym sklepie, zarabiać nawet
na pizzerii lub restauracji, która aby przetrwać jest zmuszona do
korzystania z firm kurierskich, których jesteśmy udziałowcami. Wreszcie,
aby ten atak był kompletny, zwiększamy nielegalną imigrację dzięki
naszym „humanitarnym” fundacjom i organizacjom pozarządowym, zwiększając
w ten sposób przestępczość, przekierowując fundusze od obywateli na
radzenie sobie z kosztami imigracji i sprawiając, że Europa zostanie
zaatakowana przez fale muzułmanów, domagających się praw dla siebie. Ich
obecność pozwala nam rozbijać społeczną i religijną tkankę narodów, w
imię „gościnności” i wykorzystywania poczucia winy, zagrożenia rasizmem i
retoryki czynienia dobra, którą udało nam się nawet wprowadzić do
Kościoła katolickiego. Oczywiście destabilizacja społeczna, którą
stworzyliśmy, pozwala nam ustanawiać prawa antydyskryminacyjne i
antyrasistowskie, tłumiąc sprzeciw tych, którzy czują się osaczeni i
zagrożeni.
Wreszcie, dzięki zadłużeniu państwa w związku z pandemią i kryzysem
społecznym, które sztucznie stworzyliśmy, jesteśmy w stanie narzucić
wypłatę środków z Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Banku
Centralnego i Unii Europejskiej, wpychając narody w spiralę zadłużenia i
zmuszając je do inwestowania tych środków zgodnie z kryteriami i
„warunkami”, które służą jedynie temu, aby transformacja społeczeństwa i
„zielonej gospodarki” była jeszcze bardziej nieodwracalna: to jest
Wielki Reset.
Najpierw udało nam się wywołać strach przed „niewidzialnym wrogiem” i
uciszyć sprzeciwy naukowców, intelektualistów i zwykłych ludzi. Potem
udało nam się przekonać ludzi, że zbawienie świata zależy od
szczepionek; teraz jesteśmy w stanie szantażować miliardy ludzi, którym
mówimy, że jeśli chcąc wrócić do jakiejś formy rozluźnienia nałożonych
ograniczeń, muszą zaakceptować „zieloną przepustkę”, aby wyjechać za
granicę, wejść na stadion lub pójść na zakupy. Nacisk, jaki wywarliśmy
na masach jest taki, że wielu zaakceptuje te formy kontroli. Wkrótce
wyciągną ręce, aby wszczepić sobie podskórny chip, który pozwoli nam
dokończyć nasz plan.
Wszystko to teraz staje rzeczywistością: zarówno paszport
szczepionkowy, który niekoniecznie będzie ograniczał się tylko do Covid,
jak i płatności elektroniczne zamiast gotówki. „Nikt nie będzie mógł
nic kupić ani sprzedać, jeśli nie będzie miał znaku bestii” (Ap 13:17).
Dzięki temu wystarczy nacisnąć przycisk, aby usunąć osobę z życia
społecznego – i to my będziemy trzymać palec na tym przycisku.
W tym wyrazie pogardy dla cywilizacji, której nienawidzimy; zmuszamy
masy do żywienia się chrząszczami i larwami, wychwalając ich właściwości
odżywcze i zbawienny wpływ na środowisko, podczas gdy dla siebie
rezerwujemy wyborne mięso. Nakłaniamy ich, aby zrzekli się własności
prywatnej w zamian za dochód gwarantowany, dzięki któremu mogą nam
zapłacić za dzierżawę 30-metrowego mieszkania, oczywiście przy zerowej
emisji. Wsadzamy ich na elektryczne hulajnogi wyprodukowane w Chinach,
podczas gdy sami jeździmy niestandardowymi samochodami, które powodują
różnego rodzaju zanieczyszczenia, pływamy na bardzo drogich jachtach i
podróżujemy helikopterami. W tym samym czasie, zwolnieni z pracy
pięćdziesięciolatkowie pracują jako kurierzy, a my otrzymujemy miliardy
dywidend od naszych firm zlokalizowanych w rajach podatkowych.
Osiągnęliśmy taki poziom zniewolenia mas, że nie mamy powodu, aby
obawiać się jakiegokolwiek buntu, który i tak zostałby stłumiony
pałkami, przy milczeniu mediów i naszych lewicowych sojuszników.
Nawet jeśli ta pandemiczna farsa nie przyniesie pożądanych efektów z
powodu nieprzewidzianych wydarzeń, mamy już przygotowany kolejny krok:
kryzys klimatyczny jako pretekst do narzucenia „przemiany ekologicznej” i
„zrównoważonego rozwoju”. Możemy też rozpocząć kolejny konflikt na
Bliskim Wschodzie, aby sprowokować ataki terrorystyczne w naszych
miastach i zasiać panikę wśród ludności. Jeśli te wypróbowane i
przetestowane metody się nie powiodą, możemy wymyślić – dlaczego nie? –
atak kosmitów, na temat którego niektórzy nasi przyjaciele zaczynają już
otwierać słynne „okno Overtona”. Cóż bowiem lepszego dla podsycania
zbiorowego lęku, niż istoty pozaziemskie, które można uznać za
„niewidzialnego wroga”, co zapowiadamy od dziesięcioleci w filmach, w
których pokazujemy inwazje stworzeń z przestrzeni kosmicznej? Z drugiej
strony masy wierzą we wszystko, co przekazują im media głównego nurtu –
jak widzieliśmy w ostatnich miesiącach – bez względu na to, jak
absurdalne i irracjonalne może to być. Jeśli widzisz to w telewizji, to
musi być prawda!
Modus Operandi Wielkiego Resetu
Teraz, wychodząc z butów Gatesa i Sorosa, przyjrzyjmy się całej
operacji z zewnątrz, starając się dostrzec powtarzające się elementy.
Pierwszym z nich, jak powiedziałem wcześniej, jest porażający ogrom
zbrodniczego projektu elity i konieczność przysłonienia go
akceptowalnymi ideałami. Drugim jest stworzenie sytuacji kryzysowej – w
przeszłości mogła to być krwawa wojna, dziś wojna bakteriologiczna lub
konflikt toczony metodami finansowymi – który sprawia, że uciekanie się
do rozwiązań przygotowanych i zaplanowanych przez elity jest
nieuniknione. Trzeci element to pozorne rozwiązanie, które pozwala na
wprowadzenie „reform” i ograniczeń swobód osobistych, które w normalnych
czasach byłyby nie do przyjęcia i bezprawne. Spowoduje to wewnętrzny
podział społeczeństwa, tworząc nowych „wrogów ludu” i odwróci uwagę od
prawdziwych architektów konfliktu.
Jeśli pomyślimy o ataku z 11 września 2001 r., zrozumiemy, że modus
operandi jest zasadniczo taki sam, jak to miało miejsce w przypadku
wojny w Zatoce Perskiej czy wojny domowej w Libii. Zagrożenie
terrorystyczne zostało wykorzystane jako pozorna przyczyna, fałszywy
pretekst do uzasadnienia inwestycji w przemysł zbrojeniowy, zaostrzenia
kontroli społecznej, przewrotów politycznych, przywłaszczenia zasobów
energetycznych w Iraku i Libii oraz uniemożliwienia niezależności
ekonomicznej byłych kolonii francuskich Afryki Zachodniej i Środkowej.
Osiągnięta w ten sposób destabilizacja podsyciła plan substytucji
etnicznej w Europie i jednocześnie pozbawiła Afrykę młodych pokoleń,
które byłyby w stanie uczynić ją zamożną i autonomiczną. Uderzyła
również we wspólnoty katolickie w byłych koloniach, podsycając islamski
fanatyzm jako warunek wstępny krwawych konfliktów, a teraz eksportuje te
konflikty do zdechrystianizowanej Europy, która bezwładnie obserwuje
codzienne palenie swoich kościołów, podczas gdy nadąsana Szwedka jest
wykorzystywana przez system jako apokaliptyczny kaznodzieja zmian
klimatycznych i globalnego ocieplenia.
U podstaw tego modus operandi zawsze tkwi kłamstwo, które służy
ukryciu prawdziwych intencji elity i każe je akceptować jako
nieuniknione. Zmiany te, w warunkach względnej normalności
doprowadziłyby do trudnych do zdławienia rewolt. Obwinianie dysydentów,
kryminalizacja tych, którzy nie zgadzają się na szczepienia, sugerowanie
„negacjonistom” zaburzeń psychicznych lub określanie ich mianem ”
zwolenników teorii spiskowych” przybiera na sile w ostatnich miesiącach
wraz z tworzeniem dla nich obozów odosobnienia, zakazem podróżowania bez
badań lekarskich a przede wszystkim dzięki bębnieniu mediów.
Rozprzestrzenianie się technologii 5G, która w wielu krajach została
niezauważona z powodu lokdałnów, umożliwi śledzenie populacji za pomocą
aplikacji lub podskórnego chipa w stałym połączeniu z Internetem.
Wielki Reset ma wiele precedensów
Kłamstwo jest więc stałą cechą architektów różnych Wielkich Resetów
ostatnich kilku stuleci. Protestancka pseudo-reformacja była wielkim
resetem, który uderzył w jedność wiary Europy, powodując ranę, której
katastrofalne konsekwencje są widoczne do dziś. Rewolucja Francuska była
Wielkim Resetem, podobnie jak włoskie Risorgimento, tak samo rewolucja
rosyjska. Dwie wojny światowe były wielkimi resetami, wraz z rewolucją
przemysłową, rewolucją 1968 roku i upadkiem muru berlińskiego. Za każdym
razem, zauważcie, pozorny powód tych rewolucji nigdy nie odpowiadał
prawdziwemu. Sprzedaż odpustów jako pretekst do buntu Lutra, podsycała
pragnienia książąt niemieckich, by przejąć w posiadanie klasztory i
diecezje, przez co doprowadziła do rozprzestrzeniania się herezji na
świecie i osłabienia papiestwa, pierwszej ostoi chrześcijaństwa. We
Francji bieda ludu była pretekstem do zniesienia monarchii i
ustanowienia republiki masońskiej i antychrześcijańskiej. Podział państw
włoskich i dążenie do ideału jedności narodowej były pretekstem do
zniszczenia Królestw i Księstw oraz przyłączenia Państwa Kościelnego do
Królestwa Włoch, którego monarchia była podporządkowana lożom, a później
została zniesiona, gdy tylko zadanie zostało wykonane.
Ucisk chłopstwa rosyjskiego był pretekstem do likwidacji cara i
ustanowienia komunistycznej dyktatury. Roszczenia poszczególnych
narodowości było pretekstem do I wojny światowej w celu zniesienia
Cesarstwa Austro-Węgierskiego i utrwalenia konfliktów etnicznych. W
czasie II wojny światowej, nazizm – najpierw finansowany, a potem
zwalczany – był pretekstem do kolonizacji Europy i podporządkowania jej
gospodarczo i kulturowo amerykańskiemu liberalnemu kapitalizmowi i
rosyjskiemu komunizmowi, tym samym ją osłabiając. Eksploatacja warstw
chłopskich była pretekstem do wykorzystywania ich we fabrykach jako
robotników i karmienia Molocha nowoczesnego kapitalizmu. Pragnienie
wolności młodych ludzi było pretekstem do zepsucia ich intelektu i woli,
do rozbicia tradycyjnej rodziny przez rozwody, niszczenia macierzyństwa
środkami antykoncepcyjnymi i aborcją oraz uderzenia w samo pojęcie
władzy. Koniec bloku sowieckiego i jego krajów satelickich był
pretekstem do szerzenia liberalnego kapitalizmu i konsumpcjonizmu oraz
moralnego zepsucia narodów wycieńczonych siedemdziesięcioma latami
komunistycznej dyktatury, a których zaciekły sprzeciw wobec Nowego
Porządku Świata jest powodem niedawnych i ciągłych ataków na Prezydenta
Putina.
Wielki Reset dotyczy również Kościoła
Od tej długiej serii Wielkich Resetów organizowanych przez tę samą
elitę spiskowców, nie udało się uciec nawet Kościołowi katolickiemu.
Tutaj również, lepsze zrozumienie liturgii przez lud, było pretekstem
Soboru Watykańskiego II do zniszczenia Mszy Apostolskiej, zniesienia
świętego języka i profanacji obrzędów. Tęsknota za jednością z
heretykami i schizmatykami była pretekstem do zainicjowania soborowego
ekumenizmu i kolektywizacji władzy biskupów, którzy są dziś sprowadzeni
jedynie do roli wykonawców decyzji Konferencji Episkopatu.
Kłamstwa rozmaitych Wielkich Resetów
Jak wszystkie oszustwa, również te, które wykluł diabeł i jego
słudzy, opierają się na fałszywych, nigdy nie dotrzymywanych
obietnicach, w zamian za które, rezygnujemy z pewnego dobra, które nigdy
nam nie zostanie zwrócone. W Edenie perspektywa upodobnienia się do
bogów doprowadziła do utraty przyjaźni z Bogiem i utraty wiecznego
zbawienia, które tylko odkupieńcza Ofiara naszego Pana była w stanie
przywrócić. Rewolucję przeciwko monarchiom katolickim osiągnięto dzięki
obietnicy dobrobytu i niższych podatków, złożonej klasom niższym, której
również nigdy nie dotrzymano. Ci, którzy uwierzyli w to oszustwo,
ujrzeli, jak ich świat się zawalił i byli o wiele bardziej uciskani niż
wcześniej. Rewolucja przemysłowa została przyjęta z nadzieją, ponieważ
obiecywała nowe miejsca pracy w fabrykach, ale ci, którzy opuścili wieś
lub rodzinny sklep, zostali wykorzystani przy taśmie montażowej, wyrwani
z tradycyjnych rytmów swych wsi i stłoczeni na ponurych obrzeżach
dużych metropolii.
Wraz z pandemią stopniowo wmówili nam, że izolacja, lokdałny, maski,
godziny policyjne, „msze transmitowane na żywo”, „zdalne nauczanie”,
„zdalna praca”, fundusze naprawcze, szczepionki i „zielone przepustki”
pozwolą nam z niej wyjść, i wierząc w to kłamstwo, wyrzekliśmy się praw i
stylu życia, o których przecież mówili, że nigdy już nie wrócą: „Nic
już nie będzie takie samo”. „Nowa normalność” nadal będzie nam
przedstawiana jako ustępstwo, które będzie wymagało od nas
zaakceptowania utraty tych wolności, które do tej pory uznawaliśmy za
rzecz oczywistą. Pójdziemy na kompromis, nie rozumiejąc absurdu naszego
posłuszeństwa i nieprzyzwoitości żądań tych, którzy nami przewodzą,
wydających rozkazy tak groteskowe, że naprawdę wymagają całkowitej
rezygnacji z rozsądku i godności. Na każdym kroku następuje dokręcanie
śruby i kolejny krok w przepaść. Jeśli nie zatrzymamy się w tym wyścigu
do zbiorowego samobójstwa, nigdy już nie wrócimy do normalności.
Zatem kłamstwo, kłamstwo, które również jest potępione w Piśmie
Świętym: gdyby Wąż powiedział Adamowi i Ewie, że jedząc owoc z drzewa
stracą nieśmiertelność i wszystkie dary, które dał im Bóg, nadal
bylibyśmy w Edenie. Ale czego możemy oczekiwać od tego, który jest
„mordercą od początku”, „kłamcą i ojcem kłamstwa” (J 8,44). Czy to nie
dzięki kłamstwom i fałszywym świadectwom nasz Pan został pomówiony i
oskarżony przez Sanhedryn o to, jakoby mówił ludziom, aby nie płacili
podatków Cezarowi? Czyż nie podstępem i szantażem arcykapłani zmusili
Piłata do ukrzyżowania Syna Bożego, grożąc Piłatowi, że jeśli uzna go za
niewinnego, wystąpi przeciwko rzymskiemu cesarzowi?
Wielki Reset jest ostatnim krokiem przed ustanowieniem Nowego Porządku Świata
Naszym obowiązkiem jest ujawnienie oszustwa Wielkiego Resetu,
ponieważ można go wywodzić ze wszystkich innych ataków, które w ciągu
historii próbowały unieważnić dzieło Odkupienia i ustanowić tyranię
Antychrysta, albowiem to jest prawdziwym zamiarem architektów Wielkiego
Resetu. Nowy Porządek Świata – nazwa, która wyraźnie nawiązuje do
soborowego Novus Ordo – obala boski kosmos, by szerzyć piekielny chaos, w
którym wszystko, co cywilizacja z trudem budowała przez tysiąclecia z
inspiracji Łaski, zostaje obalone i wypaczone, zepsute i unieważnione.
Każdy z nas musi zrozumieć, że to, co się dzieje, nie jest owocem
niefortunnego zbiegu niekorzystnych okoliczności, ale raczej pokrywa się
z szatańskim planem – w tym sensie, że za tym wszystkim stoi Zły –
który na przestrzeni wieków dąży do jednego celu: zniszczenia dzieła
Stworzenia, unieważnienia Odkupienia i usunięcia wszelkiego śladu Dobra
na ziemi. Aby to osiągnąć, ostatnim krokiem jest ustanowienie synarchii,
w której dowództwo przejmuje kilku anonimowych tyranów spragnionych
władzy, którzy oddają się kultowi śmierci i grzechu oraz nienawiści do
Życia, Cnoty i Piękna, ponieważ jaśnieje w nich wielkość tego Boga,
przeciwko któremu wciąż wołają swoje piekielne „Non serviam”. Członkami
tej przeklętej sekty są nie tylko; Bill Gates, George Soros czy Klaus
Schwab, ale także ci, którzy od wieków spiskują w cieniu, w celu
obalenia Królestwa Chrystusa: Rotszyldowie, Rockefellerowie, Warburgowie
oraz ci, którzy dziś zawarli sojusz z najwyższą hierarchią Kościoła,
wykorzystując autorytet moralny Papieża i Biskupów, celem przekonania
wiernych do szczepienia.
Korumpowanie władzy jest niezbędną przesłanką Wielkiego Resetu
Wraz z uświadomieniem sobie zbrodniczego kłamstwa całego systemu,
musimy także zwrócić uwagę na zepsucie władzy i fiasko modelu
społecznego, politycznego i religijnego, który jest dzieckiem Rewolucji.
Nowoczesna demokracja po raz kolejny okazała się oszustwem, za pomocą
którego chciano usunąć Chrystusa Króla z Jego Zwierzchnictwa nad
jednostkami i nad społeczeństwami, pod pozornym pretekstem przekazania
ludowi władzy, która w rzeczywistości została przejęta przez
antychrześcijańską i bezbożną elitę. Kiedy się powie, że władza nie
pochodzi od Boga, ale znajduje się w rękach ludu, kiedy religia nie jest
uważana za nadprzyrodzoną zasadę transcendentną, lecz za amorficzny
immanentny sentymentalizm lub odmianę antropologii; gdy moralność traci
więź z Odwiecznym Prawem wpisanym przez Boga w ludzką naturę i
dostosowuje się do mód; nic już wtedy nie stoi na przeszkodzie, by
rządzący i rządzeni byli nieuczciwi i po prostu dążyli do własnych,
partykularnych interesów, ponieważ nie ma już dobra i zła, nagrody i
kary, nieba i piekła. Wszystko opiera się więc na wypaczonym pojęciu
wolności, pogrążonym w rozpuście. Można bez wahania zdradzać, kraść,
zabijać i kłamać, bez tej bojaźni Bożej, która w innych czasach
potrafiła okiełznać naszą skłonność do zła, jeśli już nie z miłości dla
Stwórcy i Odkupiciela, to przynajmniej ze strachu przed karą, jaką
nieubłaganie pociągnęłoby za sobą nasze złe postępowanie.
Mamy do czynienia z klasą polityczną bez ideałów, w której bonum
commune została najpierw zastąpiona programami politycznymi, których
używano do uzyskania poparcia, a dziś przez zwykłą uległość wobec tych,
którzy nimi rządzą; oligarchiom, którzy ich wybierają, płacą im, i
domagają się od nich bezwzględnego posłuszeństwa wobec żądań Nowego
Porządku Świata. Doszliśmy do punktu, w którym nawet wybory, które
niegdyś były uznawane jako najwyższy wyraz demokracji, stały się
irytującą błyskotką, którą można uznać tylko wtedy, gdy rządzący są
pewni, że mogą ją nagiąć na swoją korzyść, a jeśli wynik nie spełnia
oczekiwań, może być modyfikowany lub ignorowany. Kolosalne fałszerstwo
wyborcze w amerykańskich wyborach prezydenckich jest tego uderzającym
przykładem.
Kiedy politycy i przywódcy światowi, podporządkowani globalistycznej
elicie nie dążą do dobra obywateli; umowa społeczna zawodzi, a
autorytet, jakim ich zdaniem są obdarzeni, niknie. Dzieje się tak,
ponieważ nie ma on potwierdzenia ani z góry – ponieważ nadprzyrodzona
zasada i więź władzy zostały zniesione – ani od dołu. Taka władza staje
się niczym innym jak dyktaturą i znienawidzoną tyranią, której nie można
obalić odwołując się do rewolucyjnych zasad, które ją ustanowiły, ale
powracając do uznania, że „nie ma władzy poza Bogiem” (Rz 13,1) i że ”
świeckie państwo” jest bluźnierstwem, ponieważ zaprzecza suwerennym
prawom Stwórcy i Odkupiciela wobec tych, których stworzył i odkupił.
Kryzys przywództwa dotyczy również hierarchii kościelnej
Władza, która od czasu Rewolucji Francuskiej została odebrana Panu i
przypisana woli ludu, do pewnego stopnia pozostała nienaruszona w
Kościele. Jeszcze sześćdziesiąt lat temu głosiła Królestwo Chrystusa nie
tylko nad Jego poddanymi, nad społeczeństwami i narodami, ale przede
wszystkim nad samą sobą, uznając naszego Pana za Głowę Mistycznego
Ciała, a Papieża za Jego Wikariusza na ziemi. Sobór Watykański II
przesunął królewską godność Chrystusa w kluczu eschatologicznym i w ten
sposób Kościół stał się ofiarą tego samego demokratycznego oszustwa, w
które popadły społeczeństwa obywatelskie prawie dwa wieki wcześniej.
Osłabiając doktrynę o grzechu, tworząc moralność sytuacyjną i uznając
słuszność błędu i fałszywych religii, Kościół katolicki zdetronizował
się własnymi rękami, stawiając się w sytuacji błagania o aprobatę i
legitymizację od potężnych tego świata, których rozkazom się
podporządkował. To nie przypadek, że Bergoglio zarchiwizował tytuł
„Wikariusza Chrystusa” jako tytuł anachroniczny. Tym samym Kościół staje
się organizacją pozarządową, która głosi „zieloną teologię”, promuje
inkluzywny kapitalizm Rotszyldów i organizuje konferencje na temat
szczepionek z Antonim Faucim na czele, nie sprawuje już władzy w imieniu
Chrystusa, ale staje się marionetką w rękach „władców marionetek”:
„Choć przyjście moje może jest spóźnione, Nie przykrzyj sobie kęs
pogwarzyć ze mną, Gdy się nie przykrzy, patrzaj mnie, co płonę. 25
Jeżeliś popadł w tę krainę ciemną Z łacińskiej ziemi słodkiej, skąd ja
moją Do piekieł winę przyniosłem nikczemną”( Pieśń XXVII, Boska komedia,
Dante)
W tym kryzysie władzy, zarówno świeckiej, jak i duchownej – wielką
odpowiedzialność należy przypisać tak zwanym umiarkowanym, którzy wydają
się być dobrowolną lub mimowolną piątą kolumną w społeczeństwie. Musimy
zaliczyć do niej prawie wszystkich przedstawicieli opozycji
parlamentarnych w różnych państwach – przede wszystkim opozycji włoskiej
– oraz partie tak zwanej centroprawicy. Nawet ci, którzy krytykują
bezprawne i niekonstytucyjne zarządzenia uchwalane przez obecne rządy, w
najmniejszym stopniu nie kwestionują ideologicznych podstaw
wolnorynkowego kapitalizmu, który dziś połączył się w sojuszu z
komunizmem, coś co byłoby nie do pomyślenia w innych czasach. Nie
kwestionują tych zasad, ponieważ się z nimi zgadzają.
Błędy „umiarkowanych”
Ten sam błąd ubolewania nad skutkami, bez rozpoznania i zwalczania
przyczyn, popełniają konserwatywni katolicy, którzy rozumiejąc
odstępstwo najwyższych szczebli hierarchii pod rządami Bergoglio, nie
odważą się przyznać, że jeśli osiągnęły one punkt oddawania
bałwochwalczego kultu Pachamamie, stało się to możliwe tylko dzięki
Dignitatis Humanae, że sabat w Astanie jest konsekwentnym zastosowaniem
Nostra aetate, a niemiecka „Ścieżka Synodalna” – czyli ogłoszenie
schizmy bez jej oficjalnego potępienia przez Stolicę Apostolską – to
logiczny wniosek z Gaudium et Spes. Nie ma potrzeby udowadniania, że
dokumenty soborowe są niczym innym jak przełożeniem rewolucyjnych i
masońskich zasad na przestrzeń kościelną.
Wiemy dobrze , że kłamstwo jest symbolem diabła, znakiem
rozpoznawczym jego sług, znakiem rozpoznawczym wrogów Boga i Kościoła.
Bóg jest Prawdą; Słowo Boże jest prawdziwe, a On sam jest Bogiem.
Mówienie prawdy, wykrzykiwanie jej z dachów i demaskowanie oszustwa to
święte dzieło i żaden katolik – ani nikt, kto zachował jeszcze odrobinę
przyzwoitości i honoru – nie może uchylać się od tego obowiązku.
Skuteczna reakcja
Każdy z nas został uznany, pomyślany i stworzony po to, aby oddać
chwałę Bogu i być częścią wielkiego planu Opatrzności. Od wieczności Pan
wzywa nas do współudziału z Nim w dziele Odkupienia, do współpracy w
zbawieniu dusz i triumfie Dobra. Każdy z nas ma dziś możliwość wyboru;
albo sprzymierzyć się z Chrystusem lub przeciw Chrystusowi; walczyć w
sprawie dobra lub stać się wspólnikiem synów nieprawości. Zwycięstwo
Boga jest najpewniejsze, tak pewne, jak nagroda, która czeka tych,
którzy podejmą decyzję, by wejść na pole bitwy u boku Króla królów; a
klęska oczekuje tych, którzy służą Nieprzyjacielowi i jest ona również
pewna, podobnie jak ich wieczne potępienie.
Czy chcecie stracić przygotowane dla was najwyższe dobro, tylko w
imię spokojnego życia, anonimowości, tchórzostwa i dla poklasku innych
ludzi, zamieniając wieczność na pozorne i ulotne dobro? Zachęcam was,
abyście byli świadkami Chrystusa, odważnymi orędownikami Prawdy i
Dobroci, gdziekolwiek jesteście: na ławach Parlamentu, na oddziałach
szpitalnych, w rektoratach uniwersytetów, w szkołach, z ołtarza i
ambony, w pracy, w urzędzie, w sklepie, w rodzinie, w codziennych
obowiązkach i tak, nawet w bólach i ciężkich chwilach; abyście byli
godnymi spadkobiercami Świętych, którzy was poprzedzili, pamiętając, że
będziecie musieli odpowiedzieć za swoje milczenie, swój współudział i
współpracę ze złem. Jeśli nawet uciekniecie przed pomstą ludzi, nie
będziecie mogli uniknąć Sądu Bożego; podobnie jak zostaniecie nagrodzeni
za dobro, które uczyniliście i którego byliście orędownikami.
Z tą zbuntowaną i odstępczą falą, można walczyć przy współudziale
wszystkich: od lekarza, który w końcu potępi krzywdzące traktowanie
pacjentów, narzucone przez przestępcze przepisy, po policjanta, który
odmawia stosowania bezprawnych rozporządzeń; od parlamentarzysty, który
głosuje przeciwko nieuczciwym ustawom, do sędziego, który rozpocznie
proces sądowy w sprawie zbrodni przeciwko ludzkości; od profesora, który
uczy studentów samodzielnego myślenia, do dziennikarza, który ujawnia
oszustwa i konflikty interesów możnych tego świata; od ojca, który broni
dzieci przed szczepionkową furią, do syna, który chroni starszego
rodzica, nie zostawiając go w domu opieki; od obywatela, który rości
sobie prawo do naturalnych wolności, do rzemieślnika i restauratora,
który nie akceptuje nacisku tych, którzy uniemożliwiają mu otwarcie
działalności; od dziadka, który ostrzega wnuki przed niebezpieczeństwami
dyktatury, po młodzież, która nie daje się uwieść modom i celebrytom.
Przywróćmy Koronę Chrystusowi Królowi, która została strącona przez Rewolucję
Kiedy ta farsa upadnie – a upadnie niechybnie i wkrótce – postarajcie
się wszyscy z odnowioną gorliwością, aby Korona, którą strącili Jego
wrogowie, została przywrócona Naszemu Królowi. Sprawmy, aby Pan Jezus
królował w waszych duszach, w waszych rodzinach, w waszych wspólnotach, w
Narodzie, w pracy, w edukacji, w prawie i sądzie, w sztuce, w
informacji, we wszystkich dziedzinach życia prywatnego i publicznego.
Niech was w tym wspiera nasza Najświętsza Matka i Królowa, Najświętsza
Maryja Panna, która wiele razy upominała nas o niebezpieczeństwach i
karach, jakie czekają świat, jeśli się nie nawróci i nie pokutuje i aby
Jezus Chrystus znowu królował w Kościele Świętym, wypędzając
niegodziwców, rozpustników i najemników.
Tylko tam, gdzie króluje Chrystus, istnieje prawdziwy pokój i zgoda:
pax Christi in regno Christi. Do Niego, początku i końca wszystkich
rzeczy, Alfy i Omegi, niech się wznosi ufna i żarliwa modlitwa każdego z
nas i całej ludzkiej rodziny, prosząc Go, aby zachował nas w swojej
łasce, wzmocnił nas w cnocie i uczynił nas odważnymi świadkami
Ewangelii, abyśmy w ten sposób mogli osiągnąć wieczne szczęście w
niebie.
+Carlo Maria Viganò, Arcybiskup
30 maja 2021
W uroczystość Trójcy Przenajświętszej
Tłum. Sławomir Soja
Źródło: The Remnant (June 2, 2021) – „THE TRUTH STANDS: The Great Reset, The Latest Great Lie”