poniedziałek, 31 października 2022

1 listopada 2022 obchodzimy Dzień Wszystkich Świętych.

 

1 listopada 2022 obchodzimy Dzień Wszystkich Świętych.
Pamiętajcie Kochani, że Bóg każdego z nas powołuje do świętości.A najpiękniejszą drogą do świętości jest oddanie się w świętą niewolę miłości Jezusowi przez ręce Maryi. Droga z Maryją do świętości, jest najpewniejsza, najkrótsza i najdoskonalsza.

Św.Ludwik de Montfort pisze w Traktacie, że Maryja ukształtuje wielkich świętych czasów ostatecznych:

"Wszyscy możni narodów, że użyję za św. Bernardem wyrażenia Pisma św. [Ps 45,13], z błaganiem upadać będą przed Twym obliczem po wszystkie wieki, zwłaszcza przy końcu świata; najwięksi święci, dusze najbogatsze w łaskę i cnotę, modlić się będą najusilniej do Najświętszej Dziewicy, i ciągle wpatrywać się będą w Nią jako w doskonały wzór do naśladowania i potężną pomoc we wszystkich potrzebach.
Powiedziałem, że stanie się to zwłaszcza przy końcu świata, i to wkrótce, gdyż Najwyższy wraz z Najświętszą Matką Swoją winien ukształtować wielkich świętych, którzy świętością innych świętych przewyższą tak dalece, jak cedry Libanu niskie przewyższają krzewy, jak to Bóg objawił pewnej świętej duszy, której życie opisał Renty [Gaston JanChrz., markiz Renty, świtobliwy szlachcic z Normandii (1611—1649)].

Wielkie te dusze, pełne łaski i gorliwości, będą powołane do tego, by opór stawiły nieprzyjaciołom Bożym, którzy zewsząd podniosą zajadle głowy. Zapalają one szczególniejszym nabożeństwem do Najświętszej Dziewicy, będą oświecone Jej światłem, będą karmione Jej mlekiem, kierowane Jej duchem, wspierane Jej ramieniem i otoczone Jej opieką tak, iż jedną ręką będą walczyć, a drugą budować [2 Ezd 4,17].

Jedną ręką będą zwalczać, powalać, miażdżyć heretyków wraz z ich herezjami, odszczepieńców wraz z ich schizmami, bałwochwalców wraz z ich bałwochwalstwem, grzeszników z ich bezbożnością; a drugą ręką będą budować prawdziwą świątynię Salomona i tajemnicze miasta Boże, tzn. Najświętszą Pannę, zwaną przez Ojców Kościoła „Świątynią Salomona” i „Miastem Bożym” [Św. Augustyn, Enarr. in Ps. 86].

Pobudzą oni świat cały słowem i przykładem do prawdziwego nabożeństwa do Najświętszej Panny, co im wprawdzie mnóstwo przysporzy nieprzyjaciół, ale też wyjedna dużo zwycięstw i wiele chwały dla Boga. Bóg objawił to św. Wincentemu Ferrariuszowi, wielkiemu apostołowi swego wieku (XV), jak to on sam wyraźnie zaznacza w jednym ze swych dzieł."

Dalej Pan powiedział do Mojżesza: "Mów do całej społeczności Izraelitów i powiedz im: Bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty, Pan, Bóg wasz!"

Kochani - oddajcie się Maryi, bo tylko Maryja potrafi z każdego zrobić świętego.

AVE MARIA 🙏

Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny

 

Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny

1 listopada Kościół obchodzi radosną uroczystość Wszystkich Świętych. W tym dniu czcimy tych wszystkich, którzy swoje życie przeżyli w łączności z Chrystusem, idąc Jego drogą i naśladując Go. Chodzi nie tylko o tych, którzy są powszechnie znani i otaczani kultem (np. św. Faustyna, św. o. Pio, bł. Matka Teresa z Kalkuty, św. Teresa z Lisieux, św. Jan Paweł II i wielu innych), ale także o tych, którzy pozostają anonimowi.

Ewangelia wg św. Mateusza 5,1-12a.
Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami: Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni. Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię. Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni. Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi. Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni jesteście, gdy /ludzie/ wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie.

 Dar odpustu
Warunki odpustu zupełnego (1 – 8 listopada)

Dziś po południu, po Nieszporach lub niezależnie od nich, na cmentarzu odprawia się procesję żałobną ze stacjami. Od południa dnia Wszystkich Świętych i przez cały Dzień Zaduszny w kościołach i kaplicach publicznych można uzyskać odpust zupełny, ale tylko jeden raz. Warunki zyskania odpustu są następujące:
1) pobożne nawiedzenie kościoła lub kaplicy,
2) odmówienie „Ojcze nasz” i „Wierzę w Boga”,
3) dowolna modlitwa w intencjach Ojca św.,
4) Spowiedź i Komunia św.
W dniach 1-8 listopada można także pozyskać odpust zupełny za nawiedzenie cmentarza pod wyżej wymienionymi warunkami. W pozostałe dni roku za nawiedzenie cmentarza pozyskuje się odpust cząstkowy.

Rozróżnia się odpust: zupełny i cząstkowy.

Odpust zupełny –  uwalnia od kary doczesnej należnej za grzechy w całości.
Odpust cząstkowy – uwalnia od kary doczesnej należnej za grzechy w części, jest oznaczany bez określania dni lub lat. Kryterium miary tego odpustu stanowi wysiłek i gorliwość, z jaką ktoś wykonuje dzieło obdarzone odpustem cząstkowym.

Co to jest?

Grzech – odwrócenie się od Boga w stronę stworzenia; świadome i dobrowolne wykroczenie przeciw prawu Bożemu; wybranie swojej woli wbrew woli Bożej.
Kara – w Biblii zawsze ma wymiar naprawczy: ma doprowadzić grzesznika do nawrócenia, pomóc mu zrozumieć popełniony błąd, naprawić zło. Jest konsekwencją grzechu, odrzucenia świętości Boga. Kara jest tamą postawioną grzechowi.
Wina – odpowiedzialność człowieka, którą jako istota rozumna i wolna ponosi za popełnione przez siebie zło, ewentualnie obojętność na nie.
Rozgrzeszenie – sakramentalne odpuszczenie win, zanurzenie grzesznika w Bożym miłosierdziu. Aby mogło się dokonać, konieczne jest spełnienie 5 warunków: dobry rachunek sumienia, żal za popełnione zło, szczere wyznanie win, postanowienie poprawy zakładające wyzbycie się przywiązania do grzechu, naprawienie wyrządzonego zła.
Niebo – stan zbawienia, eschatologicznej radości. Miejsce, w którym Bóg gromadzi zbawionych. Niekończące się szczęście płynące z faktu przebywania w bliskości Ojca.
Piekło – utrwalona na wieki konsekwencja odwrócenia się od Boga i zwrócenia się ku stworzeniu, własnego egoizmu, który zamknął człowieka wyłącznie w kręgu jego własnych spraw; źródłem cierpienia w piekle jest brak Boga, świadomość niewykorzystanej szansy, brak miłości. Piekłem jest brak nadziei.
Czyściec – stan oczyszczenia, jakiego doświadczają ci, którzy umarli w stanie przyjaźni z Bogiem, nie są jednak jeszcze dostatecznie czyści, w pełni gotowi do tego, aby doświadczyć radości zbawienia.

Jak pomóc zmarłym?

1. Ofiarowanie w ich intencji Mszy św. i Komunii św.
2. Przebaczenie zmarłemu wszystkiego, czym wobec nas zawinił.
3. Post, jałmużna, ofiarowane odpusty.
4. Modlitwa, w tym modlitwa wypominek.

Wszystko, co podejmujemy z myślą o zmarłych, powinniśmy zanurzać w odkupieńczej ofierze Chrystusa, bo tylko wtedy możemy ufać, że nasza modlitwa i ofiara będą dla nich pomocne. Ważne są kwiaty, znicze, troska o groby. One ocalają pamięć, przypominają o celu ludzkich dążeń, scalają rodzinę, przypominają wspólne dziedzictwo. To jednak za mało. “Życie ludzkie zmienia się, ale się nie kończy” – słyszymy w prefacji podczas Mszy św. żałobnej. Wiara w “świętych obcowanie” stwarza jedyną w swoim rodzaju okazję, by pomóc naszym zmarłym w osiągnięciu pełni zbawienia. Materia ma tutaj niewielkie znaczenie. Najważniejsze są dary duchowe, które możemy im ofiarować, pokuta, dzięki której nie tylko zostanie skrócony czas cierpienia w czyśćcu, ale też dokona się nasze nawrócenie.

pio-i-dusze-czyscowe

Warunki uzyskania odpustu zupełnego:

1. Wykluczyć wszelkie przywiązanie do jakiegokolwiek grzechu, nawet powszedniego (dyspozycja).
2. Wykonać czynności obdarzone odpustem.
3. Wypełnić trzy warunki:
– Spowiedź sakramentalna lub bycie w stanie łaski uświęcającej;
– Przyjęcie Komunii Świętej (po jednej Komunii Świętej możemy uzyskać tylko jeden odpust zupełny);
– Odmówienie modlitwy w intencjach Ojca Świętego. (Nie chodzi o modlitwę w intencji samego Papieża, ale w wyznaczanych przez Ojca Świętego).
Jeżeli nie ma pełnej dyspozycji wykluczenia przywiązania do jakiegokolwiek grzechu, odpust będzie tylko cząstkowy.

Odpusty zupełne możliwe do uzyskania każdego dnia:

1. Za adorację Najświętszego Sakramentu przez pół godziny. Za samo tylko nawiedzenie Najświętszego Sakramentu odpust cząstkowy.
2. Za odmówienie cząstki Różańca (czyli 5 dziesiątków) w kościele, w publicznej kaplicy, w rodzinie, w społeczności zakonnej, w stowarzyszeniu publicznym.

Warunki:
1. Trzeba odmówić 5 dziesiątków bez przerwy;
– Do modlitwy ustnej trzeba dodać rozmyślanie tajemnic różańcowych;
– Przy publicznym rozważaniu Różańca trzeba zapowiadać odmawiane tajemnice według przyjętego zwyczaju.
2. Za nawiedzenie kościoła parafialnego w dniu święta tytularnego i w dniu 2 sierpnia (Matki Bożej Anielskiej).

3. Za nawiedzenie kościoła, w którym odbywa się synod diecezjalny.
4. Za pobożne nawiedzenie kościoła lub ołtarza w dniu jego konsekracji.
5. Za pobożne nawiedzenie kościoła lub kaplicy zakonnej w dniu święta założyciela zakonu.
6. Jeżeli nie ma kapłana, który udzieliłby umierającemu sakramentów i odpustu zupełnego, to Kościół mu je udzieli w momencie śmierci, jeżeli jest odpowiednio dysponowany i za życia miał zwyczaj odmawiania jakichkolwiek modlitw. Do uzyskania tego odpustu chwalebną jest rzeczą posługiwać się krucyfiksem lub krzyżem. Taką odpowiednią dyspozycją w godzinie śmierci jest stan łaski uświęcającej i wolność do przywiązania do jakiegokolwiek grzechu, nawet lekkiego.

Odpusty cząstkowe możliwe do uzyskania wielokrotnie każdego dnia

Są trzy ogólne warunki uzyskania odpustu cząstkowego:
1. Wierny dostępuje odpustu cząstkowego, jeśli w czasie spełniania swoich obowiązków i w trudach życia wznosi myśli do Boga z pokorą i ufnością, dodając w myśli jakiś akt strzelisty, np. „Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami”

2. Jeśli wierny powodowany motywem wiary przyjdzie z pomocą potrzebującym współbraciom, pomagając im osobiście lub dzieląc się z nimi swoimi dobrami, uzyskuje odpust cząstkowy
3. Gdy wierny w intencji umartwiania się, odmówi sobie czegoś godziwego, a przyjemnego dla siebie, uzyskuje odpust cząstkowy. Warunek ten ma zachęcić wiernych do praktykowania dobrowolnych umartwień

Odpust cząstkowy jest związany z odmówieniem wielu znanych modlitw i można go uzyskać wielokrotnie w ciągu dnia. Niektóre z modlitw związanych z odpustem cząstkowym to: Anioł Pański (lub Regina Caeli w Okresie Wielkanocnym); Duszo Chrystusowa; Wierzę w Boga; Psalm 130 (Z głębokości); Psalm 51 (Zmiłuj się…); odmówienie Jutrzni lub Nieszporów za zmarłych; Panie, Boże wszechmogący (modlitwa z Liturgii Godzin, Jutrznia w Poniedziałek II tygodnia psałterza); modlitwa św. Bernarda (Pomnij, o Najświętsza Panno Maryjo); Wieczny odpoczynek; Witaj, Królowo, Matko Miłosierdzia; Pod Twoją obronę; Magnificat; odmówienie jednej z sześciu litanii zatwierdzonych dla całego Kościoła (do Najświętszego Imienia Jezus, do Najświętszego Serca Pana Jezusa, do Najdroższej Krwi Chrystusa Pana, Loretańskiej do NMP, do świętego Józefa lub do Wszystkich Świętych); pobożne uczynienie znaku Krzyża świętego.

Ponadto dla Polski zostały zatwierdzone także
dwa dodatkowe odpusty zupełne:

– Uczestnictwo w nabożeństwie Gorzkich Żalów jeden raz w Wielkim Poście w jakimkolwiek kościele na terenie Polski;
– Nawiedzenie dowolnej bazyliki mniejszej w następujące dni:
* w uroczystość świętych Apostołów Piotra i Pawła (29 czerwca)
* w święto tytułu
* w dniu 2 sierpnia (odpust „Porcjunkuli”)
* jeden raz w ciągu roku w dniu określonym według uznania
Więcej o odpustach – kliknij tutaj…

CZYŚCIEC istnieje naprawdę! Dramatyczne doświadczenia z pogranicza śmierci...

Moje Przeżycia z Duszami Czyśćcowymi! - część 3.

Moje Przeżycia z Duszami Czyśćcowymi! - część 2.

Moje Przeżycia z Duszami Czyśćcowymi! - część 1.

Maria Simma i jej przeżycia z duszami czyśćcowymi

 

Wyznając wiarę w świętych obcowanie wskazujemy na prawdę o tym, że Kościół pielgrzymujący jest wspierany przez Kościół chwalebny, ale również wspiera i otrzymuje wsparcie od Kościoła cierpiącego. Nasze modlitwy przynoszą ulgę duszom cierpiącym w czyśćcu, a dusze te wspierają naszą drogę do nieba swoimi modlitwami. Szczególne relacje z duszami czyśćcowymi miała Maria Simma. Austriacka mistyczka opisała je w popularnym dziele „Moje przeżycia z duszami czyśćcowymi”.

Pierwsze objawienie

Myślałam, że już wszystko stracone. Drogi, którą Pan Bóg dla mnie przeznaczył, nie mogłam znaleźć. Przez czas dłuższy byłam bardzo przygnębiona. Pocieszałam się myślą, że zrobiłam wszystko, co było w mojej mocy, aby zostać zakonnicą. Od dziecka miałam wielkie nabożeństwo do dusz czyśćcowych. Nasza matka często mawiała: „Jeżeli macie wielką potrzebę, zwróćcie się do dusz czyśćcowych, to są wdzięczne pomocnice”.

Pierwsza dusza czyśćcowa przyszła do mnie w 1940 roku. Obudziły mnie w nocy czyjeś kroki w pokoju, spojrzałam i zobaczyłam jakiegoś mężczyznę. Strach był dla mnie uczuciem obcym. Ponieważ nie znałam tego człowieka, ostro zapytałam go: „Jak wszedłeś do mojego pokoju? Coś tu zgubił?” Udawał, że mnie nie słyszy i dalej chodził po pokoju tam i z powrotem. Pytam: „Ktoś ty?” Znów nie odpowiada. Wyskoczyłam więc z łóżka i próbowałam go złapać, ale ręce trafiły w próżnię. Mężczyzna zniknął. Położyłam się i zobaczyłam go znowu, słyszałam też, jak chodził po pokoju. Wyraźnie przecież zdawałam sobie sprawę z tego, że nie śpię, dlaczego więc nie mogę go złapać. Raz jeszcze wyskoczyłam z łóżka, żeby to zrobić i znowu zniknął. Zrobiło mi się nieswojo, położyłam się, była czwarta godzina nad ranem, nie mogłam więcej zasnąć. Po Mszy Św. poszłam do mojego kierownika duchowego i opowiedziałam mu wszystko. Pouczył mnie, abym zapytała, jeżeli ten człowiek znowu przyjdzie, nie kim jest, ale czego żąda. Kiedy rzeczywiście przyszedł on następnej nocy i na moje pytanie czego żąda, odpowiedział: „Postaraj się o trzy Msze Św. za mnie, a będę wybawiony”, poznałam, że to dusza pokutująca w Czyśćcu. To potwierdził mi również mój spowiednik. Od 1940 do 1953 przychodziły co roku dwie lub trzy dusze czyśćcowe, najczęściej w listopadzie. Nie dopatrywałam się w tym szczególnego zadania Bożego; zawsze też informowałam o tym mojego proboszcza, ks. Alfonsa Matta. Poradził mi, abym żadnej duszy nie odrzucała i każdą chętnie przyjęła.

Cierpienie zastępcze

Dusze czyśćcowe prosiły mnie następnie, abym za nie cierpiała. Były to ciężkie cierpienia. iedy jakaś dusza przychodzi, budzi mnie czy to przez pukanie, wołanie czy też szarpnięcie. Obudzona pytam zaraz: „Czego chcesz?” albo „Co mogę zrobić dla ciebie?” i wtedy dopiero może taka dusza powiedzieć, co jej brakuje, l tak zapytała mnie pewnego razu jedna z nich: „Czy mogłabyś za mnie cierpieć?” Pytanie to było nieco dziwne, po raz pierwszy proszono mnie o to, zaraz powiedziałam: „Co mam robić?” Otrzymałam odpowiedź: „Przez trzy godziny będziesz miała bóle w całym ciele, ale po upływie tego czasu będziesz mogła wstać i pracować, jak gdyby nic nie zaszło. Odbierzesz mi tym 20 lat Czyśćca”. Zgodziłam się. Natychmiast opanowały mnie tak straszne cierpienia, że wiedziałam zaledwie, gdzie jestem i pozostała mi tylko świadomość, że przyjęłam je jako pokutę za duszę czyśćcową i że to ma trwać trzy godziny. Wydawało mi się, że czas ten dawno upłynął i że minęło już co najmniej parę dni lub tygodni. Kiedy skończyło się wszystko i spojrzałam na zegarek, stwierdziłam, że cierpienia moje trwały dokładnie trzy godziny. Zdarzało się często, że wystarczyło 5 minut cierpienia, a jakże ten czas wydawał się długi.

Co dusze czyśćcowe wiedzą o nas?

Dusze czyśćcowe wiedzą o nas i o tym, co się dzieje więcej, niż myślimy. Wiedzą, np., kto bierze udział w ich pogrzebie i czy tylko idzie, aby inni go widzieli. Wiedzą, kto wysłuchał za nich Mszy Św., bo dla umarłych pobożne wysłuchanie Mszy Św. ma większe znaczenie, aniżeli towarzyszenie zwłokom na cmentarz. Wiedzą również dusze czyśćcowe, co się o nich mówi i co się dla nich robi. Są bliżej nas, niż myślimy: są całkiem blisko nas.

Co pomaga duszom czyśćcowym?

Najwartościowszą pomocą dla dusz pokutujących jest Msza Św., ale tylko w tym stopniu, jak sobie dana dusza ceniła ją za życia, l tu spełnia się powiedzenie: Co się sieje, to się zbiera. Wielkie mają znaczenie Msze Św. wysłuchane w dni powszednie, a więc nie tylko te obowiązkowe w niedziele i święta. Oczywiście nie każdy może wysłuchać Mszy Św. w dzień powszedni, ma pracę zawodową i obowiązki, a spełnienie ich ma w dnie powszednie bez szkody dla swoich obowiązków, np.pierwszeństwo. Niejeden emeryt przecież mógłby chodzić na Mszę Św., szczególnie jeżeli jest zdrów i mieszka blisko kościoła. Cóż, kiedy on tak sobie mówi: „W niedziele jestem obowiązany pójść na Mszę Św., ale nie w dzień powszedni, więc nie idę”. Kto myśli tak i postępuje, długo musi po śmierci czekać, zanim mu się jakaś Msza Św. dostanie, bo ją sobie za życia mało cenił. Jeżeli sami nie możemy brać udziału w nabożeństwie, posyłajmy przynajmniej dzieci szkolne i to jak najczęściej. W wielu miejscowościach nie ma w ogóle dzieci na Mszy Św. w dni powszednie. Gdyby wiedziano, jak wielką wartość dla wieczności posiada wysłuchanie jednej Mszy Św., kościoły byłyby pełne nie tylko w święta. W chwili śmierci, za życia wysłuchane Msze Św., są dla nas wielkim skarbem i mają większą wartość od ofiarowanych Mszy Św. za dusze po śmierci. Rodzice i wychowawcy skarżą się, że dzisiejsze dzieci są ordynarne i nie chcą słuchać starszych. Nic dziwnego. Dawniej uczęszczały dzieci szkolne co dzień na szkolną Mszę Św. Modlitwa oraz Komunia Św. dawały im siłę do tego, że były posłuszne i obowiązkowe. Ani ojciec, ani matka, ani katecheta nie potrafią włożyć dziecku w duszę tego, co Zbawiciel przez łaskę daruje dziecku we Mszy i Komunii Św. Pytano mnie, czy ma sens i wartość palić świece i lampki oliwne. Naturalnie że ma, zwłaszcza jeżeli są poświęcone. A chociażby i nie były, należy pamiętać, że świece te czy oliwa są kupione z miłości dla zmarłych, a każdy akt miłości posiada wartość. Podobnie i woda święcona ma wartość, osobliwie jeżeli używamy jej z wiarą i ufnością. Obojętne jest, czy całą dłoń, czy kroplę dajemy duszom czyśćcowym, lepiej jednak kroplę wraz z aktem strzelistym. Niestety, w dzisiejszych czasach często w ogóle nie ma przy drzwiach kropielniczki z wodą święconą. Pragnę wyjaśnić, że w Vorarlbergu wchodzący do domu czy wychodzący żegnają się wodą święconą, zaś resztkę kropli z palca strzepują na ziemię z aktem strzelistym za dusze czyśćcowe. Nazywa się to dać duszom czyśćcowym wodę święconą.

Jak cierpią dusze czyśćcowe?

Jest tyle różnych rodzajów Czyśćca, ile dusz. Każdą duszę trapi tęsknota za Bogiem i to powoduje najboleśniejsze ze wszystkich cierpienie. Poza tym jest każda dusza tak karana, jak grzeszyła. To samo jest na ziemi, gdzie kara idzie w ślad za występkiem. Kto grzeszy obżarstwem, dostaje bólu żołądka i staje się otyły, kto za dużo pali, dostaje zatrucia nikotyną albo i raka płuc itp. Żadna dusza nie chciałaby wrócić na ziemię i nadal żyć, ponieważ posiada poznanie, o którym my pojęcia nie mamy. Dusze pokutujące w Czyśćcu Pragną oczyszczenia. Czy możemy sobie wyobrazić dziewczynę, która odważyłaby się przyjść na pierwszy bal w brudnej sukience i nie uczesana? Dusza w miejscu oczyszczenia, czyli w Czyśćcu, posiada tak świetlane pojęcie o Bogu, że przedstawia się jej Bóg w oślepiającej piękności. Żadna siła nie zdołałaby jej zmusić, aby stanęła przed Jego Obliczem, jeżeli najdrobniejsza skaza nie została z niej jeszcze zmazana. Tylko doskonale czysta dusza odważy się stanąć przed Bogiem, aby oglądać Go twarzą w twarz.

Stuletnia staruszka na ulicy

Było to w 1954 roku. Około godziny 14.30 po południu szłam do sąsiedniej wioski Marul. Na drodze spotkałam staruszkę wyglądającą na przeszło sto lat. Pozdrowiłam jągrzecznie, na co mi odpowiedziała pytaniem: „Dlaczego pozdrawiasz mnie? Mnie już nikt nie pozdrawia”. Wyjaśniłam więc: „Jesteś godna pozdrowienia, jak każdy inny człowiek”. Wtedy zaczęła skarżyć się, że nikt nie ma dla niej zrozumienia, nikt nie daje nic do zjedzenia i że musi spać na ulicy. Pomyślałam, że jest to niemożliwe, a może na skutek starości stała się tak nieznośna i z tego powodu nikt nie chce jej mieć u siebie. Powiedziałam wobec tego, że zapraszam ją do swojego domu, gdzie dostanie i jeść, i spanie. „Ale ja nie posiadam pieniędzy, aby zapłacić”. Na to odpowiedziałam: „To nic nie szkodzi, będziesz musiała przyjąć to, co mam, gościnnego pokoju nie posiadam, ale zawsze lepsze to niż spanie na ulicy”. Podziękowała mi wtedy: „Bóg zapłać, obecnie jestem wybawiona”, i znikła. Nie zauważyłam dotąd, że była to dusza czyśćcowa. Widocznie za życia odmówiła komuś potrzebującemu pomocy i dlatego teraz czekać musiała, aż ktoś dobrowolnie zaofiaruje jej gościnę.

Spotkanie w pociągu

Pewna dusza czyśćcowa zapytała mnie, czy ją znam. Musiałam zaprzeczyć. „Ale wiesz o mnie, bo towarzyszyłam ci w pociągu, kiedy jechałaś do Hali”. Przypomniałam sobie wtedy, że był to mężczyzna, który głośno wygadywał na Kościół i religię. Miałam wtedy zaledwie 17 lat. Powiedziałam mu, że nie jest dobrym człowiekiem, skoro tak bezcześci rzeczy święte. „Jesteś zbyt młoda, abyś mnie pouczała” -odpowiedział. „Mimo to jestem mądrzejsza od ciebie”, odcięłam się. Spuścił głowę i nie odezwał się więcej. Kiedy wysiadł, prosiłam Pana Boga, by nie pozwolił tej duszy zginąć. „Twoja modlitwa uratowała mnie, inaczej byłby marny mój koniec” – przyznał.

Wskazania dusz czyśćcowych

Otrzymuję często od dusz czyśćcowych wskazówki i praktyczne pouczenia. A więc, że Najświętszy Sakrament nie jest dostatecznie czczony. W wielu kościołach dzisiaj Eucharystia nie stanowi centralnego punktu nabożeństwa. Często obrazy i figury świętych uwłaczają raczej temu, co przedstawiają. Większą troską należy otaczać Różaniec, bo jest on wielką potęgą. Maryja Panna jest Wspomożeniem Wiernych i Matką Miłosierdzia Dusz Czyśćcowych. Dusze czyśćcowe napominają, abyśmy sporządzili testament w odpowiednim czasie. Brak tego dokumentu lub źle sporządzony jest powodem wielu kłótni i nieporozumień w rodzinie. Ważną rzeczą jest, aby każdy pomagał budować Królestwo Boże. Jeżeli rodzice nie wciągają dzieci do tej pracy, odpowiadają za to przed Bogiem. Młodzież ponosi winę, jeżeli dla wygody zaniedbuje dobre uczynki.

kak/http://egzorcyzmy.katolik.pl/

Natuzza Evolo, słynna włoska mistyczka i stygmatyczka miała wyjątkowy charyzmat kontaktu ze zmarłymi przebywającymi w niebie i w czyśćcu oraz z osobami potępionymi, które z wyraźnego rozkazu Boga musiały dawać świadectwo o wiecznej karze piekła.

 

Natuzza Evolo, słynna włoska mistyczka i stygmatyczka miała wyjątkowy charyzmat kontaktu ze zmarłymi przebywającymi w niebie i w czyśćcu oraz z osobami potępionymi, które z wyraźnego rozkazu Boga musiały dawać świadectwo o wiecznej karze piekła.

Pan Bóg udzielił Natuzzy specjalnego daru: mogła widzieć i spotykać zmarłych. Najczęściej widziała ich obok osób, które przychodziły do niej  z prośbą o modlitwę  i duchową pomoc.

„Często się zdarza, że gdy przychodzi do mnie jakiś człowiek – mówiła Natuzza – to widzę obok niego zmarłą osobę; może to być jego brat, siostra, ojciec lub matka. I wtedy ci zmarli mówią mi ważne rzeczy, które przekazuję ich krewnym lub znajomym. Rozpoznaję tylko dusze, które są w niebie, dlatego że promieniują one wielkim szczęściem i lekko unoszą się nad ziemią. Natomiast dusze czyśćcowe trudno jest mi odróżnić od ludzi żyjących na ziemi. Wiele razy dawałam im krzesło, aby sobie usiadły, a wtedy mi mówiły: „nie potrzebuję, ponieważ jestem duszą z innego świata”.

Orędzia przekazywane przez zmarłych, za pośrednictwem Natuzzy, ludziom żyjącym na ziemi często dotyczyły także małżonków oraz wychowania dzieci. I tak na przykład 5 października 1947 r. Maria Mesiano zapisała następujące słowa zmarłej kobiety: „Mówię najpierw do matek: troszczcie się o wychowywanie swoich dzieci; będą takimi, jakimi ich wychowacie. Biada matkom, które przez antykoncepcję sprzeciwiają się poczęciu, a przez zbrodnię aborcji narodzinom dzieci. Jeżeli się nie nawrócą, grozi im wieczne potępienie w przerażających cierpieniach. Dlaczego chcecie niszczyć życie najbardziej niewinnych i bezbronnych ludzkich istot? Czy nie wiecie, że Bóg powołuje je do wspólnoty życia ze sobą, aby stały się aniołami w niebie i świętymi?”.

Zmarli apelowali o regularne korzystanie z sakramentu pokuty, aby natychmiast podnosić się z każdego śmiertelnego grzechu i trwać w łasce uświęcającej: „Może ktoś sobie pomyśli: dlaczego mam spowiadać się u księdza, który może być większym grzesznikiem ode mnie? – mówiła jedna z dusz czyśćcowych Odpowiedź jest prosta: ponieważ każdy kapłan w tajemnicy spowiedzi reprezentuje samego Boga i jest Jego narzędziem. Poprzez sakrament kapłaństwa działa sam Chrystus i dokonuje cudu odpuszczenia wszystkich grzechów. Proście Pana Boga o przebaczenie wszystkich śmiertelnych grzechów, żałując i postanawiając poprawę. Po popełnieniu grzechu śmiertelnego natychmiast idźcie do spowiedzi. Prosząc Boga o przebaczenie grzechów, zostajemy uchronieni od wiecznego potępienia. Natomiast wszystkie konsekwencje grzechów trzeba będzie odpokutować w czyśćcu, doświadczając różnorakich, nieraz bardzo wielkich cierpień, ale już w pewności zbawienia”.

Każdy, kto prosił Natuzzę o informacje dotyczące bliskich zmarłych, otrzymywał od nich, za pośrednictwem mistyczki, tak konkretną i szczegółową odpowiedź, że pytający nabierał pewności, iż zmarli żyją oraz że istnieje niebo, czyściec i piekło.

I tak na przykład Pasquale Barberio pisał, iż podczas swojego pierwszego spotkania z Natuzzą dowiedział się, że jego zmarły w 1944 r. ojciec przebywa w czyśćcu i prosi o modlitwę. Natuzza widziała go stojącego obok Pasquale, mogła się z nim porozumieć i później szczegółowo opisać synowi, jak wyglądał i co chciał mu przekazać. Tego samego wieczoru, podczas modlitwy różańcowej, w której uczestniczył również Barberio, mistyczka zobaczyła zmarłe siedmioletnie dziecko z zabandażowanymi nogami. Okazało się, że był to siostrzeniec Barberia, zmarły w 1937 r. na zapalenie szpiku kostnego. To jedno spotkanie z Natuzzą wystarczyło, aby Pasquale Barberio zmienił całkowicie swoje życie. Od tej pory zaczął codziennie się modlić i regularnie przystępować do sakramentów św. Pasquale zrozumiał, że czasu ziemskiego życia nie można marnować, ponieważ jest to okres dojrzewania do miłości i życia wiecznego w niebie.

Ksiądz Giuseppe Mina opowiadał, jak pewnego dnia ukazali się Natuzzy zmarli rodzice pewnego proboszcza i bardzo ją prosili, aby w ich imieniu zaapelowała do syna, by całkowicie zerwał z grzechem. Natuzza odkładała spełnienie tej prośby, ponieważ bardzo krępowała się przekazać kapłanowi takie upomnienie. Wtedy dusze zmarłych rodziców księdza kilkakrotnie pojawiły się u Natuzzy i wypominały jej, że ociąga się z wypełnieniem woli Boga. W końcu mistyczka zdobyła się na odwagę i poszła, aby przekazać upomnienie proboszczowi. Po ucałowaniu jego ręki powiedziała, że przychodzi w imieniu jego rodziców. Proboszcz uśmiechnął się i stwierdził, że przecież jest to niemożliwe, gdyż jego rodzice już dawno nie żyją. Wtedy Natuzza w szczegółach opisała, jak wyglądali i co mówili, gdy ich spotkała, i dodała, że proszą go, aby zmienił swoje postępowanie. Ksiądz był wstrząśnięty tym wszystkim, co usłyszał. Wzruszony do łez obiecał, że odtąd całkowicie zmieni swoje życie”.

Natuzza oprócz daru widzenia i bezpośredniego kontaktowania się ze zmarłymi zapadała w ekstazę, podczas której obecni obok niej ludzie słyszeli głosy zmarłych.

Podczas ekstaz Natuzzy dr Valente z Paravati dokładnie notował to, co mówili zmarli. Podawali oni swoje imię i nazwisko, miejsce swego życia na ziemi oraz dokładną datę swej śmierci.

I tak na przykład grupa 15 osób zgromadzonych w mieszkaniu Natuzzy rozpoznała głos biskupa Enrica Montalbettiego z Reggio di Calabria, który zginął podczas bombardowań w 1943 r. Biskup, ze swoim charakterystycznym akcentem, wygłosił do nich budujące kazanie.

Maria Domenica Silipo usłyszała głos swojego dziadka, który nagle zmarł w 1944 r. bez przyjęcia sakramentów  św. Był cholerykiem i często bluźnił, ale litował się nad biednymi, z którymi dzielił się pożywieniem i którym przygotowywał posiłki. Powiedział, że przed potępieniem uratowały go uczynki miłosierdzia.

Za pośrednictwem Natuzzy Pan Bóg nakazywał niektórym potępionym, aby świadczyli o istnieniu piekła. Jednym z nich był znany we Włoszech filozof i pisarz katolicki, który znalazł się w piekle, dlatego że popełnił bardzo ciężkie grzechy, a przed śmiercią w swojej pysze nie chciał się wyspowiadać, żałować za popełnione zło i przyjąć daru Bożego Miłosierdzia.

Zmarli mogli objawiać się Natuzzy, gdyż taka była decyzja Pana Boga, a nie dlatego, że ona lub ktoś z ludzi o to prosił lub tego żądał. Jeśli ktoś z obecnych nalegał, aby osoba zmarła powiedziała coś więcej, odpowiedź była jednoznaczna: „Nie ma pozwolenia od Pana Boga, abyśmy więcej mówili. Bądźcie cierpliwi, zostawcie nas w spokoju, wiemy, czego oczekujecie i czego chcecie się dowiedzieć, ale obecnie jest to niemożliwe”.

Wszyscy, którzy byli świadkami ekstaz Natuzzy, podczas których mówiły zmarłe osoby, stwierdzają, że działo się to wszystko na skutek bezpośredniego działania Pana Boga, bez udziału jej woli.

Przewodniczący Sądu Apelacyjnego w Mediolanie Eugenio Mauro, który praktykował okultyzm, zajmował się spirytyzmem i był znanym okultystycznym medium, sądził, że Natuzza tak jak on posługuje się tajemniczą mocą duchową. Kiedy przyjechał do Paravati i był świadkiem mistycznych ekstaz Natuzzy, podczas których słyszał, co mówili zmarli, wtedy się przekonał, że praktykowane przez niego wywoływanie zmarłych było otwieraniem się na działanie diabelskich mocy. Sędzia Eugenio Mauro przeżył duchowy wstrząs, nawrócił się, wyrzekł się wszelkich praktyk okultystycznych, poszedł do spowiedzi i stał się gorliwym katolikiem.

Rosa Silipo usłyszała głos swojego zmarłego małego brata (20 dni po urodzeniu w 1932 r.), który był w niebie i mówił pięknym, słodkim głosem: „Jestem Pinuccio Silipo. Sprawiliście mi razem z mamą wielką przykrość. Dlatego, że nigdy nie przekazujecie mi żadnego podarunku. Wszystkie dzieci oddają Jezusowi jakiś dar, ja jestem zawsze w tyle, gdyż nie mam co ofiarować Jezusowi”. Zaskoczona Rosa odpowiedziała na to: „Przecież jesteś aniołkiem w niebie i nie potrzebujesz żadnych modlitw”. „To prawda – odpowiedział Pinuccio – my nie potrzebujemy modlitw, ale oddajemy je Jezusowi, a On przydziela je tym, którzy ich najbardziej potrzebują. Pragniemy bardzo waszych modlitw”.

Podczas ekstaz Natuzzy dr Valente rozpoznawał głosy zmarłych, których doskonale znał za ich życia na ziemi; był pod wielkim wrażeniem tego wszystkiego, co słyszał. Doktor Valente miał możność porozmawiania ze swoim synem, zmarłym w wieku dziecięcym. Dziecko mówiło: „Czy rozpoznajesz mnie, tatusiu?”. „Oczywiście, że Cię poznaję. Czy czegoś potrzebujesz?” – odpowiedział ojciec. „Nie, tatusiu, ale proszę Cię, bądź cierpliwy, kiedy pracujesz z pacjentami”. Doktor Valente był dobrym człowiekiem, ale szybko się denerwował i niecierpliwił. Kiedy usłyszał słowa swojego syna, rozpłakał się ze wzruszenia.

Podczas jednego ze spotkań u Natuzzy w pewnym momencie słychać było głos adwokata X.Y., którego dr Valente doskonale znał. Adwokat mówił strasznym głosem: „Jestem potępiony, jestem potępiony! Mówcie wszystkim, aby się nawrócili i pokutowali! Jakbym chciał wrócić na ziemię, aby pokutować!”. Natomiast dusze czyśćcowe miały głos bardziej spokojny, a potępione mówiły w sposób budzący lęk i przerażenie. „Jestem w ogniu wiecznym – krzyczała jedna z potępionych dusz – za dawanie fałszywego świadectwa, kalumnie, uporczywe trwanie w grzechach nieczystości i wzgardzenie Bożym Miłosierdziem. Gdybym się wyspowiadała, Jezus by mi przebaczył. Nie ma dla mnie teraz żadnej nadziei”.

Dlaczego wieczne potępienie?

Całe nasze ziemskie życie powinno być czasem przygotowania do tego najważniejszego momentu, jakim jest chwila śmierci, spotkanie z Chrystusem twarzą w twarz, już bez pośrednictwa wiary. To właśnie wtedy zadecyduje się nasza wieczność: zbawienie albo wieczne potępienie. Co będzie się działo się z nami w momencie śmierci?

Doświadczymy pełni miłości Chrystusa i będziemy musieli podjąć ostateczną decyzję. Tak – powiedziane Chrystusowi – stanie się niebem lub czyśćcem, natomiast odrzucenie Jego miłości – stanie się piekłem.

Bóg kocha i pragnie zbawić wszystkich ludzi. Każdy człowiek otrzymuje szansę zbawienia. Nie ma ludzi przeznaczonych na potępienie. Nie można jednak zapominać, że oprócz Bożej woli zbawienia wszystkich ludzi istnieje wolna ludzka wola, która może odrzucić Boga i wzgardzić Nim. Pan Jezus wielokrotnie mówił, że odrzucenie Boga przez człowieka prowadzi do wiecznego potępienia, a więc bezbożnicy będą definitywnie wyłączeni z życia wiecznego: „Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom” (Mt 25,41). Wszyscy nieposłuszni Bogu usłyszą: „Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości” (Mt 7,23); „Kto wierzy w Syna, ma życie wieczne, kto zaś nie wierzy Synowi, nie ujrzy życia, lecz grozi mu gniew Boży” (J 3,36). Odrzucenie tych wszystkich, którzy nie przyjęli zaproszenia na ucztę, jest absolutne: „Żaden z owych ludzi, którzy byli zaproszeni, nie skosztuje mojej uczty” (Łk 14,24). Wyjaśnienie przez Chrystusa przypowieści o sieci nie jest metaforą: „Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych i wrzucą w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów” (Mt 13,40-50). Znajdujemy w Piśmie św. teksty mówiące o absolutnym wyłączeniubezbożników z królestwa Bożego: „Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący ze sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego” (1 Kor 6,9-10; por. Ga 5,19; Ef 5,5). W cytowanych tekstach formuły potępienia mają charakter absolutny: „nikt z tych ludzi nie skosztuje mojej uczty”; „nie zobaczy życia”; „nie posiądzie królestwa”.

Pan Jezus mówi także, że „każdy grzech i bluźnierstwo będą odpuszczone ludziom, ale bluźnierstwo przeciw Duchowi Świętemu nie będzie odpuszczone (...) ani w tym wieku, ani w przyszłym” (Mt 12,31 i n.). Jan Paweł  II w encyklice Dominum et Vivificantem (n. 46) wyjaśnia, że grzech przeciwko Duchowi Świętemu polega na „odmowie przyjęcia tego zbawienia, jakie Bóg ofiaruje człowiekowi przez Ducha Świętego”. Jest to postawa całkowitego zamknięcia się człowieka na miłość Boga, postawa człowieka, „który broni rzekomego prawa do trwania w złu, we wszystkich innych grzechach i który w ten sposób odrzuca odkupienie”. Jest to więc grzech nieodpuszczalny z samej swojej natury, ponieważ jest owocem całkowitego odrzucenia Bożego Miłosierdzia. Wyraża się on w postawie absolutnego egoizmu, czyli całkowitego zamknięcia się ludzkiej wolności na miłość Chrystusa. Taka postawa kształtuje się w człowieku w ciągu całego ziemskiego życia. Każdy w pełni świadomy i dobrowolny wybór zła przyczynia się do strasznych duchowych zniszczeń w człowieku. Wyrażają się one w pogłębieniu niewrażliwości na miłość Boga i w postępującej niezdolności do miłości bliźniego. Jeżeli przez całe ziemskie życie człowiek będzie żył tak, jakby Boga nie było, i radykalnie odrzucał możliwość nawrócenia się, nazywając zło dobrem, a dobro złem, to wtedy realnie istniejąca siła zła każdego grzechu do tego stopnia może zniszczyć jego osobę, że stanie się absolutnym egoistą – a więc kimś takim, kto kocha siebie miłością posuniętą aż do nienawiści Boga. Tak zaczyna się piekło.

Kochani Czytelnicy! W codziennej modlitwie polecajmy Jezusowi najzatwardzialszych grzeszników, prosząc o ich nawrócenie. Ludzie, którzy odrzucają Dekalog i gardzą miłością Boga, idą drogą prowadzącą do zguby wiecznej. Nie łudźmy się: „Bóg nie dozwoli z siebie szydzić. A co człowiek sieje, to i żąć będzie: kto sieje w ciele swoim, jako plon ciała zbierze zagładę; kto sieje w duchu, jako plon ducha zbierze życie wieczne” (Ga 6,7-8). Dlatego naszym codziennym obowiązkiem jest modlitwa o nawrócenie grzeszników. Tak jak Pan Jezus prosił s. Faustynę, tak też dzisiaj prosi każdego z nas: „Powiedz grzesznikom, że zawsze czekam na nich, wsłuchuję się w tętno ich serca, kiedy uderzy dla Mnie. Napisz, że przemawiam do nich przez wyrzuty sumienia, przez niepowodzenie i cierpienia, przez burze i pioruny, przemawiam przez głos Kościoła, a jeżeli udaremnią wszystkie łaski moje, poczynam się gniewać na nich, zostawiając ich samym sobie, i daję im, czego pragną” (Dz. 1728).

Miłość Boża całkowicie respektuje wolność swojego stworzenia – także wtedy, kiedy decyduje się ono na definitywne odrzucenie Boga. Tak więc piekło nie jest nieprzewidzianą czy niesprawiedliwą karą. Człowiek sam, wybierając grzech na swoją odpowiedzialność, idzie drogą prowadzącą do piekła. Istnieje piekło, ponieważ istnieje grzech. Piekło jest niczym innym jak grzechem chcianym jako cel, przyjętym jako ostateczne spełnienie, rozciągającym się w nieskończoność. Prawda o niebie, czyśćcu i piekle nadaje naszemu ziemskiemu życiu niepowtarzalność i dramatyczną wyjątkowość. Przypomina nam, że jeżeli grzech, który jest największym nieszczęściem dla człowieka, bagatelizuje się i traktuje się go jako dobro, to wtedy wprowadza nas on w rzeczywistość piekła.

ks. Mieczysław Piotrowski TChr

Tekst pochodzi ze strony www.milujciesie.org.pl

mp/milujciesie.org.pl

31 października – módlmy się za wstawiennictwem Sługi Bożego o. Matteo da Agnone

 

31 października – módlmy się za wstawiennictwem Sługi Bożego o. Matteo da Agnone

Kiedy przyniesiono do klasztoru opętaną przez diabła kobietę, demony zaczęły krzyczeć: „Żebyście wiedzieli, że nigdy nie wyjdziemy, chyba, że przyjdzie brat Mateusz z Agnone, bo tylko on nas może pokonać pokorą.” Matusz wówczas uczył się w swojej celi, a kiedy przyszedł, obawiał się prowokacji i znów chciał wracać do siebie. Uciekając przed pokusą pychy, nie chciał się tą kobietą zajmować, lecz z rozkazu przełożonego został zmuszony wyjść do opętanej. Na jego widok od razu diabeł powiedział: „Tutaj … wśród tych co przyprowadzają Mateusza do mnie? Już nie mogę dłużej wytrzymać” I w jednej chwili uciekł, pozostawiając kobietę wolną. Działo się też wiele innych podobnych rzeczy. Na trzy miesiące przed śmiercią Ojciec Mateusz z Agnone został przydzielony do klasztoru San Severo, gdzie zmarł i gdzie jest jego grób. Proces na szczeblu diecezjalnym oficjalnie rozpoczęto 19 czerwca 1996.

Wicepostulatorem procesu beatyfikacyjnego Sługi Bożego kapucyna Ojca Mateusza z Agnone jest kapucyn Cipriano de Meo. Publikuje książki teologiczne i jest jednym z największych włoskich egzorcystów, z bardzo długim stażem posługi i opinią autorytetu. Jego główna metoda egzorcyzmowania polega na przywoływaniu do opętanego duchowej obecności Sługi Bożego Mateusza z Agnone, poprzez prosty fakt postawienia omadlanej osoby w bezpośredniej bliskości ściany w której obecnie znajdują się szczątki zmarłego. Obowiązkowo obecne są silne osoby przytrzymujące opętanego, ponieważ niekiedy już samo doprowadzenie w to miejsc może być już nieco trudne, ponieważ szatan bardzo się temu sprzeciwia.

O Cyprian podczas 56 lat posługi egzorcyzmu doświadczył, że kontakt z grobem Ojca Mateusza z Agnone, to dla opętanych coś szczególnego i szatan jakby zmuszony jest szybko ujawnić swoją obecność i prędko odchodzić. Wielokrotnie diabeł twierdził, że wezwanie Ojca Mateusza jest dla niego bolesne, dręczy go. Takie jest działanie pokory. Ojciec Cyprian zebrał w dwóch dużych tomach te rozmowy z diabłem, jakie miały miejsce podczas egzorcyzmów nagrywanych od 1986 do 2003 roku. Taka lektura umacnia wiarę daje i ważne wsparcie dla sprawy kanonizacji Ojca Mateusza. Oto fragment:

Diabeł wypowiada się ze złością: „Nie lubię Mateusza, bo mi śmierdzi z powodu Chrystusa! Śmierdzi … szczęściem i świętością, i nie mogę tego znieść … Nie chcę słyszeć o nim, mogę spowodować poważne uszkodzenia, jak będziesz tak robić. Nie masz go znać !” Egzorcysta: „Sprawa beatyfikacji księdza Mateusza jest bliska mojemu sercu …”. Diabeł: „Nie wiesz co robisz. Przestań.”Egzorcysta: „Dlaczego tak mówisz ?” Demon: „Ponieważ ten martwy człowiek jest bardzo niebezpieczny, bardziej niebezpieczny, niż kiedy był żywy, a będzie jeszcze bardziej, jeśli sprawa pójdzie do przodu i najgorzej, jeśli będzie uwielbiony, ponieważ wówczas będzie razem z tobą.”

Sługa Boży Mateusz z Agnone zmarł 31 października, tego dnia promowany jest w sposób szczególny jego kult, w dacie jego „narodzin dla nieba”. Demony twierdzą, że to bardzo psuje im ich święto – Halloween

MatteoLitania do Sługi Bożego, Ojca Mateusza z Agnone (czyt. Anione)
(Litania do Servo di Dio, Padre Matteo da Agnone)
(do prywatnego odmawiania)

Kyrie, elejson, Chryste, elejson, Kyrie, elejson.
Chryste, usłysz nas, Chryste, wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba, Boże, zmiłuj się nad nami.
Synu, Odkupicielu świata, Boże, zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty, Boże, zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, Jedyny Boże, zmiłuj się nad nami.

Najświętsza Maryjo Panno Wniebowzięta, oręduj za nami.
Padre Matteo da Agnone – Ojcze Mateuszu z Agnone, wstawiaj się za nami
Padre Matteo, pokorny sługo Boży
Padre Matteo, człowieku wiary i modlitwy
Padre Matteo, wzorowy naśladowco Chrystusa
Padre Matteo, przykładzie życia Ewangelią
Padre Matteo, mistrzu życia duchowego
Padre Matteo, czcicielu Najświętszej Eucharystii
Padre Matteo, wzorze żarliwego dialogu z Bogiem
Padre Matteo, pałający wzruszeniem podczas Mszy Świętej
Padre Matteo, głęboki znawco Pisma Świętego
Padre Matteo, mały Bracie doskonałego posłuszeństwa
Padre Matteo, mały Bracie największego ubóstwa
Padre Matteo, mały Bracie nieskalanej czystości
Padre Matteo, blasku Braci Kapucynów
Padre Matteo, miłośniku ciszy i życia ukrytego
Padre Matteo, radosny w pełnieniu najskromniejszych posług
Padre Matteo, nieczuły na powab dóbr doczesnych
Padre Matteo, ufający Bożej Opatrzności
Padre Matteo, mężny pokutniku
Padre Matteo, kaznodziejo nawrócenia serc grzesznych
Padre Matteo, wsłuchany w pragnienia każdej duszy
Padre Matteo, roztropny w postępowaniu
Padre Matteo, czyniący cuda
Padre Matteo, czcigodny „ziemski aniele”
Padre Matteo, wielki czcicielu Męki Pańskiej
Padre Matteo, heroicznie krzyż dźwigający
Padre Matteo, u stóp krzyża płaczący
Padre Matteo, miłosierny dla grzeszników
Padre Matteo, współczujący ludzkim słabościom
Padre Matteo, podziwu godny w błaganiu o przebaczenie
Padre Matteo, opiekunie chorych i cierpiących
Padre Matteo, hojny dla potrzebujących
Padre Matteo, najdroższy przyjacielu ubogich
Padre Matteo, pogromco złych duchów
Padre Matteo, potężny egzorcysto
Padre Matteo, obrońco Wniebowzięcia Maryi
Padre Matteo, czule wzywający Jezusa w chwili własnej śmierci.

Niech będzie błogosławiony Bóg w swoich Świętych,
niech będzie błogosławiony w pokornym Słudze Bożym Mateuszu z Agnone

Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu,
jak była na początku, teraz i zawsze i na wieki wieków. Amen

Zagrożenie Halloween. RAPORT PCh24.pl

 

Zagrożenie Halloween. RAPORT PCh24.pl

(Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay.com)

Wierzącemu katolikowi nie trzeba przypominać, że Halloween to nie jedynie psikusy, przebieranki, zabawy i dreszczyk emocji. To mroczne okultystyczne święto, którego celebrowanie realnie zagraża zarówno naszej duszy, jak i ciału. O niebezpieczeństwach z niego wypływających wielokrotnie pisaliśmy na łamach naszego portalu. Zapraszamy do lektury.

 

Aby przeczytać tekst należy kliknąć w tytuł wybranego artykułu.


 

Egzorcysta ostrzega: Halloween to gra na boisku diabła
Niebezpieczeństwo związane z Halloween jest takie, że gloryfikuje ono zło. Sądzę, że jest to jedna z pułapek diabła, by zwabić ludzi w mrok i grzech. Nie widzę nic złego w tym, gdy dziecko przebiera się za księżniczkę czy kowboja i chodzi po domach z formułką „cukierek lub psikus”. Dopiero wtedy, kiedy skupiamy się na demonach, duchach, wampirach itp. przekraczamy granicę, wchodząc na boisko diabła – mówi egzorcusta, ksiądz Vincent Lampert. 
  

Pakt z diabłem na dobrą zabawę. Tak kończy się uleganie modzie Halloween

Mimo przestróg znaleźli się tacy, którzy uznali, że zorganizowanie dla dzieci imprezy z okazji Halloween, to dobry pomysł. By było jeszcze bardziej „swojsko”, organizatorzy „zabawy” podsunęli dzieciom cyrograf. Tak milusińscy za dobrą zabawę oddali diabłu dusze. 

  

Halloween niewinną zabawą? Diabeł nie żartuje! – egzorcyści ostrzegają przed opętaniami dzieci

„Halloween nie jest niewinną, beztroską zabawą, ale grozi otwarciem się na działanie złych duchów. Osoby biorące udział w Halloween nie muszą uczestniczyć w złych rytuałach, składać ofiary ze zwierząt czy profanować cmentarzy bądź Najświętszego Sakramentu. Już samo wejście w przestrzeń demonów, choćby dla zabawy, jest niebezpieczne” – przestrzegają duchowni. 

  

Diabeł nie jest głupi i robi wszystko, aby ukrywać swoją aktywność
U większości dzieci rodzice po Halloween nie zauważą żadnych niepokojących symptomów, które mogłyby świadczyć, że nastąpiła jakaś szkoda w ich życiu duchowym lub psychice. To jest celem złego ducha: doprowadzić do sytuacji, w której rodzic straci czujność względem obowiązku ochrony duszy własnego dziecka. W końcu przyjdzie moment, w którym szatan zmusi młodego człowieka do odrzucenia Boga, wyrzeczenia się Go – mówi w rozmowie z PCh24 ks. Sławomir Kostrzewa, kapłan Archidiecezji Poznańskiej, kulturoznawca. Jak zauważa, zagrożenia dotyczą także ludzi dorosłych. Dlatego też należy walczyć z nowym „zwyczajem”, a wezwanie do walki dotyczy również Polaków żyjących na emigracji.

  

Dziady – niebezpieczne słowiańskie Halloween
Na przełomie października i listopada rodzimowiercy, neopoganie kultywujący dawne wierzenia Słowian, celebrują obrzędy Dziadów. Zbierają się wówczas w wyznaczonych miejscach i przyzywają duchy zmarłych. Rytuały te, które w Kościele katolickim obciążone są grzechem śmiertelnym, odprawia się również na Białorusi, gdzie obecnie trwają zabiegi, aby ustanowić je świętem państwowym.

  

Co z tym halloween?

Zamiast Halloween, bal Wszystkich Świętych! Pielęgnujmy u dzieci katolickie wychowanie! 

  

Rozmowa z egzorcystą. Halloween – przejaw bałwochwalstwa i utraty wiary

Mamy do czynienia ze zderzeniem dwóch cywilizacji: życia i śmierci. Druga z nich przejawia się między innymi tym, że kiedy my, chrześcijanie świętujemy narodziny dla Nieba wszystkich świętych i błogosławionych, cywilizacja śmierci każe spoglądać w groby i przebierać się za wampiry i diabły – mówi ksiądz Maciej Chmielewski, egzorcysta diecezji bydgoskiej. 

  

8 argumentów przeciwko Halooween

Ciągle słyszysz od znajomych, że Halloween to tylko niewinna zabawa? Jak przekonać ich, że jest całkowicie inaczej? Jakich argumentów użyć by uchronić ich przez zagrożeniami? 

  

Była satanistka o Halloween: „to święto czcicieli szatana”

Kilka słów prawdy od osoby znającej problem od środka.  

  

Czy katolik może obchodzić Halloween?

Oczywiście, że nie! Ale dlaczego? Nie wiesz? Sprawdź! 

  

Halloween. Kiedy diabeł się cieszy

Brak wiary i zrozumienia spraw ostatecznych powoduje u wielu ucieczkę w świat fikcji Halloween. Współczesny człowiek, nie mogąc sobie poradzić z własnym przemijaniem, nie mając silnego oparcia w Słowie Bożym, ucieka się do nowych zastępczych form wiary w nieśmiertelność. 

  

Strzeżcie dzieci przed pogańskim Halloween

Jak uchronić namłodszych przed nową modą, sprzedawaną im jak coś bardzo atrakcyjnego? 

  

Kościół i papieże nie mają wątpliwości. Halloween trzeba zakazać – to zło, rośnie liczba opętanych dzieci!

Związek pomiędzy Halloween a opętaniami jest oczywisty. Oto dlaczego należy zakazać tego „święta”!

  

Halloween. Neopoganizm czy niewinna zabawa?

Znaczna część dzieci i ich rodziców nadal uważa, że uczestnictwo katolika w Halloween jest całkowicie bezpieczne. Czy to prawda? 

  

Halloween. Igranie z diabłem

„A świętujcie sobie, Państwo! Bawcie się duchami, wampirami, bawcie się z diabłem, a owoce wkrótce zaczniecie zbierać. Najpierw w postaci wizyt u psychiatry, czy to we własnej sprawie, czy w sprawie własnych dzieci, a potem skończyć możecie u egzorcystów. Kolejki do nich rosną i nie są to wymysły, ale fakty!” – mówił redaktor „Polonia Christiana” Jerzy Wolak.

  

Święci pańscy a protestancka nienawiść

Zakaz kultu świętych, a w konsekwencji zaprzestanie modlitwy za zmarłych. Ile wspólnego ma protestantyzm z Halloween?  

  

Największy na świecie dar reformacji

Marcin Luter swoje tezy przybił na drzwiach kościoła w Wittemberdze 31 października, w Halloween. Przypadek? 

piątek, 28 października 2022

Dziś piątek, dzień Męki i Śmierci naszego Zbawiciela.

 

Dziś piątek, dzień Męki i Śmierci naszego Zbawiciela.

Pan Jezus powiedział do Luizy Piccarrety:

Córko moja, tak miły jest dla Mnie ten, kto stale rozmyśla nad Moją Męką, ubolewa nad nią i Mi współczuje, że czuję się jakby pokrzepiony we wszystkim, co przecierpiałem podczas swojej Męki. Dusza, nieustannie nad nią rozmyślając, przygotowuje Mi stały pokarm. W tym pokarmie znajdują się różne przyprawy i smaki, które przynoszą różne efekty.
Tak więc, jeśli podczas Mojej Męki związano Mnie sznurami i łańcuchami, dusza Mnie odwiązuje i daje Mi wolność. Oni wzgardzili Mną, pluli na Mnie i Mnie obrażali, a ona Mnie szanuje, oczyszcza z tych opluć i Mnie wielbi. Oni obnażyli Mnie i biczowali, ona zaś leczy Moje Rany i Mnie przyodziewa. Oni ukoronowali Mnie cierniem, traktując jak króla pośmiewisko, wypełnili Moje usta żółcią i Mnie ukrzyżowali. Dusza, rozmyślając nad wszystkimi moimi bólami, koronuje Mnie Chwałą i oddaje Mi Cześć, uznając Mnie za swojego Króla. Wypełnia Moje usta słodyczą, dając mi najbardziej wykwintny pokarm, którym jest pamięć o Moich własnych czynach. A wyjmując gwoździe i zdejmując Mnie z Krzyża, sprawia, że Ja się odradzam w jej sercu, dając jej w nagrodę, za każdym razem, gdy to czyni, nowe Życie Łaski. Jest ona zatem moim pokarmem, a Ja czynię siebie jej stałym pożywieniem. Tym więc, co najbardziej lubię, jest nieustanne rozmyślanie nad Moją Męką. (Tom 7, 9 listopada 1906)

Tekst pochodzi ze strony wolaboza.org

Droga krzyżowa w Sanktuarium św.Jana Pawła II - Rozważania ks. Dominik Chmielewskiego...

💪ks. Dominik Chmielewski 👉ZA PRAWDĘ WARTO ODDAĆ ŻYCIE - Oddanie Chwały Ks.Popiełuszce

Trwa nagonka na ks. Dominika Chmielewskiego, znanego kaznodzieję i rekolekcjonistę, duchowego opiekuna wspólnoty „Wojownicy Maryi”. Wyrazem naszej pamięci i solidarności z kapłanem niech będzie nasza modlitwa, która umocni go i pozwoli trwać w wierności powołaniu i misji kapłańskiej...

 


 

Dominik Chmielewski
około 2 tyg. temu

Rekolekcje z ks. Dominikiem Chmielewskim "Obudź nadzieję w czasie beznadziei''

Rekolekcje z ks. Dominikiem Chmielewskim "Obudź nadzieję w czasie beznadziei''...

Rekolekcje z ks. Dominikiem Chmielewskim "Obudź nadzieję w czasie beznadziei.''.

ks. Dominik Chmielewski👉"Ks. Dominik odpowiada na zarzuty niektórych publicystów...

ks. Dominik Chmielewski👉"Ks. Dominik odpowiada na zarzuty niektórych publicystów...

KS. CHMIELEWSKI, KS. BALCERAK i BEATA WALUSIAK o wielkiej sile modlitwy .Różańcowej..

Trwa nagonka na ks. Dominika Chmielewskiego, znanego kaznodzieję i rekolekcjonistę, duchowego opiekuna wspólnoty „Wojownicy Maryi”. Wyrazem naszej pamięci i solidarności z kapłanem niech będzie nasza modlitwa, która umocni go i pozwoli trwać w wierności powołaniu i misji kapłańskiej...

 

Dominik Chmielewski
około 2 tyg. temu

Ks. Dominik Chmielewski: Maryja nigdy nie przegrywa! To jest Jej ruch, to jest Jej dzieło!

 

Ks. Dominik Chmielewski: Maryja nigdy nie przegrywa! To jest Jej ruch, to jest Jej dzieło!

[Maryja] nigdy nie przegrywa. Nigdy. To nie jest mój ruch. To jest Jej ruch. Ja dzisiaj mogę w każdej chwili się spakować. Jak mi moi przełożeni powiedzą: „Niech inny z kapłanów poprowadzi ten ruch”, nie ma problemu, bo to nie jest mój ruch. To jest Jej ruch. To jest Jej dzieło!

Bracia!Bardzo piękne jest to doświadczenie przemian, jakie dokonują się w naszych wspólnotach. Wiecie, że jednym z najpiękniejszych darów Ducha Świętego jest zobaczyć przemieniające się serca z sytuacji beznadziejnych do bycia świętym. I my tego doświadczamy. I dlatego też diabeł się straszliwie boi naszej wspólnoty, bo wie, że przegrywa nasze dusze… wie, że przegrywa nasze dusze. I będzie posługiwał się nawet tymi, którzy w różny sposób będą zwiedzeni; żeby za wszelką cenę rozwalić to, co jest dziełem Matki Bożej.

Ten ruch jest dziełem Matki Bożej. Matka Boża każdego tutaj przyprowadza osobiście. Jestem o tym całkowicie przekonany. Tu nikt nie jest przypadkowo. I to nie z księdzem Dominikiem czy kimkolwiek innym się walczy. To z Nią się walczy chcąc rozwalić ten ruch, który przynosi tak wielkie owoce nawróceń wśród setek i tysięcy chłopaków. Ona nigdy nie przegrywa. Nigdy.

To nie jest mój ruch. To jest Jej ruch. Ja dzisiaj mogę w każdej chwili się spakować. Jak mi moi przełożeni powiedzą: „Niech inny z kapłanów poprowadzi ten ruch”, nie ma problemu, bo to nie jest mój ruch. To jest Jej ruch. To jest Jej dzieło”.

Ks. Dominik Chmielewski
Bydgoszcz, 9 października 2022 r.

Swąd Szatana w Watykanie – Wspomnienie ks. Amortha o Janie Pawle II

 

Swąd Szatana w Watykanie – Wspomnienie ks. Amortha o Janie Pawle II

Następcy św. Piotra Apostoła nie mieli żadnych wątpliwości. Z demonem nie ma żartów. Pozostaje on wrogiem numer jeden wszystkich dzieci Bożych. To on stoi za wypieraniem się wiary i za jej zdradą, za wielkimi i drobnymi grzechami, które ranią całą ludzkość, osłabiając ją i czyniąc bezbronną, ułomną, bezsilną. To on stoi za cierpieniami zgotowanymi człowiekowi przez drugiego człowieka, za potwornymi tragediami wojen, przemocy, gwałtów zadawanych każdego dnia najmniejszym, najbardziej pokornym, ubogim i prostym stworzeniom. To on tkwi w konfliktach, niegodziwości i egoizmie, które dzielą ludzi, w krwi przelewanej między rodzicami i dziećmi, między braćmi, między małżonkami. Diabeł jest rakiem niszczącym ludzkie relacje

„On wierzy w demona, i to jak […]” – tak ksiądz Amorth zaczął swoją opowieść o Janie Pawle II podczas spotkania z pewnym włoskim dziennikarzem. W toku swego długiego pontyfikatu Jan Paweł II wielokrotnie walczył przeciwko szatanowi. Jak największy egzorcysta XX w. wspominał pontyfikat papieża Polaka? Jak wyglądała ich relacja? Przeczytaj fragment książki Domenico Agasso „Ksiądz Amorth walczy dalej. Biografia egzorcysty Watykanu”

W 1978 roku, po śmierci Pawła VI i trzydziestu trzech dniach pontyfikatu papieża Albina Lucianiego, w głównej loży bazyliki św. Piotra ukazał się papież przez nikogo nieoczekiwany: nazywał się Karol Wojtyła i pochodził z Polski. Przyjął imię Jan Paweł II. Kierował Łodzią Piotrową przez ponad dwadzieścia sześć lat i wprowadził Kościół w trzecie tysiąclecie.

 Znów wróciła światłość

Papież przybyły z dalekiego kraju był zaciekłym wrogiem władcy tego świata. Oto co mówił ks. Amorth: Pewnego razu szatan długo mówił mi o Janie Pawle II. Wciąż pamiętam gardłowy głos księcia ciemności. Przemówił do mnie tuż przed opuszczeniem opętanej osoby. Było to jakby wyznanie, które chciał przede mną uczynić, zanim mocą Chrystusa zdołałem go wypędzić. Oczywiście, jego słowa mogły być kłamstwem. Warto je w każdym razie przytoczyć, gdyż są świadectwem. Powiedział: „Nienawidzę Karola Wojtyły. Wszyscy go nienawidzimy. Wojtyła zniszczył nasze plany. Chciałem zniszczyć świat, ale to on doprowadził do obalenia komunizmu w Rosji i w Europie Wschodniej, zanim udało mi się zrealizować mój plan. Od wielu lat całe kraje żyły w strachu. Pogrążyłem je w stanie permanentnego lęku. Druga wojna światowa była moim arcydziełem. Lecz to, co nastąpiło potem – komunizm, który pochłonął miliony ofiar i przede wszystkim spowodował głód i cierpienia całych narodów – to była wisienka na torcie, która okazała się lepsza niż sam tort. A ten Polak przyczynił się do tego, że znów wróciła światłość. I wyrwał mi z rąk wielu młodych. Byli już moi. Uwikłałem ich w zło. Żyli dla mnie, niektórzy świadomie, inni – nie wiedząc o tym. A on mi ich odebrał. Nienawidzę go za to i będę nienawidził zawsze”. Wspomina się o egzorcyzmach odprawianych przez samego papieża, lecz wystarcza jego imię, aby wzbudzić gwałtowną reakcję szatana.

 Demon nie znosi Jana Pawła II

Kiedy podczas egzorcyzmu wymienia się imię Jana Pawła II, opętany toczy wręcz pianę ze złości. (…) Również, kiedy wymienia się o. Pio z Pietrelciny, demon dostaje szału, staje się wściekły i rozdrażniony. Ale kiedy się wspomina Jana Pawła II, szatan staje się jeszcze bardziej brutalny, jakby poza kontrolą. Demon nie znosi Jana Pawła II i często powtarza: „Nienawidzę go bardziej niż o. Pio”. A zatem, jak kończy swój wywód ks. Amorth: Jan Paweł II był zasadniczą postacią dla nas, egzorcystów. Przywrócił nam nasze miejsce w Kościele, po wiekach zapomnienia, w jakie popadł nasz zawód. A Chrystusowej Owczarni zawsze powtarzał: kto w Kościele nie wierzy w demona, ten nie wierzy również w Ewangelię. Wojtyła wierzył w istnienie szatana i pokładał całkowitą ufność w Chrystusie. Nie wszyscy w Watykanie tak czynili i być może w dalszym ciągu tego nie robią. Również Benedykt XVI jest uznawany za potężnego wroga demona. Jak zaświadczył bp Andrea Gemma w książce Confidenze di un esorcista, podczas egzorcyzmu szatan miał powiedzieć, że „staruch [tak określił Jana Pawła II] wyrządził nam ogromną szkodę, ale ten, co jest teraz, jest jeszcze gorszy”. „Ten, co jest teraz”, czyli Joseph Ratzinger, który został następcą Jana Pawła II po jego śmierci w 2005 roku i przyjął imię Benedykt XVI. Kilka dni przed wstąpieniem na tron Piotrowy, w rozważaniach podczas nabożeństwa drogi krzyżowej w Koloseum, zwrócił on uwagę na „brud” w Kościele katolickim. Z pewnością dobrze wiedział, o czym mówi, gdyż od wielu lat pełnił niewygodną i kluczową funkcję prefekta Kongregacji Nauki Wiary, dawnego Świętego Oficjum, na które zrzucało się – i wciąż się zrzuca – całą nędzę życia Kościoła. Jako papież nie odprawiał egzorcyzmów, lecz „był postrachem szatana”, jak twierdził ks. Amorth. Przez całe swoje życie i wiarę. Przez wierną służbę Kościołowi. Joseph Ratzinger był wrogiem, którego demon nie mógł znieść. Sposób, w jaki Benedykt XVI przeżywał liturgię, jego poszanowanie reguł, jego dyscyplina i postawa są niezwykle skuteczne przeciwko szatanowi. Liturgia odprawiana przez ojca świętego jest potężna. Demon jest raniony za każdym razem, gdy papież odprawia Eucharystię.

Następcy św. Piotra Apostoła nie mieli żadnych wątpliwości. Z demonem nie ma żartów. Pozostaje on wrogiem numer jeden wszystkich dzieci Bożych. To on stoi za wypieraniem się wiary i za jej zdradą, za wielkimi i drobnymi grzechami, które ranią całą ludzkość, osłabiając ją i czyniąc bezbronną, ułomną, bezsilną. To on stoi za cierpieniami zgotowanymi człowiekowi przez drugiego człowieka, za potwornymi tragediami wojen, przemocy, gwałtów zadawanych każdego dnia najmniejszym, najbardziej pokornym, ubogim i prostym stworzeniom. To on tkwi w konfliktach, niegodziwości i egoizmie, które dzielą ludzi, w krwi przelewanej między rodzicami i dziećmi, między braćmi, między małżonkami. Diabeł jest rakiem niszczącym ludzkie relacje.

Więcej w książce Domenico Agasso „Ksiądz Amorth walczy dalej. Biografia egzorcysty Watykanu”, Wydawnictwo Esprit

Ks.. prof. Skrzypczak: w obrzydzaniu Jana Pawła II chodzi o to, by młodzi odwrócili się od niego

 

Ks.. prof. Skrzypczak: w obrzydzaniu Jana Pawła II chodzi o to, by młodzi odwrócili się od niego

(fot. PCh24 TV)

Obrzydzanie Jana Pawła II ma jeden cel. Chodzi o to, by młode pokolenie odwróciło się od niego, bo on ma im coś ważnego do powiedzenia, poprowadził wielu młodych w stronę Chrystusa, tożsamości osobowej i rodziny – powiedział PAP ks. prof. Robert Skrzypczak z Akademii Katolickiej w Warszawie.

W niedzielę przypada 44. rocznica wyboru kard. Karola Wojtyły na papieża. Metropolita krakowski został wybrany na papieża 16 października 1978 r. i przybrał imię Jan Paweł II. Był pierwszym od 455 lat papieżem spoza Włoch.

Ks. prof. Skrzypczak zaznaczył, że doskonale pamięta dzień, kiedy kard. Karol Wojtyła został papieżem. –Miałem 14 lat. Akurat uczestniczyłem we mszy św. w mojej rodzinnej parafii, jako ministrant, kiedy jeden z księży przybiegł z zakrystii, wywołał mnie z prezbiterium i poprosił, abym podał tę wiadomość księdzu, który odprawiał mszę – wspominał. Podkreślił, że wiadomość napełniła wszystkich ogromną radością. –To było dla nas ogromne zaskoczenie. Wszyscy czuliśmy, że uczestniczymy w wydarzeniu historycznym. Nagle Polska znalazła się na ustach całego świata – wspominał.


Duchowny przypomniał, że z konsekwencji wyboru Polaka na papieża zdawały sobie sprawę także komunistyczne władze. –Przed 16 października 1978 r. oczy wszystkich były zwrócone raczej na kard. Wyszyńskiego. To on jawił się ówczesnym decydentom jako zagrożenie i wróg. Wojtyłę widzieli jako niegroźnego filozofa i poetę. Władza zdała sobie wówczas sprawę, jak bardzo się wobec niego pomyliła. Świadczyło o tym słynne powiedzenie ministra od spraw religii w rządzie Edwarda Gierka, Kazimierza Kąkola, że nie trzeba było dawać Wojtyle paszportu – dodał.

Zdaniem ks. prof. Skrzypczaka, na tron piotrowy wstąpił człowiek świetnie przygotowany intelektualnie do nowej roli. –Karol Wojtyła dał się poznać przede wszystkim na Soborze Watykańskim II, a później także jako zaangażowany uczestnik wielu synodów. Był również człowiekiem, który udzielił wielkiego wsparcia papieżowi Pawłowi VI przy przygotowaniu encykliki Humanae vitae o ludzkiej seksualności – przypomniał.

Jak zastrzegł, od pierwszych dni urzędowania nowy papież wprowadził zmiany w codziennym funkcjonowaniu Watykanu. –Przede wszystkim zmienił panujące od dawna zwyczaje, jak klękanie przed papieżem, całowanie rąk, zwracanie się do Ojca Świętego wieloma tytułami. Już w momencie ukazania się na balkonie Bazyliki św. Piotra zaraz po wyborze, dał się poznać jako człowiek bardzo bezpośredni. Dotąd nowo wybrani papieże byli prezentowani i błogosławili, ale nie zwracali się spontanicznie do wiernych. Tymczasem Jan Paweł II podbił tłumy mówiąc, że jest papieżem z dalekiego kraju i prosząc o to, by poprawić go, gdyby pomylił się mówiąc po włosku – powiedział.

Drugą ważną zmianą była – według prof. Skrzypczaka – decyzja o tym, że ten pontyfikat będzie „wędrowny”. –Jan Paweł II odbył ponad 100 pielgrzymek zagranicznych – przypomniał.

Jednak najważniejszym rysem tego pontyfikatu było skupienie się na temacie małżeństwa, miłości i seksualności. To był pierwszy papież, który rozwijał ten temat z takim rozmachem. Temu tematowi Jan Pawłem II poświęcił 5 lat katechez, wygłaszanych podczas audiencji środowych. Pierwszy zwołany przez niego synod był poświęcony rodzinie – zastrzegł.

Jak zaznaczył, innym wyznacznikiem pontyfikatu Jana Pawła II było „postawienie wykrzyknika na kwestię prawdy”. Przypomniał, że hasło tegorocznych obchodów XXII Dnia Papieskiego, „Blask prawdy”, nawiązuje do tytułu jednej z najważniejszych encyklik Jana Pawła II poświęconej tej tematyce.

„Encyklika +Veritatis splendor+, w której papież przypomniał, że prawda istnieje i jest obiektywna w stosunku do ludzkiego: chcę, myślę czy rozumiem, od samego początku wzbudzała ogromne kontrowersje” – przypomniał ks. prof. Skrzypczak.

Wyjaśnił, że to Jan Paweł II mocno podkreślił, iż dzięki temu, że istnieje obiektywna prawda, może istnieć pojęcie natury. –Przypomniał, że jeśli istnieje natura, to istnieją także prawa naturalne. A jeśli istnieją prawa naturalne, to istnieje także ich autor, czyli Bóg – dodał.

Odciągał młodych od zła

Według ks. prof. Skrzypczaka, Jan Paweł II „odciągnął młode pokolenie od rewolucji seksualnej i od fascynacji neomarksizmem, liberalnym modelem świata oderwanego od Boga, Kościoła, rodziny i tradycji”. –Jan Paweł II poprowadził wielu młodych w stronę Chrystusa, tożsamości osobowej i rodziny. Tym samym – zdaniem wielu – popełnił zbrodnię, która z punktu widzenia walki cywilizacyjnej jest nie do przebaczenia. Dlatego od momentu, kiedy został ogłoszony świętym, zaczęła się tzw. dewojtylizacja – ocenił.

Zdaniem duchownego, co jakiś czas w mediach pojawiają się doniesienia o odpowiedzialności, jaką Jan Paweł II ma ponosić za różne przejawy zła w świecie i w Kościele. –Jest to próba zdyskredytowania papieża poprzez bombę, którą można określić mianem: „pedofilia”. Większość zarzutów opiera się na pomówieniach. Dowodów, jakoby Jan Paweł II był bezczynny i obojętny, nie ma żadnych. Trudno oprzeć się wrażeniu, że kiedy mamy do czynienia z postacią tak klarowną, tak jednoznaczną, świętą i wspaniałą, to trzeba ją obrzucić błotem – zaznaczył.

Ks. prof. Skrzypczak przypomniał, że już w latach 90., kiedy w USA pojawiły się pierwsze doniesienia o pedofilii wśród duchownych, to Jan Paweł II zwrócił się z apelem do biskupów amerykańskich, by rzetelnie zajęli się tym problemem. –To Jan Paweł II zmienił kościelne procedury, tak żeby wszystkie przypadki pedofilii wśród duchownych były rozpatrywane przez Kongregację Nauki Wiary. Więc mówienie, że był obojętny wobec problemu pedofilii, jest absurdem – ocenił.

Obrzydzanie Jana Pawła II ma jeden cel. Chodzi o to, by młode pokolenie odwróciło się od niego, bo on ma im coś ważnego do powiedzenia – podkreślił.

16 października w Polsce i w środowiskach polonijnych na całym świecie obchodzony będzie XXII Dzień Papieski pod hasłem „Blask Prawdy”. Organizatorem Dnia Papieskiego jest Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia (FDNT), powołana w 2000 r. jako pokłosie pielgrzymki Jana Pawła II do Polski w 1999 r. Jej działalność ma upamiętniać pontyfikat Jana Pawła II dzięki promowaniu nauczania papieża Polaka i wspieraniu przedsięwzięć społecznych, głównie w edukacji i kulturze.

Źródło: Iwona Żurek (PAP)

pap logo

Papież Polak film dok