Dziś piątek, dzień Męki i Śmierci naszego Zbawiciela.
Pan Jezus powiedział do Luizy Piccarrety:
Córko moja, tak miły jest dla Mnie ten, kto stale rozmyśla nad Moją
Męką, ubolewa nad nią i Mi współczuje, że czuję się jakby pokrzepiony we
wszystkim, co przecierpiałem podczas swojej Męki. Dusza, nieustannie
nad nią rozmyślając, przygotowuje Mi stały pokarm. W tym pokarmie
znajdują się różne przyprawy i smaki, które przynoszą różne efekty.
Tak więc, jeśli podczas Mojej Męki związano Mnie sznurami i łańcuchami,
dusza Mnie odwiązuje i daje Mi wolność. Oni wzgardzili Mną, pluli na
Mnie i Mnie obrażali, a ona Mnie szanuje, oczyszcza z tych opluć i Mnie
wielbi. Oni obnażyli Mnie i biczowali, ona zaś leczy Moje Rany i Mnie
przyodziewa. Oni ukoronowali Mnie cierniem, traktując jak króla
pośmiewisko, wypełnili Moje usta żółcią i Mnie ukrzyżowali. Dusza,
rozmyślając nad wszystkimi moimi bólami, koronuje Mnie Chwałą i oddaje
Mi Cześć, uznając Mnie za swojego Króla. Wypełnia Moje usta słodyczą,
dając mi najbardziej wykwintny pokarm, którym jest pamięć o Moich
własnych czynach. A wyjmując gwoździe i zdejmując Mnie z Krzyża,
sprawia, że Ja się odradzam w jej sercu, dając jej w nagrodę, za każdym
razem, gdy to czyni, nowe Życie Łaski. Jest ona zatem moim pokarmem, a
Ja czynię siebie jej stałym pożywieniem. Tym więc, co najbardziej lubię,
jest nieustanne rozmyślanie nad Moją Męką. (Tom 7, 9 listopada 1906)
Tekst pochodzi ze strony wolaboza.org
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz