u Jana Popieszalskiego
Grzegorz Braun nie zmienia zdania. „Niemcy masowo mordowali Żydów, ale nikt nie udowodnił istnienia komór gazowych”
(fot. YouTube / Jan Pospieszalski)
Istnienie komór gazowych Grzegorz
Braun określił „hipotezą”, która nie jest zweryfikowana zgodnie z
„warsztatem historyczno-naukowym”. Polityk mówił o tym w rozmowie na
kanale Jana Pospieszalskiego.
Wskazał, że miejsca prezentowane jako
komory gazowe w Muzeum Auschwitz są rekonstrukcją, o czym nie wie wielu
Polaków oraz większość osób odwiedzających Muzeum Auschwitz.
Red. Pospieszalski przyznał, że to
prawda, ale niezależnie od urządzenia samego muzeum i sposobów narracji
na temat holokaustu, „fakt istnienia komór gazowych i krematoriów został
ponad wszelką wątpliwość udowodniony”.
– No więc właśnie nie został. Jest to
przedmiot raczej kultu quasi-religijnego, jest to narracja o charakterze
propagandowym, niemająca – powtórzę – umocowania w faktach, które
zostałyby potwierdzone badaniem zgodnym z naszym standardem
cywilizacyjnym, akademickim – odpowiedział Braun.
Potwierdził, że Niemcy popełniali liczne zbrodnie, również w Oświęcimiu, a on sam ma członków rodziny, którzy oddali tam życie.
– Ale akurat wersja rozpowszechniona już w czasie II wojny światowej pod hasłem komory gazowe zdaje się najsłabiej udokumentowana – dodał.
Stwierdził, że przesłanki istnienia
takich komór w Auschwitz I są „wątłe”, zaś w sprawie Auschwitz-Birkenau –
kontynuował – zeznawali ci sami „sowieccy prokuratorzy” i „anglosascy
oskarżyciele” w Norymberdze, którzy mieli interes w tym, aby nie tylko
udowodnić, ale i wyolbrzymić zbrodnie niemieckie.
Jan Pospieszalski przywołał trzy
raporty rotmistrza Witolda Pileckiego, na co Grzegorz Braun
odpowiedział, że nie ma w dwóch pierwszych mowy o komorach gazowych,
natomiast podważył autorstwo trzeciego (gdzie dopiero jest mowa o
komorach), twierdząc, że oryginał nigdy nie został opublikowany.
Następnie prowadzący zapytał o użycie
Cyklonu B w obozach niemieckich, w odpowiedzi na co Braun przywołał
raport Gersteina, „jeden z kanonicznych dokumentów hagady Holokaustu”
napisany przez „esesmana odpowiedzialnego za rozwożenie cyklonu B po
różnych punktach na mapie okupowanej Europy, przede wszystkim Polski”. –
Gerstein wpada w ręce Brytyjczyków w 1945 roku, składa zeznanie, po
czym usłużnie ginie, odejmuje sobie życie, truje się – znika. Ten
raport – na podstawie którego w latach chyba 90. nakręcono nawet potężną
super-produkcję fabularną – ten raport jest do tego stopnia
zadziwiająco fantasmagoryjny, że oskarżyciele nie zdecydowali się
włączyć go do materiału dowodowego w Norymberdze – mówił Braun.
Ponadto, jak przekonywał Grzegorz
Braun, w Norymberdze Amerykanie dowodzili jakoby w obozach niemieckich
na terenach nieobjętych „wyzwoleniem” sowieckim funkcjonowały komory
gazowe, natomiast potem wycofali się z takiego twierdzenia, ponieważ
komór nie odkryto. Okazało się natomiast, że głoszono istnienie komór
gazowych wyłącznie w obozach „wyzwalanych” przez Sowietów – powiedział.
– Ale są zeznania więźniów – skontrował Pospieszalski. –
Sam odesłałem do tych zeznań i stwierdzam: w przypadkach takich jak
Tadeusz Borowski – on nie jest świadkiem naocznym, Rotmistrz Pilecki –
nie jest świadkiem naocznym i w jego raportach wojennych żadnych komór
gazowych nie ma – one się pojawiają po wojnie itd. itd. – odpowiedział Braun.
Przywołał następnie świadectwo Jankiela
Wiernika, który jako stolarz podał wymiary komór w Treblince. Zdaniem
Brauna niemożliwe było wymordowanie miliona osób w tak niewielkich
pomieszczeniach. Odwołując się do świadectwa, zapytał: Poza tym jak cywil miał rozpoznać silnik czołgu T-34 wyjęty z tego czołgu?
– Hagada holokaustu obfituje w
takie szczegóły, które mają ciebie zaszantażować moralnie i mają wprawić
cię w przekonanie, że skoro jest taka szczegółowość, że wiadomość, że
T-34, a nie inny, to znaczy, że ten, co pisze, to już musi wiedzieć, co
pisze – otóż, nie musi wiedzieć – skwitował Grzegorz Braun.
Przywołał również brytyjski dokument
Davida Cavendish-Bentnicka dotyczący komór gazowych, którego autor w
latach wojny był szefem komórki nadzorującej działania wywiadowcze i
kontrwywiadowcze i odpowiadał za wojnę psychologiczną . – I jest
jego odręczna notatka z 1944 roku: „Koledzy, świetnie nam to poszło z
tymi komorami gazowymi, ale rzecz ta do tego stopnia nie jest oparta na
jakichkolwiek podstawach, ze więcej już może nie idźmy w tę stronę, bo
jak to się wyleje, to będzie na nas” – mówił. Podobnie jeden z biskupów więzionych w Dachau miał zaprzeczyć jakoby stosowano tam komory gazowe.
Grzegorz Braun stwierdził wreszcie, że
propagowanie przez Sowietów spotęgowanej o komory gazowe wersji
bestialstwa niemieckiego miało pokryć ich własne zbrodnie, w Katyniu i w
gułagach.
Źródło: YouTube / Jan Pospieszalski
FO