środa, 27 listopada 2019

5 powodów dla których noszę Cudowny Medalik

5 powodów dla których noszę Cudowny Medalik



5 powodów dla których noszę Cudowny Medalik

Amy Brooks – znana katolicka blogerka – zachęca czytelników swojej strony internetowej do noszenia Cudownego Medalika, opartego na mistycznych wizjach św. Katarzyny Labouré z XIX wieku. Jest to popularny przedmiot dewocyjny, kojarzony z cudami i konwersjami, od wielu lat noszony również przez licznych katolików w Polsce. A czy Ty nosisz Cudowny Medalik?

Cudowny medalik nie jest talizmanem, którego magiczne działanie ma chronić przed jakimś nieszczęściem. Jest natomiast sakramentalium, objawionym bezpośrednio przez Matkę Bożą, które pomaga nam zaznać szczęścia. I żeby nie było żadnych wątpliwości, dodajmy - szczęścia wiecznego – przypominał na łamach PCh24.pl redaktor naczelny „Przymierza z Maryją” Bogusław Bajor. A czym nie jest? Otóż, ponad wszelką wątpliwość nie jest on talizmanem, którego magiczne działanie ma chronić przed jakimś nieszczęściem – dodaje.

Dlaczego więc warto nosić Cudowny Medalik? Na to pytanie odpowiada blogerka Amy Brooks:

1) Codziennie przypomina mi bym „słuchał mojej Matki”.
Jako mama trzy i półtora letniego chłopca, często słyszę słowo „nie” – pisze Brooks.
Wygląda to mnie j więcej tak: Ja: „Xavier, idź do doniczki” Xavier: Nie! Ja: „Nie mów nie do mnie, po prostu zrób to” Xavier: „Nie!

Dzieje się to niezliczoną liczbę razy dziennie. Jak można sobie wyobrazić, może to być niezwykle frustrujące. Zastanawiam się, czy Matka Boża też jest nami sfrustrowana?

Prawie 200 lat temu Nasza Błogosławiona Matka poleciła św. Katarzynie Laboure: „trzeba przygotować medalik według tego wzoru. Wszyscy, którzy go nosić będą, otrzymają wiele łask. Medalik ten powinni nosić na szyi. Ci, którzy go nosić będą z ufnością, doznają większej obfitości łaski”. Nasza Błogosławiona Matka powiedziała również Katarzynie: „Teraz musi być dany całemu światu i każdemu człowiekowi”. „Przez prawie dwieście lat to przesłanie było dla dostępne dla każdego, również dla mnie, ale do ostatnich Świąt Bożego Narodzenia nadal nie nosiłam go na szyi” – napisała blogerka.

Brooks stawia ciekawe pytanie. Zastanawia się, czy Maryja jest sfrustrowana, tak jak każda matka, kiedy dzieci nie biorą jej rad i nie przyjmują jej pomocy! „Wiem, jak się czuję po 30-minutowej debacie z trzyletnią dziewczyną na temat tego, dlaczego musi przynajmniej próbować zrobić to czy tamto. Dwieście lat czekania na to, aż w końcu zaczniemy nosić medalik musi być dla Matki Bożej niezbyt przyjemne” – pisze autorka.

Może warto to w końcu zmienić?

2) Jest znany jako „Cudowny Medalik” z konkretnego powodu, a ja kocham cuda!
Kiedy medalik powstał po raz pierwszy, nazywano go Medalem Niepokalanego Poczęcia. W niecałe dziesięć lat stał się znany jako Cudowny Medalik z powodu wielu łask i cudów, które szybko stały się udziałem tych, którzy go nosili. Według jednego ze źródeł, w latach 1930-1950 w samym tylko mieście Filadelfii przyznano i zarejestrowano ponad 750.000 podziękowań za łaski udzielone dzięki noszeniu tego medalika!

„Nasza Błogosławiona Matka chce, abyśmy prosili ją o modlitwę. Nasz Pan chce, abyśmy poszli do Niego i powiedzieli Mu, co jest w naszych umysłach i w naszych sercach.  Noszenie tego medaliku na szyi przez cały czas jest nieustannym przypomnieniem, aby się modlić. A przecież, jak obiecała Maryja, ci, którzy go noszą, otrzymają wielkie łaski” – pisze Brooks.

3) Wielcy mężczyźni i kobiety nosili go i zachęcali do noszenia go
Blogerka zauważyła też Polski wątek w sprawie Cudownego Medalika: „Przychodzą na myśl dwie konkretne osoby: Maksymilian Kolbego i bł. Matka Teresa z Kalkuty.  Zanim św. Maksymilian oddał życie za innego człowieka, zapoczątkował ruch znany jako Rycerstwo Niepokalanej. Uczynił z Cudownego Medalu insygnium grupy i kazał, aby każdy członek tego modlitewnego stowarzyszenia nosił ten medal. Mawiał, że jest to srebrna kula przeciwko złu.

Matka Teresa z Kalkuty, znana ze swojej działalności charytatywnej na całym świecie, nazwała medalik medalem miłosierdzia i rozdawała go całymi garściami.  Powiedziała, że medalik jest znakiem, że Bóg kocha każdego człowieka i czeka na niego w każdej chwili życia”.

4) Jest to przypomnienie, aby prosić o pomoc
Obrazy na medalu zostały zaprojektowane przez Matkę Bożą i przedstawione św. Katarzynie. Nasza Błogosławiona Matka powiedziała, że promienie pochodzące z jej palców pokazują łaski, jakie Bóg daje przez Nią tym, którzy o nie proszą i są na nie otwarci.

Są jednak i takie palce, na których nie widać żadnych promieni. Maryja powiedziała, że jest to pokazanie łask, które nie są dane, ponieważ nikt o nie nigdy nie prosił.  W ty miejscu samo nasuwa się skojarzenie z Ewangelią św. Mateusza, w której zapisano pamiętne słowa Chrystusa: „Proście, a będzie wam dane”.

5) Jest to symbol tego, co najważniejsze
Brooks pokazuje również, jak ważne są symbole w życiu człowieka, również w naszych czasach: „Kiedy publikowałam ten artykuł, Facebook zalany był zdjęciami z filtrem nieprzezroczystej flagi Francji – użytkownicy tego portalu pokazywali tak swe wsparcie tym, którzy ucierpieli w jednej z wielkich tragedii które się tam dokonały.  W uroczystości państwowe często przed naszymi domami wieszamy flagę naszego kraju, aby zademonstrować patriotyzm. Często nosimy kolory, aby wesprzeć osoby dotknięte różnymi chorobami, a kiedy kibicujemy naszej ulubionej drużynie sportowej, nosimy odpowiednią koszulkę.  Wszystko to ma pewne znaczenie w naszym życiu.  Ale co jest najważniejsze?  Dla mnie jest to moja wiara.  Jeśli znaki i symbole są ważne dla mniejszych rzeczy, to dlaczego nie pokazać mojego entuzjazmu dla największego błogosławieństwa wszystkich - wiary w naszego Pana i miłości naszej Matki.

Na Boże Narodzenie poprosiłem o Cudowny Medalik i otrzymałam go. Istnieje tak wiele różnych stylów tworzonych przez wiele różnych firm i organizacji.  Przeszukiwałem i przeglądałem setki, w końcu znalazłem prosty naszyjnik, który w moim odczuciu pasuje do mojej osobowości.  Noszę go codziennie. Odnajduję w nim komfort.  Jestem bardzo wdzięczna za dar łaski i pokoju, który daje” – kończy swój tekst blogerka.

***
Jak wygląda Cudowny Medalik? Już teraz możesz zamówić go dla siebie lub dla kogoś z Twojej rodziny.

Na awersie Najświętsza Maryja Panna stoi na kuli ziemskiej, Swą stopą miażdży węża – szatana. Z Jej rąk wychodzą świetliste promienie, symbolizujące łaski, które otrzymują wszyscy proszący z ufnością.

W otoku medalika widnieje tekst modlitwy: „O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy”.

Na rewersie widnieje duże „M”, nad którym góruje Krzyż Pański, symbolizuje uczestnictwo Matki Bożej w męce Jezusa. Wokół znajduje się dwanaście gwiazd tworzących koronę Niepokalanej Maryi Dziewicy. Najświętszemu Sercu Jezusowemu, otoczonemu koroną cierniową towarzyszy Serce Maryi przebite mieczem. Jest to symbol Jej bólu.

Zamów go już dziś!





Źródło: ChurchPOP.org
malk


Read more: http://www.pch24.pl/5-powodow-dla-ktorych-nosze-cudowny-medalik,64403,i.html#ixzz66TcfJi5Q

27 listopada: objawienie Cudownego Medalika

27 listopada: objawienie Cudownego Medalika

W nocy z 26 na 27 listopada 1830 r. Matka Boża objawiła się św. Katarzynie Laboure (szarytce), prosząc ją o wybicie Cudownego Medalika – tego samego, który później propagował św. Maksymilian Kolbe i który do dziś jest wybijany w Niepokalanowie.
Cudowny medalik
„…Do Niej, do Maryi, która jest Matką pięknej Miłości, pragnę przybliżyć szczególnie młodzież z całego świata i całego Kościoła. Ona nosi w sobie niezniszczalne znamię młodości i piękności, które nigdy nic przemijają. Pragnę i proszę, aby młodzi zbliżyli się do Niej, aby pokładali w Niej ufność, aby zawierzyli Jej życie, które jest przed nimi, aby pokochali Ją prostą i gorącą miłością serc…” – (Jan Paweł II, 2.V.1979 r.)
„Dużo jest zła na świecie, ale pamiętajmy, że Niepokalana potężniejsza i Ona zetrze głowę węża piekielnego”  św. Maksymilian Kolbe
W dniu 27 listopada 1830 r. siostra Katarzyna Laboure nowicjuszka Sióstr Miłosierdzia w Paryżu otrzymała misję od Matki Bożej – wybić medalik z wizerunkiem Niepokalanej.
nmp-od-cudownego-medalikaNowicjuszka widziała w czasie modlitwy obraz przedstawiający Matkę Najświętszą Niepokalanie Poczętą, stojącą na kuli ziemskiej, opasanej splotami węża. Była ubrana w białą suknię i płaszcz srebrzyste – błękitny z welonem koloru jutrzenki. W rękach uniesionych na wysokości piersi trzymała glob ziemski. Katarzyna usłyszała głos: „kula, którą widzisz, przedstawia cały świat, a szczególnie Francję i każdą poszczególną osobę”.
Po chwili glob zniknął, a Matka Najświętsza wyciągnęła ręce, jakby chciała nimi objąć cały świat. Z Jej dłoni wychodziły wiązki promieni o niezwykłym blasku. Siostra usłyszała: „Promienie te są symbolem łask, które zlewam na osoby, które Mnie oto proszą. Postaraj się, by wybito Medalik na ten wzór. Osoby, które będą go nosiły, otrzymają wiele łask. Łaski szczególnie otrzymają ci, którzy nosić go będą z ufnością.” Wokół Najświętszej Dziewicy utworzył się napis owalny, wypisany złotymi literami: „O Maryjo bez grzechu pierworodnego poczęta módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy”. Dalej usłyszała obietnicę „Osoby, które pobożnie odmówią tę krótką modlitwę, cieszyć się będą wyjątkową opieką Matki Bożej”.
Katarzyna Laboure
Następnie obraz odwrócił się i na jego drugiej – stronie siostra Katarzyna zauważyła literę „M” z małym krzyżem umieszczonym powyżej, a na dole Najświętsze Serce Pana Jezusa i Matki Najświętszej. Medalik ten zasłynął jako „Cudowny Medalik”, gdyż za jego przyczyną działy się i nadal dzieje się wiele cudów fizycznych i duchowych.
Propagatorem „Cudownego Medalika” był św. Maksymilian Maria Kolbe – kapłan i męczennik, założyciel Stowarzyszenia „Rycerstwo Niepokalanej.” Rozszerzał on ten medalik wśród katolików i wśród niewierzących. Św. Maksymilian tak pisał na temat medalika: „Jej medalik rozdawać, gdzie się tylko da: i dzieciom, by zawsze go na szyi nosiły i starszym, i młodzieży zwłaszcza, by pod Jej opieką miała dosyć sił do odparcia tylu pokus i zasadzek czyhających na nią w naszych czasach. A już tym, co do kościoła nie zaglądają, do spowiedzi boją się przyjść, z praktyk religijnych szydzą, z prawd wiary się śmieją, zagrzęźli w błoto moralne albo poza Kościołem w herezji przebywają – o tym, to już koniecznie medalik Niepokalanej ofiarować i prosić, by zechcieli go nosić, a tymczasem gorąco Niepokalaną błagać o ich nawrócenie. Wielu nawet wtedy radę znajduje, gdy kto nie chce w żaden sposób przyjąć medalika. Ot po prostu wszywają go po kryjomu do ubrania i modlą się, a Niepokalana prędzej czy później okazuje, co potrafi… Dużo jest zła na świecie, ale pamiętajmy, że Niepokalana potężniejsza i Ona zetrze głowę węża piekielnego”.Rozszerzajmy „Cudowny Medalik”, gdyż mając przy sobie Niepokalaną, masz wszystko.
…Idąc za Nią, nie schodzisz na manowce, modląc się do Niej nie wpadasz w rozpacz, myśląc o Niej, nie błądzisz…,
z Jej łaską – dochodzisz…”
(św. Bernard)


Ks. Adam Skwarczyński: Cudowny Medalik chroni przed atakiem piekła. Niejeden niedoszły samobójca nie mógł zaciągnąć na szyi pętli,
dopóki miał na sobie Medalik
Nam, Polakom dzisiaj żyjącym, bliska jest nazwa „Niepokalanów”, nawiązująca do Maryjnego przywileju Niepokalanego Poczęcia. Ogromny niepokalanowski klasztor Franciszkanów założył ojciec Kolbe jako prototyp innych „Niepokalanowów”, mających objąć cały świat, i jako „centralę” MI, czyli Rycerstwa Niepokalanej. Święty tak bardzo przejął się głośnym w Rzymie (był tam na studiach) nawróceniem, pod wpływem wizji Niepokalanej z Cudownego Medalika, znanego masona Żyda Alfonsa Ratisbone, że zapragnął przy pomocy Medalika dokonać wielkiego dzieła apostolskiego. Pisał: „Pociągnąć dusze, jak najwięcej dusz, ku Niepokalanej. Ona z grzechów oczyści, oświeci, wzmocni, rozpali miłością Serca Jezusowego i współbraci; uszczęśliwi, bo słusznie mówią święci, że niemożliwą jest rzeczą, by zginął ten, kto czci Maryję, a także, iż «miłość ku Matce Najświętszej jest oznaką przeznaczenia do nieba». Ponieważ zaś Niepokalana obiecała udzielić wiele łask tym, którzy Jej medalik będą nosić, więc jak kulki w walce używają go członkowie Rycerstwa Niepokalanej, by dusze dla Niepokalanej zyskiwać, pewni, że im szerzej i głębiej królestwo Niepokalanej opanuje świat, tym bardziej zmieniać się on będzie na raj na ziemi”.Cudowny Medalik – „kulka w walce” – z rąk świętego Maksymiliana trafiał nawet do rąk hitlerowców, oddawanych w ten sposób przez niego Matce Bożej na wieczną własność.
Warto sobie przypomnieć, w jaki sposób powstał Cudowny Medalik. Spowiednik świętej Katarzyny Labouré (czytaj: Labury, z akcentem na y), ks. Aladel, zapisał jej zwierzenia z konfesjonału, dotyczące zdarzenia z 27 listopada 1830 roku: „Widziała w czasie modlitwy obraz przedstawiający Najświętszą Maryję Pannę, taką jaką zazwyczaj przedstawia się pod nazwą «Niepokalanie Poczętej», stojącą z wyciągniętymi ramionami. Była ubrana w białą suknię i płaszcz srebrzysto-błękitny z welonem koloru jutrzenki. Z Jej dłoni wychodziły jakby wiązki promieni o niezwykłym blasku. Siostra usłyszała w tym momencie głos, który mówił: «Promienie są symbolem łask, które Maryja ludziom wyprasza». Wokół obrazu przeczytała wypisaną złotymi literami następującą inwokację: «O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy».
Arcybiskup Paryża powołał komisję do zbadania nie tylko nadzwyczajnych faktów licznych uzdrowień i nawróceń pod wpływem Medalika, lecz także źródła jego pochodzenia. Stwierdził: „Wyjątkowa szybkość, z jaką Medalik się rozpowszechnił, niezwykła liczba wybitych i rozdanych medalików, zadziwiające dobrodziejstwa i szczególne łaski, jakie wierni przez swoją ufność otrzymali – wydają się naprawdę znakiem, jakim Niebo chciało potwierdzić prawdziwość objawień, wiarygodność opowiadania wizjonerki i rozpowszechnianie się Medalika”.
Cudowny Medalik zyskał w roku 1846 aprobatę papieża Grzegorza XVI, poruszonego głośnym nawróceniem wspomnianego masona. Gdy dwanaście lat później Pius IX ogłaszał dogmat o Niepokalanym Poczęciu Maryi, mógł się już powołać na powszechną wiarę ludu w ten Jej przywilej; wiarę, którą umocnił właśnie Medalik oraz krótka umieszczona na nim modlitwa. W cztery lata później, a więc w 28 lat po objawieniach w Paryżu, ukaże się Matka Boża świętej Bernadecie w Lourdes „tak, jak jest przedstawiona na Cudownym Medaliku” (oświadczenie świętej, noszącej na sobie Medalik).
Na świecie napisano dużo książek o objawieniach przy ulicy du Bac w Paryżu i o świętej Katarzynie Labouré. W Polsce względnie niewiele, jednak historia niejednego życia związana jest z Cudownym Medalikiem. W książce Matka Boża w moim życiu (Kraków 1984) na ostatnich stronach wspomina siostra zakonna, jak to Medalik przypięto nad jej kołyską. Wziął go ze sobą jej ojciec, który szczęśliwie wrócił z nim z wojny. Medalik znad kołyski „był w domu nadal przedmiotem czci, przypominającym o dobrodziejstwach Bożych, wyświadczonych rodzinie”. Rodzina przeżyła szczęśliwie następną, drugą wojnę światową. Autorce listu-ankiety zadano na progu klasztoru dwa pytania: czy Pan Jezus jej wystarcza oraz czy zna historię medalika Matki Bożej Niepokalanej. Na drugie odpowiedziała, że nie. Dostała książkę na ten temat. Pisze: „To był ten medalik znad kołyski. To było dla mnie prawdziwe objawienie! Maryja Niepokalana prowadziła mnie przez całe życie, cały czas, chociaż ja o tym nie myślałam. Mało tego, że mnie przyprowadziła do tego zgromadzenia, które specjalnie czci Jej Niepokalane Poczęcie, ale potem za­prowadziła aż do miejsca, gdzie objawiła cudowny ten medalik! Długie lata pracowałam w tym miejscu, w Jej sanktuarium, gdzie raczyła zejść z nieba, by rozdawać łaski przychodzącym do stóp ołtarza z wiarą w Jej macierzyńską opiekę”.
To jedna z wielu historii, w których przeplatają się wątki rodzinne z osobistymi na tle wydarzeń o charakterze ogólnym; okazja do okazania wdzięczności Bogu za Jego Miłosierdzie, tak doskonale widoczne w opiece nad nami Matki Miłosierdzia.
Z różnych zwierzeń wynika, że Cudowny Medalik chroni przed atakiem piekła, stanowiąc jakby tarczę osłaniającą noszącego, a porażającą swym blaskiem atakującego. Wielokrotnie stwierdzono, że niedoszły samobójca nie mógł zaciągnąć na szyi pętli, dopóki miał na sobie Medalik, zaś szatan kusił do zerwania go z szyi. Piszący te słowa duszpasterz zaleca zawieszanie Medalika na szyi małych dzieci (bez niego nieraz budzą się w nocy z płaczem, krzykiem, przerażeniem), chorych, zniewolonych przez duchy rozdmuchujące płomień nałogów, nienawiści i pożądliwości. Duszpasterz posuwa się nawet do tego, co nie wszyscy pochwalają: do polecenia umieszczania Medalika na miedzy lub ogrodzeniu między zwaśnionymi stronami, ukrycia go tam, gdzie do tej pory zwyciężał piekielny przeciwnik. Czasami skutek jest piorunujący i natychmiastowy, lecz trudno z braku miejsca wdawać się w szczegóły i opisy sytuacji.
Tym, którzy by chcieli podobne praktyki nazwać „czymś w rodzaju magii”, duszpasterz może odpowiedzieć w bardzo prosty, zaczerpnięty z Ewangelii sposób: Każde drzewo poznaje się po owocach. Magia to wprzęganie demonów w służbę człowiekowi, posługującemu się określonymi przedmiotami lub znakami, na które demony zobowiązują się odpowiadać w pożądany dla człowieka sposób. Złe duchy służą tylko do czasu w określonym celu: by na końcu zdobyć panowanie nad człowiekiem i zniszczyć go. Użycie wspomnianych magicznych przedmiotów lub znaków jest więc czymś w rodzaju „modlitwy” do szatana, a więc swoistym okultystycznym „obrzędem”. Jeśli chodzi natomiast o medalik jako o przedmiot poświęcony czci Bożej – sytuacja jest tu wręcz odwrotna: przypomina on o konieczności ufnej modlitwy do Boga i Jego Świętych, złączonej z modlitwą Kościoła zmówioną przy jego poświęcaniu. „Oznacza on skutki duchowe” (zob. KKK – Katechizm Kościoła Katolickiego – nr 1667) i należy do sakramentaliów, jako jedna z form pobożności ludowej, zatwierdzona przez Kościół (KKK 1674). Jak wszystkie sakramentalia, „ma on na celu przygotowanie ludzi do przyjęcia owoców sakramentów oraz uświęcenie różnych okoliczności życia” (KKK 1667,1677). Ma też w sobie coś z egzorcyzmu, stosowanego przez Kościół, „by jakaś osoba lub przedmiot były strzeżone od napaści Złego i wolne od jego panowania” (KKK 1673). To jego podwójne działanie, wymienione w Katechizmie: uświęcające oraz niweczące panowanie złych duchów, poświadczają niezliczone świadectwa wdzięcznych ludzi, zanurzonych w promieniach łask z rąk Niepokalanej oraz tych, którzy innych przez Medalik doprowadzili do nawrócenia.
Jak bardzo nienawidzą oraz boją się złe duchy Cudownego Medalika Niepokalanie Poczętej, świadczy już chociażby fakt, że w czasie dwukrotnego (w odstępie kilku lat) opracowywania tego względnie krótkiego tekstu komputer zawiesił się kilkanaście razy! Powodowało to kilkakrotną utratę tekstów, które trzeba było tworzyć od nowa. Niech czytający te słowa uzbroją się koniecznie w tę „kulkę”, niezależnie od przynależności do Rycerstwa Niepokalanej, i walczą… Niech przyczynią się, najbardziej jak tylko mogą, do wsparcia w walce Tej, która w Fatimie wydała „okrzyk bojowy”: „Na końcu moje Niepokalane Serce odniesie zwycięstwo!”
Rozszerzajmy „Cudowny Medalik”,
gdyż mając przy sobie Niepokalaną, mamy wszystko

Jezus mówi o Swoim Królestwie w pismach Sługi Bożej Luizy Piccarrety, „Małej Córeczki Woli Bożej”.

Jezus mówi o Swoim Królestwie w pismach Sługi Bożej Luizy Piccarrety, „Małej Córeczki Woli Bożej”.
(…)
Moje Królestwo znajdowało się w Sercu Mojej Matki, a to dlatego, że Jej Serce nigdy nie było zaniepokojone, nawet w najmniejszym stopniu, tak iż w ogromnym morzu Męki znosiła ogromne cierpienia, a Jej Serce zostało na wylot przebite mieczem boleści, ale nie przyjęła nawet najmniejszego oddechu niepokoju. A ponieważ Moje Królestwo jest Królestwem Pokoju, mogłem zatem rozciągnąć w Niej Moje Królestwo i bez żadnych przeszkód swobodnie Królować. (Tom 2, 04.07.1899)
Nie ma czci i chwały bez kolców
…korona cierniowa oznacza, że nie ma czci i chwały bez kolców. Oznacza, że nie da się opanować namiętności i nabyć cnót, jeśli się nie doświadcza kłucia w głębi ciała i w głębi ducha. Oznacza, że prawdziwe królowanie polega na oddaniu siebie samego wraz z ukłuciami umartwień i poświęceń. Ponadto ciernie te oznaczały, że prawdziwym i jedynym Królem jestem Ja sam i tylko dusza, która ustanawia Mnie Królem własnego serca, cieszy się pokojem i szczęściem, a Ja ustanawiam ją królową swojego własnego królestwa. Wszystkie strumienie Krwi wypływające z Mojej Głowy były więc wieloma rzeczkami, które łączyły ludzkie rozumy z wiedzą o moim zwierzchnictwie nad nimi. (Tom 5, 12.10.1903)
Jezus jest Władcą królów i Panem panów
Trwając w moim zwyczajowym stanie, Błogosławiony Jezus przyszedł na krótki czas w akcie rządzenia i panowania nad wszystkim oraz w akcie królowania, z Koroną Królewską na Głowie i Berłem Przywództwa w Dłoni. I gdy widziałam Go w tej pozycji, powiedział do mnie:
Córko moja, jestem Królem Królów i Panem Panów i tylko Mnie przysługuje to Prawo Sprawiedliwości, które stworzenie jest Mi dłużne, ale pozbawiając Mnie tego, nie uznaje Mnie jako Stwórcy i Pana Wszystkiego.
I mówiąc to, wydawało się, że zamknął Świat w Swojej pięści i wywrócił go do góry nogami, aby stworzenia mogły poddać się Jego reżimowi i Władzy. I w tym momencie zobaczyłam także, jak nasz Pan kierował i władał moją duszą z takim mistrzostwem, że czułam się cała w Nim zatopiona, i od Niego wychodziło dowodzenie moim umysłem, uczuciami i pragnieniami, tak iż między mną a Nim przechodziło wiele przewodów elektrycznych, za pomocą których kierował i władał wszystkim. (Tom 6, 05.08.1904)
Źródło:
http://www.wolaboza.org/chrystus-krol-przybywa-krolowac-w-naszych-sercach/

O Jezu najsłodszy, Odkupicielu rodzaju ludzkiego, wejrzyj na nas, korzących się u stóp Twego ołtarza. Twoją jesteśmy własnością i do Ciebie należeć chcemy.

Akt poświęcenia rodzaju ludzkiego Najświętszemu Sercu Pana Jezusa
O Jezu najsłodszy, Odkupicielu rodzaju ludzkiego, wejrzyj na nas, korzących się u stóp Twego ołtarza. Twoją jesteśmy własnością i do Ciebie należeć chcemy.
Oto dzisiaj każdy z nas oddaje się dobrowolnie Najświętszemu Sercu Twemu, aby jeszcze ściślej zjednoczyć się z Tobą. Wielu nie zna cię wcale; wielu odwróciło się od Ciebie, wzgardziwszy przykazaniami Twymi. Zlituj się nad jednymi i drugimi, o Jezu Najłaskawszy, i pociągnij wszystkich do świętego Serca Swego.
Królem bądź nam, o Panie, nie tylko wiernym, którzy nigdy nie odstąpili od Ciebie, ale i synom marnotrawnym, którzy Cię opuścili. Spraw, aby do domu rodzicielskiego wrócili co prędzej i nie zginęli z nędzy i głodu.
Króluj tym, których albo błędne mniemania uwiodły, albo niezgoda rozdziela; przywiedź ich do przystani prawdy i jedności wiary, aby rychło nastała jedna owczarnia i jeden pasterz. Użycz Kościołowi Twemu bezpiecznej wolności.
Udziel wszystkim narodom spokoju i ładu. Spraw, żeby ze wszystkiej ziemi, od końca do końca, jeden brzmiał głos: Chwała bądź Bożemu Sercu, przez które stało się nam zbawienie. Jemu cześć i chwała na wieki. Amen.

"Jezu Miłosierny, Zbawicielu nasz - Miłosierdzia… Miłosierdzia… Miłosierdzia. Miłosierdzia nad narodem naszym!..."

"Jezu Miłosierny, Zbawicielu nasz
- Miłosierdzia… Miłosierdzia… Miłosierdzia.
Miłosierdzia nad narodem naszym!..."

Ten "Akt poświęcenia Polski Miłosierdziu Bożemu" zaproponował bł. ks. Michał Sopoćko w 1975 r., niedługo przed swoją śmiercią -> https://misericors.org/akt-poswiecenia-polski-milosierdziu-bozemu/ 
Zobacz obraz na Twitterze

Akt poświęcenia Polski Miłosierdziu Bożemu

Akt poświęcenia Polski Miłosierdziu Bożemu
Boże Miłosierny – Stwórco Wszechświata – Boże Ojców naszych – Ojcze Przedwieczny! Spójrz okiem Miłosiernej Opatrzności Twej na wyciągnięte błagalnym gestem ręce Twojego ludu polskiego. W poczuciu naszej nędzy – z nieograniczoną ufnością uciekamy się do Twego Miłosierdzia i prosimy o łaskę przebaczenia za grzechy naszego narodu.
W tej chwili wpatrzeni oczyma dusz naszych w Twój święty Majestat, padamy na kolana wyznając w pokorze, żeśmy prochem i nicością, a grzechy nasze bez liczby.
Za wszystkie łaski i dary Twoje, Boże Miłosierny, myśmy Ci zapłacili zdradą Twych świętych przykazań, zdeptaniem Przenajświętszej Krwi Jezusa Chrystusa.
Tak, Ojcze nasz, zgrzeszyliśmy i zawiniliśmy! Ale ponieważ objawiłeś nam, o Boże, że Miłosierdzie Twoje nie zna granic, przeto wołamy z ufnością:
Jezu Miłosierny, Zbawicielu nasz
(wierni powtarzają trzy razy)
– Miłosierdzia… Miłosierdzia… Miłosierdzia.
Miłosierdzia nad narodem naszym!
W pokorze serca naszego Twemu sercu oddajemy na zawsze wszystkie polskie rodziny – młodzież polską – naszą ukochaną Ojczyznę. O dobry Panie Boże. Ojcze nasz, Jezu Chryste Odkupicielu i Bracie nasz, miej Miłosierdzie nad naszą Ojczyzną, naszą nędzą. Twego Miłosierdzia wzywamy, bo ono jest jedyną nadzieją naszą. Twemu Miłosierdziu polecamy i poświęcamy nasz biedny naród, skłócony nienawiścią Kaina i pychą szatana. Daj nam proszącym łaskę, byśmy zrozumieli swe posłannictwo w dziejach, byśmy poprawili się z grzechów, byśmy z całym przekonaniem i w duchu szczerości praktykowali Twoje i Kościoła Twego przykazania!
Daj moc ducha polskim rodzicom w misji rodzicielskiej i wychowawczej. Daj młodzieży polskiej całą głębię wiary naszych praojców.
Dokonując tego aktu poświęcenia i oddania Twemu Miłosierdziu, wołam: Boże, daj Ojczyźnie naszej i światu całemu tak upragniony pokój – pokój w duszy i sercach – pokój między wszystkimi narodami.
O Jezu, w dzień przyjścia Twego nie bądź nam sędzią, ale Ojcem Miłosierdzia. (Wierni powtarzają to wezwanie)
Miłosierdzie Boże, ufamy Tobie! (Wierni powtarzają to wezwanie)
Jezu, ufam Tobie! (Wierni powtarzają to wezwanie)
[Autorem modlitwy jest ks. Michał Sopoćko, 1975 r.]

Abp Andrzej Dzięga – homilia, III Rocznica Aktu Przyjęcia Jezusa za Króla i Pana

Abp Andrzej Dzięga – homilia, III Rocznica Aktu Przyjęcia Jezusa za Króla i Pana


2.
Abp Józef Michalik – homilia, III Rocznica Aktu Przyjęcia Jezusa za Króla i Pana


3.
Odnowienie Aktu Przyjęcia Jezusa za Króla i Pana


——————————————–
Te same filmy także na stronie:
http://milosierdzie.pl/index.php/pl/multimedia-foto/filmy.html

Tutaj do odsłuchania dzisiejsza homilia z Krakowa-Łagiewnik w 3. rocznica Aktu Przyjęcia Jezusa Chrystusa na Króla i Pana.

Tutaj do odsłuchania dzisiejsza homilia z Krakowa-Łagiewnik w 3. rocznica Aktu Przyjęcia Jezusa Chrystusa na Króla i Pana.

niedziela, 24 listopada 2019

O PRAWOWITYM KRÓLU – ks. Grzegorz Śniadoch IBP – 27 października 2019 r.

W Uroczystość Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata – 24 listopada możesz zyskać odpust zupełny

W Uroczystość Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata – 24 listopada możesz zyskać odpust zupełny

24 listopada – Uroczystość Chrystusa Króla

24 listopada – Uroczystość Chrystusa Króla

Przyjmijmy Króla Królów

Przyjmijmy Króla Królów



Przyjmijmy Króla Królów

Dlaczego człowiek nowoczesny nie chce Chrystusa? Przecież tak wzruszającą jest scena betlejemska: trzej królowie u żłóbka. Przychodzą nowocześni trzej królowie, mąż stanu, giełdziarz, właściciel fabryki i stają koło żłóbka betlejemskiego.

Mówią - o, jakie to poetyczne! Piękne, małe Dzieciątko, pasterze, owieczki, gwiazda, słoma, stajenka, noc… Jaki to piękny obraz… w sam raz nadaje się do salonu.

Tak, tak! Ale to małe Dzieciątko jest Synem Boga żywego, Słowem wcielonym, władcą ludzkości! On jest Królem, a nie tylko modelem do malowania! Jest Dziecięciem, ale i Prawodawcą! Kocha i sądzi! Miły, ale i surowy! Jeśli jest moim Królem, to nie mogę żyć w tak podły sposób, jak dotychczas. On ma prawo wtrącać się do moich myśli, planów, interesów, przyjemności! O, tego to już za dużo! Stajenka, żłóbek, słoma - to zbyt zawiła tajemnica! Nie rozumiemy jej! Nie pojmujemy, bo nie chcemy rozumieć; boimy się zrozumieć, że prostota, ubóstwo, pokora betlejemskiego Chrystusa sprzeciwia się całemu naszemu dzisiejszemu życiu. Jeśli bowiem Chrystus ma rację, to z pewnością my się mylimy, nie ma uzasadnienia ani nasza pycha, ani nieokiełzane pragnienie sławy, ani pogoń za przyjemnościami, przywiązanie do ziemi, ani kult złotego cielca!

Oto, kochani Bracia, przyszliśmy do odpowiedzi na pytania: Dlaczego dzisiejszy człowiek boi się przyjąć Chrystusa? Dlaczego nie chce Chrystusa? 1) Nie chce Chrystusa, bo Dziecię betlejemskie potępia naszą pychę. 2) Nie chce Chrystusa, bo biedny Chrystus potępia naszą pogoń za przyjemnościami. 3) Nie chce Chrystusa, bo Chrystus, wskazując na niebo, potępia nasz nowoczesny pogląd na świat: ubóstwianie ziemi i lekceważenie wartości duchowych.

Innymi słowyjeśli Chrystus jest naszym Królem, to naszym Bogiem nie może być: 1) rozum, 2) rozkosz, 3) złoto.

Ks. dr Tihamer Toth, Chrystus-Król, Kraków 1935, s. 14-15.


DATA: 2019-11-22 15:31
AUTOR: BP DR TIHAMÉR TÓTH
 


Read more: http://www.pch24.pl/przyjmijmy-krola-krolow,56398,i.html#ixzz66C3VDTmd

Kraków: Przyjdź wesprzeć abp. Jędraszewskiego. Zapraszamy w imieniu organizatorów

o 13:00 pod Kurią Krakowską wierni będą bronić abp. Marka Jędraszewskiego przed atakami środowisk lewicowych. Chodzi o wsparcie modliewne, dlatego zabierzmy ze sobą różańce.
"Po raz kolejny środowiska lewicowe zgromadzą się w Krakowie, aby szkalować katolików. Ich głównym celem stal się Arcybiskup Marek Jędraszewski, który nie boi się głosić prawdy Chrystusowej"-piszą organizatorzy wydarzenia na Facebooku: >>>LINK<<<
"Krzyczą o tolerancji oraz szacunku a jednocześnie sami sieją największą mowę nienawiści plując na fundamentalne wartości, które budowały naszą ojczyznę. Jako katolicy zgromadzimy się tego dnia pod Kurią krakowską, wspólnie pod znakiem Krzyża, który jest dla nich "solą w oku"-czytamy na stronie wydarzenia.
Organizatorzy apelują o modlitwę o wsparcie dla metropolity krakowskiego, a także- nawrócenie grzeszników, aby "odnaleźli Jezusa, który jest Drogą, Prawdą i Życiem". 
Spotkanie rozpocznie się w niedzielę o godzinie 13:00 pod Kurią Krakowską. Nie zapomnij zabrać ze sobą różańca! 
Fronda.pl

Ks. Piotr Pawlukiewicz - Jezus Chrystus, Król Wszechświata. Jaki On jest?

24 listopada – Uroczystość Chrystusa Króla

24 listopada – Uroczystość Chrystusa Króla

Chrystus Królem! Zobacz, co powinieneś wiedzieć o tej niezwykłej uroczystości

Chrystus Królem! Zobacz, co powinieneś wiedzieć o tej niezwykłej uroczystości [Raport PCh24]

Chrystus Królem! Zobacz, co powinieneś wiedzieć o tej niezwykłej uroczystości [Raport PCh24]
Fotograf: HENRYK PRZONDZIONO/Archiwum: Gość Niedzielny/FORUM

W dniu uroczystości Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata warto zastanowić się nad prawdziwym znaczeniem Królewskiej Godności naszego Zbawiciela. Pomocny w refleksji może okazać się raport portalu PCh24. Aby przeczytać przypomniane poniżej teksty należy kliknąć w ich tytuł.

Chrystus Król wszystkiego i zmiany w... brewiarzu
Uroczystość Chrystusa Króla nie zawsze obchodzono na koniec roku liturgicznego. Za zaordynowaną na ostatnim soborze zmianą terminu święta poszły inne zmiany dotyczące Jego królowania – choćby w kapłańskim brewiarzu. Usunięto zeń fragmenty świadczące o społecznym wymiarze panowania Chrystusa. Czyżby Pan Jezus powinien panować w sercu, ale już nie w urzędzie, szkole czy na posiedzeniu parlamentu?

Niech żyje Chrystus Król!
Wieńcząca rok liturgiczny uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata jest jak na dzieje Kościoła katolickiego stosunkowo młoda (liczy sobie bowiem dopiero niespełna dziewięćdziesiąt lat), jednak u podstaw jej spoczywa wiara powszechna od czasów pierwszych chrześcijan – wiara we wieczne królowanie Jezusa Chrystusa, z którego ust padła jednoznaczna deklaracja: Jestem królem (J 18, 37).
Twego królowania nam potrzeba
Uznanie w wymiarze społecznym Jezusa Chrystusa za Króla i szerzenie Jego panowania oznacza stworzenie optymalnych warunków dla osiągnięcia ostatecznego celu człowieka - uświęcenia i zbawienia duszy.
Christus Rex!
Chrystus jest naszym Królem, chociażby o tym nikt nigdy nie mówił! Chrystus jest naszym Królem, bo jest: naszym Zbawcą i Bogiem.
„Cały Kościół oddaje hołd swemu Boskiemu Założycielowi i Panu, ale niestety dla wielu ochrzczonych Chrystus nie jest Władcą. Wielu pomija Jego nauczanie i chce żyć po swojemu, budować wszystko poza Nim i odnosić się do Niego tylko w chwilach trudnych, w myśl zasady „jak trwoga to do Boga”. Ale tak nie może żyć chrześcijanin; takie życie to pomyłka”.

Król odrzucany zwycięży!
Bracia! Jeśli myślą przebiegamy historię ludzkości, z przerażeniem widzimy, że wiele razy powtórzyła się straszna scena z Ewangelii: ludzie kamieniami obrzucali Chrystusa. Wiele razy powtarzał się okrutny sąd pierwszego Wielkiego Piątku: „Nie chcemy, żeby Ten panował nad nami!…” Wiele razy powtarzało się to przez 1.900 lat! Czy tylko dawniej? Oby tak było! Ale patrzmy, co się dzieje dzisiaj? Na całym świecie, na każdym kroku pada okropny wyrok: „Nie chcemy, żeby Ten panował nad nami!”

Przyjmijmy Króla Królów
Dlaczego człowiek nowoczesny nie chce Chrystusa? Przecież tak wzruszającą jest scena betlejemska: trzej królowie u żłóbka. Przychodzą nowocześni trzej królowie, mąż stanu, giełdziarz, właściciel fabryki i stają koło żłóbka betlejemskiego.

Chrystus ważniejszy niż nauka
Jeśli Chrystus jest naszym Królem, to rozum nie może być naszym Bogiem. Jeśli Chrystus jest naszym Królem, nie możemy kultem otaczać wiedzy! Owszem: szanujmy naukę, ale nie róbmy z niej Boga! Sama wiedza nie wystarcza, by zachować godność ludzką. Ubóstwianie wiedzy oszołomiło człowieka. Czy dopiero w latach ostatnich? O, nie! Oszołomiło już pierwszego człowieka. Od tego czasu każdą niemożliwą myśl ubóstwia tłum, jeśli ją tylko ochrzczą mianem „wiedza”.
„Ślubujemy Chrystusowi Panu, że będziemy upornymi budowniczymi Jego Królestwa i nieustępliwymi szermierzami za sprawę Jego Kościoła. Będziemy Chrystusowej prawdzie dawali świadectwo w głębiach swych dusz i w codziennym życiu, w obyczajach ognisk domowych, w kształtowaniu pokoleń, w budowie ustrojów zbiorowego bytu. Jego duchem odwietrzymy atmosferę społeczną. Jego moralną zasadą podmurujemy politykę swych państw. Wielkości swych narodów służyć będziemy z oddaniem, gruntując ją na niezawodnych pierwiastkach dostojeństwa i rozwoju. Bo jak nie uznajemy człowieczeństwa bez duszy i sumienia, tak nie rozumiemy ani ludzkości i jej dziejów bez czynnika Bożego, ani narodów bez przeznaczeń w sferze planów Opatrzności. Jak nie znamy chrześcijaństwa bez objawionej idei Odkupienia, bez historycznego a Boskiego Zbawiciela i bez Kościoła, tak Kościoła nie pojmujemy bez Papieża, hierarchii, apostolskiego laikatu, bez Boskiej misji na wszystkie czasy i bez szczególnego posłannictwa na zwrotny moment naszych dni” –w ten sposób ks. kardynał August Hlond zwracał się do uczestników Pierwszego Międzynarodowego Kongresu Chrystusa – Króla, który odbył się w 1937 roku w Poznaniu.

Godzina ciemności. Trwałego pokoju nie będzie bez powrotu do Chrystusa
Papieże dostrzegali ścisły związek między pogrążaniem się narodów w konflikty zbrojne, a wcześniej dokonanym „zbrodniami obrazu majestatu Chrystusa Króla” w postaci „zarazy laicyzmu”, która z kolei przygotowywała grunt pod nadejście i rozwój totalitarnych ideologii, które parły do konfliktu o niewyobrażalnej skali.

Ołtarz i tron. O świeckości państwa
Swoiste ukoronowanie nauczania społecznego Kościoła stanowi encyklika papieża Piusa XI o królewskiej godności Chrystusa Pana, Quas primas z 11 grudnia 1925 roku. Była ona przypomnieniem – w dobie powszechnego triumfu laickiej demokracji liberalnej oraz wystąpienia jeszcze groźniejszego dla ciał i dusz ludzkich bezbożnego komunizmu – jedynozbawczej konieczności ponownego poddania się panowaniu Chrystusa Króla w każdej sferze życia, albowiem: (…) nawałnica zła nie tylko dlatego nawiedziła świat, ponieważ bardzo wielu ludzi usunęło Jezusa Chrystusa i Jego najświętsze prawo z własnych obyczajów i życia prywatnego, rodzinnego i publicznego; lecz także i w przyszłości nie zajaśnieje pewna nadzieja stałego pokoju między narodami, dopóki tak jednostki, jak państwa stronić będą i zaprzeczać panowaniu Zbawcy Naszego. Przeto wezwaliśmy, by pokoju Chrystusowego szukać w królestwie Chrystusowym (Quas primas).


  

DATA: 2019-11-24 09:11
 
 
Podziel się:  
 
 
 
drukuj
 
 
 
DOBRY TEKST
5
 
 
 

WIELBIĘ CIĘ O KRZYŻU ŚWIĘTY

  WIELBIĘ CIĘ O KRZYŻU ŚWIĘTY Modlitwa odmówiona 33 razy w Wielki Piątek uwalnia 33 dusze z Czyśćca. Odmówiona 50 razy w każdy piątek uw...