poniedziałek, 31 października 2016

MODLITWA ŚW. GERTRUDY

MODLITWA ŚW. GERTRUDY

„Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Najdroższą Krew Boskiego Syna Twego, Pana naszego, Jezusa Chrystusa, w połączeniu ze wszystkimi Mszami Świętymi dzisiaj na całym świecie odprawianymi, za dusze w Czyśćcu cierpiące, za umierających, za grzeszników na świecie, za grzeszników w Kościele powszechnym, za grzeszników w mojej rodzinie, a także moim domu. Amen.

————————————————————————————————————-
Za każdorazowe odmówienie tej modlitwy uwalnia za każdym razem z czyśćca tysiąc dusz, gdy odmawiana jest z miłością i pobożnością
Jeżeli natomiast w jednym miejscu zbierze się 5 osób i odmówi wspólnie powyższą modlitwę 200 razy, to razem przyczynią się one do wybawienia z czyśćca 1 miliona dusz.

(Podczas jednej z wizji Chrystus przekazał św. Gertrudzie słowa poniższej modlitwy, która jak oświadczył, gdy odmawiana jest z miłością i pobożnością, uwalnia za każdym razem z czyśćca tysiąc dusz.
Przyjaciel św. Jana Maciasa – św. Jan Ewangelista, objawił mu, że jego modlitwy uwolniły niemal półtora miliona dusz z ich więzienia. Powiedziano, że w chwili jego śmierci niebiosa się otworzyły i dusze te pośpieszyły na ziemię, by odprowadzić go do nieba. Cóż za powitanie! Uwalniając dusze czyśćcowe, przyśpieszając ich wejście do nieba, zapewniamy sobie wdzięczność całego raju, wykuwamy więzi przyjaźni z jego mieszkańcami.)

Modlitwa o wybawienie dusz czyśćcowych

http://dialogsercamilosci.eu/2014/11/10/ojcze-nasz-sw-mechtyldy-za-dusze-czysccowe/

Modlitwa o wybawienie dusz czyśćcowych, której podczas objawienia Pan nasz nauczył świętą Mechtyldę. Święta Mechtylda za każdym razem, gdy odmawiała tę modlitwę, widziała legiony dusz czyśćcowych, idących do nieba.

OJCZE NASZ, KTÓRYŚ JEST W NIEBIE. Ojcze niebieski, proszę Cię, przebacz duszom czyśćcowym, że nie kochały Cię ani nie oddały Ci należnej czci; Tobie, ich Panu i Ojcu, któryś przez czystą łaskę uczynił je swymi przybranymi dziećmi. A one- przeciwnie- z powodu swych grzechów wypędziły Cię z serc, w których tak bardzo chciałeś mieszkać.

Aby zadośćuczynić za te grzechy, ofiaruję Ci miłość i uwielbienie, które Twój wcielony Syn składał Ci w ciągu całego swego ziemskiego życia. I ofiaruję Ci całą pokutę i zadośćuczynienie, które spełnił i przez które zmazał i odpokutował grzechy ludzi. Amen.

ŚWIĘĆ SIĘ IMIĘ TWOJE. Błagam Cię, najlepszy Ojcze, wybacz duszom czyśćcowym, że nie zawsze godnie czciły Twoje święte Imię, ale często wzywały go na próżno i przez swoje grzeszne życie uczyniły się niegodnymi miana chrześcijan.

Aby zadośćuczynić za popełnione przez nie grzechy, ofiaruję Ci całą cześć, jaką przez swe słowa i czyny oddał Twemu Imieniu Twój umiłowany Syn, w czasie całego swego ziemskiego życia. Amen.

PRZYJDŹ KRÓLESTWO TWOJE. Proszę Cię, najlepszy Ojcze, przebacz duszom czyśćcowym, że nie zawsze dość żarliwie szukały, pragnęły i wprowadzały w życie Twe Królestwo, które jest jedynym miejscem, gdzie panuje prawdziwy odpoczynek i wieczny pokój.

Aby zadośćuczynić, za ich brak gorliwości w czynieniu dobra, ofiaruję Ci najświętsze życzenie Twego Boskiego Syna, który żarliwie pragnął, aby stały się one- one także- dziedzicami Jego Królestwa. Amen.

BĄDŹ WOLA TWOJA, JAKO W NIEBIE, TAK I NA ZIEMI. Proszę Cię, najlepszy Ojcze, przebacz duszom czyśćcowym, że nie zawsze poddawały swoją wolę Twojej, nie szukały we wszystkim wypełnienia Twojej woli, a często żyły i postępowały jedynie według swej własnej woli.

Aby zadośćuczynić za ich nieposłuszeństwo, ofiaruję Ci doskonałe poddanie Twej woli pełnego miłości Serca Twego Boskiego Syna. Poddanie najgłębsze, o którym zaświadczył wobec Ciebie, będąc Ci posłusznym aż do śmierci na krzyżu. Amen.

CHLEBA NASZEGO POWSZEDNIEGO DAJ NAM DZISIAJ. Proszę Cię, najlepszy Ojcze, przebacz duszom czyśćcowym, że nie zawsze przyjmowały sakrament Eucharystii z dostatecznym pragnieniem, a często przyjmowały go bez miłości lub niegodnie, albo nawet zaniedbywały przyjmowanie.

Aby zadośćuczynić za wszystkie popełnione przez nie grzechy, ofiaruję Ci niezwykłą świętość i głęboką kontemplację naszego Pana, Twego Boskiego Syna Jezusa Chrystusa, jak również żarliwą miłość, z jaką złożył nam ten niezrównany dar. Amen.

ODPUŚĆ NAM NASZE WINY, JAKO I MY ODPUSZCZAMY NASZYM WINOWAJCOM. Proszę Cię, najlepszy Ojcze, wybacz duszom czyśćcowym wszystkie grzechy, które popełniły, ulegając siedmiu grzechom głównym, a także nie chcąc kochać ani wybaczać swoim wrogom.

Aby zadośćuczynić za wszystkie te grzechy, ofiaruję Ci pełną miłości modlitwę, którą skierował do Ciebie za swych wrogów Twój Boski Syn, kiedy był na krzyżu. Amen.

I NIE WÓDŹ NAS NA POKUSZENIE. Proszę Cię, najlepszy Ojcze, przebacz duszom czyśćcowym, że nazbyt często nie opierały się pokusom i namiętnościom, ale podążały za wrogiem wszelkiego dobra i oddawały się żądzom cielesnym.

Aby zadośćuczynić za te wszystkie tak różne, grzechy którymi zawiniły, ofiaruję Ci chwalebne zwycięstwo, które nasz Pan Jezus Chrystus odniósł nad światem, jak również Jego najświętsze życie, Jego pracę i trudy, Jego cierpienie i okrutną śmierć. Amen.

ALE NAS ZBAW ODE ZŁEGO. I od wszystkich kar, przez zasługi Twego umiłowanego Syna, i prowadź nas, jak również dusze czyśćcowe, do wiecznej chwały Twego królestwa, które oznacza Ciebie. Amen.

Papież Benedykt XVI 29 wrzesień 2010
Środowa Audiencja Generalna
Drodzy Bracia i Siostry
Dziś chciałbym powiedzieć wam o świętej Matyldzie di Hackeborn, jednej z wielkich postaci klasztoru w Helfta, żyjącej w XIII wieku. …

niedziela, 30 października 2016

Litania do Chrystusa Króla

Litania do Chrystusa Króla
Kyrie elejson, Chryste elejson, Kyrie elejson.
Chryste usłysz nas, Chryste wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba Boże, zmiłuj się nad nami.
Synu Odkupicielu świata Boże, zmiłuj się nad nami .
Duchu Święty Boże, zmiłuj się nad nami .
Święta Trójco Jedyny Boże zmiłuj się nad nami .
Chryste Królu, Boże z Boga, Światłości z Światłości, Przyjdź Królestwo Twoje!
Chryste Królu, Obrazie Boga niewidzialnego,
Chryste Królu, w którym wszystkie rzeczy stworzone są,
Chryste Królu, przez którego świat jest stworzony,
Chryste Królu, z Dziewicy zrodzony,
Chryste Królu, prawdziwy Boże i prawdziwy Człowiecze,
Chryste Królu, uwielbiony przez pastuszków i Trzech Króli,
Chryste Królu, Prawodawco najwyższy,
Chryste Królu, Źródło i wzorze wszelkiej świętości,
Chryste Królu, Droga nasza, Prawdo i Żywocie nasz,
Chryste Królu, Któremu jest dana wszelka władza na niebie i na ziemi, Panuj nad Duszami
Chryste Królu, Kapłanie Przedwieczny,
Chryste Królu rozumu,
Chryste Królu woli,
Chryste Królu cierpienia, cierniem ukoronowany,
Chryste Królu pokory, przez urąganie szkarłatem odziany,
Chryste Królu, Oblubieńcze Dziewic,
Chryste Królu, który w Marii Magdalenie uczyniłeś życie pokutne,
Chryste Królu, którego Królestwo nie jest z tego świata,
Chryste Królu, przez królewski Dar Twojej Miłości, Eucharystię św.
Chryste Królu, Arcydzieło Wszechmocy Ojca i Miłości Ducha Świętego, Panuj nad rodzinami
Chryste Królu, który podniosłeś małżeństwo do godności Sakramentu,
Chryste Królu, który uczyniłeś pierwszy cud na godach w Kanie Galilejskiej,
Chryste Królu, najmilszy Przyjacielu dzieci,
Chryste Królu, który przez swe życie ukryte w Nazarecie dałeś przykład rodzicom i dzieciom,
Chryste Królu, który przez robotę rąk twoich uszlachetniłeś i uświęciłeś prace,
Chryste Królu, który wskrzesiłeś z umarłych i oddałeś rodzinie młodzieńca z Naim, córkę Jaira i przyjaciela swego Łazarza,
Chryste Królu, który przebaczyłeś grzesznej niewieście,
Chryste Królu, przez twoją miłość do Marii i Józefa,
Chryste, Królu Królów i Panie nad Panami, Panuj nad narodami !
Chryste, Królu wieków nieśmiertelny,
Chryste, Królu chwały wiecznej,
Chryste, Królu który kierujesz wojnami,
Chryste Królu, Książe Pokoju,
Chryste Królu, który na Swych ramionach nosisz znamię Panowania,
Chryste Królu, którego Królestwo nie będzie końca,
Chryste Królu, który zasiadasz nad Cherubinami,
Chryste Królu, przez miłość, jaką we wszystkich czasach świadczyłeś narodom, które były Ci wierne, Panuj nad swymi nieprzyjaciółmi !
Chryste Królu, który „składasz mocarze ze stolicy, a podwyższasz niskich”
Chryste Królu, który druzgoczesz królów w dniu gniewu Twego,
Chryste Królu, który śmiercią na krzyżu piekło pokonałeś,
Chryste Królu, który Zmartwychwstaniem Twoim śmierć zwyciężyłeś,
Chryste Królu, który przyjdziesz sądzić żywych i umarłych,
Chryste Królu, w dniu Twojej potęgi, w chwale Świętych Twoich,
Chryste Królu, przez Twoją miłosną modlitwę na krzyżu : „Ojcze, odpuść im, bo niewiedzą co czynią”
Baranku Boży, który gładzisz grzech świata, przepuść nam, Panie !
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie !
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami !
V. Królestwo Jego rozszerzać się będzie .
R. A pokój trwać będzie bez końca .
Módlmy się:
Wszechmogący, wiekuisty Boże, który wszystko odnowić chciałeś przez Najmilszego Syna Twego, Króla Wszechświata, racz w dobroci Twojej sprawić, aby wszystkie narody, rozdzielone przez grzech, poddały się słodkiej władzy Twojej . Przez tegoż Pana Naszego, Jezusa Chrystusa, który z Tobą żyje i króluje przez wszystkie wieki wieków. Amen.
Najświętsze Serce Pana Jezusa Przyjdź Królestwo Twoje, Przez Niepokalane Serce Maryi.
https://liturgia.wiara.pl/doc/420343.Litania-do-Chrystusa-Krola

piątek, 28 października 2016

Modlitwa do swietego Judy Tadeusza

Modlitwa do swietego Judy Tadeusza

Chwalebny Chrystusow pokrewny i Apostole, Glosicielu prawdy i Meczenniku swiety Judo Tadeuszu, racz nas obdarzyc laskawie modlitwy Twemi, abysmy od wszelkich zlych i zgubnych mysli byli wolni, a ze wszystkich utrapien i potrzeb ciezkich milosierdziem Boskiem byli zawzdy ratowani.
Najwierniejszy Chrystusa Slugo i Przyjacielu, patronie doznany wszystkich ucisnionych i nieszczesliwych, pociesz nas w kazdym smutku przyczyna Twoja przed Tym, ktory Cie korona szczesliwosci wiekuistej ozdobil i na wieki cieszy, Bog nasz i Zbawiciel, Jezus Chrystus. Amen.

Św. Juda Tadeusz – patron spraw trudnych i po ludzku beznadziejnych. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego /Łk 1, 30.37/

Dziś wspominamy św. Judę Tadeusza – Patrona spraw trudnych i po ludzku beznadziejnych





Św. Juda Tadeusz – patron spraw trudnych i po ludzku beznadziejnych. 
Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego /Łk 1, 30.37/

Kult św. Judy Tadeusza jest szczególnie żywy od XVIII w. w Austrii i w Polsce. Bardzo popularne jest w tych krajach nabożeństwo do św. Judy jako patrona od spraw beznadziejnych. Z tego powodu w wielu kościołach odbywają się specjalne nabożeństwa ku jego czci, połączone z odczytaniem próśb i podziękowań. Czczone są także jego obrazy. Jest patronem diecezji siedleckiej i Magdeburga. Jest także patronem szpitali i personelu medycznego.

W ikonografii św. Juda Tadeusz przedstawiany jest w długiej, czerwonej szacie lub w brązowo-czamym płaszczu. Trzyma mandylion z wizerunkiem Jezusa – według podania jako krewny Jezusa miał być do Niego bardzo podobny. Jego atrybutami są: barka rybacka, kamienie, krzyż, księga, laska, maczuga, miecz, pałki, którymi został zabity, topór.

Tradycja i legendy
sw-juda
Według pisarza wczesnochrześcijańskiego Hegezypa (II w.) Juda był żonaty, miał dzieci i wnuki. Dlatego podejrzliwy cesarz Domicjan kazał wezwać wnuki Judy Tadeusza do Rzymu, aby się przekonać, czy nie zagrażają jego władzy. Gdy zobaczył, że to prości ludzie, odesłał ich do domu.
Legenda mówi, że po Wniebowstąpieniu Pańskim św. Tomasz wysłał Judę do Abgara, króla Edessy, który napisał list do Jezusa, zapraszając Go do siebie. Chrystus miał mu odpowiedzieć listownie, że wizyty nie może złożyć, ale gdy wstąpi do nieba, pośle do króla Abgara jednego ze swych uczniów. Wniektórych pismach apokryficznych można przeczytać, że św. Juda Tadeusz był tym apostołem, który przekazał płótna grobowe Jezusa (Całun Turyński) królowi Abgarowi w Edessie. Dlatego czasami na wizerunkach trzyma on w ręce lub ma zawieszony na szyi mały portret Jezusa.


Juda podobno głosił Ewangelię w Mezopotamii i w Poncie. Następnie razem ze św. Szymonem Gorliwym udał się do Persji, gdzie zmagali się z czarnoksiężnikami. Tam też Juda Tadeusz, razem ze swym towarzyszem, zginął męczeńską śmiercią. Według różnych tradycji został zabity maczugą lub ścięty toporem.

Patron spraw…
Kult św. Judy Tadeusza jest szczególnie żywy od XVIII stulecia w dwóch krajach – w Austrii i w Polsce. Jest patronem ludzi zajmujących się obróbką marmuru i drewna. Ale nie stąd wypływa jego wielka popularność. Nazywa się go często „patronem spraw beznadziejnych”. Takie określenie wywołuje oburzenie teologów. Bp Tadeusz Pieronek zwraca uwagę na to, że „u Boga bowiem nie ma spraw beznadziejnych i wszystko jest możliwe”. Dodaje jednak: „Z czasem zrozumiałem, że to przecież chodzi o ludzką słabość. Tyle jest problemów, wobec których człowiek staje bezradny, i jeżeli już nikt mu nie może pomóc, pozostaje zwrócić się do Boga za pośrednictwem Judy Tadeusza, który jako Apostoł, najbliższy współpracownik Chrystusa, po prostu zna się z Nim dobrze i tak jak każdy porządny Tadeusz zlecone mu sprawy skutecznie załatwia”.
Podobnie na określenie „beznadziejnych” reaguje ks. Tadeusz Skawiński, proboszcz być może najmłodszej parafii pod wezwaniem św. Judy Tadeusza w Polsce. Nalega, aby nazywać św. Judę patronem spraw trudnych i dodaje, że to dobry patron dla nowych wspólnot parafialnych na dzisiejsze czasy, ponieważ „tworzenie parafii jest obecnie trudnym zadaniem”.

Modlitwy do św. Judy Tadeusza

modlitwa-do-sw-judy-tadeusza

Modlitwa w ciężkim strapieniu
O święty Judo Tadeuszu, krewny Chrystusa Pana, wielki Apostole i Męczenniku, sławny cnotami i cudami, Ty jesteś potężnym Orędownikiem w przykrych położeniach i sprawach rozpaczliwych. Przychodzę do Ciebie z pokorą i ufnością i z głębi duszy wzywam Twojej przed Bogiem pomocy. O święty mój Patronie, któremu Bóg dał przywilej ratowania w wypadkach, gdzie już nie ma nadziei pomocy, spojrzyj na mnie łaskawie. Oto życie moje pełne cierpień i boleści; dzień za dniem upływa w ucisku, a serce moje wezbrało goryczą. Drogi mojego życia gęstym pokryły się cierpieniem i ledwie dzień mija bez troski i łez. Umysł mój otoczony ciemnością; niepokój, zniechęcenie i rozpacz nawet wdzierają się do duszy tak, iż niemal zapominam o Boskiej Opatrzności.

O święty mój Orędowniku, ty mnie nie możesz opuścić w tym moim smutnym położeniu. Nie odejdę od stóp Twoich, dopóki mnie nie wysłuchasz. Pospiesz ku ratunkowi mojemu, a wdzięczność moją okazywać Ci będę przez całe życie, szerząc cześć Twoją. Amen.

Modlitwa codzienna o opiekę do św. Judy Tadeusza

Święty Judo Tadeuszu, potężny mój Obrońco i opiekunie, w trosce i opuszczeniu oddaję się Twej cudownej opiece.
Wdzięczny Ci jestem za wszystkie łaski, jakie dla mnie już wyjednałeś, a proszę Cię i nadal wspieraj mnie w pracy, pocieszaj w smutku, strzeż przed pokusą. Bądź moją mocą w trudnościach, osłoną w niebezpieczeństwach.
Spraw, abym z Bogiem się budził i z Bogiem szedł na spoczynek.
Dzień po dniu prowadź mnie coraz bliżej Serca Jezusowego, abym spoczął w Nim po trudach i walkach życia, a zamiast miłości własnej, pychy i zniechęcenia, niech w mym sercu zapanuje miłość, ofiarność i pokora. Amen.

Modlitwa do św. Judy Tadeusza

Św. Judo Tadeuszu, spokrewniony z Jezusem Chrystusem i Matką Najświętszą, wybrany do godności apostolskiej, proszę cię przez te przywileje i przez chwałę Twoją, jaką otrzymałeś za trudy apostolskie i męczeństwa, uproś mi u Boga łaskę, której tak gorąco pragnę. Tobie Bóg oddaje w opiekę wszystkich zostających w beznadziejnym położeniu, abyś im przez swe orędownictwo przychodził z pomocą. Wejrzyj przeto i na mnie, uproś mi zmiłowanie Boże, bym wielbił zawsze miłosierdzie Pańskie nade mną, bym w swej nadziei nie był zawstydzony.
P. Św. Judo Tadeuszu, orędowniku w sprawach beznadziejnych.
W. Uproś mi zmiłowanie Boże. Amen.

Modlitwa dziękczynna do św. Judy Tadeusza

Najsłodszy Panie Jezu Chryste, w zjednoczeniu z niepojętą niebiańską chwałą, która z Trójcy Przenajświętszej spływa na ludzkość całą, na Pannę Najświętszą, na wszystkich aniołów i świętych, sławię, uwielbiam i składam Ci dzięki za łaski i dary, którymi obdarzyłeś Twego wybranego Apostoła, co miał szczęście do Twojej rodziny się zaliczać. Błagam Cię, racz mi udzielić Twej łaski dla jego zasług i wspieraj mnie za jego przyczyną we wszelkich potrzebach. Amen.

Modlitwa o błogosławieństwo dla ojczyzny

Św. Judo Tadeuszu, potężny Orędowniku, wyjednaj u Boga błogosławieństwo dla odrodzonej Ojczyzny naszej. Wejrzyj na cierpienia niewinnych, na łzy rodziców, którym w czasie wojny wydarto dzieci i na sieroty daremnie szukające matek.
Weź pod możną opiekę rozdarte rodziny, zapędzone w miejsca wygnania, bądź sprawcą ich szczęśliwego powrotu do ognisk rodzinnych.
Usuń piętrzące się wokół trudności, usuń szatańskie zapory zagradzające drogi do pokoju, ładu, sprawiedliwości i dobrobytu. Nie dopuść, aby zły duch pychy i niezgody spowodował nowy rozlew krwi i walk bratobójczych.
Przez swe zasługi wyjednaj nam u Boga łaskę długotrwałego pokoju, dobrobyt i rozwój kultury ducha.
Spraw, aby przeżyte cierpienia wojenne, zbliżały nas do Boga, niech się w nich odrodzą polskie dusze, niech się ożywią serca szczerą ofiarną miłością Ojczyzny i bliźnich, a wola polskiego ludu niech umocni swe niezłomne postanowienie wiernego trwania przy Bogu.
W odrodzonej Polsce z popielisk i mogił, rumowisk i krwi, niech wzrośnie nowe życie, zakwitnie pokój, zgoda i miłość. Praca wspólna i modlitwa niech budują gmach nowej Ojczyzny. Amen.


środa, 26 października 2016

Nowenna za zmarłych

https://gloria.tv/article/wcUGcDaabkHf2ymN9RqAv8YSB

Nowenna za zmarłych

WPROWADZENIE
Wiarę w świętych obcowanie i naszą miłość do zmarłych Kościół połączył ze szczególnym nabożeństwem za zmarłych, zwanym wypominkami. Kościół zachęca nas do czynienia miłosierdzia wobec zmarłych przebywających w czyśćcu, którzy sami nie mogą już sobie pomóc, a poddani są jeszcze oczyszczeniu i dojrzewaniu do pełnego zjednoczenia z naszym Stwórcą, Bogiem Ojcem.
Naszej modlitwie będą towarzyszyć wybrane fragmenty kazań św. Jana Marii Vianneya (1786-1859), proboszcza z Ars, który wygłosił je w Dzień Zaduszny z myślą o ukazaniu wiernym cierpienia dusz czyśćcowych i sposobu ich ratowania. Należy pamiętać, że św. Jan przepowiadał w duchu swej epoki, w której wizja czyśćca budziła przede wszystkim strach i grozę. W naszym modlitewniku został zachowany specyficzny styl tego świętego, z nadzieją, że jego słowa poruszą nasze serca i sumienia do nawrócenia się oraz do gorliwej modlitwy, odpustów i jałmużny za zmarłych.

PIERWSZY DZIEŃ NOWENNY
24 październik
„Święci w niebie troszczą się o nasze zbawienie, chociaż od nas niczego nie potrzebują. O ileż bardziej dusze czyśćcowe, które naszymi modlitwami wspieraliśmy, po wydostaniu się z czyśćca, przez wdzięczność będą o nas pamiętać i nam w zbawieniu dopomagać. Biedne dusze w czyśćcu nic dla siebie uczynić nie mogą, ale dla nas wiele mogą. Kto się do nich odwołuje, ten zawsze upragnioną łaskę otrzyma. Poświęćmy kilka godzin w ciągu oktawy na rzecz tak zbawienną. Wiele, wiele bardzo dusz dostanie się do nieba przez Msze święte i modlitwy nasze, jałmużny, umartwienia” – św. J.M. Vianney.
Módlmy się za wszystkich zmarłych potrzebujących Bożego miłosierdzia, a szczególnie za tych, którzy w czyśćcu cierpią najbardziej i najdłużej. Panu Bogu polećmy też zmarłych, którzy są bliscy naszych sercom… (można wymienić ich imiona).
Ojcze nasz…, Zdrowaś Maryjo…, Wieczny odpoczynek…
Modlitwa
Panie Boże miłosierny, razem z wszystkimi zmarłymi cierpiącymi w czyśćcu, dziękujemy Ci za dar czyśćca, w którym możemy doświadczyć oczyszczenia i udoskonalenia naszej miłości. Prosimy Cię, aby ci, którzy przechodzą ten proces oczyszczenia, mogli jak najszybciej dojrzeć do pełni miłości i osiągnąć chwałę nieba. W tej intencji ofiarujemy nasze modlitwy, prace i cierpienia. Przyjmij nasze błaganie i uwolnij od wszystkich win zmarłych, aby mogli się cieszyć Tobą bez końca w niebie. Amen.

DRUGI DZIEŃ NOWENNY
25 październik

„O dzieci drogie, wołają rodzice, myśmy was tak kochali, czyż podobna, abyście nas teraz opuścili? Wy spoczywacie na miękkim łożu, a my w ogniu strasznym. Wy się oddajecie zabawom, a my dzień i noc cierpimy i płaczemy. Używacie owocu trudów naszych, a my opuszczeni przez was od tylu lat, ponosimy katusze tak straszne. Ani jałmużny nie czynicie, ani o Mszę świętą nie prosicie dla przyjścia nam z pomocą. Możecie nam ulżyć swoją modlitwą, możecie nas z więzienia uwolnić, a jednak nie pomyślicie o tym. O jakże straszne są męczarnie nasze!” – św. J.M. Vianney.
Módlmy się za wszystkich zmarłych potrzebujących Bożego miłosierdzia, a szczególnie za naszych zmarłych dziadków, rodziców, małżonków, dzieci i krewnych oraz zapomnianych przez najbliższych. Panu Bogu polećmy też zmarłych, którzy są bliscy naszych sercom… (można wymienić ich imiona).
Ojcze nasz…, Zdrowaś Maryjo…, Wieczny odpoczynek…
Modlitwa
Boże miłosierny, przyjmij do radości wiecznej naszych zmarłych rodziców, którzy trudzili się nad wychowaniem dzieci. Przebacz im ich grzechy i spraw, aby mogli oglądać Twoje Oblicze. Prosimy Cię, dobry Boże, za wszystkich naszych krewnych, którzy odeszli już z tej ziemi, racz okazać im miłosierdzie i wprowadź do chwały nieba. Amen.

TRZECI DZIEŃ NOWENNY
26 październik
„Ten co się modli za duszami w czyśćcu cierpiącymi, skoro tylko stanie przed trybunałem Jezusa Chrystusa dla zdania rachunku ze swego życia, dusze owe już staraniem jego uwolnione z czyśćca, rzucą się do stóp Zbawiciela i powiedzą: »Panie, zlituj się nad tą duszą, ona nas wyrwała z płomieni, ona za nas uczyniła zadość Twej sprawiedliwości. Zapomnij jej przewinienia, jak ona błagała, żebyś zapomniał przewinienia nasze«” – św. J.M. Vianney.
Módlmy się za wszystkich zmarłych potrzebujących Bożego miłosierdzia, a szczególnie za biskupów, kapłanów, siostry i braci zakonnych, osoby pełniące służbę w Kościele. Panu Bogu polećmy też zmarłych, którzy są bliscy naszych sercom… (można wymienić ich imiona).
Ojcze nasz…, Zdrowaś Maryjo…, Wieczny odpoczynek…
Modlitwa
Boże miłosierny, udziel odpuszczenia wszystkich grzechów Twoim sługom i służebnicom, którzy przebywają w czyśćcu. Ofiarujemy w ich intencji wszystkie nasze modlitwy i umartwienia, nasze dobre myśli, słowa i uczynki oraz wszystkie czynności codzienne, które podejmujemy zgodnie z Twoją wolą. Składamy też za nich, o dobry Boże, wszystkie odpusty, które możemy dzisiaj uzyskać. Boże Ojcze, ofiarujemy Ci za dusze zmarłych wszystkie Msze święte, które dzisiaj składają kapłani na całym świecie. Amen.

CZWARTY DZIEŃ NOWENNY
27 październik

„Praktykowanie modlitwy o uwolnienie z czyśćca jest po modlitwie o nawrócenie grzeszników najmilsze Bogu. Dusze czyśćcowe nic dla siebie zrobić nie mogą, lecz mogą wiele dla swoich dobroczyńców. Gdybyśmy wiedzieli, jak wiele moglibyśmy otrzymać łask za pośrednictwem dusz czyśćcowych, nie byłyby one tak zapomniane.
Jeśli chcemy, bracia i siostry, zapewnić sobie niebo, to módlmy się bezustannie za duszami w czyśćcu cierpiącymi. Pewny to znak wybrania i potężny środek do zbawienia – modlitwa za zmarłych. Bracia i siostry, ileż lat wypadnie nam cierpieć w czyśćcu, którzyśmy tyle popełnili grzechów, i pod pozorem, żeśmy się wyspowiadali, nie czynimy pokuty” – św. J.M. Vianney.
Módlmy się za wszystkich zmarłych potrzebujących Bożego miłosierdzia, a szczególnie za przyjaciół, sąsiadów, współpracowników, znajomych. Panu Bogu polećmy też zmarłych, którzy są bliscy naszych sercom… (można wymienić ich imiona).
Ojcze nasz…, Zdrowaś Maryjo…, Wieczny odpoczynek…
Modlitwa
Miłosierny Boże, czasu oczekiwania na spotkanie z Tobą nie można zmierzyć ziemską miarą czasu. Każde oczekiwanie jest długie i bolesne, bo jest mierzone tęsknotą miłości. Prosimy Cię za zmarłych, którzy cierpią pokutę w oczekiwaniu na spotkanie z Tobą, przyjmij ich do radości nieba. Amen.
PIĄTY DZIEŃ NOWENNY
28 październik
„Dałby Bóg, żeby jedna z dusz przebywających w czyśćcu stanęła dziś na moim miejscu i opowiedziała sama męczarnie swoje; napełniłaby to miejsce swoimi jękami. Może wtedy by zmiękczyła i do modlitwy pobudziła serca wasze! O, jakże my cierpimy, uwolnijcie nas, bracia i siostry, z tych męczarni, tylko wy to możecie uskutecznić. O, gdybyście czuli, co to za boleść być w rozłączeniu z Bogiem! Któż to wysłowi? Goreć w ogniu zapalonym sprawiedliwością Bożą, ponosić bóle niesłychane, być trawionymi żalem, wiedząc, żeśmy mogli tego uniknąć!” (św. J.M. Vianney).
Módlmy się za wszystkich zmarłych potrzebujących Bożego miłosierdzia, a szczególnie za zmarłych nagle, nieprzygotowanych na śmierć, ofiary wojen, katastrof, kataklizmów, wypadków. Panu Bogu polećmy też zmarłych, którzy są bliscy naszych sercom… (można wymienić ich imiona).
Ojcze nasz…, Zdrowaś Maryjo…, Wieczny odpoczynek…
Modlitwa
Boże, kochamy Cię ponad wszystko i pragniemy z Tobą przebywać przez całą wieczność. Prosimy Cię, udziel nam łaski miłości bliźniego, abyśmy gorliwie nieśli pomoc duszom przebywającym w czyśćcu. Prosimy Cię, miłosierny Boże, zmiłuj się nad nimi i ogarnij je swoim miłosierdziem. Spójrz na ich miłość, która dojrzewa w cierpieniu i pozwól im oglądać Twoje święte Oblicze. Amen.

SZÓSTY DZIEŃ NOWENNY
29 październik

„Jakże prędko zapominamy o duszach w czyśćcu cierpiących. Można powiedzieć, że pamięć o umarłych przemija razem z dźwiękiem dzwonów. Cierpcie, biedne dusze, płaczcie w tym ogniu zapalonym sprawiedliwością Bożą, daremne wasze wołania, nikt was nie usłyszy, nikt wam nie ulży. Oto, jak się wywdzięczamy, bracia drodzy, za miłość, za dobroć, jaką nam okazywali najbliżsi, najserdeczniejsi za życia. Nie bądźmy niewdzięczni, przewrotni, ponieważ pracując nad ich wybawieniem, pracujemy nad naszym własnym zbawieniem” – św. J.M. Vianney.
Módlmy się za wszystkich zmarłych potrzebujących Bożego miłosierdzia, a szczególnie za tych, od których za ich życia doznaliśmy jakiegokolwiek dobra, a także za nauczycieli, wychowawców oraz osoby, które oddały życie w obronie Ojczyzny. Panu Bogu polećmy też zmarłych, którzy są bliscy naszych sercom… (można wymienić ich imiona).
Ojcze nasz…, Zdrowaś Maryjo…, Wieczny odpoczynek…
Modlitwa
Boże miłosierny, Ty w tajemniczy sposób pozwalasz, aby człowiek miał szansę dojrzewania do nieba w oczyszczającym spotkaniu z Twoją miłością. Prosimy Cię za tymi wszystkimi, którzy doświadczają duchowego oczyszczenia po śmierci. Przyjmij ich łaskawie do chwały nieba, jak pielgrzymów, którzy z tęsknotą i bólem pragną Ciebie zobaczyć. Spraw, aby ich czyśćcowa droga zakończyła się jak najszybciej i mogli kosztować radości wiekuistych. Amen.

SIÓDMY DZIEŃ NOWENNY
30 październik

„Pewną jest rzeczą, że nadzwyczaj mała jest liczba wybranych, którzy nie przechodzili przez płomienie czyśćcowe; że kary, jakie tam ponosili, są nad pojęcie nasze. Pewną jest rzeczą, że w rękach naszych mamy to wszystko, co potrzebne jest dla przyjścia z pomocą tym duszom nieszczęśliwym, to jest: modlitwy, pokuty, jałmużny, a nade wszystko Msze święte. Te dusze pełne miłości, wywdzięczając się, wyproszą dla nas tysiąc razy więcej, niż my im dajemy. Jeśli będziemy w czyśćcu, to nie omieszkają prosić Boga o tę samą łaskę dla nas, jaką myśmy wyprosili dla nich, bo one dobrze wiedzą, jakie tam straszne cierpienia” -św. J.M. Vianney.
Módlmy się za wszystkich zmarłych potrzebujących Bożego miłosierdzia, a szczególnie za tych, którzy dopuścili się grzechów przeciwko życiu: aborcji, eutanazji, morderstw, samobójstw, a także za tych, którzy za swego życia skrzywdzili nas lub naszych bliskich. Panu Bogu polećmy też zmarłych, którzy są bliscy naszych sercom… (można wymienić ich imiona).
Ojcze nasz…, Zdrowaś Maryjo…, Wieczny odpoczynek…
Modlitwa
Boże miłosierny, Ty chcesz, aby każdy człowiek był zbawiony i radował się szczęściem w niebie, prosimy Cię, dopuść wszystkich zmarłych do udziału w wiecznej szczęśliwości. Udziel im tej łaski za wstawiennictwem Najświętszej Maryi i wszystkich świętych. Prosimy Cię także, abyś udzielił nam Twojego Ducha, który uzdolni nas do takiego życia, które będzie podobać się Tobie. Amen.

Ósmy dzień
31 październik

„Jako katolicy wiemy dobrze, że jest czyściec. Jest to artykuł naszej wiary, że jeżeli pokuta nasza nie była odpowiednia do wielkości naszych grzechów, to chociaż grzechy nasze Pan Bóg nam przebaczył, gdyśmy się spowiadali, chociaż nas z wielkiej kary uwolnił, zostaniemy jednak dla uiszczenia się w zupełności z kary doczesnej skazani do czyśćca. Jeśli Bóg nie zostawia bez nagrody żadnej myśli dobrej, żadnego pragnienia i czynności chociażby najmniejszej, to nie zostawi także bez kary żadnego przewinienia. Pójdziemy do czyśćca i cierpieć będziemy, dopóki sprawiedliwość Boska nie uzna nas za zupełnie oczyszczonych” – św. J.M. Vianney.
Módlmy się za wszystkich zmarłych potrzebujących Bożego miłosierdzia, a szczególnie za tych, którzy za swego życia skrzywdzili nas lub naszych bliskich. Panu Bogu polećmy też zmarłych, którzy są bliscy naszych sercom… (można wymienić ich imiona).
Ojcze nasz…, Zdrowaś Maryjo…, Wieczny odpoczynek…
Modlitwa
Panie Boże, Twoje miłosierdzie jest nieskończone, prosimy Cię, okaż w swej sprawiedliwości swą łaskawość wobec cierpiących w czyśćcu. Niech Twoja miłosierna miłość zgładzi ich grzechy i kary, aby oczyszczeni ogniem Twojej miłości mogli radować się chwałą nieba. Usłysz ich błagania, w których wielbią Twoją sprawiedliwość i wysławiają Twoje miłosierdzie. Amen.
DZIEWIĄTY DZIEŃ NOWENNY
1 listopada
„Za każdym razem, kiedy będziemy potrzebowali o coś prosić, zwracajmy się z ufnością do tych świętych dusz, pewni będąc, że za nami się wstawią do Boga. Jakież to szczęście dla nas, że w modlitwach, jakie za dusze czyśćcowe zanosimy, mamy tak wyborny środek na zapewnienie sobie nieba! Kiedy zechcemy prosić Boga o żal za grzechy, zwracajmy się do tych dusz, które tyle lat przebywały w płomieniach czyśćcowych! Kiedy zechcemy prosić o wytrwałość w dobrym, wzywajmy te dusze, które na skutek swej wytrwałości teraz oglądają Boga. W chorobie, w smutku, myślmy o czyśćcu i tych duszach, a nie zawiedziemy się” -św. J.M. Vianney.
Módlmy się za wszystkich zmarłych potrzebujących Bożego miłosierdzia, a szczególnie za członków Stowarzyszenia Pomocników Mariańskich, Bractwa Niepokalanego Poczęcia Matki Bożej, dobrodziejów i współpracowników Zgromadzenia Księży Marianów. Panu Bogu polećmy też zmarłych, którzy są bliscy naszych sercom… (można wymienić ich imiona).
Ojcze nasz…, Zdrowaś Maryjo…, Wieczny odpoczynek…
Modlitwa
Boże litościwy, prosimy Cię za Twoimi dziećmi, które są pogrążone w duchowym ogniu czyśćca. Prosimy Cię, przyspiesz chwilę ich pełnego oczyszczenia i pozwól im radować się chwałą nieba. Niech ogień Twojej miłości zakryje w nich wszelkie ślady grzechów i uzdolni ich do jak najszybszego spotkania z Tobą. Amen.
Modlitwa wieczorna
Oto jestem, Panie. Dzień mój ma się ku końcowi. Jeżeli zrobiłem dziś coś dobrego, dziękuję Ci za to, Panie. Jeżeli zgrzeszyłem, Twoja miłość niech przebaczy mi moją ciągle powtarzającą się słabość. W tej ciszy nocnej, w której wyczuwam Ciebie – myślę o innej nocy, o tej, która nadejdzie, gdy oczy moje po raz ostatni ujrzą światło ziemi. Śmierć nadejdzie tak samo, jak nadchodzi noc, równie nieunikniona i tak jak ona głęboka. Spraw, aby była najpiękniejsza z mych nocy. Zasypiając dzisiejszego wieczora, ofiaruję Ci duszę moją tak, jakby to była godzina mej śmierci. Ojcze, przyjmij mnie. Spraw, bym zasypiając spokojnie, nauczył się umierać.

wtorek, 25 października 2016

Nowenna za dusze w czyśćcu cierpiące

PIERWSZY DZIEŃ NOWENNY
24 października
„Święci w niebie troszczą się o nasze zbawienie, chociaż od nas niczego nie potrzebują. O ileż bardziej dusze czyśćcowe, które naszymi modlitwami wspieraliśmy, po wydostaniu się z czyśćca, przez wdzięczność będą o nas pamiętać i nam w zbawieniu dopomagać. Biedne dusze w czyśćcu nic dla siebie uczynić nie mogą, ale dla nas wiele mogą. Kto się do nich odwołuje, ten zawsze upragnioną łaskę otrzyma. Poświęćmy kilka godzin w ciągu oktawy na rzecz tak zbawienną. Wiele, wiele bardzo dusz dostanie się do nieba przez Msze święte i modlitwy nasze, jałmużny, umartwienia” – św. Jan Maria Vianney.

Módlmy się za wszystkich zmarłych potrzebujących Bożego miłosierdzia, a szczególnie za tych, którzy w czyśćcu cierpią najbardziej i najdłużej. Panu Bogu polećmy też zmarłych, którzy są bliscy naszych sercom… (można wymienić ich imiona).
Ojcze nasz…, Zdrowaś Maryjo…, Wieczny odpoczynek…
Modlitwa
Panie Boże miłosierny, razem z wszystkimi zmarłymi cierpiącymi w czyśćcu, dziękujemy Ci za dar czyśćca, w którym możemy doświadczyć oczyszczenia i udoskonalenia naszej miłości. Prosimy Cię, aby ci, którzy przechodzą ten proces oczyszczenia, mogli jak najszybciej dojrzeć do pełni miłości i osiągnąć chwałę nieba. W tej intencji ofiarujemy nasze modlitwy, prace i cierpienia. Przyjmij nasze błaganie i uwolnij od wszystkich win zmarłych, aby mogli się cieszyć Tobą bez końca w niebie. Amen.

http://delurski.pl/4544/nowenna-za-dusze-w-czysccu/

sobota, 22 października 2016

Św. Jan Paweł II - Akt poświęcenia świata Niepokalanemu Sercu Maryi 1984

Św. Jan Paweł II - Akt poświęcenia świata Niepokalanemu Sercu Maryi 1984




Św. Jan Paweł II - Akt poświęcenia świata Niepokalanemu Sercu Maryi 1984
REKLAMA

Akt poświęcenia świata przez Jana Pawła II
Rzym, 25 marca 1984


1. "Pod Twoją obronę uciekamy się, Święta Boża Rodzicielko!"
Ze słowami tej antyfony, którą modli się od wieków Chrystusowy Kościół, stajemy dzisiaj przed Tobą, Matko, w czasie Jubileuszowego Roku naszego odkupienia.
Stajemy w szczególnym poczuciu jedności z wszystkimi Pasterzami Kościoła, stanowiąc jedno ciało i jedno kolegium tak, jak z woli Chrystusa Apostołowie stanowili jedno ciało i jedno kolegium z Piotrem. W poczuciu tej jedności wypowiadamy słowa niniejszego Aktu, w którym raz jeszcze pragniemy zawrzeć "nadzieje i obawy" Kościoła w świecie współczesnym.
Przed czterdziestu laty, a także w dziesięć lat później, Twój sługa papież Pius XII, mając przed oczyma bolesne doświadczenia rodziny ludzkiej, zawierzył i poświęcił Twemu Niepokalanemu Sercu cały świat, a zwłaszcza te narody, które ze względu na swą sytuację stanowią szczególny przedmiot Twej szczególnej miłości i troski.
Ten świat ludzi i narodów mamy przed oczami również dzisiaj; świat kończącego się drugiego tysiąclecia, świat współczesny, nasz dzisiejszy świat!
Kościół na Soborze Watykańskim II odnowił świadomość swego posłannictwa w świecie, pomny na słowa Pana: "Idźcie? i nauczajcie wszystkie narody? oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni aż do skończenia świata" (Mt 28,19-20).
I dlatego, o Matko ludzi i ludów, Ty która znasz "wszystkie ich cierpienia i nadzieje", Ty, która czujesz po macierzyńsku wszystkie zmagania pomiędzy dobrem a złem, pomiędzy światłem i ciemnością, jakie wstrząsają współczesnym światem - przyjmij nasze wołanie skierwane w Duchu Przenajświętszym wprost do Twojego Serca i ogarnij miłością Matki i Służebnicy Pańskiej ten nasz ludzki świat, który Ci zawierzamy i poświęcamy, pełni niepokoju o doczesny i wieczny los ludzi i ludów.
W szczególny sposób zawierzamy Ci i poświęcamy tych ludzi i te narody, które tego zawierzenia i poświęcenia najbardziej potrzebują.
"Pod Twoją obronę uciekamy się, Święta Boża Rodzicielko! Naszymi prośbami racz nie gardzić w potrzebach naszych!"

2. Oto stojąc dzisiaj przed Tobą, Matko Chrystusa, pragniemy wraz z całym Kościołem, wobec Twego Niepokalanego Serca, zjednoczyć się z poświęceniem, w którym Syn Twój, z miłości ku nam, oddał się Ojcu: "Za nich - powiedział - Ja poświęcam w ofierze samego siebie, aby i oni byli uświęceni w prawdzie" (J 17,19). Pragniemy zjednoczyć się z Odkupicielem naszym w tym poświęceniu za świat i ludzkość, które w Jego Boskim Sercu ma moc przebłagać i zadośćuczynić.
Moc tego poświęcenia trwa przez wszystkie czasy, ogarnia wszystkich ludzi, ludy i narody, przewyższa zaś wszelkie zło, jakie duch ciemności zdolny jest rozniecić w sercu człowieka i w jego dziejach: jakie też rozniecił w naszych czasach.
O jakże głęboko czujemy potrzebę poświęcenia za ludzkość i świat: za nasz współczesny świat w jedności z samym Chrystusem! Odkupieńcze dzieło Chrystusa ma się stawać przecież udziałem świata przez Kościół.
Wyrazem tego jest obecny Rok Odkupienia: nadzwyczajny Jubileusz całego Kościoła.
Bądź błogosławiona w tym Świętym Roku, Ty nade wszystko, Służebnico Pańska, która najpełniej jesteś posłuszna Bożemu wezwaniu!
Bądź pozdrowiona Ty, która jesteś cała zjednoczona z odkupieńczym poświęceniem Twojego Syna!
Matko Kościoła! Przyświecaj ludowi Bożemu na drogach wiary, nadziei i miłości! Pomóż nam żyć całą prawdą Chrystusowego poświęcenia za całą rodzinę ludzką w świecie współczesnym.

3. Zawierzając Ci, o Matko, świat, wszystkich ludzi i wszystkie ludy, zawierzamy Ci także samo to poświęcenie za świat, składając je w Twym macierzyńskim Sercu.
O Serce Niepokalane! Pomóż przezwyciężyć grozę zła, która tak łatwo zakorzenia się w sercach współczesnych ludzi - zła, które w swych niewymiernych skutkach ciąży już nad naszą współczesnością i zdaje się zamykać drogi ku przyszłości!
Od głodu i wojny, wybaw nas!
Od wojny atomowej, od nieobliczalnego samozniszczenia, od wszelkiej wojny, wybaw nas!
Od grzechów przeciw życiu człowieka od jego zarania, wybaw nas!
Od nienawiści i podeptania godności dzieci Bożych, wybaw nas!
Od wszelkich rodzajów niesprawiedliwości w życiu społecznym, państwowym i międzynarodowym, wybaw nas!
Od deptania Bożych przykazań, wybaw nas!
Od usiłowań zdeptania samej prawdy o Bogu w sercach ludzkich, wybaw nas!
Od przytępienia wrażliwości sumienia na dobro i zło, wybaw nas!
Od grzechów przeciw Duchowi Świętemu, wybaw nas! Wybaw nas!
Przyjmij, o Matko Chrystusa, to wołanie nabrzmiałe cierpieniem wszystkich ludzi! Nabrzmiałe cierpieniem całych społeczeństw!
Pomóż nam mocą Ducha Świętego przezwyciężać wszelki grzech: grzech człowieka i "grzech świata", grzech w każdej jego postaci.
Niech jeszcze raz objawi się w dziejach świata nieskończona zbawcza potęga Odkupienia: potęga Miłości miłosiernej! Niech powstrzyma zło! Niech przetworzy sumienia! Niech w Sercu Twym Niepokalanym odsłoni się dla wszystkich światło Nadziei!
http://www.sekretariatfatimski.pl/jan-pawe-ii-i-fatima/63-akt-powicenia-niepokalanemu-sercu-maryi-1984

22.10.2016 Wspomnienie św. Jana Pawła II, papieża

22.10.2016 Wspomnienie św. Jana Pawła II, papieża




22.10.2016 Wspomnienie św. Jana Pawła II, papieża
REKLAMA

Litania do bł. Jana Pawła II - pełny tekst

Watykan, 14.04.2011

Metropolita krakowski, kard. Stanisław Dziwisz, po przeprowadzeniu cenzury kościelnej, nadał 12 kwietnia imprimatur litanii do bł. Jan Pawła II. Poniżej prezentujemy jej pełny tekst.

Kyrie eleison, Christe eleison, Kyrie eleison.
Chryste usłysz nas, Chryste wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba, Boże - zmiłuj się nad nami.
Synu Odkupicielu świata, Boże - zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty, Boże - zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, Jedyny Boże - zmiłuj się nad nami.
Święta Maryjo - módl się za nami.
REKLAMA


Św. Jan Paweł II - Akt poświęcenia świata Niepokalanemu Sercu Maryi 1984Akt poświęcenia świata Niepokalanemu Sercu Maryi 1984



Błogosławiony Janie Pawle, módl się za nami
Zanurzony w Ojcu, bogatym w miłosierdzie,
Zjednoczony z Chrystusem, Odkupicielem człowieka,
Napełniony Duchem Świętym, Panem i Ożywicielem
Całkowicie oddany Maryi,
Przyjacielu Świętych i Błogosławionych,
Następco Piotra i Sługo sług Bożych,
Stróżu Kościoła nauczający prawd wiary,
Ojcze Soboru i wykonawco jego wskazań,
Umacniający jedność chrześcijan i całej rodziny ludzkiej,

Gorliwy Miłośniku Eucharystii,
Niestrudzony Pielgrzymie tej ziemi,
Misjonarzu wszystkich narodów,
Świadku wiary, nadziei i miłości,
Wytrwały Uczestniku cierpień Chrystusowych,
Apostole pojednania i pokoju,
Promotorze cywilizacji miłości,
Głosicielu Nowej Ewangelizacji,
Mistrzu wzywający do wypłynięcia na głębię,
Nauczycielu ukazujący świętość jako miarę życia,
Papieżu Bożego Miłosierdzia,
Kapłanie gromadzący Kościół na składanie ofiary,
Pasterzu prowadzący owczarnię do nieba,

Bracie i Mistrzu kapłanów,
Ojcze osób konsekrowanych,
Patronie rodzin chrześcijańskich,
Umocnienie małżonków,
Obrońco nienarodzonych,
Opiekunie dzieci, sierot i opuszczonych,
Przyjacielu i Wychowawco młodzieży,
Dobry Samarytaninie dla cierpiących,
Wsparcie dla ludzi starszych i samotnych,
Głosicielu prawdy o godności człowieka,
Mężu modlitwy zanurzony w Bogu,
Miłośniku liturgii sprawujący Ofiarę na ołtarzach świata,
Uosobienie pracowitości,
Zakochany w krzyżu Chrystusa,
Przykładnie realizujący powołanie,
Wytrwały w cierpieniu,
Wzorze życia i umierania dla Pana,

Upominający grzeszników,
Wskazujący drogę błądzącym,
Przebaczający krzywdzicielom,
Szanujący przeciwników i prześladowców,
Rzeczniku i obrońco prześladowanych,
Wspierający bezrobotnych,
Zatroskany o bezdomnych,
Odwiedzający więźniów,
Umacniający słabych,
Uczący wszystkich solidarności,

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata - przepuść nam, Panie.

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata - wysłuchaj nas. Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata - zmiłuj się nad nami.

Módl się za nami błogosławiony Janie Pawle.
Abyśmy życiem i słowem głosili światu Chrystusa, Odkupiciela człowieka.

Módlmy się:
Miłosierny Boże, przyjmij nasze dziękczynienie za dar apostolskiego życia i posłannictwa błogosławionego Jana Pawła II i za jego wstawiennictwem pomóż nam wzrastać w miłości do Ciebie i odważnie głosić miłość Chrystusa wszystkim ludziom. Przez Chrystusa, Pana naszego.
Amen.

(modlitwa posiada imprimatur Metropolity Krakowskiego, kard. Stanisława Dziwisz, z 12 kwietnia 2011 r.)

Litania do błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki

Modlitwa o łaski za wstawiennictwem błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki

Boże nieskończenie dobry, który obdarzyłeś błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszkę łaską wierności kapłańskiemu powołaniu aż do męczeńskiej śmierci, prosimy Cię słowami Papieża Jana Pawła II: „Aby z tej śmierci wyrosło dobro, tak jak z krzyża zmartwychwstanie”.
Miłosierny Boże, udziel mi, za wstawiennictwem błogosławionego księdza Jerzego tej łaski, o którą Cię gorąco proszę. Niech ofiara życia i jego wstawiennictwo u Ciebie przyczynią się do wzrostu chrześcijańskiej wiary, jedności i pokoju w świecie.
Przez Chrystusa, Pana naszego.
Amen.

Litania do bł. Jerzego Popiełuszki: http://adonai.pl/modlitwy/?id=231

 

 

Litania do błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki

Kyrie eleison.Chryste eleison. Kyrie eleison.
Chryste, usłysz nas. Chryste, wysłuchaj nas.

Ojcze z nieba Boże, zmiłuj się nad nami
Synu, Odkupicielu świata, Boże zmiłuj się nad nami
Duchu Święty Boże, zmiłuj się nad nami
Święta Trójco, Jedyny Boże, zmiłuj się nad nami
Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami

Błogosławiony Jerzy, Męczenniku – módl się za nami
Odważny wyznawco Chrystusa
Wierny świadku Ewangelii
Zapatrzony w krzyż Zbawiciela
Czcicielu Maryi Niepokalanej
Oddany od dzieciństwa Bogu
Wychowany w pobożnej rodzinie
Gorliwy w służbie ołtarza
Pragnący naśladować świętych
Wierny głosowi powołania
Apostole godności człowieka
Obrońco nienarodzonych
Miłosierny dla cierpiących
Wrażliwy na los pokrzywdzonych
Dobry pasterzu ludzi pracy
Uczący zło dobrem zwyciężać
Wzywający do męstwa i solidarności
Broniący wartości ewangelicznych
Przestrzegający przed chęcią odwetu
Wzywający do trwania w nadziei
Niesprawiedliwie oskarżany
Okrutnie umęczony
Kapłanie wierny aż do końca
Męczenniku prawdy i wolności
Orędowniku spraw Kościoła i narodu

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.

V. Głosiłem Twoją sprawiedliwość w wielkim zgromadzeniu.
R. I nie powściągałem ust moich, o czym Ty wiesz, Panie.

Módlmy się:
Wszechmogący wieczny Boże, Ty w swojej Opatrzności uczyniłeś błogosławionego Jerzego prezbitera niezłomnym świadkiem Ewangelii miłości + wejrzyj na jego męczeńską śmierć w obronie wiary oraz godności człowieka + i przez jego przyczynę spraw, byśmy żyli w prawdziwej wolności i zło dobrem zwyciężali. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg przez wszystkie wieki wieków. Amen

Błogosławiony księże Jerzy Popiełuszko – módl się za nami!

Błogosławiony księże Jerzy Popiełuszko – módl się za nami!





19.10.1984r. Włocławek – zabójstwo księdza Jerzego Popiełuszki:

Boże nieskończenie dobry, który obdarzyłeś błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszkę łaską wierności kapłańskiemu powołaniu aż do męczeńskiej śmierci, prosimy Cię słowami Papieża Jana Pawła II: „Aby z tej śmierci wyrosło dobro, tak jak z krzyża zmartwychwstanie”. Miłosierny Boże, udziel mi, za wstawiennictwem błogosławionego księdza Jerzego tej łaski, o którą Cię gorąco proszę. Niech ofiara życia i jego wstawiennictwo u Ciebie przyczynią się do wzrostu chrześcijańskiej wiary, jedności i pokoju w świecie. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

ks-jerzy

„Rola księdza jest taka, by głosić prawdę i za prawdę cierpieć”



32 lata temu bł. ks. Jerzy Popiełuszko został porwany przez komunistyczną Służbę Bezpieczeństwa i zamordowany.

Urodzony w 1947 roku we wsi Okopy na Białostocczyźnie był bohaterskim kapelanem „Solidarności”, który bronił praw obywateli. Podczas Mszy św. za Ojczyznę sprawowanych w kościele św. Stanisława Kostki na stołecznym Żoliborzu występował w obronie podstawowych praw człowieka i narodu. Równocześnie – zgodnie ze sformułowaną przez św. Pawła zasadą „zło dobrem zwyciężaj” – przestrzegał przed nienawiścią do funkcjonariuszy systemu. 19 października 1984 r. na polecenie władzy komunistycznej został porwany przez Służbę Bezpieczeństwa, przez oficerów IV Departamentu. Ks. Jerzego brutalnie pobito, a następnie jego ciało wyrzucono na tamie koło Włocławka. 6 czerwca 2010 r. polski męczennik został ogłoszony błogosławionym Kościoła Katolickiego. Stało się to podczas uroczystości na Placu im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie. Trwa jego proces kanonizacyjny.

Poświęcenie się służbie Bogu było naturalnym wyborem księdza Jerzego. Tak mocnym, że nic nie było w stanie z tej drogi go zawrócić. Podczas nauki w seminarium został na dwa lata wcielony do wojska, gdzie szykanami próbowano wybić mu z głowy kapłaństwo. Nie ugiął się. Ani wtedy, ani nigdy później. Po przyjęciu święceń zapisał na swym obrazku prymicyjnym:
Posyła mnie Bóg, abym głosił Ewangelię i leczył rany zbolałych serc.

To zadanie wypełniał do śmierci.

Prawdopodobnie już nie żył, gdy został wrzucony do Wisły na tamie pod Włocławkiem. Zginął śmiercią męczennika. Za wiarę, prawdę i wolność.

Wysłuchaj ostatniego kazania bł. ks. Jerzego:



Bł. ks. Jerzy Popiełuszko – pożegnanie z Matką

Podarował jej także książeczkę z nabożeństwem do Najdroższej Krwi Chrystusa. Nalegał, aby stale się z niej modliła



Ksiądz Jerzy Popiełuszko przed odjazdem poprosił matkę, aby zacerowała jego sutannę, która gdzieś się podarła. Pani Marianna była gotowa zrobić to natychmiast. Jednak syn machnął ręką i powiedział, że odbierze ją następnym razem. Po chwili zastanowienia dodał: „Albo najwyżej będzie mama miała na pamiątkę.” Tak też się stało. Aż do swojej śmierci pani Marianna Popiełuszko starannie przechowywała ostatnią pamiątkę otrzymaną od syna męczennika.
Podarował jej także książeczkę z nabożeństwem do Najdroższej Krwi Chrystusa. Nalegał, aby stale się z niej modliła. W nowym roku akademickim chciał także rozprowadzić ją wśród swoich studentów. Dlaczego akurat ta modlitwa była ks. Jerzemu tak bliska?

Krwi Chrystusa, przelana na krzyżu – wybaw nas.
Krwi Chrystusa, męstwo Męczenników – wybaw nas.
Krwi Chrystusa, ostojo zagrożonych – wybaw nas.
Krwi Chrystusa, pociecho płaczących – wybaw nas.
Krwi Chrystusa, otucho umierających – wybaw nas.

Nowenna do Najdroższej Krwi Pana Jezusa (kliknij i pobierz plik Word)

 

 

poniedziałek, 3 października 2016

W OBLICZU CIERPIEŃ Z POWODU DOKONANEJ ABORCJI












Część radosna

I. Zwiastowanie Najświętszej Maryi Pannie

Najświętsza Panno, która sama, w swym własnym sercu doświadczyłaś, czym jest niespodziewane poczęcie; jak wielkim bywa zaskoczeniem dla nieświadomej matki... Ty jednak miałaś wielką wiarę i bezgraniczną ufność w Bogu. Ty rozumiałaś, że to On jest Panem życia, że Jego Wola święta jest, dlatego człowiek winien przyjąć wszystko, co On mu zsyła, bo On jedyny wie, co dla nas jest najlepsze. I tak, choć jeszcze nie byłaś gotowa, aby zostać matką, choć Twoja godność osobista a nawet Twoje życie zostało zagrożone - z pokorą i miłością przyjęłaś Boży Dar. Ja jednak, gdy znalazłam się w podobnej sytuacji, inaczej postąpiłam...

Modliłam się, lecz "nie było w mojej modlitwie ukorzenia serca i otwarcia na Wolę Boga. Jezus był Panem mojego życia, ale tylko na wargach, a nie w sercu. Dlatego demon miał przewagę nade mną i do końca realizował swój diabelski plan" (Marta - "Pozwólcie mi żyć"). Tak więc zdecydowałam się, by przerwać wątłą nić życia mojego dziecka, które nosiłam w swoim łonie. "Nie zastanawiałam się głębiej nad czynem, który zamierzałam popełnić" (Irena - jw.). "Zrobiłam to bezmyślnie, bez porozumienia z kimś, kto byłby mi życzliwy. Wydawało mi się wówczas, że tak będzie lepiej dla wszystkich" (Anna - jw.)...

"Sądziłam wówczas, że takie początkowe zawiązanie się płodu, to jeszcze nie dziecko, więc w tym przypadku najwyraźniej można to uczynić" (Irena - jw.). "Moja świadomość w tamtym czasie ograniczała się do takiego myślenia: początek ciąży, to nic nie znaczący embrion, zwłaszcza, że zewsząd dochodziły mnie słowa, iż do trzech miesięcy to jest bezkształtna masa i że to nie jest jeszcze dziecko, lecz tylko niewiele znaczące komórki... toteż z lekkim sercem i bez oporów, poddałam się aborcji. W zupełnej nieświadomości moralnej skorzystałam z "dobrodziejstwa", które dzięki liberalnej ustawie było dostępne dla wszystkich. Sądziłam bowiem, że skoro prawo na to zezwala, więc to co dozwolone, nie może też być grzechem. Według mnie, grzechem byłoby zabicie płodu, który porusza się, ma duszę. W ogóle nie zdawałam sobie sprawy z tego, że decyduję się na zabicie swego dziecka" (wg "Pozwólcie..."jw.)... Nadto nieraz słyszałam, że "przerwanie ciąży jest zabiegiem podobnym do wyrywania zęba" (Simone de Beauvoir). Nie pomyślałam jednak o tym, że wszystko to, co stoi w sprzeczności z Wolą Bożą, jest działaniem szatańskim; że "Ewa uwierzyła diabłu - i świat został zgubiony, a Ty, Maryjo, coś zaufała aniołowi Bożemu - [sprawiłaś swoim "fiat", że] świat został zbawiony !" (wg św.Wawrzyńca z Brindisi)...

O Matko... Jeśli w ogóle można powiedzieć tutaj o usprawiedliwieniu, ta ja "mogę przedłożyć jedynie ten argument, że nie wiedziałam, iż to jest zło... Nie wiedziałam, że to jest zbrodnia przeciwko życiu; że może mieć poważne skutki psychofizyczne. Nie słyszałam, aby ktokolwiek temu sprzeciwiał się. Nie wiedział tego również mój mąż. Nie miał nas kto przed tym powstrzymać, gdyż nigdy i nikomu z naszego otoczenia nie mówiliśmy o tym" ("Pozwólcie..."jw.). I nie zdawałam sobie sprawy z tego, że choć "pierwszą reakcją po dokonanej aborcji będzie ulga, to jednak szybko wystąpi uczucie niepokoju i wyrzuty sumienia" (wg "50 pytań i odpowiedzi o aborcji"), które już nie opuszczą mnie do końca moich dni... że "wkrótce, pojawi się we mnie nieakceptacja samej siebie, poczucie winy i brak pozytywnych odczuć... jakaś nieuzasadniona agresja względem otoczenia, smutek, a czasem nawet myśli o samobójstwie" (wg Marty - jw.). Przy tym, "im bardziej będę zaprzeczała temu, że przerwanie ciąży zabiło moje dziecko, tym bardziej dramatyczne będą moje reakcje" (wg "50 pytań..."jw.)...

Maryjo, Ty widziałaś jak "panika i niepokój zawładnął moją duszą, jak gdyby jakieś mgliste cienie lub jak złowieszcze duchy. I chociaż długo odkładałam ów moment konfrontacji z prawdą, tak długo, jak było możliwe, to moja podświadomość wciąż wypychała ją na powierzchnię. A wtedy przechodziłam straszne psychiczne piekło" (wg Matei Uchtman), które bynajmniej nie ustało mimo upływu lat, bo za ten swój bezmyślny czyn wciąż cierpię, aż do dzisiaj... Na szczęście, wraz z upływem czasu następowało coraz głębsze zrozumienie tego strasznego czynu, co pozwoliło mi uświadomić brak zaufania wobec Boga i moje sprzeciwienie się wobec Jego praw. Aż zaakceptowałam to, że "Bóg jest sprawcą życia. Jeśli więc występuje się przeciw i godzi w Jego plany, trzeba się liczyć z koniecznością poniesienia konsekwencji, które mogą być straszne" (wg Barbary z K.- jw.).

Ty wiesz, że dziś, im więcej wiem, tym coraz bardziej cierpię, bo mam już tę świadomość, jak ciężki grzech dźwigam na swoich barkach. Dziś już rozumiem to, że życie oraz śmierć są w rękach Boga... życie zaś - to jest "Jego dar i Jego obraz, Jego odbicie oraz udział w Jego ożywczym tchnieniu... Dlatego tylko On, Bóg, jest jedynym Panem życia, którym człowiek nie może [dowolnie] rozporządzać. Człowiek już w łonie matki należy do Boga, który wszystko przenika i zna... i tworzy, i kształtuje swoimi rękoma... i widzi go, gdy jeszcze jest małym bezkształtnym embrionem, i potrafi w nim dostrzec dorosłego człowieka, którym będzie w przyszłości, i którego dni są już [dokładnie] policzone, a powołanie zapisane w " księdze żywota". Dlatego życie ludzkie jest święte i nienaruszalne w każdej chwili swego istnienia, także w fazie początkowej, która poprzedza narodziny" (wg bł.Jana Pawła II)...

Dziś już rozumiem, że "dopiero co poczęte dziecko posiada swój kod genetyczny jemu tylko właściwy, odmienny od komórek rozrodczych swych rodziców" ("50 pytań..." jw.)... że te "odziedziczone cechy charakterystyczne dla jedynej w swoim rodzaju istoty ludzkiej, są ustalone już w trakcie procesu poczęcia i pozostaną takie przez całe życie tej nowej istoty ludzkiej" (B.Shuttles i David Rorvik)... "Każdy z nas rozpoczął swe życie jako jedna jednokomórkowa zygota" (Keith Moore), która "bynajmniej nie była bytem bezosobowym, ale od razu "nią" lub "nim", tyle, że w miniaturze... gdyż ta komórka od początku była męska lub żeńska...

Bo "on" lub "ona" jest nową komórką ludzka, jedyną i kompletną... Jedyną, bowiem nigdy przedtem nie istniała identyczna istota ludzka i nigdy nie będzie istniała. Kompletną, gdyż kod genetyczny czyli genotyp zygoty, zawiera informacje o wszystkich charakterystycznych cechach tej nowej istoty ludzkiej takie jak: wzrost, kolor oczu, kolor włosów czy skóry" (wg "50 pytań..."jw.)... I stopniowo nabywa zdolności spełniania pewnych zachowań ludzkich: "pije płyn owodniowy, ma czkawkę i ssie kciuk. Czuwa i śpi... i nudzi się, gdy napotyka te same bodźce" (wg Williama Lileya). I "jest wrażliwa na dźwięk, na smak, na dotyk i na ból" ("50 pytań..."jw.)... Takie było i moje dziecko, któremu ja, jego matka, nie dałam żadnych szans... Proszę Cię zatem, o Maryjo, pomóż mi skruszyć moje serce i najpokorniej przeprosić Boga za bezmiar swej głupoty i wielką arogancję wobec Jego przykazań... A przede wszystkim pomóż mi w moim nie narodzonym dziecku dostrzec osobę ludzką, której sam Bóg dał taką godność...

Dopomóż mi zasklepić rany, jakich doznałam po tym czynie, bo "moje zranienia wewnętrzne są tak głębokie, że nie mogę zwracać się bezpośrednio do swojego dziecka" (wg Wiesławy Marii Kocambasi), a bardzo chciałabym "uniknąć zwracania się do niego w formie bezosobowej... Niechaj to będzie on lub ona, ale już nigdy: "to"... nigdy "płód" albo "embrion". Słowa te bowiem mimo woli funkcjonują w podświadomości jako bezosobowa "plazma albo papka", która nie ma zupełnie nic wspólnego z człowiekiem" (wg Barbary i Jacka Willke). I błagam, byś zaniosła tę moją modlitwę do Ojca Niebieskiego o poznanie imienia mojego dziecięcia, które zna tylko On. Już bowiem przed poczęciem miał wybrane imię dla Twego Syna (Łk 1,31), gdyż On ma nasze imiona wyryte na swych dłoniach (Iz 49,16)... Błagam Cię o to, bo tylko wtedy kiedy je poznam, wreszcie będę mogła dokonać "chrztu pragnienia". Jedynie wtedy będę mogła zwracać się do swojego dziecka osobowo, prosto do serca, prosząc o przebaczenie" (wg W.M.K.jw.)...

Matko Najświętsza, bądź łaskawa wejrzeć na wszystkie te kobiety, które podobnie jak i ja, z różnych powodów mogły dokonać takiej zbrodni. Na te, które w rodzinnym domu nie doznały miłości, bo taka skaza nie pozwala pokochać poczętego dziecka i pragnąć jego życia... Na te, które nie mają moralnego oparcia i trudno im ocenić, co dobre, a co złe... Na te, które z powodu ciąży szykanowane są przez swoich własnych mężów... Na te, które nie mając instynktu macierzyństwa, żywią poczucie "nienawiści do swego poczętego dziecka, jedynie za to, że w nieplanowany sposób zagraża ich swobodzie" (wg Barbary z K.- jw.)... Na te, które "starają się zagłuszyć wyrzuty sumienia, tłumacząc sobie, że są usprawiedliwione z powodu trudnych warunków oraz wysiłku wychowania już posiadanych dzieci" ("Pozwólcie..."jw.), a zwłaszcza na te, które w imię własnego egoizmu i źle pojętej wolności, nie mając żadnego "powodu" zabiły swoje dziecko. Niech nigdy więcej już "nie dadzą się zniewolić ! Niech się nie dadzą skusić jakimiś półprawdami czy pseudowartościami; urokiem miraży, od których będą później odwracać się z odrazą, z rozczarowaniem, poranione a nawet ze złamanym życiem" (wg bł.J.P.II jw.), które wyniszczy je...

Niech się starają w trudnych chwilach szukać oparcia w Bogu i niech nie stronią od Kościoła, który "wie jak wiele czynników mogło wpłynąć na ich decyzję; który nie wątpi w to, że w wielu przypadkach była to decyzja bolesna, a może nawet dramatyczna... że rana w sercach jeszcze nie zabliźniła się. I chociaż to, co uczyniły, jest głęboko niegodziwe" (wg bł.J.P.II jw.), to przecież Bóg jest miłosierny i tak jak nikt - potrafi zrozumieć ich problemy. Niech tylko się oczyszczą z grzechów, niechaj otworzą się na Boże uzdrowienie w Sakramencie Pokuty. I niechaj zrobią wszystko, aby już nigdy więcej nie stać się żywym grobem dla swego własnego dziecka.

"Panie Jezu Chryste, Ty stałeś się człowiekiem i przyjąłeś ciało z Matki Dziewicy; proszę, spraw, by rodzina ludzka mogła się cieszyć świętością swoich matek".

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
II. Nawiedzenie świętej Elżbiety

Ty, o Maryjo, poszłaś z pośpiechem do Elżbiety, by zanieść jej wiadomość o tym niezwykłym fakcie, o niespodzianej sytuacji w jakiej znalazłaś się. Uznałaś bowiem, że właśnie ona jest osobą stateczną, dyskretną, zaufaną... osobą, której można zawierzyć każdą sprawę. I nie zawiodłaś się. Bo chociaż Twoja sytuacja była niełatwa, wręcz niebezpieczna; choć miałaś prawo lękać się o swoje własne życie - ona Cię wsparła, gdyż wierzyła w moc Bożej Opatrzności... A kiedy dziecię, które nosiła pod swym sercem, usłyszało Twój głos, z radości poruszyło się, bo "jak poświadczają liczne teksty biblijne, człowiek ukryty jeszcze w łonie swojej matki, jest w pełni osobową istotą" (wg bł.Jana Pawła II), o czym się dzisiaj milczy, aby wprowadzać w błąd kobiety nieświadome.

Ja także kiedyś się zwierzyłam osobie zaufanej, że z racji swego stanu przeżywam wielki lęk. A wtedy ona, bez wahania, "zaprowadziła mnie do lekarza mówiąc mi, że "to", [co we mnie jest], to nie jest nic wielkiego; że to jest tylko grudka krwi i jakaś tam galareta, którą trzeba usunąć, wyczyścić i po bólu" (Maria - "Pozwólcie mi żyć")... "Poszłam więc na ten na "zabieg", który tak wtedy wszyscy tak nazywali... Zabieg... Nic dla mnie się nie kryło pod tą nazwą. Wizyta u lekarza. Koniec, kropka... i po kłopocie. Żadnych wzruszeń, żadnej wiedzy" (Marianna - jw.)... "W tym czasie nie zastanawiałam się nad tym, jak się rozwija płód, czy ma już nieśmiertelną duszę. I nie myślałam o tym, że jest tak samo dzieckiem stworzonym z woli Boga, że ja mu tylko dałam swe łono, aby się mogło w nim właściwie rozwijać. Może dlatego, długo nie miałam świadomości, że popełniłam bardzo ciężki grzech przeciw życiu, że dokonałam morderstwa żywej istoty" (Marta - jw.).

Owszem, "kiedy byłam młoda, sumienie od czasu do czasu przypominało mi o popełnionej zbrodni, więc się wyspowiadałam i przez kilkanaście lat wydawało mi się, że wszystko jest w porządku. Potem zaczęło męczyć mnie i nachodziły różne myśli. I tutaj się zaczęła moja wielka tragedia" ("Pozwólcie..."jw.). "Od tego czasu moje życie stało się piekłem, o którym wiedziałam tylko ja" (Barbara z K. - jw.). "Zrozumiałam, że dokonałam zbrodni na własnym dziecku. Czułam się źle i bardzo tego żałowałam... Od tej pory minęły lata, a ja mam nieustanne wyrzuty sumienia, których wprost nie da się opisać, ponieważ cierpię na depresyjną nerwicę somatyczną... Mimo wielu spowiedzi i rozgrzeszenia, wciąż dręczą mnie wyrzuty sumienia. Nie znam uśmiechu i zadowolenia z życia" ("Pozwólcie..."jw.)...

Maryjo, Ty wiesz o tym, że ja "przez te wszystkie lata chodziłam do kościoła, ale tak naprawdę, tylko "chodziłam", gdyż bałam się Pana Boga. Wydawało mi się, że jestem niegodna ażeby tam przychodzić... Ty wiesz, że jedynie do ciebie miałam odwagę zwrócić się, że byłaś moją powierniczką. Do Ciebie więc zwracałam się z moimi problemami, ale przy tym sama niewiele robiłam" (wg Wiesławy Marii Kocambasi). Dziś nadal mam świadomość, że mój błąd już nie da się naprawić; że już niczego mi nie uda się odwrócić. Już się nie cofnie czasu... że pozostaje mi jedynie obciążone sumienie i ciągłe oskarżanie się o grzech dzieciobójstwa, a także "łzy, które choć są wyrazem bezsilności, przynoszą więcej ulgi, niż każdy inny środek" (ks.Stanisław Klimaszewski MIC). Lecz także dziś przyjmuję ten swój niewczesny żal "jako pokutę i zadośćuczynienie za krzywdy wyrządzone samemu panu Bogu" (A.M. - jw.). I proszę, racz umocnić mnie w ufności w Boże miłosierdzie, bo nie kto inny, lecz sam Jezus powiedział o takich jak ja, że "kiedy dusza ujrzy i pozna ciężkość swoich grzechów, gdy się odsłoni przed oczyma jej duszy cała przepaść nędzy, w jakiej się pogrążyła, niech nie rozpacza, ale z ufnością niech się rzuci w ramiona Jego miłosierdzia, jak dziecko w objęcia ukochanej matki. Dusze te mają - zapewniał - pierwszeństwo do Jego litościwego serca, one mają pierwszeństwo do Jego miłosierdzia" (wg PJ do św.Faustyny)...

Matko, Ty wiesz, że "tak naprawdę, nie chciałam pozbyć się tej ciąży, ale brak było mi pomocnej bratniej ręki, przede wszystkim ze strony męża, a także brak modlitwy" ("Pozwólcie..."jw.). "Nie słyszałam ani jednego słowa wyjaśnienia i nikt nie wystąpił w obronie tego dziecka" (Urszula - jw.). "Może gdyby ktoś starszy wiedział, może by mnie pouczył, wytłumaczył, a tak - sama w tajemnicy wydałam wyrok na swoje poczęte dziecko" (wg Zuzanny - jw.). "Miałam żal do teściowej, do swojej matki i do męża, dlaczego mnie nie powstrzymali, a wręcz odwrotnie, pchnęli do zbrodniczego czynu" (Barbara - jw.). Proszę więc teraz, bądź łaskawa wejrzeć na wszystkie te kobiety, które stoją wobec dramatu podjęcia decyzji o losie swojego poczętego dziecka i odsuń od nich wszystkich doradców, którzy chcieliby je namawiać do grzechu dzieciobójstwa.

Wszystkie te koleżanki, które są przekonane, że dobrze doradzają im; wszystkich członków rodziny, którzy starają się wmówić nieszczęsnym, że ciąża w ich przypadku jest chorobą i nieszczęściem. Wszystkich małżonków, którzy przymusem i szantażem próbują wymóc na swej żonie zabicie poczętego. Przekonaj wszystkich ludzi, którzy brutalnie wywierają presje na kobiety ciężarne, aby poddały się aborcji, że stoją na pozycji współuczestników grzechu; że wszystko to, cokolwiek czynią swym zagubionym siostrom - w Panu - Jemu samemu czynią (wg Mt 25,40). A osaczonym, powiedz, że w każdej sytuacji "trzeba bardziej słuchać Boga niżeli ludzi" (Dz 4,19). Niech więc odrzucą wszelkie bezbożne rozważania, co do decyzji w sprawie życia lub śmierci ich własnego dziecka; niech odzyskają święty spokój i zaczną żyć normalnie czekając na swe dziecię... A te, które poddały się naciskom otoczenia i uśmierciły swoje dziecko, niechaj otworzą się na Boga, na łaskę Jego miłosierdzia i niech zawierzą Mu cały ból swojej duszy.

I te, które "trzymają na wodzy swe emocje, nie dzieląc z innymi swoich [smutnych] doświadczeń i ukrywają wszystko w sobie, podczas gdy "to" ciągle w nich wzrasta niczym nabrzmiały ropień powodujący ból - [Tobie niechaj powierzą je, Najświętsza Matko Boża... Niech dłużej już] nie ukrywają tych wszystkich psychicznych urazów: samotności, zgorzknienia i innych przypadłości" (wg Matei Uchtman). Niechaj nie "zatrzymują w sobie tego strasznego bólu, nie chcąc zapomnieć i przebaczyć swemu współmałżonkowi czy partnerowi tamtej decyzji o "przerwaniu ciąży" (wg Margaret Wold), bo nie kto inny, lecz sam Bóg każe przebaczać winowajcom, tak jak On nam przebacza. W przeciwnym razie same siebie wpędzą w psychiczne obciążenia, z których nawet do końca życia już nie uwolnią się. Bo zaprzeczanie i tłumienie w swej świadomości tego, co już się stało i już jest nieodwracalne - wcześniej czy później może wymknąć się spod kontroli, nie pozwalając już utrzymać własnego stanu równowagi i sprawi, że emocje zaczną narastać w nich...

Wtedy poczucie winy stanie się prawie stałe, często połączone ze wstydem, obniżeniem poczucia własnej wartości, a następnie z depresją... Pojawią się takie reakcje, jak: bezsenność i beznadziejność, smutek, reakcje "rocznicowe", sny, nocne mary, ["złamanie relacji społecznych, fobie i ciąże urojone; anoreksja" (Vincent Rue)] a także ponowne przeżywanie odległej już tragedii... Może pojawić się obsesja samobójstwa, niesprawność seksualna, uzależnienie od alkoholu, od narkotyków i tym podobnych... a nawet niezdolność do utrzymania stałego związku...

W następnych latach strata dziecka na skutek dokonanej aborcji, będzie przeżywana psychodynamicznie, podobnie do utraty ukochanej osoby. A wtedy będą odczuwały potrzebę uznania, że one były aktywną stroną w zabijaniu ich własnych dzieci, uzewnętrzniania bólu związanego z tą stratą i poszukiwania Bożego przebaczenia, a także akceptacji swej własnej osoby i wybaczenia sobie" (J.Rogers et al.). "Nie można bowiem odzyskać zdrowia, póki się najpierw nie rozpozna i nie uzna swojej choroby" (o.Lomurno OCD) - Ty, Matko, o tym wiesz. Proszę więc, błagaj dla nich o zbliżenie się do Boga.

Niech "czas, który Pan daje im do wykorzystania, stanie się dla nich skarbem. Niech nie pozwolą na to, aby przeciekał im przez palce" (wg ks.Jesúsa Urteagi), lecz niechaj w nim odnajdą szansę na ekspiację, na pokutę, na pokochanie Boga i nie narodzonych swoich dzieci, które wciąż żyją w Nim i z Nim, u niebieskiego tronu. I niech przybliżą się do Ciebie, najlepsza Matko nasza, bo "kiedy Ciebie nazwą Matką, to nie będą słowa rzucane gdzieś na wiatr. Ty bowiem rzeczywiście staniesz się dla nich Matką - nie cielesną, ale duchową; Matką ich dusz i ich zbawienia" (wg św.Alfonsa Liguoriego); Matką Dobrej Rady... Niechaj uwierzą w to, że Ty "korzystasz ze spokoju, który choć nie wytryska z Ciebie, to otrzymujesz go od Boga i rozdzielasz wbrew wydarzeniom, napięciom, niespodziankom, jakie Cię dosięgają" (o.Victor Sion OCD)... że w swej hojności niewątpliwie także i im udzielisz go, aby i one mogły się cieszyć tak bardzo upragnionym spokojem i wewnętrzną równowagą.

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
III. Narodzenie Pana Jezusa

Któż mógł przypuszczać, co wyniknie z cichego wydarzenia, jakie, w tamtą zimową noc miało miejsce w odludnej stajence betlejemskiej ? Któż mógł przypuszczać, że w tym miejscu narodził się oczekiwany Mesjasz, Wybawca Izraela, który swoim przyjściem na ziemię uświęcił całą historię świata i będzie Zbawicielem dla wszystkich ludów ziemi...?

Któż mógł przypuszczać, co wyniknie z innego, ale także cichego wydarzenia, które gdzieś w bieli gabinetu, także z daleka od publicznej wiadomości - skończyło się - nie przyjściem, ale odejściem z tego świata mojej drobnej "kruszyny"... Któż mógł przypuszczać, że ten fakt odciśnie się bolesną skazą na całym moim życiu ? Bo "łatwiej jest "wyskrobać" dziecko z łona matki, niźli usunąć pamięć o nim z jej świadomości"...

Ty wiesz, o Jezu, że "spośród wszystkich przeżyć emocjonalno-psychicznych, których doświadczają [takie głupie matki jak ja], żadne nie przynosi tyle bólu i wielkich stresów jak poaborcyjna świadomość i odczuwanie tego, co teraz wiedzą i identyfikują z pięcio lub dziesięciokrotnie większą ostrością niż jakiekolwiek inne odczucia" (Matea Uchtman). "Pacjentki, które dobrze się czuły przed aborcją, potem doświadczają psychozy wywołanej poczuciem winy z powodu wywołanego sztucznego poronienia" (J.Spaulding i J.Cavernar). Tak i ja, coraz częściej myślę o tym, że "kiedy przyjdzie czas na spotkanie na tamtym świecie, jak ja będę mogła spojrzeć swojemu dziecku w oczy ? I to jest dzisiaj krzyk rozpaczy mojej duszy !!!" ("Pozwólcie mi żyć"). A na początku byłam pewna, że to jest zwykła rzecz...

"Usuwanie ciąży uważano za czyn tak normalny, że w gabinecie ginekologicznym lekarz po stwierdzeniu ciąży pytał bez żenady: "To co, usuwamy ?". Kobietę, która miała więcej niż troje czy czworo dzieci uważano za ciemną i zacofaną" (Danuta - "Pozwólcie..." jw.). Takie kobiety "spotykały brak akceptacji przez społeczeństwo. Świat wyśmiewał życie rodzinne, w ogóle rodzicielstwo, a liczne wielodzietne rodziny, wzbudzały w społeczeństwie opinie negatywne"... Mówiono, że to one obciążają państwo i że nie zdają sobie sprawy, ile kosztuje każde dziecko... Mówiono im, że krzywdzą męża i próbowano je przekonać, by się zastanowiły... I ja uległam takiej presji, lecz "dzisiaj wiem, że było to okrutne morderstwo. Ale wtedy naprawdę wstyd było mieć dużo dzieci. Ojca wielodzietnej rodziny nazywano dzieciorobem, a koszt wychowania dziecka przeliczano na samochód" (A.M. - jw.). Takie pojęcie o rodzinie narzucono niemal całemu narodowi...

"Panie, który znasz mnie na wskroś i rozumiesz mnie w pełni. Ja natomiast nie znam i nie rozumiem siebie, bo czynię rzeczy, których sama nie rozumiem; czynię to, czego nie chcę, odkrywam w sobie to, o co się nigdy nawet nie podejrzewałam. Proszę więc, ulecz mnie, a będę uzdrowiona" (wg L.Rooney SND, R.Faricy SJ)... Stoję przed Tobą jak ów "celnik, z dala, bo nie ma z czym przybliżać się do Ciebie. Moje bogactwo mierzy się grzechem i złą opinią we własnych oczach, która niemiłosiernie piętnuje mnie i karci. Dlatego też nie mam odwagi, by zbliżyć się do Ciebie. I nie śmiem nawet oczu podnieść, jedynie mogę bić się w piersi; jedynie mogę błagać o Twoje zmiłowanie" (wg ks.SAC), i "wierzyć w to, że przyjmiesz moje gorące łzy, i żal, bo nic już tu nie zmienię. Zabiłam Ciebie w moim dziecku. Proszę więc tylko, przebacz mi, jak tamtemu łotrowi" (wg Barbary z K. - jw.), jak przebaczyłeś celnikowi... pokornie proszę Cię... Wszak Ty mówiłeś kiedyś do siostry Faustyny: "Choćby grzechy wasze były jak szkarłat, jak śnieg wybieleją, tylko trzeba się modlić i błagać o przebaczenie". Przeto proszę za siebie i za wszystkie niedoszłe matki, które zrobiły to, co ja z rozmaitych powodów...

Niechaj oddadzą Ci pod krzyż wszystkie skutki swojego grzechu i niechaj zrozumieją, że "Serce Twe, Zbawicielu nasz, jest źródłem wszelkiej pociechy, bo Ty wraz z Ojcem dajesz nam Ducha Pocieszyciela... że Twoje życie było nieustanną posługą miłosierdzia i pociechy" (wg bł.Jana Pawła II) dla wszystkich utrapionych... "Niechaj wołają Cię ! Niech zatrzymają Ciebie !... Niechaj uwierzą w to, że Ty wejdziesz do łodzi ich życia, że uspokoisz wody i że uciszysz wiatr... I chociaż nadal będą musiały wiosłować, bo nawet kiedy ofiarują wszystkie swe rzeczy Tobie, problemy pozostaną - ale będą wiedziały to, że w swojej łodzi wiozą Boga i że On patrzy na ich sprawy i problemy...

W chwilach zwątpienia niech pamiętają, że prawda wyzwala, choć jej zdobycie wymaga pokonania wielu trudności" (wg ks.Jesúsa Urteagi), lecz niechaj się nie zniechęcają w tej pracy nad sobą... Przez ludzi i przez wydarzenia, przez czasopisma i kazania niech się starają zdobyć wiedzę odsłaniającą całą prawdę o życiu od poczęcia, aby już nigdy więcej nie uległy pokusie powtórzenia tej zbrodni... A jeśli znowu Bóg obdarzy je poczęciem, to niechaj mają na uwadze, że "matki, które sądziły, że "najgorszą rzeczą, jaka mogła się im przydarzyć" jest ciąża, z czasem stwierdziły, że zaczynają odczuwać taki sam stopień pozytywnych odczuć w stosunku do swoich dzieci, jak te kobiety, które od początku entuzjastycznie odnosiły się do swojego stanu" (wg P.Camerona et al). Bo tak już jest, że "serce matki jest bardzo pojemne - im więcej dzieci, tym więcej jest w nim miłości"...

"Poprzez lekturę Pisma Świętego niech odkrywają Boga, coraz wyraźniej widząc zło płynące z grzechów oraz dobro pochodzące od Niego... Niech odkrywają same siebie i spróbują patrzeć na siebie, ale już w świetle łaski Bożej" (wg Marianny - jw.). A przede wszystkim niechaj się starają wynagrodzić Bogu za swój straszliwy grzech wczesnego dzieciobójstwa, przyjmując adopcję duchową przez dziewięć miesięcy.

Niech ta adopcja będzie dla nich "Poczęciem Miłości", czyli uznaniem sercem i pokochaniem swojego dziecka. Niechaj codziennie odmawiają jedną tajemnicę różańca, a zatem - przez Maryję, Matkę. I niechaj te dziewięć miesięcy będzie nowenną uwielbienia Boga, Dawcy Życia, poprzez codzienne rozważanie i przez obserwowanie rozwoju dziecka w łonie matki... Niech wielbią Boga w genach, niech wielbią w chromosomach, w każdej nowej komórce... Niechaj się zachwycają cudem i całym pięknem rozwoju nowego życia, nawet, jeśli ciągle je będzie dręczył ból - "ból prawdy o sobie"... Bo ból ten będzie im potrzebny, nauczy je miłości...

Niechaj z Maryją rozmawiają o swoich dzieciach i niech proszą, aby zechciała im przekazać tę ich miłość" (wg Wiesławy Marii Kocambasi). Niech zrozumieją to, że Ona będzie je mogła "poprowadzić w stanie, w jakim usiłują żyć i wytrwać, do pojmowania wszystkiego, co przychodzi, co się im pokazuje i co je niepokoi - w przekonaniu wiary, iż każda sprawa ma swoje rozwiązanie w miłości, i że zostanie dane im - wcześniej czy później - rozwiązanie, wszędzie tam, gdzie postawią na miłość prawdziwą" (wg o.Victora Sion OCD). Bo "kiedy będą się modliły do Maryi, będą wysłuchiwane szybciej niż wtedy, gdyby zwracały się bezpośrednio do Ciebie. Bo Ty, o Chryste, jesteś nie tylko naszym Panem, ale i naszym Sędzią" (wg św.Anzelma)...

Pomóż im, Jezu, starać się "naśladować Maryję, to znaczy czynić to, co Ona czyniła i codziennie żyć tak jak Ona: modlić się tak jak Ona, słuchać Bożego słowa, być wiernymi Bożej świątyni oraz świadczyć o Bogu, miłości i pokoju, jak Ona" (Marko Rajić) to robiła. Przekonaj je, że "nie wystarczy wiedzieć, że Ona jest naszą Matką, uważać Ją za Matkę i tak nazywać Ją. Ona jest bowiem Matką każdej z nich, a one są Jej córkami. Ona kocha je tak, jak gdyby każda z nich była jedynym Jej dzieckiem na tym świecie. Niechaj więc Ją traktują tak, jak na to zasługuje... Niech mówią Jej o wszystkim, co one przeżywają. Niechaj Ją czczą, niech Ją kochają. I niechaj mają tę świadomość, że nikt nie może uczynić tego za żadną z nich ani też lepiej od nich, jeżeli one nie uczynią tego same...

A jeśli wkroczą na tę drogę, wkrótce odkryją całą Twoją miłość, o Panie nasz... Zyskają przekonanie, że i one są włączone w niewypowiedziane życie Boga Ojca, Boga Syna i Boga Ducha Świętego, także otrzymają siłę do całkowitego podporządkowania się Woli Bożej. Będzie wzrastało w nich pragnienie służby wszystkim ludziom. Będą takimi chrześcijankami, jakimi pragną być: pełnymi uczynków miłości bliźniego i sprawiedliwości, radosnymi i mocnymi, wyrozumiałymi wobec innych ludzi, a jednocześnie wymagającymi wobec siebie" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera)...

I niechaj się nie obawiają o swe żyjące dzieci. Zdarza się bowiem, że "kobiety, które poddały się aborcji, doświadczają lęku o zdrowie swoich dzieci, ponieważ tkwi w nich przekonanie, że "zaległa kara powinna kiedyś nadejść" (R.Kumar i K.Robson). Niechaj powierzą je aniołom pod opiekę, które Bóg dał każdemu z nas, a więc także ich dzieciom, bo także Twoje "życie, Jezu, od Wcielenia aż do Twego Wniebowstąpienia, otaczała adoracja i służba aniołów... Gdy Bóg "wprowadzał Ciebie, swego Pierworodnego na świat, powiedział: Niech Mu oddadzą pokłon wszyscy aniołowie Boży" (Hbr 1,6)... Ich śpiew uwielbienia przy Twoim narodzeniu, nie przestał rozbrzmiewać w uwielbieniu Kościoła: "Chwała Bogu..." (Łk 2,14). Aniołowie Boży strzegli Ciebie w dzieciństwie (Mt 1,20; 2,13 i 19), służyli Tobie na pustyni (Mk 1,13; Mt 4,11). Anioł umacniał Cię w agonii (Łk 22,43) i mogliby ocalić Cię z ręki Twych nieprzyjaciół (Mt 26,53), jak kiedyś Izraela (2Mch 10,29-30; 11,8)" (wg o.Tadeusza Słotwińskiego OFM). Niechaj więc zaufają Bogu i nie zamartwiają się. Owszem, "zły przykład rodziców może znaleźć wierne odbicie w postawie ich dorosłych dzieci. Niech więc błagają Boga o nawrócenie ich" (wg "Pozwólcie..."jw.)...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
IV. Ofiarowanie Pana Jezusa

Ty wiesz, o Jezu, że tylko niektóre z kobiet mają tak silną więź z Kościołem, jak prorokini Anna (Łk 2,37); że ich pobożność staje się wyznacznikiem postępowania dla wszystkich z ich rodziny. Natomiast ja, która byłam "wychowywana w rodzinie niezbyt religijnej, nie miałam należytej wiedzy w dziedzinie wiary... W kościele na temat dzieci nie narodzonych niewiele się mówiło, choć czasami słyszałam o tym, ale zupełnie nie zdawałam sobie sprawy z tego, o co tu chodzi" (wg Urszuli - "Pozwólcie mi żyć"). "W moim rodzinnym domu zabrakło ducha religijnego. Nie było wspólnej modlitwy, nie było rozmów o Bogu" (Barbara - jw.) i w żaden sposób "życie przyszłe nie determinowało w nim życia doczesnego" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka). Każdy więc układał swoje dorosłe życie - dowolnie, tak jak chciał. I wtedy stało się. Zabiłam swoje dziecko... I "choć się uważałam za osobę wierzącą, żyłam z dala od Boga. Dopiero po latach zdałam sobie sprawę, jaki to wielki grzech" (wg Heleny - jw.). Widać ta moja wiara podobna była do tej, którą prezentowała "pani doktor, która uznała, że są sprawy, przy których od zasad wiary trzeba odstąpić. Po czym przyznała, że ona też jest wierząca" ("Pozwólcie..." jw.)...

O Chryste, ileż złego uczynili lekarze ! Właściwie nie "lekarze", ale "aborcjoniści", bo żaden z nich nie zasługuje na to zaszczytne miano, gdyż to, czego się dopuścili i nadal dopuszczają, nie ma nic wspólnego z leczeniem, lecz z potępieniem, przestępczością i zabójstwem bezbronnych... To oni takim nieświadomym, takim naiwnym, zagubionym, zrozpaczonym i nie zdecydowanym matkom - szeroko otworzyli drzwi do straszliwego grzechu. To oni im wmawiali, "że to tylko jest zarodek, jedynie mała tkanka" (Ala - jw.)... Oni dawali "skierowanie na usuwanie tego, co pewien ginekolog nazwał potworem, brudem... żądali "usunięcia brudu" noszonego pod sercem" (Michalina - jw.)... Oni bez jakiejkolwiek kontroli i bez żadnej perswazji, kwalifikowali "przypadki" do zabiegu "aborcji ze względów społecznych" ("Pozwólcie..."jw.), albo "godzili się od razu, nie mówiąc ani słowa" (Urszula - jw.)... "Ani o skutkach, ani o zagrożeniu zdrowia czy o niebezpieczeństwie" (Małgorzata; Zuzanna - jw. "W tych latach aborcja nie była jakimkolwiek problemem. Lekarze bowiem chętnie robili to "od ręki" (A.M.; Zuzanna - jw.)...

"Gdyby choć lekarz mnie pocieszył, że może nie będzie tak źle - wyznała jedna z matek; że przecież medycyna jest na takim poziomie, że może jednak... Ale gdzie tam" (Barbara z K. - jw.). Inna zaś powiedziała, że: "Lekarz, stwierdziwszy ciążę, postanowił, aby natychmiast ją usunąć. Byłam tym wszystkim zaskoczona i nie chciałam tak nagle podejmować decyzji o usunięciu dziecka, jednak moje wątpliwości nie przekonały go. On postanowił zrobić to natychmiast, aby potem nie było już za późno. Nie zdążyłam jeszcze się dobrze zorientować, gdy było już po zabiegu" (Teresa - jw.)... Zapewne żaden z nich nie pomyślał o tym, że nie tylko zabija dziecko, ale i krzywdzi matkę, która "nie będzie mogła zaprzeć się swoich własnych odczuć ani zepchnąć ich do swojej podświadomości bez niszczenia wszystkich innych dziedzin życia" (wg Matei Uchtman). Tak stało się i ze mną...

"Od tego momentu czułam się bardzo źle, tak fizycznie, jak i psychicznie. Coraz bardziej dręczyły mnie wyrzuty sumienia. Poszłam do spowiedzi, lecz mojej psychice niewiele to pomogło, bo jeszcze bardziej zaczęłam oskarżać się. ["Mimo spowiedzi i modlitwy ta rana wciąż na nowo otwierała się. Im więcej wiedziałam na temat dziecka poczętego, tym większe pojawiały się wyrzuty sumienia. Nie mogłam sobie z tym problemem poradzić" ("Pozwólcie..."jw.). "Ciągle myślałam o tym, czy Bóg przebaczył mi to, co kiedyś zrobiłam" (wg Ali - jw.)]. Zaczęła mnie nachodzić myśl, że właściwie to jestem na świecie niepotrzebna, więc oddaliłam się od Boga i nie umiałam modlić się. Czułam, że muszę ponieść karę i zaczęłam szukać sposobu, jak mam ze sobą skończyć" (wg Teresy - jw.)...

O Panie mój, Ty wiesz i to, że "niewątpliwie istnieje poczucie winy powiązane z wyznawaną wiarą. Jednakże większość doznań psychicznych, w których dominuje odczucie winy spowodowane aborcją, wynika nie tylko z przekonań religijnych. Aborcja narusza coś bardzo podstawowego w naturze kobiety" (Barbara i Jack Willke). Pewnie dlatego, "choć moja wiara była coraz silniejsza, to jednak przebaczenie tej zbrodni jednak przekraczało moje wyobrażenia" ("Pozwólcie..."jw.). "Potem jednak stopniowo odkrywałam Boga, od którego otrzymałam łaskę szczerego żalu. Błagałam Go o przebaczenie za zabicie mojego niechcianego dzieciątka i modliłam się za nie" (Marianna - jw.)...

Dziś "wiem, że gdybym wcześniej zaufała Bogu, pomógłby mi i nie zrobiłabym tego, co uczyniłam. Gdyby kobiety zawsze zwracały się do Boga, do Matki Bożej w swoich problemach, na pewno zawsze znalazłyby pociechę i ratunek. Dlaczego więc tak późno przyszło to zrozumienie ? Nie mogę sobie darować tego, że nie poszłam po pomoc i radę do kapłana, tylko sama wydałam wyrok na niewinne życie dziecka" (Anna - jw.). Proszę Cię więc, przynajmniej za wszystkie te kobiety, które w obliczu niechcianej ciąży zupełnie tracą głowę, aby nie popełniły takich błędów jakie zrobiłam ja. Bo dziecko to jest Boży Dar, świątynia Boga, w której Duch Święty zamieszkuje. "Jeśli więc ktoś poważy się zniszczyć człowieka, świątynię Boga, tego zniszczy sam Bóg, gdyż świątynia Boga jest święta, a my jesteśmy nią" (wg 1Kor 3,17)... A mnie zechciej umocnić w wierze, iż nasza najmilsza Matuchna "przygarnęła do siebie moje nie narodzone dziecko, podczas gdy ja je odrzuciłam. Niech więc mnie dłużej nie zadręcza niepokój o jego los" ("Pozwólcie..." jw.)...

Wiele jest kobiet, które "z rezerwą podchodzą do spraw wiary. Ciągłe ataki na Kościół w środkach masowego przekazu, ogłupianie społeczeństwa również i w szkole, nie sprzyjają pogłębianiu refleksji na temat życia i śmierci. Dla takich wiara nie jest wygodna, bo wymaga wyrzeczeń, chociażby rezygnacji ze swobodnego współżycia" ("Pozwólcie..."jw.). Proszę więc, Panie, powiedz im, że "tracąc wrażliwość na Boga, traci się także wrażliwość na człowieka, na jego godność, a także na jego życie" (wg bł.Jana Pawła II). I wtedy łatwo jest popełnić każde zło, które dotknie innego... A w Piśmie Świętym napisano, że "kto przeleje ludzką krew, przez ludzi ma być przelana krew jego, bo człowiek został stworzony na obraz Boga" (Rdz 9,6)...

Niech zakodują w swym umyśle, że wszystkie "prawa Boskie są święte, dlatego pod żadnym pozorem nie wolno ich przekraczać. Jeśli zabiją swe własne dzieci, dar życia, które daje sam Bóg, jeśli pogardzą tym, co im sam Stwórca ofiaruje, to do końca życia nie zaznają spokoju. Bo z wiekiem będą więcej cierpiały. Ta rana będzie w nich krwawiła coraz bardziej" (Urszula - jw.). Niech więc nawrócą się do Boga i niech uznają Jego miłość. Niech zrozumieją, że "z najcięższych zbrodni można przynajmniej psychicznie uwolnić się przez szczerą modlitwę, poprzez wytrwałą pracą nad swą postawą wobec Boga i ludzi" ("Pozwólcie..."jw.), i poprzez zadośćuczynienie za ten swój straszny grzech. Niech więc "zamówią Mszę dziękczynną za poczęte życie ich dzieci na znak miłości Boga i za Jego dar życia" (wg Wiesławy Marii Kocambasi). Niech ofiarują Bogu każde dziecko poczęte, a potem narodzone. Niech się starają je pokochać, bez względu na to, jak czarno miałaby wyglądać przyszłość związana z jego pojawieniem się; jak wielki miecz miałby przeniknąć ich serce matczyne... I niech uczynią wszystko, by już nigdy taki grzech nie mógł pojawić się nie tylko w ich życiu, ale w życiu całej rodziny.

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
V. Odnalezienie Pana Jezusa w świątyni

Ty wiesz, o Chryste, o tym, że "my stale popełniamy błędy jak Twoi apostołowie. Zadajemy rany, kiedy trzeba cierpieć. Przeszkadzamy, kiedy trzeba pozwolić, żeby nas obmyto. Śpimy, kiedy trzeba się modlić. Stawiamy namioty, kiedy trzeba zatrzymać się, aby posłuchać. Krzątamy się po kuchni, kiedy trzeba usiąść u Twych stóp" (wg ks.Jesúsa Urteagi). Bo często bywa tak, że "człowiek staje się niewolnikiem swoich różnych skłonności i namiętności, niekiedy celowo podsycanych. [Nie myśli bowiem, że] przed tym niebezpieczeństwem powinien bronić się. Powinien umieć używać swojej wolności, wybierając to, co jest prawdziwym dobrem" (wg bł.Jan Paweł II). Stąd tyle potknięć w naszym życiu, tyle upadków, tyle zła, które wywiera swoje piętno na reszcie naszego życia.

Tak właśnie jest w moim przypadku, gdzie grzech aborcji aż do dziś zbiera swe straszne żniwo, bo "mimo zewnętrznych pozorów, przeżywanie aborcji należy do najgłębszych odczuć. Jest to "niezmiennie intensywny ból związany z poczuciem osierocenia oraz reakcją emocjonalnego identyfikowania się z płodem" (I.Kent et al). "Ból ten pozostaje jak punkt przeciwstawny do reszty całego życia, pomimo to, że czas łagodzi jego ostrość" (Margaret Wold). To jest zachwianie fundamentami samej istoty życia prywatnego: godności życia człowieka stworzonego na obraz i podobieństwo Boga" ("50 pytań i odpowiedzi o aborcji")...

Gdy nieraz myślę o tym, jak Ty, o Panie, jako chłopiec, mądrością swoją zadziwiałeś nauczycieli, uczonych w piśmie... to zaraz pytam siebie: kim byłoby to dziecko ? Może i ono mogłoby zadziwić świat darami jakie od Boga otrzymało ? Może to byłby syn i "może byłby księdzem ? Może uczciwym człowiekiem, ojcem kilkorga dzieci, z których wyrośliby wartościowi ludzie ? A tak ? - Zabity i nie ma"... Proszę więc, Panie, pomóż mi, przez Twoje miłosierdzie zrozumieć i nareszcie wybaczyć również sobie. Nie pozwól mi "hodować" w sobie coraz większej rozpaczy, bo ona tylko szatanowi daje satysfakcję...

Prawda, że "to, co stało się, jest głęboko niegodziwe, jednak nie pozwól mi ulegać zniechęceniu ani tracić nadziei, lecz pomóż mi raczej zrozumieć to straszne doświadczenie i rozważyć je w prawdzie. Pomóż z pokorą i ufnością otworzyć się na pokutę. Pomóż uwierzyć w to, że Ojciec wszelkiego miłosierdzia czeka i na mnie, aby mi zaofiarować swoje przebaczenie i pokój w Sakramencie Pojednania... Pozwól mi odkryć to, że nic jeszcze nie jest stracone i będę mogła poprosić o przebaczenie także swe dziecko, gdyż ono teraz żyje w Bogu" (wg bł.J.P.II jw.). Pozwól mi "uznać je za zmarłe i, modląc się, zapalić za nie światełko na cmentarzu... Pozwól mi zamówić Mszę świętą w intencji nienarodzonego, w której będę dziękować Bogu za dar jego życia. Bo moje dziecko żyje... [tyle, że w innym świecie], więc tak jak za osobę zmarłą, potrzebna jest Msza święta" (wg Wiesławy Marii Kocambasi)... Pozwól okazać taką czułość, jaką Twemu martwemu ciału okazała Matka Bolesna w wymownej scenie Piety...

Niech "cała droga mojej pokuty stanie się uwielbieniem Boga, miłością do Tego, który jest Dawcą Życia oraz duchowym powiązaniem z moim maleńkim dzieckiem. A przede wszystkim, pozwól mi podjąć dzieło obrony życia" (wg W.M.K.jw.) innych dzieci poczętych... Już "Ewangelia mówi o dosyć dziwnym końcu. Koniec ten bowiem jest równocześnie początkiem: na gruzach tego, co uległo zniszczeniu, mamy budować nowe życie" (ks.bp Kazimierz Romaniuk) - taka jest prawidłowość... Nich więc i "inni, którzy nie w pełni świadomie, dopuścili się zabicia swojego dziecka poczętego, i dziś już rozważyli to - w imię zadośćuczynienia Bogu podejmą jakąkolwiek formę walki dla ratowania dzieci" ("Pozwólcie mi żyć"), których życie także jest zagrożone. Niechaj wszystkie cierpiące matki "wsparte radą i pomocą osób życzliwych i kompetentnych, starają się uczynić swoje bolesne świadectwo jednym z najbardziej wymownych argumentów w obronie prawa wszystkich ludzi do życia. To ich oddanie sprawie życia może się stać uwieńczeniem narodzin nowych istot ludzkich... i może ukształtować nowy sposób patrzenia na człowieka" (wg bł.J.P.II jw.), co będzie ich zasługą...

Wejrzyj, o Jezu, na dziewczęta, które się boją przyznać rodzicom do swojej brzemienności, z obawy, "że potępią je, odrzucą i że będą za nie bardzo się wstydzić... Niechaj odrzucą swe obawy, bo rzeczywiście, na początku, rodzice mogą wybuchnąć gniewem, lecz potem, w większości wypadków, podzielą z nimi swoje łzy, będą świadczyli pomoc i udzielą oparcia. A przede wszystkim większość z nich otoczy je miłością, której tak potrzebują... Nie potępiali ich, ale okażą miłość, pomoc i zrozumienie... i dopomogą im w chwili życiowej próby...

[Racz wejrzeć także na ich matki i pomóż im zrozumieć, że] córki nie chciałyby ich zranić, są jednak same, wystraszone, na przegranej pozycji... zmartwione, zbuntowane... desperacko potrzebujące ich miłości i pomocy" (wg Matei Uchtman). Niech zrozumieją, że działając pod wpływem swych emocji, kierując się fałszywym wstydem i własnym egoizmem - mogą uczynić wielkie zło; tak wielkie, że do końca życia będą miały na swym sumieniu nie tylko dziecko, które na skutek ich reakcji utraci już poczęte życie, ale i córkę z rozdartym sercem, psychicznie poranioną...

Dziś "cierpię stokroć gorzej - wyznała jedna z matek - niż wtedy, gdy się dowiedziałam, że córka moja, której tak bardzo zaufałam, zawiodła mnie swoim grzesznym postępowaniem; że zaszła w ciążę... Chodziłam jak obłąkana. Martwiłam się dzień i noc, sama w ciszy swojego skołatanego serca. I chyba zły duch wykorzystał moją słabość, głupią ambicję, że wypowiedziałam te podłe słowa, które córka moja zaakceptowała posłusznie, jak nigdy, i usunęła ciążę" ("Pozwólcie..."jw.)...

Wejrzyj również na te kobiety, które poczęły wskutek gwałtu i spraw, by zrozumiały, że i takie dzieci mają prawo do życia, tak ja wszystkie inne; że "aborcja po gwałcie, jest "zabiciem niewinnego dziecka za przestępstwo jego ojca" (Barbara i Jack Willke). "Państwo powinno karać każdego, kto się dopuścił takiej zbrodni, lecz nie niewinne dziecko, które wówczas poczęło się. Dodanie dwóch złych czynów nie wywołuje dobra. Dziecko nie może płacić za zbrodnię swojego ojca" (wg Miriam Cain)... Wszystkim zaś ojcom racz przybliżyć słowa jednego z tych, którzy po latach zrozumieli jak straszna była ich decyzja uśmiercenia własnego dziecka; jak bardzo zaciążyła na ich późniejszym życiu: "W chwili, kiedy zdecydowałem się na zabicie dziecka, choć miałem na sumieniu mnóstwo grzechów śmiertelnych i byłem duchowym trupem, odczułem dotkliwie w duszy swoją decyzję o dzieciobójstwie... Jakaś fala zła i obojętności, której towarzyszył wyrzut sumienia, uderzyła moje wnętrze, choć wtedy tego nie rozumiałem.. Gdybym wówczas miał tę świadomość, co obecnie, nigdy bym nie dopuścił do zabicia moich dzieci... Uważam, że każdy mężczyzna ponosi taką samą odpowiedzialność za to, czy dzieci ocaleją w łonach ich własnych matek" (Andrzej - jw.)...

Jezu, Ty wiesz, że to "nieprawda, iż są też ludzie bez sumienia, bo każdy człowiek ma sumienie, tylko w odpowiednim czasie musi obudzić się" (Zuzanna - jw.). A jeśli już obudzi się po dokonanej aborcji, to "wyrzuty sumienia pójdą za nim do końca ich dni. Obraz bezbronnego dziecka będzie stał przed jego oczyma i sam ze sobą nie da rady - [taki to będzie szok]. Błagam więc wszystkie kobiety, które mają na myśli zabójstwo - niechaj nie robią tego, bo bardzo ciężko będzie im żyć z sumieniem obarczonym tak strasznie ciężkim grzechem" ("Pozwólcie..."jw.). "Choćby im nie wiem co groziło - niechaj nie robią tego, gdyż będzie to straszliwe brzemię do końca dni, cięższe od najtrudniejszych nawet warunków życia" (wg Barbara z K. - jw.).

Niechaj "pozwolą swemu dziecku przyjść na świat.

Wystarczy, że mu nie przeszkodzą,

I że nie będą się obawiały;

Że nie pozwolą się przestraszyć ani speszyć

Przez siłę, przez przemożną moc,

Z którą dziecko chce się narodzić" (wg Fredericka Leboyera)...

Niech się dowiedzą o tym, że "większość rodziców może powiedzieć, iż prawdziwie niechciana ciąża, wyrosła na szczerze kochanego i chcianego syna lub córkę. Może więc dzięki temu dziecku sami odnajdą Boga, bo jakże często takie dzieci są lepsze od rodzeństwa.

Ty wiesz i to, że "wszyscy ludzie mają świadomość popełniania zła, choć szatan tak bardzo się stara natychmiast to zagłuszyć" (Andrzej - jw.)... "99 procent aborcji dokonuje się na normalnych, zdrowych kobietach, w celu bezpośredniego zabicia normalnych, zdrowych dzieci z powodów niemedycznych" (D.Conklin). A przecież nawet "jeśli ktoś stosuje przerywanie ciąży ze wskazań medycznych, jest ignorantem i nie zna współczesnych metod leczenia w przypadkach komplikacji związanych z przebiegiem ciąży, albo też nie miał ochoty poświęcić trochę czasu, żeby się nimi posłużyć" (Roy S.Hefferman)...

Przy tym "obserwuje się prawie konspiracyjne milczenie w opisywaniu zagrożeń" (J.A.Stallworthy) jakie ze sobą niesie aborcja. "U kobiety, która poddaje się jej, już podczas tego zabiegu może wystąpić: krwotok, zakażenie, uszkodzenie szyjki macicy, przebicie ścianki macicy albo przebicie jelit... Mogą też być późniejsze komplikacje proaborcyjne: dzieci upośledzone lub martwe porody, stan zapalny miednicy małej, poronienia samoistne, trudny poród, przedwczesne porody, rak piersi czy ciąża pozamaciczna, nie mówiąc już o problemach natury emocjonalnej, psychologicznej i psychiatrycznej, takich jak: poczucie żalu, niepokój i depresja, syndrom proaborcyjny" (wg "50 pytań i odpowiedzi o aborcji"). "Niewiele w medycynie jest tak przerażających dziedzin, które powodują tak poważne konsekwencje socjologiczne, polityczne, kulturalne i moralne jak aborcja" (C.Hall i Zisook)... Proszę więc, wejrzyj na służbę zdrowia, na tych, co żyją w zakłamaniu nie myśląc o tym jaką krzywdę wyrządzają swym bliźnim.

"Uproś im szczerą skruchę i żale

Za grzechy wielkiej ciężkości.

Niech ze swych przestępstw powstają stale,

Z błędów, z rozlicznych złości"...

Lekarzom racz przypomnieć treść odwiecznie aktualnej przysięgi Hipokratesa: "Nikomu, nawet na żądanie, nie dam śmiercionośnej trucizny ani nikomu nie będę jej doradzał, podobnie też nie dam nigdy niewieście środka poronnego. W czystości i niewinności zachowam swoje życie i sztukę swoją... Jeśli dochowam tej przysięgi i nie złamię jej, obym osiągnął pomyślność w życiu i pełnieniu tej sztuki, ciesząc się uznaniem ludzi po wszystkie czasy; jeżeli ją przekroczę i złamię, niech mnie los przeciwny dotknie" (z "Przysięgi Hipokratesa"). Wszystkim zaś parlamentarzystom zechciej dać "uszy, które słyszą i takie serce, które rozumie Twoje słowa". Niech oni też nie używają takich przewrotnych określeń, jak "zabieg" czy "przerwanie ciąży", ale zabójstwo i morderstwo... I nie "kobieta" (jakaś tam), ale "matka"... i nie "macica", ale "łono", które kojarzy się z ciepłem, miłością i bezpieczeństwem, jakie Bóg wszystkim nam zapewnił w łonach matek...

Niech zrozumieją to, że "przerywanie ciąży, zmasakrowanie niewinnego poczętego dziecka, nie jest prywatnym wyborem ale prywatną zbrodnią, która woła do Boga i ludzi o sprawiedliwość. I niechaj się nie zasłaniają pozornym niepokojem o przeludnienie świata, bo żaden "cel, [a zwłaszcza taki, z którego miałoby wyniknąć jakieś zło] nie uświęca środków. Zamierzone zabójstwo poczętego dziecka, którego zakładanym celem miałoby być osiągnięcie pozytywnego rezultatu, nigdy nie może być usprawiedliwione" ("50 pytań..." jw.).

To smutne, lecz "dzisiejszy świat stał się areną bitwy o życie. Trwa walka między cywilizacją życia a cywilizacją śmierci" (bł.Jan Paweł II), pomóż więc, Panie, błagam Cię, zrozumieć wszystkim, że "niewinne życie ludzkie, niezależnie od tego, jakie ono jest, powinno od pierwszej chwili swego istnienia być chronione przed wszelkimi atakami świadomie skierowanymi ku niemu" (Ojciec św.Pius XII). A przede wszystkim zechciej wejrzeć na zbuntowane feministki, które zatraciły swój instynkt macierzyński i bez skrupułów występują o to, by zalegalizować "odbieranie komuś życia w imię własnego życia prywatnego". Bo choć podnoszą skargę na to, że się wymusza na kobietach rodzenie ich niechcianych dzieci, to jest pokrętne, nieuczciwe postrzeganie problemu, który w ogóle nigdy nie powinien zaistnieć. Bo tak naprawdę to one wymuszają postępowanie według swej własnej, jakże spaczonej moralności...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...

źródło:różaniec.maryjni.pl
wróć do spisu treści