wtorek, 28 sierpnia 2018

Papież Franciszek: Matki, módlcie się za wasze dzieci

Papież Franciszek: Matki, módlcie się za wasze dzieci

Do niestrudzonej modlitwy za swoje dzieci wezwał wszystkie matki papież Franciszek. Postawił im za wzór św. Monikę, która wymodliła nawrócenie swego syna św. Augustyna.
– Drogie mamy, tak jak św. Monika nigdy się nie zniechęcajcie, niestrudzenie módlcie się za wasze dzieci.
*****
Święty Augustyn, biskup i doktor Kościoła
Święty Augustyn z matką, św. Moniką
Augustyn urodził się 13 listopada 354 r. w Tagaście (obok Suk Ahras w Algierii), w rodzinie urzędnika państwowego Patrycjusza. Matka Augustyna, św. Monika, pochodziła z rodziny o tradycji chrześcijańskiej i bardzo pragnęła, by jej syn przyjął chrzest. Pragnienie to spełniło się jednak dopiero po 33 latach. Na rozwoju Augustyna niewątpliwie zaciążył fakt, że ojciec i matka różnili się co do wiary i przekonań odnośnie do spraw decydujących o losach człowieka. Przez to Augustyn przez wiele lat pozostawał rozdarty między wpływem matki i ojca.
Augustyn był najstarszy z rodzeństwa, po nim urodził się Nawigiusz. Nawrócił się on w tym samym czasie, co Augustyn, był też przy śmierci matki. Nawigiusz ożenił się i miał kilka córek, z których wszystkie poświęciły się Panu Bogu na służbę w jednym z klasztorów. Jedna z sióstr Augustyna wyszła za mąż, a po śmierci męża wstąpiła do klasztoru w Hipponie, gdzie została przełożoną. Gdy w roku 424 zmarła, Augustyn napisał dla tego klasztoru regułę. Na niektórych manuskryptach Augustyn podpisuje się jako Aureliusz. Był to zapewne jego przydomek, chociaż nie wiadomo, kiedy go sobie nadał.
W wieku 16 lat musiał przerwać naukę z powodu braku pieniędzy, chociaż miał wielkie zdolności. Nauka szła mu łatwo; imponował kolegom niezwykłą pamięcią. Jednak pierwsze lata nauki Augustyn wspomina w swojej autobiografii – Wyznaniach – z niesmakiem. Miał bowiem nauczyciela, bijącego swoich uczniów bez miłosierdzia za najmniejsze przewinienia. Nie lubił matematyki, ale za to rozkoszował się w literaturze łacińskiej. Jego ulubionym autorem był Wergiliusz.
Jako młodzieniec Augustyn żył swobodnie. Lubił zabawy, dobre jadło i picie. Chętnie uczęszczał do teatru, miał ciągoty do psot chłopięcych. Trudny okres dojrzewania, dużo wolnego czasu i pogańskie zwyczaje sprawiły, że po pierwszych studiach w Tagaście (do roku 366) i w Madurze (366-370) udał się na dalsze kształcenie do Kartaginy, metropolii Afryki Północnej, i tam związał się z kobietą. Z tego związku po pewnym czasie urodził się syn Adeodatus (z łac. „dany od Boga”). Augustyn żył z tą dziewczyną przez 15 lat. Igrzyska, cyrk, walki gladiatorów, teatr – to był jego ulubiony żywioł.
Święty AugustynPod wpływem lektury klasyków rzymskich Augustyn wpadł w sceptycyzm racjonalistyczny. Zaczął szukać prawdy. Biblia wydawała mu się prostacka, bo jej łacińskie tłumaczenia były wówczas nie zawsze udane. Za problemami filozoficznymi poszły i wątpliwości religijne. W tym czasie wstąpił do sekty manichejskiej, do której wciągnął go tamtejszy biskup, imponując mu wymową i oczytaniem.
W 374 roku Augustyn powrócił do Tagasty, gdzie otworzył własną szkołę gramatyki. Po dwóch latach zamknął ją jednak i udał się do Kartaginy, gdzie otworzył szkołę retoryki (376). Miał wtedy 22 lata. Po 7 latach udał się do Rzymu, gdzie także założył swoją szkołę (383). Tu dowiedział się, że w Mediolanie poszukują retora. Natychmiast tam się zgłosił (384). Mediolan był wówczas stolicą cesarstwa zachodnio-rzymskiego – pierwszym miastem Europy po Konstantynopolu. Oprócz prowadzenia szkoły Augustyn miał obowiązek wygłaszania mów podczas uroczystości państwowych w Mediolanie. Augustyn miał już 30 lat.
W Mediolanie zetknął się ze św. Ambrożym, który był wówczas biskupem tego miasta. Augustyn zaczął słuchać jego kazań. Wielki biskup zaimponował mu wymową i głębią przekazywanej treści.
Niedługo potem przyszło uderzenie łaski Bożej (386). Pewnego dnia Augustyn wziął do ręki Listy św. Pawła Apostoła. Przypadkowo otworzył fragment Listu do Rzymian: „Żyjmy przyzwoicie jak w jasny dzień: nie w hulankach i pijatykach, nie w rozpuście i w wyuzdaniu, nie w kłótni i zazdrości. Ale przyobleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa, i nie troszczcie się zbytnio o ciało, dogadzając żądzom” (Rz 13, 13-14).
Jak pisze w swoich Wyznaniach, Augustyn poczuł nagle jakby strumień silnego światła w ciemnej nocy swojej duszy. Zrozumiał sens swojego życia, poczuł żal z powodu zmarnowanej przeszłości. Dotrwał jako nauczyciel retoryki do wakacji, następnie udał się w pobliże Mediolanu, do wioski Cassiciaco, i tam u przyjaciela Werekundusa spędzał czas na modlitwie i na rozmowach na tematy ewangeliczne. Rozczytywał się równocześnie w Piśmie świętym. Na początku Wielkiego Postu zgłosił się do św. Ambrożego jako katechumen i w Wielką Sobotę w nocy z 24 na 25 kwietnia 387 r. z rąk Ambrożego przyjął chrzest. Miał wówczas 33 lata. Wraz z nim przyjęli chrzest jego syn, Adeodatus, i przyjaciel, Alipiusz. Augustyn postanowił powrócić do Afryki, by nawracać współziomków i pozyskiwać ich dla Chrystusa. Tuż przed opuszczeniem Italii umarła w Ostii jego matka, św. Monika; wkrótce po dotarciu do Afryki zmarł także jego syn. Po przybyciu do Tagasty Augustyn rozdał swoją majętność pomiędzy ubogich i z przyjaciółmi – św. Alipiuszem i Ewodiuszem – zamieszkali razem, oddając się modlitwie, dyskusji na tematy religijne i studiom Pisma świętego.
Więcej na: https://ewangeliadlanas.wordpress.com/

Święta Moniko – módl się za nami, za naszymi dziećmi i małżonkami!

Święta Moniko – módl się za nami, za naszymi dziećmi i małżonkami!

Modlitwa o nawrócenie męża
Święta Moniko, dzięki swojej cierpliwości i modlitwom wyprosiłaś u Boga nawrócenie swego męża i łaskę życia z nim w pokoju.
Proszę Cię, wyproś dla mnie i mojego męża błogosławieństwo Boże, aby również w naszym domu zapanowały prawdziwa harmonia i pokój i aby wszyscy członkowie naszej rodziny mogli osiągnąć kiedyś życie wieczne. Amen.
Modlitwa o nawrócenie dziecka
Zwracam się do Ciebie, św. Moniko, wspaniały wzorze wysłuchanej modlitwy za dziecko, o pomoc i radę. W Twoje kochające ramiona oddaję moje dziecko (dzieci)……, aby dzięki Twemu potężnemu wstawiennictwu mogło(-y) ono(-e) otrzymać łaskę szczerego i prawdziwego nawrócenia do Chrystusa, naszego Pana. Proszę Cię również pokornie, abyś wyprosiła mi u Pana ducha takiej samej wytrwałej i nieustannej modlitwy, jakiego udzielił On Tobie. Proszę o to przez Chrystusa, naszego Pana. Amen.
Modlitwa żony i matki
Boże, Ty, który dostrzegłeś szczere łzy i błagania św. Moniki i odpowiedziałeś na jej modlitwy nawróceniem jej męża i syna, udziel mi łaski, abym i ja potrafiła modlić się do Ciebie z takim samym szczerym zapałem i abym wyprosiła, tak jak ona, zbawienie własnej duszy oraz tych bliskich mi osób, za które jestem odpowiedzialna. Przez Chrystusa, naszego Pana, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego. Amen
*******
Święta Monika
Nie potrafię wyrazić słowami, jak bardzo mnie kochała – pisał po latach jej syn (św. Augustyn), nad którym wylała morze łez.
Matka - św. Monika
Święta Monika (332–387) nie miała łatwego życia. Wydano ją młodo za poganina, który okazał się niewiernym mężem i człowiekiem skorym do gniewu. Dodatkowym krzyżem stała się wrogo nastawiona teściowa. Cierpliwością i mądrością Monika potrafiła okiełznać temperament męża i zjednać przychylność teściowej. Doprowadziła do nawrócenia męża, który tuż przed śmiercią przyjął chrzest. Pozostała do końca życia wdową pochłoniętą troską o dzieci. Miała ich troje: syna Nawigiusza, córkę, której imienia nie znamy, oraz syna Augustyna. Ten ostatni przysporzył jej najwięcej zmartwień, ale to on wystawił jej w swoich „Wyznaniach” najpiękniejszy pomnik.
Młody Augustyn szukał prawdy w sektach i modnych filozoficznych trendach, a doczesnego szczęścia w konkubinacie. Matka cierpiała. Łzy zamieniała w modlitwę. Augustyn wspomina chwilę, kiedy dopadła go ciężka choroba. Nawet w niebezpieczeństwie śmierci nie poprosił o chrzest. Sam ocenia siebie po latach, że zachował się jak błazen. Wyznaje, że ocaliła go miłość matki. „Gdybym umarł w tym stanie, serce mojej matki już by nigdy nie przestało krwawić po takim ciosie. Nie potrafię wyrazić słowami, jak bardzo mnie kochała i o ile bardziej cierpiała, rodząc mnie do życia duchowego, niż wtedy, gdy mnie wydawała na świat. Czyżbyś Ty, Boże, hojny w miłosierdziu, mógł wzgardzić sercem skruszonym i upokorzonym wdowy cnotliwej i rozważnej?
Św. Augustyn z matką, św. MonikąCzy mogłeś wzgardzić jej łzami, czy mogłeś nie wysłuchać jej modlitw, w których błagała Cię nie o srebro i złoto, nie o jakiekolwiek dobra zmienne i przemijające, lecz o zbawienie duszy swego syna? Z Twojej przecież łaski była taka, jaka była. Nie mogłeś jej Panie odmówić pomocy”.
Niepokój Moniki był tak wielki, że opuściła rodzinne wybrzeże północnej Afryki i podążyła za synem do Mediolanu i Rzymu. Zastała go już w pół drogi do nawrócenia, w stanie ogólnego zwątpienia. Augustyn wspomina: „Matka powiedziała mi – z największym spokojem, z taką pogodą, jaką daje zupełna ufność – iż wierzy, że zanim odejdzie z tego świata, ujrzy mnie wierzącym katolikiem. Tyle do mnie rzekła. Do Ciebie zaś, który zdrojem jesteś miłosierdzia, jeszcze goręcej się modliła, płacząc, prosiła, abyś jak najrychlej wspomógł mnie i rozświetlił moje ciemności Twoim światłem”.
Monika doczekała się spełnienia swych modlitw. Doprowadziła do rozstania z kobietą, z którą Augustyn żył w nielegalnym związku i zatroszczyła się nawet o odpowiednią kandydatkę na żonę. Nie przypuszczała, że syn po nawróceniu zostanie kapłanem. Zmarła krótko po chrzcie Augustyna. W Ostii, gdzie czekała na statek powrotny do Afryki, przeżyła chwilę szczęścia, spełnienia. To jedna z najpiękniejszych kart „Wyznań”. Matka i syn, oparci o okno, patrząc na domowy ogród, rozmawiają długo ze sobą, jak się okazało po raz ostatni. Mówią o przebytej drodze i o szczęściu, którym jest Bóg. „W tęsknocie otwarliśmy nasze serca dla niebiańskiego strumienia płynącego z Twojego zdroju, zdroju życia, które u Ciebie jest…”.
Wielka jest siła miłości matki.

za wobroniewiaryitradycji

26 sierpnia – Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej

26 sierpnia – Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej

Najświętsza Maryja Panna Częstochowska
MB Częstochowska
Wśród setek polskich sanktuariów Jasna Góra ma swoje pierwsze i uprzywilejowane miejsce. Rocznie to sanktuarium nawiedza od miliona do dwóch milionów pielgrzymów. Przybywają, by modlić się przed cudownym obrazem Matki Bożej Częstochowskiej, słynącym wieloma łaskami i na trwałe wpisanym w dzieje Polski.
Pierwszym i najdawniejszym dokumentem, informującym o cudownym obrazie, jest łaciński rękopis, który znajduje się w archiwum klasztoruTranslatio tabulae Beate Marie Virginis quam Sanctus Lucas depinxit propriis manibus (Przeniesienie obrazu Błogosławionej Maryi Dziewicy, który własnymi rękami wymalował św. Łukasz). W rękopisie tym czytamy:
Autorem obrazu jest św. Łukasz Ewangelista. Na prośbę wiernych wymalował wizerunek Maryi z Dzieciątkiem na blacie stołu, przy którym siadywała. Cesarz Konstantyn kazał przenieść obraz z Jerozolimy do Konstantynopola i umieścić w świątyni. Tam obraz zasłynął cudami. Urzeczony cudownym obrazem książę ruski Lew, pozostający w służbie cesarza, uprosił Konstantyna o darowanie mu obrazu, który też przeniósł do swojego księstwa i kazał go bogato ozdobić. Obraz znowu zasłynął cudami. W czasie wojny prowadzonej na Rusi przez Ludwika Węgierskiego obraz ukryto w zamku bełzkim. Po poddaniu się zamku Ludwikowi, namiestnik króla, książę Władysław Opolczyk, zajął obraz. W czasie oblegania zamku przez Litwinów i Tatarów strzała wpadła do zamku i ugodziła w prawą stronę wizerunku. Wtedy mgła otoczyła nieprzyjaciół, która przeraziła wrogów. Książę wypadł na nich z wojskiem i ich rozgromił. Kiedy chciał wywieść obraz do swojego księstwa, mimo dużej liczby koni obraz nie ruszał z miejsca. Wtedy książę uczynił ślub, że wystawi kościół i klasztor tam, gdzie umieści obraz. Wtedy konie lekko ruszyły i zawiozły obraz na Jasną Górę. Tam umieścił go w kaplicy kościoła, gdzie obraz ponownie zajaśniał cudami.
Dokument pochodzi z I poł. XV w. Być może został przepisany z dokumentu wcześniejszego. Tradycja głosi, że obraz został namalowany przez św. Łukasza Ewangelistę na desce stołu z domu Świętej Rodziny w Nazarecie. Wizerunek z Jerozolimy do Konstantynopola miał przewieźć cesarz Konstantyn. Służący w wojsku cesarskim książę ruski Lew zapragnął przenieść obraz na Ruś. Cesarz podarował mu wizerunek i od tego czasu obraz otaczany był na Rusi wielką czcią. Obraz rzeczywiście mógł dostać się na Ruś z Konstantynopola, gdyż w XI-XIV w. pomiędzy Cesarstwem Bizantyjskim a Rusią trwał żywy kontakt. Nie jest również wykluczone, że obraz został zraniony strzałą w czasie bitwy. W czasie walk prowadzonych przez Kazimierza Wielkiego i Ludwika Węgierskiego na Rusi, obraz ukryto w zamku w Bełzie. W roku 1382 znalazł go tam książę Władysław Opolczyk. Doznając wielu łask przez wstawiennictwo Matki Bożej, książę zabrał obraz i przywiózł do Częstochowy.
Po II wojnie światowej znaleziono na Jasnej Górze inny dokument, pochodzący z 1474 r. Zawiera on szerszy opis dziejów cudownego obrazu, ale pełno w nim legend. Mamy jednak także dokument najwyższej wagi: dwa dzieła, które wyszły spod pióra Jana Długosza (1415-1480). Żył on w czasach, które blisko dotyczą cudownego obrazu – sam mógł więc być świadkiem niektórych wydarzeń. Długosz kilka razy pisze o cudownym obrazie częstochowskim.
Obecny obraz jasnogórski jest wierną kopią obrazu pierwotnego, który uległ całkowitemu zniszczeniu w roku 1430. Władysław Opolczyk sprowadził do Częstochowy z Węgier paulinów. Oddał im drewniany kościół parafialny w Starej Częstochowie. Długosz przekazał nam dokładnie akt zrzeczenia się tegoż kościoła przez ówczesnego proboszcza, Henryka Bielę, na ręce ojca Jerzego, przeora klasztoru paulinów w Budzie na Węgrzech. Długosz podaje, że akt przekazania odbył się dnia 23 czerwca 1382 r. 10 sierpnia tego roku książę Opolczyk specjalnym dokumentem przekazał uposażenie, jakie nadał klasztorowi w Starej Częstochowie przez ręce swoich pełnomocników.
Akt osobistego oddania się Matce Bożej 
Matko Boża, Niepokalana Maryjo!
Tobie poświęcam ciało i duszę moją, wszystkie modlitwy i prace,
Radości i cierpienia, wszystko czym jestem i co posiadam.
Ochotnym sercem oddaję się Tobie w niewolę miłości.
Pozostawiam Ci zupełną swobodę posługiwania się mną dla zbawienia ludzi
i ku pomocy Kościołowi świętemu, którego jesteś Matką.
Chcę odtąd czynić wszystko z Tobą, przez Ciebie i dla Ciebie.
Wiem, że własnymi siłami niczego nie dokonam.
Ty zaś wszystko możesz, co jest wolą Twego Syna i zawsze zwyciężasz.
Spraw więc, Wspomożycielko Wiernych, by moja rodzina, parafia i cała Ojczyzna
była rzeczywistym królestwem Twego Syna i Twoim.
Amen. 
Jasnogórska Matko Kościoła,
z chórami Aniołów i Świętych naszych Patronów
klękamy w pokorze u stóp Twego tronu.
Ty od wieków jaśniejesz cudami i łaskami na Jasnej Górze
– stolicy Twego miłosierdzia.
Wejrzyj w nasze serca,
które Ci przynoszą hołdy czci i oddanej miłości.
Rozbudź wśród nas serca świętych,
kształtuj prawdziwych apostołów wiary,
umacniaj miłość do Kościoła świętego,
wyjednaj nam upragnione łaski…
Matko o zranionym obliczu,
składam w Twe ręce siebie i wszystkie drogie mi osoby.
Tobie ufam,
liczę na Twe orędownictwo u Syna
ku chwale Boga w Trójcy Jedynego.
Amen. 
– Zdrowaś Maryjo… (3x)
– Pod Twoją obronę…
– Pani nasza Jasnogórska, módl się za nami (3x) 
Matko Boża Częstochowska! Przenajświętsza Królowo Polski!
Spójrz na nas, Twoje grzeszne dzieci, i wysłuchaj naszych próśb.
Ty, która z miłością pochylasz się nad polską ziemią,
czuwaj nad nami przez Twój jasnogórski obraz.
Ty, która niezmiennie wskazujesz na Syna Twego, Jezusa Chrystusa,
chroń nas od ateizmu i wzmacniaj nasz Kościół.
Ty, która jesteś dla nas Bramą Niebios, trwaj przy nas wiecznie,
oddalając wojny, niegodziwości i wszelkie zło tego świata.
Ty, która wstawiasz się za nami u Boga Ojca, broń naszych rodzin,
by świadczyły o miłości i dobru.
Piękna Czarna Madonno z Jasnej Góry! Zanosimy do Ciebie
nasze prośby, chyląc czoło w uwielbieniu.
Chwała Ci, Zwycięska Pani, po wsze czasy. Amen 
Panno święta, Matko Boża Częstochowska!
Oto do stóp Twoich upadam, pod opiekę się Twoją uciekam,
przyjmij mnie, błagam Cię i osłoń płaszczem swej dobroci.
Czuję, żem nie godzien (na) Twych względów,
żem wskutek grzechów moich bardzo się oddalił (a) od Ciebie,
proszę Cię przez Krew najdroższą, którą za mnie wylał Syn Twój
Jezus Chrystus, nie odtrącaj mnie od siebie.
Ponawiam przed Tobą wszystkie dobre postanowienia,
które uczyniłem (am) w życiu moim, wsparty (a) pomocą Twoją przyrzekam,
że w nich wytrwam aż do śmierci. Racz przyjąć, Panno święta,
ten akt oddania się mego Tobie i wyjednaj mi u Syna Twego,
Jezusa Chrystusa, wiarę żywą, przywiązanie niewzruszone do świętego
katolickiego Kościoła, nadzieję mocną, miłość wielką, szlachetną i stateczną.
O Maryjo Częstochowska, od lat przeszło 600 w tym Obrazie cudami słynąca,
proszę Cię pokornie, ażebym czcząc Twój cudowny wizerunek,
godzien(a) był(a) zasłużyć na oglądanie Ciebie w krainie niebios,
o łaskawa i miłosierna Pani.
Bądź zawsze Matką moją, o Maryjo Częstochowska,
jak ja pragnę być Twoim dzieckiem.
Pod Twoją obronę uciekamy się,
Święta Boża Rodzicielko.
Naszymi prośbami racz nie gardzić
w potrzebach naszych,
ale od wszelakich złych przygód
racz nas zawsze wybawiać,
Panno chwalebna i błogosławiona.
O Pani nasza, Orędowniczko nasza,
Pośredniczko nasza, Pocieszycielko nasza.
Z Synem swoim nas pojednaj,
Synowi swojemu nas polecaj, swojemu Synowi nas oddawaj.
za wobroniewiaryitradycji

Wartość Mszy Świętej

Wartość Mszy Świętej
Fragmenty orędzi Jezusa i Maryi – s. Maria Natalia, Węgry (1936-1988)
W godzinie twojej śmierci będziesz miał największe pocieszenie za uczestnictwo w licznych Mszach św., ponieważ każdą Mszę św., zabierasz ze sobą na sąd. One będę wstawiać się za tobą. Proporcjonalnie do gorliwości, z jaką w nich uczestniczyłeś, twoja doczesna kara w czyśćcu będzie zmniejszona.
Msza św. gładzi grzechy lekkie, których nigdy nie wyznałeś na spowiedzi i Szatan w ten sposób będzie osłabiony wobec ciebie.
Uczestnicząc we Mszy św., przyczyniasz się do najbardziej skutecznej pomocy duszom czyśćcowym. Jedna Msza św., w której uczestniczyłeś w czasie życia ma większe znaczenie niż wiele innych ofiarowanych za ciebie po śmierci.
Uczestnicząc we Mszy św., zostaniesz uwolniony od wielu niebezpieczeństw, nieszczęść, których w przeciwnym wypadku nie mógłbyś uniknąć.
Każda Msza św. przyczynia się do twojej chwały w niebie.
Przez każdą Mszę św. będziesz mógł skrócić cierpienia dusz czyśćcowych, które czekają, byś za nie się modlił.
Uczestnicząc we Mszy św. otrzymasz błogosławieństwo kapłana, a zatem błogosławieństwo Boga, który jest w Niebie.
Podczas Mszy św. klękasz pośród legionów aniołów, którzy z uszanowaniem obecni są na Mszy św. Błogosławieństwo Boga zabierasz ze sobą z Mszy św., również dla twoich spraw ziemskich.
Jezus: Moja córko, do tego stopnia kocham moich kapłanów. Myślę o nich dniem i nocą. Z pełnym oddaniem towarzyszę im w celebracji Ofiary Mszy św. Wspomagam ich w ich trudnej pracy. Towarzyszę im w ich cierpieniach i mówię do nich. Lecz tak długo nie słyszą mnie, jak długo zachowują miejsce dla miłości własnej, zazdrości, własnych ambicji i zarozumiałości.
Źródło: Maryja Zwycięska Królowa Świata – Siostra Maria Natalia – Maria Vincit, Wrocław 2008, wydanie pierwsze

środa, 22 sierpnia 2018

O. Augustyn Pelanowski – o oświetleniu sumień

O. Augustyn Pelanowski – o oświetleniu sumień
„Czym będzie dla ludzkości taki dzień, kiedy rozbłyśnie Jego światło. I wszyscy nagle zobaczą jak na ekranie skanującym sumienie i przeszłość, i całą swoją niegodziwość – i wszyscy w nagości staną wobec spojrzenia Boga i ilu to wytrzyma? Tylko ci, którzy trenują stawanie w Prawdzie! A my trenujemy chodząc do spowiedzi… „uważajcie na samych siebie”
(…) Trenujmy oswajanie się z Prawdą w sakramencie spowiedzi. Bo być może będzie tak, że nie będziemy mieli nawet godziny na pobiegnięcie do konfesjonału, ani nie będzie nawet czasu wezwać kapłana. Traktujmy dzisiejsze słowo jak ostrzeżenie przed dniem, który wszystko prześwietli!”

ks.Tadeusz Kiersztyn wielki propagator Intronizacji Chrystusa Króla na Króla Polski

22 sierpnia 2012r. po wypadku samochodowym zmarł w Godzinie Miłosierdzia kochany i drogi ks.Tadeusz Kiersztyn wielki propagator Intronizacji Chrystusa Króla na Króla Polski, zmarł w dniu święta swojej Królowej i Ona zaprowadziła go do Króla dla którego żył.
z internetu

Wielkie proroctwo, które wypełnia się na naszych oczach

Wielkie proroctwo, które wypełnia się na naszych oczach

1 września 2018 r. w Niepokalanowie odbędzie się wielka uroczystość – Inauguracja Światowego Centrum Modlitwy o Pokój oraz poświęcenie Kaplicy Wieczystej Adoracji Najświętszego Sakramentu, połączone z Zawierzeniem Niepokalanej, które odbywa się cyklicznie w pierwsze soboty miesiąca (Spotkanie „Oddaj się Maryi”).
– 29 sierpnia, na audiencji generalnej, ojciec święty Franciszek, pobłogosławi nasz ołtarz, który będzie w naszej kaplicy Pokoju, w Światowym Centrum Modlitwy o Pokój – mówi o. Andrzej Sąsiadek, proboszcz Parafii pw. Niepokalanego Poczęcia NMP w Niepokalanowie (podczas uroczystości Wniebowzięcia NMP 15 sierpnia br.)
To wielkie dzieło wydaje się być wielkim proroctwem św Maksymiliana M. Kolbe, które wypełnia się na naszych oczach. – stwierdza o. Andrzej i zaprasza do udziału w tym wielkim wydarzeniu.
Stowarzyszenie Communita Regina della Pace, powstałe i działające w Polsce, a na świecie tworzące dzieło dwunastu Światowych Centrów Modlitwy o Pokój (12 Gwiazd w Koronie Maryi Królowej Pokoju), zaproponowało w listopadzie 2017 roku, aby ósma Gwiazda znalazła swoje miejsce właśnie w Bazylice Niepokalanowskiej.
Pierwsza Gwiazda zwana „Tryptykiem Jerozolimskim”, która powstała w ramach tego dzieła, znajduje się w Ziemi Świętej. Kolejna Kaplica Pokoju jest w Medjugorje, a następna w Kazachstanie. Czwarta Gwiazda jest na Wybrzeżu Kości Słoniowej, kolejne w Korei Południowej, Rwandzie a siódma powstanie na terenie Filipin.
Na uroczystość obowiązuje rejestracja:
👉 https://kaplica.niepokalanow.pl/rejes… Liczba miejsc jest ograniczona.
Program uroczystości
09:00 – 10:00 Oratorium o Matce Bożej
10:00 – 10:45 konferencja „Pokój owocem zawierzenia Niepokalanej”
10:45 – 11:30 Różaniec i modlitwa Zawierzenia Matce Bożej
11:30 – 12:00 przygotowanie do liturgii
12:00 – 14:00 Msza św. inaugurująca Światowe Centrum Modlitwy o Pokój, poświęcenie Kaplicy Wieczystej Adoracji Najświętszego Sakramentu – „Gwiazdy Niepokalanej”
14:00 – rozpoczęcie Wieczystej Adoracji w Kaplicy
Comiesięczne zawierzenia w Niepokalanowie (spotkania „Oddaj się Maryi”), w pierwsze soboty miesiąca, są inspirowane Zawierzeniem Niepokalanemu Sercu Maryi, Królowej Polski, które od kilkunastu lat odbywają się, co miesiąc, na Jasnej Górze.
Więcej informacji na: http://zawierzenie.niepokalanow.pl

Maryja wszechwładną królową w Królestwie Bożym

Maryja wszechwładną królową w Królestwie Bożym



Maryja wszechwładną królową w Królestwie Bożym
Koronacja NMP przez Trójcę Świętą - Villeneuve-lès-Avignon
#KOŚCIÓŁ    #ŚWIĘCI    #WIARA    #DOKTRYNA    #MARIOLOGIA

Maryja rozkazuje w niebie aniołom i błogosławionym. W nagrodę za Jej głęboką pokorę Bóg dał Jej władzę i posłannictwo, by trony opróżnione przez upadłych skutkiem pychy aniołów obsadzała świętymi. Taka jest wola Najwyższego, który pokornych podnosi na wyże; żąda On, by niebo, ziemia i piekło bezwzględnie poddane były rozkazom pokornej Maryi, którą uczynił królową nieba i ziemi, władczynią swych wojsk, skarbnicą swych bogactw, szafarką łask, narzędziem wielkich cudów, pośredniczką ludzi, zagładą nie­przyjaciół Boga i wierną towarzyszką swej chwały i swych triumfów.

Bóg Ojciec chce przez Maryję mieć dzieci aż do końca świata i mówi do Niej: In Jacob inhabita (Zamieszkaj w Jakubie), tzn. uczyń sobie stały przybytek w mych dzieciach i w predestynowanych wyobrażonych w Jakubie, a nie w dzieciach szatana i potępionych, których przedstawicielem jest Ezaw.

Podobnie jak w porządku naturalnym i cielesnym dziecko ma ojca i matkę, tak w porządku nadprzyrodzonym i duchowym mamy Ojca – Boga i Matkę – Maryję. Wszystkie prawdziwe dzieci Boże i predestynowani mają Boga za Ojca, a Maryję za Matkę; a kto nie ma Maryi za Matkę, ten nie ma Boga za Ojca. I dlatego ci, co pójdą na potępienie, mianowicie heretycy, schizmatycy itp., którzy Najświętszej Maryi Panny nienawidzą lub się względem Niej odnoszą z pogardą i obojętnością, nie mają Boga za Ojca, jakkolwiek się tym szczycą, gdyż nie mają Maryi za Matkę. Gdyby bowiem uważali Ją za Matkę, kochaliby Ją i czcili, jak prawdziwe i dobre dziecko kocha i czci matkę, która je na świat wydała.

Najniezawodniejszym znakiem, po którym odróżnić można odstępców i głosicieli błędnych nauk, tych, których Bóg nie zaliczył w poczet wybranych, jest to, że kacerze i odrzuceni mają dla Matki Najświętszej tylko wzgardę lub obojętność i starają się słowem i przykładem, otwarcie lub skrycie, nieraz pod pięknymi pozorami obniżać nabożeństwo i miłość ku Niej. Niestety! Bóg Ojciec nie powiedział Maryi, by w nich założyła swoje mieszkanie, albowiem są dziećmi Ezawa.

Św. Ludwik Maria Grignion de Montfort, Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny, Instytut im. Ks. Piotra Skargi, Kraków 2006, s. 12-13

DATA: 2018-08-22 13:34
AUTOR: ŚW. LUDWIK MARIA GRIGNION DE MONTFORT


Read more: http://www.pch24.pl/maryja-wszechwladna-krolowa-w-krolestwie-bozym,782,i.html#ixzz5OuuDTd1c

Święto Najświętszej Maryi Panny Królowej – 22 sierpnia,

Święto Najświętszej Maryi Panny Królowej – 22 sierpnia, środa.
Obchodzimy to święto zawsze osiem dni po uroczystości Wniebowzięcia Maryi i zapraszamy do przeżycia tego święta przed obrazem Matki Bożej Łaskawej, który jako pierwszy w historii Polski został ukoronowany koroną królewską.
Od najdawniejszych czasów Matkę Bożą nazywano Panią i Królową. Chrześcijanie od wieków czczą Ją jako Królową i zdobią koronami Jej wizerunki.
W VIII w. jako forma walki z obrazoburcami przyjął się zwyczaj prywatnego koronowania obrazów i figur Matki Bożej, zwłaszcza słynących szczególnymi łaskami. W 732 r. papież św. Grzegorz III ukoronował obraz Matki Bożej szczerozłotymi koronami z diamentami. Papież Grzegorz IV w roku 838 podobną koronę ofiarował Matce Bożej w kościele św. Kaliksta w Rzymie. Od XVII w. zwyczaj ten stał się urzędowo zastrzeżony Stolicy Apostolskiej. Początkowo koronacje te były zastrzeżone jedynie w stosunku do cudownych obrazów włoskich. Wkrótce jednak rozszerzono je na cały świat. Pierwszym obrazem, który doczekał się zaszczytu papieskiej koronacji, był obraz Matki Bożej w zakrystii bazyliki św. Piotra w Rzymie (1631).
W Polsce 24 marca 1651 w wigilię uroczystości Zwiastowania Pańskiego, w obecności nuncjusza papieskiego arcybiskupa Jana de Torres świeżo namalowany obraz Matki Bożej Łaskawej, z namalowaną koroną na głowie (wg polecenia ks. Orsellego, który zamawiał obraz, miała to być korona królewska, jednak malarz zinterpretował to polecenie swobodnie i domalował koronetkę), został uroczyście wprowadzony do kościoła pijarów pw. Świętych Prima i Felicjana przy ul. Długiej (obecnie katedra polowa) i ukazany ludowi Warszawy. Nuncjusz odprawił uroczystą mszę św., poświęcił obrzędem pontyfikalnym ołtarz i obraz i odczytał bullę papieża Innocentego X ustanawiającą święto odpustowe Mater Gratiarum Varsaviensis. Było to pierwsze na terenach polskich papieskie poświęcenie obrazu z Matką Bożą w koronie.
W Polsce pierwsze koronowanie obrazu koroną królewską (ośmioobłękową, zamkniętą, zwieńczoną globem ziemskim z krzyżem) ufundowaną przez rajców stolicy wspólnie z ludem Warszawy nastąpiło rok później w 1652 r. Kapłan przytwierdził do obrazu Matki Bożej Łaskawej w Warszawie wotywną koronę z pozłacanego srebra i ozdobioną perłami.
Pierwsza w Polsce koronacja według wymogów papieskich ustawnowionych w 1630 r. to koronacja obrazu jasnogórskiego w 1717 r. Korony ofiarował sam król August II Mocny. Aktu koronacji dokonał brat prymasa, biskup Krzysztof Szembek, w dniu 8 września 1717 r. Obecni byli ponadto biskup wileński i inflancki.
Święto NMP Królowej ustanowił papież Pius XII dopiero w roku 1954, w setną rocznicę ogłoszenia dogmatu o niepokalanym poczęciu Maryi (8.XII.1854)
zródło:ze strony – Sanktuarium Matki Bożej Łaskawej Patronki Warszawy.Jezuici – Dom Zakonny.

Jak Matka Boża ukazała się bolszewickim oddziałom w 1920 roku

Bitwa Warszawska, która miała zatrzymać nieprzerwany marsz przeważających sił bolszewickiego agresora u wrót Warszawy, stała się momentem zwrotnym w dziejach Europy. Nie ulega bowiem wątpliwości, ze z upadkiem Warszawy nie tylko Polska, ale i cala środkowa Europa stanęłaby otworem dla sowieckiej inwazji - pisze ks. dr Jozef Maria Bartnik SJ.
Przez wieki Polska była tarcza Europy przeciw inwazji azjatyckiej. W żadnym jednak momencie historii niebezpieczeństwo totalnego zniewolenia nie było tak groźne jak tym razem. Modlitwy zaś składane przez ręce Maryi, Patronki Stolicy i Królowej Polski, nigdy nie były tak gorące.
W obliczu nadciągającego nieszczęścia modlono się dosłownie wszędzie, nie tylko w kościołach, które nie mogły pomieścić wszystkich wiernych, choć otwarte były cała dobę. Od Starówki, siedziby Matki Bożej Łaskawej – Patronki Warszawy, aż do kościoła Świętego Krzyża tłum trwał na modlitwie, dzien i noc wzywajac pomocy swojej Patronki i Krolowej. Przed figura Najswietszej Panny znajdującej sie na otwartej przestrzeni Krakowskiego Przedmiescia czuwano i modlono się bez przerwy. Przypominano Łaskawej Patronce Stolicy, ze już raz złamała strzały Bożego gniewu i uratowała Warszawe przed czarną zarazą (epidemia cholery). Błagano, by zechciała uratować swój lud i swoje królestwo. Błagano, by zechciała zdusić czerwoną zaraze i zapobiegła rozniesieniu się krwawego bolszewickiego terroru, nie tylko w naszej Ojczyźnie, ale i w Europie.
Zdawano sobie sprawę z grozy sytuacji. Docierały do Warszawy przerażające wiadomości o tym, jak bolszewicy rozprawiali sie z inteligencją i osobami duchownymi na zajmowanych ziemiach (pisze o tym szerzej w mojej przygotowanej do druku książce „Matka Boża Łaskawa w Bitwie Warszawskiej”) i tym żarliwiej błagano o cud. Tylko cud, tylko interwencja Niebios mogła powstrzymać ten nieubłagany, trwający od miesiecy zwycięski pochód Armii Czerwonej przez nasz kraj – w drodze na Zachód.
W sierpniu 1920 roku stojąca u wrót stolicy Armia Czerwona miała wielokrotną liczebną przewagę nad naszymi siłami. Bolszewicy byli absolutnie pewni zwycięstwa – ustalili nawet date zajęcia stolicy i przejęcia władzy w Polsce na 15 sierpnia. W Wyszkowie czekał już tymczasowy rząd z Konem, Dzierżyńskim i Marchlewskim na czele. W Warszawie bolszewickich „wyzwolicieli” oczekiwała komunistyczna V kolumna, 40-tysieczna rzesza robotnikow, mająca godnie przywitać swoich „oswobodzicieli” i wraz z nimi roznieść w pył (czytaj: wymordować) warszawskich „burzujów i krwiopijców”.
Warszawa była praktycznie bezbronna. Wszyscy zdolni do walki mężczyźni na mocy dekretu o powszechnej mobilizacji już od miesięcy przebywali na froncie. Stolicy mieli bronić ochotnicy, gimnazjaliści, podrostki, dla których karabin często był przekraczającym ich siły ciężarem, i starzy weterani z powodu wieku pozostający poza czynną służbą.
Dopomoge wam
Wszystko to, co od momentu odzyskania niepodległości w 1917 roku przeżywała Polska, przewidziała Opatrzność Boża. Na 48 lat przed opisywanymi wydarzeniami sama Najświętsza Dziewica przygotowywała lud swojego kraju nie tylko na odzyskanie upragnionej niepodległości, ale także na to, co dzisiaj nazywamy wojną bolszewicko-polską (nb. nigdy oficjalnie niewypowiedziana).
W Wielki Piątek 1872 r. Matka Najświętsza przekazuje mistyczce Wandzie Nepomucenie Malczewskiej (obecnie kandydatce na ołtarze) następujące słowa:
„Skoro Polska otrzyma niepodleglosc, to niezadlugo powstana dawni
gnebiciele, aby ja zdusic. Ale moja mloda armia, w imie moje walczaca,
pokona ich, odpedzi daleko i zmusi do zawarcia pokoju. Ja jej dopomoge”.
Rok pozniej, w Swieto Wniebowziecia, Matka Boza mowi:
„Uroczystosc dzisiejsza niezadlugo stanie sie SWIETEM NARODOWYM was,
Polakow, bo w tym dniu odniesiecie świetne zwycięstwo nad wrogiem dążacym do
waszej zagłady.
To święto powinniście obchodzić ze szczególną okazałością” (ksiądz prałat G.
Augustynik, Miłosc Boga i Ojczyzny w życiu i czynach świątobliwej Wandy
Malczewskiej, wyd. VII, Arka, Wrocław 1998).
Wielki znak na niebie
Nie tylko Warszawa, ale cala Polska modli sie o ratunek. Na Jasnej Górze Episkopat Polski wraz z tysiącami wiernych śle błagania do Królowej Polski. Nie ma świątyni, w której by nie odprawiano wielogodzinnych nabożeństw blagalnych, a wszystko w atmosferze ZAWIERZENIA losów bolszewicko-polskiej wojny naszej Pani i Królowej.
Modlitwa tysięcy zjednoczonych serc wyprasza cud – PRAWDZIWY CUD – ukazanie sie Najświętszej Dziewicy.
Matka Boża ukazuje sie w postaci Matki Łaskawej – Patronki Warszawy. Jest przecież z woli magistratu i ludu miasta tego Patronką – Tarczą i Obroną, od 1652 roku. Matka Łaskawa pojawia sie na niebie przed świtem, monumentalna postać, wypełniająca swoją Osobą całe ciemne jeszcze niebo.Ukazuje sie odziana w szeroki, rozwiany płaszcz, którym osłania stolice. Zjawia sie w otoczeniu husarii, polskiego zwycięskiego wojska, które pod Wiedniem z hasłem „W imie Maryi” rozegnało poganskie watahy. Matka Boża trzyma w swych dłoniach jakby tarcze, którymi osłania miasto Jej pieczy powierzone.
Panika bolszewików
Postać Matki Bożej była widziana przez dziesiątki, lepiej powiedzieć: setki bolszewików atakujących polskie oddziały w bitwie o dostęp do stolicy. To pojawienie sie na niebie wywołało wśród sołdatów strach, przerażenie i panike, której nie sposób opisać.
Naoczni świadkowie wydarzenia, zahartowani w boju, niebojący się ani Boga, ani ludzi, programowi ateiści, na widok postaci Maryi, groźnej „jak zbrojne zastępy”, rzucali broń, porzucali działa, tabor, aby w nieopisanym popłochu, na oślep, pieszo i konno, salwować się ucieczką. Przerażenie, jakie wywołało ujrzane zjawisko, i paniczny strach były tak silne, ze nikt nie myślał o konsekwencjach ucieczki z pola walki – karze śmierci dla dezerterów. Uciekinierzy poczuli sie bezpieczni dopiero w okolicach Wyszkowa i stąd – od ich słuchaczy – pochodzą pierwsze relacje o tym wstrząsajacym wydarzeniu.
Można ubolewać, ze fakt cudownej interwencji, łaskawej pomocy Matki Niebieskiej, fakt oczywisty, znany i przyjmowany przez ludzi, a relacjonowany przez dorosłych, żołnierzy, konsekwentnie przemilczano zarówno w przedwojennej Polsce, jak i później, w czasach rządów komunistycznych.
Niestety, również i teraz fakt ten jest pomijany milczeniem, choć z zupełnie innych przyczyn. W sanacyjnej Polsce oficjalnie podawana przyczyna Cudu nad Wisłą, czyli nagłego odwrotu zwycięskiej (do tej pory) Armii Czerwonej spod bram Warszawy, był tylko geniusz Marszałka Piłsudskiego.
Z kolei za rządów ateistycznych w komunistycznej Polsce nie do pomyślenia było nawet wspominanie o prawdziwym scenariuszu wydarzeń. Ukazanie sie Matki Bożej widziane i relacjonowane przez naocznych świadków, sowieckich żołnierzy, było przez historyków reżimu zaszufladkowane jako przypadkowa gra świateł na niebie, pobożna maryjna legenda, wymysł grupki pobożnych pań, a najczęściej w oficjalnych przemówieniach komunistycznych władz – pomijane całkowitym milczeniem.
W ukryciu patronuje stolicy
Po wielkim modlitewnym zrywie sierpnia 1920 r., na skutek wspomnianych uwarunkowan politycznych (odsyłam do mojej ksiazki „Matka Łaskawa w Bitwie Warszawskiej”) Patronka Stolicy zostala zapomniana.
Ufundowane przez polskie kobiety wotum dziękczynne przeznaczone dla Matki Bożej za uratowanie stolicy i Polski od okupacji bolszewickiej – złote berło i jabłko, zostało przekazane na Jasną Górę. Patronka Warszawy – Matka Łaskawa nie doczekała się od magistratu miasta i swojego ludu oficjalnego dowodu wdzięczności, dowodu pamięci. Propaganda władzy sanacyjnej udowadniała, że żadnego cudu, objawienia się Matki Bożej w Ossowie nie było, bo być nie mogło. Zwyciężył bolszewików swoim geniuszem militarnym Józef Piłsudski! Sam zaś Marszałek w słowach skierowanych do ks. kard. A. Kakowskiego powiedział: „Eminencjo, ja sam nie wiem, jak myśmy te wojne wygrali” (sic!).
Mijają lata – zapomniana Matka Łaskawa na Świętojańskiej w ukryciu patronuje stolicy. O tym patronacie wiedzą tylko czciciele staromiejskiej Madonny. Władysław z Gielniowa, drugi patron stolicy, staje sie powoli w świadomości warszawiaków głównym patronem miasta, co zreszta trwa po dziś dzień.
Wybucha druga wojna światowa. Mimo ze miasto ma swoją Patronke i wierną Opiekunke, jednak w ferworze walk, konspiracji, koszmarze okupacji lud Warszawy nie pamięta o tym, nie szuka u swej Patronki pomocy. Nikt oficjalnie nie powierza Matce Bożej Łaskawej wojennych losów stolicy. Okupowana Warszawa wierzy w swój spryt, waleczność, ufność pokłada w filipinkach, butelkach z benzyną, niezawodnym orężu. TARCZA i OBRONA ludu warszawskiego, sprawdzona w ciężkich chwilach stolicy, Matka Najłaskawsza, wierna Przyjaciółka warszawian nie jest wzywana. Indywidualna modlitwa grupki wiernych na Świętojańskiej to wszystko. O ile w 1920 roku całe miasto chroniło się pod płaszcz łaskawej opieki swej Patronki, o tyle w 1939 i 1944 roku o Matce Bożej nie pamiętano czy też nie chciano pamietać, nie wzywano jej skutecznej opieki nad miastem. Nie zawierzono Tarczy i Obronie ludu warszawskiego losów stolicy i jej mieszkańców, co gorsza – nie pamiętano o zawierzeniu Powstania Warszawskiego.
Maria Okonska w swoich wspomnieniach pisze o powszechnej w czasie trwania powstania modlitwie maryjnej. Matce Bozej powierzano sie indywidualnie, ufano, ale zabraklo najważniejszego OFICJALNEGO zawierzenia przez dowództwo Armii Krajowej losów powstania Matce Bożej Łaskawej, od 292 lat patronującej stolicy.
Uważam, że nadszedł czas, aby zwrócić uwagę opinii publicznej na ten fakt i jego tragiczne skutki. Zaniedbanie to jest tym dziwniejsze, ze Polska od wieków jest Maryjna, a dowody opieki Matki Bożej nad naszym Narodem i Ojczyzną, poczynając od obrony Częstochowy, a na Cudzie 1920 roku kończąc, są tak oczywiste i niosące ufność w Jej niezawodną nieustającą pomoc.
Konsekwencja braku zawierzenia losów stolicy tej od wieków niezawodnej Tarczy i Obronie – Matce Łaskawej, była totalna klęska Powstania Warszawskiego, wykrwawienie Narodu, śmierć najwartościowszych synów tego miasta i w konsekwencji całkowite zburzenie i spalenie stolicy Polski.
Cóż, również i teraz historia sie powtarza. Władze Warszawy usilują sobie radzić bez pomocy i wsparcia jej Patronki. W każdym urzędzie miejskim króluje komputer wraz z wizerunkiem syrenki – herbem stolicy.
Patronka miasta nie została zaproszona do współrządów. Na marginesie warto wspomnieć, ze Warszawa, dzieląca się dawniej na dwa miasta – Stare i Nowe, ma też dwa herby – Nowe Miasto (wokół kościoła Sióstr Sakramentek) ma w herbie Najświętszą Dziewice, Stare Miasto zaś (od Barbakanu do placu Zamkowego) – mitologiczną syrene.
Jest mi bardzo przykro, ze Patronka Stolicy – Matka Łaskawa, znana praktycznie od 1920 roku, nie jest kochana i publicznie czczona. Ubolewam, że prezydenci miasta z magistratem nie zawierzaja swej pracy Jej opiece. Ze rektorzy wyzszych uczelni, przedstawiciele policji, służb miejskich nie ślubują Jej służyć – nawet w kontekście tylko indywidualnego zawierzenia.
Od blisko dwóch lat w sanktuarium Matki Bożej Łaskawej na Starówce (ul. Swietojanska 10) w kazda pierwsza sobotę miesiąca podczas sprawowanej przeze mnie o godz. 8.30 Mszy Swietej dokonywany jest publicznie akt zawierzenia Matce Bożej. Przybywają na te Msze Świętą właściciele małych firm i dużych zakładów pracy. To tutaj Warszawskie Zakłady Kaletnicze „Noma” zawierzyly swoją działalność i wszystkich pracowników, fundując wotum – klęcznik do Komunii Świętej dla wiernych sanktuarium. Ciągle przybywa nowych czcicieli Matki Łaskawej, bo jedni od drugich dowiadują się o błogosławionych skutkach tego pierwszosobotniego zawierzenia. Kończąc, wyrazam nadzieje, ze może pewnego dnia władze miasta – nawet incognito – przybędą na Świętojańską, nie tylko, aby sie Matce Łaskawej pokłonić, ale też aby zaprosić Ją do współpracy.
ks. dr Jozef Maria Bartnik SJ