sobota, 23 maja 2020

24 maja Święto Maryji Wspomożycielki Wiernych

24 maja
Najświętsza Maryja Panna
Wspomożycielka Wiernych

Zobacz także:

Turyński wizerunek Maryi Wspomożycielki Wiernych Nabożeństwo do Matki Bożej Wspomożycielki sięga początków chrześcijaństwa. Gdy tylko zaczął rozwijać się wśród wiernych kult Matki Zbawiciela, równocześnie ufność w Jej przemożną przyczynę u Syna nakazywała uciekać się do Niej we wszystkich potrzebach. Tytuł Wspomożycielki Wiernych zawiera w sobie wszystkie wezwania, w których Kościół wyrażał Najświętszej Maryi Pannie potrzeby i troski swoich dzieci.
Pierwszym, który w historii Kościoła użył słowa "Wspomożycielka", jest św. Efrem, diakon i największy poeta syryjski, doktor Kościoła (+ 373). Pisze on wprost, że "Maryja jest orędowniczką i wspomożycielką dla grzeszników i nieszczęśliwych". W tym samym czasie Wspomożycielką rodzaju ludzkiego nazywa Maryję św. Grzegorz z Nazjanzu, patriarcha Konstantynopola, doktor Kościoła (+ ok. 390), kiedy pisze, że jest Ona "nieustanną i potężną Wspomożycielką". Z treści pism doktorów Kościoła wynika, że przez słowo "Wspomożycielka" rozumieli oni wszelkie formy pomocy, jakich Matka Boża nam udziela i udzielić może.
Miejscem najżywiej rozwiniętego kiedyś kultu Wspomożycielki była Bawaria. Pierwszy kościół pod wezwaniem Wspomożycielki w Bawarii stanął w Pasawie w roku 1624. Zasłynęła w nim rychło figura Matki Bożej, kopia obrazu Cranacha - pątnicy witają Ją okrzykiem: Maria hilf! (Maryjo, wspomagaj).

7 października 1571 r. oręż chrześcijański odniósł decydujące zwycięstwo nad flotą turecką, która zagrażała bezpośrednio desantem Italii. Na pamiątkę tego zwycięstwa papież św. Pius V włączył do Litanii Loretańskiej nowe wezwanie "Wspomożenie wiernych, módl się za nami".

12 września 1683 r. król Jan III Sobieski rozgromił pod Wiedniem Turków. Jako podziękowanie Matce Bożej za to zwycięstwo papież bł. Innocenty XI w roku 1684 zatwierdził w Monachium, przy kościele św. Piotra, bractwo Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych, rychło podniesione do rangi arcybractwa.

W roku 1816 tytuł Matki Bożej Wspomożenia Wiernych wszedł do liturgii Kościoła, gdy papież Pius VII ustanowił święto Matki Bożej pod tym wezwaniem na dzień 24 maja jako podziękowanie Matce Bożej za to, że właśnie tego dnia, uwolniony z niewoli Napoleona, mógł szczęśliwie powrócić na osieroconą przez szereg lat stolicę rzymską.

Wielu świętych miało szczególne nabożeństwo do Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych. Jej słynny wizerunek w Turynie został namalowany na zamówienie św. Jana Bosko, który oprócz salezjanów założył także zgromadzenie sióstr Córek Matki Bożej Wspomożenia Wiernych.
Wielkim czcicielem Matki Bożej Wspomożycielki był salezjanin, prymas Polski, kardynał August Hlond. Nie mniej żarliwym apostołem Maryi Wspomożycielki był jego następca, kardynał Stefan Wyszyński. 5 września 1958 roku dzięki jego staraniom Episkopat Polski wniósł do Stolicy Apostolskiej prośbę o wprowadzenie święta Maryi Wspomożycielki Wiernych w liturgicznym kalendarzu polskim. Episkopat Polski chciał w ten sposób podkreślić, że naród polski nie tylko wyróżniał się wśród innych narodów wielkim nabożeństwem do Najświętszej Maryi Panny, ale że może wymienić wiele dat, kiedy doznał Jej szczególniejszej opieki. Polskie sanktuarium Matki Bożej Wspomożenia Wiernych zostało ustanowione w 2013 r. w salezjańskiej parafii w Rumii na Kaszubach.

Cuda eucharystyczne, wspaniałe skarby Kościoła katolickiego


 Cuda eucharystyczne, wspaniałe skarby Kościoła katolickiego



Bóg kiedy żył na ziemi czynił znaki i cuda, i również poprzez cała historię Kościoła daje świadectwa swej obecności. Cudowne znaki dokumentujące obecność prawdziwego Ciała i Krwi Chrystusa w Eucharystii, służą nam do umacniania naszej wiary i jednoznacznie pieczętują prawdziwość nauk oraz misji Kościoła katolickiego. Objawienia, stygmaty czy liczne cudowne uzdrowienia ludzi, są znakami danymi od Boga abyśmy mogli umacniać naszą wiarę, a jednocześnie chce On udokumentować nam miłość i opiekę nad mami. On w istocie nas nie opuścił i nie odszedł, jest nadal wśród nas. Każda Ofiara Mszy Świętej jest powtórzeniem misterium Jego męki. Przedstawiam przykłady działania Boga poprzez cuda jakie stały się faktem za Jego przyczyną:
W klasztorze św. Longina w Lanciano pewien kapłan z zakonu św. Bazylego odprawiał Mszę Świętą. Gdy skończył wypowiadać słowa konsekracji Hostia w jego rękach nagle zamieniła się we fragment ludzkiego ciała, a wino w krew.
Po Eucharystii Ciało pozostało nienaruszone, natomiast krew w kielichu przekształciła się w pięć nieregularnych bryłek. Najświętszą Hostię umieszczono w relikwiarzu z kości słoniowej. W 1713 roku oryginalny relikwiarz zastąpiony został nową monstrancją ze złota i kryształu, w której relikwie przechowywane są do dziś. Fragment ciała umocowany jest jak Hostia, zaś bryłki krwi spoczywają poniżej w kryształowym naczyniu.
W 1970 r. przeprowadzono badania, mające na celu naukowe uwierzytelnienie zdarzenia. 4 marca 1971 r. ogłoszono wyniki. Stwierdzono, że zarówno ciało jak i krew są pochodzenia ludzkiego. Fragment ciała stanowi tkankę ścianki sercowej. Co do krwi zauważono, iż zachowała ona tzw. świeżość. Było to zaskakujące, ponieważ - jak się okazało - relikwie przechowywane były w niezamkniętych hermetycznie pojemnikach. Nie uległy jednak uszkodzeniu pomimo tak długiego wystawienia na działanie czynników zewnętrznych. Profesorowie przeprowadzający badania podkreślili również, że gdyby krew pochodziła od osoby zmarłej, uległaby szybkiemu procesowi zepsucia i rozkładu...

28 marca 1171 roku, w Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego, w kościele Santa Maria del Vado uroczystej Mszy św. przewodniczył o. Pietro de Verona z Zakonu Kanoników Regularnych. W chwili, gdy przełamał konsekrowaną Hostię, wytrysnął z niej strumień krwi tak obfity, że opryskana została mała krypta umieszczona nad ołtarzem. Oczom wszystkich wiernych ukazała się nie tylko krew, ale i Hostia przemieniona w ludzkie ciało...

Pewna kobieta wpadła na pomysł, by przechowywać Najświętszy Sakrament we własnym domu. Po przyjęciu Komunii Świętej na jednej z porannych Mszy św. wyjęła Hostię z ust i zaniosła do mieszkania, gdzie umieściła ją w woskowym pudełku. Najświętszy Sakrament pozostał w jej domu pięć lat. W 1199 roku, pod wpływem wyrzutów sumienia, ujawniła sprawę miejscowemu kapłanowi i ten przyniósł woskowe "tabernakulum" do kościoła Świętego Krzyża. Gdy je otworzono okazało się, że fragment Hostii przemienił się w ciało. Miejscowy biskup po jej zbadaniu zarządził przeniesienie jej w woskowym relikwiarzu do katedry. Tu miał miejsce kolejny cud. Podczas wystawienia na oczach wiernych Hostia w kolorze krwi powiększyła się, rozsadzając woskowy pojemnik. Wtedy to biskup podjął decyzję, by zwrócono ją z powrotem do kościoła Świętego Krzyża, gdzie pod szkłem w niezmienionym stanie przechowywana jest do dziś.

Młoda mieszkanka Alatri chciała zwrócić na siebie uwagę miejscowego młodzieńca. Postanowiła więc zasięgnąć rady znającej się ponoć na takich sprawach kobiety. Ta poradziła jej, by po przyjęciu Komunii Świętej szybko wyjęła ją z ust i schowała w chusteczce. Dziewczyna posłuchała rady. Jednak w domu zaczęły nękać ją wyrzuty sumienia, schowała Hostię w małym woreczku, po czym ukryła go w odległym kącie domu. Rozterki wewnętrzne nie ustępowały, stąd też postanowiła odnieść Hostię do kościoła. Gdy otworzyła woreczek i rozwinęła chustkę, ujrzała fragment ludzkiego ciała koloru krwi. Wkrótce wieść obiegła całe miasto.
Cudowna Hostia zachowana została w nienaruszonym stanie aż do roku 1700. Wtedy to ks. bp Guerra przekazał jej maleńki fragment do Rzymu. Główna jej część po dzień dzisiejszy znajduje się w kaplicy katedry w Alatri i wystawiana jest dwa razy do roku: w pierwszą niedzielę po Wielkanocy oraz pierwszą niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego.

Mieszkanka Santarem cierpiała z powodu niewierności swego męża. Nie mogąc znieść udręki, zasięgnęła rady wróżki. Ta obiecała jej pomoc w zamian za konsekrowaną Hostię. Wkrótce kobieta przyjęła Komunię Świętą w kościele św. Stefana, po czym wyjęła ją z ust, zawinęła w welon i wyniosła ze świątyni. Wtedy to Hostia zaczęła krwawić. Kapiące z welonu krople krwi przyciągnęły uwagę przechodniów, przekonanych o zranionej ręce kobiety. Dotarła ona jednak do domu i tutaj zakrwawiony welon z Najświętszym Sakramentem ukryła w skrzyni. W nocy zaczęło wydobywać się z niej jasne światło. Kobieta zdradziła mężowi swój czyn. Oboje wezwali kapłana.
Cudowna Hostia została przeniesiona do kościoła św. Stefana i w woskowej puszce zamknięta w tabernakulum. Gdy po pewnym czasie je otwarto, oczom zgromadzonych ukazał się kolejny cud. Wosk rozsypany był na kawałki, a Hostia spoczywała na kryształowej podstawce. Wyjęto ją stamtąd, umieszczając w niewielkiej złotej monstrancji. Po dzień dzisiejszy można oglądać jej nieregularny kształt, z pewną ilością zakrzepłej krwi na jej dolnej części.

Cud zdarzył się w kościele św. Ambrożego. 29 grudnia 1230 roku po odprawieniu Mszy św. ks. Uguccione niedokładnie wytarł kielich, pozostawiając na jego dnie pewną ilość konsekrowanego "wina". Następnego ranka zobaczył w kielichu zakrzepłą krew...
Krew ta do dziś pozostała w dosk onale zachowanym stanie, przechowywana we wspomnianym kościele.

Król Saracenów Zaen Moro postanowił odbić Walencję z rąk katolickiego króla Don Jaime, gdy ten świadom ogromnej przewagi wroga zarządził odprawienie polowej Mszy św., zachęcając wszystkich rycerzy do przyjęcia Eucharystii. Pragnął, by ruszyli oni do walki bez lęku i z czystym sercem. W chwilę po udzieleniu Komunii Świętej Saraceni przypuścili niespodziewany atak. Przerażony celebrans nie spożył pozostałych sześciu Hostii, lecz zawinął je między dwa korporały i ukrył pod kamieniami obok ołtarza.
Tymczasem w bitwie zwyciężyli rycerze króla Don Jaime. Zaraz też otoczyli oni polowy ołtarz, by na kolanach podziękować za zwycięstwo. Kapłan, który nie bez trudu odnalazł w tym czasie miejsce, gdzie ukrył Hostie, ze zdumieniem stwierdził ich brak. Na korporałach pozostało jedynie sześć krwawych plam. Wtedy to przedstawił je do adoracji rycerstwu...
Od tamtego czasu największej dumy miastu Daroca przysparzają te dwa korporały. Po dzień dzisiejszy wierni otaczają je niezwykłą czcią i adorują w kościele pw. Najświętszej Maryi Panny.

Jarosław ze Sternbergu dowodził wojskami królestwa Morawii, gdy najechały nań tatarskie hordy. Tatarzy palili całe wsie i mordowali ich mieszkańców. Jarosław czekał na odpowiednią chwilę, by uderzyć. Gdy ta nadeszła, najpierw w dniu święta Jana Chrzciciela wraz z całym swym wojskiem przystąpił do spowiedzi i Komunii Świętej. Następnego dnia rozpoczęli natarcie. Z modlitwą do Matki Bożej na ustach morawscy rycerze uderzyli na obóz tatarski. Wśród nich był kapłan, który w swych rękach niósł Najświętszy Sakrament w postaci sześciu konsekrowanych Hostii. Gdy po zwycięskiej bitwie otwarto cyborium, w którym umieszczone były Hostie, dało się zauważyć, że na każdej z nich znajdował się lśniący krąg różowego koloru...

W Kaplicy Najświętszego Zbawiciela w mieście Ratyzbona pewien kapłan sprawował Najświętszą Ofiarę. W pewnej chwili ogarnęło go zwątpienie co do realnej obecności Chrystusa w Eucharystii. Wtedy to poruszyła się postać Zbawiciela, zawieszona na wielkim ołtarzowym krzyżu. Ręka Chrystusa oderwała się od krzyża i chwyciła kielich z ręki kapłana. Przerażony ksiądz cofnął się i wpatrzony w ten niezwykły cud zaczął żałować za swój brak wiary. Wtedy to Chrystus Pan przekazał mu kielich.
Wieść o wydarzeniu rozeszła się szeroko i wkrótce z najodleglejszych stron przybywali wierni, by uczcić Chrystusa realnie obecnego w Najświętszym Sakramencie właśnie w tej kaplicy, nazwanej odtąd Kaplicą Krzyża. Nieprzypadkowo również mieszkańcy Ratyzbony po dzień dzisiejszy głęboko kultywują tradycję nabożeństwa i procesji ku czci Najświętszego Sakramentu.

To drugi cud, który miał miejsce w kościele św. Ambrożego. 24 marca 1595 roku zapalił się obrus i ołtarz wraz z tabernakulum stanął w płomieniach. Kielich zawierający konsekrowane Hostie wypadł na posadzkę. Rozsypały się one wokół ołtarza, zwijając i marszcząc pod wpływem gorąca. Jednak pozostały nienaruszone i jako takie w doskonałym stanie pozostają do dziś. Przechowywane są w tej samej monstrancji, co cudowna Krew z roku 1230. Każdego roku w kościele św. Ambrożego odbywa się wystawienie Cudownych Relikwii Eucharystycznych.

Pewna kobieta o imieniu Ricciarella cierpiała z powodu obojętności swojego męża i dokładała wszelkich starań, by przywrócić zgodę i miłość w rodzinie. Ktoś obiecał jej spełnienie tych pragnień, jeśli przyniesie do domu Komunię Świętą, ogrzeje nad ogniem, zamieniając w proszek, a następnie zmiesza z pokarmem męża.
Kobieta posłuchała rady. Któregoś dnia po przyjęciu Komunii Świętej wyjęła Hostię z ust i przyniosła do domu. Położyła ją na małej, półkolistej płytce i umieściła nad ogniem. W tym momencie Hostia nagle przemieniła się we fragment krwawiącego ciała. Kobieta próbowała zasypać płytkę popiołem, lecz niewiele to zmieniło. W końcu przestraszona owinęła płytkę z Hostią w obrus, wyniosła do stajni i tam zakopała. Przez siedem lat ku zdziwieniu męża kobiety wszystkie zwierzęta wchodziły do stajni bokiem, z głową zwróconą w kierunku miejsca, gdzie złożona była Hostia.
W końcu Ricciarella wyznała swój grzech na spowiedzi o. Giacomo Diotalleviemu, przeorowi klasztoru św. Augustyna w mieście Offida. Ojciec Giacomo postanowił odzyskać Najświętszy Sakrament. Udał się do gospodarstwa kobiety, a gdy w stajni odkopał schowek, okazało się, że obrus, płytka i Hostia nie nosiły żadnego śladu zanieczyszczenia. Z radością przeniósł wszystko do klasztoru.
Dziś w sanktuarium św. Augustyna w Offida, zwanym też Sanktuarium Cudownej Eucharystii, w głównym ołtarzu stoi relikwiarz z Cudowną Hostią. Obok wystawiona jest płytka, na której kobieta podgrzewała Hostię, jak też obrus z widocznymi śladami krwi. Jest to szczególne miejsce kultu Najświętszego Sakramentu.

Pewnego dnia kapłan pochodzący z Viversel udał się z Najświętszym Sakramentem do chorego. Wszedłszy do jego domu odstawił cyborium na stół, by w sąsiednim pokoju porozmawiać przez chwilę z rodziną chorego. W tym momencie do pomieszczenia, gdzie spoczywał Najświętszy Sakrament, wtargnęła osoba będąca w stanie grzechu ciężkiego. Otworzywszy cyborium wzięła do ręki Eucharystię. W tym momencie z Hostii wypłynęła krew. Gdy kapłan ujrzał to, co się stało, nie wiedząc co robić, przedstawił sprawę proboszczowi. Ten zarządził, by przenieść cudowną Hostię do klasztoru Sióstr Cysterek w Herkenrode, gdzie niegdyś przebywała stygmatyczka św. Lutgarda. Gdy kapłan zbliżył się do ołtarza klasztornej kaplicy, by złożyć tam Najświętszy Sakrament, wszyscy zgromadzeni wierni ujrzeli wizję Chrystusa Cierniem Ukoronowanego. Odebrano to jako znak Zbawiciela, który wybrał na swoje sanktuarium właśnie to miejsce. Od początku zatem Herkenrode stało się miejscem niezwykłego kultu Eucharystii, a zarazem miejscem niezliczonych pielgrzymek. Od 1317 roku przechowywana tam cudowna Hostia pozostaje w doskonale zachowanym stanie.

Kapłan z Sieny wezwany został do ciężko chorego mieszkającego na przedmieściu. Zabierając w wielkim pośpiechu Najświętszy Sakrament z tabernakulum, nie włożył go do cyborium, lecz schował między kartki brewiarza i podążył do chorego. Gdy w jego domu nastąpiła chwila udzielenia Komunii Świętej kapłan zauważył, że wokół spoczywającej między stronicami Hostii utworzyła się plama krwi. Zachowując tajemnicę wrócił do miasta i udał się do o. Simone Fidati, zakonnika z klasztoru św. Augustyna, zaliczonego później w poczet błogosławionych. W charakterze relikwii ojciec Fidati przekazał jedną z kartek brewiarza augustianom w Perugii. Druga została przewieziona do jego rodzinnego miasta - Cascia.
W 1962 roku, gdy przeprowadzono naukowe badanie tej kartki, okazało się, że widniejąca na niej plama krwi oglądana w powiększeniu przedstawia twarz zasmuconego mężczyzny, widoczną nawet na fotografiach. To cudowne zjawisko do dnia dzisiejszego adorować może każdy, kto zawita do Sanktuarium św. Rity w mieście Cascia. Tutaj spoczywają również relikwie św. Rity i bł. o. Simone Fidati.

Był Wielki Czwartek 1384 roku. Do kościółka św. Oswalda w Seefeld przybył ze swymi żołnierzami rycerz Oswald Milsner, znany ze swej pychy i dumy. Podczas Mszy św. zażądał, by Komunii Świętej udzielono mu dużą Hostią, gdyż małą uważał za nieodpowiednią dla swej pozycji. Gdy przestraszony kapłan udzielał mu Komunii Świętej według zalecenia, pod nogami rycerza osunęła się ziemia. Zapadając się, rycerz uchwycił się ołtarza i zaczął błagać kapłana, by wyjął Hostię z jego ust. Gdy ten to uczynił, ziemia przestała się zapadać.
Ślady po rękach Milsnera pozostały na ołtarzu małego kościoła w Seefeld do dziś, podobnie jak zapadnięta posadzka. Poza tymi oryginalnymi śladami cudu miejsce to posiada najcenniejszą relikwię - monstrancję z Cudowną Hostią, znajdującą się w Kaplicy Najświętszego Sakramentu.

6 czerwca 1453 roku dwóch żołnierzy włamało się do kościoła w mieście Exilles. Zgarnęli szaty liturgiczne, kielichy i świeczniki. Otworzyli również tabernakulum, wyjmując monstrancję z Najświętszym Sakramentem. Wszystkie łupy załadowali na osła i ruszyli w stronę Turynu. U bram miasta, przed kościołem św. Sylwestra, obarczone zwierzę potknęło się i przewróciło, rozsypując wszystkie zdobycze żołnierzy. Na ziemię nie upadła jedynie Hostia. Uniosła się do góry, promieniując jasnym światłem. Na miejsce zdarzenia natychmiast przybyli okoliczni mieszkańcy. Wkrótce pojawił się sam biskup Turynu. Upadł na kolana przed unoszącym się Najświętszym Sakramentem, a następnie poprosił o kielich. Wzniósł go wysoko i wtedy Hostia opadła do jego wnętrza. Tłumy naocznych świadków odprowadziły Najświętszy Sakrament do katedry św. Jana Chrzciciela.
Cudowna Hostia po 131 latach zachowywania doskonałej świeżości, na polecenie Ojca Świętego została spożyta przez miejscowego kapłana. Natomiast kielich, w którym Ją złożono, wciąż przechowywany jest w kościele katedralnym w Turynie - tym samym, w którym znajduje się słynny Całun Turyński.

16 kwietnia 1560 roku w miejscowości Morrovalle zaczął płonąć kościół św. Franciszka. Szalejący żywioł w ciągu sześciu godzin strawił niemal całą świątynię, pozostawiając jedynie zgliszcza i popioły. Gdy jednak franciszkańscy zakonnicy dokonywali oględzin wokół doszczętnie spalonego ołtarza, wśród gruzów, belek i popiołu odkryli czystą i nienaruszoną Hostię, spoczywającą na spalonym korporale. Zarówno oni, jak też wszyscy, którzy im towarzyszyli, nie mieli wątpliwości, że są świadkami cudu.
Cudowną Hostię umieszczono w specjalnie przygotowanym cyborium, pozostawiając przy klasztorze Ojców Franciszkanów. W 1860 roku bandy rewolucjonistów zdemolowały zarówno kościół, jak i klasztor. Wtedy to Hostia zaginęła. W kościele św. Bartłomieja w Morrovalle po dzień dzisiejszy można oglądać relikwiarz z przykrywką kustodii, w której spoczywała Hostia.

W nocy po uroczystości Zesłania Ducha Świętego w 1608 roku kościół Najświętszej Maryi Panny w Faverney był zamknięty. Wewnątrz pozostawiono jednak wystawiony Najświętszy Sakrament, oświetlony dwiema lampami oliwnymi. Gdy następnego dnia rankiem kościelny otworzył świątynię, uderzył go żar płomieni buchających z wnętrza. Natychmiast przybiegli zakonnicy ze znajdującego się obok klasztoru, usiłując gasić pożar. Płomienie powoli wygasały, gdy oczom braci ukazał się niezwykły widok. Oto monstrancja unosiła się w powietrzu. Wieść o tym rozeszła się dość szybko i wkrótce cała świątynia wypełniła się wiernymi adorującymi Najświętszy Sakrament. Przybyli również niedowiarkowie, którzy podchodzili bardzo blisko, by przekonać się, czy cud jest prawdziwy. Przez 33 godziny ludzie mogli modlić się u stóp unoszącej się monstrancji z Najświętszym Sakramentem. 27 maja 1608 r. ok. godz. 10.00, podczas Mszy św. odprawianej przez ks. Nicolasa Aubry z Menoux, monstrancja zniżyła się, osiadając na ołtarzu.
Po potwierdzeniu faktu cudownego zdarzenia kościół Najświętszej Maryi Panny stał się miejscem niezwykłego kultu Najświętszego Sakramentu. Podczas rewolucji francuskiej monstrancja został zniszczona, lecz Cudowną Hostię uratowano. Po rewolucji wystawiono ją w nowej monstrancji i w niej spoczywa do dziś.

W mieście Bordeaux powstało po rewolucji stowarzyszenie kobiet zwane Świętą Rodziną z Bordeaux lub Paniami z Loreto. Właśnie w kaplicy jednego z domów stowarzyszenia miał miejsce cud, opisany dokładnie przez wielu świadków. Pewnej niedzieli ks. Delors przewodniczył nabożeństwu z wystawieniem Najświętszego Sakramentu. Podczas okadzenia, spoglądając na monstrancję, zamiast Hostii ujrzał żywy obraz Zbawiciela. Gdy chcąc rozwiać wątpliwości zwrócił się do klęczącego obok ministranta, okazało się, że zarówno on, jak i wszyscy obecni w kaplicy widzą dokładnie to samo zjawisko. Po zakończeniu nabożeństwa kilkunastu naocznych świadków złożyło dokładnie te same oświadczenia: widzieli głowę i ramiona Zbawiciela, który poruszał rękami i uśmiechał się do wiernych. Jego lewa ręka spoczywała na czerwonej szacie, zaś prawa uniesiona była w geście błogosławieństwa. Wizja trwała ok. 20 minut.
Na podstawie zeznań biskup Bor deaux ogłosił uznanie wydarzenia przez Kościół. Jego decyzję potwierdził wkrótce Papież Leon XII, dla upamiętnienia ustanawiając święto Świętej Rodziny, obchodzone obecnie w okresie Bożego Narodzenia.
Każdego roku w tym samym domu zakonnym, gdzie dokonał się cud, obchodzone są uroczystości upamiętniające. Jednakże uczestniczą w nim jedynie siostry ze Zgromadzenia Świętej Rodziny, jako że niewielu katolików zna historię cudu w Bordeaux.

5 lutego 1867 roku w małej wiosce Dubna jej mieszkańcy uczestniczyli w czterdziestogodzinnym nabożeństwie. Podczas wystawienia Najświętszego Sakramentu wierni dostrzegli nagle wystrzeliwujące z Hostii świetliste promienie. Po chwili w środku pojawiła się postać Zbawiciela. Wizja trwała do końca nabożeństwa i Chrystus widziany był przez wszystkich zgromadzonych w świątyni.
Wieść o zdarzeniu rozeszła się szybko, co wzbudziło niepokój władz carskich. Kapłan odprawiający nabożeństwo wezwany został nawet na przesłuchanie. Pod groźbą zamknięcia świątyni władze kościelne zdecydowały się nie rozgłaszać tej wieści. Mimo tego wiadomość o Cudownym Objawieniu obiegła całą Polskę.
Obecnie miejscowość Dubna znajduje się na terytorium Ukrainy.

Stich to mała parafia w Bawarii, położona tuż przy granicy szwajcarskiej. To tutaj 9 czerwca 1970 roku w zastępstwie proboszcza odprawiał Mszę św. kapłan ze Szwajcarii. Podczas Eucharystii zauważył on na korporale maleńką plamę krwi, która szybko zaczęła się powiększać. W chwili podniesienia dostrzegł następną plamę krwi w miejscu, gdzie wcześniej stał kielich. Po skończonej Mszy św. ksiądz zbadał dokładnie miejsce, gdzie spoczywał korporał. Wszystko było czyste i nic nie wskazywało na istnienie jakiegokolwiek źródła plam. Powtórzył działanie z miejscowym proboszczem i wynik był podobny. Postanowiono odesłać płótna do laboratorium chemicznego, celem dokonania badań naukowych. Naukowcy z uniwersytetu w Zurychu stwierdzili, że rezultaty czterech analiz naukowych wykazały, iż plamy na korporale pochodzą od krwi ludzkiej. Dyrektor laboratorium klinicznego stwierdził ponadto, że krew ta musi pochodzić od człowieka w agonii...
14 lipca ten sam szwajcarski kapłan po raz kolejny odprawiał Mszę św. w Stich. Przed rozpoczęciem dokładnie sprawdził stan ołtarza, obrusa i korporału, stwierdzając, iż są w pełni czyste i nieuszkodzone. Jednak po Konsekracji na korporale ponownie pojawiły się plamy krwi. Wierni dostrzegli, że przy ołtarzu dzieje się coś niezwykłego. Po zakończeniu Eucharystii kapłan poprosił zgromadzonych, by na własne oczy ujrzeli zjawisko.
Tym razem płótna poddane zostały badaniom w zupełnie innym laboratorium. Jednak ogłoszone 3 sierpnia 1970 roku wyniki stwierdzały, że plamy spowodowane były krwią ludzką. Co więcej, na każdej plamie widoczny był Krzyż...
oprac. Sebastian Karczewski

Benedykt XVI: Eucharystia - największy dar Chrystusa dla Kościoła

Sakrament miłości, Najświętsza Eucharystia jest darem, jaki Jezus Chrystus czyni z samego siebie, objawiając nam nieskończoną miłość Boga wobec każdego człowieka. W tym przedziwnym sakramencie objawia się miłość największa, ta, która przynagla, by „życie swoje oddać za przyjaciół swoich” (J 15, 13). Istotnie, Jezus „do końca ich umiłował” (J 13, 1). Tymi słowami zapowiada Ewangelista Jego gest nieskończonej pokory: zanim umarł na krzyżu za nas, przepasawszy się prześcieradłem, umył uczniom nogi. Tak też, w sakramencie Eucharystii Jezus nadal miłuje nas „aż do końca”, aż po dar ze swego ciała i swojej krwi. Jakież zdziwienie musiało napełnić serca Apostołów wobec czynów i słów Pana podczas tej Wieczerzy! Jakiż zachwyt winna wzbudzić w naszym sercu tajemnica Eucharystii!
Pokarm prawdy
W sakramencie Ołtarza, Pan przychodzi do człowieka, stworzonego na obraz i podobieństwo Boże (por. Rdz 1, 27), stając się jego towarzyszem w drodze. W tym sakramencie, Pan staje się rzeczywiście pokarmem dla człowieka spragnionego prawdy i wolności. Skoro tylko prawda może nas uczynić wolnymi (por. J 8, 36), to Chrystus staje się dla nas pokarmem prawdy. Z przenikliwą znajomością ludzkiej kondycji, św. Augustyn zwrócił uwagę na to, iż człowiek działa spontanicznie, a nie z przymusu, kiedy staje wobec czegoś, co go pociąga i wzbudza w nim pragnienie. Pytając tedy, co może człowieka ostatecznie od wewnątrz poruszyć, święty Biskup zawołał: „Czegoż dusza pragnie na sposób bardziej żarliwy niż prawdy?”. Każdy bowiem człowiek niesie w sobie niezniszczalne pragnienie prawdy, ostatecznej i definitywnej. Dlatego Pan Jezus, który jest „drogą, prawdą i życiem” (J 14, 6) zwraca się do spragnionego serca człowieka, który czuje się pielgrzymem, do serca tęskniącego za źródłem życia, do serca, które żebrze o prawdę. Jezus Chrystus istotnie jest Prawdą i jednocześnie Osobą, która pociąga do siebie świat. „Jezus jest gwiazdą polarną wolności ludzkiej: bez Niego traci ona orientację, ponieważ bez poznania prawdy wolność się wynaturza, izoluje i redukuje do poziomu jałowego kaprysu. Wraz z Nim, wolność się odnajduje”. W sakramencie Eucharystii, Jezus ukazuje w sposób szczególny prawdę o miłości, która jest samą istotą Boga. I to jest ta prawda ewangeliczna, która interesuje każdego człowieka i całego człowieka. Dlatego Kościół, który znajduje w Eucharystii swoje życiowe centrum, ciągle podejmuje wysiłek głoszenia w porę i nie w porę (por. 2 Tm 4, 2), że Bóg jest miłością. Właśnie dlatego, że Chrystus stał się dla nas pokarmem Prawdy, Kościół zwraca się do człowieka, zapraszając go, by dobrowolnie przyjął dar Boży.
z adhortacji Sacramentum caritatis Benedykta XVI

Ogromna presja” przyczyną abdykacji Benedykta XVI? Włoski arcybiskup wyjaśnia tajemniczą sprawę

Ogromna presja” przyczyną abdykacji Benedykta XVI? Włoski arcybiskup wyjaśnia tajemniczą sprawę

„Ogromna presja” przyczyną abdykacji Benedykta XVI? Włoski arcybiskup wyjaśnia tajemniczą sprawę
Papież Benedykt XVI. PH/MAL/CLH/KR/FORUM

Arcybiskup Luigi Negri z Włoch wyjawił światu, że papież Benedykt XVI postanowił ogłosić abdykację w wyniku „ogromnej presji”. Ponadto hierarcha wyraził ubolewanie z powodu „obrzydliwych” – jak powiedział – ataków na autorów Dubiów przez tych, którzy z wcześniej krytykowali papieży, a teraz stali się „hiper papiescy” dla uzasadnienia własnych celów.

Abp Luigi Negri jest jedynym włoskim biskupem, który kiedykolwiek uczestniczył w corocznym marszu w obronie życia w Rzymie. Hierarcha zrezygnował z funkcji arcybiskupa Ferrara-Comacchio w lutym po osiągnięciu wieku emerytalnego.

Hierarcha przyznał, że odwiedził papieża Benedykta XVI  kilka razy od czasu jego rezygnacji w roku 2013. W artykule opublikowanym w poniedziałek w „Rimini 2.0.” zasugerował, że chociaż ma małą wiedzę na temat mechanizmów działania Kurii, to jednak „jest przekonany, iż prawda wyjdzie na jaw pewnego dnia, pokazując poważną presję zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz Watykanu”.

To nie przypadek, że w Ameryce, nawet na podstawie tego, co zostało opublikowane przez Wikileaks, niektóre organizacje katolickie poprosiły prezydenta Trumpa, by utworzył komisję śledczą w celu zbadania, czy administracja Baracka Obamy wywierała presję na Benedykta – powiedział.

Kwestia ta na razie pozostaje tajemnicą, ale jak zastrzegł duchowny, jest pewien, „że osoby odpowiedzialne za to zostaną znalezione na zewnątrz”.

11 lutego roku 2013, Benedykt XVI ogłosił swoją rezygnację, motywując ją pogarszającym się „stanem umysłu i ciała”, co prowadzi do „niezdolności właściwego wypełniania posługi mu powierzonej”. Niemniej jednak, rezygnacja bez precedensu w historii, wstrząsnęła całym światem. Pojawiło się także szereg sugestii, iż Benedykt został zmuszony do dymisji. Podczas Mszy Świętej inaugurującej jego pontyfikat w roku 2005 prosił: „Módlcie się za mnie, abym nie uciekł z obawy przed wilkami”.

Abp Negri został również poproszony o zajęcie stanowiska odnośnie Dubia czterech kardynałów – Burke’a, Brandmüller’a, Caffarry i Meisner’a – którzy domagają się wyjaśnień od Franciszka w sprawie adhortacji Amoris laetitia.

Amoris laetitia wymaga wyjaśnienia. Niestety, obecny przywódca Kościoła wciąż milczy – ubolewał włoski hierarcha. – Myślę, że Ojciec Święty powinien odpowiedzieć, choć wydaje się, że postanowił inaczej – dodał.

Niestety to wywołało prawdziwą histerię wobec tych czterech kardynałów, których się szkaluje – powiedział arcybiskup. Nazwał sugestię niektórych duchownych, by usunąć ich z Kolegium Kardynalskiego „obrzydliwą”.

Tłumaczył także, że ci, którzy zwykle byli papieskimi krytykami „na jakiś czas stali się hiper papiescy dla osiągnięcia własnych celów”.


Źródło: lifesitenews.com
AS


Czas boleści rozpoczął się wraz z odejściem mojego Wikariusza, papieża Benedykta XVI ze Stolicy Piotrowej.

Karbonia 11,05. 2020 – 11,39
Widzę mojego biednego Papieża skulonego na modlitwie .
Pokój z tobą!
Bądźcie godni mojej miłości i przyjdźcie do Mnie z miłości, nie dlatego, że wam rozkazuję,
moje powołanie jest tylko w miłości, w nieskończonej miłości, którą mam do was, moje dzieci.
Kochajcie moje stworzenia, dziś zwracam się do was wszystkich:
Czas boleści rozpoczął się wraz z odejściem mojego Wikariusza, papieża Benedykta XVI ze Stolicy Piotrowej. Jego czystość jest we Mnie wielka, jego serce jest pełne Mnie, odpowiedzcie mi, gdy Mnie odpowie, pozostańcie z nim, ponieważ wkrótce zadebiutujecie u jego boku.
Ludzie z Galilei, oto jesteście u kresu dawnych czasów, słońce wschodzi nowe, Niebo czeka na swoje cuda.
Błogosławione dzieci, organ Kościoła powróci w swojej melodii i wezwie mnie z powrotem.
Zwracam się do was wszystkich, dzieci Miłości, moje pełne czci Najświętszego Serca. Wierzcie we Mnie mocno, ludzie, jestem Drogą, Prawdą i Życiem, tylko we Mnie będziecie mieć pokój i obfitość wszelkiego dobra.
Łaska Boga Ojca zstępuje na was, otwórzcie wasze serca na miłość. Teraz bądźcie nawróceni, wasz całkowity dar dla Boga, dla Tego, który was stworzył. Woła cię z powrotem, nie marnuj czasu, jest to okazja, aby wszyscy stanąć razem, aby wygrać z Lucyferem.
Ziemia Brazylii będzie płakać.
Świątynia Rzymu, zbezczeszczona przez przeklęte węże, prosi o sprawiedliwość!
Mój dom jest poświęcony!
Widzę mojego biednego Papieża zwiniętego w kłębek modlitwy, jego płaszcz otula go jak na swój wiek. Prosi Boga o litość i prosi o jego wczesny powrót.
Godzina jest oznaczona, teraz wszystko jest gotowe, kurtyna ma spaść na tę przewrotną Ludzkość.
Wchodzę z Moją Mocą, aby zniszczyć Zło i naprawić wszystko we Mnie, a dobro zatriumfuje, a wy wszyscy, którzy przyjęliście to wołanie o zbawienie, będziecie ze Mną w Raju.
Wszyscy ludzie, miejcie oczy na niebie, ponieważ niespodzianka będzie świetna dla wszystkich.
Bóg zawsze triumfuje, ON JEST! Trzymajcie się Jego Najświętszego Serca, wołajcie do niego wszyscy wierni tak, proście Go o łaskę zbawienia.

BŁAGANIE ODKUPICIELA "z głośnym wołaniem i płaczem" DO POŚWIĘCONYCH MU DUSZ

Moi umiłowani, ewangelizujcie i krzyczcie, że Jezus nadchodzi, aby was zbawić. Jest mi smutno, ponieważ nie słuchacie moich słów i z powodu bólu, jaki wyrządzacie mojemu Synowi Jezusowi.

Trevignano Romano, 19 maja 2020 r
Moje dzieci, dziękuję wam za zjednoczenie w modlitwie i za przyjęcie mojego wezwania do waszych serc. Moi umiłowani, ewangelizujcie i krzyczcie, że Jezus nadchodzi, aby was zbawić. Jest mi smutno, ponieważ nie słuchacie moich słów i z powodu bólu, jaki wyrządzacie mojemu Synowi Jezusowi. Umiłowane dzieci, nie męczcie się, ponieważ teraz jest czas, aby rozejrzeć się wokół, aby zobaczyć, kto jest w Chrystusie, a kto nie, to jest chwila, w której mów albo tak tak albo nie nie! Bądź światłem świata, twoje światło musi być tak silne, aby ktokolwiek cię rozpoznał. Przygotujcie bezpieczne przystanie, przygotujcie swoje domy jako małe kościoły, a ja będę tam z wami. Bunt jest gotowy, zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz Kościoła. Teraz błogosławię was w imię Ojca, Syna i Ducha Świętego, Amen ”.

  źródło Trevignano Romano :
https://www.lareginadelrosario.com/?m=1

Czas już jest bliski gdy przyjdę jako Sędzia Sprawiedliwy i każda dusza na ziemi bez względu na religię i światopogląd będzie osądzona. Teraz w modlitwie nie ustawajcie i obejmujcie swą modlitwą kapłanów, choć niewielu pozostanie Mi wiernych. To ta reszta wystarczy by Mój Kościół został odbudowany.

Jezus: Moje drogie umiłowane dzieci.
Dzisiaj wiele dusz idzie drogą na zatracenie i wiele jest zagubionych. Dlatego mam prośbę do wiernych mi kapłanów, a także wiernych i oddanych dusz świeckich, by wszelkie swe wysiłki kierowały za dusze grzeszne i pyszne, za dusze zagubione i uwikłane. Szatan działa dziś ze zdwojoną mocą i wielu wiernych zostanie zwiedzionych. Dlatego módlcie się o siebie nawzajem, o wierność byście wytrwali w winnicy Mojej.
Czas już jest bliski gdy przyjdę jako Sędzia Sprawiedliwy i każda dusza na ziemi bez względu na religię i światopogląd będzie osądzona. Teraz w modlitwie nie ustawajcie i obejmujcie swą modlitwą kapłanów, choć niewielu pozostanie Mi wiernych. To ta reszta wystarczy by Mój Kościół został odbudowany.
Moje drogie dzieci dałem wam proroków na te czasy, by wasze dusze były podtrzymane i prowadzone przez słowa Moje. Lecz wiedzcie, że każdy prorok ma swój czas i jest to czas ograniczony. Ja jednak zawsze będę z wami i Duch Mój was poprowadzi i poślę do was swoje Anioły. Teraz niczym się nie trwóżcie i pamiętajcie o wszystkich spisanych tu intencjach.
Dziękuję za wasze ofiary, posty i modlitwy, za trud wasz i zmęczenie. Ja jestem z wami i nie pozwolę byście byli masowo, bezprawnie szczepieni. Choć ucisk wzrośnie, to Duch Mój was pocieszy, ochroni i umocni, bo wyście moi umiłowani.
Teraz gdy obostrzenia spowodowane epidemią są zmniejszane i więcej może chodzić osób na Mszę Świętą do Kościoła wzrosła liczba profanacji Komunii Świętej, gdyż często jest przyjmowana w sposób niegodny. A także wiele osób przyjmuje Komunię Świętą bez spowiedzi, tak wzrosła też liczba świętokradzkich Komunii Świętych. Wiedzcie też, że tam gdzie ma miejsce profanacja Mojego Ciała i Krwi, tam ma dostęp szatan i Dom Mój jest sprofanowany.
Dlatego dzieci moje co godnie przyjmujecie z wiarą i czcią Ciało Moje, wynagradzajcie modlitwą zło. I módlcie się za tych co profanują Moje Ciało i Krew i za kapłanów co namawiają lud Mój by bezcześcili Moje Ciało i Krew.
Smutne jest Moje Serce i Serce Mego Ojca Niebieskiego gdy dzieci moje ulegają złu i lękowi, a nie boją się grzechu.
Czyż mało słów powiedziałem o Miłosierdziu Moim przez Świętą Siostrę Faustynę? Czym jest wasze zaufanie?
Tak moje drogie dzieci wiele łask pragnę wylać na dusze, które wytrwają, na dusze które Mi swoje życie ofiarowały. I pragnę wam wynagrodzić wszystkie cierpienia i zniewagi. Radość wasza jest w Moim Sercu i Sercu Marii, nie ulegajcie lękowi, bądźcie wierni i trwajcie blisko Mnie i Marii.
Tak z Serca Błogosławię tym tym co słowa te czytają i słuchają. Wiedzcie, że Ja wasz Król i Zbawiciel zawsze jestem z wami.

Psalm 119, 81-112

Patrzcie na Mnie jako na waszego Odkupiciela. Zbawiam wszystkich, którzy lgną do Mnie. Odpowiadam wszystkim, którzy Mnie wzywają. Patrzę na was wszystkich ze współczuciem, bo wiem, jak bardzo jesteście wrażliwi i jak łatwo zwodzi was Kusiciel. Wszystkich was odkupiłem ze względu na Moją Nieskończoną Miłość, tę tak niezrozumianą Miłość... Jestem Miłością i ktokolwiek żyje we Mnie, żyje w Prawdzie.

"Prawdziwe Życie w Bogu", 20.09.1989 (fragment)
Patrzcie na Mnie jako na waszego Odkupiciela. Zbawiam wszystkich, którzy lgną do Mnie. Odpowiadam wszystkim, którzy Mnie wzywają. Patrzę na was wszystkich ze współczuciem, bo wiem, jak bardzo jesteście wrażliwi i jak łatwo zwodzi was Kusiciel. Wszystkich was odkupiłem ze względu na Moją Nieskończoną Miłość, tę tak niezrozumianą Miłość... Jestem Miłością i ktokolwiek żyje we Mnie, żyje w Prawdzie.
Ja jestem Korzeniem Drzewa Życia i Źródłem Życia. Mam ze Sobą Owoc z Drzewa Życia i Wodę Żywą z Moich Wiecznych Źródeł. Przyjdźcie więc do Mnie, przyjdźcie i nasyćcie się. Przyjdźcie jeść, przyjdźcie pić z Mojego Żywego Źródła, wy wszyscy, którzy jesteście spragnieni, nigdy was nie odrzucę. Ja, Bóg, odstawię was od piersi dla Prawdziwego Pokarmu, dla Pokarmu, który będzie w was trwał, aby mogły żyć wasze dusze znajdujące się obecnie w ubóstwie. Wasze ziemie stały się ugorami, a gorące wiatry wysuszają wasze usta, ale Ja, Który jestem waszym Zbawicielem, widzę z Wysoka wszystkie te nieprawości. Nie mówcie więc: „Pan o nas zapomniał.” Ja jestem Najwierniejszy i Moja ogromna Miłość, jaką wam okazuję, ratuje was. Nigdy nie odwróciłem od was Mojego Świętego Oblicza.
(...) Rozleję Pokój i Miłość na ziemiach waszych zmarłych. Pragnę wszędzie, wśród wszystkich narodów Pozbawionych-Miłości, rozszerzyć Mój Pokój i Miłość. Pragnę zburzyć wszelką Niesprawiedliwość. Ta martwa epoka zostanie wskrzeszona i podąży za Mną do Nowej Ziemi, którą dla niej przygotowałem. Pod Nowym Niebem uwielbi Mnie, dniem i nocą będzie wyśpiewywać Moją Chwałę. Czy jeszcze nie zrozumieliście, że Mój Duch Łaski przygotowuje wam jedną Winnicę po drugiej, rozciągając je z łagodnością i z tak wielką Miłością na każdy naród? Czy jeszcze nie zrozumieliście, że wasza Najświętsza Mama i Ja wyciągamy Nasze Ramiona nad wami, okrywając was Naszymi Błogosławieństwami, przygotowując wam Winnice? Winnice, które My będziemy mnożyć, Winnice, które wydadzą wystarczająco dużo owoców, aby odżywić wielu.

… Jestem już na Drodze Mojego Powrotu. (…). Słuchajcie Mnie: wyleję Mojego Ducha na to złe pokolenie, ażeby przyciągnąć serca i doprowadzić każdego do pełnej Prawdy i Życia Doskonałym Życiem we Mnie, waszym Bogu.

To mówi i zapowiada Pan Jezus w książce „Prawdziwe Życie w Bogu” V. Ryden, za:
http://vassula.pl/zeszyt-54.html
… Jestem już na Drodze Mojego Powrotu. (…). Słuchajcie Mnie:
wyleję Mojego Ducha na to złe pokolenie, ażeby przyciągnąć serca i doprowadzić każdego do pełnej Prawdy i Życia Doskonałym Życiem we Mnie, waszym Bogu.
Bądźcie jednak odważni, bo przed Moim Dniem przyjdzie jeszcze Ogień (por. 2P 3,7). Jednak nie bójcie się i nie smućcie, gdyż bez tego Ognia oblicze tego świata nie może się zmienić…
a kiedy On przyjdzie, pokaże światu, jak bardzo był w błędzie. Ukaże mu jego bezbożność, racjonalizm, materializm, egoizm, pychę, chciwość i złośliwość, krótko: wszystkie te wady, które świat wielbi.
Nikt nie może powiedzieć, że nie ujawniłem początku Moich Planów. Nikt nie może powiedzieć, że ukryłem przed wami Moje Plany. Ja jestem Prawdą. (…).
Gdybym nie mówił do was, gdybym nie otwarł przed wami teraz Niebios, bylibyście usprawiedliwieni (por. J 15,22n). Jednak Ja wołałem do was w dzień i w nocy, bez przerwy (por. Jr 25,4; Koh 1,9n).
Posłałem wam Moich aniołów, aby do was mówili. Z nicości wydobyłem nędzne dusze i uczyniłem z nich żarliwych apostołów, ażeby szli pukać do waszych drzwi i aby powtarzali wam Słowa, które Ja Sam im dałem. Nie, oni nie mówili od siebie, lecz jedynie powtarzali Wiedzę, którą Ja Sam im dałem.
W swojej nędzy (por. 2Kor 4,7) z bosymi nogami, przyszli do was mówić wam o rzeczach, które mają nadejść, nic nie dorzucając ani nie usuwając czegokolwiek z tego, co Ja im dałem. Wszystko, co powiedzieli, pochodziło od Samej Mądrości.
Teraz mówię wam z powagą, że gdy nadejdzie Dzień Oczyszczenia, wielu będzie śmiertelnie przygnębionych, że nie pozwolili Memu Świętemu Duchowi Prawdy wejść do swoich domów (tj. do swoich dusz), lecz w Jego miejsce przyjęli Żmiję, Ohydę spustoszenia i dzielili posiłek, siedząc obok Mojego Wroga. Przyjęli do domu tego, który małpuje Najwyższego. Adorowali Oszusta, który nauczył ich błędnego pojmowania Mojego Świętego Ducha:
Tego, który daje Życie, Wewnętrzną Moc ich duszy, Tego, który w nich tchnął działającą duszę i pobudził żywego ducha.
Zaprawdę powiadam wam: Mój Ogień spadnie na ten świat szybciej, niż się spodziewacie, aby ci, którzy nie widzą swych grzechów, mogli nagle zobaczyć własne błędy. W Mojej Mocy leży przyśpieszenie tego dnia i w Mojej Mocy leży też skrócenie tej Godziny, bo Godzina ta przyniesie tyle strapienia, że wielu przeklnie dzień swoich narodzin. Będą chcieli, aby doliny się otwarły i pochłonęły ich, aby góry padły na nich i przykryły ich (por. Łk 22,30; Ap 6,16), aby sępy rozszarpały ich szybko. Będą chcieli rozpaść się. Ale nikt nie uniknie tej Godziny.
Ci, którzy kochają Mnie naprawdę, będą cierpieć tylko z tego powodu, że nie uczynili dla Mnie więcej. Oni także będą oczyszczeni; lecz biada tym, którzy odrzucali Mnie i odmawiali rozpoznania Mnie. Ci mają już swojego sędziego: Prawda, która została im dana, stanie się ich sędzią w tym Dniu (por. J 12,48).
Wiele razy przez Moich rzeczników usłyszeliście, jak Ja mówiłem:
„Dzień Pana jest w zasięgu ręki” i że Mój Powrót jest bliski. Gdybyście Mnie kochali, bylibyście szczęśliwi dowiadując się, że Mój Święty Duch zstąpi na was z całą Swą siłą i w całej Swej chwale. Gdybyście Mnie kochali, modlilibyście się stale o nawrócenie wszystkich Moich dzieci, które są nieświadome i żyją ciągle pod władzą szatana. … (19.09.1991)

Akita - preludium do wielkiego orędzia Objawienia w Akita spowite są aurą tajemnicy. Mówi się o nich jako o kontynuacji Fatimy i o przekazaniu światu apokaliptycznego orędzia ukrytego w trzeciej części tajemnicy fatimskiej.

Akita - preludium do wielkiego orędzia
Objawienia w Akita spowite są aurą tajemnicy. Mówi się o nich jako o kontynuacji Fatimy i o przekazaniu światu apokaliptycznego orędzia ukrytego w trzeciej części tajemnicy fatimskiej.

Jak się okaże przy analizie tych zatwierdzonych przez Kościół objawień, jest w tych twierdzeniach wiele racji, a wsłuchanie się w głos Akity pozwala lepiej zrozumieć wezwanie dochodzące z Fatimy, będącej "orędziem wieku" i "najważniejszym objawieniem od czasów apostolskich". Może rzeczywiście Akita to służebnica Fatimy? Udzielenie odpowiedzi na to pytanie wymaga od nas cierpliwości: poznajmy krok po kroku niezwykłe orędzie z Yuzawadai i przyjrzyjmy się z bliska tamtym wydarzeniom, by na koniec móc powiedzieć: "Tak, już wiemy, już rozumiemy, już chcemy żyć w świetle tego, co poznaliśmy".
Na razie wstrzymajmy się od komentarzy i ocen. Spróbujmy być obiektywnymi sprawozdawcami tego, co w 1973 r. wydarzyło się w pewnym małym, ubogim klasztorze żeńskim, leżącym na brzegu Morza Japońskiego.

Pierwsza osoba dramatu: wizjonerka
Agnes Katsuko Sasagawa urodziła się w maju 1931 r. Fizycznie słaba, zawsze chroniona przez rodziców i starsze rodzeństwo, okazała się jednak silna duchowo. Z podziwem patrzono na jej niezłomny charakter, który pomagał jej stawić czoła coraz to nowym trudnościom.
Podczas zabiegu usunięcia wyrostka robaczkowego dziewiętnastoletnia "Kako-chan" została sparaliżowana na skutek źle dokonanego znieczulenia. Dziesięć następnych lat spędziła w różnych szpitalach. Powróciła do zdrowia dzięki opiece pewnej siostry zakonnej. Spotkanie z osobą konsekrowaną zaowocowało w niej pragnieniem wejścia na drogę chrześcijańskiej wiary. W wieku 33 lat Katsuko przyjęła chrzest, a potem postanowiła oddać życie Chrystusowi.
12 maja 1973 r. przyszła wizjonerka zamieszkała w małym klasztorze Sióstr Służebnic Eucharystii, który znajdował się na obrzeżu Akity. Już wtedy była naznaczona niecodziennym "znakiem". Pięć miesięcy wcześniej spostrzegła, że coraz gorzej słyszy, a potem w jednej chwili utraciła całkowicie słuch. Żyła odtąd otoczona głęboką ciszą, ucząc się odczytywać słowa z ruchu ust swoich współsióstr.

Druga postać Akity:
Jezus i eucharystyczne światło

12 czerwca 1973 r. siostra Agnes weszła do pustej kaplicy. Ponieważ klasztor nie miał kapelana, zakonnice otrzymały od biskupa pozwolenie na otwieranie tabernakulum do adoracji Eucharystycznego Chrystusa. Katsuko otworzyła drzwiczki i... stało się coś nieoczekiwanego. Z wnętrza tabernakulum wytrysnęło jasne światło.
Sasagawa upadła twarzą na ziemię i zaczęła się modlić. Powtarzała wciąż od nowa modlitwę, jaką siostry wielbią codziennie Jezusa utajonego w Najświętszym Sakramencie: "Najświętsze Serce Jezusa, prawdziwie obecnego w Przenajświętszej Eucharystii...". Minęła godzina, a jakaś siła wciąż nie pozwalała się jej poruszyć. Jednak, kiedy w końcu wstała i opuściła kaplicę, zaczęła wątpić w nadprzyrodzoność swego doświadczenia. Może to wszystko było złudzeniem?
Następnego dnia niezwykłe zjawisko powtórzyło się, tym razem obdarzając siostrę Agnes odczuciem głębokiego pokoju w sercu. Światło nie było iluzją. To był znak, że w tabernakulum mieszka prawdziwy Jezus.
Kolejny dzień przyniósł podobne spotkanie z nadprzyrodzonością, z tą różnicą, że niezwykłe światło było otoczone czerwonym płomieniem. Wówczas Katsuko poczuła wielką miłość do Jezusa w Eucharystii. W swej prostocie podejrzewała, że inne siostry mają takie same widzenia, tylko o tym nie mówią. Kiedy jednak próbowała się czegoś od nich dowiedzieć, okazało się, że nikt poza nią nie ma takich niezwykłych doświadczeń.
Agnes widziała światłość eucharystyczną raz jeszcze - w wigilię uroczystości Najświętszego Serca Pana Jezusa. Tym razem, jak sama to ujęła, ujrzała "adorujący tłum duchowych istot", które wielbiły Eucharystycznego Pana.

Tajemnicza rana na dłoni i postać trzecia: anioł stróżNadszedł czwartek, 28 czerwca. Tego dnia siostra Agnes poczuła dotkliwy ból w lewej dłoni. Zdumiona dostrzegła na niej dwie małe czerwone linie, przecinające się tak, że tworzyły mały krzyżyk. W piątek tajemniczy ból stał się nie do zniesienia. Jednak w niedzielę zniknął, zniknęła także rana. Przyszedł kolejny czwartek i rana pojawiła się ponownie. Siostra dostrzegła pewną prawidłowość: ból nasilał się w czwartek, osiągał szczyt w piątek, ustawał w niedzielę, a rana znikała do następnego czwartku.
W nocy 6 lipca ból był tak silny, że zakonnica nie mogła spać. O trzeciej rano rozległ się głos, który mówił:
"Nie bój się. Módl się gorąco nie tylko z powodu swoich grzechów, ale i w intencji wynagrodzenia za grzechy wszystkich ludzi. Dzisiejszy świat przez swą niewdzięczność i zło zadaje rany Przenajświętszemu Sercu Pana naszego. Rany Maryi są o wiele głębsze i bolesne niż twoja. Pójdźmy modlić się razem do kaplicy".

Wstępna rozmowa z Maryją
Wówczas obok Anges Katsuko stanęła jakaś piękna postać. Siostra myślała, że to jej zmarła przed wielu laty starsza siostra Tomi. Ale postać pokręciła głową: "Jestem tym, który zawsze jest z tobą i cię strzeże". To był jej anioł stróż. W kaplicy anioł zniknął. Agnes podeszła do drewnianej figury Matki Bożej, wykonanej przez buddyjskiego rzeźbiarza. Nagle figura zapłonęła takim samym światłem, jak to, które wytrysnęło z tabernakulum. Wydawało się, że postać Maryi ożyła. Zakonnica padła na twarz i usłyszała słowa:
"Moja siostro, moja nowicjuszko, okazałaś mi posłuszeństwo, opuszczając wszystko, by mnie naśladować. Czy bardzo cierpisz z powodu swej głuchoty? Bądź pewna, że zostaniesz uzdrowiona. Okaż cierpliwość, to już ostatnia próba. Czy boli cię rana na dłoni? Módl się w intencji wynagrodzenia za grzechy ludzkości. Każda osoba z twej wspólnoty jest moją niezastąpioną córką. Módl się bardzo za papieża, biskupów i kapłanów. Od chwili swego chrztu zawsze byłaś wierna modlitwie w ich intencji. Nie przestawaj się dużo modlić... bardzo dużo. Powiedz swemu przełożonemu [biskupowi] wszystko, co się dziś zdarzyło i okaż mu we wszystkim posłuszeństwo. Twój przełożony potrzebuje teraz twej modlitwy. Prosi cię, byś modliła się gorliwie".
Kiedy później siostra Agnes poprosiła mistrzynię nowicjatu, by przyjrzała się dłoni Matki Bożej, okazało się, że na prawej dłoni Maryi z dwóch przecinających się kresek wypływa krew! Również tu, jak w przypadku siostry Katsuko Sasagawy, krwawienie nasilało się w dni Męki Pańskiej.
Niebawem siostra Agnes opowiedziała ks. biskupowi o tym, co przekazał jej "głos pełen nieopisanego piękna". Biskup Ito powiedział krótko: "Uważaj, byś nie sądziła: To zjawisko przeznaczone specjalnie dla mnie. Jestem kimś wyjątkowym. Zabiegaj o pokorę".

Kres przygotowań i koniec stygmatów
W czwartek, 26 lipca, ból w dłoni był nie do wytrzymania, zaś figura bardzo krwawiła. Biskup polecił skonsultować się z lekarzem. Noc okazała się dla siostry Agnes bezsenna. Przed świtem Agnes udała się do kaplicy. Znów usłyszała głos anioła:
"Dziś zakończy się twe cierpienie. Wyryj sobie głęboko w sercu myśl o krwi Maryi. Krew przez Nią wylana ma głęboką wymowę. Ta bezcenna krew została przelana po to, by błagać o wasze nawrócenie, by wypraszać pokój, by wynagradzać za niewdzięczność i zniewagi naszego Pana. Jeśli chodzi o nabożeństwo do Najświętszego Serca, oddaj się czci Jego Przenajdroższej Krwi. Módl się w intencji zadośćuczynienia za wszystkich ludzi. Powiedz swemu przełożonemu, że krew wypływa dziś po raz ostatni. Dziś skończy się także twój ból. Powiedz mu, co ci się dziś przydarzyło. On od razu wszystko zrozumie. Ty zaś kieruj się jego wskazaniami".
Zniknął głos anioła i zniknął ból! Siostra Agnes poruszyła dłonią i nie poczuła bólu. Szybkie spojrzenie przekonało ją o wypełnieniu się zapowiedzi anioła - rana zniknęła bez śladu. Również figura przestała krwawić, choć rana na dłoni Maryi pozostała widoczna.
Niebawem, 3 sierpnia, w pierwszy piątek miesiąca miało zacząć się właściwe objawienie Matki Bożej. Odtąd rozmowy z Maryją będą "wywoływane" przez odmawianie Różańca; on też zostanie ukazany jako środek, który ma moc zatrzymać lawinę apokaliptycznych wydarzeń. Orędzie zostanie przekazane dla tych, "którzy kochają Pana".
 

Po serii niewytłumaczalnych zjawisk, widocznych dla samej wizjonerki (światło wypływające z tabernakulum, jaśniejąca tym samym blaskiem figura Matki Bożej, pojawianie się anioła stróża), a także dostrzegalnych dla innych osób (krwawe stygmaty na dłoni siostry Sasagawy i na dłoni figury), nastąpiła właściwa część objawień Matki Bożej w Akita. Maryja przekazała światu swe orędzie, które - jak się miało okazać w 2000 r. po ujawnieniu trzeciej części Tajemnicy Fatimskiej - nawiązuje bezpośrednio do przesłania z Fatimy z 1917 r. I to nie tylko w swym żądaniu zadośćuczynienia za grzechy, w domaganiu się pokuty i nawrócenia. Akita zapowiada karę Bożą, która - zgodnie z ujawnionym przez Ojca Świętego Jana Pawła II sekretem - została zawieszona! Czyżby w 1973 r. owa kara była jeszcze aktualna? Jeśli tak, co takiego się stało w następnych latach, że Matka Boża mogła zgasić ogień rzucony przez anioła na ziemię?

3 sierpnia 1973 r. był pierwszym piątkiem miesiąca. Kiedy Agnes Katsuko Sasagawa odmawiała w kaplicy Różaniec, znowu ujrzała obok siebie anioła. Tym razem nie on do niej przemówił, lecz figura Matki Bożej. Maryja powiedziała: "Moja córko, moja nowicjuszko, czy kochasz Pana? Jeśli kochasz, posłuchaj, co mam ci do powiedzenia. To bardzo ważne. Przekaż to swemu przełożonemu [biskupowi]".

Maryja szuka ofiarnych dusz
Matka Najświętsza mówiła dalej: "Wielu ludzi na tym świecie zasmuca Pana Jezusa. Szukam dusz, które Go pocieszą. Aby ugasić gniew Ojca niebieskiego, pragnę wraz z mym Synem dusz, które podjęłyby się wynagrodzenia za grzeszników i za ludzi niewdzięcznych. Niech ofiarują one za tych ludzi swe cierpienia i ubóstwo.
Aby świat poznał, jak straszny jest gniew Ojca niebieskiego wobec współczesnego świata, Bóg przygotowuje wielkie oczyszczenie całej ludzkości. Wraz z mym Synem wielokrotnie starałam się powstrzymać gniew Ojca niebieskiego. Powstrzymałam nadejście oczyszczenia, ofiarowując Ojcu cierpienia Jego Syna na Krzyżu, Jego bezcenną Krew i ofiarując Mu litościwe dusze, które pocieszają Ojca niebieskiego - rzeszę ofiarnych dusz przepełnionych miłością.
Gniew niebieskiego Ojca może złagodzić modlitwa, pokuta, szczere ubóstwo i odważne akty ofiary. Oczekuję tego również od twej wspólnoty: proszę, podejmijcie ofiarnie ubóstwo, pogłębiajcie swą skruchę, a wśród swego ubóstwa módlcie się w intencji zadośćuczynienia za niewdzięczność i obelgi wobec Pana, jakich dopuszcza się tak wielu ludzi. Odmawiajcie modlitwę Służebnic Eucharystii, czyńcie to świadome jej znaczenia i wprowadzajcie ją w czyn. Ofiarujcie swe życie Bogu jako wynagrodzenie za grzechy. Niech każdy stara się poświęcić swe możliwości i pozycję, aby całkowicie ofiarować się Panu.
Modlitwa jest potrzebna nawet w świeckiej wspólnocie. Dusze, które pragną się modlić, już są na drodze do zjednoczenia we wspólnocie. Módlcie się gorąco i wytrwale, by pocieszyć Pana. Nie przywiązujcie zbyt wiele uwagi do formy.
Czy to, co wypełnia twe serce, jest prawdą? Czy naprawdę jesteś gotowa stać się kamieniem odrzuconym? Moja nowicjuszko, która pragniesz stać się czystą oblubienicą Pana, byś była godna Świętego Oblubieńca - złóż swe śluby sercem gotowym do przybicia się do krzyża trzema gwoździami. Te trzy gwoździe to prawdziwe ubóstwo, czystość, i posłuszeństwo. Z tych trzech fundamentem jest posłuszeństwo. Okaż swemu przełożonemu całkowite posłuszeństwo. On cię zrozumie i pokieruje tobą".

Nowy świadek objawień i pot
Nadszedł 29 września, święto archaniołów. Kiedy wizjonerka odmawiała z jedną z sióstr Różaniec w kaplicy i spojrzała na figurę Matki Bożej, ta zapłonęła "eucharystycznym" światłem. Siostra Agnes szarpnęła za rękaw swą współtowarzyszkę i za moment wiedziała, że tego dnia nadprzyrodzone doświadczenie stało się udziałem nie tylko jej samej. Niebawem obie siostry dostrzegły, że ręce Maryi świecą szczególnie intensywnym blaskiem. W tym blasku rana na dłoni Matki Najświętszej zniknęła na zawsze.
Wieczorem siostra Sasagawa raz jeszcze miała widzenie anioła. "Maryja jest jeszcze smutniejsza niż wtedy, kiedy krwawiła - usłyszała. - Osusz Jej pot". Z oblanej światłem figury kapały krople czyste jak woda. Nie wiedząc, co zrobić, Katsuko Sasagawa chwyciła opakowanie płatków bawełnianych i zaczęła wycierać pot, który spływał z figury.
Później okazało się, że każda z sióstr, wycierając pot, odczuwała przemożny smutek. Dziwny pot miał zapach kwiatów. Ten zapach pozostawał z siostrami siedemnaście dni.

Zapowiedź straszliwej kary
13 października przypadał w sobotę. Siostra Sasagawa nie wiedziała, że była to 56. rocznica ostatniego objawienia w Fatimie. Podczas porannej modlitwy wizjonerka ujrzała, jak z tabernakulum tryska nadprzyrodzone światło. W tej samej chwili figura Najświętszej Maryi Panny wydzieliła cudowny zapach, który wypełnił kaplicę. Kiedy siostra Agnes zaczęła odmawiać Różaniec, usłyszała słowa:
"Moja kochana córko, wsłuchaj się uważnie w to, co mam ci do powiedzenia. Powiesz to swemu przełożonemu. Powiedziałam ci już, że jeżeli ludzie nie zaczną pokutować i nie poprawią się, Ojciec ześle na ludzkość straszliwą karę. Będzie to kara większa niż potop, nieporównywalna z niczym, co widział świat. Ogień spadnie z nieba i unicestwi większą część ludzkości, dobrych na równi ze złymi, nie oszczędzając ani kapłanów, ani wiernych. Ci, co ocaleją, będą czuć się tak samotni, że będą zazdrościć umarłym. Jedyną bronią, jaka wam pozostanie, to Różaniec i Znak pozostawiony przez mego Syna. Codziennie odmawiajcie Różańcowe modlitwy. Na Różańcu módlcie się za papieża, biskupów i kapłanów.
Działanie szatana przeniknie nawet Kościół, do tego stopnia, że będzie można zobaczyć kardynałów sprzeciwiających się innym kardynałom i biskupów występujących przeciwko innym biskupom. Kapłani, którzy Mnie czczą, będą wyszydzani i prześladowani przez swych współbraci... świątynie i ołtarze będą plądrowane; Kościół będzie pełen tych, którzy pójdą na kompromis, a szatan będzie kusił wielu kapłanów i osoby konsekrowane, by opuścili służbę Panu.
Diabeł będzie występował szczególnie przeciwko duszom poświęconym Bogu. Powodem mego smutku jest myśl o zatraceniu tak wielu dusz. Jeśli grzechy będą coraz liczniejsze i poważniejsze, nie będzie już dla nich przebaczenia.
Powiedz to odważnie swemu przełożonemu. On będzie wiedział, jak zachęcić was do modlitwy i podjęcia dzieł zadośćuczynienia.
Dziś mówię do ciebie ostatni raz za pomocą żywego głosu. Od tej chwili będziesz posłuszna temu, kto jest posłany i swemu przełożonemu. Odmawiaj jak najczęściej Różaniec. Tylko Ja jedna wciąż mogę ocalić was przed zbliżającym się nieszczęściem. Ci, którzy mi zaufają, zostaną ocaleni".
Figura była pełna smutku, ale po chwili przybrała swój wyrzeźbiony wygląd.
Siostra Agnes opowiedziała o wszystkim biskupowi. Zapytała go, co to znaczy "kardynałowie", nie znała bowiem tego słowa. Był to dla biskupa Ito jeden z ważniejszych dowodów na to, że objawienia w Akita nie są wymysłem wyobraźni zakonnicy.
W połowie października siostry po raz ostatni czuły w kaplicy woń kwiatów. Następnego dnia pojawiła się inna woń: zapach rozkładającego się mięsa. Mimo nieznośnego smrodu siostry zaczęły odmawiać Różaniec. Wówczas całą podłogę w kaplicy wypełniły żywiące się padliną białe robaki. Zniknęły nazajutrz, przejmujący smród pozostał jednak przez następne trzy dni. W opinii sióstr, był to fetor grzechu, jaki jest udziałem każdego człowieka.
13 października 1974 r. wizjonerka odzyskała słuch, ale - zgodnie z zapowiedzią anioła - uzdrowienie było chwilowe. 6 marca siostrę Sasagawę ponownie ogarnęła cisza.

Łzy Matki Bożej
4 stycznia 1975 r. zdarzyła się kolejna niewytłumaczalna rzecz: figura zaczęła płakać. Drewno, z którego buddyjski mnich wyrzeźbił Matkę Najświętszą, było tak wysuszone, że w kilku miejscach widać było otwory po kornikach. Ale w kącikach oczu zbierały się łzy i spływały w dół po policzkach. Świadkowie zgodnie twierdzili, że figura płakała jak żywa osoba.
Tego dnia Maryja płakała dwukrotnie, a przez następne sześć i pół roku w sumie sto jeden razy. Ostatni raz zjawisko to zaobserwowano w święto Matki Bożej Bolesnej, 15 września 1981 r.

Ostatnie słowa orędzia
W 1975 r., pod koniec noworocznych rekolekcji, siostra Agnes raz jeszcze ujrzała swego anioła stróża. Przyszedł on przekazać jej ostatnie słowa orędzia:
"Nie dziw się, że widzisz Matkę Bożą płaczącą. Ona płacze, bo pragnie nawrócenia jak największej liczby ludzi. Chce, by za Jej wstawiennictwem dusze poświęciły się Jezusowi i Ojcu. Rekolekcjonista powiedział podczas dzisiejszego kazania: Wasza wiara zanika, kiedy nie widzicie. Jest tak dlatego, bo wiara wasza jest słaba. Najświętsza Maryja Panna cieszy się z poświęcenia Japonii Jej Niepokalanemu Sercu, kocha bowiem Japonię. Smutno Jej jednak, że to poświęcenie nie jest traktowane poważnie. Choć wybrała Akitę na miejsce przekazania swego orędzia, miejscowy proboszcz lęka się tego, co można by o nim powiedzieć. Nie bójcie się. Matka Najświętsza czeka na was wszystkich...".

Droga do uznania objawień
W następnych miesiącach zbadano łzy, pot i krew, które ukazywały się na figurze. Aby zapewnić obiektywizm, poproszono o opinię niechrześcijańskiego specjalistę. Jego ekspertyza miała zweryfikować wyniki badań przeprowadzonych na katolickiej uczelni. Opinia dr. Kaoru Sagiska, który nie wiedział, skąd pochodzą próbki, była zdumiewająca: "Materiał obecny na gazie to ludzka krew. Pot i łzy wchłonięte przez bawełniane płatki są ludzkiego pochodzenia". Krew miała grupę B, łzy - AB.

Patologiczna osobowość czy rzeczywista wizja?
W 1975 r. biskup Ito rozpoczął formalne badanie objawień. Na czele komisji postawił znanego mariologa z Tokio, ks. Garcię Evangelistę. W maju następnego roku teolog ogłosił wyniki badań. Były... negatywne. Tokijski ekspert uważał, że widzenia siostry Sasagawy nie mają nic wspólnego z porządkiem nadprzyrodzonym i są rezultatem pewnego rodzaju "ektoplazmatycznej siły" wizjonerki. Przez te moce potrafiła ona przenieść własną krew, pot i łzy na figurę. Siostra Agnes to "szczególny przypadek psychopatyczny", a jej wizje to "owoc oderwania od rzeczywistości i podwójnej osobowości". Dlaczego jednak figura często krwawiła i płakała, gdy siostra Agnes była daleko poza Akitą - tego ks. Garcia Evangelista nie wyjaśnił.
Biskup polecił siostrom przyjąć pokornie werdykt komisji. Kilka miesięcy później, przebywając w Rzymie, usłyszał, że ma prawo powołać nową komisję. Okazało się, że to ordynariusz miejsca ma decydujący głos w tego typu przypadkach, a biskup Ito nie był nawet członkiem pierwszej komisji. Stąd w 1979 r. został powołany drugi zespół ekspertów, który dwa lata później, 12 września 1981 r., ogłosił, że uważa objawienia w Akita za wiarygodne! Trzy dni później figura zapłakała ostatni raz.
W tym samym czasie nastąpiło pierwsze cudowne uzdrowienie za przyczyną Matki Bożej z Akita. Czterdziestotrzyletnia kobieta, matka czworga dzieci, została wyleczona z raka mózgu. Jej starsza siostra położyła pod poduszkę chorej wizerunek Cudownej Figury i zaczęła modlić się o uzdrowienie za przyczyną Maryi. 4 sierpnia 1981 r. Teresa obudziła się zdrowa. Rak zniknął bez śladu.
To już koniec historii objawień Matki Bożej w Akita. Dodajmy, że 1 maja 1982 r. siostra Agnes ponownie odzyskała słuch. Na koniec najważniejsza data: 22 kwietnia 1984 r. biskup Ito ogłosił, że objawienia w Akita mają charakter nadprzyrodzony. W swym liście pasterskim stwierdził m.in., że "orędzie to jest identyczne z tym, jakie Matka Boża przekazała w Fatimie".

Podsumowanie
Skupmy się przez chwilę na samej istocie orędzia Matki Bożej. Czy nie odpowiada ono na problemy nurtujące współczesny Kościół i świat? Przecież podkreśla prawdziwą obecność Jezusa w Eucharystii. Przecież mówi o bólu Niepokalanego Serca Maryi spowodowanym grzechami i o gniewie Bożym czekającym świat. Przecież wskazuje na rolę modlitwy, przede wszystkim Różańca, mówi o konieczności zadośćuczynienia za grzechy świata, o wartości ubóstwa i ofiary. Ogłasza, że tylko Maryja może ocalić świat, bo taka jest wola Boża. A jedynym środkiem do walki ze złem jest Różaniec. Zaś poświęcenie Niepokalanemu Sercu Maryi musi być traktowane poważnie. (Czy nie dotyczy to także Polski, która uczyniła to w 1946 r.?). I jeszcze uwaga o rozłamach w Kościele i potrzebie jednoczenia go poprzez wspólną modlitwę. I podkreślenie znaczenia posłuszeństwa Kościołowi. Wreszcie nadzieja - Matka Boża czeka na każdego. Ale i ostrzeżenie: szatan będzie walczył z tymi, którzy staną pod Jej sztandarem.
Spójrzmy na orędzie z Akita w świetle tzw. trzeciego sekretu. Jakże podobne jest japońskie ostrzeżenie o ogniu spadającym z nieba i portugalska wizja anioła strącającego ogień na ziemię. Ale znowu Fatima ma ostatnie słowo: Maryja wyciąga rękę, a wypływający z niej blask gasi płomienie gniewu Bożego! Kara śmierci została nam zamieniona na pokutę.
Cofnął się u Boga czas. Znowu możemy wsłuchać się w ostrzeżenia Akita i przyjąć jej wezwanie do pokuty...

Wincenty Łaszewski
z książki ,,Świat maryjnych objawień''

Ks. Serafino Lanzetta: Piekło nie jest ani zamknięte, ani puste. Wezwania Maryi w Fatimie wciąż aktualne

Ks. Serafino Lanzetta: Piekło nie jest ani zamknięte, ani puste. Wezwania Maryi w Fatimie wciąż aktualne

Ksiądz Serafino Lanzetta podkreślił na wirtualnym Rzymskim Forum Życia aktualność wezwania Maryi w Fatimie do modlitwy i poświęceń za dusze w celu ocalenia ich przed wiecznym potępieniem. Piekło „nie jest ani zamknięte, ani puste” – stwierdził duchowny z kościoła pw. św. Maryi Panny w Gosport w diecezji Portsmouth w Wielkiej Brytanii.
Siódme Rzymskie Forum Życia odbywa się w tym roku w Internecie z powodu zagrożenia epidemią koronawirusa. Ks. Lanzetta mówił w swoim wystąpieniu o Maryi jako współodkupicielce oraz o potrzebie poświęcenia Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi.
Zdaniem ks. Lanzetty, gdyby Kościół ogłosił Maryję współodkupicielką jako piąty dogmat maryjny, to byłoby to zespoleniem współodkupienia i poświęcenia Maryi „jako tożsamości każdego chrześcijanina na tym świecie”. Tytuł współodkupicielki jest przynależny Najświętszej Pannie, gdyż „współpracowała Ona czynnie z Chrystusem w realizacji odkupienia ludzkości – powiedział ks. Lanzetta – a Jej matczyny wkład, choć niższy rangą w stosunku do poświęceniu Chrystusa, był z woli Boga uważany za (...) konieczny w odniesieniu do nas”.
Duchowny zauważył, że Maryja odegrała rolę przeciwną do roli Ewy. Gdy Ewa przyczyniła się do „ruiny ludzkości”, Matka Boża miała przez swoje posłuszeństwo, swoje „fiat” udział w odkupieniu człowieka. Na Kalwarii zostały złożone dwie ofiary: „jedną jest ciało Chrystusa, drugą jest serce Maryi”, stając się jedną ofiarą dzięki zgodzie Maryi na ofiarowanie Jej Syna.
Ks. Lanzetta zwrócił uwagę na to, że papieże od Leona XIII do Benedykta XVI potwierdzali jako magisterium zwyczajne Kościoła współodkupieńczą rolę Maryi. Według „roztropnych teologów” – stwierdził ks. Lanzetta – „zostało dowiedzione, że jest to część Bożego objawienia”, a zatem nie powinno być przeszkód w ogłoszeniu tego jako dogmatu Kościoła.
Zdaniem duchownego w świetle roli Maryi jako współodkupicielki należy też postrzegać Jej prośbę o poświęcenie Rosji oraz każdej duszy Jej Niepokalanemu Sercu. Jak powiedziała Matka Boża dzieciom w Fatimie w 1917 roku: „Moje serce będzie ucieczką i drogą prowadzącą was do Boga”. Opóźnienie poświęcenia Rosji przyczyniło się do triumfu ideologii marksistowskiej „nad ruinami upadłego komunizmu” – stwierdził ks. Lanzetta.
Według duchownego marksizm uległ transformacji i stał się dążeniem do równości społecznej, w której nawet różnice płci ulegają zatarciu. Niestety ta ideologia dotknęła też Kościół, doprowadzając nawet do „pełzającej apostazji”.
„Oto sposób odpowiedzi na przesłanie z Fatimy: ofiarowanie wszystkiego Bogu po to, by współpracować z Nim w odkupieniu ludzkości, tak jak Matka Boża zrobiła w bardzo wyjątkowy sposób” – powiedział ks. Lanzetta. „Nasze poświęcenie Maryi pozwoli nam żyć w pełni tajemnicą Maryjnego współodkupienia”, a wysłuchanie Jej prośby z Fatimy może ocalić dusze przed wiecznym potępieniem.
jjf/LifeSiteNews.com

Ks. Piotr Glas: nie dajcie się zwieść zakłamanemu chrześcijaństwu

Ks. Piotr Glas: nie dajcie się zwieść zakłamanemu chrześcijaństwu

Często spotykam się z zarzutem, że straszę piekłem, a to wywołuje w ludziach traumę, powoduje lęk. Mam wrażenie, że to jest bardzo sprytna i dobrze przemyślana taktyka szatana polegająca na tym, że najlepszą duchową strategią jest udawanie, że jak czegoś nie widzimy, to tego nie ma – pisze ks. Piotr Glas w nowej książce „Ocalenie w Maryi”, którą znajdziesz TUTAJ.
Wróg, z którym walczymy, nie jest wymyślony. To nie jest owoc zbyt bujnej wyobraźni. To bezwzględny i niewidzialny zabójca. Często słyszę zarzuty, że katolik nie powinien być osobą, która wokół siebie dostrzega tylko ciemność i zło.
 I w pełni się z tym zgadzam. Wsłuchuję się jednak też w słowa św. Piotra, który mówi: „Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży, szukając, kogo pożreć” (1 P 5, 8). To mówi nam Pismo Święte. W innym miejscu czytamy: „Duch wyraźnie mówi, że niektórzy w czasach ostatecznych odstąpią od wiary, a zwrócą się ku duchom zwodniczym i ku nauce demonów. Zwiodą ich obłudni oszuści, którzy własne sumienie skalali piętnem zbrodni” (1 Tm 4, 1–2). A także: „skoro zawsze byliście posłuszni, to nie tylko wtedy, gdy jestem z wami, lecz tym bardziej teraz, gdy jestem nieobecny, z lękiem i drżeniem starajcie się o własne zbawienie” (Flp 2, 12).
Święty Paweł mówi nam wyraźnie: o swoje zbawienie mamy walczyć z lękiem i drżeniem, bo ono nie jest nam dane z przydziału. To nie jest tak, że nie ma wroga i po śmierci wszyscy idziemy do nieba. Mówienie o zbawieniu powszechnym i Bożym miłosierdziu, które nie potrzebuje naszej współpracy, naszego wysiłku, jest kłamstwem. Miłosierdzie Boże będzie obecne wtedy, kiedy w naszym życiu dokonamy wyboru życia z Bogiem. Kiedy zrobimy coś, co pozwoli nam wrócić do Niego, gdziekolwiek teraz na swojej ścieżce jesteśmy. Jeśli jednak zuchwale myślę, że niezależnie od tego, co zrobiłem lub będę robił w moim życiu, Pan Bóg i tak mi na koniec przebaczy, grzeszę pychą, grzeszę przeciwko Duchowi Świętemu. A Jezus powiedział wyraźnie: „temu, kto by mówił przeciw Duchowi Świętemu, nie zostanie odpuszczone ani w tym życiu, ani w przyszłym” (Mt 12, 32).
Wielkie zwiedzenie
Często spotykam się też z zarzutem, że straszę piekłem, a to wywołuje w ludziach traumę, powoduje lęk. Mam wrażenie, że to jest bardzo sprytna i dobrze przemyślana taktyka szatana polegająca na tym, że najlepszą duchową strategią jest udawanie, że jak czegoś nie widzimy, to tego nie ma, że najlepiej od tego uciec, zostawić, nie przejmować się, jednym słowem – jakoś to będzie i wszystko się ułoży. Cała idea miłego i przyjemnego chrześcijaństwa, tak dynamicznie rozwijająca się i popularna zwłaszcza wśród młodych, dla wielu jest receptą na wszelkie bolączki i trudności. Taka koncepcja wiary jest wielkim zwiedzeniem.
Chrześcijaństwo nie jest ucieczką od problemów lub gotową receptą na wszelkie choroby, lecz wielkim wezwaniem Boga do stawienia czoła niewidzialnym siłom, które zrobią wszystko, abyśmy nie dostali się do obiecanego królestwa w niebie. Chrześcijaństwo od samego początku zaprasza nas do bardzo konkretnego, niezwykle radykalnego działania. Sam św. Paweł streszcza swoje gorliwe życie jako apostoła Chrystusa bardzo pięknymi i mocnymi słowami: „Stoczyłem piękną walkę. Bieg ukończyłem. Wiarę ustrzegłem. Teraz czeka na mnie wieniec sprawiedliwości, który w owym dniu wręczy mi Pan, sprawiedliwy sędzia. A nie tylko mnie, ale również wszystkim, którzy umiłowali Jego przyjście” (2 Tm 4, 7–8).
ZOBACZ NAJNOWSZĄ KSIĄŻKĘ KS. PIOTRA GLASA „OCALENIE W MARYI”

Ks. Glas. Kryzys w Kościele #6 | Uważajcie na fałszywych czcicieli Maryi!

piątek, 22 maja 2020

Nowenna przed Uroczystością Zesłania Ducha Świętego

Nowenna przed Uroczystością Zesłania Ducha Świętego
Modlitwa wstępna (odmawiana w każdym dniu nowenny)
Duchu Święty, Boże, który w dniu narodzin Kościoła raczyłeś zstąpić widomie na apostołów, aby oświecić ich rozum, zapalić serca, utwierdzić w wierze i życie ich uświęcić, błagamy Cię najgoręcej w czasie tej nowenny, abyś również nam raczył udzielić tych samych darów dla naszego uświęcenia i wzrostu chwały Bożej. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen. 
W pierwszym dniu:
W ostatnim dniu oktawy Święta Namiotów, Jezus „zawołał donośnym głosem: Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie, niech przyjdzie do Mnie i pije! A powiedział to o Duchu, którego mieli otrzymać wierzący w Niego” (J 7,37.39).
Módlmy się: Panie Jezu Chryste, jak drzewo po przyjęciu wody rozwija się i przynosi owoce, również i my pragniemy przyjąć łaskę Ducha Świętego i przynosić owoce cnót. Amen.
Modlitwy końcowe (odmawiane w każdym dniu nowenny)
Ojcze nasz…
Módlmy się: Boże, Ty otworzyłeś nam bramy życia wiecznego wywyższając Chrystusa i zsyłając nam Ducha Świętego, spraw, aby tak wielkie dary umocniły nasze oddanie się Tobie i pomnożyły naszą wiarę. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.
Litania do Ducha Świętego (kliknij) (do prywatnego odmawiania)
Źródło: Kliknij

22 maja br. (piątek) w całym Kościele rozpoczyna się nowenna przed uroczystością Ducha Świętego.

22 maja br. (piątek) w całym Kościele rozpoczyna się nowenna przed uroczystością Ducha Świętego. W kaplicach Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, także w kaplicy z łaskami słynącym obrazem Jezusa Miłosiernego i grobem św. Faustyny w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach nowenna połączona jest z wieczornym nabożeństwem o 19.00, a w niedziele i święta o 18.30. Można w niej uczestniczyć także przez transmisję on-line i prosić o światło i wszystkie dary Ducha Świętego dla siebie, Kościoła, naszej Ojczyzny i świata, aby prowadził nas do pełnego poznania Jezusa, odkrywał przed nami głębię Jego miłosiernej miłości, uczył dostrzegać Jego obecność i działanie w naszej codzienności. Na zakończenie nowenny w łagiewnickim Sanktuarium odbędzie się modlitewne czuwanie. https://www.faustyna.pl/zmbm/nowenna-przed-zeslaniem-ducha-swietego-4/ https://www.faustyna.pl/zmbm/transmisja-on-line/

„Przyjmijcie ode mnie tę modlitwę, której nauczył mnie mój ojciec i pozostańcie jej wierni”

Święty Jan Paweł II, dzieląc się swoim osobistym doświadczeniem, wyznał, że ojciec nauczył go modlitwy do Ducha Świętego. Powiedział: „Nie modlisz się dosyć do Ducha Świętego. Powinieneś się modlić do Niego”.
I wtedy przekazał mu następującą modlitwę:
Duchu Święty, proszę Cię
o dar mądrości do lepszego poznawania
Ciebie i Twoich doskonałości Bożych,
o dar rozumu do lepszego zrozumienia
ducha tajemnic wiary świętej,
o dar umiejętności,
abym w życiu kierował się zasadami tejże wiary,
o dar rady, abym we wszystkim u Ciebie szukał rady
i u Ciebie ją zawsze znajdował,
o dar męstwa, aby żadna bojaźń ani względy ziemskie
nie mogły mnie od Ciebie oderwać,
o dar pobożności, abym zawsze służył Twojemu Majestatowi z synowską miłością,
o dar bojaźni Bożej, abym lękał się grzechu,
który Ciebie, o Boże, obraża.
Podczas pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny św. Jan Paweł II polecał tę właśnie modlitwę na spotkaniu z młodzieżą przy kościele św. Anny w Warszawie. Powiedział wtedy: „Przyjmijcie ode mnie tę modlitwę, której nauczył mnie mój ojciec i pozostańcie jej wierni”. (ks. Paweł Rytel-Andrianik)
źródło:
https://misericors.org/modlitwa-sw-jana-pawla-ii-do-ducha-swietego/

MODLITWA O SIEDEM DARÓW DUCHA ŚWIĘTEGO

MODLITWA O SIEDEM DARÓW DUCHA ŚWIĘTEGO
Duchu Przenajświętszy, racz mi udzielić daru mądrości, abym zawsze umiejętnie rozróżniał dobro od zła i nigdy dóbr tego świata nie przedkładał nad dobro wieczne; daj mi dar rozumu, abym poznał prawdy objawione na ile tylko jest to możliwe dla nieudolności ludzkiej; daj mi dar umiejętności, abym wszystko odnosił do Boga, a gardził marnościami tego świata; daj mi dar rady, abym ostrożnie postępował wśród niebezpieczeństw życia doczesnego i spełniał wolę Bożą; daj mi dar męstwa, abym przezwyciężał pokusy nieprzyjaciela i znosił prześladowania, na które mógłbym być wystawiony; daj mi dar pobożności, abym się rozmiłował w rozmyślaniu, w modlitwie i w tym wszystkim, co się odnosi do służby Bożej; daj mi dar bojaźni Bożej, abym bał się Ciebie obrazić jedynie dla miłości Twojej. Do tych wszystkich darów, o Duchu Święty dodaj mi dar pokuty abym grzechy swoje opłakiwał, i dar umartwienia, abym zadośćuczynił Boskiej sprawiedliwości. Napełnij Duchu Święty serce moje Boską miłością i łaską wytrwania, abym żył po chrześcijańsku i umarł śmiercią świątobliwą. Amen.

Kardynał Burke: Poświęcenie Rosji Matce Bożej potrzebne bardziej niż kiedykolwiek

Kardynał Burke: Poświęcenie Rosji Matce Bożej potrzebne bardziej niż kiedykolwiek

Kardynał Burke: Poświęcenie Rosji Matce Bożej potrzebne bardziej niż kiedykolwiek
Fot. Rome Life Forum

Kardynał Raymond Leo Burke ponowił w środę wezwanie do poświęcenia Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi, zgodnie z prośbą Matki Bożej Fatimskiej. W ocenie hierarchy, obecny światowy kryzys koronawirusowy pokazuje, że akt ten jest teraz potrzebny bardziej niż kiedykolwiek.


W wystąpieniu podczas wirtualnego Rzymskiego Forum Życia, zorganizowanego przez Voice of The Family („Głos Rodziny”)  ksiądz kardynał powiązał błędy komunistycznej Rosji z obecnym kryzysem, podkreślając wielką rolę czerwonego reżimu rządzącego od dziesięcioleci Chinami.

Kiedy na naszych oczach zło ateistycznego materializmu, które ma swoje korzenie w Rosji, w radykalny sposób kieruje rządem Chińskiej Republiki Ludowej, poznajemy, że wielkie zło komunizmu musi zostać uleczone u swych korzeni poprzez poświęcenie Rosji, według wskazówek Matki Bożej – mówił purpurat.

Uznając konieczność całkowitego nawrócenia z ateistycznego materializmu i komunizmu na Chrystusa, wezwanie Matki Bożej Fatimskiej do poświęcenia Rosji Jej Niepokalanemu Sercu, zgodnie z Jej wyraźnym pouczeniem, pozostaje pilne – podkreślił.

Rozpoczęte w środę, trzydniowe Rzymskie Forum Życia odbywa się pod hasłem: „Koronawirus w świetle Fatimy: tragedia i źródło nadziei” – pisze portal Life Site News.

Wykład księdza kardynała pod tytułem: „Fatima – odpowiedź Nieba na świat w kryzysie”, odnosił się przede wszystkim do pandemii koronawirusa, obecnego globalnego stanu zawieszenia ludzkich swobód, a także narażenia na szwank godności osoby ludzkiej.

Kardynał Burke oświadczył, iż „nigdy nie jest moralnie uzasadnione opracowywanie szczepionki za pomocą linii komórkowych płodów pochodzących z aborcji” oraz że idea podawania takiego preparatu do organizmu jest „wręcz odrażająca”. Jak zaznaczył, nie można narzucać szczepień ludziom w sposób totalitarny. Potępił także propozycje umieszczania mikroczipów pod skórą, co miałoby umożliwiać państwu kontrolowanie ludzi w zakresie zdrowia, ale i innych kwestii.

Hierarcha powiedział, że obecna globalna blokada kłóci się z Bożym wezwaniem nas do życia. Zauważył także, iż pandemia używana jest do promowania „jednego światowego rządu”, a nawet promowania radykalnych zmian w praktykowaniu wiary katolickiej.

Były prefekt Trybunału Sygnatury Apostolskiej krytycznie ocenił sposób, w jaki niektórzy przywódcy Kościoła zareagowali na kwestię COVID-19, mówiąc, że doszło do „niepowodzenia” w głoszeniu Ewangelii. Nie całkiem skuteczne okazały się też nalegania [wobec władz świeckich], aby Kościół mógł kontynuować swoją misję.

Poszczególni kapłani i biskupi okazali się mądrzy i odważni w znajdowaniu sposobów, by pozostać blisko Bożej trzody powierzonej ich opiece, szczególnie poprzez niesienie sakramentów chorym i umierającym. Niestety jednak, ogólne wrażenie wśród wiernych jest takie, że ich kapłani zostali im odebrani lub też ich porzucili – powiedział kardynał. 

Większości wiernych już od tygodni odmawia się sakramentów – zauważył.

Ksiądz kardynał wyraził ubolewanie z powodu ingerencji państwa w katolicki kult podczas pandemii. Potępił między innymi przerwanie sprawowania publicznych Mszy, w tym udzielane wiernym dyspensy od wysłuchiwania niedzielnej Najświętszej Ofiary.

Kardynał sprzeciwił się duchownym, którzy nazywali samolubnymi wiernych upominających się o dostęp do sakramentów.

Hierarcha poruszył kwestię Chińskiej Republiki Ludowej. W jego przekonaniu, jedyną akceptowaną religią w tym państwie są… Chiny jako takie. Kardynał powiedział, że rola Pekinu w powstaniu pandemii, jego wpływ na WHO oraz potężne oddziaływanie na inne narody rodzą pytania. Wezwał także by do amerykańskich szkół powróciła wiedza o społeczeństwie, aby uczniowie byli przygotowani do ćwiczenia się w podstawowych cnotach patriotyzmu.

Kardynał podkreślił, że ateistyczny materializm i komunizm, zagrażające wierze katolickiej w 1917 roku, a więc w epoce objawień fatimskich, nadal wiszą nad światem poprzez Chińską Republikę Ludową. Duchowny wezwał słuchaczy forum do codziennej modlitwy o nawrócenie Rosji, do pokuty i zadośćuczynienia za grzechy.


Źródło: Life Site News
RoM

Papież Polak film dok