Leon XIV na inaugurację pontyfikatu: Idźmy ku Bogu i miłujmy się wzajemnie
(Źródło: YouTube/Vatican News)
„Budujmy Kościół oparty na miłości Boga i będący znakiem
jedności, Kościół misyjny, który otwiera ramiona na świat, głosi Słowo,
pozwala, by go niepokoiła historia, i który staje się zaczynem zgody dla
ludzkości. Razem, jako jeden lud, jako fratelli tutti, idźmy ku Bogu i
miłujmy się wzajemnie” – powiedział papież Leon XIV 18 maja podczas
uroczystej inauguracji swego pontyfikatu.
***
Publikujemy pełny tekst papieskiej homilii
***
Drodzy Bracia Kardynałowie,
Bracia w biskupstwie i kapłaństwie,
Dostojni Przedstawiciele Władz oraz Członkowie Korpusu Dyplomatycznego,
Bracia i Siostry!
Pozdrawiam was wszystkich – z sercem przepełnionym wdzięcznością –
na początku posługi, która została mi powierzona. Św. Augustyn pisał:
„Stworzyłeś nas bowiem jako skierowanych ku Tobie. I niespokojne jest
serce nasze, dopóki w Tobie [, Panie,] nie spocznie” (Wyznania, I, 1,
1).
W ostatnich dniach, przeżywaliśmy szczególnie intensywny czas.
Śmierć Papieża Franciszka napełniła nasze serca smutkiem, a w tych
trudnych godzinach, czuliśmy się jak owe tłumy, o których Ewangelia
mówi, że były „jak owce niemające pasterza” (por. Mt 9, 36). Jednak,
właśnie w dzień Wielkanocy, otrzymaliśmy jego ostatnie błogosławieństwo,
a w świetle Zmartwychwstania przeżyliśmy ten moment w pewności, że Pan
nigdy nie opuszcza swego ludu – że gromadzi go, gdy jest rozproszony, i
„czuwa nad nim jak pasterz nad swą trzodą” (Jr 31, 10).
W tym duchu wiary, Kolegium Kardynalskie zgromadziło się na
Konklawe. Przybywając z różnym bagażem historii i różnymi drogami,
złożyliśmy w ręce Boga pragnienie wyboru nowego następcy Piotra, Biskupa
Rzymu – pasterza, który potrafiłby strzec bogatego dziedzictwa
chrześcijańskiej wiary, a zarazem umiejącego patrzeć dalej, wychodząc
naprzeciw pytaniom, niepokojom i wyzwaniom naszych czasów. Wspierani
waszą modlitwą, doświadczyliśmy działania Ducha Świętego, który potrafił
zestroić różne instrumenty muzyczne, poruszając struny naszych serc, by
zabrzmiały jedną melodią.
Zostałem wybrany nie mając żadnych zasług. Z bojaźnią i
drżeniem przychodzę do Was jako brat, który pragnie stać się sługą
waszej wiary i waszej radości, podążając z wami drogą miłości Boga,
który pragnie, abyśmy wszyscy byli zjednoczeni w jedną rodzinę.
Miłość i jedność – oto są dwa wymiary misji, powierzonej Piotrowi przez Jezusa.
Opowiada o tym fragment Ewangelii, który prowadzi nas nad Jezioro
Tyberiadzkie – to samo, nad którym Jezus rozpoczął misję otrzymaną od
Ojca: „łowić” ludzkość, aby ocalić ją z wód zła i śmierci. Przechodząc
brzegiem tego jeziora, powołał Piotra i innych pierwszych uczniów, aby
byli, tak jak On, „rybakami ludzi”; a teraz, po Zmartwychwstaniu, to
właśnie oni mają kontynuować tę misję, stale na nowo zarzucać sieci, by
rzucić w wody świata nadzieję Ewangelii; żeglować po morzu życia, aby
wszyscy mogli odnaleźć się w objęciach Boga.
A jak Piotr może kontynuować to zadanie? Ewangelia mówi nam, że
jest to możliwe tylko dlatego, że w swoim życiu doświadczył
nieskończonej i bezwarunkowej miłości Boga, także w chwili upadku i
zaparcia się. Dlatego, kiedy Jezus zwraca się do Piotra, Ewangelia używa
greckiego czasownika agapao, który odnosi się do miłości, jaką Bóg ma
do nas, do Jego ofiarowania się, bez zastrzeżeń i kalkulacji. Natomiast w
odpowiedzi Piotra użyty jest inny czasownik, taki, który opisuje miłość
przyjaźni, jaką darzymy się nawzajem.
Kiedy Jezus pyta Piotra: „Szymonie, synu Jana, czy miłujesz
Mnie?” (J 21, 16), odnosi się więc do miłości Ojca. To tak, jakby Jezus
mówił: tylko jeśli poznałeś i doświadczyłeś tej miłości Boga, która
nigdy nie ustaje, będziesz mógł paść owce moje; tylko w miłości Boga
Ojca zdołasz kochać swoich braci „więcej”, czyli składając ofiarę życia
za swoich braci.
Piotrowi zatem, powierzone jest zadanie „miłować więcej” i oddać
swoje życie za owczarnię. Posługa Piotra jest naznaczona właśnie tą
miłością ofiarną, ponieważ Kościół Rzymski przewodniczy w miłości, a
jego prawdziwą władzę stanowi miłość Chrystusa. Nigdy nie chodzi o
zdobywanie innych poprzez dominację, religijną propagandę czy za pomocą
narzędzi władzy, lecz chodzi zawsze i wyłącznie o to, by miłować tak,
jak czynił to Jezus.
On – jak stwierdza sam Apostoł Piotr – „jest kamieniem,
odrzuconym przez was, budujących, tym, który stał się głowicą węgła”
(Dz 4, 11). Jeśli zatem, tym kamieniem jest Chrystus, to Piotr ma paść
owczarnię, nie ulegając nigdy pokusie, by stać się samotnym wodzem, lub
przywódcą wynoszącym się ponad innych, który czyni się panem
powierzonych sobie osób (por. 1 P 5, 3). Wręcz przeciwnie – od niego
wymaga się, aby służył wierze braci, idąc razem z nimi. Wszyscy bowiem,
jesteśmy „żywymi kamieniami” (1 P 2, 5), wezwanymi w chrzcie świętym do
budowania Bożego domu w jedności braterskiej, w harmonii Ducha i we
współistnieniu różnorodności. Jak mówi św. Augustyn: „Kościół tworzą
wszyscy ci, którzy trwają w zgodzie z braćmi i którzy miłują bliźniego”
(Mowa 359, 9).
Chciałbym, bracia i siostry, aby to było naszym pierwszym wielkim
pragnieniem: Kościół zjednoczony, znak jedności i komunii, który staje
się zaczynem pojednanego świata.
W naszych czasach, wciąż widzimy zbyt wiele niezgody, zbyt wiele
ran zadanych przez nienawiść, przemoc, uprzedzenia, lęk przed innym,
przez paradygmat ekonomiczny, który wyzyskuje zasoby Ziemi i
marginalizuje najuboższych. A my chcemy być, w tym cieście, małym
zaczynem jedności, komunii, braterstwa. Z pokorą i radością chcemy
powiedzieć światu: spójrzcie na Chrystusa! Zbliżcie się do Niego!
Przyjmijcie Jego Słowo, które oświeca i pociesza! Posłuchajcie Jego
propozycji miłości, aby stać się Jego jedyną rodziną: w jedynym
Chrystusie jesteśmy jedno. I to jest droga, którą mamy iść razem, w
naszym gronie, ale także z siostrzanymi Kościołami chrześcijańskimi, z
tymi, którzy podążają innymi drogami religijnymi, z tymi, którzy noszą w
sobie niepokój poszukiwania Boga, ze wszystkimi kobietami i mężczyznami
dobrej woli, aby budować nowy świat, w którym królować będzie pokój.
Oto jest duch misyjny, który powinien nas ożywiać – bez zamykania
się we własnym, wąskim kręgu i bez poczucia wyższości nad światem.
Jesteśmy wezwani, aby nieść wszystkim miłość Boga, aby mogła się
urzeczywistniać ta jedność, która nie zaciera różnic, lecz docenia
wartość osobistej historii każdego człowieka, oraz społecznej i
religijnej kultury każdego narodu.
Bracia i siostry, to jest godzina miłości! Miłość miłosierna
Boga, która czyni nas braćmi i siostrami, stanowi serce Ewangelii.
Dzisiaj, wraz z moim poprzednikiem Leonem XIII, możemy zadać sobie
pytanie: „czyżbyśmy w krótkim czasie nie ujrzeli końca walki [i
przywrócenia pokoju], gdyby te zasady zapanowały w życiu społecznym?”
(Rerum novarum, 21).
Światłem i mocą Ducha Świętego, budujmy Kościół oparty na miłości
Boga i będący znakiem jedności, Kościół misyjny, który otwiera ramiona
na świat, głosi Słowo, pozwala, by go niepokoiła historia, i który staje
się zaczynem zgody dla ludzkości.
Razem, jako jeden lud, jako fratelli tutti, idźmy ku Bogu i miłujmy się wzajemnie.
Źródło: Vatican News
KAI