sobota, 28 czerwca 2025

 

COROCZNE OBJAWIENIE MATKI BOŻEJ IVANCE – 25 CZERWCA 2025R.

izjonerka Ivanka Ivanković Elez miała coroczne objawienie 25. czerwca 2025 r. Wedle świadectwa wizjonerów Vicka, Marija i Ivan mają codzienne objawienia, a Mirjana, Ivanka i Jakov mają objawienie raz do roku. Podczas ostatniego z codziennych objawień Matka Boża powierzyła Ivance ostatnią 10 tajemnicę i powiedziała jej, że do końca życia będzie miała objawienia raz do roku w rocznicę objawień. Tak też było w tym roku.

Objawienie, które miało miejsce w domu rodzinnym Ivanki trwało 6 minut (18:39h – 18:45h). Podczas objawienia obecna była jedynie najbliższa rodzina. Po objawieniu wizjonerka powiedziała: Matka Boża przekazała następujące orędzie: „Odnówcie modlitwę w rodzinie. Módlcie się, módlcie się, módlcie się”. Matka Boża nam udzieliła swojego Matczynego błogosławieństwa.

(Za aprobatą Kościoła)

https://www.medjugorje.hr/pl/nowosci/coroczne-objawienie-matki-bo%c5%bcej-ivance—25-czerwca-2025r.,14217.html

W święto Matki Bożej przypominajmy, że na koniec Jej Niepokalane Serce zatriumfuje!

 

W święto Matki Bożej przypominajmy, że na koniec Jej Niepokalane Serce zatriumfuje!

W sobotę, 28 czerwca 2025 roku, przypada uroczystość Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny. To wspaniała okazja, aby zadeklarować naszą miłość do Matki Bożej i wiarę w to, że na koniec Jej Niepokalane Serce zatriumfuje! Zwłaszcza teraz, gdy grzeszna ludzkość po raz kolejny staje na granicy globalnej wojny…

Czasy, w których przyszło nam żyć, nie napawają nadzieją na świetlaną przyszłość ludzkości… W ostatnich latach i miesiącach w kolejnych regionach świata wybuchają nowe konflikty, a stare wracają ze zdwojoną siłą. Ukraina i Rosja, Izrael i Palestyna, Indie i Pakistan, a teraz Iran i Stany Zjednoczone… Ludzi na całym świecie ogarnia marazm. Nie chcą żyć w takiej rzeczywistości. Tracą nadzieję i poczucie bezpieczeństwa…

A przecież na to wszystko jest rozwiązanie! My, katolicy, wiemy, że „na koniec Jej Niepokalane Serce zatriumfuje”! Tej, która obiecała rychły koniec pierwszej wojny światowej (dla ówcześnie żyjących „wojny ostatecznej”, która miała doprowadzić do zagłady ludzkości…) i swoją obietnicę spełniła! Ale też Tej, która ostrzegała nas przed kolejną wojną, jeszcze gorszą, jeśli grzeszna ludzkość się nie nawróci…


Dlatego nie ma innego wyjścia, jak z pełną ufnością zwrócić się do Niej z prośbą o opiekę i przebłaganie za grzechy świata! Właśnie dziś, w tę wyjątkową Maryjną uroczystość, nadarza się ku temu niepowtarzalna okazja!

Jak można to uczynić? Na przykład poprzez wzięcie udziału w akcji:

Królowo Pokoju, oddaję się pod Twoją Opiekę!

Wystarczy wejść na stronę:

www.KrolowaPokoju.org

Znajduje się tam dokładny opis kampanii oraz sposobu wzięcia w niej udziału.

Każdy jej uczestnik otrzyma:

  • piękny, poświęcony przez kapłana obrazek Matki Bożej Fatimskiej w formacie A4 z tekstem Aktu poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi na odwrocie.
  • a także potwierdzenie odmówienia Aktu, dzięki któremu można przyłączyć się do modlitwy w Fatimie o pokój!

1 września, w uroczystość Matki Bożej Królowej Pokoju, wszystkie nadesłane potwierdzenia odmówienia Aktu zostaną złożone miejscu objawień Matki Bożej w Fatimie – tam, gdzie Maryja wzywała świat do pokoju i nawrócenia.

W tym szczególnym miejscu zostanie zapalona ŚWIECA MATKI BOŻEJ KRÓLOWEJ POKOJU – dar od czcicieli Maryi z całej Polski! Będzie to szczególna forma modlitwy Polaków w intencji zachowania naszej Ojczyzny od wojny oraz wewnętrznych waśni i nienawiści, a także o pokój w tych wszystkich miejscach na świecie, gdzie obecnie toczą się konflikty!

W Fatimie zostanie też odprawiona Msza Święta za wszystkich uczestników kampanii. W ich intencji w miejscu objawień Matki Bożej zostanie także odmówimy Różaniec.

Nie zwlekaj i weź udział w kampanii WŁAŚNIE DZIŚ!

W Jej święto pokażmy Matce Bożej naszą wiarę w to, że na koniec Jej Niepokalane Serce zatriumfuje!

 

Na Podlasiu odnowił się kult Najświętszego Serca Jezusa

 

Na Podlasiu odnowił się kult Najświętszego Serca Jezusa

Przed cudownym obrazem Najświętszego Serca Jezusa w Milejczycach nieustannie zanoszone są prośby – za chorą 14-letnią Agatkę, małego Antosia, Filipka… Odkąd sześć lat temu obraz wrócił z renowacji, kult Najświętszego Serca Jezusa wybuchł tu na nowo. To najstarszy jak dotąd wizerunek Boskiego Serca w Polsce.
Milejczyce, mała wieś na Podlasiu od kilku lat cieszy się coraz większym zainteresowaniem pielgrzymów z całej Polski. To wszystko za sprawą znajdującego się w tutejszym kościele św. Stanisława Biskupa i Męczennika łaskami słynącego obrazu Najświętszego Serca Jezusa w wizerunku Dobrego Pasterza, którego kult odnowił się w parafii.
– W ubiegłym roku gościliśmy 20 tys. pielgrzymów, już widzimy, że w tym roku będzie ich znacznie więcej. Szczególnie liczne przyjeżdżają na pierwsze piątki miesiąca oraz Uroczystość Najświętszego Serca Jezusa, którą obchodzimy jako Triduum. Z tej okazji rekolekcje w naszej parafii pod hasłem „Zakochani w Bożym Sercu” wygłosił ks. dr Jerzy Jastrzębski – mówi w rozmowie z Vatican News ks. Jarosław Rosłon, proboszcz parafii św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Milejczycach.
Wiele łask
Duchowny dodaje, że od kilku lat jest świadkiem wielu łask uproszonych przed cudownym wizerunkiem. Wymownym znakiem były narodziny dziecka, u którego w łonie matki w 2020 roku zdiagnozowano zespół Downa i narośl na nerce. Rodzicom zasugerowano aborcję. „Mszę św. w intencji uzdrowienia dziecka zamówiła babcia. Eucharystię odprawiłem 13 lutego, opatrznościowo, bo w dniu porodu dziecka, które urodziło się… całkowicie zdrowe” – mówi proboszcz.
I dodaje, że wiele osób prosi o odprawienie Mszy św. w sytuacjach nagłej choroby, utraty zdrowia czy zagrożenia życia. - Sami lekarze, w krytycznych i beznadziejnych sytuacjach, wskazują tu drogę swoim pacjentom i ich rodzinom mówiąc, że: „Jedyny ratunek jest w Sercu Jezusa” – mówi proboszcz.
Odczuwają bliskość Boga
Coraz więcej osób - jak zaznacza proboszcz - doświadcza w tym miejscu także przemiany serca, polegającej na przykład na pogodzeniu się z nieuleczalną chorobą. Przyjeżdżają małżonkowie, którzy od lat starają się o dziecko. Upraszają łaski osoby chore.

Jednak jest coś więcej, co sprawia, że kult Najświętszego Serca Jezusa ożywa w Milejczycach. - Wiele osób, modląc się przed obrazem, odczuwa realną bliskość Serca Jezusa. Ta prosta i wymowna teologia - Jezus z gorejącym Sercem, który na swoich ramionach niesie owieczkę - do wielu osób przemawia. Nawiązuje się bliskość między sercem człowieka, a Sercem Boga - mówi ks. Rosłon.
Najstarszy wizerunek
Wznowienie kultu w parafii nastąpiło po tym, jak w 2019 roku obraz wrócił z renowacji. Okazało się wówczas, że obraz jest znacznie starszy, niż pierwotnie myślano – najbardziej prawdopodobny czas jego powstania, to koniec XVII wieku, co czyni go najstarszym znanym wizerunkiem Najświętszego Serca Jezusa w Polsce. Do tego, od wieków słynął łaskami.
W rozmowie z Vatican News ks. Zenon Czumaj, dyrektor Archiwum i Muzeum Diecezjalnego w Drohiczynie wyjaśnia, że o wielkiej czci, jaką był otaczany obraz jeszcze przed zaborem rosyjskim świadczy także fakt, że wizerunek posiadał dwie korony - jedną ukoronowany był Pan Jezus, drugą -znajdująca się na jego ramionach owca. Wpisy archiwalne mówią także o istnieniu dziewięciu wot.
Zakrył ja Jezusowi Serce…
- Archiwa podają, że w połowie XIX w. cześć Najświętszemu Sercu oddawali w Milejczycach wierni niezależnie od obrządku i wyznania. Nawet wówczas, kiedy władze carskie w 1866 r. zamieniły kościół na cerkiew, kult nie ustał. Władze cerkiewne chciały nawet usunąć wizerunek ze świątyni, gdyż w cerkwi nie czci się Serca Jezusa, ale ostatecznie starosta cerkiewny zasłonił Boskie Serce. Zaraz po tym, jak to uczynił, stracił wzrok, a na mieszkańców spadły liczne nieszczęścia. Mężczyzna miał potem powiedzieć: „Zakrył ja Jezusowi Serce, a Jezus mnie łaski zakrył" - mówi ks. Zenon Czumaj.
Ks. Jarosław Rosłon czyni starania, by w przyszłości powstało w Milejczycach sanktuarium Najświętszego Serca Jezusa, w którym całe rodziny, wspólnoty, i grupy społeczne będą intronizować Najświętsze Serce Jezusa w swoim życiu.
Agata Ślusarczyk, redaktor portalu Opoka
Na Podlasiu odnowił się kult Najświętszego Serca …

piątek, 27 czerwca 2025

Serce Jezusa – znak Miłości Boga do ludzi

 Obraz 

Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa W Kościele katolickim są tylko dwa święta, o których ustanowienie poprosił sam Jezus: - Święto Miłosierdzia Bożego (św. Faustyna) - Święto Najświętszego Serca Pana Jezusa (św. Małgorzata Maria Alacoque) 

 

Kiedy odprawiam Drogę Krzyżową, przy dwunastej stacji doznaję głębokiego wzruszenia. Tu rozważam Wszechmoc Miłosierdzia Bożego, które przeszło przez Serce Jezusa. W tej Ranie otwartej Serca Jezusa zamykam całą biedną ludzkość… i poszczególne osoby, które kocham – ile razy odprawiam Drogę Krzyżową. Z tego źródła Miłosierdzia wyszły te dwa promienie, to jest Krew i Woda, one swym ogromem łaski zalewają świat cały…(Dz.1309)

Powiedz zbolałej ludzkości, niech się przytuli do Miłosiernego Serca Mojego, a Ja ich napełnię pokojem.(Dz.1074)

W trakcie objawień Pan Jezus przekazał siostrze Małgorzacie Marii Alacoque 12 obietnic dla czcicieli Jego Najświętszego Serca.

  1. Dam im wszystkie łaski potrzebne w ich stanie.
  2. Zgoda i pokój będą panowały w ich rodzinach.
  3. Będę ich pocieszał we wszystkich ich strapieniach.
  4. Będę ich bezpieczną ucieczką za życia, a szczególnie przy śmierci.
  5. Wyleję obfite błogosławieństwa na wszystkie ich przedsięwzięcia.
  6. Grzesznicy znajdą w mym Sercu źródło nieskończonego Miłosierdzia.
  7. Dusze oziębłe staną się gorliwymi.
  8. Dusze gorliwe dojdą szybko do wysokiej doskonałości.
  9. Błogosławić będę domy, w których obraz Mego Serca będzie umieszczony i czczony.
  10. Kapłanom dam Moc kruszenia serc najzatwardzialszych.
  11. Imiona tych, co rozszerzać będą to nabożeństwo, będą zapisane w Mym Sercu i na zawsze w Nim pozostaną.
  12. Przyrzekam w nadmiarze Miłosierdzia Serca Mojego, że wszechmocna Miłość Moja udzieli tym wszystkim, którzy komunikować będą w pierwsze piątki przez dziewięć miesięcy z rzędu, łaskę pokuty ostatecznej, że nie umrą w stanie niełaski Mojej ani bez Sakramentów i że Serce Moje stanie się dla nich bezpieczną ucieczką w godzinę śmierci.

Z „D z i e n n i c z k a” św. F a u s t y n y Kowalskiej:

Witaj, Najmiłosierniejsze Serce Jezusa
Żywy zdroju wszelkich łask,
Jedyne schronienie i ucieczko nasza,
W Tobie mam nadziei blask.
Witaj Najlitościwsze Serce Boga mojego,
Niezgłębiona żywa krynico Miłości,
Z której tryska życie dla człowieka grzesznego,
I zdrój wszelkiej słodkości.
Witaj otwarta Serca Najświętszego Rano,
Z którego wyszły Miłosierdzia promienie,
I z której czerpać życie nam dano,
Naczyniem ufności jedynie.
Witaj Dobroci Boża, niepojęta,
Nigdy niezmierzona i niezgłębiona,
Pełna Miłości i Miłosierdzia, lecz zawsze Święta,
A jednak jesteś, jak dobra matka; ku nam pochylona.
Witaj Tronie Miłosierdzia, Baranku Boży,
Któryś za mnie życie złożył w ofierze,
Przed Którym się codziennie ma dusza korzy,
Żyjąc w głębokiej wierze. (Dz.1321)

 

Serce Moje jest przepełnione Miłosierdziem wielkim dla dusz, a szczególnie dla biednych grzeszników. Oby mogły zrozumieć, że Ja jestem dla nich Ojcem najlepszym, że dla nich wypłynęła z Serca Mojego Krew i Woda, jako z krynicy przepełnionej Miłosierdziem; dla nich mieszkam w Tabernakulum jako Król Miłosierdzia, pragnę obdarzać dusze łaskami, ale [one] nie chcą ich przyjąć. Przynajmniej ty przychodź do Mnie jak najczęściej i bierz te łaski, których oni przyjąć nie chcą, a tym pocieszysz Serce Moje. O, jak wielką jest obojętność dusz za tyle dobroci, za tyle dowodów Miłości. Serce Moje napawa się samą niewdzięcznością, zapomnieniem od dusz żyjących w świecie; na wszystko mają czas, tylko nie mają czasu na to, aby przyjść do Mnie po łaski.(367 z Dzienniczka św.Faustyny)

Siostra Małgorzata Maria Alacoque doznała drugiego objawienia. Pewnego dnia udała się do kaplicy klasztornej, gdzie Zbawiciel już na nią czekał. Zobaczyła wtedy po raz kolejny Serce Jezusa. Zdawało się Ono spoczywać na tronie z ognia i promieni. Św. Małgorzata mogła nawet dostrzec ranę zadaną włócznią. Serce otaczała korona cierniowa, a u góry wieńczył Je krzyż. Jezus zażądał, by Małgorzata Maria przyprowadziła siostry i braci do Jego Serca. Polecił też powiedzieć ludziom, że ich kocha oraz że czeka na ich miłość. Jezus otworzył Serce przed nią, aby ludzie czerpali z Niego bogactwo Miłości i Miłosierdzia oraz łaski uświęcenia, potrzebne w drodze do Odkupiciela. „To nabożeństwo jest ostatnim wysiłkiem Mojej Miłości i będzie dla ludzi jedynym ratunkiem w tych ostatnich czasach” – oznajmił Jezus siostrze Małgorzacie Marii.(ze strony adonai.pl)

 

Ach, jak Mnie to boli, że dusze tak mało się łączą ze Mną w Komunii Świętej. Czekam na dusze, a one są dla Mnie obojętne. Kocham je tak czule i szczerze, a one Mi nie dowierzają. Chcę je obsypać łaskami – one przyjąć ich nie chcą. Obchodzą się ze Mną jak z czymś martwym, a przecież mam Serce pełne Miłości i Miłosierdzia. Abyś poznała choć trochę Mój ból, wyobraź sobie najczulszą matkę, która kocha bardzo swe dzieci, jednak te dzieci gardzą miłością matki; rozważ jej ból, nikt jej nie pocieszy. To słaby obraz i podobieństwo Mojej Miłości. (1447 z Dzienniczka św.Faustyny)

 

2 lipca 1674 r. siostra Małgorzata Maria Alacoque zatopiona w modlitwie przed Tabernakulum, nawet nie przeczuwała, co się zaraz wydarzy. Nagle pojawił się przed nią Pan Jezus. Z Jego Ran biła niezwykła jasność. Światło Rany Serca rozrosło się, a Pan zaczął mówić o niewdzięczności, jaką Mu ludzie odpłacają za Jego Miłość. Sprawia mu to większą udrękę niż wszystkie cierpienia, których doznał w trakcie swego ziemskiego życia.
„Przynajmniej ty staraj się mi zadośćuczynić, o ile to będzie w twojej mocy, za ich niewdzięczność”
– powiedział Jezus Małgorzacie Marii. Zażądał, by przyjmowała Komunię św. tak często, jak tylko może, a zwłaszcza w każdy pierwszy piątek miesiąca. Chrystus polecił jej także modlitwę każdej nocy z czwartku na piątek między godz. 23.00 a 24.00. Siostra Małgorzata Maria uczestniczyła w ten sposób w śmiertelnym smutku Chrystusa, który stał się Jego udziałem w Ogrodzie Oliwnym. (ze strony adonai.pl)

Nie lękaj się, duszo grzeszna, swego Zbawiciela, pierwszy zbliżam się do ciebie, bo wiem, że sama z siebie nie jesteś zdolna wznieść się do Mnie.(…)Większe jest Miłosierdzie Moje aniżeli nędze twoje i świata całego. Kto zmierzył Dobroć Moją? Dla ciebie zstąpiłem z Nieba na ziemię, dla ciebie pozwoliłem przybić się do krzyża, dla ciebie pozwoliłem otworzyć włócznią Najświętsze Serce Swoje i otworzyłem ci źródło Miłosierdzia; przychodź i czerp łaski z tego źródła naczyniem ufności. Uniżonego serca nigdy nie odrzucę, nędza twoja utonęła w przepaści Miłosierdzia Mojego.(1485 z Dzienniczka św.Faustyny)

Wyjątkowa rola w krzewieniu kultu Serca Jezusowego przypadła postaci nie wyróżniającej się wykształceniem, majątkiem ani wysokimi urzędami. Była nią francuska zakonnica, wizytka z Paray-le-Monial, Małgorzata Maria Alacoque, dziś zaliczana do grona świętych. Przez św. Małgorzatę Marię Pan Jezus przypomniał ludziom ewangeliczną prawdę, że „Bóg jest Miłością”(J 4,16). To ona otrzymała misję upowszechnienia Nabożeństwa do Najświętszego Serca w całym Kościele. To właśnie jej wielokrotnie ukazywał się sam Zbawiciel, aby przekazać ludziom, jak winni oddawać cześć Jego Najświętszemu Sercu.(ze strony adonai.pl)

 

 

Ze wszystkich Ran Moich, jak ze strumieni płynie Miłosierdzie dla dusz, ale Rana Merca Mojego jest źródłem niezgłębionego Miłosierdzia, z tego źródła tryskają wszelkie łaski dla dusz. Palą Mnie płomienie litości, pragnę je przelać na dusze ludzkie. Mów światu całemu o Moim Miłosierdziu.(1190 z Dzienniczka św.Faustyny)

Pierwsze z wielkich objawień Serca Jezusowego miało miejsce 27 grudnia 1673 r., w uroczystość św. Jana Ewangelisty. Jezus niespodziewanie ukazał się siostrze Małgorzacie Marii podczas adoracji Najświętszego Sakramentu. Odsłonił przed skromną zakonnicą tajemnice swego Boskiego Serca. Jezus tak objawił wielką miłość do człowieka: „Moje Boskie Serce goreje tak wielką Miłością ku ludziom, a zwłaszcza ku tobie, że nie może już powstrzymać w Sobie płomieni tej gorącej Miłości. Musi je rozlać za twoim pośrednictwem i ukazać się ludziom, by ich ubogacić drogocennymi skarbami, które ci odsłaniam, a które zawierają łaski uświęcające i zbawienne, konieczne, by ich wydobyć z przepaści zatracenia„. Po tych słowach Jezus ukazał zakonnicy swoje bijące Serce, a następnie zażądał jej serca. Oddała Mu je z radością, a On zanurzył je w swoim Sercu, po czym zwrócił Małgorzacie Marii „jako płomień gorejący w kształcie serca”. Powiedział, że jest to drogocenny zadatek Jego Miłości, która trawić będzie ją do ostatniej chwili. Od tej pory zakonnica miała odczuwać w swoim sercu nieustający ból, który narastał w każdy pierwszy piątek miesiąca.

„Odpowiadajcie Mu zatem miłością na Miłość i nigdy nie zapominajcie o Tym, którego Miłość do was pchnęła aż do śmierci”.św. Małgorzata Maria Alacoque (ze strony adonai.pl)

(…) dusze ciche i pokorne, i dusze małych dzieci(…). Dusze te są najwięcej podobne do Serca Mojego, one krzepiły Mnie w gorzkiej konania Męce; widziałem ich jako ziemskich aniołów, które będą czuwać u Moich ołtarzy, na nich zlewam całymi strumieniami łaski. Łaskę Moją jest przyjąć zdolna tylko dusza pokorna, dusze pokorne obdarzam swoim zaufaniem.(Dz.1220)

 

(…)dusze, które szczególnie czczą i wysławiają Miłosierdzie Moje(…).Te dusze najwięcej bolały nad Moją Męką i najgłębiej wniknęły w Ducha Mojego. One są żywym odbiciem Mojego Litościwego Serca. Dusze te jaśnieć będą szczególną jasnością w życiu przyszłym, żadna nie dostanie się do ognia piekielnego, każdej szczególnie bronić będę w jej śmierci godzinie.(Dz.1224)

19 czerwca 1675 r., w oktawie Bożego Ciała. Św. Małgorzata Maria Alacoque klęczała przed Najświętszym Sakramentem, kiedy ujrzała Pana Jezusa. Odsłonił On swe Serce i powiedział: „Oto Serce, które tak bardzo umiłowało ludzi, że niczego nie szczędziło, aż do wyczerpania i wyniszczenia się, by im dać dowody Swej Miłości. A w zamian od większości ludzi doznaję tylko niewdzięczności przez nieuszanowania i świętokradztwa, przez oziębłość i pogardę, z jaką się odnoszą do Mnie w tym Sakramencie Miłości”. Podczas tego objawienia Jezus zażądał, aby w pierwszy piątek po oktawie Bożego Ciała odbywała się szczególna uroczystość ku czci Jego Serca i aby w tym dniu przystępowano do Komunii Św. oraz uroczyście wynagradzano zniewagi, jakich Serce Jezusowe doznaje od ludzi.

(…)dusze heretyków i odszczepieńców(…) w gorzkiej Męce rozdzierali Mi Ciało i Serce, to jest Kościół Mój. Kiedy wracają do jedności z Kościołem, goją się Rany Moje i tym sposobem ulżą Mi męki.(Dz.1218)

 

(…)dusze oziębłe (…) najboleśniej ranią Serce Moje. Największej odrazy doznała Dusza Moja w Ogrójcu od duszy oziębłej. One były powodem, iż wypowiedziałem: Ojcze, oddal ten kielich, jeżeli jest taka Wola Twoja. Dla nich jest ostateczna deska ratunku uciec się do Miłosierdzia Mojego.(Dz.1228)

Eucharystia – Sakrament Miłości – zajmuje istotne miejsce w kulcie Serca Jezusowego. „Masz w każdy pierwszy piątek miesiąca przyjmować Mnie w Komunii Świętej” – powiedział siostrze Małgorzacie Marii Jezus podczas trzeciego objawienia.

Trzeba tutaj przywołać też inne słowa Chrystusa wypowiedziane podczas tego samego objawienia. Były one gorzkie. Jezus, który bardzo umiłował ludzi, doznaje od nich tyle niewdzięczności i obojętności: „Sprawia mi to bardziej przykrą udrękę niż wszystko, co wycierpiałem w czasie Mojej Męki„. Zwracając się do Małgorzaty Marii, Pan mówił: „Ty przynajmniej spraw Mi tę radość i wynagradzaj mi ich niewdzięczność, o ile to uczynić zdołasz”. Właśnie takim wynagrodzeniem jest przyjmowanie Komunii Św., która najściślej łączy człowieka z ofiarą Zbawiciela. Zgodnie z życzeniem Pana Jezusa, należy do niej przystępować często, a szczególnie w pierwsze piątki miesiąca.(ze strony adonai.pl)

 

 

Otworzyłem Swe Serce jako żywe źródło Miłosierdzia, niech z niego czerpią wszystkie dusze życie, niech się zbliżą do tego morza Miłosierdzia z wielką ufnością. Grzesznicy dostąpią usprawiedliwienia, a sprawiedliwi w dobrym utwierdzenia. Kto pokładał ufność w Miłosierdziu Moim, napełnię duszę jego w godzinę śmierci Swym Bożym Pokojem.(Dz.1520)

O Rano Miłosierdzia, Serce Jezusa, ukryj mnie w Swej głębi jako jedną kropelkę krwi własnej i nie wypuszczaj mnie z Niego na wieki. Zamknij mnie w swych głębiach i naucz mnie sam kochać Ciebie. Miłości Wieczna, urabiaj Sam moją duszę, aby była zdolna do wzajemnej miłości Ciebie. O żywa Miłości, uczyń mnie zdolną do wiecznego kochania Ciebie. Chcę wiecznie odpowiadać wzajemnością na Twoją Miłość. (Dz.1631)

Kościół widzi w Nabożeństwie do Serca Jezusowego znak Miłości Boga ku ludziom. Chce także rozbudzić w sercach ludzkich wzajemną miłość ku Bogu poprzez to nabożeństwo. Nadto sam Chrystus nadał temu nabożeństwu wybitnie kierunek ekspiacyjny: ma nas ono uwrażliwiać na grzech, mobilizować w imię miłości Chrystusa do walki z nim oraz do wynagradzania za tych, którzy najwięcej ranią Boże Serce. Bóg jest Miłością. Z Miłości Bożego Serca istnieje cały wszechświat i rodzaj ludzki. Kiedy zaś rodzaj ludzki sprzeniewierzył się Panu Bogu, swojemu Stwórcy, Bóg nadal go nie przestał miłować. Dowodem zaś tej niepojętej miłości było to, że dał swojego Syna. Uosobieniem tej największej Bożej Miłości jest Serce Jezusowe. Ta właśnie Miłość dla rodzaju ludzkiego kazała Jezusowi przyjść na ziemię, przyjąć dla Zbawienia rodzaju ludzkiego okrutną mękę i śmierć. Z Miłości tego Serca powstał Kościół, Sakramenty Święte, a wśród nich Sakrament Miłości – Eucharystia.(ze strony adonai.pl)

Nie lękaj się, duszo grzeszna, swego Zbawiciela, pierwszy zbliżam się do ciebie, bo wiem, że sama z siebie nie jesteś zdolna wznieść się do Mnie.(…)Większe jest Miłosierdzie Moje aniżeli nędze twoje i świata całego. Kto zmierzył Dobroć Moją? Dla ciebie zstąpiłem z Nieba na ziemię, dla ciebie pozwoliłem przybić się do krzyża, dla ciebie pozwoliłem otworzyć włócznią Najświętsze Serce Swoje i otworzyłem ci źródło Miłosierdzia; przychodź i czerp łaski z tego źródła naczyniem ufności. Uniżonego serca nigdy nie odrzucę, nędza twoja utonęła w przepaści Miłosierdzia Mojego.(1485 z Dzienniczka św.Faustyny)

Wyjątkowa rola w krzewieniu kultu Serca Jezusowego przypadła postaci nie wyróżniającej się wykształceniem, majątkiem ani wysokimi urzędami. Była nią francuska zakonnica, wizytka z Paray-le-Monial, Małgorzata Maria Alacoque, dziś zaliczana do grona świętych. Przez św. Małgorzatę Marię Pan Jezus przypomniał ludziom ewangeliczną prawdę, że „Bóg jest Miłością”(J 4,16). To ona otrzymała misję upowszechnienia Nabożeństwa do Najświętszego Serca w całym Kościele. To właśnie jej wielokrotnie ukazywał się sam Zbawiciel, aby przekazać ludziom, jak winni oddawać cześć Jego Najświętszemu Sercu.(ze strony adonai.pl)

 

 

 

Serce Jezusa – znak Miłości Boga do ludzi

Czerwiec to dla Kościoła miesiąc Serca Jezusowego. W tym miesiącu ku Jego czci odprawiamy codzienne nabożeństwo. Również w czerwcu – w pierwszy piątek po oktawie Bożego Ciała – przypada Święto Najświętszego Serca Pana Jezusa. Inne pobożne praktyki, które zbliżają nas do Boskiego Serca to uczestnictwo w Eucharystii w pierwsze piątki miesiąca, Godzina Święta czy adoracja Najświętszego Sakramentu. Czy pamiętamy o tych sposobach oddawania czci Sercu Bożemu?

 

 

 

Maryja przyszła na ratunek Polsce i Polakom. 27 czerwca 1877r. rozpoczęły się objawienia w Gietrzwałdzie

 

  • Królowa Polski ukazała się dwóm dziewczynkom. Dziś 148. rocznica pierwszego objawienia Matki Bożej w Gietrzwałdzie
  • Maryjny naród polski, w odróżnieniu od Francuzów czy Belgów, ma tylko jedno objawienie Matki Bożej zatwierdzone przez Kościół. To Gietrzwałd na Warmii. Dojeżdżając do miasteczka, każdy z daleka dostrzega wieżę bazyliki, która wznosi się na tle malowniczej panoramy miejscowości. W centrum znajduje się zespół zabudowań sanktuaryjnych. Na dalszym planie widać łąki, pola, las, w sercu którego ukryło się jezioro. Jest to krajobraz typowy dla tej części Warmii i Mazur: morenowe pagórki, przecięte wąwozami oraz dorzeczami Pasłęki i Gilwy. Wspinając się na wzgórze, na którym posadowiony jest kościół, po lewej stronie mijamy kapliczkę z figurą Niepokalanej. To tutaj objawiała się Matka Boża Barbarze Samulowskiej i Justynie Szafryńskiej. Mówi o tym duży napis: „W 1877 roku na tym miejscu Matka Boża prosiła: odmawiajcie różaniec i pokutujcie” oraz słowa zapewnienia: „Nie smućcie się, bo Ja zawsze będę przy was”. Odtąd na Warmii zwykło się śpiewać: „Gietrzwałd, szczęśliwa to wioska, bo ta Gwiazda Matka Boska, objawiła się na klonie, swoim wiernym ku obronie”.

    Obecność Maryi przywołują inne słowa, wypisane nad wejściem do bazyliki: „Nigdym Ja ciebie, ludu, nie rzuciła, nigdym ci Mego nie odjęła lica. Ja po dawnemu moc twoja i siła, Bogurodzica”. Maria Konopnicka, autorka tych słów, dobrze wiedziała, że Matka Boga schodzi na ziemię jedynie po to, by pozyskać jak najwięcej dusz, pomóc ludziom wyzwolić się z grzechów, doprowadzić ich do świętości. Stąd w gietrzwałdzkiej świątyni, w samym centrum głównego ołtarza, uwagę przykuwa ukoronowany papieskimi koronami cudowny wizerunek Matki Bożej. Wielu, spoglądając na niego, mówi w duchu: „Jakże Ona piękna!”.

    Nie będę odkrywczy, pisząc, że wszystkie objawienia maryjne łączy jakiś dramatyczny apel, będący faktycznym sygnałem SOS wysłanym z ziemi w kierunku nieba. W przypadku objawień w Gietrzwałdzie były to prześladowania polskości i Kościoła za Ottona von Bismarcka (1815–1898), pierwszego kanclerza zjednoczonego (1871) cesarstwa niemieckiego, który prowadził bezwzględną walkę z katolicką wiarą i kulturą polską – Kulturkampf. Za jego rządów wydalono z Prus około 30 tys. Polaków nieposiadających pruskiego obywatelstwa (słynne rugi bismarckowskie). Systematycznie też podporządkowywano władzom pruskim Kościół katolicki, aby nie był ostoją polskości i tożsamości narodowej. Bardzo bolesnym uderzeniem państwa w Kościół była ustawa z 1871 r., zakazująca wygłaszania kazań „zagrażających pokojowi publicznemu”. Jednocześnie skasowano w Ministerstwie Oświaty Wydział Katolicki, a jego dyrektor, Albert Kraetzig, były poseł z okręgu olsztyńsko-reszelskiego, za popieranie Kościoła został odsunięty od życia politycznego. W 1872 r. usunięto z Prus zakon jezuitów, a trzy lata później wszystkie inne zakony. Ustawa banicyjna umożliwiała wydalenie z konkretnego rejonu, a nawet z państwa tych duchownych, którzy nie podporządkowali się nowym prawom.

    Jeszcze bardziej bulwersujące okazały się ustawy majowe z lat 1873–74. Dekrety były skierowane bezpośrednio przeciw Kościołowi katolickiemu, pośrednio uderzając w ludność polską. W praktyce uzależniały całkowicie Kościół od państwa. Postępowano zgodnie z dewizą: uderz w pasterza, a rozproszą się owce. Zaborca postrzegał Kościół katolicki jako zagrożenie dla swoich interesów i jedności państwa, dlatego biskupom katolickim odebrano majątki, księżom nakazano uczyć religii w języku niemieckim, zamykano seminaria duchowne, zakazano duchowieństwu wyjazdów za granicę, wstrzymano urzędowe dotacje na cele kościelne. Każdy kapłan musiał być zatwierdzany przez władze państwowe, duszpasterzom zabroniono bez zezwolenia władz cywilnych wykonywania funkcji religijnych w sąsiednich kościołach. Ponadto zabroniono księżom katolickim nauczania religii w szkołach państwowych, a ich miejsce zajęli nauczyciele świeccy.

    Najbardziej bolesny okazał się wspomniany przepis zakazujący obsadzania stanowisk kościelnych bez pozwolenia władz państwowych, ponieważ opuszczone parafie po śmierci dotychczasowego proboszcza pozostawały długo bez duszpasterzy. W osieroconych kościołach zbierali się samotnie parafianie, odprawiając tzw. ciemne jutrznie, czyli nabożeństwa bez księdza. Czasami zjawiał się ksiądz z sąsiedniej parafii, zwykle – w razie dekonspiracji – karany grzywną, a nawet więzieniem. W ten sposób na południowej Warmii 8 parafii, czyli trzecia ich część, zostało pozbawione swoich proboszczów.

    Katolicy nie poddali się rozpaczy. Zbierali się przed zamkniętymi kościołami na nabożeństwach maryjnych, prosili Boga o zmiłowanie. I wyprosili. 27 czerwca 1877 r. 13-letnia Justyna Szafryńska, wracając z kościoła do domu po szczęśliwie zdanym egzaminie z katechizmu, dopuszczającym do I Komunii św., na dźwięk kościelnego dzwonu zaczęła odmawiać Anioł Pański. Gdy przechodziła przed świątynią w Gietrzwałdzie, wewnętrzny głos nakazał jej się zatrzymać. Powiedziała do zniecierpliwionej matki: „Czekajcie no, matulu, aż zobaczę, co to takiego białego jest na drzewie”. Justyna zobaczyła bowiem dziwną jasność, a kiedy podeszła bliżej, ujrzała na drzewie klonu Matkę Bożą, siedzącą na złocistym tronie migającym perłami. Maryja była niewymownie piękna: ubrana w białą szatę, z opadającymi na ramiona długimi włosami, a przy niej stał w pokłonie mały anioł, odziany w złotą sukienkę. Dziewczynka oniemiała ze zdziwienia. Po chwili zjawisko nagle znikło.

    Powiadomiony o widzeniu ksiądz proboszcz Augustyn Weichsel nie miał wątpliwości, że Justyna musiała zobaczyć coś nadprzyrodzonego. Dlatego nakazał jej przyjść do świątyni nazajutrz o tej samej porze. Przypadała akurat wigilia uroczystości św. Piotra i Pawła, patronów parafii. Justyna zabrała ze sobą młodszą koleżankę, Barbarę Samulowską. Kiedy dzwon uderzył na wieczorny Anioł Pański, drzewo klonu znów zajaśniało, ukazał się złocisty krąg, w którym obydwie dziewczynki dostrzegły Niewiastę z Dzieciątkiem. Pani była ubrana w białą szatę, spiętą przepaską. Po Jej bokach stali aniołowie. Dwóch trzymało koronę nad Jej głową, trzeci – berło, a czwarty wskazywał na wielki krzyż na niebie. Dzieciątko Jezus promieniowało również niezwykłym światłem, było odziane w białą szatę, wyszywaną złotem. W lewej ręce trzymało kulę zwieńczoną krzyżem – insygnium władzy królewskiej.

    Kolejny raz dziewczynki zobaczyły Matkę Bożą 30 czerwca. Zachęcona przez proboszcza, Justyna zapytała: „Czego żądasz, Matko Boża?” W odpowiedzi Pani powiedziała po polsku: „Chcę, abyście codziennie odmawiały różaniec”. 1 lipca Justyna zapytała Panią, kim jest i czy mogą przybywać do Gietrzwałdu chorzy, aby doznać Jej pomocy. Maryja odpowiedziała: „Jestem Najświętsza Maryja Panna Niepokalanie Poczęta”. 3 lipca Matka Najświętsza powiedziała: „Będę tu przychodzić jeszcze dwa miesiące (…) Stanie się cud, później chorzy zostaną uzdrowieni”. Na pytanie, co chorzy powinni robić, Pani powiedziała: „Powinni modlić się na różańcu”.

    Następowały kolejne objawienia, a Maryja kierowała do dzieci dalsze wskazania. Życzyła sobie, aby została w tym miejscu wystawiona murowana kapliczka albo postawiony krzyż i umieszczona figura Niepokalanego Poczęcia. Tak też uczyniono. 22 lipca Maryja powiedziała: „Nie ma dla Mnie żadnego poszanowania, ludzie nawet nie klękają i jeśli nie nastąpi poprawa, nie przyjdę więcej”. 25 lipca przestrzegała: „Jeżeli mniej będą wierzyć ludzie, jeszcze większe przyjdą na was prześladowania”. Matka Najświętsza pytana, czy szybciej jest wysłuchiwana modlitwa zanoszona do Boga czy do Niej, odparła: „Tak nie należy pytać, ale się modlić”. Na pytanie, czy osierocone parafie otrzymają kapłanów, dzieci usłyszały odpowiedź: „Jeśli ludzie gorliwie będą się modlić, wówczas Kościół nie będzie prześladowany, a osierocone parafie otrzymają kapłanów”. Maryja wzywała też do posłuszeństwa kapłanom i do korzystania z porad spowiedników, oni bowiem mają łaskę rozeznawania prawdy i każdemu potrafią wskazać drogę wyznaczoną przez Boga. Na pytanie o to, jak pomóc duszom w czyśćcu, Maryja wskazywała na Mszę św. Podobnie odprawienie Mszy św. jest najlepszym środkiem wybłagania nawrócenia. Na wiele innych pytań, nieraz bardzo konkretnych, Matka Boża prosiła, aby się nie smucić, bo zawsze będzie przy ludziach.

    Objawienia Matki Bożej trwały od 27 czerwca do 16 września 1877 r. Łącznie w ciągu 80 dni Matka Boża ukazała się 160 razy. Zapisy archiwalne umożliwiają odtworzenie tego, co działo się każdego dnia: kto w spotkaniu brał udział, w jaki sposób objawiała się Matka Boża, co mówiła… Maryja mówiła wyłącznie po polsku, czyli w języku, którym mówiły dziewczynki na co dzień, natomiast objawienia dokumentowano zarówno po polsku, jak i po niemiecku.

    Objawienia Matki Bożej musiały mieć doniosłe znaczenie w planach Bożych, skoro szatan na różne sposoby próbował je zdyskredytować, odwrócić uwagę od nich, wypaczać ich treść innymi pseudoobjawieniami, w których przybierał postać Matki Bożej. Mimo że niemieckie gazety starały się ośmieszyć wydarzenia w Gietrzwałdzie, a władze pruskie – zmusić biskupa warmińskiego do wydania zakazu szerzenia kultu na miejscu objawień, doszło do zbadania ich prawdziwości przez biskupią komisję. Wysłani do Gietrzwałdu kapłani oraz lekarze doszli do przekonania, że „objawienia w Gietrzwałdzie muszą mieć realną podstawę”. Niedługo potem ukazała się książeczka o objawieniach w Gietrzwałdzie opatrzona imprimatur (oficjalnym zezwoleniem Kościoła na druk), co było pośrednim potwierdzeniem ich prawdziwości. Formalnie zostały one uznane dopiero w 1977 r., w setną rocznicę objawień.

    Pytając o istotę tych objawień, należy wskazać, że poza wielkim, znanym również z innych objawień apelem o odmawianie różańca i docenienie roli Mszy św. w życiu chrześcijan, a także podkreśleniem znaczenia tytułu Niepokalanego Poczęcia objawienia gietrzwałdzkie mają kilka zupełnie wyjątkowych cech. Po pierwsze, odbywały się w okresie mrocznego czasu pruskiego Kulturkampfu, walki z polską mową i Kościołem katolickim. Największe wartości tamtejszego ludu: patriotyzm i katolicyzm zostały wystawione na ciężką próbę. Kiedy wydawało się, że zatriumfuje akcja germanizacyjna, przyszła odpowiedź nieba. Ignorując wszelkie zakazy i restrykcje, stanęła wśród ludzi Matka Najświętsza, podkreślając prawdziwość wiary katolickiej, potwierdzając prawo Polaków do własnego języka i własnej ojczyzny.

    Po wtóre: w Gietrzwałdzie ludzie bardzo szybko odpowiedzieli na wezwanie Matki Bożej o zbudowanie kaplicy. Wznieśli ją jeszcze w czasie objawień. Maryja wynagrodziła ich gorliwość, przedłużając swe spotkania z wizjonerami. W efekcie więc objawienia te dały początek licznym pielgrzymkom, nabożeństwom i uroczystościom z udziałem wielotysięcznych rzesz wiernych. Jak się uważa, te pielgrzymki, zwane na Warmii „łofierami” (od słowa „ofiara”), uratowały katolicyzm i polskość przed całkowitym wyniszczeniem. Dzięki objawieniom nie zanikły największe wartości warmińskiego ludu: patriotyzm i wiara. Charakter objawień przyczynił się do ocalenia zagrożonej szczególnie na Warmii i Mazurach polskości tych ziem.

    Po trzecie: należy dostrzec, że wybranym „narzędziem” Boga były proste, niewykształcone dzieci, dwie dziewczynki, które z odwagą i wewnętrznym zaangażowaniem przekazywały orędzia Matki Bożej. Także dzięki ich świadectwu wzrósł kult maryjny w Gietrzwałdzie. Mimo że pruskie władze niejako wymusiły opuszczenie przez nie miejscowości, to pamięć o nich pozostanie tu zawsze żywa. Z czasem nawet zaczęto nazywać jedną z nich, Barbarę Samulowską, polską Bernadetą Soubirous.

    Po czwarte: wpływ objawień na podniesienie poziomu życia religijnego wiernych był ogromny, widoczny od samego początku. Warto podkreślić, że w odpowiedzi na apel Matki Bożej rozpoczęto w Gietrzwałdzie na szeroką skalę odnowę duchową, w tym m.in. akcję trzeźwościową, zaczęto wznosić katolickie świątynie, mówić z odwagą po polsku, ożywiły się nabożeństwa różańcowe, poważnie potraktowano wezwanie Maryi do pokuty i modlitwy. Ściśle też związane z tymi objawieniami było założone w 1878 r. przez o. Honorata Koźmińskiego, dzisiaj błogosławionego, Zgromadzenie Sióstr Służek Niepokalanej, mające żyć duchem i treścią tych objawień oraz promieniować nimi apostolsko na zewnątrz. 

    Po piąte: wydarzenia te odbiły się szerokim echem w całej Europie; porównuje się je do objawień w La Salette czy Lourdes. Jeśli dawniej było tu sanktuarium znane tylko w najbliższej okolicy, odtąd przybywali do Gietrzwałdu pielgrzymi od Morza Bałtyckiego aż po Tatry, od Warszawy i granic Litwy aż po Szczecin. Już w trakcie objawień Gietrzwałd nawiedziło ok. 300 tys. wiernych z całej rozbiorowej Polski, a także krajów sąsiednich. Również w latach bezpośrednio po objawieniach przybywało tutaj kilkadziesiąt tysięcy pielgrzymów rocznie.

    Generalnie objawienia Matki Bożej w Gietrzwałdzie okazały się potrzebne jak woda glebie w okresie wielomiesięcznej suszy. Świadomość, że Madonna mówiła po polsku, umocniła duchowo serca Polaków, a Jej słowa: „Nie smućcie się, bo ja zawsze będę przy was” powtarzano we wszystkich polskich domach. Co więcej, Matka Najświętsza obiecała, że Polska zmartwychwstanie, że ojczyzna nasza znów będzie wolna. I słowa te sprawdziły się w listopadzie 1918 r., kiedy po 123 latach niewoli wróciło niepodległe państwo polskie.

    Ważny jest również aspekt teologiczny tych objawień. Objawiająca się Pani, zapytana, kim jest, odpowiedziała: „Jestem Niepokalanie Poczęta”. Musiało to zabrzmieć zdumiewająco, ponieważ podobnie odpowiedziała przed niespełna 20 laty w Lourdes. Tam Jej słowa dokładnie brzmiały: „Jestem Niepokalane Poczęcie”. Czyli Maryja w Lourdes i Gietrzwałdzie określiła siebie jako samą istotę czystości i bezgrzeszności. Wyrażając następnie życzenie, aby ludzie codziennie odmawiali różaniec i żyli w trzeźwości, podzieliła się swoim zatroskaniem o los naszego zbawienia.

    Podobieństwo między objawieniami w Lourdes i Gietrzwałdzie jest dostrzegalne w wielu innych szczegółach. Mianowicie, jak Bernadeta, tak i Justyna oraz Barbara nie wyróżniały się wśród swoich rówieśniczek, były ciche i skromne, a przy tym wesołe i lubiące się bawić z koleżankami. Każde z objawień odbywało się na wolnym powietrzu: w Lourdes w skalistej grocie, w Gietrzwałdzie na klonie. We wszystkich objawieniach Maryja ukazywała się jako Niepokalana Dziewica. W każdym z nich rozlegał się gorący apel o modlitwę różańcową, wszędzie Maryja uzależniała otrzymanie łaski od modlitwy różańcowej. Podobnie też wyglądało samo objawienie: zawsze na początku i końcu widzący pochylali się ku ziemi, dając tym ukłonem znak, że Niepokalana Dziewica albo się im ukazała, albo odchodziła. Także usłyszane przez gietrzwałdzkie dziewczęta słowa Najświętszej Dziewicy o uzdrawianiu chorych w tym miejscu nawiązywały do wydarzeń w Lourdes.

    Oczywiście oprócz podobieństw były wśród tych objawień także różnice. Najbardziej uderzająca – to oczywiście ogromna rozpiętość liczby objawień. W Lourdes Matka Boża ukazała się 18 razy, w Gietrzwałdzie – 160 razy: od 27 czerwca do 23 lipca raz dziennie, a następnie od 24 lipca do 16 września 3 razy dziennie. W rzeczy samej jednak liczba objawień, choć zastanawiająca i trudna do wyjaśnienia, nie jest istotna, ponieważ orędzia mają wspólny apel: nawrócenie i zawierzenie Ewangelii. Przypomnę, że w Lourdes Niepokalana Dziewica wzywała Bernadetę do modlitwy i pokuty za grzeszników. Podkreśleniu tego służyła m.in. wizja piekła i ohydy ludzkich grzechów, a w związku z tym nagląca konieczność przebłagania Boga.

    W Gietrzwałdzie natomiast Najświętsza Panna, jak gdyby szerzej obejmując ludzkie sprawy, wzywała do modlitwy we wszelkich potrzebach: „Jeśli ludzie będą się lepiej modlić, wszystko obróci się na dobro”. Bardziej niż w innych objawieniach zachęcała do modlitwy różańcowej. Na przedstawiane Jej prośby różnych osób często odpowiadała: „Niech się modli na różańcu”. Ostatnie Jej słowa brzmiały: „Odmawiajcie gorliwie różaniec”. Zapewne tej gorliwości nie zabrakło nikomu, skoro to znane już wcześniej sanktuarium przeżywało po objawieniach nowy okres swej świetności. Można więc, choćby tylko na podstawie wymienionych porównań, widzieć w Gietrzwałdzie polskie Lourdes, a w osobie Barbary Samulowskiej – św. Bernadetę Soubirous. Zresztą nazwanie Gietrzwałdu polskim Lourdes pojawiło się już w czasie objawień i w sposób szczególny drażniło pruskich zaborców, ponieważ od początku do Gietrzwałdu, podobnie jak do Lourdes, napływały wielkie rzesze pielgrzymów. Można nawet napisać, że zasięg objawień gietrzwałdzkich oraz ich rozgłos nie był wówczas mniejszy od rozgłosu Lourdes. 

    Dopowiedzmy, że w Gietrzwałdzie już od 1568 r. czczony jest w miejscowej świątyni obraz Matki Bożej. Został on ukoronowany przez Prymasa Tysiąclecia 10 września 1967 r. Stróżami sanktuarium zostali po II wojnie światowej księża z zakonu kanoników regularnych laterańskich. „Chcę, abyście codziennie odmawiały różaniec” – ten apel Matki Bożej, wypowiedziany w Gietrzwałdzie 27 czerwca 1877 r., potwierdził Kościół po 100 latach: w 1977 r. prawdziwość objawień zatwierdził bp Józef Drzazga, ordynariusz warmiński.

    Obecnie sanktuarium w Gietrzwałdzie nawiedza rocznie ok. 800 tys. pielgrzymów, przy czym liczba ta systematycznie rośnie. Przybywają zwłaszcza chorzy, którym Matka Boża obiecała tu szczególne łaski. Pielgrzymi modlą się najpierw przed kapliczką objawień z figurą Matki Bożej Niepokalanej, wybudowaną na miejscu dawnego klonu, a następnie przechodzą do świątyni, przed cudowny obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem. Później udają się do pobliskiego źródełka, związanego z objawieniami, piją wodę, obmywają się nią, a także zabierają ją do domu. Nowocześnie urządzony Dom Pielgrzyma zapewnia wygodne zakwaterowanie tym, którzy pragną pozostać tu na dłużej.

    ***

    Powyższy tekst pochodzi z najnowszej książki Czesława Ryszki "Cuda polskie", wyd. Biały Kruk

    Wiadomości o premierach nowych książek Białego Kruka i spotkaniach autorskich prosto na Twoją skrzynkę mailową, a do tego jeszcze prezent - bon 50 zł na zakupy w naszej księgarni internetowej! Dołącz już dziś do grona Czytelników Biuletynu Białego Kruka! Aby to zrobić, kliknij TUTAJ.

    Cuda polskie. Matka Boża i święci w naszych dziejach

    Cuda polskie. Matka Boża i święci w naszych dziejach

    Czesław Ryszka

    Na historię naszego kraju należy patrzeć z punktu widzenia człowieka wierzącego, chrześcijanina, jeśli chce się dzieje Polski interpretować uczciwie. Ta książka nie jest suchym dziełem naukowym, lecz zawiera solidną porcję wiedzy o minionych wiekach. Jest napisana barwnie i żywo. Prezentuje autentyczne wydarzenia, konkretne osoby oraz sprawdzone opinie. Obejmuje okres od Mieszka I po współczesność.

     
     https://pbs.twimg.com/media/GuXpi5ZWgAAgNX-.jpg

    Papież Leon XIV otrzymał kopię figury Matki Bożej Gietrzwałdzkiej

    25 czerwca 2025 r. podczas audiencji generalnej na Placu św. Piotra kustosz Sanktuarium Matki Bożej w Gietrzwałdzie – ks. Przemysław Soboń CRL – spotkał się z Ojcem Świętym i wręczył mu kopię figury Matki Bożej z kaplicy objawień. 27 czerwca mija 148. rocznica pierwszego ukazania się Matki Bożej w Gietrzwałdzie.

    Wydarzenie to miało miejsce dwa dni przed 148. rocznicą pierwszego objawienia Matki Bożej w Gietrzwałdzie. Najświętsza Panienka ukazywała się tam dziewczynkom Justynie Szafryńskiej i Barbarze Samulowskiej od 27 czerwca do 16 września 1877 r. Są to jedyne zatwierdzone objawienia maryjne w Polsce.

    https://pch24.pl/papiez-leon-xiv-otrzymal-kopie-figury-matki-bozej-gietrzwaldzkiej/

    Dziś wspomnienie Matki Bożej Nieustającej Pomocy

     Fot. pixabay

    Dziś obchodzimy wspomnienie Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Tytuł Matki Bożej Nieustającej Pomocy jest na trwałe związany z wizerunkiem Maryi, który znajduje się w Rzymie. Obraz namalowany na desce, przypomina niektóre stare ikony ruskie. Często w naszych parafiach w środy odmawiamy Nowennę do Matki Bożej Nieustającej Pomocy.

    Autorem obrazu jest prawdopodobnie jeden z najbardziej znanych malarzy prawosławnych wczesnego średniowiecza, mnich bazyliański – S. Lazzaro.

    Ocalenie w czasie podróży

    Nie wiadomo kiedy i w jakich okolicznościach obraz powstał i w jaki sposób potem dotarł do Rzymu. Według niektórych źródeł powstał na Krecie w IX w. Inne dane mówią o wieku XII i pochodzeniu z Bizancjum lub z klasztoru na świętej górze Athos.

    Według legendy, do Europy obraz został przywieziony przez bogatego kupca. Kiedy podczas podróży statkiem na morzu rozszalał się sztorm, kupiec ten pokazał obraz przerażonym współtowarzyszom. Ich wspólna modlitwa do Matki Bożej ocaliła statek. Po szczęśliwym przybyciu do Wiecznego Miasta ikona została umieszczona w kościele ojców augustianów pw. św. Mateusza. Z dokumentu z roku 1503 wynika, że w ostatnich latach XV w. wizerunek był już w Wiecznym Mieście, czczono i uważano go za łaskami słynący. Zwano go Madonna miracolosissima.

    Jednak gdy w roku 1812 wojska francuskie zniszczyły kościół, mnisi powędrowali do Irlandii. Wtedy kult cudownego obrazu został zaniedbany.

    >>> Matka Boża „Dziergająca”. Niesamowicie urocza kapliczka

    Ponowny rozkwit kultu

    W grudniu 1866 r. Pius IX powierzył obraz redemptorystom, którzy umieścili go w głównym ołtarzu kościoła św. Alfonsa przy via Merulana. Od tego czasu nastąpił niebywały rozkwit kultu Matki Bożej Nieustającej Pomocy, propagowanego przez duchowych synów św. Alfonsa Marii Liguoriego. 23 czerwca 1867 r. odbyła się uroczysta koronacja obrazu. Mnożyły się kopie, które redemptoryści umieszczali w swoich kościołach w wielu krajach, w tym także na ziemiach polskich.

    W 1876 r. ustanowiono święto Maryi Nieustającej Pomocy na dzień 26 kwietnia, z czasem przeniesione je na 27 czerwca.

    Fot. pixabay

    W centrum ręce Matki i Syna

    Obraz przedstawia cztery postacie: Maryję z Dzieciątkiem oraz świętych Archaniołów Michała (po lewej stronie obrazu) i Gabriela (po stronie prawej).

    Maryja, pomimo że jest największą postacią obrazu, nie stanowi jego centralnego punktu. W geometrycznym środku ikony znajdują się połączone ręce Matki i Dziecięcia, przedstawione w taki sposób, że Maryja wskazuje na swojego Syna, Zbawiciela.

    Macierzyńska opieka Maryi

    Maryja jest Matką Kościoła, ludu Bożego, który Jej Syn nabył swoją najdroższą Krwią. Jest Matką każdego z nas. Niewątpliwie mamy jednego Pośrednika, według słów Apostoła: „Bo jeden jest Bóg; jeden też pośrednik między Bogiem i ludźmi, człowiek Chrystus Jezus, który wydał samego siebie na okup za wszystkich” (1 Tm 2, 5-6). Nie przeszkadza to jednak bynajmniej w tym, byśmy mogli mówić o macierzyńskiej roli Maryi w stosunku do wszystkich. Nie przyćmiewa ona żadną miarą i nie pomniejsza tego jedynego pośrednictwa Chrystusowego, lecz ukazuje Jego moc.

    źródło:misyjne.pl

    Światowy Dzień Modlitwy o Uświęcenie Kapłanów

     

    Światowy Dzień Modlitwy o Uświęcenie Kapłanów

    Światowy Dzień Modlitwy o Uświęcenie Kapłanów

    Światowy Dzień Modlitwy o Uświęcenie Kapłanów, zapoczątkowany przez Jana Pawła II 23.VI.1995r., obchodzimy w Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa, w piątek po Oktawie Bożego Ciała.

    Dzień ten jest podarowany kapłanom, aby Najświętszemu Sercu Pana Jezusa, które jest źródłem życia i świętości zawierzyli swoje kapłaństwo. Pomocą mogą być cenne rozważania kartuza Dom Polycarpa de La Riviera:


    Duszo moja skieruj swoją ucieczkę do Serca Jezusa. Serce Jezusa, Jego rany, dłonie, stopy są twoimi, stanowią centrum i sferę nadprzyrodzonego życia. Pragnij tylko z tęsknoty za Nim, podążaj tylko tego, co Jemu najmilsze. Poza Nim nie ma nic do zyskania; poza Nim wszystko jest stratą. Wszystko jest w Nim, nic poza Nim (…) W Nim niech będą wszystkie twoje słowa, myśli, czyny, uczucia i intencje(…) Daj Mu serce za Serce, miłość za Miłość. Rzeczywiście przemienisz się w Niego, kiedy swoje życie całkowicie podporządkowujesz Jemu”.

    Myśl tę podjął także św. Jan Paweł II w Liście do kapłanów.

    „My kapłani jesteśmy celebransami, ale także stróżami tej Najświętszej Tajemnicy. Z naszego odniesienia do Eucharystii wynika bardzo wymagający charakter «sakralny» naszego życia. Świętość powinna być widoczna w całym stylu bycia, ale przede wszystkim w sposobie celebrowania. Uczmy się tego w szkole świętych (…), którzy wyróżniali się szczególną gorliwością w pobożności eucharystycznej. Wielu beatyfikowanych i kanonizowanych kapłanów dało temu niezwykłe świadectwo, wzbudzając zapał w wiernych, którzy uczestniczyli w sprawowanych przez nich Mszach św. Wielu poświęcało długie godziny na adorację eucharystyczną (…) , z której rodzi się radość i wynika sens naszego życia.(…) Tajemnica kapłana tkwi «w pasji», którą przeżywa w Chrystusie.(…) Szczególnie w kontekście nowej ewangelizacji ludzie mają prawo zwracać się do kapłanów w nadziei, że «zobaczą» w nich Chrystusa (por. J 12, 21). Potrzebują tego zwłaszcza ludzie młodzi, których Chrystus nie przestaje wzywać, by całkowicie oddali się dla sprawy Królestwa Bożego. Z pewnością nie zabraknie powołań, jeśli podniesie się jakość naszego życia kapłańskiego, jeżeli będziemy bardziej święci, bardziej radośni, bardziej gorliwi w naszym posługiwaniu. Kapłan «zdobyty» przez Chrystusa (por. Flp 3, 12) z większą łatwością «zdobywa» innych, by zdecydowali się podjąć tę samą przygodę”.

    Modlitwa do Matki Bożej Kapłanów

    Maryjo, Matko Chrystusa-Kapłana
    Matko kapłanów na całym świecie,
    Ty ukochałaś kapłanów w szczególny sposób
    bo są oni żywym obrazem Twojego Jedynego Syna
    Przez całe swoje ziemskie życie pomagałaś Jezusowi,
    a teraz wstawiasz się za nami w niebie.
    Błagamy Cię, módl się za kapłanów!
    Módl się do Ojca Niebieskiego, „by posłał robotników na żniwo swoje”.
    Módl się, by nie zabrakło nam kapłanów,
    którzy będą udzielać nam sakramentów,
    będą wyjaśniać Ewangelię Chrystusa,
    i uczyć nas , jak stać się dziećmi Bożymi!
    Maryjo, Ty sama uproś Boga Ojca,
    by dał kapłanów, jakich nam potrzeba,
    bo Twoje Serce może wszystko u Niego wyprosić,
    Uproś nam kapłanów, którzy będą święci. Amen.

    s. Teresa Kalska CST

      COROCZNE OBJAWIENIE MATKI BOŻEJ IVANCE – 25 CZERWCA 2025R. izjonerka Ivanka Ivanković Elez miała coroczne objawienie 25. czerwca 2025 r....