Droga Krzyżowa. Misjonarz – świadkiem Miłości. | |
Materiały do animacji misyjnej 2009-12-14 dk. Stanisław Zawiłowicz SCJ |
Wstęp
Współczesny świat jest Kalwarią, na której obecne jest cierpienie fizyczne i psychiczne. Z całą pewnością to cierpienie dotyka także nas, dotyka też tych, których kochamy. Nie pozostaje nam nic innego, jak mocno uchwycić się krzyża, przylgnąć do Jezusa, powierzyć Mu wszystko, co sprawia nam ból, a wtedy świat nie będzie tak straszny, krzyż taki twardy a gwoździe tak ostre. Będąc blisko Chrystusa, przyjmiemy Go bez strachu, bo On uwalnia z wszelkich obciążeń. Odkryjemy jednocześnie jak wiele bliskich nam osób nie zna Boga, który jest Miłością.
Przechodząc razem z Jezusem stacje Drogi Krzyżowej, krok po kroku rozszerzajmy nasze serca, bo świat potrzebuje nie tylko zwykłych misjonarzy, ale misjonarzy – świadków Miłości. Pamiętajmy o braciach i siostrach misjonarzach, niech nasze modlitwy będą dla nich wsparciem w pokonywaniu Drogi Krzyżowej.
Stacja I Pan Jezus na śmierć skazany
Piłat nie znał Jezusa, nie sądził, że stoi przed nim sam Zbawiciel. Nie był świadomy jak głęboki sens kryje się w gniewnie rzuconych słowach „Oto Człowiek!”. Był stanowczo za słaby, szedł za zdaniem większości. Współcześni Piłaci także trzymają się zasady, że lepiej jest być w życiu względnym, niż otwarcie bronić zasad moralności. Głupotą dla nich jest rezygnowanie z czegoś na rzecz przekonań religijnych. Tymczasem misjonarza motywują i jednocześnie staja się przestrogą słowa Jezusa: „Do Każdego więc, kto się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie”(Mt 10, 32-33).
Stacja II Jezus bierze krzyż na swoje ramiona
Jezus nie poddałby się tak straszliwym mękom i upokorzeniom, gdyby nie ukochał nas całkowicie, do końca. Nikt inny nie obdarzył ludzkości tak wielką, a zarazem zbawczą miłością. Jeśli chcemy być misjonarzami, zaangażujmy się wraz z Jezusem w Jego misję zapobiegania grzechowi. Pracę misyjną rozpocznijmy od własnej duszy, by potem służyć człowiekowi w świecie, któremu tak bardzo zagraża brak miłości, a który nie zna tej wszechmogącej i odkupieńczej mocy Krzyża.
Stacja III Jezus upada pod krzyżem po raz pierwszy
„Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu” (Łk 2,34). To twarde, okrutne drzewo, które rani i przygniata Jezusa, za niedługo stanie się jego tronem. Dziwny to król, leżący na ziemi – taki widok wzbudza tylko litość lub po prostu pogardę. Dla misjonarza jest to jednak Władca godzien wszelkiej chwały. Chrystus tak nas kocha, że pozwala sobą pomiatać, ale nie staje się przez to żałosny. Właśnie dzięki temu jest Królem. Miliony ludzi potrzebują takiego Mistrza, tęsknią za kimś, kto przyniesie światło prawdziwego życia. Ludzie na całym świecie szukają swojego Odkupiciela, a ten, leżący na ziemi Izraelita zdaje się być mało atrakcyjny. Tymczasem ten cichy upadek wstrząsnął całym światem.
Stacja IV Jezus spotyka swoją Matkę
Maryja, Matka Bolesna, była dla Chrystusa prawdziwym pocieszeniem w ciężkich chwilach cierpienia. Misjonarz, który w obliczu cierpień i zła, jakich jest świadkiem, nie popada w rozpacz i nie przeklina Boga, nazywając Go okrutnym, jest dla Jezusa tak cenny, jak Jego matka, która w pełni przyjmowała wolę Bożą. Często cierpienia nie da się zrozumieć i pojąć. Mimo iż to świat jest zazwyczaj przyczyną bólu człowieka, to oskarża on o to Boga. Pokój i zaufanie do Chrystusa, jakie może przekazać misjonarz, może pomóc w znoszeniu tego, co wcześniej było nie do wytrzymania.
Stacja V Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Jezusowi
Doskonale znamy niechęć, z jaką Szymon przyjmuje krzyż. Bunt jest niejednokrotnie naszą pierwszą reakcją w obliczu cierpień i niepowodzeń. Jezus daje Szymonowi niepowtarzalną okazję do nawrócenia, włącza go w czynność, związaną bezpośrednio ze zbawieniem świata. Misjonarz zna ciężar codziennego krzyża, ciągle się z nim mierzy. Czasem zapomina, że to przecież cenne relikwie, bo jest taki ciężki, wie także, jak trudno uzyskać pomoc. Misjonarz liczy na nasze wsparcie tak, jak Jezus oczekiwał podpory w Szymonie. O ile bardziej jest ona pomocna, gdy ofiarowana jest ochotnie.
Stacja VI Weronika ociera twarz Jezusa
Bardzo możliwe, że Weronika była kobietą odważną. A może nie koniecznie, może tak bardzo kochała Jezusa, że nie wiedziała do końca, co robi i co jej grozi. Misjonarz, jeśli chce głosić Jezusa, musi być gotowy na krzyki sprzeciwu i groźby, fale prześladowań i niebezpieczeństwo. Mimo własnej słabości musi spotkać się z wrogami Chrystusa. Ci, którzy podjęli ryzyko, byli mocni miłością swego Zbawiciela, która, choć delikatna, potężniejsza jest niż śmierć, potężniejsza od samego piekła. Siła Najświętszego Oblicza, odciśniętego w duszy misjonarza, mimo przeszkód, jaśnieje i promieniuje na jego otoczenie.
Stacja VII Jezus upada pod krzyżem po raz drugi
Jezus niesie swój krzyż całkowicie wyczerpany. Jest jak cichy baranek, którego prowadzi się na rzeź, słania się i upada. Łatwo to sobie wyobrazić, łatwo jest się wzruszyć. Misjonarz, kontemplując Drogę Krzyżową, traktuje ją jak lekcję, uczy się, co znaczy zapierać się siebie. Cichy i pokorny Zbawiciel, którego przygniata ciężar niesionego Krzyża jest dla swoich misjonarzy wzorem stopniowego powierzania się całkowicie Bogu, oddania się do Jego dyspozycji.
Stacja VIII Jezus spotyka płaczące niewiasty
Chrystus cierpi wszędzie tam, gdzie człowiek doznaje krzywdy. Zła jest tyle na świecie, że nie jesteśmy go w stanie ogarnąć, ale ten, kto chce być misjonarzem, nawet gdy nie może pomóc materialnie, zawsze okaże współczucie, obdarzy dobrym słowem, zrozumieniem. Kobiety jerozolimskie okazują swoje współczucie na zewnątrz, nie boją się głośno zwracać uwagi na czyjeś cierpienie. Jezus natomiast ostrzega, by taki płacz nie przerodził się w puste narzekanie, które nie chroni przed grzechem.
Stacja IX Jezus upada po raz trzeci
„Spodobało się Panu zmiażdżyć go cierpieniem” (Iz 53,10). Taki był plan Ojca, aby Jego Jednorodzony Syn umarł za nasze grzechy. Wielu nie rozumie, dlaczego takie było upodobanie Boga. Misjonarz, jeśli nie będzie mocno związany z Chrystusem, nie przyjmie Bożego upodobania, będzie buntował się przeciw krzyżom, które spotkają go w życiu. Misjonarz pamięta, że upodobanie Boga zawsze wiąże się z łaską, bo On nie tylko miażdży cierpieniem, ale wyzwala i pociesza. W upodobaniu Boga zawsze mieści się Jego nieskończona miłość, nawet gdy łączy się ona z cierpieniem.
Stacja X Jezus z szat obnażony
Zdarto z Niego szaty, raniąc pokrwawione ciało. Jezus został obdarty i pozbawiony wszystkiego, nie rozporządza już żadnymi ludzkimi środkami. Jest to dla misjonarza trudna i bolesna lekcja, która uczy zapierania się siebie i umierania dla siebie. Jezus uczy, co tak naprawdę znaczy być tylko Synem. Misjonarz przyjmuje tę prawdę, idzie za Jezusem i stopniowo oddaje Mu to, czego będzie się domagał Ojciec.
Stacja XI Jezus przybity do krzyża
Krzyż, który dla chrześcijan jest drogowskazem, potwierdza prawdę, że miłość króluje w cierpieniu. Ból zaczął nabierać sensu od momentu ofiary na Golgocie. Krzyż Chrystusa pomaga nam cierpieć, a Miłość Boga, który nas stworzył na własne podobieństwo, odkupił i uświęcił, stała się bodźcem naszego apostolstwa. Misjonarz wie, że naprawdę smutnym miejscem jest to, w którym brakuje Krzyża Chrystusowego – znaku naszego zbawienia. Misjonarz wie, że od chwili, gdy Jezus został przybity do Krzyża, żaden człowiek nie będzie żył szczęśliwie bez Niego.
Stacja XII Jezus umiera na krzyżu
Pan życia przestaje oddychać, nie żyje. Nikt nie odebrał mu życia, oddał je całkowicie dobrowolnie. Jezus kocha nas tak bardzo, że nawet po śmierci pozwala otworzyć włócznią swój bok. Na dowód swojej Miłości pozwala, wysączyć z własnego serca ostatnią kroplę Najdroższej Krwi. Oddał wszystko tak, jak zapowiadał. Człowiek, gdy prawdziwie odkryje ten nadmiar miłości, pragnie oddać Bogu swoje serce, słowa, myśli i uczynki, chce żyć dla tej miłości. Wtedy można stwierdzić, że taki człowiek chce być misjonarzem. Dlatego Kościół, który rodzi się w otwartym boku Chrystusa, jest Kościołem misyjnym.
Stacja XIII Jezus zdjęty z krzyża
Nieubłagana śmierć dotknęła nawet Jezusa, Syn Boży jako człowiek doświadczył wszystkiego. Zaakceptował także śmierć, ale nie jako rezygnację z życia, tylko jako formę przejścia z tego świata do Ojca. Misjonarz tak właśnie postrzega śmierć i taką jej wartość przekazuje światu. Miłość w nas wzrasta, gdy nie tylko chcemy posiadać, ale gdy przede wszystkim chcemy się ofiarować. Takiego właśnie ofiarniczego obumierania uczy Jezus i tego wymaga od swoich misjonarzy. Zaangażowanie apostolskie jest zatem wydaniem samego siebie na służbę Bogu i ludziom, z miłości, na wzór Jezusa.
Stacja XIV Złożenie ciała Jezusa w grobie
Złóżmy ciało Chrystusa w grobie własnych serc, pozwólmy wstąpić Mu do naszych otchłani. Pozwólmy Mu działać, pozwólmy Mu też odpocząć. Dobrze jest spotkać misjonarza, który z prawdziwie apostolską gorliwością przygotowuje najpierw własne serce na przyjęcie Pana. Taki misjonarz, przyjmując Komunię Świętą, choćby nie wiadomo jak się starał, nie potrafi ukryć radości. Serce misjonarza jest grobem, w którym dokonuje się cud Zmartwychwstania. Nikt nie widział, w jaki sposób Zbawiciel zmartwychwstał, ale każdy może zobaczyć misjonarza – świadka żyjącego Chrystusa.
Zakończenie
Wszyscy musimy być świadkami Jezusa, musimy o tym pamiętać. Znaczy to, że mamy trwać w Jego miłości, że mamy szerzyć Jego miłosierdzie i być świadkami Jego obecności w świecie. Z naszego wnętrza, z naszej jedności z Chrystusem niech płynie miłość. Kiedy patrzymy na Krzyż, widzimy, jak Bóg bardzo nas umiłował. Misjonarz to osoba, która została posłana, by nieść innym miłość Bożą, by tę miłość udowodnić i dokonywać Chrystusowego dzieła Odkupienia.\
źródło:wwwpdrw.missio.org.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz