
Od czwartku 16 kwietnia 2020 roku
rząd wprowadza obowiązek noszenia maseczek w przestrzeni publicznej.
Dotyczy to również kościołów. Po ograniczeniu ilości wiernych, to
kolejne ograniczenie uderzające w katolików. Rozwiązania są bowiem
niejasne, a ich skrupulatna interpretacja może uniemożliwić przyjmowanie
Komunii Św.
W związku z planowanym wejściem w życie obowiązku zakrywania ust i nosa w miejscach publicznych Ministerstwo Zdrowia 15 kwietnia o godz. 10.00 kończy konsultacje.
https://www.gov.pl/web/zdrowie/rozporzadzenie-rady-ministrow-ws-obowiazku-zakrywania-ust-i-nosa-w-miejscach-publicznych
W ich ramach można było zgłaszać uwagi do projektu rozporządzenia, które doprecyzowuje regulacje w tym zakresie.
Rozporządzenie mówi w jakich sytuacjach i miejscach musimy zasłaniać usta i nos za pomocą „części odzieży, przyłbicy, maski albo maseczki”. Wśród nich wymieniono obiekty kultu religijnego - odstępstw w tym zakresie nie ma.
Warto pamiętać, że zgromadzenia religijne w czasie koronawirusa podlegają szczególnym restrykcjom. Aktualnie może w nich brać udział maksymalnie pięcioro wiernych. Teraz będą oni musieli dodatkowo używać maseczek (Kapłan sprawujący Mszę św. też?).
Można spodziewać się, że z czasem rząd wraz z „odmrażaniem gospodarki” zwiększy liczbę „legalnych wiernych” – zapewne początkowo do 50 (najpewniej po 19.04). Obowiązek zakrywania ust i nosa na pewno jednak pozostanie z nami na dłużej (przepis ma funkcjonować do odwołania).
Rząd stworzył zatem sytuację, w której nieliczna grupa wiernych dopuszczona do udziału we Mszy św. będzie musiała podczas modlitwy zakrywać twarz. To rodzi pewne trudności, bowiem nie wiadomo jak w tej sytuacji będzie można przyjąć Komunię Św.
W przestrzeni medialnej pojawia się tu kilka pomysłów – i wszystkie… złe. Mowa np. o możliwości chwilowego zdjęcia czy uchylenia maski – z powodów epidemiologicznych to działanie niewskazane, gdyż na masce potencjalnie może znajdować się wirus.
Pojawiają się też opinie, że rozwiązania rządowe będą oznaczały wprowadzenie obowiązku przyjmowania Komunii św. na rękę – to dla wielu wiernych będzie trudna do przekroczenia bariera, a rozwiązanie w połączeniu z maseczką – ponownie tylko epidemiologicznie patrząc – złe.
Przepisy precyzujące dotyczące obowiązku zakrywania twarzy pojawiły się, gdy okazało się, że ogólne zapisy prowadzą społeczeństwo w ślepy zaułek i mogą spowodować więcej szkody niż pożytku. Trzeba zatem mieć nadzieję, że zapis dotyczący miejsc kultu religijnego ulegnie zmianie tak, by umożliwić wiernym przyjmowanie Ciała Pańskiego w sposób godny i wykluczający możliwość naruszenia czci do Najświętszego Sakramentu. A tym z pewnością byłoby np. „upychanie” Komunii św. pod uchyloną maskę.
I pozostaje tylko pytanie o to dlaczego z powodu koronawirusa ostrze znów wymierzono w wiernych?
MA
W związku z planowanym wejściem w życie obowiązku zakrywania ust i nosa w miejscach publicznych Ministerstwo Zdrowia 15 kwietnia o godz. 10.00 kończy konsultacje.
https://www.gov.pl/web/zdrowie/rozporzadzenie-rady-ministrow-ws-obowiazku-zakrywania-ust-i-nosa-w-miejscach-publicznych
W ich ramach można było zgłaszać uwagi do projektu rozporządzenia, które doprecyzowuje regulacje w tym zakresie.
Rozporządzenie mówi w jakich sytuacjach i miejscach musimy zasłaniać usta i nos za pomocą „części odzieży, przyłbicy, maski albo maseczki”. Wśród nich wymieniono obiekty kultu religijnego - odstępstw w tym zakresie nie ma.
Warto pamiętać, że zgromadzenia religijne w czasie koronawirusa podlegają szczególnym restrykcjom. Aktualnie może w nich brać udział maksymalnie pięcioro wiernych. Teraz będą oni musieli dodatkowo używać maseczek (Kapłan sprawujący Mszę św. też?).
Można spodziewać się, że z czasem rząd wraz z „odmrażaniem gospodarki” zwiększy liczbę „legalnych wiernych” – zapewne początkowo do 50 (najpewniej po 19.04). Obowiązek zakrywania ust i nosa na pewno jednak pozostanie z nami na dłużej (przepis ma funkcjonować do odwołania).
Rząd stworzył zatem sytuację, w której nieliczna grupa wiernych dopuszczona do udziału we Mszy św. będzie musiała podczas modlitwy zakrywać twarz. To rodzi pewne trudności, bowiem nie wiadomo jak w tej sytuacji będzie można przyjąć Komunię Św.
W przestrzeni medialnej pojawia się tu kilka pomysłów – i wszystkie… złe. Mowa np. o możliwości chwilowego zdjęcia czy uchylenia maski – z powodów epidemiologicznych to działanie niewskazane, gdyż na masce potencjalnie może znajdować się wirus.
Pojawiają się też opinie, że rozwiązania rządowe będą oznaczały wprowadzenie obowiązku przyjmowania Komunii św. na rękę – to dla wielu wiernych będzie trudna do przekroczenia bariera, a rozwiązanie w połączeniu z maseczką – ponownie tylko epidemiologicznie patrząc – złe.
Przepisy precyzujące dotyczące obowiązku zakrywania twarzy pojawiły się, gdy okazało się, że ogólne zapisy prowadzą społeczeństwo w ślepy zaułek i mogą spowodować więcej szkody niż pożytku. Trzeba zatem mieć nadzieję, że zapis dotyczący miejsc kultu religijnego ulegnie zmianie tak, by umożliwić wiernym przyjmowanie Ciała Pańskiego w sposób godny i wykluczający możliwość naruszenia czci do Najświętszego Sakramentu. A tym z pewnością byłoby np. „upychanie” Komunii św. pod uchyloną maskę.
I pozostaje tylko pytanie o to dlaczego z powodu koronawirusa ostrze znów wymierzono w wiernych?
MA
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz