Kult Najświętszego Serca
Pana Jezusa ma już bardzo długie dzieje, sięgając swymi początkami
mistyków średniowiecznych z XI i XII wieku. Wtedy również ten kult
zyskał pierwsze uzasadnienia teologiczne. Na końcu epoki renesansu kult
ten został przeniesiony z Europy do Nowego Świata — w 1585 roku
misjonarze jezuiccy wznieśli w Brazylii pierwszy kościół poświęcony
Sercu Jezusa. Objawienia prywatne św. Małgorzaty Marii Alacoque
(1647-1690) znacząco wpłynęły na rozszerzenie się kultu Serca Pana
Jezusa na cały świat, w czym wyjątkową rolę odegrali jezuici, ale do
jego rozpowszechnienia i utrwalenia przyczynili się także pijarzy i
księża misjonarze. Wyjątkową rangę kult Serca Jezusa zyskał w 1765 roku,
gdy papież Klemens XIII zatwierdził liturgiczne święto Najświętszego
Serca Jezusa dla Polski i dla rzymskiego Arcybractwa Najświętszego Serca
Jezusa. O ten akt prosili już od początku XVIII wieku biskupi polscy.
W drugiej połowie XX wieku ten kult nieco osłabł z
powodu ogólnego kryzysu społeczeństw chrześcijańskich i pobożności
ludowej, a także z powodu obniżenia rangi tego zagadnienia w teologii po
Soborze Watykańskim II. Dzisiaj kult Serca Jezusa zyskuje jednak nowych
zwolenników i obserwujemy wyraźne ruchy odnowy, które zapowiadają także
odnowę Kościoła i pobożności. Wielką rolę odgrywa w tym względzie
nauczanie i ponawiane zachęty papieża św. Jana Pawła II i papieża
Benedykta XVI. Ich nauczanie chrystologiczne pozwala w odnowiony sposób
patrzeć na kult Serca Jezusa i widzieć jego mocne uzasadnienie
teologiczne, a tym samym zachęca do gorliwszego proponowania go wśród
wiernych. Do zasadniczych inspiracji płynących z tego nauczania
nawiązujemy w niniejszej refleksji, chociaż czynimy to tylko w sposób
pośredni. Mamy na względzie przede wszystkim potrzebę zwrócenia uwagi na
trwałe podstawy teologiczne kultu Serca Pana Jezusa, gdyż to one będą miały decydujące znaczenia dla jego dalszego rozwoju w Kościele.
Serce Jezusa — centrum tajemnicy odkupieńczego wcielenia
Kościół od samego początku swego istnienia
kieruje wyostrzoną uwagę na przebity bok Jezusa wiszącego na krzyżu i
zastanawia się teologicznie nad jego wymową, odkrywając w nim miejsce
swoich narodzin oraz nowych narodzin każdego zbawionego. Wychodząc od
tego kontemplacyjno-teologicznego spojrzenia, z biegiem czasu
dostrzeżono, że odkupieńcze wcielenie Syna Bożego domaga się wyraźnego
wyrażenia w kulcie Jego Serca. Św. Małgorzata Maria Alacoque o doznanym
przez siebie „pierwszym objawieniu” z dnia 3 listopada 1689 roku tak
pisała do o. Jana Croiseta: „Potem Boskie Serce ukazało mi się jakby na
tronie z płomieni, jaśniejące bardziej niż słońce i przejrzyste jak
kryształ, z godną uwielbienia raną. Całe było otoczone cierniami, które
oznaczały rany zadawane Mu przez nasze grzechy. Powyżej tkwił krzyż,
który znajdował się w Sercu od pierwszych chwil wcielenia, to jest od
chwili uformowania się Najświętszego Serca. Od tego też czasu było
napełnione wszelkimi goryczami na skutek upokorzeń, ubóstwa, bólu i
wzgardy znoszonych w ciele ludzkim przez całe życie, a zwłaszcza podczas
męki. Następnie wyjawiło mi gorące pragnienie, że chce być przez ludzi
kochane i zawrócić ich z drogi, na którą szatan kieruje całe tłumy.
Powziął więc zamiar objawić ludziom swe Serce ze wszystkimi skarbami
miłości, miłosierdzia, uświęcenia i zbawienia, jakie w sobie zawiera,
aby obfitością i nadmiarem Boskich skarbów Bożego Serca, będącego ich
Źródłem, ubogacić wszystkich, którzy Mu się zechcą oddać i zjednać
cześć, miłość i chwałę. Trzeba to Źródło skarbów czcić pod postacią
cielesnego Serca” (List 133).
Ta „wizja” tajemnicy Chrystusa, Słowa Wcielonego i
Ukrzyżowanego, stanowi pierwotne źródło znaczenia, którą dopełniają
późniejsze wizje doznane przez św. Małgorzatę odnośnie do tajemnicy i
kultu Serca Jezusa. Szkoda, że rzadko nawiązuje się do tego tekstu z
pism św. Małgorzaty, kładąc raczej nacisk na wizję z 1675 roku, opisaną w
Pamiętniku duchowym, w której została podkreślona miłość
wynagradzająca: „Oto Serce, które tak bardzo ukochało ludzi, że w niczym
nie oszczędzając siebie, całkowicie się wyniszczyło i ofiarowało, aby
im okazać swoją miłość”.
Tym, co jest szczególne w przywołanej pierwszej
wizji, jest jej nadzwyczajna koncentracja chrystologiczna, podkreślająca
całościową i głęboką wizję tajemnicy Chrystusa. Został On w niej
ukazany w całości swojego zbawczego wydarzenia od wcielenia aż po krzyż
oraz w głębi swojego bytu Słowa Wcielonego, cierpiącego w czasie męki i
chwalebnie wywyższonego w zmartwychwstaniu. To Serce Jezusa, Słowa
Wcielonego, rozlewa na ludzi „Boskie skarby” miłości miłosiernej za
zbawienie świata.
Wśród rozmaitych elementów teologicznych i
chrystologicznych obecnych w tej pierwszej wizji trzeba podkreślić
rozumienie wcielenia jako ukierunkowanego od początku na krzyż. Od
pierwszej chwili wcielenia, to znaczy od uformowania Najświętszego
Serca, został na ziemi postawiony zbawczy krzyż. Mamy tutaj do czynienia
z syntezą tradycji chrześcijańskiej, która tak właśnie ujmuje tajemnicę
Chrystusa. Już Tertulian (240) zauważył: „Ale Chrystus posłany, aby
umrzeć, musiał także koniecznie narodzić się, aby móc umrzeć” (De carne Christi
6, 6). A św. Leon Wielki (461) stwierdza: „Nie było żadnej innej
przyczyny narodzin Syna Bożego niż ta, aby mógł zostać zawieszony na
krzyżu” (Sermo 48, 1). Podobne świadectwa można by tutaj mnożyć.
Ten nacisk tradycji na ukierunkowanie narodzenia
Chrystusa na Kalwarię ma ewidentne podstawy w Nowym Testamencie, który
odkreśla zbawczy cel narodzin i życia Chrystusa oraz Jego misji. Już
samo nadanie Mu imienia i pierwsze ogłoszenie Jego narodzenia stanowiły
zapowiedź Jego zbawczej męki. Józefowi anioł zapowiedział: „Porodzi
Syna, któremu nadasz imię Jezus. On bowiem zbawi swój lud od jego
grzechów” (Mt 1,21), a w Betlejem aniołowie ogłaszają: „Dziś bowiem w
mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan”
(Łk 2,11).
W planie zbawienia Syn Boży stał się człowiekiem,
aby umrzeć na krzyżu i w ten sposób zbawić grzeszną ludzkość przez
złożoną z siebie ofiarę. Oznacza to, że cała tajemnica Jezusa ma swoje
centrum we wcieleniu i w krzyżu. Są to jakby dwa ogniska elipsy, które
ukierunkowują spojrzenie na tajemnicę Chrystusa. Kult Serca Jezusa,
który zmierza do tego, by tę tajemnicę uchwycić i przeżyć, ściśle łączy
się więc z tym, co najbardziej podstawowe w tej tajemnicy, a mianowicie
uwypukla jej wymiar zbawczy. W tym kulcie chodzi zatem o doświadczenie
zbawienia, którego dokonał Chrystus, aby stało się ono potem inspiracją
do ciągłego zanurzania się w nim oraz czerpania w wierze z jego
duchowych bogactw.
Serce — symbol miłości Chrystusa
Wychodząc od Ewangelii stwierdzamy, że cała
tajemnica Jezusa Chrystusa, Słowa Bożego, które stało się ciałem, i
Odkupiciela człowieka, dopełniła się w mocy Ducha Świętego. Duch Boży
jest „niewymowną komunią” Ojca i Syna — jest Ich „wzajemną Miłością”,
jest On wspólny Ojcu i Synowi, a potem jest On udzielany wierzącym jako
„właściwy dar Boży”. Duch Święty działa w Jezusie jako Synu Bożym
zarówno w wydarzeniu wcielenia Słowa (a w konsekwencji w całym życiu
Chrystusa), jak i w Jego ofierze złożonej na krzyżu. Duch Święty jest
więc obecny w ofierze odkupieńczej Słowa Wcielonego i ją ostatecznie
udoskonala (por. Jan Paweł II, Dominum et Vivificantem, 41).
Duch Święty w najwyższym stopniu objawia więc, że Bóg jest miłością i
przez Niego ta miłość zwraca się do człowieka, aby go nią objąć.
Wychodząc od tego szczytu komunii, jaką jest
wewnętrzne życie Trójcy Świętej, w której w najwyższym stopniu objawia
się wspólnota miłości Ojca i Syna, to znaczy Duch Święty, można usiłować
pogłębić centralne miejsce i znaczenie Serca Chrystusa, zarówno w
odniesieniu do tajemnicy wcielenia, jak i w odniesieniu do tajemnicy
odkupienia ludzkości. Chodzi o wniknięcie w „prowokującą” głębię słowa serce
jako konkretnego symbolu miłości Bożej. Można to pogłębienie
ukierunkować dwojako — najpierw można spojrzeć na Serce Chrystusa jako
najwyższe wyrażenie sposobu, w jaki Bóg ukochał i czynnie kocha ludzi, a
następnie można pytać się, w jaki sposób, wychodząc od tego pierwotnego
faktu, należy Go kochać i służyć Mu w braciach. Z tej racji Serce
Jezusa jawi się jako najwyższy wyraz i wzór miłości teologalnej, czyli
miłości do Boga, oraz miłości międzyosobowej, czyli miłości do ludzi.
Serce Jezusa może więc być naśladowane, stając się inspiracją także dla
miłości społecznej.
W tradycji zachodniej i w konkretnej historii każdego człowieka słowo serce
jest nierozerwalnie związane z doświadczeniem miłości. Mówimy: „Kocham
cię całym sercem”. Chodzi w takim stwierdzeniu o miłość wyrażoną całym
sobą. W języku potocznym słowo serce przywołuje na myśl całość
uczuć, przejawów wrażliwości, wzajemnej otwartości i relacji
międzyosobowych. Ma ono ciągle jeszcze charakter sakralny właśnie
dlatego, że od niepamiętnych czasów jest symbolem miłości, wyrażeniem
wnętrza człowieka jako osoby inteligentnej, wolnej i zdolnej do
bezinteresownej miłości drugiego. Także dzisiaj żadne inne słowo „nie
jest w stanie dotknąć i uchwycić za jednym posunięciem centrum naszego
bytu, jak słowo serce” (K. Rahner). Nadal więc idziemy za tą logiką,
chociaż wiemy na podstawie danych dostarczanych przez naukę, że to nie
serce, ale mózg jest siedzibą rozumu i woli, pierwotnym „miejscem”
uczuć, emocji i poruszeń.
Nowy Testament, w ścisłej łączności ze Starym, używa słowa serce
w sensie pierwszorzędnego narządu życia psychicznego i duchowego, zatem
wskazuje na centrum, w którym Bóg objawia się człowiekowi. Serce
oznacza całość człowieka jako istoty myślącej, poruszanej przez wolę,
pragnienia i uczucia. Człowiek jest więc właściwie tym, czym jest jego
serce. Zdumiewająca wielkość Boga wyraża się natomiast w tym, że On „zna
serca wszystkich” (Dz 1,24; 15,8). Tylko Bóg, Stwórca człowieka i
wszechwiedzący, przenika ludzkie serce, zna jego ukryte głębiny i bada
jego najskrytsze poruszenia.
Określenie Serce Jezusa/Chrystusa staje
się zrozumiałe w świetle tradycji biblijnej, na której opiera się
tradycja teologiczna i kult w Kościele; z tej tradycji czerpie także
duchowość i mistyka wielkich czcicieli Serca Jezusa. Kult Serca Pana
Jezusa jest jakby źródłem rzeki, z którego zaczyna się bieg wody —
źródłem, poza które nie można sięgnąć, gdyż podejmując taką próbę, można
by się bezużytecznie zagubić. Jeśli chodzi o człowieka, to serce jest
symbolem rzeczywistym, który wskazuje na pierwotne centrum jego jedności
psychologicznej jako istoty wcielonej i historycznej, złożonej z ciała i
duszy, materii i ducha. Dlatego można powiedzieć, że serce stanowi „ja”
człowieka, określa jego wnętrze i obejmuje jego ukrytą osobowość, która
przeciwstawia się temu, co zewnętrzne. Serce jest miejscem, w którym
Bóg wnika w człowieka; na nim jest wypisane prawo Boże, do niego jest
posyłany Duch Święty i w nim mieszka Trójca Święta. Podkreślał to papież
Jan Paweł II: „Serce jest nie tylko organem, który warunkuje
biologiczną żywotność człowieka. Serce jest symbolem. Mówi o całym
człowieku wewnętrznym” (2 czerwca 1979 r.)
Do takiego rozumienia serca odwoływał się sam
Jezus w swoim nauczaniu (por. Mt 15,12-19). Zachowuje ono do dzisiaj
całą aktualność i pouczającą wymowę. Ta sama linia rozumienia może być
zastosowana w odniesieniu do tajemnicy Chrystusa, pozwalając uchwycić
jej najbardziej ludzki wymiar.
Właśnie to znaczące wyrażenie Serce Chrystusa
jest najbardziej odpowiednie i najbardziej wymowne, gdyż pozwala
uchwycić, a nawet do pewnego stopnia określić całość tajemnicy Jezusa,
aby wejść w głębię Jego postaci Syna Bożego, który stał się człowiekiem,
który stał się — przez swoje uniżenie — pokornym Synem Człowieczym,
który umarł, a potem zmartwychwstał. W Sercu Pana Jezusa otrzymujemy to
„miejsce”, w którym Bóg najbardziej bezpośrednio i najbardziej po ludzku
objawił samego siebie, miejsce, z którego — jak to widział św. Jan
patrzący na przebity bok Jezusa (por. J 19,34-37) — Ojciec wylał na
świat dar Ducha Świętego, wspólną miłość Ojca i Syna.
W Sercu Chrystusa człowiek otrzymuje do
dyspozycji symbol niezrównanej i bezinteresownej miłości, miłości, która
nie poddaje się porażkom, która triumfuje, będąc pokonaną, która daje
życie po przyjęciu na siebie śmierci. Jest symbolem tej miłości, którą
jest sam Bóg i którą jest Jego wewnętrzne życie. Serce Chrystusa głosi
niezmiennie, że Bóg jest blisko człowieka, który cierpi i ugina się pod
ciężarem życia, który modli się, a w chwili ostatecznej próby boleśnie
pyta wraz z Jezusem ukrzyżowanym: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie
opuścił”?
Serce Jezusa — brama życia
Gdy mówimy o Sercu Jezusa/Chrystusa, odnosimy się
przede wszystkim do rzeczywistości ludzkiej, fizycznej, to znaczy do
organu cielesnego, który Pan Jezus posiadał jako prawdziwy człowiek —
każdy człowiek ma serce, aby mógł żyć. W niezwykłej rzeczywistości
Chrystusa Jego Serce, począwszy od chwili wcielenia, było Sercem drugiej
Osoby Trójcy Świętej. Stało się więc ono Sercem Bożym, jak potocznie
mówimy. W całym swoim ziemskim życiu biło zgodnie z Sercem Boga Ojca, w
komunii z Duchem Świętym, samoistną miłością Ojca i Syna. Czcząc więc
Serce Jezusa, czcimy Jego samego w głębi Jego bosko-ludzkiej tajemnicy.
Motywem tej czci jest fakt, że Serce Chrystusa nierozdzielnie jest
złączone z Osobą Wiecznego Słowa, zatem wpisuje się integralnie w to
zjednoczenie, jakie we wcieleniu zostało ukonstytuowane między pierwotną
naturą Bożą Wiecznego Słowa i naturą ludzką, przyjętą właśnie we
wcieleniu. W wyniku tego zjednoczenia Jezus Chrystus pozostaje
„prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem”, jak Sobór Chalcedoński
wyraził tajemnicę Jezusa Chrystusa.
Odnosząc się do konkretnej rzeczywistości Chrystusa — boskiej i ludzkiej — Sobór Watykański II w konstytucji Gaudium et spes w
taki sposób podkreślił historyczny byt Jezusa „człowieka nowego” i
„człowieka doskonałego”: „Ludzkimi rękami wykonywał pracę, ludzkim
umysłem myślał, ludzką wolą działał, ludzkim serem kochał.
Zrodzony z Maryi Dziewicy, stał się prawdziwie jednym z nas, podobny do
nas we wszystkim z wyjątkiem grzechu” (nr 22). Odwoływanie się do
rzeczywistości konkretnej, fizycznej i ludzkiej Serca Chrystusa może
odegrać ważną rolę zarówno w teologii, jak i w odpowiadającej jej
pobożności wiernych. Nie tylko bowiem w duchowości wiernych, ale także w
dziejach teologii pojawiał się i ciągle jest jakoś obecny błąd
monofizytyzmu odnośnie do tajemnicy Jezusa Chrystusa — Boga-Człowieka. Z
tej na przykład racji greccy ojcowie Kościoła, aby bronić realizmu
wcielenia Słowa przed tendencjami monofizyckimi gnostycyzmu i
apolinaryzmu, odwoływali się do zasady: „To, co nie zostało przyjęte,
nie zostało uzdrowione” (Grzegorz z Nazjanzu, Epistula 101, 32; por. Atanazy z Aleksandrii, Adversus arianos oratio 2, 69).
W swoim najwznioślejszym i najpełniejszym znaczeniu określenie Serce Chrystusa
jest formalnie symbolem miłości Chrystusa do Ojca i do ludzi zbawionych
w Jego krwi. Do symbolu serca odnosi się w pełni to, co św. Tomasz z
Akwinu wyraził odnośnie do pojęcia ciała: „Gdy mówi się: «Słowo stało się ciałem», pojęcie ciała oznacza całego człowieka (pro toto homine), jakby się mówiło: «Słowo stało się człowiekiem»” (Summa theologiae
III q. 5 a. 3 ad 1). Zatem gdy w teologii i w kulcie mówi się o Sercu
Chrystusa, ma się właściwie na myśli całość tajemnicy Jezusa Chrystusa
jako Słowa, które stało się ciałem, żyjącego w konkretności ciała i
dziejów, przez które objawił On widzialnie tajemnicę niewidzialnego Ojca
(por. J 1,18). Chrystus, jako Bóg i jako człowiek, przeżył w całej
swojej dramatycznej intensywności dialog miłości między Bogiem i
człowiekiem. Całe Jego ziemskie życie nie tylko było konkretnym
objawieniem nieskończonej miłości Ojca, ale także pełną odpowiedzią
serca człowieka powołanego do udzielenia synowskiej odpowiedzi na
inicjatywę miłości Bożej. Pan Jezus jest więc Bogiem, który przychodzi
przeżyć w pełni po ludzku swoją miłość oraz ukazać ją jako gorące
wezwanie skierowane do każdego człowieka. W Jego Osobie człowiek kocha
Boga i jest przez Niego kochany.
Pan Jezus jest żywą syntezą zrealizowanych
wymagań stawianych przez pierwsze i zasadnicze przykazanie, które domaga
się miłości do Boga: „całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim
umysłem i całą swoją mocą”, a także przez przykazanie miłości bliźniego
„jak siebie samego” (Mk 12,29-31; por. Pwt 6,4-5; Kpł 19,18). W
doskonałej spójności z całym swoim życiem i ze swoją misją, Pan Jezus
mógł wskazać siebie samego jako najwznioślejszy przykład do naśladowania
przez uczniów: „To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie
miłowali, tak jak ja was umiłowałem” (J 15,12).
Na krzyżu Pan Jezus najwymowniej poświadczył
swoją miłość do Ojca i do ludzi. Dobrowolnie ofiarując samego z siebie, z
miłującego posłuszeństwa względem Ojca (Flp 2,8) i z miłości do ludzi,
Chrystus ofiarował swoje życie dla odkupienia wszystkich ludzi (por. Mk
10,45; 14,24). W przebitym boku Chrystusa „została jakby otwarta brama
życia” (Augustyn, In Ioannis Evangelium tractatus 120, 3). Jest
to brama życia Bożego otwartego dla wszystkich ludzi, która niezmiennie
pozostaje najbardziej znaczącym i przyciągającym symbolem niewymownej
miłości Pana Jezusa do ludzi (J 13,1). Ono jest ostatecznym dowodem
„największej miłości” (por. J 15,12), który Zbawiciel mógł okazać
ludziom, dokonując w ten sposób ich odkupienia. Przebity bok Chrystusa
pozostaje także otwartą księgą rozumienia wiary przez nas — chrześcijan,
abyśmy nauczyli się coraz bardziej kochać Boga i braci „z całego
serca”, z pełnym zaangażowaniem i oddaniem.
Kult Serca Chrystusa, gdy żywi się w swoim
pierwotnym źródle teologicznym, którym jest integralna tajemnica Syna
Bożego, który stał się ciałem, który umarł i zmartwychwstał, staje się
więc dla każdego chrześcijanina źródłem wzrostu wiary oraz szkołą,
czynnie wzbudzając miłość do wszystkich potrzebujących braci. Kochać
Sercem Chrystusa — oznacza mieć w sobie takie same uczucia, jakie były w
Nim (por. Flp 2,5). Pan Jezus, w pełnym przylgnięciu do woli Ojca i
poruszany przez Ducha Świętego, żył konsekwentną i pełną miłością do
każdego człowieka.
ks. Janusz Królikowski, Tarnów/ opoka.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz