Zbliżał się ustanowiony wyrokiem Boskim dzień, w którym Maryja, ta prawdziwa Arka Przymierza, miała być przeniesiona do świątyni niebiańskiego Jeruzalem i to z większą wspaniałością i chwałą, niż niegdyś Jej pierwowzór wprowadzony został przez Salomona do świątyni Jerozolimskiej. Na trzy dni przed najszczęśliwszą śmiercią tej wielkiej Monarchini apostołowie z rozporządzenia Bożego zebrali się w miejscu Ostatniej Wieczerzy. Przybyli ze wszystkich stron świata, aby być obecni przy śmierci swej Królowej. Maryja przyjęła ich wszystkich z miłością, szacunkiem i w największej pokorze. Święty Piotr zebrał apostołów i wyjaśnił im przyczynę, dla której przybyli do Jeruzalem.(...)
Podczas gdy zapanowało milczenie, z nieba zstąpiło Wcielone Słowo na tronie niewysłowionej chwały. Najświętszy Syn udzielił Jej błogosławieństwa i rzekł w obecności błogosławionych: ,,Moja najukochańsza Matko, którą obrałem Sobie na mieszkanie! Nadeszła godzina, w której masz opuścić ten ziemski świat i życie śmiertelne, aby wstąpić do wspaniałości mojej i mojego Ojca. Tam przygotowany jest po mojej prawicy tron dla Ciebie, na którym po wszystkie czasy zażywać będziesz szczęśliwości. Ponieważ rozporządziłem, że jako moja Matka przyszłaś na świat bez winy i skazy, dlatego w chwili obecnej, gdy zamierzasz opuścić świat ziemski, śmierć nie ma prawa Cię dotknąć. Jeżeli nie chcesz przejść przez bramę śmierci, to pójdź ze Mną posiąść moją chwałę, którą sobie wysłużyłaś."
Najmędrsza Matka upadła przed Synem na kolana i odrzekła z obliczem jaśniejącym radością: „Mój Synu i Panie, błagam Cię gorąco, aby Twojej Matce i Służebnicy było dozwolone wstąpić do żywota wiecznego przez wspólną śmierć, tak jak wszystkim innym dzieciom Adama. Ty, mój Synu, który jesteś moim prawdziwym Bogiem, poniosłeś śmierć, chociaż prawo śmierci Cię nie dotyczyło. Ponieważ przez całe życie starałam się naśladować Cię we wszystkim, więc jest rzeczą sprawiedliwą, abym i w godzinie śmierci była podobna do Ciebie." Jezus Chrystus zgodził się na tę ofiarę i odrzekł, że stanie się według Jej woli. Chóry Anielskie zanuciły Pieśń nad pieśniami i inne pieśni, słyszalne dla wielu obecnych.
Tymczasem Maryja położyła się na swoim łożu, złożyła ręce i patrząc nieustannie na swego Najsłodszego Syna poczęła gorzeć ogniem miłości Bożej. Gdy aniołowie doszli w swym śpiewie do zwrotki Pieśni nad pieśniami: „Powstań, przyjaciółko ma, piękna ma, i pójdź! Bo oto minęła już zima...", Maryja wymówiła te same słowa, które wyrzekł Jej Syn na krzyżu: ,,W Twoje ręce, o Panie, oddaję ducha mego!". Potem zamknęła swe dziewicze oczy i skonała.
Najczystsza dusza Maryi, opuściwszy Jej dziewicze ciało, uniosła się do tronu Jej Najświętszego Syna i Maryja została posadzona na stolicy Pańskiej po prawicy Zbawiciela. Tysiąc Aniołów Stróży, przeznaczonych do służenia Maryi, pozostało na ziemi by strzec skarbu, jakim było dziewicze ciało Matki Boskiej. Apostołowie i uczniowie płakali z boleści, a jednocześnie i z radości, że dane im było wiedzieć tak wielkie cuda. W wielkim zachwyceniu śpiewali hymny i pieśni pochwalne ku uczczeniu zmarłej Matki.
Ta chwalebna śmierć wielkiej Królowej miała miejsce w piątek o trzeciej po południu, a więc w tym samym czasie, gdy skonał Jej Przenajświętszy Syn. Był to dzień 13 sierpnia.
Gdy nadeszła chwila pogrzebu, apostołowie, jako kapłani Nowego Zakonu, wzięli na barki nosze ze złożonym na nich Ciałem Maryi, tej rzeczywistej Arki Przymierza, a następnie uroczysta procesja wyruszyła do doliny Jozafata, gdzie był przygotowany grób na przyjęcie tego nieoszacowanego Skarbu. Oprócz osób widzialnych, w pochodzie tym uczestniczyli także mieszkańcy nieba, przede wszystkim tysiąc Aniołów Stróży Królowej niebios, z niebiańskim śpiewem i uroczą muzyką. Przenajświętsze Ciało Maryi, cudowne mieszkanie Bóstwa, zostało z wielką czcią złożone do grobu, a grób zamknięty został wielkim kamieniem. Aniołowie Stróże wraz z apostołami pełnili straż przy grobie, dopóki Przenajświętsze Ciało Maryi nie zostało wzięte do nieba.
Nadszedł trzeci dzień od chwili, w której Najświętsza dusza Maryi wstąpiła do chwały niebiańskiej. Wówczas Pan objawił świętym swoją Boską wolę, że dusza Maryi powróci na ziemię, zbudzi swe ciało do życia i połączy się z nim ponownie, aby Maryja z ciałem i duszą, nie czekając na ogólne ciał zmartwychwstanie, wyniesiona została na prawicę swego Najświętszego Syna.
Na rozkaz Pana Najświętsza Dusza Maryi wstąpiła w Jej najczystsze ciało, ożywiła je do nowego życia, nieśmiertelnego i pełnego chwały nadając mu cztery dary, które odpowiadają chwale duszy i które z duszy przechodzą na ciało, a mianowicie: jasność, niepodleganie cierpieniom, zwinność i delikatność. Wyposażona w te dary Maryja wyszła z duszą i ciałem z grobu, przy czym nie odsunięto kamienia zakrywającego grób.*
Na drugi dzień odmawiali właśnie Apostołowie modlitwy chóralne, gdy przybył Tomasz z dwoma towarzyszami. Tomasz zasmucił się ogromnie, dowiedziawszy się, że już złożono Najświętszą Pannę do grobu. Płakał rzewnie i nie mógł się uspokoić z żalu, że tak późno przybył. Wśród łez gorzkich uklęknął z Jonatanem, na tym miejscu, gdzie najświętsza dusza Maryi rozstała się z ciałem(...). Tomasz pragnął przede wszystkim ujrzeć jeszcze raz zwłoki Najświętszej Panny, więc wzięto kagańce i udano się z nim do grobu. Dwaj uczniowie odchylili zarośla, a Tomasz, Eleazar i Jan weszli do groty, modląc się chwilę przed trumną.
Trumna stała na tyle wysoko, że można ją było łatwo otworzyć. Jan ściągnął trzy taśmy, przytrzymujące wieko, zdjął wieko na bok, i oto, ku wielkiemu zdumieniu, ujrzeli próżne całuny, ułożone w zupełnym porządku, jak okrywały przedtem zwłoki. Tylko na miejscu, gdzie była twarz, usunięte było przykrycie i na piersiach nieco otworzone. Opaski z rąk leżały w porządku, lekko rozsunięte. Apostołowie wznieśli ręce w osłupieniu, a Jan zawołał:" „Niema Jej już tu!". Wbiegli inni do groty, zaczęli płakać i modlić się, wznosząc w górę ręce, to znów rzucali się na ziemię, powoli jednak zaczynali pojmować, co się stało, wspomniawszy na widzenie, jakie mieli zeszłej nocy. Wreszcie zabrali Apostołowie wszystkie całuny i trumnę jako relikwie i szli do domu, przez całą drogę krzyżową modląc się i śpiewając psalmy.**
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz