Fronda.pl: Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski wydał rozporządzenie, którym postanowił wyrugować z przestrzeni publicznej warszawskiego ratusza chrześcijańskie symbole religijne. Krzyże nie tylko nie będą mogły teraz wisieć na ścianach warszawskiego urzędu, ale nawet poszczególni urzędnicy nie będą mogli ustawić krzyża na swoim biurku. Jak ocenia Pan tę decyzję Rafała Trzaskowskiego?

Bartłomiej Wróblewski (poseł PiS, doktor nauk prawnych): Prezydent Trzaskowski zarządza przymusową sekularyzację instytucji samorządowych w Warszawie. Uczciwie mówiąc nie jestem tym zdziwiony, ponieważ jest to polityk, który od wielu już lat wspiera przeprowadzenie w Polsce rewolucji kulturowej. A podstawowym elementem tej rewolucji jest właśnie odcięcie nas od chrześcijańskich korzeni, z których wyrastamy.

Czy ta walka z krzyżem opłaci się politycznie Rafałowi Trzaskowskiemu, który przecież być może stanie za jakiś czas do wyborczego wyścigu o urząd prezydenta RP czy też raczej tego rodzaju decyzją niweluje on swoje szanse? Jak skomentował jeden z publicystów - Polska to jednak coś więcej niż „zlewaczała stolica”…

Mam nadzieję, że tego typu działania zaszkodzą Rafałowi Trzaskowskiemu, a także otworzą oczy pewnej części wyborców obecnego obozu rządzącego. Zrozumie ona, że takie działania w istotny sposób szkodzą naszej wspólnocie narodowej, uderzając w nasze najbardziej podstawowe wartości. Konsekwencje polityczne nie są w tej sprawie rzeczą najistotniejszą. Są to po prostu działania w gruncie rzeczy niebywale smutne, bo skutkują tym, że jako Polska, naród i społeczeństwo coś ważnego tracimy, stajemy się słabsi i bardziej podatni na populizm i to każdego rodzaju, na chwilowe uniesienia, na mody czy polityczne poprawności.

Polska Konstytucja stanowi w preambule o tysiącletnim dziedzictwie chrześcijańskim, deklaruje przyjazny rozdział Kościoła od państwa tzn. autonomię państwa, Kościoła i innych wspólnot religijnych, wzajemną współpracę i wspieranie się w podejmowaniu działań służących społeczeństwu. Konstytucja RP gwarantuje wreszcie wszystkim polskim obywatelom wolność religijną. Tymczasem prezydent Trzaskowski swą decyzją nie tylko pokazuje swój profil ideowy, ale i lekceważy zapisy polskiej Konstytucji. To z kolei unaocznia nam również i to, jak bardzo zmienił się na przestrzeni ostatniego ćwierćwiecza obóz lewicowo-liberalny w Polsce. Bo przecież to między innymi właśnie jego środowisko stało za stworzeniem Konstytucji RP z 1997 roku.

Artykuł 53. tejże Konstytucji RP mówi w sposób jednoznaczny o tym, że każdemu polskiemu obywatelowi „zapewnia się wolność sumienia i religii”. Kompletnie abstrahując od tych konstytucyjnych gwarancji, Trzaskowski powołuje się na zapis o „neutralności” w sprawach religii i przekonań. Tylko czy polityk PO nie pomylił tu neutralności z przymusową ateizacją?

Jest to niewątpliwie taka bardzo agresywna sekularyzacja przestrzeni publicznej. Naruszająca także indywidualną wolność urzędników, którzy przecież mają prawo do swojej wiary oraz jej wyrażania. Przypomnijmy też, że polska Konstytucja nie zakłada neutralności światopoglądowej państwa, z jaką mamy do czynienia choćby we Francji, tylko  wspomniany już wcześniej przyjazny rozdział Kościoła od państwa. I ten model relacji państwo-Kościół uwzględnia oczywiście także ochronę wolności religijnej. A wolność religijna to historycznie rzecz biorąc najstarsze z praw człowieka, początek koncepcji praw jednostki.

To niestety nie pierwsza sytuacja, kiedy obóz lewicowo-liberalny dość ostentacyjnie okazuje lekceważenie dla polskiej Konstytucji. Wystarczy przecież przypomnieć choćby spór dotyczący naszej suwerenności i nadrzędności Konstytucji RP nad prawem unijnym czy też kwestię ochrony życia. Osobiste przekonania polityków lewicowo-liberalnych oraz wyznawana przez nich ideologia mają tu być ważniejsze niż to, co zapisane zostało w ustawie zasadniczej. To zresztą szerszy problem. Liberałowie - dziś już raczej z nazwy - coraz częściej porzucają klasycznie rozumiane wolności i prawa jednostki, co widzimy w przypadku kolejnych ograniczeń wolności rodziców do wychowania zgodnie z przekonaniami, wolności prowadzenia działalności gospodarczej wykonywania zawodu czy prawa własności, które narzuca się z uzasadnieniami klimatycznymi czy ze względu na dobrostan zwierząt.

Poza walką z chrześcijańskimi symbolami religijnymi, rozporządzenie Trzaskowskiego jednocześnie serwuje nam afirmację tęczowej ideologii. Urzędnikom narzucane jest tytułowanie poszczególnych osób taką formą i takim określeniem płci, jakiej dana osoba sobie zażyczy. Czy nie mamy w tym przypadku do czynienia z pogwałceniem wolności sumienia urzędników?

Z tego typu działaniami Rafała Trzaskowskiego mieliśmy do czynienia już wcześniej. Wystarczy przypomnieć wciągnięcie przez niego Warszawy do globalnego planu rozwoju miast C40 Cities. Te działania wypływają z tej samej ideologii, w której na miejsce religii szuka się i proponuje inny absolut i uzasadnienie dla zmienionego stylu życia, wypierając zarazem to, z czego Polska wyrasta, a co przez ponad tysiąc lat nas konstytuowało. Wszystkie tradycyjne i ugruntowane normy kulturowe są tutaj unieważniane na rzecz nowego światopoglądu, doprowadzonego zresztą w wielu aspektach do skrajnego absurdu. Sytuacja, w której wszyscy urzędnicy mają łamać obowiązujące reguły językowe tylko po to, by usatysfakcjonować jakąś wąską grupę społeczną - z pewnością nie służy budowaniu normalnych relacji społecznych. W tej nowej wizji świata próbuje nam się narzucać to, jak mamy mówić, co mamy jeść lub też czym mamy jeździć. Dlatego tak ważne abyśmy stali na straży prawa obywateli do wyboru swojego stylu życia, ale też sami nie ulegali takim pokusom do urządzania społeczeństwu życia.

Współpracowniczką prezydenta Trzaskowskiego była swego czasu zamieszana w sprawę zabójstwa ks. Franciszka Blachnickiego, była agentka komunistycznej bezpieki Jolanta Lange vel Gontarczyk. Czy tego rodzaju otoczenie prominentnego polityka PO oraz jego działania nie świadczą o pewnego rodzaju kontynowaniu przez niego dawnej walki aparatu komunistycznego z Kościołem oraz wartościami chrześcijańskimi?

Prezydent Trzaskowski wyrasta ze środowiska postkomunistycznego i jest w nim do dziś mocno zakorzeniony. Natomiast ten projekt przebudowy świata, w którego narzucaniu Rafał Trzaskowski uczestniczy, jest czymś głębszym i szerszym niż walka z Kościołem oraz ludźmi wierzącymi, jaką toczyli przez kilkadziesiąt lat komuniści. Mamy tu bowiem do czynienia nie tylko z prośba usunięcia religii z przestrzeni publicznej, ale również z ambicją radykalnej przebudową stosunków międzyludzkich. Unieważnia się cały dorobek kulturowy, który istniał w Europie przez wiele stuleci. A więc Trzaskowski jest w tych działaniach przedstawicielem nowej generacji rewolucjonistów. Korzysta z dorobku komunistów, ale w negowaniu chrześcijańskiego dorobku kulturowego, destrukcji podstaw cywilizacji europejskiej idzie jeszcze dalej. A wszystko to - można mieć wrażenie - z uśmiechem, bez poczucia odpowiedzialności i bez refleksji.

Bardzo dziękuję za rozmowę.