piątek, 3 stycznia 2025

MATKA BOŻA PŁACZE W LA SALETTE! CZY NADCHODZI CZAS, O KTÓRYM MÓWIŁY PROROCTWA...

Dlaczego Matka Boża płacze?

 

Dlaczego Matka Boża płacze?

(Figura Matki Bożej Fatimskiej płacząca 17 lipca 1972 w Nowym Orleanie na zdjęciu w amerykańskiej gazecie PCh / Oprac. GS PCh24.pl)

Łzy są oznaką smutku albo cierpienia. A niekiedy po prostu bezsilności.

Doskonale to pamiętam, ponieważ obchodziłem wtedy dziesiąte urodziny. W domu zawsze kupowało się gazetę i nie inaczej stało się w ów poniedziałek. Rubrykę międzynarodową zwykle czytało się jako pierwszą. I właśnie owego 17 lipca 1972 roku przeczytaliśmy, że dzień wcześniej w Nowym Orleanie z oczu figury Matki Bożej Fatimskiej popłynęły łzy. Relację zilustowano zdjęciem pokazującym ów cud.

Wiadomość wywołała sensację, była wszak czymś zupełnie niesłychanym. W czasie, gdy już dawały o sobie znać tragiczne skutki Soboru Watykańskiego II – kapłani porzucali sutanny, wierni masowo dokonywali apostazji, za to oficjalnie powtarzano triumfalne hasło o nowej wiośnie w Kościele – niespodziewanie ujrzeliśmy płaczącą Maryję. A przecież płacze się tylko ze smutku czy bólu. Co więcej, nie chodziło o jakiś nieznany wizerunek, ale o Matkę Bożą Fatimską, której orędzie znał cały świat.


Wkrótce zaczęły napływać wieści o kolejnych przypadkach roniących łzy wizerunków Najświętszej Maryi Panny – szczególnie z japońskiej Akity. W Kraju Kwitnącej Wiśni figura Matki Bożej zapłakała sto jeden razy – na oczach setek osób (spośród których wielu nie było katolikami). Pisały o tym gazety, wydarzenie sfilmowała tokijska telewizja.

Łzy Maryi były wyraźnym znakiem ostrzegawczym. Coś musi być nie tak, a nawet bardzo nie tak, skoro Dziewica publicznie płacze. Zarówno w Fatimie, jak i w Akicie, Matka Boża prosiła ludzkość o nawrócenie, pokutę i modlitwy wynagradzające (zwłaszcza modlitwę różańcową). I ostrzegała, że jeśli nie nastąpi poprawa, nadejdzie straszna kara. Ale poprawa do dziś nie nadeszła. Najświętsza Dziewica płacze więc… w oczekiwaniu na nieuchronną karę. Jak płacze każda matka, wiedząc, że jej dziecko zostanie surowo ukarane.

Boże Prawo nagminnie łamane

Co pobudza do łez Matkę Chrystusa i naszą? Nagminne łamanie przez ludzkość wszystkich bez wyjątku przykazań Dekalogu.

Jawnie i otwarcie lekceważy się obecnie siódme i dziesiąte przykazanie Boże, nakazujące poszanowanie cudzej własności. Obserwujemy dziś jej zawłaszczanie na szeroką skalę. Wciąż istnieją państwa komunistyczne, które systematycznie i oficjalnie okradają ludzi z ich dóbr – aby ich doprowadzić do stanu egalitarnego ubóstwa.

Jeszcze wyraźniej uwidoczniają się grzechy przeciwko szóstemu i dziewiątemu przykazaniu, zabraniającym niemoralności w sferze seksualnej. Nie tylko swobodnie się szerzy wszelkiego rodzaju nieczystość i jej konsekwencje (jak rozwód, konkubinat i tym podobne), ale wręcz przyklaskuje się grzechom przeciwnym naturze (jak homoseksualizm czy zoofilia).

W odniesieniu do ósmego przykazania lista wykroczeń ciągnęłaby się bez końca. Dziś kłamstwo to wręcz obowiązujący system, a fake news stały się codziennością. Nie mniej bezczelnie kłamią publiczne władze – instytucje powołane do obrony prawdy i sprawiedliwości.

W kontekście przykazania piątego natomiast wystarczy pomyśleć o masowej rzezi nienarodzonych. Tylko w roku 2022 według Światowej Organizacji Zdrowia wykonano siedemdziesiąt trzy miliony aborcji. Porównanie tej liczby z dziesięcioma milionami zgonów na całym świecie z powodu raka dowodzi, jak mocno ugruntowana jest cywilizacja śmierci.

A przykazanie czwarte? Na świecie szaleje nie tylko aborcja, lecz i eutanazja. Zanika szacunek dla matki i ojca. Dorosłe dzieci w bardzo prosty sposób uwalniają się od odpowiedzialności za starzejących się rodziców – przez ich uśmiercenie. Wprawdzie dziś na świecie jest „tylko” siedem krajów, które stosują eutanazję, ale trudno wątpić w to, że liczba owa wkrótce nie wzrośnie.

A kto dzisiaj – zgodnie z literą przykazanie trzeciego – dzień święty święci? Ogromna rzesza ludzi nawet o nim nie pamięta. Niedziela to dla nich dzień odpowiedni na imprezę, spacer czy zwykłe nicnierobienie. Według ankiety World Value Survey przeprowadzonej w Polsce w roku 2022, we Mszy Świętej co tydzień wciąż uczestniczy (albo przynajmniej tak twierdzi) 52 procent pytanych. Obiektywnie to wcale niedużo, a jednak liczba ta okazuje się bardzo wysoka w porównaniu z Holandią (7 procent), Brazylią (8 procent) czy Kanadą (14 procent).

A jeśli tak marnie przedstawia się sytuacja w kwestii tak oczywistej jak uczestnictwo we Mszy Świętej, to nawet nie pytajmy o ostatnią spowiedź, odmawianie Różańca czy wstrzemięźliwość w spożywaniu mięsa w piątek.

Jeżeli zaś chodzi o drugie przykazanie, najpoważniejszym grzechem przeciw niemu jest bluźnierstwo. To zaś jawnie się dziś szerzy na każdym kroku pod pretekstem „sztuki” czy wolności słowa. Świat szydzi ze świętych, Pisma Świętego, a nawet samego Boga. Kulminację tego stanowi Międzynarodowy Dzień Bluźnierstwa obchodzony przez „wolnomyślicieli” 30 września. Przy czym nie przestaje zadziwiać sprzeczność leżąca w fakcie, iż największymi bluźniercami są ci, którzy twierdzą, że Boga nie ma…

I tak dochodzimy do pierwszego przykazania Bożego, by stanąć wobec powszechnego odrzucenia Boga – Jedynego, Doskonałego i Niezmiennego, który pozostawił nam Kościół, aby ten prowadził nas ku wiecznemu zbawieniu. I nie tyle chodzi tu o odrzucenie wiary w Boga lub otaczanie fałszywym kultem wszelkiego rodzaju religijnych absurdów i nonsensów, ale przede wszystkim o to, że dziś sami katolicy uznają relatywizm religijny za normę (promowaną przez najwyższe autorytety).

Prawda absolutna, w którą mamy wierzyć; doktryna, której mamy przestrzegać; praktyki religijne, które mamy spełniać – wszystko to dziś usiłuje się systemowo obalić. Wydawać by się wręcz mogło, że Kościół stał się obecnie swego rodzaju sekcją religijną ONZ, odpowiedzialną za zapewnianie wszystkim szczęścia (nawet największym grzesznikom). Nie apeluje się już do nich o porzucenie grzechu, wręcz przeciwnie – zachęca się, aby grzesząc, czuli się normalnie i komfortowo – zupełnie jakby Bóg był obojętny na przykazania, które sam dał ludzkości.

Jutro my będziemy płakać

Kto dzisiaj żałuje swoich grzechów? Może garstka. Powszechnie i zupełnie otwarcie twierdzi się wręcz, że ludzie mają prawo je popełniać. Wobec tego nie ma i postanowienia poprawy – wręcz przeciwnie, narasta dążenie do jeszcze większego oddalania się od Boga.

W historii zostanie zapisane, że Matka Boża uczyniła wszystko, co w Jej mocy, aby uchronić ludzkość od nadchodzącej straszliwej kary. Kilkakrotnie objawiała się w różnych krajach, prosząc o pokutę; wstawiała się za nami, aby dać nam więcej okazji do poprawy; wskazywała remedium na współczesne bolączki. W końcu, nie będąc już w stanie zrobić niczego więcej, po prostu zapłakała, aby nam pokazać, w jak bardzo poważnej i smutnej sytuacji się znaleźliśmy.

Dziś płacze Ona, jutro będziemy płakać my wszyscy. Bo nie igra się z Bogiem.

Valdis Grinsteins

Tekst pochodzi z 94. numeru magazynu „Polonia Christiana” (wrzesień-październik 2023)

Łódź: Łzy popłynęły z obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. „Niebo wzywa ludzi do nawrócenia i pokuty za grzechy”

 Kard. Ryś, protestantyzm i synodalny model ekumenizmu dla Polski

Łódź: Łzy popłynęły z obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. „Niebo wzywa ludzi do nawrócenia i pokuty za grzechy”

„13 grudnia 2024 r. z oczu Maryi na obrazie Matki Boskiej Częstochowskiej w Bazylice archikatedralnej pw. św. Stanisława Kostki w Łodzi popłynęły łzy. Wielu ludzi zastanawiało się, co może oznaczać ten znak. Odpowiedź jest prosta: Kiedy słowa Matki nie są w stanie wzruszyć serc zatwardziałych dzieci, muszą przemówić Jej łzy” – napisał w mediach społecznościowych ksiądz Sławomir Kostrzewa.

 

Duchowny odniósł się do zdarzenia podczas swojej homilii wygłoszonej przed świętami Bożego Narodzenia w kościele pw. Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych w Swarzędzu. – W ten sposób po raz kolejny Niebo wzywa ludzi do nawrócenia i pokuty za grzechy – wskazał.


Informację podał również portal regionalnej telewizji publicznej. Napisał między innymi, że łzy dostrzegł 13 grudnia minionego roku jeden z księży. Relację potwierdzają też świeccy wierni, którzy oglądali obraz.

Media pytały również o stanowisko odpowiednie do miejsca władze duchowne. – Kuria nie komentuje sprawy – odparł ksiądz Paweł Kłys z archidiecezji, której pasterzem jest kardynał Grzegorz Ryś.

Dotychczas na świecie zanotowano przypadki około 200 podobnych zdarzeń.

„Łzy Maryi były wyraźnym znakiem ostrzegawczym. Coś musi być nie tak, a nawet bardzo nie tak, skoro Dziewica publicznie płacze” – pisał niedawno na naszych łamach Valdis Grinsteins, wspominając podobne zdarzenia.

„Zarówno w Fatimie, jak i w Akicie, Matka Boża prosiła ludzkość o nawrócenie, pokutę i modlitwy wynagradzające (zwłaszcza modlitwę różańcową). I ostrzegała, że jeśli nie nastąpi poprawa, nadejdzie straszna kara. Ale poprawa do dziś nie nadeszła. Najświętsza Dziewica płacze więc… w oczekiwaniu na nieuchronną karę. Jak płacze każda matka, wiedząc, że jej dziecko zostanie surowo ukarane” – wskazał autor tekstu zamieszczonego na łamach magazynu „Polonia Christiana”.

Źródła: Facebook, TVP3, PCh24.pl

RoM 

 

 

Nabożeństwo I piątków miesiąca

Obietnica zwycięstwa

Praktykę pierwszych piątków miesiąca większość z nas zaczęła wraz z Pierwszą Komunią św. Są tacy, którzy od tego momentu co miesiąc chodzą do spowiedzi i przyjmują z miłości do Jezusa Komunię św. wynagradzającą. Są też tacy, którzy tę praktykę porzucili. Wspominając św. Małgorzatę Marię Alacoque warto przypomnieć sobie znaczenie pierwszych piątków miesiąca.

„wielka obietnica”

Ostatnia z obietnic otrzymanych przez św. Małgorzatę Marię znana jest także jako „wielka obietnica”, ponieważ jest ona najważniejsza dla naszego zbawienia. Jezus wyraził ją tymi słowami: „Z nadmiernego miłosierdzia mego Serca obiecuję ci, że wszechmocna miłość tego Serca wszystkim przystępującym przez dziewięć z rzędu pierwszych piątków miesiąca do Komunii św. da ostateczną łaskę pokuty tak, że nie umrą w stanie Jego niełaski ani bez sakramentów świętych i że Serce moje będzie dla nich bezpieczną ucieczką w godzinę śmierci”. Chrystus obiecuje więc wszystkim, którzy z zaangażowaniem wypełnią tę praktykę, łaskę ostatecznego pojednania. Zadziwia jednak fakt, że z tak prostego środka może płynąć aż tak wielka łaska dla ostatnich chwil pobytu na ziemi. Jezus, który pragnie zbawienia każdego człowieka, staje się bardziej wrażliwy na tych, którzy przez dziewięć piątków chcą Mu okazać chociaż trochę wzajemnej miłości i być blisko Niego. Będzie o nich szczególnie pamiętał w godzinie ich śmierci.

Trzeba zatem wierzyć, że nawet w momencie „przypadkowej” śmierci dostąpimy wielkiej łaski odejścia z tego świata w stanie łaski uświęcającej. Czy znajdzie się wówczas przy nas ksiądz ze świętymi olejami i Najświętszym Sakramentem? Tego trudno być pewnym, ponieważ mogą zdarzyć się takie warunki, w których przybycie kapłana będzie niemożliwe. Jezus obiecuje dla czcicieli swego Serca, że będzie miejscem schronienia od złego ducha i wiecznego potępienia. Tym, którzy w momencie śmierci będą w stanie łaski Bożej, obiecuje wytrwanie do końca, a tym, którzy będą mieli na sumieniu grzechy ciężkie, obiecuje, że je przebaczy. Może się to dokonać przez spowiedź lub przez akt żalu doskonałego. Jezusowa obietnica dotyczy więc także ostatnich myśli, pragnień i postanowień umierającego człowieka.

Jezus automatycznie mnie zbawi?

W takim razie ktoś mógłby sobie powiedzieć: „Odbyłem dziewięć pierwszych piątków miesiąca, mogę być pewnym zbawienia. Teraz więc nie jest już tak bardzo ważne, co czynię, czy żyję blisko Boga, czy daleko – w stanie grzechu, czy łaski uświęcającej. Ważne, że mam zaliczone pierwsze piątki – Jezus automatycznie mnie zbawi”. Jeśliby ktoś odbywał pierwsze piątki z nastawieniem złej woli, że powróci do grzesznego życia, to byłoby to świętokradztwo, a co najmniej praktyka magiczna, mająca niewiele wspólnego z pobożnością. Sama św. Małgorzata Maria podkreślała, iż Jezus dotrzyma obietnic i ofiaruje nam wielki ostatni dar pojednania pod warunkiem, że będziemy Go kochać i naśladować, „żyjąc w zgodzie z Jego świętymi prawami”.

„Wielka obietnica” jest dla tych, którzy nieprzerwanie oddają cześć Jezusowemu Sercu i przez to są zaproszeni do oddania się Mu, powierzenia się Jego miłości, a w konsekwencji – do pracy nad sobą. Przecież gdy człowiek coraz bardziej świadomie otwiera się na Jezusa, rodzi się w nim coraz mocniejsze pragnienie pracy nad sobą, codziennej, ofiarnej służby, przekraczania siebie. Jak pokazuje doświadczenie, częsta, pobożnie przyjmowana Komunia św. staje się szczególnym momentem łaski, tym bardziej pierwszopiątkowa – przyjęta w duchu wdzięczności i wynagrodzenia. Znakiem zaś owocności tej praktyki będzie wierność na drodze Bożych przykazań. W takim kontekście każdy pierwszy piątek staje się dniem comiesięcznej odnowy w wierze, odejściem od drogi grzechu i wkroczeniem na drogę miłości. Każdy kolejny dzień miesiąca może więc stać się ponawianiem pierwszego piątku – dzięki przyjęciu Komunii św. i intencji miłości oraz wynagrodzenia Sercu Jezusa.

potrzebne warunki

Podstawowym warunkiem praktyki pierwszych piątków jest przystępowanie do Komunii św. przez dziewięć kolejnych pierwszych piątków miesiąca. Nie można ani zmienić dnia przyjęcia Komunii św., ani przerwać kolejnych dziewięciu piątków.

Potrzebna jest również właściwa intencja. Jest nią miłość i wynagrodzenie Sercu Jezusowemu oraz pragnienie przyjęcia Komunii św. według intencji Jezusowego Serca: by otrzymać łaskę śmierci w stanie zjednoczenia z Panem Bogiem. Można ją tak wyrazić: „Panie Jezu, w zjednoczeniu z Sercem Twym Najświętszym, w duchu miłości i wynagrodzenia, ofiaruję Ci przyjmowanie przeze mnie Komunii św. przez kolejne dziewięć pierwszych piątków miesiąca”. Jest to szczególnie ważne dla osób często lub codziennie przyjmujących Komunię św. Bez tej intencji, uczynionej na początku praktyki, która potem może być ponawiana w każdy pierwszy piątek, nie można powiedzieć, że się ją właściwie odbyło. Dlatego też dla pewności, że otrzyma się owoc tej pobożnej praktyki, warto ją powtórzyć kilka razy w swoim życiu.

Komunię św. należy przyjmować w stanie łaski uświęcającej. Ten, kto jest w stanie grzechu ciężkiego, musi otrzymać przebaczenie w sakramencie pokuty. Do spowiedzi św. można przystąpić w sam pierwszy piątek lub wcześniej. Ten, kto w szczerości serca rozpoczął świętą praktykę, a w słabości swojej upadł, jeśli otrzyma łaskę przebaczenia grzechów i podejmie kontynuację pierwszych piątków, dostąpi wypełnienia w swoim życiu „wielkiej obietnicy”.

Na pierwszy piątek każdego miesiąca osobiście wskazał Pan Jezus jako na dzień wdzięczności za Jego miłość oraz dzień wynagrodzenia za zniewagi, niewdzięczność i zapomnienia, których szczególnie doświadcza On w Eucharystii. Jest to również wyjątkowy dzień łaski, przygotowania się do śmierci, zadbania o ostatnie chwile swego pobytu na ziemi. Skoro Jezus tak wiele dla nas uczynił: stał się człowiekiem, umarł za nasze grzechy, zmartwychwstał, ustanowił Eucharystię, warto zadbać o swoje zbawienie przez praktykę „wielkiej obietnicy”.

ks. Jacek Szczygieł SCJ

W Imię Jezusa wstań!

 

W Imię Jezusa wstań!


Konferencja wygłoszona przez o. Josepha Billa podczas mszy św. o uzdrowienie 27 czerwca 2007 roku w kościele pw. św. Józefa we Włocławku

Zanim będziemy się modlić o uzdrowienie, chcę wam powiedzieć, w jaki sposób Jezus uzdrawia. Jego uzdrowienie to nie tylko uzdrowienie ciała, On chce uzdrowić całego człowieka. Choruje nasza dusza, choruje nasza psychika, choruje nasze ciało. Będziemy modlić się o wszelkiego rodzaju uzdrowienia. Uzdrowienie jest także znakiem miłości, bo Bóg jest miłością. Wielu tę miłość odtrąciło, wielu myśli też dzisiaj, że Bóg jest okrutny, zsyła choroby. Jezus, kiedy przyszedł na ziemię, leczył wszelkie choroby. Powiedział, że Bóg jest miłością i udowodnił to. Czytamy w Ewangelii św. Jana (15,13), że Jezus powiedział, że znakiem największej miłości jest ofiarować życie za człowieka. Czy to prawda? Tak, bo życie jest bardziej wartościowe, niż wszystko inne. Wyobraźcie sobie, że ma tu wybuchnąć bomba. Gdybyście o tym wiedzieli, nie byłoby was tutaj, każdy by uciekał dlatego, że życie jest cenniejsze niż wszystko inne. Nie poszlibyście nawet do domu zabrać pieniędzy, dlatego że życie jest więcej warte niż pieniądze. Ofiarować życie za drugiego to znak największej miłości. Jezus to powiedział i oddał za nas Swoje życie. Krzyż jest znakiem miłości Bożej. Kiedy patrzycie na niego, pamiętajcie, że Bóg bardzo was kocha. Jezus nie musiał za nas umierać, aby nas zbawić, wystarczyłaby jedna kropla Jego Krwi, aby odkupić grzechy świata. Umarł za nas po to, aby nam pokazać, że kocha nas bardziej niż ktokolwiek inny. 
Ja też wcześniej nie mogłem tej miłości zrozumieć. Uczyłem się w seminarium przez 10 lat, studiowałem filozofię, psychologię, teologię… Mówiło się o Krzyżu, ale ja nie mogłem zrozumieć tej miłości. Pewnego razu, kiedy właśnie czytałem ten fragment, Jezus spytał mnie: „Józefie, czy ktokolwiek za ciebie umarł? Czy twoja matka za ciebie umarła? Ja za ciebie umarłem”. To był dla mnie szok, to była prawda, mój ojciec przecież za mnie nie umarł, matka za mnie nie umarła, nikt za mnie nie umarł, ale Jezus za mnie umarł. Kto kocha mnie bardziej niż ojciec, niż matka, niż ktokolwiek na tym świecie? Nie wstydźcie się wymówić głośno Imię Jezus. Imię Jezus jest bardzo potężne. Kiedy mówicie Jego Imię głośno, dostępujecie uzdrowienia. Kto was uzdrawia? Jezus! Jeżeli wstydzicie się Imienia Jezus, jak On może was uzdrowić? W dzisiejszych czasach ludzie wstydzą się mówić o swojej wierze. Byłem kiedyś we Włoszech. Jechałem pociągiem, obok mnie siedział młodzieniec. Zapytałem go: „Jesteś katolikiem?”. Odpowiedział: „Jako dziecko byłem katolikiem, ale już teraz nie chodzę do kościoła”. Kiedy leciałem samolotem do USA, obok mnie siedziała kobieta. Zapytałem ją: „Czy jesteś katoliczką?”. Ona również odpowiedziała: „Urodziłam się katoliczką, ale już teraz nie wierzę w Kościół katolicki”. Taką mamy teraz modę, wstydzimy się przyznać do naszej wiary, wstydzimy się wypowiadać Imię Jezus. Wstydzimy się ujawniać naszą wiarę publicznie. Powinniśmy być dumni z naszej wiary, z Imienia Jezus. Jestem naprawdę dumny, że jestem katolikiem.
Imię Jezus jest potężne. Pewnego razu święty Piotr i Jan szli w kierunku świątyni Jerozolimskiej, a przy drodze siedział chromy, który żebrał, prosił o pieniądze. Piotr mu powiedział: „Nie mam pieniędzy, ale dam ci to, co mam: w Imię Jezusa wstań i chodź!”. Ten człowiek natychmiast został uzdrowiony. Taka jest moc Jezusa Chrystusa. Imię Jezusa jest bardzo potężne, kiedy mówimy je głośno, wtedy przychodzi uzdrowienie. Byłem kiedyś w Filadelfii. Na mszę świętą przyszło 10 tysięcy osób, wielu chorych, dla których nie było już pomocy medycznej. Były też dwie osoby siedzące na wózkach z powodu stwardnienia rozsianego. Powiedziałem wtedy: „Jeśli będziecie mówić Imię Jezusa głośno, dostąpicie uzdrowienia”. Zgromadzeni na taj mszy mieli tak ogromną wiarę, że wykrzykiwali wręcz Imię Jezus i w tym czasie te dwie osoby na wózkach wstały. Mógłbym mnożyć takie przykłady. Na inne spotkanie też przyszły tłumy, było wśród nich bardzo wielu chorych, niektórzy sparaliżowani nawet leżeli na ziemi. Również im powiedziałem: „Jeżeli będziecie mówić Imię Jezus głośno, będziecie uzdrowieni”. Ci ludzie mieli tak wielką wiarę, tak głośno wołali Jezus, że właśnie oni zostali uzdrowieni - wielu leżących sparaliżowanych wstało. To Jezus ich uzdrowił. Dlatego nie wstydźcie się waszej wiary. Nie wstydźcie się Imienia Jezus, bo to imię jest potężne. Więc kto mnie kocha bardziej niż matka, ojciec, niż ktokolwiek inny? Kto was tak kocha? Jezus kocha nas bardziej niż ktokolwiek inny. 
Kiedy poznałem tę miłość, kiedy zrozumiałem, że Jezus umarł za mnie wtedy zdecydowałem – chcę żyć dla Niego, dlatego tutaj jestem. Jest ze mną pewna dziewczyna z Niemiec – Sonja, jest też Eugeniusz. Przyłączyli się do mnie, by pomagać przy rekolekcjach. Kiedy byłem w Niemczech i mówiłem o miłości Boga, była tam pewna dziewczyna, która powiedziała mi: „Ojcze, nigdy nikt mi nie powiedział o Jego miłości, o tym, że On mnie tak kocha. Szukałam miłości, myślałam, że ją znajdę w chłopaku. Chodziłam z wieloma chłopakami,. ale wszyscy oni mnie oszukali, w końcu zachorowałam psychicznie, poszłam do psychiatry, a on przepisał mi wiele leków, które mi nie pomagały. Chciałam odebrać sobie życie, ale ktoś mnie zabrał na rekolekcje. Kiedy mówiłeś o miłości, było to dla mnie bardzo poruszające. Teraz poznałam prawdziwą Miłość, chcę kochać Boga, jestem gotowa umrzeć dla Jezusa”. Ta dziewczyna teraz organizuje rekolekcje w Niemczech i takie rzeczy się dzieją na całym świecie. Bo Bóg jest Miłością, kocha nas tak bardzo. 
Ofiarować życie za drugiego to znak najwyższej miłości. Dlatego tu jestem. Należę do zgromadzenia św. Wincentego á Paulo. Mam przełożonego, on by się mną zajął, zgromadzenie by się mną zajęło, nie musiałbym się o nic martwić. Mam w Indiach bardzo dobry pokój, mam już 80 lat, dlaczego miałbym tu przyjeżdżać? Przecież mógłbym usiąść przed telewizorem i odpoczywać. Tylko dlatego, że kocham Jezusa, że kocham Kościół, że kocham Maryję, że kocham ludzi, kocham was - to jedyny powód, dla którego przyjeżdżam. Jeżdżę teraz po całym świecie i odnoszę takie wrażenie, że ludzie są dobrzy. Bo nikt nie przychodzi na ten świat zły. Jezus powiedział: „Ja jestem Drogą, Prawdą i Życiem”. Jeżeli nie znacie Biblii, nie poznacie prawdy. Św. Hieronim mówił: „Jeśli nie znacie Biblii, nie znacie też Jezusa”. Ludzie mówią mi niekiedy: „Ojcze, nie mam radości, nie mam pokoju, nękają mnie różne choroby i trudności, nikt nie jest w stanie mi pomoc. Ojcze, czy możesz się za mnie pomodlić?”. Zapraszam ich wtedy na rekolekcje, by nauczać o prawdzie, którą Jezus nam objawił. Kiedy ludzie ją przyjmują, zostają uwolnieni. Dlaczego tutaj możemy siedzieć? Bo mamy duszę. Kiedy dusza opuszcza ciało, widzimy tylko zwłoki, ciało się rozkłada, a dusza żyje wiecznie. Tej prawdy o Bogu, niebie, duszy, nie dowiecie się od żadnego psychologa z żadnego uniwersytetu, dowiecie się od Jezusa, dlatego czytajcie Pismo Święte i wierzcie w to, co ono mówi. To jest objawienie z nieba, Boże objawienie. Czy wierzycie, że Jezus jest Bogiem? Bóg nigdy was nie oszuka, nigdy nie okłamie. 
Możecie zostać świętymi. W Kościele mamy wielu świętych. Kim oni są? To kobiety i mężczyźni tacy, jak my. W jaki sposób zostali świętymi? Rodzice wielu z nich czytali Pismo Święte, uczyli ich je czytać i żyli według Niego. Aby mogli tak żyć, modlili się do Ducha Świętego i stali się świętymi. To wszystko wydarzy się także w twoim życiu. Pytam każdego z was: Czy zabierze swoje posiadłości, swój majątek do nieba? Czy cokolwiek weźmiemy ze sobą do nieba? Przecież pewnego dnia umrzemy, co się stanie po śmierci? Zabierzemy do nieba tylko to, co uczynimy ze względu na Jezusa. Samo ciało niewiele znaczy, dusza ożywia ciało. Jezus mówi, że Słowo, które do nas kieruje, jest życiem dla duszy. Dlaczego zapraszam ludzi na rekolekcje, podczas których można wsłuchać się w Słowo Boże przez sześć dni. Kiedy człowiek grzeszy, wtedy choruje dusza. Święty Paweł mówi, że ze słuchania Słowa Bożego rodzi się wiara, ale wiele osób nie czyta Biblii, wiele jej nie rozumie. Wszystko, co Jezus mówi, jest prawdą. Pytam was: Czy ojciec, matka za was umarli? Czy wasz narzeczony, narzeczona za was umarł? Czy umarła za ciebie żona? Jezus umarł za ciebie. Pytam was: Kto kocha was bardziej niż matka, ojciec, mąż, żona, dziewczyna, chłopak? Jezus! Kiedy patrzycie na Krzyż, pamiętajcie, że Bóg kocha was bardzo, że pragnie was zbawić, uzdrowić, ze nie zsyła na was problemów. Przed grzechem był raj, nie było problemów. Z grzechem przyszło cierpienie, ból, choroby, śmierć. Dlatego grzech jest przyczyną tak wielu problemów i tak wielu chorób. Jezus przyszedł, by nas uwolnić z grzechu, by nas uzdrowić. Bóg nas kocha. On nie jest okrutny, pragnie nas zbawić. Mówimy o uzdrowieniu. Jezus bierze wszystkie nasze choroby i nosi je w Swoim Ciele, abyśmy byli uzdrowieni. Taka jest miłość Boża. On nie popełnił żadnego grzechu, dlaczego więc cierpiał? Bo kocha nas tak bardzo, że nosi nasze problemy i choroby, cierpi je w Swoim Ciele po to, abyśmy byli uzdrowieni. Jezus pragnie nas uzdrowić. W dzisiejszej Ewangelii czytamy o uzdrowieniu trędowatego. Dlaczego on poszedł do Jezusa? Przecież wiedział, że Jezus nie jest lekarzem, ale wierzył, że Jezus jest Bogiem - taka jest wiara. Jezus może uzdrowić nawet chromych, dla Boga wszystko jest możliwe - z taką wiarą ten człowiek poszedł i powiedział Jezusowi: Jezu, jeśli chcesz, możesz mnie uzdrowić”. Jezus mu odpowiedział: „Tak, chcę. Przyszedłem po to, aby cię uzdrowić, bo cię kocham”. Jezus po prostu dotknął go i ten natychmiast został uzdrowiony. Dlaczego Jezus go dotknął? Aby pokazać, że go kocha. Dotknięcie Jezusa jest znakiem Bożej miłości. Miłość Boża uzdrawia ludzi. Nie ma potrzeby, aby ludzi dotykać, wkładać na nich ręce, dotyk jest tu znakiem miłości Bożej, to miłość Boża uzdrawia. Uzdrawia w zależności od tego, jaka jest nasza wiara. Była też kobieta, które cierpiała przez 12 lat, ale miała wiarę w Jezusa. Wierzyła, że jeżeli tylko dotknie się Jego szaty, zostanie uzdrowiona i z taką wiarą uczyniła to. Została uzdrowiona. Jezus zapytał: „Kto mnie dotknął?” Dlaczego o to pytał? Chciał pokazać innym wiarę tej kobiety. Piotr zapytał: „Panie, dlaczego pytasz, kto Ciebie dotknął? Przecież każdy Cię dotyka?” Ale nie każdy miał taką wiarę, jak ta kobieta. Jezus chciał pokazać, że to wiara uzdrawia. Dlatego powiedział: „Odeszła ze Mnie moc”. Kobieta odrzekła: „To ja się dotknęłam Ciebie, Panie”. Jezus jej odpowiedział: „Kobieto, twoja wiara jest wielka, twoja wiara cię uzdrowiła”. Dlatego nazywamy to uzdrowieniem przez wiarę. Wiara rodzi się ze słuchania Słowa Bożego. 
Jezus uzdrawia przez wiarę. Nie potrzebuje dotykać, bo uzdrawia miłość Boża. Przyszedł też do Jezusa pewien człowiek prosić o uzdrowienie swego sługi. Nie musiał go przynosić, aby Jezus go dotykał, bo wierzył, że może On uzdrowić przez Swoje Słowo. Jezus zobaczył jego wiarę, chciał pójść do niego i uzdrowić jego sługę, ale ten setnik powiedział: „Panie, nie przychodź do mnie, bo nie jestem godzien przyjąć Cię pod mój dach, ale powiedz Słowo. Ty, Jezu, jesteś Bogiem, wszystko na niebie i ziemi jest Ci posłuszne. Powiedz, aby paraliż opuścił sługę, a będzie uzdrowiony. Paraliż będzie tobie posłuszny, bo każda władza do Ciebie należy, Ty jesteś Bogiem”. Taka jest wiara. Jezus chwali wiarę tego człowieka. Mówi, że nigdy nie widział takiej wiary wśród swego ludu. Narzekał na naszą wiarę, a chwalił wiarę tego człowieka. Powiedział: „Idź, twoja wiara uzdrowiła twego sługę”. Kiedy setnik wrócił do domu, jego sługa był zdrowy. Takie jest uzdrowienie przez wiarę. To Boża miłość uzdrawia, moc Jezusa uzdrawia wedle tego, jaka jest nasza wiara. Więc starajmy się o nią, a będziemy uzdrowieni nie tylko my, ale i ci, za których będziemy prosić. Będę się modlił za was, za wasze dzieci, za tych wszystkich, którzy pozostali w domach, za wszystkich, którzy pozostają gdzieś w świecie. Jezus może ich uzdrowić - czy wierzycie w to? Widzę to każdego dnia, czasami modlę się przez telewizję, przez radio, a Jezus uzdrawia tak wiele osób na całym świecie. Niektórzy będą uzdrowieni od razu, niektórzy później, czasami nasza wiara potrzebuje próby, to może być sprawdzian naszej wiary, tak jest też w Piśmie Świętym. Inna kobieta podążała za Jezusem, modliła się, by uzdrowił jej córkę, ale Jezus poddał próbie jej wiarę. Słyszał jak woła, ale udawał, że nie słyszy. Ale ta kobieta nadal prosiła, aby uzdrowił jej córkę. Uczniowie zwrócili uwagę Jezusa na prośbę kobiety, mówili Mu, by wysłuchał jej modlitwy. Jezus powiedział, że przyszedł do swoich dzieci, a nie do psów. Jezus nazwał tą kobietę psem - to była bardzo trudna próba. Mimo to ona nie straciła wiary. Mówiła Jezusowi: „Panie, kiedy dzieci pana jedzą przy stole, psom spadają okruszki. Panie, przyznaję, że jestem psem, ale pozwól mi spożywać te okruszki spadające ze stołu Twoich dzieci”. Cóż to była za wiara! Powiedział wtedy Jezus tej kobiecie: „Twoja wiara jest wielka, twoja wiara uzdrowiła twoją córkę”.  
Moc Jezusa uzdrawia, Jego miłość uzdrawia. Starajcie się o większą wiarę, a Jezus będzie was uzdrawiał. 
Czy wierzycie, że tutaj jest Bóg? Ten sam, który chodził ulicami Jerozolimy, który umarł, zmartwychwstał i żyje, jest tutaj teraz z nami? Czy wierzycie, że Jezus jest Bogiem i że tylko Jezus jest Bogiem? Jeżeli Jezus jest Bogiem, to dla Niego wszystko jest możliwe. On was uzdrowi. Czy w to wierzycie? Czy wierzycie, że Jezus was kocha? Bardziej niż ktokolwiek inny, bo On oddał za nas życie. Czy wierzycie, że Jezus może was teraz uzdrowić? Z taką wiarą dziękujmy Jezusowi za uzdrowienie, które ześle. Jezus jest Bogiem i chce nas uzdrowić i z taką wiarą dziękujmy Jezusowi za uzdrowienie. W ten sposób pomnażamy naszą wiarę. Ten sam Jezus, który chodził ulicami Jerozolimy, jest tu. On was dotknie, On was uzdrowi wedle tego, jak wierzycie. Będziemy dziękować za to Jezusowi.

 
Konferencja opublikowana w Posłanie 5/2007
 

Lizbona - miasto ocalone przez Najświętsze Imię Jezus.

 

Lizbona - miasto ocalone przez Najświętsze Imię Jezus.

Lizbona - miasto ocalone przez Najświętsze Imię Jezus.

W 1432 r., kiedy w całej Europie szalała zaraza, dotarła także do Lizbony. Wielu ludzi uciekało z miasta, nieświadomie roznosząc zarazki do najbardziej oddalonych zakątków kraju

. Nie zdawano sobie sprawy z tego, że zarazę przenoszą także elementy ubrań, które wcześniej były noszone przez chorych.
Kobiety, mężczyźni i dzieci, bogaci i biedni umierali dosłownie na każdym kroku. Zmarłych było tak wielu, że ich ciała niepogrzebane leżały na ulicy, a psy żywiły się krwią i ciałami zmarłych.
Biskup André Dias, który przebywał w klasztorze św. Dominika, wytrwale towarzyszył umierającym. Pomimo wysiłków lekarzy i zakonników epidemia zamiast słabnąć, wciąż zbierała coraz większe żniwo i zdawała się odbierać nadzieję na jej przezwyciężenie
.
Biskup zaczął zachęcać wszystkich, by wypowiadali Najświętsze Imię Jezusa. Błagał ludzi zarówno chorych, jak ich tych jeszcze nie dotkniętych zarazą, by nieustannie powtarzali: „Jezus, Jezus”.
Polecił, by to Imię umieścić na kartkach i te kartki mieć cały czas
przy sobie, chować pod poduszkę, wywieszać na drzwiach, ale
przede wszystkim, by wypowiadać to najpotężniejsze Imię ustami i
sercem.

Te kartki stały się dla wszystkich nadzieją na nowe życie, więc nie ustawali we wzywaniu Imienia Jezusa.
Pewnego dnia wierni zgromadzili się w kościele św. Dominika.
Biskup wtedy znów przypomniał, jak potężne jest Imię Jezus i pobłogosławił wodę, wypowiadając to Imię

.
Polecił wszystkim, by pokropili siebie, a także chorych i umierających. I wtedy zaczęły się cuda! Chorzy zaczęli odzyskiwać zdrowie, z każdym dniem ich stan się poprawiał, a zaraza szybko słabła, tak że w kilka dni miasto było całkowicie wolne od niosącej śmierć choroby.

Wieść o potędze Imienia Jezus szybko rozniosła się na cały kraj i wzywając imienia Jezus w niesamowicie krótkim czasie cała Portugalia została uwolniona od strasznej zarazy.
Od tej pory ludzie pokochali to Imię i nigdy nie zachwiała się ich wiara w moc Jezusa.
Wzywano Je w każdych okolicznościach. A przy kościołach zaczęły powstawać bractwa, które co miesiąc urządzały procesje ku czci Najświętszego Imienia i wznosiły Mu ołtarze

.
Za ich przykładem poszli mieszkańcy Hiszpanii, Francji i wielu innych miejsc na świecie

Roberto de Mattei: Najświętsze Imię Jezus to potężna broń przeciwko diabłu, ciału i światu

 

Roberto de Mattei: Najświętsze Imię Jezus to potężna broń przeciwko diabłu, ciału i światu

(Chrystus Pantokrator – mozaika z XII wieku w apsydzie katedry w Cefalù. By Photo by Andreas Wahra, edited by Entheta [GFDL (http://www.gnu.org/copyleft/fdl.html) or CC-BY-SA-3.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/)], via Wikimedia))

Imię Jezus jest potężną bronią przeciwko straszliwym wrogom człowieka: diabłu, ciału i światu. Powtarzając to imię z miłością, tak często jak to możliwe, otrzymamy niezwykłe duchowe korzyści. Ale tylko Duch Święty może wprowadzić nas głęboko w tajemnicę imienia, które, podobnie jak imię Maryi, zawiera w sobie całą wielkość i piękno nieba i ziemi – wyjaśnia prof. Roberto de Mattei.

Włoski profesor zwraca uwagę fragment Ewangelii św. Łukasza, mówiący o ceremonii obrzezania Jezusa. Zgodnie z żydowskim zwyczajem, podczas uroczystości Boskie Dzieciątko otrzymało imię Jezus.

Jak przypomina uczony, imię to nie zostało Mu nadane przez Jego świętych rodziców, ale przez samego Boga. W rzeczywistości tylko Bóg Ojciec znał cel, dla którego Syn został wcielony. Imię Jezus pochodzi od aramejskiego imienia Yeshua i oznacza wprost „zbawienie”.


Prof. de Mattei wyjaśnia, dlaczego Bóg, który swoją doskonałością przewyższa każde ludzkie prawo, podporządkował się zwyczajom swojego ludu. Choć Matka Boża i święty Józef byli świadomi boskiej natury Syna, chcieli szanować prawa Izraela, tak jak szanowali prawa rzymskie, stawiając czoła wielu trudnościom związanym z podróżą do Betlejem na spis ludności.

Wiedzieli, że Jezus był Mesjaszem, który przyszedł, aby zmienić prawa świata, przewyższając każde prawo i każdą władzę, jako Syn Boży i sam Bóg. Ale wiedzieli również, że Bóg musi być szanowany w prawach i władzach, które Go reprezentują, nawet jeśli te władze mają zdradzić swoją misję, tak jak mieli to zrobić Żydzi i Rzymianie, skazując Jezusa na śmierć.

Obrzezanie było rytuałem oczyszczenia, a Jezus, Bóg-człowiek, nie musiał być oczyszczany z niczego, ale z najwyższej pokory chciał ukryć swoją boskość przed ludźmi, tak jak to zrobił, rodząc się w żłobie. W obrzędzie obrzezania Jezus po raz pierwszy przelał swoją krew, jako zapowiedź tej, którą tak obficie przeleje na Kalwarii.

Święty Bernardyn ze Sieny wyjaśniał, że podczas gdy Krzyż przywołuje Mękę Chrystusa, Jego Imię przywołuje każdy aspekt Jego życia: ubóstwo sceny Narodzenia, skromność stolarskiego warsztatu, post na pustyni, cuda Bożego miłosierdzia, cierpienie na Kalwarii, triumf Zmartwychwstania i Wniebowstąpienia; jednym słowem, całego Jezusa.

Kościół, niemal na każdym etapie swojej historii przejawiał głębokie nabożeństwo do Imienia Jezus. Do jego najsłynniejszych czcicieli należeli m.in. św. Bernardyn ze Sieny – autor trygramu IHS, Towarzystwo Jezusowe, rozsławiające Jego imię na całym świecie czy papież Innocenty XIII ustanawiający liturgiczne święto Najświętszego Imienia Jezusa.

Co ciekawe, wspomnienie zniknęło z kalendarza liturgicznego po Soborze Watykańskim II. Dopiero papież Jan Paweł II przywrócił je jako opcjonalne wspomnienie 3 stycznia. Jak podkreśla prof. De Mattei, Najświętsze Imię Jezus jest potężną bronią przeciwko straszliwym wrogom człowieka: diabłu, ciału i światu. Powtarzając to imię z miłością, tak często jak to możliwe, otrzymamy niezwykłe duchowe korzyści.

Ale tylko Duch Święty może wprowadzić nas głęboko w tajemnicę imienia, które, podobnie jak imię Maryi, zawiera w sobie całą wielkość i piękno nieba i ziemi.

Źródło: voiceofthefamily.com
PR

3 stycznia: święto Najświętszego Imienia Jezus

 

3 stycznia: święto Najświętszego Imienia Jezus

Imię, na które zegnie się wszelkie kolano!

Istnieje wiele imion, którymi określano Syna Bożego. Już prorok Izajasz wymienia ich cały szereg: Emmanuel (Iz 7, 14), Przedziwny Doradca, Bóg Mocny, Odwieczny Ojciec, Książę Pokoju (Iz 9, 6). Prorocy: Daniel i Ezechiel nazywają Mesjasza „Synem człowieczym” (Dn 7, 13), a Zachariasz powie o Nim: „a imię Jego Odrośl” (Za 6, 12). W Nowym Testamencie św. Jan Apostoł nazwie Syna Bożego „Słowem” (J 1, 1). Sam Jezus Chrystus da sobie nazwy: Syn człowieczy (Mt 24, 27. 30. 37. 39. 44), Światłość świata (J 8, 12), Droga, Prawda i Życie, Dobry Pasterz (J 10, 11; 14, 6) itp. Wszakże imieniem własnym Wcielonego Słowa jest Imię Jezus. Ono bowiem zostało nadane Mu przez samego niebieskiego Ojca jako imię własne:

W szóstym miesiącu (od zwiastowania Zachariaszowi narodzenia św. Jana Chrzciciela) posłał Bóg anioła Gabriela do miasta zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef (…). Anioł rzekł do Niej: „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna i nadasz Mu imię Jezus” (Łk 1, 26-31).

Pod tym też imieniem Słowo Wcielone odbiera największą cześć.
Etymologicznie hebrajskie imię Jezus znaczy tyle, co Zbawca

Sam Jezus powiedział o swoim Imieniu:

„Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: O cokolwiek byście prosili Ojca, da wam w Imię Moje. Do tej pory o nic nie prosiliście w imię moje: Proście, a otrzymacie, aby radość wasza była pełna” (J 16, 23-24).

„Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego pili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie”
(Mk 16, 17-18).

Św. Paweł Imieniu Jezusa oddaje najwyższe pochwały:

Uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezus zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych (Flp 1, 8-10).

Wszystko, cokolwiek działacie słowem lub czynem, wszystko (czyńcie) w imię Pana Jezusa, dziękując Bogu Ojcu przez Niego (Kol 3, 17).

Jako cel swojej całej niezmordowanej działalności apostolskiej św. Paweł wskazuje: Aby w was zostało uwielbione imię Pana naszego Jezusa Chrystusa (Dz 16, 18).

Także św. Paweł w imię Jezusa czynił cuda. Do szatana, który opętał pewną dziewczynę, woła:  Rozkazuję ci w imię Jezusa Chrystusa, abyś z niej wyszedł! (Dz 3, 6-7).

„Mocą Imienia Jezus” – niezwykła rozmowa z egzorcystą
ks. infułatem Janem Pęziołem, wydana w postaci książki

Egzorcysta przedstawia sposoby działania demona i jego taktykę. Przestrzega przed pewnymi praktykami, zachowaniami i przedmiotami, które mogą narażać ludzi na działanie szatana. Wydawnictwo „Gaudium” przygotowało ciekawą publikację.

„Mocą Imienia Jezus” to obszerna rozmowa w postaci książki z wieloletnim i doświadczonym egzorcystą archidiecezji lubelskiej, byłym kustoszem sanktuarium maryjnego w Wąwolnicy.

Posługa ks. Jana Pęzioła jako egzorcysty zajmuje miejsce centralne w publikacji. Egzorcysta przedstawia sposoby działania demona i jego taktykę. Duszpasterz przestrzega również przed pewnymi praktykami, zachowaniami i przedmiotami, które mogą narażać ludzi na działanie szatana. Czytelnik dowie się również, co jest bronią przeciwko zasadzkom szatańskim. Egzorcysta dzieli się prawdziwymi doświadczeniami, mówi o osobach nękanych przez złego ducha, o ich cierpieniu i uwalnianiu z mocy zła.

Ks. Jan Pęzioł dzieli się w książce doświadczeniami posługi egzorcysty
Ks. Jan Pęzioł dzieli się w książce doświadczeniami posługi egzorcysty. 
Tematem wywiadu nie jest tylko działanie demona i problematyka związana z obrzędem egzorcyzmu. Ksiądz Pęzioł opowiada również o sobie, swojej rodzinie, dzieciństwie, powołaniu i formacji w seminarium. Wspomina wyjątkowe dla niego osoby, dzieli się również bogatym doświadczeniem duszpasterskim.

Czytelnik poprzez lekturę tej książki może poznać pracę znanego i cenionego duszpasterza oraz egzorcysty. Znajdzie w publikacji liczne fotografie, które pokazują świat ks. Jana. Wielokrotnie, a w zasadzie przy każdej rozmowie, również w książce – ks. infułat podkreśla, że najwięcej zawdzięcza Matce Bożej. Nie brakuje zatem opowieści o cudach jakie się dokonały w Wąwolnicy za Jej wstawiennictwem. Na 176 stronach czytelnik znajdzie wiele niezwykłych treści. Publikacja jest dostępna w księgarni wydawnictwa „Gaudium”. Można ją kupować również za pomocą strony internetowej.

Czytaj całość: kliknij

czwartek, 2 stycznia 2025

Godzina Święta. Na Nowy Rok.

 152 lata temu urodziła się św. Teresa od Dzieciątka Jezus, apostołka Małej Drogi do świętości

Godzina Święta. Na Nowy Rok.

Godzina Święta. Styczeń. Pierwszy Czwartek Miesiąca. Na Nowy Rok.

Godzina Adoracji w nocy o 23.
Nauka I.

Źródło: Adoracja za dusze w Czyśćcu cierpiące 1900r.; Godzina Święta za dusze w Czyśćcu cierpiące 1898r.
Od czasu jak się szerzyć zaczęło przesłodkie nabożeństwo do Najświętszego Serca Pana Jezusa, które prawdziwie mieszka tu z nami i dla nas Miłością bije pod osłoną Hostii Najświętszej, od tego czasu upowszechniać się także zaczęło ćwiczenie duchowne znane w Kościele Bożym pod nazwą: „Godziny Świętej", przez Pana Jezusa objawione powiernicy Jego Serca Świętej Małgorzacie Marii Alacoque. Ćwiczenie to zależy na tym, ażeby modlitwie poświęcić godzinę całą od 11. do 12. w nocy, z Czwartku na Piątek, na cześć bolesnej modlitwy i konania Pana Jezusa w Ogrójcu. Bardzo jest miłem Najsłodszemu Sercu Pana Jezusa, bardzo pożytecznem dla każdej chrześcijańskiej duszy to ćwiczenie prawdziwie święte, a podwójnie dla nas pożyteczne, gdy ofiarować je zechcemy za cierpiące dusze w Czyśćcu, bo wtedy już nietylko modlitwą samą wielbić będziemy smutkiem uciśnione Boskie Serce Pana Jezusowe, lecz do modlitwy przydamy uczynek miłosierny, i najsłodszą pociechę przynieść możemy Zbawicielowi, wyzwalając z więzień Czyśćcowych miłą Mu duszę tą naszą modlitwą, do której przywiązany jest odpust zupełny. Można dostąpić tego odpustu, odprawiając Godzinę Świętą w jakiejkolwiek godzinie od wieczora Czwartkowego (mniej więcej licząc od godz. 4. po południu) do wschodu słońca w Piątek. Przydaje się jakakolwiek modlitwa za Kościół Święty i Ojca Świętego, i Komunia Święta, którą we czwartek lub w piątek dla dostąpienia odpustu ofiarować można. (Ojciec Święty Grzegorz XVI).
Nauka II.
Intronizacja Serca Jezusowego 1922

Godzina Święta (Adoracji) jest to modlitwa myślna lub ustna trwająca godzinę wieczorem we czwartek, na pamiątkę smutku i konania Pana Jezusa w Ogrojcu.
Początek tego nabożeństwa pochodzi od Św. Marii Małgorzaty. Razu pewnego pokazał się jej Pan Jezus i tak do niej powiedział: „Każdej nocy z czwartku na piątek dam ci odczuć ów smutek, jakiego doznawałem w Ogrodzie Oliwnym. Abyś mi towarzyszyła w mej pokornej modlitwie, jaką wtedy zanosiłem do ojca mojego, wstaniesz o godzinie jedenastej, upadniesz na twarz na ziemię, aby uśmierzyć Gniew Boży, i prosić będziesz o Łaskę dla grzeszników, abyś mi osłodziła nieco smutek, jakiego doznawałem opuszczony przez apostołów, którym musiałem czynić wyrzuty, że jednej godziny nie mogli czuwać ze Mną”.
Niepojętymi Łaskami odpłacał jej Pan Jezus za to pobożne ćwiczenie.
Polecamy wtedy wszystkim przyjaciołom Serca Pana Jezusa, aby odprawiali tę świętą godzinę, jeżeli już nie każdego czwartku, to przynajmniej przed pierwszym piątkiem miesiąca.
Nabożeństwo to można odprawić w kościele albo w domu.
Nie ma na to żadnej przepisanej modlitwy. Można rozważać o smutkach Pana Jezusa w Ogrójcu, albo o smutku jakiego doznaje, będąc Obecny w Najświętszym Sakramencie. Można w czasie tej godziny odprawiać drogę krzyżową, odmawiać Różaniec, przygotować się do Spowiedzi itp.

Źródło: Głos Eucharystyczny, Styczeń 1929 r.

Rozmyślanie. Adoracja na Nowy Rok.

I. UWIELBIENIE.


Oto, jeszcze jeden rok się skończył!
Dla każdego człowieka patrzącego głęboko, rok kończący się jest rzeczą poważną: bo to życie ubiega...
Dla chrześcijanina, to więcej jeszcze znaczy:
Kończący się rok, przypomina nam łaski bez liczby, jakoby bez ceny, które nam przyszły z nieba podczas niego. Na to wspomnienie, któżby nie chwalił Boga, spuszczającego na nas bez przerwy deszcz miłości i udzielającego nam więcej dobrodziejstw, niżeli dni?
Czyż nie uderza nas także szybkość, z jaką czas przechodzi? Rzeczywiście, właściwością czasu jest jego ciągła ucieczka. Pochłania nas w sobie, mimo nas i posuwa do wieczności, jak ciężar ciągnący rzekę do oceanu. Lecimy pędem nieodpornym, nie mogąc się nigdy cofnąć.
Czas ogranicza w naszym życiu chwilę, które nam przydaje: jeden rok więcej w naszym istnieniu, to znaczy jeden rok mniej: im bardziej posuwamy się, jesteśmy bliżej celu, a tym celem to wieczność.

Poznaj całość rozważania.
 Wesprzyj nas!

Zachęcamy do: MIESIĄC NAJŚWIĘTSZEGO DZIECIĄTKA JEZUS - Dzień 9.
uczczenia Najświętszego Dzieciątka Jezus: Nabożeństwo do Najświętszego Dzieciątka Jezus. uczczenia Najświętszego Imienia Jezus w nabożeństwie miesiąca Stycznia ku Jego czci poświęconym: Nabożeństwo styczniowe ku czci Najświętszego Imienia Jezus - dzień 2
uczczenia Najświętszego Imienia Jezus w miesiącu styczniu Jemu poświęconym: Nabożeństwo ku czci Najświętszego Imienia Jezus.
Rodzina w okresie Bożego Narodzenia. Cz. 3. Triduum przed Objawieniem Pańskim. Dzień 1
Świat kolęd. Dzień 9 Akcja ratunku dla Polski: Siła Katolickiego Patriotyzmu przez wstawiennictwo dusz czyśćcowych.

EUCHARYSTIA - SAKRAMENT BOŻEJ OBECNOŚCI «A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata...» (Mt 28,20)

 

EUCHARYSTIA - SAKRAMENT BOŻEJ OBECNOŚCI

«A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata...» (Mt 28,20)

 Eucharystia zajmuje najszczególniejsze miejsce w przeżywaniu naszej wiary: zapewnia nam obecność Chrystusa i duchowy pokarm. Fakt ten sprawia jednak, że staje się ona też celem największych ataków. Jak stwierdza Katechizm: «Pierwsza zapowiedź Eucharystii podzieliła uczniów, podobnie jak zgorszyła ich zapowiedź męki: 'Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?' (J 6,60). Eucharystia i Krzyż są kamieniem obrazy. Chodzi o to samo misterium, które nie przestaje być przyczyną podziału. 'Czyż i wy chcecie odejść?' (J 6,67). To pytanie Pana rozbrzmiewa przez wieki jako zaproszenie Jego miłości, by odkryć, że tylko On ma 'słowa życia wiecznego' (J 6,68) i że przyjęcie w wierze daru Eucharystii jest przyjęciem Jego samego.» (1336)

Brak wiary i znieważanie Eucharystii, to atak skierowany w samo serce życia Kościoła, największa zniewaga, jaką człowiek pobudzony przez szatana może zadać Bogu. A jednak to ten właśnie akt zapowiada prorok Daniel i św. Paweł na czasy ostatnie, czasy największej próby dla wybranych. Tę groźbę powtarza i przed nią ostrzega Jezus za pośrednictwem Swej posłanniczki Vassuli, a także Matka Boża przez ks. Gobbiego. Wszystko to po to, byśmy zachowali czujność, byśmy nie dali się zwieść, kiedy ktoś będzie chciał podstępnie odebrać nam największy skarb powierzony przez Jezusa Chrystusa. Ile nam sił starcza powinniśmy też wynagradzać Bogu zniewagi, jakich doznaje On w Najświętszym Sakramencie. Zastanówmy się, co o Eucharystii i obecności Chrystusa mówi Maryja w orędziach Do Kapłanów, umiłowanych synów Matki Bożej, by jeszcze raz pochylić się nad jej wartością. Jezus stale i realnie obecny pośród nas
Jezus jest obecny pośród nas, dzięki mocy działania powierzonego kapłanom. Kapłan ma szczególną władzę: "rodzi Jezusa". Maryja porównuje działanie kapłana, sprawującego Najświętszą Ofiarę do Swego macierzyństwa: «Kocham was szczególną miłością, bo jesteście Jego Kapłanami. Otrzymaliście władzę, która tak bardzo was upodabnia do waszej Niebieskiej Mamy. Kiedy celebrujecie Mszę św., również i wy rodzicie Mojego Syna. Staje się On rzeczywiście obecny w Hostii konsekrowanej przez słowa Kapłanów. Gdyby nie było was, Moi najmilsi synowie, Mój Syn nie mógłby stawać się obecny w Sakramencie Eucharystii.» (141)

Dalej Maryja wyjaśnia: «W Eucharystii Jezus jest prawdziwie obecny ze Swoim Ciałem, Krwią, Duszą i Bóstwem. Wy, Kapłani, odnawiacie rzeczywistość Jego narodzenia w czasie. Również dziś - jak wtedy - to przyjście odbywa się w ukryciu. Wtedy przyjęła go grota, dziś - kamień ołtarza. W przeszłości delikatne ciało małego Dziecka zakrywało Jego Bóstwo, dziś ukrywa Je biała postać chleba. Jednak jak wtedy w małym Dziecku, tak teraz w konsekrowanej Hostii jest rzeczywiście obecny Syn Boży» (141). 14 czerwca 1979 dodaje: «W Eucharystii Jezus jest tak samo prawdziwie obecny na ziemi jak w Niebie: ze Swoim Ciałem, Krwią, Duszą i Bóstwem.» Tak uczy nas Jezus, to nieustannie przypomina nam Kościół w opisie ustanowienia Eucharystii: "wziął chleb, odmówiwszy dziękczynienie połamał go i podał mówiąc: To jest Ciało moje, które za was będzie wydane: to czyńcie na moją pamiątkę! Tak samo i kielich po wieczerzy, mówiąc: Ten kielich to Nowe Przymierze we Krwi mojej, która za was będzie wylana" (Łk 22,19-20).

Jezus z miłości do nas ukryty tak samo jak jako Bóg ukrywał się za naturą ludzką

Stwierdzenie o rzeczywistej obecności Jezusa w Eucharystii stale powraca w orędziach dyktowanych ks. Gobbiemu. Wysiłek naszej wiary w to porównuje Maryja z aktem własnej wiary, kiedy widziała Boga w małym, rozwijającym się dziecku: «W Eucharystii Jezus jest rzeczywiście obecny, ze Swoim Ciałem, Krwią, Duszą i Bóstwem. W Eucharystii jest rzeczywiście obecny Jezus Chrystus, Syn tego Boga, którego zawsze w Nim dostrzegałam, w każdej chwili Jego ziemskiego życia, chociaż był ukryty pod osłoną kruchej i słabej natury, rozwijającej się w rytmie jej ludzkiego wzrostu. Ustawicznym aktem wiary zawsze widziałam Boga w Moim Synu Jezusie i adorowałam Go z głęboką miłością. W Tabernakulum pod postacią konsekrowanego chleba przebywa ten sam Jezus, którego Ja pierwsza ujrzałam po Jego Zmartwychwstaniu; ten sam Jezus, który w chwale Swego Bóstwa ukazał się jedenastu Apostołom, wielu uczniom, zapłakanej Magdalenie i świętym niewiastom, które poszły do Grobu.

W Tabernakulum - ukryty pod eucharystyczną zasłoną - obecny jest ten sam Jezus Zmartwychwstały, który ukazał się ponownie przeszło pięciuset uczniom i który poraził prześladowcę, Szawła, na drodze do Damaszku. To ten sam Jezus, który siedzi po prawicy Ojca w chwale Swego uwielbionego Ciała i Swego Bóstwa. On z miłości ku wam ukrywa się po białą postacią konsekrowanego chleba» (360). Te same słowa powtórzy Matka Najświętsza 11 września 1988: «Z miłości do was Jezus pozostaje zawsze obecny pośród was - jako Ofiara - w sakramencie Eucharystii.»,br> Z miłości do nas zawsze jest z nami przez Eucharystię
Obecność Jezusa w Eucharystii jest wielką i niepojętą tajemnicą. Maryja powiedziała 21 sierpnia 1987: «Najmilsi synowie, przez cud miłości, który będziecie mogli zrozumieć dopiero w Raju, Jezus dał wam skarb Swej nieustannej obecności wśród was w Eucharystii.» «Do końca ich umiłował, to znaczy aż do najwyższego wymagania miłości, którym jest pragnienie przebywania z ukochaną osobą. Dlatego w Eucharystii Jezus zawsze pozostaje z wami. Jest rzeczywiście obecny ze Swoim chwalebnym Ciałem i ze Swoim Bóstwem - tak jak w Raju - choć ukrywa się pod osłoną postaci eucharystycznych.» (421)

Wierzyć w obecność Jezusa

Tajemnicy Eucharystii nie sposób zrozumieć, można ją tylko przyjąć z pokorną wiarą.

«Najmilsi synowie - apeluje do nas wszystkich Matka Boża (360) - musicie dziś bardziej wierzyć w Jego obecność pomiędzy wami. Odważnie i z mocą musicie szerzyć wasze kapłańskie zaproszenie do powrotu wszystkich do jednej, silnej i potwierdzanej świadectwem wiary w rzeczywistą obecność Jezusa Chrystusa w Eucharystii. Musicie tak kierować całym Kościołem, aby - wraz z waszą Niebieską Mamą - znalazł się przed Tabernakulum, w akcie wynagrodzenia, stałej adoracji i nieustannej modlitwy»

Nie wystarczy wierzyć, trzeba też dawać świadectwo tej wiary.

Maryja poucza: «Macie coraz bardziej stawać się apostołami i nowymi męczennikami Jezusa obecnego w Eucharystii. Takie jest wasze powołanie. Dlatego powinniście pogłębiać wasze wynagrodzenie, adorację i życie modlitewne. Eucharystyczne Serce Jezusa dokona wielkich rzeczy w każdym z was. Bądźcie ulegli. To najwięcej was kosztuje, lecz to najbardziej kocham. Wybrałam was dla zrealizowania planu, który w pełni zrozumiecie dopiero później. Jak w wypadku Apostołów Wieczernik poprzedził pełnię ich misji - aż do męczeństwa - tak też będzie i z wami. Nadszedł czas waszej publicznej misji. Gromadźcie się, Moi najmilsi synowie, wzrastajcie ze Mną na drodze, którą wam wytyczyłam. To jest godzina waszego świadectwa!» (156)

Nawiedzać Jezusa i adorować

Od początku przekazywania Swoich Orędzi Matka Najświętsza czyni z szacunku do Eucharystii jedno z podstawowych wymagań wobec członków założonego przez Nią Ruchu. Matka Boża mówi o nich (25): «Powinni pozwolić Mi kierować sobą jak małe dzieci. Mają znowu więcej się modlić, bardziej kochać Jezusa i bardziej czcić Go w tajemnicy Eucharystii, by stał się Słońcem rozjaśniającym całe ich życie. Jak wielkiej radości i jakiego daru miłości udzieli Jezus Eucharystyczny tym wiernym, którzy Mnie się poświęcą!»
Wierzyć i dawać tego świadectwo to znaczy właśnie: gromadzić się wokół Jezusa Eucharystycznego, dlatego Maryja zachęca: «Wraz ze Mną upadnijcie na twarz w akcie głębokiej adoracji przed Jezusem Eucharystycznym. Jego rzeczywista obecność wśród was w Eucharystii - przechowywanej z miłością we wszystkich Tabernakulach świata - jest światłem na waszej drodze. Jezus w Eucharystii jest umocnieniem we wszystkich waszych trudach. On jest balsamem na wszelką ranę i radością w każdym bólu. On jest Pokojem uśmierzającym wszelki niepokój i jutrzenką znaczącą początek każdego nowego dnia waszego ludzkiego życia.» (463)
«Jezus Eucharystyczny pragnie wprowadzić was wszystkich na drogę miłości, pojednania, wspólnoty, pokoju, miłosierdzia i zbawienia. Uczcie się od Jezusa, który jest cichy i pokornego serca, a znajdziecie odpoczynek dla waszych dusz.» (443)

Czerpać ze skarbca łask

Gromadzenie się na adorowaniu wokół Jezusa obecnego w Sakramencie Ołtarza to nie tylko wymóg wiary nakazującej cześć dla Boga. Maryja ukazuje, że jest to też nieustanna możliwość czerpania ze skarbca łask:
«Chcę, byście byli umartwieni w waszych zmysłach, wytrwali w modlitwie, zgromadzeni wokół Jezusa w Eucharystii jak żywe lampy miłości. Jedynie wtedy odczujecie Mnie blisko siebie. Chcę, byście stawali się coraz bardziej czyści. Dzięki temu będziecie mogli w końcu Mnie zobaczyć. Ujrzycie Mnie oczyma duszy, jeśli zamkniecie oczy ciała na próżność tego świata. Przemienię wasze życie. Łagodnie lecz zdecydowanie poprowadzę was do świętości. Tylko wtedy gdy będziecie współdziałać ze Mną, unikniecie niebezpieczeństwa zatrzymania się i ostygnięcia w zapale, co grozi wam pomimo waszego poświęcenia się.» (130)

Jezus Eucharystyczny - centrum życia i działalności

Dzięki adoracji i modlitwie Jezus będzie działał poprzez nas: «Bądźcie wierni posłudze Modlitwy. Jezus składa Siebie w ofierze i wstawia się bez przerwy u Ojca dzięki waszemu pośrednictwu. Iluż Moich synów Kapłanów bardzo zaniedbuje dziś modlitwę! Gdybyście zobaczyli Moimi oczyma, jak szeroka i głęboka jest wewnętrzna rana Kościoła, wylewalibyście wraz ze Mną obfite łzy. Już się nie modlą, pochłania ich działanie. Całą skuteczność apostolską widzi się w działaniu i programach duszpasterskich. Zapominacie, że sami nic uczynić nie możecie i że to Jezus Chrystus działa i zbawia poprzez was. Zapominacie, że jesteście sługami nieużytecznymi, nędznymi i grzesznymi. Powróćcie do modlitwy! Uczyńcie Jezusa Eucharystycznego centrum modlitwy, tajemnicą życia, duszą apostolskiego działania» (476).
«Uczyńcie z Jezusa Eucharystycznego centrum waszej modlitwy, słońce waszego życia, miłość całego waszego kapłańskiego istnienia. Powróćcie do godzin publicznej adoracji Eucharystycznej, aby za sprawą Jezusa Jego królestwo świętości i życia zstąpiło w serca i dusze. Staniecie się wtedy łagodzącym balsamem, który wylewa się na otwarte i krwawiące rany waszej Świętej Matki-Kościoła. Za waszym pośrednictwem odczuje on Moją matczyną pociechę i otrzyma pomoc, by kontynuować bolesną drogę tych ostatnich czasów i dawać swe doskonałe świadectwo Jezusowi.»

Fakt, że Jezus jest obecny w Swoim Kościele, pomiędzy nami, z Duszą, Duchem i Ciałem powinien skłaniać do zrozumienia, że tabernakulum ma być centrum życia Kościoła. «Kościele pielgrzymujący i cierpiący, którego jestem Matką, Kościele, rodzino wszystkich Moich dzieci, arko Nowego Przymierza, ludu Boży, musisz zrozumieć, że to Tabernakulum jest centrum twego życia, zdrojem łaski, źródłem twego światła i zasadą działalności apostolskiej. W nim prawdziwie jest obecny Jezus, by uczyć cię wzrastania i pomagać ci chodzić, by udzielać ci siły do dawania świadectwa i odwagi - do ewangelizowania, by podtrzymywać cię we wszystkich cierpieniach.» (360)

Dzięki adorowaniu Jezusa obecnego w Najświętszym Sakramencie powinniśmy nauczyć się żyć z Jezusem. Maryja poucza nas 21 sierpnia 1987: «Niech wasza obecność przed Tabernakulum nie będzie jedynie obecnością modlitewną, lecz też wspólnotą życia z Jezusem. Jezus jest prawdziwie obecny w Eucharystii, bo chce wejść w stałą wspólnotę życia z wami. Kiedy przychodzicie do Niego, On was widzi. Kiedy mówicie do Niego, słucha was. Kiedy Mu coś powierzacie, przyjmuje do Swego Serca każde wasze słowo. Kiedy Go prosicie, zawsze was wysłuchuje.

Idźcie przed Tabernakulum, by utworzyć z Jezusem wspólnotę życia: życia zwykłego i codziennego. Przychodźcie przed Tabernakulum, aby szukać Jezusa z taką samą naturalnością, z jaką poszukujecie przyjaciela, z jaką idziecie zwierzyć się drogim wam osobom. Jak potrzebujecie pomagających wam przyjaciół, tak odczuwajcie potrzebę Jego. Niech stanie się dla was najdroższym Przyjacielem, Osobą, najbardziej upragnioną i najbardziej kochaną, której okażecie największą wierność.

Powiedzcie Jezusowi o waszej miłości. Powtarzajcie Mu to często, bo to jedyna rzecz, która czyni Go niezmiernie szczęśliwym, pociesza Go za liczne niewdzięczności i wynagradza Mu za wiele zdrad: «Jezu, Ty jesteś naszą miłością. Jezu, jedynie Ty jesteś naszym wielkim Przyjacielem. Jezu, kochamy Ciebie. Jezu, jesteśmy zakochani w Tobie.»

Adorowanie Jezusa, wspólnota życia z Nim prowadzi do coraz większej świętości

«Powinniście przychodzić przed Tabernakulum, by zbierać owoce modlitwy i wspólnoty życia z Jezusem, w której rozwija się i dojrzewa wasza świętość. Najmilsi synowie, im bardziej wasze życie toczy się całe u stóp Tabernakulum - w głębokiej jedności z Jezusem w Eucharystii - tym bardziej wzrasta w was świętość. Jezus Eucharystyczny staje się wzorem i formą waszej świętości. On prowadzi was do czystości serca, do poszukiwanej i upragnionej pokory, do życia w ufności, do miłosnego synowskiego oddania.» (360)

Dbanie o miejsce przebywania Jezusa między nami

Wiara w rzeczywistą obecność Jezusa w Eucharystii wymaga okazywania Mu czci przez częste przychodzenie do Niego, a także przez troskę o to, co zewnętrzne. Maryja, za pośrednictwem ks. Gobbiego, prosi: «Otaczajcie światłami i kwiatami Tabernakulum, w którym przechowywany jest Jezus Eucharystyczny. Przychodźcie często przed Tabernakulum na wasze osobiste, pełne miłości spotkania z czekającym na was Jezusem. Niech On stanie się dla was jedynym i najcenniejszym skarbem, który jak magnes przyciągnie wasze kapłańskie serca. Wystawiajcie Jezusa Eucharystycznego na ołtarzu w czasie uroczystych, publicznych godzin adoracji i wynagrodzenia. Nadejście nowej epoki spowoduje rozkwit kultu eucharystycznego w całym Kościele.» (421)

 

EUCHARYSTIA - OFIARA NASZEGO ZBAWIENIA

Katechizm Kościoła Katolickiego w punkcie 1330 - przytaczając różnorodność nazw, którymi określa się Eucharystię - stwierdza, iż nazywa się ją "Najświętszą Ofiarą, ponieważ uobecnia jedyną ofiarę Chrystusa Zbawiciela i włącza w nią ofiarę Kościoła. Używa się także nazwy ofiara Mszy świętej, "ofiara pochwalna" (Hbr 13,15), ofiara duchowa, ofiara czysta i Święta, ponieważ dopełnia i przewyższa wszystkie ofiary Starego Przymierza."
Dalej czytamy:

(1362) «Eucharystia jest pamiątką Paschy Chrystusa, aktualizacją i ofiarowaniem sakramentalnym Jego jedynej ofiary w liturgii Kościoła, który jest Jego Ciałem (...).» (1364) «Gdy Kościół celebruje Eucharystię, wspomina Paschę Chrystusa, a ona zostaje uobecniona. Ofiara, którą Chrystus złożył raz na zawsze na krzyżu, pozostaje zawsze aktualna: "Ilekroć na ołtarzu sprawowana jest ofiara krzyżowa, w której «na Paschę naszą ofiarowany został Chrystus», dokonuje się dzieło naszego odkupienia".»

(1365) «Ponieważ Eucharystia jest pamiątką Paschy Chrystusa, jest ona także ofiarą. Charakter ofiarny ukazuje się już w słowach jej ustanowienia: "To jest Ciało moje, które za was będzie wydane" i "Ten kielich to Nowe Przymierze we Krwi mojej, która za was będzie wylana" (Łk 22,19-20). W Eucharystii Chrystus daje to samo ciało, które wydał za nas na krzyżu, tę samą krew, którą wylał "za wielu... na odpuszczenie grzechów" (Mt 26,28).»

(1367) «Ofiara Chrystusa i ofiara Eucharystii są jedyną ofiarą. "Jedna i ta sama jest bowiem Hostia, ten sam ofiarujący - obecnie przez posługę kapłanów - który wówczas ofiarował siebie na krzyżu, a tylko sposób ofiarowania jest inny". "W tej Boskiej ofierze, dokonującej się we Mszy świętej, jest obecny i w sposób bezkrwawy ofiarowany ten sam Chrystus, który na ołtarzu krzyża ofiarował samego siebie w sposób krwawy".»

To zaledwie kilka myśli z nauczania Kościoła o Eucharystii jako ofierze. Matka Boża nawiązując do tej prawdy wiary wyjaśnia w Orędziach "Do Kapłanów, umiłowanych synów Matki Bożej", dyktowanych od 1973 r. włoskiemu kapłanowi, ks. Gobbiemu: «Do końca ich umiłował, to znaczy aż do szczytu wszelkiej możliwości kochania, ponieważ teraz Jezus ustawicznie uobecnia Ofiarę złożoną jeden jedyny raz na Kalwarii dla zbawienia wszystkich.» (421)

Uobecnienie ofiary Jezusa

W Sakramencie Eucharystii Jezus jest więc nie tylko obecny, lecz odnawia Swą Ofiarę. W Wielki Czwartek 4 kwietnia 1985 Maryja powiedziała: «To dzień ustanowienia Eucharystii. Ten wielki Sakrament pozwala Mu być prawdziwie obecnym pośród was, odnawiać w sposób mistyczny Swą ofiarę nowego i wiecznego przymierza i oddawać Siebie dla tworzenia osobowej wspólnoty życia z wami. To jest również dzień ustanowienia sakramentu kapłaństwa. Uwiecznia się ono przez Jego nakaz dany Apostołom i tym, którzy po nich nastąpią w celu wykonywania ich świętej posługi: «To czyńcie na Moją pamiątkę». Zaraz po ustanowieniu Eucharystii nastąpiła straszliwa i krwawa agonia w Getsemani. Jezus został sam właśnie wtedy, gdy najbardziej potrzebował pomocy i umocnienia. Doświadczał goryczy opuszczenia przez Swoich. Został zdradzony przez Judasza. Piotr się Go zaparł. Iluż Moich najmilszych synów ucieka dziś, opuszcza Jezusa i Kościół, łatwo dając się zwieść pokusom świata, w którym żyją...»

Wynagrodzenie Ojcu za grzechy świata

Jezus odnawia Swoją Ofiarę, aby i dziś wynagrodzić za grzechy świata. Maryja mówi: «Jezus przychodzi przez Ofiarę Eucharystyczną. Odnawia ona Ofiarę złożoną przez Niego na Kalwarii, aby Jego Boską Krwią zmyć dziś wszelki grzech i zło świata» (399).

Ofiara Jezusa odnawia się więc mistycznie w czasie każdej Mszy św. Bez Jego ofiary nasze pokolenie - jak i wszystkie inne - by się potępiło: dziś Jezus przedstawia siebie jako wynagrodzenie Ojcu.
«Jezus odkupił was na zawsze na Krzyżu, cierpiąc i umierając za was. Jego Ofiara ma nieskończoną i ponadczasową wartość. Jego Krew, Rany, bolesne konanie i okrutna śmierć na Krzyżu mają wartość zbawczą również dla waszego pokolenia, które bez Niego potępiłoby się. Jego Ofiara odnawia się mistycznie w czasie każdej celebrowanej Mszy św. Powtarzana i pełna udręki modlitwa Jezusa: «Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią...», odpowiada ciągle - z nieskończoną zdolnością do wynagradzania - na powszechne i ponawiane odrzucanie okazywane Bogu. Niewinna Krew prawdziwego Baranka Bożego, który gładzi wszystkie grzechy świata, jest dziś na nowo ofiarowywana Bożej Sprawiedliwości jako odpowiedź na szerzący się grzech i zło. Odpowiedzią na zagrożenie wojną i zniszczeniem jest pewność rzeczywistej obecności wśród was Jezusa w Eucharystii. Jest On Życiem, które na zawsze zwyciężyło grzech i śmierć» (281).

Ofiara, która wymaga naszego włączenia

Kapłan jednoczy się z Jezusem w Ofierze Eucharystycznej. Maryja - za pośrednictwem ks. Gobbiego - wzywa, by Jezusa Eucharystycznego postawić w centrum życia i zawsze jednoczyć się z Jego ofiarą: «Ofiarę Mszy św. przeżywajcie wewnętrznie - w życiu oraz w czasie jej sprawowania. To przede wszystkim na ołtarzu dokonuje się zjednoczenie każdego z was z Jezusem ukrzyżowanym (148)».
Wezwanie do włączenia się w ofiarę Jezusa nie dotyczy wyłącznie kapłanów, lecz każdego członka Mistycznego Ciała Chrystusa, a więc każdego z nas. Tak ujmuje to Katechizm w punkcie 1368: «Eucharystia jest również ofiarą Kościoła. Kościół, który jest Ciałem Chrystusa, uczestniczy w ofierze swojej Głowy. Razem z Chrystusem ofiaruje się cały i łączy się z Jego wstawiennictwem u Ojca za wszystkich ludzi. W Eucharystii ofiara Chrystusa staje się także ofiarą członków Jego Ciała. Życie wiernych, składane przez nich uwielbienie, ich cierpienia, modlitwy i praca łączą się z życiem, uwielbieniem, cierpieniami, modlitwami i pracą Chrystusa i z Jego ostatecznym ofiarowaniem się oraz nabierają w ten sposób nowej wartości. Ofiara Chrystusa obecna na ołtarzu daje wszystkim pokoleniom chrześcijan możliwość zjednoczenia się z Jego ofiarą.» Maryja przypomina nam potrzebę złączenia całego naszego życia z ofiarą Jezusa Chrystusa. Sami mamy stać się ofiarą dla Boga poprzez to, co robimy, co mówimy, co myślimy. Wszystko ma być ofiarą oczyszczoną z jakichkolwiek domieszek egoizmu, ofiarą życia zgodnego z Bożą wolą, z Jego pragnieniami, z Jego życzeniami. Stać się ofiarą znaczy kształtować każdą chwilę dnia zgodnie z wolą Bożą. Takie życie zjednoczone z ofiarą Jezusa Chrystusa przyczyni się do zbawienia wielu ludzi, którzy może dzisiaj nie myślą jeszcze o Bogu ani o swojej wieczności.

 

EUCHARYSTIA - POKARM DUCHOWY: owoce spotkania z Jezusem

Jezus pragnie żyć w naszych sercach

Komunia św. jest największym darem, jaki Chrystus zostawił nam na ziemi, wypełniając obietnicę: '...Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata.' (Mt 28,20). Św. Jan najpełniej przypomniał korzyści, jakie Jezus pragnie nam dać w jednoczeniu się z nami w Komunii św. (J 6,48-57): «Jam jest chleb życia. Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i pomarli. To jest chleb, który z nieba zstępuje: kto go spożywa, nie umrze. Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata. (...) Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie.»
Katechizm poucza (1381): "Obecność prawdziwego Ciała Chrystusowego i prawdziwej Krwi w tym sakramencie - jak mówi św. Tomasz - «można pojąć nie zmysłami, lecz jedynie przez wiarę, która opiera się na autorytecie Bożym». Stąd odnośnie do słów św. Łukasza (22, 19): «To jest Ciało moje, które za was będzie wydane», św. Cyryl mówi: «Nie powątpiewaj, czy to prawda, lecz raczej przyjmij z wiarą słowa Zbawiciela, ponieważ On, który jest Prawdą, nie kłamie»"

Otworzyć serca przez miłość i pokorę na łaskę Jezusa

28 listopada 1987 Maryja powiedziała: «Otwórzcie wasze dusze na przyjęcie daru Jego Łaski i Jego Miłości! Kiedy Jezus przychodzi - by osobiście oddać się każdemu z was w chwili Komunii Eucharystycznej - szeroko otwórzcie drzwi waszych serc i ofiarujcie Mu ciepłą siedzibę, uczynioną z miłości. Niech wasze umysły trwają w światłości, aby zawsze umiały Go rozpoznawać w słabości i cierpieniu małych, biednych, chorych, potrzebujących, grzeszników, oddalonych, ludzi z marginesu, uciśnionych, prześladowanych, umierających.»

Kontemplować z miłością Jezusa uwielbionego

«Zdolność poznawania pozwala wam widzieć Jezusa we wspaniałości Jego chwalebnego Ciała, takiego jaki Mi się objawił po Swym zmartwychwstaniu: całego w światłości, z zachwycającym obliczem, złocistymi włosami, oczami w kolorze nieba; ze stopami, które tyle dla was chodziły, promieniejącymi jeszcze zadanymi im ranami; z uśmiechem nieskończonej dobroci i zranionym Sercem, z którego wytrysnął świetlisty zdrój miłości i łaski. W świetle poznania patrzcie na Niego, na wspaniałość Jego Boskości. Jezus objawi się wam jeszcze bardziej, będzie się wam intensywniej udzielał i dzięki temu będziecie Go kontemplować doskonalej, niż gdybyście Go widzieli zmysłami ciała.» (377)

Radośnie spotykać się z Jezusem

Spotykanie z Jezusem w Eucharystii powinno nas nieustannie radować. Maryja poucza: «Przygotujcie się ze Mną na przyjście Jezusa, które dokonuje się każdego dnia w tajemnicy Jego rzeczywistej obecności eucharystycznej oraz w drugim, spotykanym przez was człowieku. To codzienne spotkanie z Jezusem powinno stać się dla was radosnym i stałym Bożym Narodzeniem» (367).

Godne przyjmowanie Jezusa wymaga wiary, miłości i czystości serca

Aby w pełni skorzystać z łask udzielanych przez Eucharystię trzeba przede wszystkim godnie i z wiarą Ją przyjmować. Maryja - przekazując Orędzie ks. Gobbiemu - powiedziała 14 czerwca 1979: «Pomagajcie wszystkim, aby zbliżali się w sposób godny do Jezusa w Eucharystii. W tym celu wyrabiajcie u wiernych świadomość grzechu, proście ich, by przystępowali do Komunii sakramentalnej w stanie łaski. Uczcie ich częstej spowiedzi. Dla duszy znajdującej się w stanie grzechu śmiertelnego jest ona konieczna do przyjęcia Komunii świętej.»

Konieczność spowiedzi przed przystąpieniem do Komunii św. jedynie dla zgładzenia grzechu ciężkiego

«Wy, Moi najmilsi synowie, bądźcie Moim lekarstwem na zło, tak poważne i szerzące się. Pomagajcie Moim dzieciom iść drogą czystości i świętości. Na nowo nauczajcie wszystkich prawdziwej moralności katolickiej. Podajcie ręce Moim biednym dzieciom grzesznikom, aby doprowadzić je do zachowywania Bożego Prawa. Pomóżcie im zrozumieć konieczność częstej spowiedzi. Ten, kto znajduje się w stanie grzechu śmiertelnego, musi do niej przystąpić, jeśli chce przyjąć Komunię eucharystyczną. Świętokradzkie Komunie bardzo ranią Kościół. Jeśli przyjmiecie Moje matczyne zaproszenie, staniecie się darem miłości, który Moje Niepokalane Serce ofiaruje dziś Kościołowi i mieszkańcom waszego wielkiego kraju» (340). Oczywiście człowiek nigdy nie będzie dostatecznie "godny", by przyjąć Boga. Mimo to Jezus pragnie, byśmy przychodzili jak najczęściej do Niego, by zaczerpnąć siły, by przemieniać własne życie. Sam Chrystus odpowiedział na wątpliwości bł. Faustynie. Tak o tym napisała w Dzienniczku: «W pewnej chwili bardzo pragnęłam przystąpić do Komunii św., ale miałam pewną wątpliwość i nie przystąpiłam. Cierpiałam z tego powodu strasznie. Zdawało mi się, że serce pęknie mi z bólu. Kiedy zajęłam się pracą, pełna goryczy w sercu, nagle Jezus stanął przy mnie i rzekł: 'Córko Moja, nie opuszczaj Komunii św., chyba wtedy, kiedy wiesz dobrze, że upadłaś ciężko. Poza tym niech cię nie powstrzymują żadne wątpliwości w łączeniu się ze Mną w Mojej tajemnicy miłości. Twoje drobne usterki znikną w Mojej miłości jak źdźbło słomy rzucone na wielki żar. Wiedz o tym, że zasmucasz Mnie bardzo, kiedy opuszczasz Mnie w Komunii św.'» (156)
Tak więc spowiedź sakramentalna jest podstawowym warunkiem przystąpienia do Stołu Pańskiego człowieka obciążonego ciężkim grzechem. Kiedy nie mamy świadomości popełnienia takiego grzechu, powinniśmy spotykać się z Chrystusem w tym sakramencie, bo On tego pragnie. Jako Boski lekarz chce bowiem uleczyć naszą chorą duszę.

A tak oto o owocach spotykania się z Jezusem w Komunii św. mówi Maryja ks. Gobbiemu, w podyktowanych mu orędziach "Do Kapłanów, umiłowanych synów Matki Bożej":

Eucharystia pozwala doświadczyć wspólnoty miłości z Bogiem

«Obecność Chrystusa w Eucharystii ma sprawić, że wzrośnie w was doświadczenie prawdziwej wspólnoty miłości z Nim, tak byście już nigdy nie czuli się sami. On po to pozostał na ziemi, aby zawsze być z wami.» (360)
«Siła miłości Jego Boskiego i miłosiernego Serca przyciąga was w sposób nie do odparcia. Moje małe dzieci, niech wasze serca zanurzą się zupełnie w Jego Eucharystycznym Sercu, byście mogli wejść w osobową wspólnotę życia z Nim. Wtedy Jezus weźmie wasze małe serca, otworzy je, powiększy, napełni Swoją miłością. To On kocha przez was, a wy kochacie w Nim. Jesteście zatem coraz bardziej zanurzeni w zdumiewającym ognisku Jego Boskiej i doskonałej miłości. Na wzór Jana - umiłowanego apostoła, powołanego do głębokiej jedności życia z Jezusem żyjącym w Swym ludzkim Ciele - staniecie się nowymi Janami, wezwanymi do głębokiej jedności życia z Jego chwalebnym Ciałem, rzeczywiście obecnym jako ofiara i ukrytym pod postaciami konsekrowanego Chleba, przechowywanego we wszystkich Tabernakulach świata.
Najmilsi synowie, szukajcie Jezusa, aby zaspokoić wasze pragnienie szczęścia. Idźcie do Niego, aby ugasić wasze wielkie pragnienie miłości. Złóżcie również głowę na Jego Sercu, by usłyszeć Jego bicie. Żyjcie zawsze w Nim, zostaliście bowiem wezwani do bycia Janami Jezusa Eucharystycznego. Nie możecie Go widzieć. To tak, jak gdybyście wy byli tutaj, a On - za zamkniętymi drzwiami. Jedynie ta zasłona przeszkadza wam Go zobaczyć waszymi oczyma, słyszeć Go waszymi uszami, komunikować się z Nim poprzez zewnętrzne zmysły waszego ciała. Powinniście jednak przejść ponad tymi pozorami, aby zdolnościami duszy wejść we wspólnotę z Nim.» (377)

Umacnia nas w zniechęceniach

«Gdy zdarzy się wam jeszcze popełnić grzech, Jego miłosierdzie uwalnia was i przywraca wam w sakramencie Pojednania życie łaski oraz ścisłą jedność z Nim. Gdy ogarnia was zniechęcenie, więź z Nim - zbudowana na modlitwie, a zwłaszcza przez Eucharystię - umacnia was i napełnia nowymi siłami dobra. Gdy zagraża wam oschłość, jedność z Nim otwiera was na nowe i głębokie doświadczenie miłości i radości. Wtedy jesteście zdolni spełnić Boże pragnienie. Jest nim życie polegające na poznawaniu, kochaniu i służeniu Ojcu, w głębokiej jedności życia z Synem. Jego tajemnicę ujawnia wam coraz bardziej Duch Święty.» (299) 

Karmi Żywym Chlebem naszą duszę

«Do końca ich umiłował, to znaczy aż do zbliżenia się do waszej nędzy i waszego ubóstwa. W sakramencie Eucharystii Jezus jednoczy się z wami. Staje się Ciałem dla waszego ciała, Krwią dla waszej krwi, aby udzielić wam - ziemskim stworzeniom - drogocennego Daru Swego Boskiego Życia: «Ja jestem Chlebem Żywym, który zstąpił z Nieba. Kto spożywa ten chleb będzie żył, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym». (421)
Widząc ogromne zagrożenia dotykające Owczarnię Jezusa, Maryja apeluje o dostarczenie zagubionym owcom Jezusa pokarmu, mi. in. pokarmu Eucharystii: «Biskupi i Kapłani Świętego Kościoła Bożego, zacznijcie ponownie interesować się duszami - najwyższym dobrem, jakie zostało wam powierzone. Brońcie ich przed atakami drapieżnych wilków, które dziś często przebierają się za nieszkodliwe i łagodne baranki. Patrzcie, jak wzrasta zamieszanie, jak zwiększa się ciemność, jak szerzą się błędy i wszędzie rozlewa się grzech! Troszczcie się o powierzoną wam owczarnię, prowadźcie ją na pewne pastwiska, odżywiajcie ją Słowem Bożym, wzmacniajcie modlitwą, leczcie sakramentem pojednania, udzielajcie pokarmu Chleba Eucharystycznego.» (352)

«Jezus jest obecny w Eucharystii, aby być pokarmem dla waszego duchowego życia i aby kształtować w was prawdziwą zdolność miłowania. Jezus udziela się wam w Eucharystii, aby kochać w was, z wami i poprzez was. Jezus Eucharystyczny jest żywym Chlebem zstępującym z Nieba. Jest Pokarmem usuwającym głód i Napojem, którego picie gasi pragnienie. Jezus Eucharystyczny pragnie dziś stać się Dobrym Samarytaninem dla waszego Kościoła, tak podzielonego i tak bardzo cierpiącego, oraz dla waszej ojczyzny - tak chorej i zagrożonej.» (443)

Uwalnia z niewoli zła

Eucharystia ma szczególną moc uwalniania nas od zła. Maryja poucza 26 lutego 1991: «Nie samym chlebem żyje człowiek. Człowiek żyje również Chlebem życia zstępującym z Nieba dla nasycenia głodu serca. Iluż żyje dziś w straszliwej niewoli pychy, niepohamowanego egoizmu, chciwości, nienawiści, przemocy, wielkiej niezdolności miłowania. Jedyną drogą wiodącą was do Zbawienia jest komunia i miłość. W tym celu Jezus udzielił wam nieocenionego daru Przenajświętszej Eucharystii.»

Uczy pełnić wolę Ojca

Pokarm eucharystyczny umacnia nas do pełnienia woli Boga: «Siła woli kieruje was, byście zawsze pełnili Jego Boską Wolę. Jak igła busoli kieruje się ku biegunowi północnemu, tak Jego Wola przyciąga waszą wolę w sposób nie do odparcia. Kiedy czasem się od niej oddalacie - prawie tego nie zauważając - jest w was siła zwracająca was w dobrym kierunku, bo Jego Boska Wola ustawicznie pochłania waszą wolę. Umysł wasz jest wtedy coraz bardziej oświecony. Myślicie tak, jak On myśli, i pragniecie tego, czego On pragnie. Żyjecie zatem w głębokiej zażyłości z Jezusem.» (377)

Jezus dający nam Siebie za pokarm w Komunii św. i przychodzący do nas ze Swoimi Darami jest największym skarbem Kościoła. Bł. Faustyna napisała - przedstawiając jak na różne sposoby przygotowywała się do Komunii św. - że gdyby aniołowie potrafili zazdrościć, zazdrościliby nam dwóch rzeczy: możliwości cierpienia dla Boga i Eucharystii. Te słowa są dla nas zachętą do ciągłego dziękczynienia za udzielany nam codziennie dar Komunii Świętej.

 

Oprac. na podstawie Orędzi "Do Kapłanów, umiłowanych synów Matki Bożej". Orędzia Matki Bożej, w których jest mowa o Eucharystii: 4, 25, 103, 130, 141, 148, 150, 156, 161, 176, 180, 216, 259, 281, 294, 299, 307, 330, 340, 352, 360, 367, 377, 387, 388, 399, 405, 406, 411, 413, 418, 421, 427, 427, 437, 443, 448, 461, 463, 468, 476, 485, 505, 514, 532, 555.