sobota, 18 stycznia 2025

Łzy na obrazie Matki Bożej w Łodzi. To ostrzeżenie?

 

Płacząca Matka Boża – to wizja, która nierzadko wywołuje w nas dreszcze. Nierzadko przypadki tego cudu związane były przecież z ważnymi ostrzeżeniami Maryi. Czy łzy, które pojawiły się na obrazie Matki Bożej Częstochowskiej w Łodzi powinny budzić w nas obawę?

Matka Boża płacze w Łodzi?

Łzy Maryi w Łodzi - taka informacja obiegła media kilka tygodni temu. To właśnie w tym mieście, w bazylice archikatedralnej św. Stanisława Kostki, na obrazie Matki Boskiej Częstochowskiej pojawiły się łzy.

Sprawy nie potwierdzono jeszcze oficjalnie, ale przecież cud ów - jeśli faktycznie miał miejsce - wcale nie jest jakimś unikatowym zdarzeniem. Wręcz przeciwnie - Matka Boża wiele razy w przeszłości płakała, ostrzegając przed tym, że jej dzieciom zagraża zło.

I choć oficjalnie nikt w Łodzi nie komentuje sprawy, to warto postawić sobie pytanie: co to oznacza dla Polski, że właśnie teraz na obrazie Matki Bożej pojawiły się łzy?

Pierwsze łzy Matki Bożej

Pierwsze łzy Maryi - jeśli wierzyć przekazom - pojawiły się w 1485 roku, na obrazie Matki Chrystusa we włoskim Trevi.

Tamtejszy obraz płakał krwią, a samo zdarzenie wiązało się z licznymi cudami uzdrowienia i nawróceniami, do których dochodziło wśród modlących się pielgrzymów.

Co ciekawe, podobne zdarzenia odnotowano niedługo później w innych miejscach na Półwyspie Apenińskim. W 1489 roku Matka Boża zapłakała w Pennabilli, a trzy lata później w Asyżu.

Matka Boża płakała również w Szwajcarskim Locarno w 1509 roku. Skąd taka bliskość tych wydarzeń? Czy to przypadek? A może nieco rozgorączkowani wierni uznali pewne naturalne zawilgotnienia na obrazach za cud?

Można oczywiście kwestionować podobne zdarzenia. Z historii wiemy jednak, że w 1517 roku doszło do jednego z najbardziej tragicznych wydarzeń w historii Kościoła - Marcin Luter oficjalnie rzucił wyzwanie rzymskiemu katolicyzmowi. Rezultatem ogłoszenia przez niego 97 tez był rozłam w Kościele, który trwa zresztą do dziś i jest przyczyną licznych herezji.

Później obrazy Matki Bożej płakały jeszcze wielokrotnie - w Mediolanie, na Węgrzech czy w polskim Książu Wielkim, gdzie na wizerunku Maryi pojawiły się krwawe łzy.

W Polsce głośno było także o tzw. cudzie lubelskim. 3 lipca 1949 roku, pod koniec Mszy Świętej, która odbywała się w miejskiej katedrze łza błysnęła na obrazie Matki Boskiej Częstochowskiej. Chwila była absolutnie wyjątkowa: właśnie odnawiano poświęcenie diecezji Niepokalanemu Sercu Maryi.

Łzę na wizerunku Maryi zobaczyli siostra zakonna i kościelny a do katedry w dość krótkim czasie zaczęły ściągać liczne pielgrzymki, pomimo że w tamtych czasach budziło to raczej wrogość w szeregach władzy.

O cudzie lubelskim wiele lat później powiedział Ojciec Święty Jan Paweł II, spostrzegając, iż tamten płacz stanowił ostrzeżenie przed wrogim zagrożeniem ze Wschodu.

Łzy Maryi dowodem płaczu Chrystusa?

Wiemy z licznych - uznanych także przez Kościół - objawień, że Maryja wielokrotnie płakała. W 1846 roku Maryja zapłakała w La Salette, mówiąc wprost, że płacze, bo pragnie nawrócenia grzesznej ludzkości.

Przygnieciona grzechami Maryja płakała także w Kibeho. Ponad 100 razy miała też zapłakać figura Matki Bożej w Akita, gdzie również dochodziło do licznych objawień, których treść przekazywała światu siostra Agnieszka Sasagawa.

O łzach Maryi często widzący mówili niezupełnie wprost, sugerując, iż pogrążona w smutku nasza Matka smuci się z powodu naszych grzechów. Tak było chociażby w Montichiari, gdzie Maryja, chcąc ratować grzeszników, poprosiła o odprawianie Godziny Łaski.

WIĘCEJ NA TEMAT OBJAWIEŃ ZWIĄZANYCH Z GODZINĄ ŁASKI ZNAJDZIESZ TUTAJ

Odpowiedź na nurtujące nas pytanie "dlaczego Matka Boża płacze" wydaje się zatem boleśnie i porażająco prosta: z powodu płaczu Chrystusa. Zło, jakiego dopuszczają się ludzie, rani serce Naszego Pana, a Jego Matka, która przecież troszczy się o umiłowane dzieci Boga, przychodzi do nas, by nam o tym powiedzieć. Płacze nad naszą niewdzięcznością i nad naszym losem. Płacze, bo płacze nad nami Jej Syn.

Co oznacza łza Maryi w Łodzi?

Sprawa łódzkiego cudu w mediach społecznościowych rozniosła się lotem błyskawicy. Jednak nie o sensacje tu chodzi, lecz o refleksję, dlaczego właśnie teraz Matka Boża chce, byśmy uświadomili sobie, jak bardzo cierpią Ona i Jej Syn.

Niewykluczone, że może to być związane z kryzysem polskiego Kościoła, napomnieniem dla duchownych lub zwróceniem uwagi na zagrożenie jakie wisi nad Polską w związku z rządami ultraliberalnej koalicji.

Powinniśmy z pewnością głęboko przemyśleć, czy faktycznie sprawy naszej duszy, polskiego Kościoła i Ojczyzny zmierzają we właściwym kierunku. Jeśli nie, jest jeszcze szansa, aby to zmienić. Matka Boża nie chce, by Jej dzieciom działa się krzywda. Ale to od nas zależy, czy skorzystamy z tej ostatniej być może deski ratunku.

DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ O OBJAWIENIACH MARYI I ŁZACH MATKI BOŻEJ

www.twojawalkaduchowa.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

ZAPROSZENIE NA KONGRES DLA SPOŁECZNEGO PANOWANIA CHRYSTUSA KRÓLA WARSZAWY...

I CZĘŚĆ Otwarcie – Krystyna Kiwacz, Igor Nadolski Ks. Abp Andrzej Dzięga, przywitanie, modlitwa, błogosławieństwo. Ks. Łukasz Kadziński – ...