ks. prof. Chrostowski o istocie Bożego Ciała i Eucharystii
Ile cudów eucharystycznych wydarzyło się na świecie? ...
Pan jest blisko – realnie! Mówią o tym Cuda Eucharystyczne

Pierwsza kwarta XXI wieku naznaczona została niezwykłymi Cudami Eucharystycznymi. Dwa z nich miały miejsce w Polsce. Władze Kościoła, do tej pory, uznały już cztery Cuda Eucharystyczne, które wydarzyły się w różnych miejscach świata w XXI wieku. Prawdziwość ostatniego takiego cudu Watykan ogłosił zaledwie kilka tygodni temu. Podczas celebrowania Eucharystii, w roku 2013, w niewielkim indyjskim miasteczku na Hostii pojawiło się oblicze Chrystusa. Te cudowne wydarzenia mają wzmocnić naszą wiarę w prawdziwą obecność Chrystusa pod postaciami eucharystycznego chleba i wina.
Zaledwie dwa tygodnie temu Stolica Apostolska ogłosiła, iż uznaje za prawdziwy Cud Eucharystyczny, do którego doszło w Indiach. O watykańskim uznaniu cudu już 9 maja poinformował ks. abp Joseph Pamplany, metropolita Tellicherry obrządku syromalabarskiego. Abp Pamplany powiedział, że ten cud „przyczynia się do wzmocnienia wiary w rzeczywistą obecność Jezusa w Eucharystii”. Przypomniał przy tym wiernym, że ta rzeczywista obecność jest prawdą niezależną od cudów, a opartą na słowie Chrystusa.
Historia tego cudownego wydarzenia jest niesamowicie ciekawa. Otóż 15 listopada 2013 roku poranną Mszę św. w kościele odprawiał ówczesny proboszcz parafii pw. Chrystusa Króla w Vilakkannur, w stanie Kerala. W czasie Podniesienia kapłan zauważył, że na konsekrowanej Hostii pojawiła się jakby jasna plama. Z każdą sekundą stawała się ona coraz większa i jaśniejsza. W pewnym momencie celebrans, w bijącym niezwykłym światłem miejscu Hostii, ujrzał twarz Chrystusa. Zamarł i stał tak nieruchomo przez dłuższy czas, tak aż zaniepokoili się tym inni uczestniczy Eucharystii.
W końcu proboszcz podjął decyzję. Postanowił odłożyć niezwykłą Hostię i kontynuować odprawianie Mszy świętej, używając innej. Po liturgii, chcąc się przekonać czy czasem nie ma halucynacji, pokazał Hostię, w sposób niezwykły przemienioną, zakrystianowi. Ten natychmiast powiedział, że widzi to samo co proboszcz, czyli oblicze Chrystusa. Kapłan wystawił więc w kościele Hostię do publicznej adoracji. Wszyscy, którzy wpatrywali się w Nią, widzieli twarz Jezusa. Wykonano zdjęcia, dokumentując to wydarzenie.
Wiadomość, lotem błyskawicy, rozeszła się i do kościoła w Vilakkannur zaczęły napływać z całych Indii tysiące pielgrzymów, co spowodowało interwencję lokalnych władz. Dopiero wówczas Hostią zainteresowała się kuria syromalabarskiej archidiecezji Tellicherry. Hostię poddano badaniom, które wykazały, że z punktu widzenia nauki, pojawienie się oblicza Chrystusa na Hostii jest niewytłumaczalne. W roku 2020 Hostia została przekazana ówczesnemu nuncjuszowi apostolskiemu w Indiach, ks. abp. Giambattiście Diquattro, w celu dalszego rozeznania sprawy. Po wnikliwych badaniach cudu przez Watykan, trwających pięć lat, 31 maja br. Rzym ogłosił, iż uznaje Cud Eucharystyczny w Vilakkannur za prawdziwy.
To kolejny Cud Eucharystyczny uznany w ostatnich latach przez Kościół. Oprócz cudu w Vilakkannur (2013), uznano cuda – w Tixtla w Meksyku (2006), w Sokółce (2008) i Legnicy (2013). Kilka innych podobnych wydarzeń jest jeszcze badanych.
Tixtla, Meksyk
Pierwszy Cud Eucharystyczny w XXI wieku, uznany przez Kościół, miał miejsce w Meksyku. Podczas Mszy świętej odprawianej 21 października 2006 roku w Tixtla w Meksyku, z konsekrowanej hostii zaczęła wypływać czerwona substancja. Naukowcy stwierdzili, że jest to krew ludzka o grupie AB, tej samej której obecność odkryto na całunie turyńskim. Biskup diecezji ogłosił, że zdarzenie z naukowego punktu widzenia jest niewytłumaczalne i nie nosi znamion manipulacji.
Sokółka, Polska
Drugi Cud Eucharystyczny wydarzył się w naszym kraju, w Polsce. Podobnie, jak w przypadku innych takich niezwykłych zdarzeń Chrystus, aby się nam w ten przejmujący sposób objawić, wybrał niewielkie miasto, tym razem – Sokółkę. 12 października roku 2008 w niedzielę podczas udzielania Komunii świętej w czasie Eucharystii odprawianej w kościele św. Antoniego Padewskiego (co ciekawe cud w Tixtla miał miejsce również w świątyni pw. św. Antoniego) jeden z księży upuścił konsekrowany Komunikant. Działając według kościelnych procedur, umieszczono Go w naczyniu liturgicznym zwanym vasculum, wypełnionym wodą. Komunikant miał się w niej zupełnie rozpuścić. Jednak wbrew prawom fizyki, tak się nie stało. Po tygodniu siostra zakonna (Eucharystka) zajrzała do vasculum i zobaczył, iż woda w nim jest barwy czerwonej i zachowała się centralna część Komunikantu, który wyglądał jakby czerwona plamka, czy maleńki skrzep krwi.
Ówczesny pasterz archidiecezji białostockiej ks. abp. Edward Ozorowski skierował do Sokółki swoich wysłanników, którzy po obejrzeniu niezwykłego zjawiska, stwierdzili że zachowany fragment Komunikantu należy poddać badaniom naukowym. Przeprowadziło je dwoje niezależnych specjalistów z dziedziny patomorfologii – lekarze profesorowie Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. Choć naukowcy pracowali oddzielnie, obaj doszli do tego samego wniosku. Mianowicie, że badana przez nich substancja jest cząstką mięśnia ludzkiego serca, będącego w agonii. W marcu 2017 roku kościół św. Antoniego Padewskiego w Sokółce został ustanowiony Sanktuarium Eucharystycznym, do którego każdego roku ściągają tłumy pielgrzymów. Liczba łask eucharystycznych (uzdrowienia fizyczne i duchowe) które otrzymują wierni modlący się w obliczy sokólskiej Hostii, ciągle wzrasta.
Legnica, Polska
W niemal identyczny sposób jak w Sokółce, tyle że 5 lat później, Cud Eucharystyczny dokonał się w Legnicy, w neogotyckim kościele św. Jacka. W Boże Narodzenie 25 grudnia 2013 roku, na Hostii podniesionej z posadzki i umieszczonej w vasculum pojawiły się przebarwienia koloru czerwonego, wyglądające jak skrzep krwi. Po wnikliwych badaniach naukowych Zakład Medycyny Sądowej w Szczecinie wydał orzeczenie, w którym czytamy: „W obrazie histopatologicznym stwierdzono fragmenty tkankowe zawierające pofragmentowane części mięśnia poprzecznie prążkowanego. (…) Całość obrazu jest najbardziej podobna do mięśnia sercowego ze zmianami, które często towarzyszą agonii”.
Badania wykazały ludzkie pochodzenie tkanki. Specjalne instytucje kościelne badały sprawę ponad dwa lata, aby po tym czasie zakomunikować w oświadczeniu, że „wydarzenie eucharystyczne w Legnicy ma charakter nadprzyrodzony”. Coraz to nowe księgi zapełniają się świadectwami osób, które modląc się w obliczy legnickiej Hostii, dostąpiły łaski uzdrowienia duchowego lub fizycznego. Sprawą Cudów Eucharystycznych w Legnicy oraz w Sokółce zajmuje się Stolica Apostolska.
Znaki dla nas
Jedynie Kościół katolicki jest depozytariuszem pełnej prawdy o prawdziwej, realnej obecności Chrystusa w Hostii przemienionej podczas Eucharystii. Jednym ze znaków tej łaski udzielonej Kościołowi, jest stała obecność Chrystusa w tabernakulum każdej katolickiej świątyni. W żadnej innej konfesji chrześcijańskiej tak nie jest. Inną łaską daną jedynie Kościołowi katolickiemu jest uroczystość Bożego Ciała, podczas której Jezus obecny w Hostii idzie z nami ulicami miast i wsi. To wielki dar dla nas, ale i zobowiązanie do tego, aby w tą obecność wierzyć, a tą wiarą dzielić się ze wszystkimi.
Z całą pewnością podstawową informacją płynącą do nas poprzez cud niezwykłej przemiany chleba eucharystycznego w cząstkę konającego serca Chrystusa, Jego krew, czy Jego Oblicze (jak w Vilakkannur) jest ta, iż Bóg, żywy i prawdziwy, jest z nami w Najświętszym Sakramencie. Lecz czy my w to wierzymy? Niestety statystki kościelne pokazują, że raczej niewielu ma taką wiarę.
W obliczu cudu każdy zadaje sobie pytanie – jakie jest jego znaczenie, co Bóg chce mi, czy nam przez cud powiedzieć. Traktując cudowne wydarzenie jako zapowiedź czegoś, co ma przyjść, lub znak od Boga, że nas lubi, albo gniewa się na nas – zawsze pobłądzimy. Lepiej jest wsłuchać się we własne serce, co ono nam mówi, kiedy dotyka cudu? Cud Eucharystyczny jest próbą wiary. Kiedy wiara jest w sercu, w obliczu cudu rośnie jeszcze bardziej. Osobę wierzącą ogarnia wówczas zachwyt, uwielbienie dla Boga, poczucie głębokiego szczęścia. Oto bowiem nasza wiara, że ten chleb, przeistoczony na ołtarzu, jest prawdziwym Ciałem Chrystusa, a to wino jest Jego Krwią, poprzez cud potwierdza się i ugruntowuje w nas.
Cuda Eucharystyczne, a również uroczystość Bożego Ciała są też przesłaniem dla nas, abyśmy nie zapomnieli o tym, jak wielką cenę musiał zapłacić Bóg za nasze grzechy, abyśmy mogli prawdziwie żyć. Relikwie cudu są przejmującym znakiem męki i wyniszczenia Chrystusa z ofiarnej miłości do ludzi.
Naukowcy, patomorfolodzy, którzy badali relikwie powstałe wskutek cudów eucharystycznych w Sokółce oraz w Legnicy, zgodnie stwierdzili, że są to „mięśnie serca ludzkiego, będącego w agonii”. Jeden z badaczy Hostii z Legnicy zaznaczył „Na obrazie wyraźnie wyodrębniono włókna mięśnia serca ludzkiego, mocno pofragmentowane. Taki obraz towarzyszy agonii” – powiedziała badaczka legnickiej Hostii dr Barbara Engel.
Myśląc o Cudach Eucharystycznych, nie powinniśmy zatrzymywać się jedynie na zachwycaniu się niezwykłością tych wydarzeń, ale podjąć też głębszą refleksję. Ksiądz Krzysztof Wiśniewski w jednym ze swoich artykułów poświęconych Cudowi Eucharystycznemu w Legnicy, tak oto zachęca do głębszego spojrzenia na to wydarzenie: „Konsekwentne przyjęcie tej perspektywy wyklucza takie manifestacje religijności, w których zachwyt cudownością zdarzenia eucharystycznego górowałby nad rachunkiem sumienia oraz cichą i pokorną ekspiacją za grzechy przeciwko wierze w Eucharystię” – celnie wskazuje kapłan.
Siostra Julia Dubowska ze Zgromadzenia Sióstr Eucharystek, która w roku 2008 posługiwała w kościele św. Antoniego w Sokółce i jako pierwsza ujrzała Komunikant, którego część została przemieniona w cząstkę serca Chrystusa, była też świadkiem innego niezwykle przejmującego wydarzenia. „W czasie kiedy Komunikant w niezwykły sposób przemieniony został wystawiony do adoracji w kaplicy Matki Bożej Różańcowej w sokólskiej świątyni (rok 2011) i trwały cudowne uzdrowienia, zaczęły tu przybywać tłumy pielgrzymów. Jeden z młodych mężczyzn adorował Jezusa szczególnie żarliwie i to przez cały dzień. Wzruszyło mnie to mocno. Powiedziałam mu, że pewnie ma jakiś wielki kłopot, skoro tak długo klęczy. On mi odpowiedział – Nie siostro, ja nie proszę, ja tu przyjechałem dziękować za ten cud. Za to, że Bóg pokazał naszym oczom, że jest obecny w Hostii. – Od tamtej pory sama codziennie, na kolanach dziękuję za dar Eucharystii i Komunii – mówi siostra Julia, głęboko wzruszona niezwykłą wiarą swojego rodaka.
Adam Białous
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz