piątek, 7 listopada 2025

„Współodkupicielka”. Oto dlaczego Dykasteria Nauki Wiary po prostu przesadziła

 

Decyzja Dykasterii Nauki Wiary z 4 listopada odrzucająca tytuł „Współodkupicielki” dla Matki Bożej wywołała szeroką dyskusję wśród katolików. Są tacy, którzy bardzo się z tej decyzji cieszą. Inni ostro ją krytykują. Wydaje się, że zdrowy rozsądek nakazuje przyłączyć się do krytyków.

Dykasteria ogłosiła, że tytuł „Współodkupicielki” jest „zawsze niewłaściwy”. Jako że Watykan nie przygotowuje już zwykle łacińskich wersji typicznych swoich dokumentów, dla utwierdzenia trzeba zajrzeć do tekstów włoskich – bo to de facto język Stolicy Apostolskiej – oraz do hiszpańskiego, bo to język ojczysty autora dokumentu, kardynała Fernándeza. Wszędzie jest tak samo: tytuł jest „zawsze niewłaściwy”, „è sempre inappropriato”, „es siempre inoportuno”. Również w języku angielskim, czyli ojczystym języku papieża Leona XIV, który zaakceptował dokument Dykasterii, czytamy to samo: „it is always inappropriate”.

Nie ma zatem wątpliwości co do tego, co chciał ogłosić Ojciec Święty oraz działający z mocy jego mandatu prefekt Dykasterii i właściwy autor dokumentu, kardynał Victor Manuel Fernández: tytuł „Współodkupicielki” nigdy nie powinien być w Kościele katolickim używany.


Stolica Apostolska ma prawo podejmować decyzje tego rodzaju – to kwestia ściśle teologiczna. Tytuł „Współodkupicielki” nie został Matce Bożej nigdy oficjalnie przyznany. W sprawie jego stosowności toczyła się dyskusja: kwestia nie była dla teologów jasna. Można powiedzieć, że Stolica Apostolska 4 listopada 2025 roku w autorytatywny sposób rozstrzygnęła tę kwestię dyskutowaną. Roma locuta… Gdyby sprawa była tak prosta, na tym powinniśmy poprzestać: dokumenty Stolicy Apostolskiej aprobowane przez Ojca Świętego domagają się naszego posłuszeństwa. Co do ogólnej zasady nie mamy prawa im się sprzeciwiać. Jeżeli zatem Stolica Apostolska rozstrzyga, że tytuł „Współodkupicielki” jest „zawsze niewłaściwy”, to taki właśnie jest i używając go czynimy źle.

Gdyby sprawa była tak prosta… ale nie jest. Stolica Apostolska rozstrzygnęła debatę teologiczną, nie wypowiedziała się jednak w próżni. Wcześniej na ten sam temat wypowiadali się już papieże – i sugerowali coś zupełnie innego.

Teraz ważna uwaga. W internecie wielu publicystów i dziennikarzy konserwatywnych publikuje długie listy wypowiedzi papieskich, które miałyby wspierać tytuł „Współodkupicielki”. W większości są to jednak przykłady całkowicie nieadekwatne.

Dlaczego? Jest prawdą, że wielu papieży uważało Matkę Bożą za w pewnym sensie Współodkupicielkę. Jednak rozstrzygnięcie Dykasterii Nauki Wiary „zawsze niewłaściwe” nie dotyczy w sensie ścisłym samej zawartości teologicznej tego terminu, ale wyłącznie terminu – co bierze pod uwagę zarówno nie tylko zawartość teologiczną, ale również a nawet przede wszystkim stopień komplikacji jego rozumienia oraz skutków jego używania. Dykasteria Nauki Wiary nie stwierdziła jednoznacznie, że hipoteza teologiczna o współodkupicielstwie Matki Bożej jest zawsze niewłaściwa; stwierdziła jedynie, że używanie tego tytułu jest zawsze niewłaściwe. W związku z tym trzeba zdecydowanie zawęzić listę papieży, którzy mogą być przywoływani na świadectwo przeciwko rozstrzygnięciu Dykasterii Nauki Wiary.

Wskazuje się na przykład Piusa XII i jego encyklikę „Ad caeli reginam” – ale nie należy tego robić. Papież Pius XII pisze, że Matka Chrystusa-Boga to „wspólniczka w dziele Boskiego Odkupiciela”. Ojciec Święty mówi zatem o współodkupicielstwie Matki Bożej, ale nie używa terminu „Współodkupicielka” – nie ma to zatem istotnego znaczenia dla rozstrzygnięcia Dykasterii Nauki Wiary, które dotyczy, podkreślam to raz jeszcze, samego użycia tytułu a nie hipotezy teologicznej jako takiej.

Innym razem podaje się przykład Benedykta XV, który miał w liście apostolskim pisać: „można prawdziwie twierdzić, że razem z Chrystusem [Maryja] odkupiła rodzaj ludzki”. Tak samo jak w poprzednim przykładzie, papież mówi o współodkupicielstwie Matki Bożej, ale nie używa terminu „Współodkupicielka”.

Niektórzy podają też encyklikę Piusa XI „Miserentissimus Redemptor”, w której miałyby paść słowa o Matce Bożej Współodkupicielce. W rzeczywistości Pius XI używa tam jednak terminu „Reparatrix”, a nie „Corredemptrix”. Choć oba tytuły są zbliżone znaczeniowo, encyklika nie może być żadnym argumentem przeciwko dokumentowi Dykasterii, bo nie używa opisywanego terminu.

Są jednak przykłady na faktyczne użycie przez papieży tytułu „Współodkupicielka”.

Pius XI:

W przesłaniu radiowym z 1935 roku według „L’Osservatore Romano” powiedział:

„O Matko pobożności i miłosierdzia, która jako Współodkupicielka stałaś przy swoim najsłodszym Synu, cierpiąc razem z Nim, kiedy dopełniał odkupienia rasy ludzkiej na ołtarzu krzyża…”.

Św. Jan Paweł II:

10 grudnia 1980 podczas audiencji generalnej mówi o „Madonnie Współodkupicielce”.

8 września 1982 roku po katechezie mówił do pielgrzymów, że Maryja uczestniczyła w cierpieniach swojego boskiego Syna, „aby być Współodkupicielką ludzkości”.

4 listopada 1984 roku Jan Paweł II odwoływał się do refleksji św. Karola Boromeusza, mówiąc, że św. Karol „zwraca się do Maryi – Współodkupicielki”.

31 stycznia 1985 roku w homilii w Ekwadorze powiedział, że „rola Maryi jako Współodkupicielki nie ustała wraz z uwielbieniem Jej Syna”.

31 marca 1985 roku w katechezie na Anioł Pański mówił, że pragnienie Chrystusa Pana „jest wspierane przez Maryję Współodkupicielkę”.

24 marca 1990 roku podczas audiencji w auli Pawła VI wzywał „Najświętszej Maryi, Współodkupicielki rodzaju ludzkiego”.

6 października 1991 roku mówił w rozważaniu na Anioł Pański o św. Brygidzie Szwedzkiej, wskazując, że Brygida czciła Maryję „jako Niepokalaną, Matkę Bolesną i Współodkupicielkę”.

Dodatkowo za pontyfikatu św. Piusa X Stolica Apostolska udzieliła zgody na odmawianie modlitwy, w której pada tytuł „Współodkupicielki”.

W przypadku Piusa XI mamy zatem jedno ewidentne użycie terminu „Współodkupicielka”.

W przypadku Jana Pawła II mamy siedem użyć terminu „Współodkupicielka”, przy czym pięć pochodzi bezpośrednio od papieża, a dwa użycia opisują jego używanie przez świętych.

Być może są jeszcze jakieś inne na to przykłady – nie znalazłem ich; jeżeli Państwo je znacie, proszę wpisywać w komentarzach, a będziemy aktualizować tę listę.

W sumie można mówić o sześciu użyciach przez papieży tytułu „Współodkupicielki”. Znacznie większa liczba papieży odwoływała się do hipotezy teologicznej o współodkupicielstwie Matki Bożej, za Piusa X zaakceptowano modlitwę z tym tytułem, ale w sensie ścisłym i wprost tytułu użyto bezpośrednio sześć razy.

W przypadku Jana Pawła II trzeba jednak poczynić istotne zastrzeżenie. Pierwsze użycie tytułu występuje w roku 1980, a ostatnie w roku 1991. Przez kolejnych kilkanaście lat pontyfikatu Jan Paweł II ani razu nie używa już tego terminu. Możemy domniemywać, że został o to poproszony przez kardynała Józefa Ratzingera, prefekta Kongregacji Nauki Wiary. Kongregacja zajmowała się w latach 90. teologiczną oceną tytułu „Współodkupicielki” i doszła do wniosku, że nie należy go używać. Co więcej, Jan Paweł II w 1987 roku opublikował encyklikę „Redemptoris mater” o Matce Bożej w kontekście zbawienia i nie użył tego terminu – na co najpewniej nie chciałby pozwolić kardynał Józef Ratzinger.

W kontekście całego pontyfikatu Jana Pawła II nie można zatem mówić o konsekwentnym używaniu terminu „Współodkupicielki”. Następuje wyraźne zaprzestanie, co wskazuje, że Jan Paweł II dokonuje korekty własnego myślenia na ten temat albo też przyjmuje po prostu wskazanie kardynała Józefa Ratzingera.

Dykasteria Nauki Wiary odrzucając tytuł „Współodkupicielki” nie działała zatem przeciwko papieżom przeszłości. Gdyby Dykasteria Nauki Wiary odrzuciła hipotezę teologiczną o współodkupicielstwie Matki Bożej jako taką, pisząc, że jest to rzecz w całości i zawsze nieprawdziwa – wówczas rzeczywiście doszłoby do zerwania. W przypadku odrzucenia samego tytułu nie można mówić o takim zerwaniu.

Problem jednak jest – i to poważny

Niemniej – i tu dochodzimy do kluczowego problemu – trudno jest tak po prostu zaakceptować stwierdzenia Dykasterii Nauki Wiary, że użycie tego tytułu jest ZAWSZE niewłaściwe.

Nie ulega wątpliwości, że ze względu na wyjątkowość misji zbawczej Jezusa Chrystusa tylko On jest Odkupicielem. Jeżeli tytuł „Współodkupicielki” miałby oznaczać, że Chrystus nie jest w pełni Odkupicielem, to byłby faktycznie nieprawdziwy. W tym sensie można mówić o „niewłaściwości” potencjalnego znaczenia tego tytułu. Problem w tym, że… tak się go nie używa. Wypowiedzi papieży na temat współodkupicielstwa, użycia tytułu „Współodkupicielki” przez Piusa XI i Jana Pawła II wskazują na coś zupełnie innego – na zdrowe, katolickie rozumienie tego tytułu. Sięgają po niego również święci różnych czasów – nie tylko wspomniani wyżej św. Karol czy św. Brygida, ale również św. Ludwik Grignion de Montfort albo św. Maksymilian Maria Kolbe; również nie po to, by zaciemniać jedyność i wyjątkowość odkupicielstwa Chrystusa.

Używanie tytułu „Współodkupicielka” przez świętych i przez papieży wskazuje, że – wbrew twierdzeniom Dykasterii Nauki Wiary – jak najbardziej rzeczywiście istnieje właściwe użycie tego tytułu. Stąd kategoryczne stwierdzenie Dykasterii trzeba uznać za nadużycie.

Można byłoby próbować bronić orzeczenia Dykasterii z perspektywy współczesności: Dykasteria nie chciałaby potępiać dawnych użyć tego tytułu, ale mówi o jego dzisiejszym używaniu, sugerując, że zmieniony kontekst kulturowy i religijny sprawia, iż tytuł „Współodkupicielki” w konieczny sposób sygnalizuje treść niepoprawną teologicznie. Co więcej, Dykasteria wskazuje, że hipoteza o współodkupicielstwie Maryi ma różne dobre elementy, które wyrażają prawdę Kościoła, co dalej wskazywałoby na relatywizację kategoryczności orzeczenia Dykasterii.

Problem w tym, że użycie określnika czasowego „zawsze” nie pozwala na przeprowadzenie takiej obrony – poprzez ten określnik Dykasteria potępia tytuł „Współodkupicielka” nie tylko w użyciu współczesnym, ale również w użyciu dawnym, w tym u papieży i świętych – nawet wtedy, kiedy używali tego terminu w sensie ewidentnie ortodoksyjnym. W końcu „zawsze” – oznacza „zawsze”, to termin absolutny.

Krytyka jest zasłużona

Dlatego dokument „Mater Populi fidelis” zasługuje na krytykę. Gdyby Dykasteria Nauki Wiary wyraziła się mniej kategorycznie, na przykład ograniczając się do odradzenia – nawet stanowczego – użycia tytułu „Współodkupicielka”; albo gdyby zezwoliła na jego na przykład sporadyczne pozaliturgiczne użycie z wyraźnym zastrzeżeniem co ten tytuł może oznaczać, problem byłby zdecydowanie mniejszy. Jest jednak inaczej.

Do tego dochodzi jeszcze jeden bardzo poważny kłopot. Choć Dykasteria Nauki Wiary nie potępia hipotezy teologicznej o współodkupicielstwie, a jedynie używanie tytułu „Współodkupicielki”, to rozróżnienie nie przebija się do świadomości publicznej. Ze względu na uproszczoną komunikację medialną w dobie mediów społecznościowych, niuanse znikają.

W efekcie większość wiernych jest przekonana, że Dykasteria potępiła nie tylko tytuł, ale również hipotezę teologiczną. Dodatkowo część najmniej uważnych wiernych sądzi, że Dykasteria potępiła kult maryjny w ogóle. To bardzo złe implikacje tego dokumentu, które powinny były zostać wzięte pod uwagę przed jego publikacją i spowodować przyjęcie w tekście rozsądniejszej i bardziej odpowiedzialnej duszpastersko argumentacji.

W mojej ocenie stało się niedobrze, bo autorom zabrakło rozwagi i wrażliwości. Nie dziwi mnie to w przypadku kardynała Victora Manuela Fernándeza, autora deklaracji doktrynalnej „Fiducia supplicans” o błogosławieniu par tej samej płci, która doprowadziła do największego wewnętrznego sprzeciwu wobec dokumentów watykańskich w całej historii Kościoła (sic!).

Dziwi mnie to w każdym razie w przypadku Leona XIV, który pozwolił na ogłoszenie tak nieprzemyślanego tekstu. „Mater Populi fidelis” może w efekcie przejść do historii jako jeden z gorszych dokumentów Stolicy Apostolskiej.

Dlaczego tak się stało, można długo dywagować. Moim zdaniem, chodzi o ekumenizm – Dykasteria wprost pisze we wstępie o „wrażliwości ekumenicznej”. Prawdopodobnie zdecydowano się zatem na bardzo prostackie, zbyt kategoryczne odrzucenie tytułu – żeby spodobać się protestantom. To już jednak temat na zupełnie inny artykuł.

Paweł Chmielewski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

    Ostatni dogmat? Pani Wszystkich Narodów