Dlaczego warto podpisać prośbę do polskich biskupów?
Dlaczego warto podpisać prośbę do polskich biskupów?
Trwa akcja „Polonia semper fidelis”, w ramach której polscy wyznawcy Chrystusa pragną wesprzeć hierarchów w potwierdzeniu odwiecznej nauki Kościoła o małżeństwie. Jeśli nie wziąłeś jeszcze udziału w akcji, bo z jakiegoś powodu uważasz, że sprawa Cię nie dotyczy, zrób to dla swoich dzieci. Jeśli chcesz by były katolikami.
Biskupi z różnych krajów w różny sposób interpretują papieską adhortację Amoris laetitia. Już samo to jest skrajnie niebezpieczną nowością w Kościele – do tej pory bowiem, gdy Rzym przemówił, sprawa była zakończona. Teraz jest przeciwnie. Rzym daje pozwolenie na dowolność w uznawaniu co jest, a co nie jest grzechem. Jeszcze większym problemem jest interpretowanie adhortacji w sprzeczności z nauką Chrystusa o nierozerwalności małżeństwa…
Wiele napisaliśmy już na łamach PCh24.pl o dyskusji wokół tej adhortacji – z pewnością najwięcej w Polsce. Pod tym linkiem znajdą Państwo liczne informacje o gorącej wewnątrzkościelnej debacie. Istnieje wiele powodów do niepokoju – od decentralizacji Kościoła, przez negowanie słów Chrystusa, po swoiste anulowanie grzechu ciężkiego.
Ale nie wszystkich katolików to niepokoi. W świecie, w którym rozwody stały się normalnością, a moralność uległa skrajnej relatywizacji, wielu nominalnych wyznawców Chrystusa uznaje – wbrew przykazaniom samego Zbawiciela, Tradycji, czy nauczaniu Jana Pawła II – że są takie wypadki, w których sakramentalny związek małżeński można uznać za przeszły i zacząć życie z nową osobą. To w znacznej mierze nie jest wina tych ludzi, ale tego, że nikt nie wyjaśnił im, jak jest naprawdę.
Wielu Polaków dobrej woli pragnie jednak nadal, aby ich dzieci pozostały w Kościele. By były katolikami. Istota akcji Polonia Semper Fidelis, dotyka również tego problemu. Polscy biskupi, bardzo odważnie i zdecydowanie broniący nierozerwalności małżeństwa podczas synodów ds. rodziny, mogą bowiem ocalić Wiarę w Polsce. Żyjemy przecież w dobie wielkiej apostazji, która powoli zaczyna również dotykać i naszej Ojczyzny. Przykłady państw Zachodu pokazały, że jeśli Kościoły lokalne „otwierają się” na zateizowany świat, ów świat ateizuje taki Kościół.
A czym, jeśli nie otwarciem się na grzech, byłoby przyznanie, że rozwodnicy żyjący w nowych związkach mogą przystępować do Komunii Świętej? Byłoby to uznanie herezji „fałszywego miłosierdzia”, która akceptuje każdy czyn popełniony przez grzesznego przecież człowieka. Ale katolickie miłosierdzie polega na czym innym – na siedemdziesięciosiedmiokrotnym przebaczaniu, ale temu, który żałuje za grzech i chce się z niego wyzwolić! Religia akceptująca „fałszywe miłosierdzie” nie będzie już naszą, katolicką wiarą.
Kościół od zawsze dostrzegał w sferze ludzkiej seksualności pewne niebezpieczeństwa. Obok cudzołóstwa były to choćby onanizm, kazirodztwo, pedofilia, homoseksualizm, a z upływem czasu również i pornografia. Wszystkie wymienione grzechy są niezgodne z tym, czego od człowieka wymaga Bóg. A cudzołóstwo nie jest grzechem mniej poważnym niż inne tu wspomniane. Jeśli dziś pozwolimy sobie na „poluzowanie” szóstego przykazania, będzie to tylko POCZĄTEK zmian. Tak stało się już u protestantów, których wspólnoty na Zachodzie spektakularnie dogorywają.
Taka może być też przyszłość polskiego Kościoła. Ale tego nie chcemy. Jesteśmy pewni, że nie chcą tego również polscy biskupi! A – jak się wydaje – nie są oni dziś w łatwym położeniu, dlatego powinniśmy dodać im otuchy i gremialnie podpisywać się pod prośbą skierowaną do Przewodniczącego Konferencji Episkopatu. Choćby po to, by przyszłe pokolenia Polaków nadal miały szanse wzrastać w Kościele katolickim.
Ten podpis nie zakończy zamętu w Kościele powszechnym. Ale z pewnością może pomóc Polakom – obecnym i przyszłym pokoleniom katolików – wytrwać w świętej wierze katolickiej.
Krystian Kratiuk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz