Weronika, towarzysząc Jezusowi
niosącemu krzyż na Górę Kalwarię, wytarła Mu chustą twarz. Jak
przekazuje tradycja, otrzymała w zamian odbity na płótnie obraz Jego
oblicza. Z tego powodu jest patronką m.in. fotografów.
Postać ta ani razu nie jest wspominana w
Ewangeliach. Pojawia się dopiero w pismach apokryficznych ok. IV wieku.
Jej imię pochodzi prawdopodobnie od grecko-rzymskiego określenia vera
eikon ("prawdziwy wizerunek"). Jej istnienie było utrwalone w pamięci
chrześcijan przez licznych twórców. W wiekach średnich, kiedy w
Jerozolimie powstawało nabożeństwo Drogi Krzyżowej, w jednej ze stacji
upamiętniono otarcie twarzy Jezusa. Legendy głoszą, że chusta św.
Weroniki miała być przechowywana przez papieży w Rzymie. Jednak istnieją
podania twierdzące, że wizerunek został ukradziony.
Temat "rysunków nie ludzką ręką uczynionych"
rozpala ludzką wyobraźnię od stuleci. I dziś nie brakuje wiernych,
którzy chcieliby wiedzieć, jak wyglądał Chrystus, kiedy chodził po
ziemi. Całun Turyński, Mandylion z Edessy, Święte Oblicze z Manopello
czy Całun z Oviedo - to wciąż jedne z najbardziej tajemniczych relikwii.
W ikonografii Weronika przedstawiana jest z odbitym wizerunkiem twarzy Chrystusa.
Brewiarz.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz