Święty Józef wzorem dla pracujących

„Ubodzy, rzemieślnicy i wszyscy
ludzie miernego stanu mają jakoby osobliwe prawo uciekania się do Józefa
i stawienia Go sobie na wzór do naśladowania” – czytamy w encyklice Quamquam pluries papieża Leona XIII.
Gdzie szukać remedium na ten kryzys gnębiący nasz świat? Już pod koniec XIX wieku papież Leon XIII twierdził w encyklice Quamquam pluries: „Ubodzy, rzemieślnicy i wszyscy ludzie miernego stanu mają jakoby osobliwe prawo uciekania się do Józefa i stawienia Go sobie na wzór do naśladowania. On bowiem, chociaż pochodził z rodu królewskiego i był złączony węzłem małżeńskim z Najświętszą między wszystkimi niewiastami i uważany był za ojca Syna Bożego, przecież spędził życie na pracy i zarabiał rękami i przemysłem – na to wszystko, co było potrzebne do utrzymania rodziny. Prawdą więc jest, że niski stan nie ma w sobie nic godnego pogardy i że praca rzemieślnicza nie tylko nie ubliża, lecz gdy się do niej dołączy cnota, może być wielce uszlachetnioną. Józef, zadowolony z małej swej własności i zarobku, znosił ze spokojnym i podniosłym umysłem przykrości nieoddzielnie złączone z ubóstwem, jako i przybrany Syn jego, który będąc Panem wszechrzeczy, przyjął postać sługi i dobrowolnie wziął na się nędzę i największy niedostatek”.
Wiele lat później, już w drugiej dekadzie XX wieku, papież Benedykt XV, z okazji pięćdziesiątej rocznicy ogłoszenia świętego Józefa patronem Kościoła Powszechnego, dotykając jednego z najgłębszych korzeni współczesnego kryzysu, stwierdził: „Z tego samego powodu i robotnikom naszym, gdziekolwiek by pracowali - aby ich utrzymać na drodze obowiązku, a ustrzec przed socjalizmem, największym wrogiem chrześcijaństwa - stawialiśmy jako wzór przede wszystkim świętego. Józefa, usilnie zalecając, aby go w życiu swoim usilnie starali się naśladować i jako swego szczególniejszego patrona czcili.Ten bowiem święty prowadził podobny jak oni sposób życia na ziemi i z tej też racji Chrystus Pan, Bóg, choć był Jednorodzonym Synem Ojca Przedwiecznego, chciał, by Go nazywano Synem cieśli. (…) Idąc tedy w ślady świętego Józefa, niechaj wszyscy nauczą się oceniać wartość przemijających dóbr doczesnych w świetle wieczności, która nigdy nie przeminie, ciężary zaś i trudy ludzkiego żywota łagodzić uspokajającą nadzieją przyszłych dóbr niebieskich, do czego dojdą przez wypełnienie woli Bożej, przez uczciwe, sprawiedliwe i pobożne życie”.
Plinio Maria Solimeo, Pójdźcie do Józefa

Gdzie szukać remedium na ten kryzys gnębiący nasz świat? Już pod koniec XIX wieku papież Leon XIII twierdził w encyklice Quamquam pluries: „Ubodzy, rzemieślnicy i wszyscy ludzie miernego stanu mają jakoby osobliwe prawo uciekania się do Józefa i stawienia Go sobie na wzór do naśladowania. On bowiem, chociaż pochodził z rodu królewskiego i był złączony węzłem małżeńskim z Najświętszą między wszystkimi niewiastami i uważany był za ojca Syna Bożego, przecież spędził życie na pracy i zarabiał rękami i przemysłem – na to wszystko, co było potrzebne do utrzymania rodziny. Prawdą więc jest, że niski stan nie ma w sobie nic godnego pogardy i że praca rzemieślnicza nie tylko nie ubliża, lecz gdy się do niej dołączy cnota, może być wielce uszlachetnioną. Józef, zadowolony z małej swej własności i zarobku, znosił ze spokojnym i podniosłym umysłem przykrości nieoddzielnie złączone z ubóstwem, jako i przybrany Syn jego, który będąc Panem wszechrzeczy, przyjął postać sługi i dobrowolnie wziął na się nędzę i największy niedostatek”.
Wiele lat później, już w drugiej dekadzie XX wieku, papież Benedykt XV, z okazji pięćdziesiątej rocznicy ogłoszenia świętego Józefa patronem Kościoła Powszechnego, dotykając jednego z najgłębszych korzeni współczesnego kryzysu, stwierdził: „Z tego samego powodu i robotnikom naszym, gdziekolwiek by pracowali - aby ich utrzymać na drodze obowiązku, a ustrzec przed socjalizmem, największym wrogiem chrześcijaństwa - stawialiśmy jako wzór przede wszystkim świętego. Józefa, usilnie zalecając, aby go w życiu swoim usilnie starali się naśladować i jako swego szczególniejszego patrona czcili.Ten bowiem święty prowadził podobny jak oni sposób życia na ziemi i z tej też racji Chrystus Pan, Bóg, choć był Jednorodzonym Synem Ojca Przedwiecznego, chciał, by Go nazywano Synem cieśli. (…) Idąc tedy w ślady świętego Józefa, niechaj wszyscy nauczą się oceniać wartość przemijających dóbr doczesnych w świetle wieczności, która nigdy nie przeminie, ciężary zaś i trudy ludzkiego żywota łagodzić uspokajającą nadzieją przyszłych dóbr niebieskich, do czego dojdą przez wypełnienie woli Bożej, przez uczciwe, sprawiedliwe i pobożne życie”.
Plinio Maria Solimeo, Pójdźcie do Józefa

DATA: 2020-05-01 10:11
AUTOR: PLINIO MARIA SOLIMEO
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz