środa, 8 lipca 2020

Rzecznik Stowarzyszenia Marsz Niepodległości: To wyraz odrzucenia kandydatury Trzaskowskiego

 08.07.20, 13:40
Spot #MimoWszystkoDuda to wyraz odrzucenia przez nasze środowisko kandydatury Rafała Trzaskowskiego - ocenił rzecznik Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Damian Kita. Zdaniem przewodniczącego Konfederacji Jakuba Kuleszy w filmie jest wiele manipulacji i nieścisłości
 W poniedziałek w serwisie YouTube opublikowano spot pod hasłem #MimoWszystkoDuda, będący - jak go przedstawiono - „oddolną akcją patriotów, którzy w pierwszej turze wyborów prezydenckich zagłosowali na Krzysztofa Bosaka, a w drugiej zagłosują - mimo wszystko - na Andrzeja Dudę”. W spocie wystąpili m.in. publicysta, społecznik z Fundacji Polska Ziemia M. Miśko oraz rzecznik Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Damian Kita.
,,Powiem wam, co się stanie, kiedy wybory wygra Rafał Trzaskowski. Donald Tusk wróci do kraju i stanie na czele zjednoczonej opozycji. Najpóźniej w marcu 2021 roku ten sam Donald Tusk zostanie premierem Polski. Pamiętam te czasy. Nie mam specjalnych złudzeń co do Andrzeja Dudy. Mimo wszystko… Duda” — mówi w filmie Miśko. 
Rzecznik Stowarzyszenia Marsz Niepodległości i uczestnik spotu Damian Kita powiedział PAP, że „trzeba w II turze wyborów prezydenckich dokonać wyboru na podstawie tych propozycji, które są”. 
,,Trzaskowski cywilizacyjnie różni się ode mnie i od prezentowanego przez nasze środowisko światopoglądu. My jako organizatorzy Marszu Niepodległości odwołujemy się do cywilizacji łacińskiej, natomiast Rafał Trzaskowski głosi postulaty, które kontestują w agresywny sposób ideałom cywilizację łacińską” — mówił Kita. 
Kita dopytywany przez PAP o inicjatorów nagrania filmu #MimoWszystkoDuda, powiedział, że „zgłosiły się do niego osoby, które również brały udział w spocie”. 
,,Niestety nie wiem, kto jest inicjatorem tej akcji. Dostałem tę propozycję na linii towarzyskiej od osób, które są w różnym stopniu aktywne w środowisku narodowym” — zaznaczył. 
Do idei filmu #MimoWszystkoDuda odniósł się także w rozmowie z PAP przewodniczący koła Konfederacji Jakub Kulesza. 
 ,, Z punktu widzenia sztabu wyborczego lub osoby, która chciała pomóc Andrzejowi Dudzie, spot wydaje się dobrym pomysłem, natomiast wykonanie jest fatalne. Nasi wyborcy szybko wyłapali nieścisłości i manipulacje zawarte w filmie. Jedna z nich to zaproszenie do spotu Tomasza Dorosza - osoby, która nazywa się tak, jak dobrze znany działacz Ruchu Narodowego. Kolejna to fikcyjne tytułowanie go doktorem” — ocenił. 
Zdaniem Kuleszy „wystąpienia Marka Miśki i Leszka Żebrowskiego w filmie mogły być szczerze, ale - jak stwierdził - mogli sobie nie zdawać sprawy, jak ten spot zostanie wykorzystany”. 
,, Nie sadzę, aby uczestnicy tego spotu autoryzowali ostateczny kształt materiału czy godzili się, że zostanie on wykorzystany przez rządowe media do sugerowania, że ogół wyborców Bosaka popiera Dudę” — przyznał Kulesza. 
,, Od dwóch tygodni jesteśmy obiektem wojny informacyjnej z uwagi na toczącą się kampanię wyborczą między dwoma kandydatami spoza Konfederacji. Mamy jasne stanowisko, że nikomu nie udzielamy poparcia, i musimy bronić się przed fake newsami różnych obozów politycznych, które sugerują, jakobyśmy popierali któregoś z kandydatów” — podkreślił przewodniczący koła. 
Na kanale You Tube MimoWszystkoDuda pojawiły się wyjaśnienia twórców spotu. 
,,Każda z osób, która wzięła udział w filmie indywidualnie zadeklarowała głosowanie w pierwszej turze na Krzysztofa Bosaka oraz w swoim własnym imieniu deklaruje głosowanie na Andrzeja Dudę w drugiej turze” — podkreślono. 
rr, wpolityce.pl, PAP, fronda.pl  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz