czwartek, 17 sierpnia 2023

Chrystus ofiarą nietolerancji. „Nowa Ewangelia” na ŚDM

 

Chrystus ofiarą nietolerancji. „Nowa Ewangelia” na ŚDM

(fot. EPA/ANTONIO PEDRO SANTOS / POOL Dostawca: PAP/EPA.)

Tegoroczna edycja Światowych Dni Młodzieży kojarzyć się będzie inaczej, niż wszystkie dotychczasowe. Różnica zdecydowanie nie tkwi w szczegółach… Zanik eucharystycznego kultu, promocja klimatycznej agendy, ekumenizmu i tolerancji na zakończonym w niedzielę spotkaniu to wyraz dogłębnej zmiany samego celu imprezy. Przykre wydarzenia z portugalskiej stolicy odzwierciedlają poważniejszą rewolucję, jaka zmieniła postrzeganie roli Kościoła. Ta zdeformowana przez ekspansję teologii wyzwolenia i humanitaryzmu wizja staje się dziś oficjalnym przesłaniem, jakie kościelny „mainstream” ma do zaproponowania młodym…

ŚDM i ONZ

Tegoroczne Światowe Dni Młodzieży wzbudziły rozczarowanie na długo przed tym, nim w Lizbonie postawił nogę choć pierwszy pielgrzym. Wszystko za sprawą „Listu Zobowiązującego” – dokumentu opublikowanego przez organizatorów z okazji „Dnia Ziemi” na rok przed imprezą. W jego treści, jak ujawniał na łamach PCh24.pl Jan Pospieszalski, wskazano, że na zbliżającej się edycji ŚDM szczególna uwaga zostanie poświęcona kwestiom klimatu i zrównoważonego rozwoju – w myśl dokumentów Organizacji Narodów Zjednocznych…

Wesprzyj nas już teraz!

Protest był jedyną możliwą reakcją wobec powołania się przez organizatorów na te źródła. W agendzie 2030 i Deklaracji Pekińskiej, wspomnianych jako inspiracje przez koordynatorów imprezy, promocja zideologizowanego ekologizmu to bowiem „najmniejszy” problem… Natrafiamy w nich na apel o wdrożenie do politycznej praktyki kategorii płci kulturowej (gender) i zapewnienie wszystkim „praw reprodukcyjnych”… W języku organizacji międzynarodowej te ostatnie oznaczają dostęp do antykoncepcji i możliwości zabójstwa dziecka nienarodzonego…

Powołanie się przez organizatorów na teksty zawierające pochwałę grzesznych praktyk od samego początku wzbudziło obawy, że ŚDM w Lizbonie będzie nie zebraniem młodych wokół Chrystusa, a raczej propagowaniem wśród nich lewicowych przekonań. Oliwy do ognia na niedługo przed rozpoczęciem Światowych Dni Młodzieży dolał czuwający nad ich przygotowaniem świeżo mianowany kardynał – bp. Amerigo Aguiar. Jego wypowiedzi dla zagranicznych mediów zwiastowały już doskonale rezygnację z ewangelizacyjnego charakteru wydarzenia…

Ekumenizm totalny

Jak wyjaśniał duchowny, za młodu będący politykiem partii socjalistycznej, „wielkim przesłaniem” lizbońskich Światowych Dni Młodzieży miał być duch powszechnego braterstwa i ekumenicznej przyjaźni. – Nie chcemy nawracać młodych ludzi na Chrystusa albo do Kościoła katolickiego czy coś w tym rodzaju. Absolutnie (…) – tłumaczył duchowny. – Przyjdźcie do Portugalii, spotkajcie innych młodych, z Afryki, Azji, Ameryki, bogatych i biednych, z Zachodu, katolików, niekatolików, religijnych, niereligijnych, wierzących i niewierzących. Najpierw: zrozumcie, że to jest bogactwo, ta różnorodność. Cokolwiek to jest, jest to bogactwo. Dajcie się poznać, poznawajcie się nawzajem, troszczcie się o siebie i kochajcie się. – zapraszał.

– Cieszcie się byciem razem. Na koniec zjednoczymy ręce i powiemy: „Myślę inaczej, czuję inaczej, inaczej organizuję sobie życie, ale jesteśmy braćmi i zbudujemy razem przyszłość”. To jest najważniejsze przesłanie spotkania z żywym Chrystusem, które papież chce zaoferować młodym ludziom – dodawał portugalski duchowny. …Wreszcie bp. Aguiar tłumaczył, że pragnie, by Światowe Dni Młodzieży nauczyły uczestników niezależnie od wyznania dobrego samopoczucia ze swoją wiarą i gotowości do jej głoszenia. Z kontrowersyjnych słów duchowny wycofywał się potem rakiem… Nie odwołał jednak ich treści. Twierdził jedynie, że deklaracja braku chęci nawracania została wyrwana z kontekstu…

Ślad węglowy i nadużycia

Zapowiedzi, które wzbudziły w tylu katolikach obawy niestety zmaterializowały się na samej imprezie. Uczestników poproszono bowiem o to, by podczas pobytu w Lizbonie zapisywali swoje aktywności, a następnie skorzystali z aplikacji, które na podstawie notatek ocenią ilość wyemitowanego przez nich CO2. W ramach rekompensaty zostali poproszeni, aby wstrzymali się od jedzenia mięsa… Symboliczna zmiana dotyczyła również ostatniego wieczora wydarzenia – zamiast mających zazwyczaj miejsce śpiewów religijnych młodym wyświetlono film o wpływie człowieka na zmiany klimatyczne i zaangażowaniu papieża Franciszka na rzecz ich wstrzymania.

Ale promocja klimatyzmu to zaledwie jeden z elementów problemu. Jak relacjonowała obecna na wydarzeniu czytelniczka PCh24.pl, główny nacisk podczas nauk kładziono na atmosferę spotkania, żywotność młodych i ekumenizm. Jedyny zdecydowanym przesłaniem była troska o społeczność ludzką, chrześcijański aktywizm i przestroga przed narzucaniem komukolwiek swojej wiary, opisywała atmosferę spotkania uczestniczka ŚDM z Małopolski…

Ten zasmucający nastrój najlepiej ilustruje treść rozważań przedstawionych młodzieży podczas Drogi Krzyżowej. Zamiast miejsca na nawrócenie, przypomnienie prawa ,moralnego – wszak Chrystus umarł przecież za nasze grzechy – Via Crucis posłużyła do legitymizacji lewicowej wizji społecznej.  

Z medytacji stacji 5, wsparcia Szymona z Cyreny dla niosącego krzyż Chrystusa, dowiedzieć się można było, że Zbawiciel padł… ofiarą nietolerancji. Gdy w czasie nabożeństwa pochylono się nad Przybyciem Chrystusa do Krzyża refleksję poświęcono za to losowi migrantów. Podczas całej Drogi Krzyżowej o cierpieniu Chrystusa z powodu brukającego się kolejnymi grzechami, w tym niewiarą, świata nie piśnięto słowa… Zamiast tego padały wezwania do aktywizmu i „budowania mostów” – sformułowanie zaczerpnięte z prac o. Jamesa Martina. Do wymiaru eschatologicznych cierpień Chrystusa wprowadzono polityczne kategorie i lewicową nowomowę…   

Wzgardzony Chrystus

Tym, co spowodowało jednak atmosferę prawdziwego skandalu była niefrasobliwość organizatorów w obchodzeniu się z Najświętszym Sakramentem. Internet i media społecznościowe masowo obiegały relacje, okazujące… co tu dużo mówić – zanik Eucharystycznego Kultu.

Przypomnijmy: Podczas Mszy Świętej otwierającej imprezę osoby do rozdawania Najświętszego Sakramentu wyłoniono spośród uczestników ŚDM. Niewprawieni „szafarze z przypadku” radzili sobie z udzielaniem Ciała Pańskiego kiepsko – Chrystus skryty pod postacią chleba spadał więc na ziemię, z naczyń wywiewał go wiatr…

Oburzenie wzmogło przechowywanie Najświętszego Sakramentu w ceramicznych miskach z IKEI i innych niegodnych naczyniach. W mediach społecznościowych krążyły też zdjęcia osób klęczących przed położonymi na sobie plastikowymi pudłami, na których ustawiono pojedynczy kwiat w doniczce. Wieść niosła, że znajdował się w nich… sam Bóg.

Po kilku dniach kontrowersji w dyskusję zaangażowała się dziewczyna, przedstawiająca się jako uwieczniona na fotografiach kobieta w białej sukience. Wraz z kilkoma jeszcze osobami klęczała ona przed wstrząsającym „tabernakulum”. Savannah Dudzik w swoich mediach społecznościowych potwierdzała, że umieszczony był w nich Najświętszy Sakrament i wyraziła oburzenie z tego powodu.

Mimo prób wzbudzenia atmosfery szacunku, na poszanowanie i uwagę brakowało miejsca podczas liturgicznych celebracji. Jak donosiła korespondująca z redakcją PCh24.pl uczestniczka Światowych Dni Młodzieży, podczas otwierającej wydarzenie Mszy Świętej dał o sobie znać festiwalowy charakter wydarzenia… Nawet w czasie konsekracji wiele osób zajmowało się rozmowami, grą w karty, cieszyło piknikiem…

Na imprezie nie mogło zabraknąć, rzecz jasna, również podważania katolickiej etyki seksualnej. W Lizbonie miała miejsce również oficjalna Msza Święta dla środowiska LGBT, a w ramach jezuickiej inicjatywy poprzedzającej ŚDM do portugalskiej stolicy przybył o. James Martin – wróg katolickiej doktryny. Dysydencki jezuita uczył uczestników serii spotkań tolerancji i budowania mostów – W jego interpretacji oznacza to ignorowanie grzesznego charakteru homoseksualizmu i ideologii gender.

Powszechne braterstwo – substytut wiary

Wszystkie te bulwersujące wydarzenia zdają się elementami jednej układanki – fatalnej zmiany wizji roli Kościoła, a zatem i jego formacyjnego zadania względem młodych. To z jej powodu stworzone jako przestrzeń spotkania katolików Światowe Dni Młodzieży stały się zebraniem „świętego zespolenia ludzkości”: Lizbońska edycja nie była okazją do świadectwa o Chrystusie i wezwaniem do nawrócenia: Zamiast entuzjazmu wiary chlubiła się różnorodnością i indyferentną tolerancją…    

Inicjatywa mająca stanowić przeciwwagę dla laicyzacji kolejnych pokoleń na życzenie organizatorów przerodziła się w szkołę religijnego relatywizmu: Na miejsce chrześcijańskiego credo obecnym zaproponowano społeczny, „dobroludzki” aktywizm. Nic dziwnego, że zapał do głoszenia Chrystusa porzucono. Polemiki religijne służą w końcu zbawieniu, ale nie budują międzyreligijnej współpracy dla pomyślnego współżycia „ludzkości”…

A to właśnie nowe „oczko w głowie” kościelnych przywódców. Doktryna religijna znajduje się w kryzysie, Kościół traci jedność nauczania, moralność w społeczeństwie sięgnęła dna… To wszystko jednak pomija się milczeniem. Zdecydowany nacisk – nie pozostawiający miejsca na „heterodoksję” – kładzie się za to na kwestie polityczne: zideologizowaną ekologię, prawa człowieka, sytuację migrantów…

Zaniedbania w czci dla Ciała i Krwi Pańskiej są oczywistą kontynuacją tego trendu. Pierwszorzędnym wymiarem religijności ma bowiem być humanitarystyczny aktywizm, a nie oddawanie chwały Bogu. Uczestnictwo w zbiorowości ludzkiej zastępuje zebranie Kościoła na Najświętszej Ofierze…. To właśnie jako pożądany stan rzeczy zdawał się wskazywać w swojej wypowiedzi Bp. Aguiar. Czuwający nad tegoroczną edycją ŚDM duchowny mówił w końcu, że dla uczestników najważniejszym wymiarem spotkania z Bogiem będzie obcowanie z młodzieżą innych kultur i wyznań…

Sprowadzenie liturgii, sakramentów i transferu wiary na drugi plan na rzecz aktywizmu społecznego przywodzi na myśl Teologię Wyzwolenia. Ten wyjątkowo wpływowy w Kościele nurt co i rusz daje znać, że wraz z potępieniem przez Jana Pawła II i Benedykta XVI wcale nie dokonał żywota…

Istotą spopularyzowanego w II połowie ubiegłego wieku trendu jest próbą „syntezy” wiary katolickiej i marksizmu, naturalnie przez zniekształcenie tego pierwszego. Zapoczątkowany przez progresywnych duchownych w Ameryce Południowej ruch zakłada, że przeprowadzenie rewolucji społecznej to zadanie tak samo uświęcone jak głoszenie Ewangelii. Na przestrzeni lat duchowni przyjmujący te założenia wstępowali w szeregi komunistycznych partyzantek i zabiegali o przebudowę katolickiej doktryny… To zdaje się nie przypadek, że Bp. Aguiar za młodu był działaczem partii socjalistycznej, a papież Franciszek – zgoła inaczej niż poprzednicy, pozytywnie wypowiada się o post-marksitowskiej spuściźnie.

Choć postępowi przywódcy Kościoła nie zabiegają już o rewolucję  – m.in. z powodu jej krwawości – to zdają się te same zasady stosować do nieco innych przekonań. Komunistyczne zniesienie własności zastąpiła wizja budowania cywilizacji braterskiego dobrobytu. Walka o emancypację, równość i pokój traktuje się dziś jako równoważną część misji Kościoła…

Analogie do Teologii Wyzwolenia uderzają między innymi w koncepcji „grzechu ekologicznego” Franciszka. Heretycki nurt przekonywał bowiem, że utrzymywanie nierównego podziału dóbr i tradycyjnego porządku społecznego to pewien strukturalny grzech – powodujący zło w świecie. W wizji tej wpisano zatem polityczno-społeczne porządki bezpośrednio w kategorie moralne. Gdy słyszymy o „nawróceniu ekologicznym” – zdaje się to przerzutem tej samej intuicji – Do rangi zła i dobra wyniesiona zostaje transformacja energetyczna, reedukacja emisji spalin…

Przekonania zwolenników Teologii Wyzwolenia potępione zostały w „Krótkiej Instrukcji o Teologii Wyzwolenia”, opublikowanej przez Kongregację Nauki Wiary za prefektury Josepha Ratzingera i pontyfikatu Jana Pawła II. Mimo to, inspirujący się nią duchowni, sympatyzujący z socjalizmem, posiadali przemożny wpływ na kształtowanie losów Kościoła. W duchu Teologii Wyzwolenia stworzono chociażby słynny Pakt z Katakumb – porozumienie pro-socjalistycznych duchownych podczas Soboru Watykańskiego II. Znaczna cześć z jego sygnatariuszy odgrywała wiodące role w Kościele w kolejnych dekadach. Dziś zmieniły się popularne wizje – a socjalistyczną rewolucję zastąpiła emancypacja i ekologia. Podstawowa intuicja przetrwała jednak próbę czasu…

W tym kontekście nie sposób pominąć milczeniem faktu, że Światowe Dni Młodzieży są inicjatywą Jana Pawła II – Tymczasem kościelny „mainstream” znajduje się w środku oficjalnego rozstania z postacią Karola Wojtyły. Radykalna przebudowa Papieskiej Akademii Życia, atak na nauczanie o rodzinie – to przejawy tego pożegnania, z których doskonale zdajemy sobie sprawę. Przemodelowanie Światowych Dni Młodzieży z inicjatywy ewangelizacyjnej na humanitarną to kolejna odsłona „anulowania” polskiego papieża. Jego nauczanie – co by o nim nie pisać – pozostawało w końcu zorientowane na wiarę. Zwolennicy progresywnej „panteizacji” – uświęcenia działalności społecznej i zastąpienia Kościoła na stanowisku Ludu Bożego ogółem ludzkości – w Lizbonie ostatki po jego pontyfikacie odsyłali do lamusa…

Trudna jest ta mowa – Czyli po co krytykować ŚDM

Skoro problem wzbudził tak szerokie zainteresowanie i falę komentarzy – zdaje się, że zasłużył na uwagę. Tymczasem reakcji wśród pasterzy, wiernych, czy w mediach katolickich próżno szukać. Po co krytykować ŚDM? Zwracać uwagę na negatywne strony? Kto chciał, ten mógł na miejscu skupić się na pozytywach i odnieść korzyść z wyjazdu, mówią obrońcy inicjatywy.

Kościelny konformizm to jednak zły doradca. Zadaniem Światowych Dni Młodzieży nie jest wszak tworzenie trudnych do rozwoju duchowego warunków, w których ktoś lepiej uformowany mimo wszystko znajdzie pozytywne aspekty. Impreza miała być platformą rozwoju wiary i umocnienia na drodze chrześcijańskiego życia…

Wreszcie dyskusja o porażających zmianach na ŚDM nie dotyczy subiektywnego odbioru. Przedmiotem kontrowersji nie jest ani ocena osób w nim uczestniczących, ani tego na ile z nich skorzystały. Spór dotyczy obiektywnego wymiaru wydarzenia – wyrażonego przez koordynatorów w rozważaniach i organizacji. To nie puste malkontenctwo. To alarm…

Filip Adamus 

 

ŚDM: Msza święta dla osób LGBT. Policja przegoniła wiernych modlących się za zadośćuczynienie za grzechy homoseksualizmu

(Światowe Dni Młodzieży, fot. EPA/JOSÉ SENA GOUL?O / POOL Dostawca: PAP/EPA.)

W ramach Światowych Dni Młodzieży w jednym z kościołów w Lizbonie zorganizowano Mszę świętą dla osób LGBT. W tym samym czasie przed kościołem modliła się grupa osób, która wynagradzała Panu Bogu za grzechy homoseksualizmu. Wierni jednak zostali przegonieni przez policję, następnie postawiono im zarzut „zakłócania porządku w miejscu kultu”.

Mszę świętą dla homoseksualistów i osób związanych z ruchem LGBT zorganizowało Centrum Arco Iris, organizacja wspierająca aktywistów LGBT, uważających się za katolików. Liturgia była sprawowana w ramach Światowych Dni Młodzieży i odbywała się w dzielnicy Ameixoeira w Lizbonie. W trakcie Mszy świętej – przed kościołem – swoją modlitwę poprowadziła grupa 12 osób, która modliła się w intencji nawrócenia z grzechu homoseksualizmu i jako zadośćuczynienie za grzechy przeciwko naturze.

Młodzi wierni modlący się przed kościołem mieli ze sobą krucyfiksy. Na modlitwie trwali klęcząc przed wejściem do kościoła.


Grupa modlących się wiernych przed kościołem została uznana za niepożądaną. Jak podają media, to ksiądz sprawujący Liturgię dla osób LGBT miał zawiadomić policję. Funkcjonariusze przybyli do kościoła Matki Bożej Wcielenia i podjęli interwencję. Wiernych oskarżono o „zakłócanie porządku w miejscu kultu”.

Policja stwierdziła, że otrzymała zawiadomienie o tym, że wierni znajdujący się przed kościołem modlą się za głośno. Zatrzymani wierni tłumaczyli również, że ich modlitwa miała na celu także „pokutowanie za ciężki grzech spowodowany przez odprawienie nabożeństwa w kościele dla osób pochwalających czyny niezgodne z Pismem Świętym”.

 

Źródło: niedziela.pl, polsatnews.pl

WMa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz