O. Gabriele Amorth: Liczba osób opętanych wzrasta, ale możemy ustrzec się wpływu działań demona – Jak? Czytaj!
O. Gabrielle Amorth: Liczba osób opętanych wzrasta!
Do takiego stwierdzenia skłania mnie niego
zwiększenie popularności przesądów i wzrost liczby osób, które oddają
się różnym formom okultyzmu (seansom spirytystycznym, magii) i które
przyłączają się do sekt satanistycznych. Obserwujemy gwałtowny rozwój
tych trzech form, w konsekwencji zwiększa się też liczba osób opętanych
lub doświadczających w inny sposób wpływu działania demona
Co można zrobić, żeby się przed tym ustrzec?
Co można zrobić, żeby się
ustrzec? MODLITWA! MSZA ŚWIĘTA! SAKRAMENTY! Wzywanie Madonny! Otocz mnie
swoim płaszczem, Maryjo! Wiele razy zły duch powiedział do mnie: „Tobie
nic nie możemy zrobić, jesteś zbyt chroniony!”. Chroniony płaszczem
Madonny. Trzeba mieć zaufanie do Boga i do Madonny. Demon jest
przegrany, nie ma potrzeby się go bać. To on się nas boi.
Z książki: o. Gabriele Amorth Egzorcysta Watykanu wyd. Esprit
W jaki sposób został ksiądz egzorcystą?
Byłem akurat u kardynała Polettiego,
którego odwiedzałem co jakiś czas; zabawiałem go moimi żartami, uważając
się za dowcipnego. W trakcie rozmowy dowiedziałem się, że ojciec
Candido Amantini, którego znałem, nie czuł się dobrze i potrzebował
kogoś do pomocy. Kardynał zaczął coś pisać na kartce – mianował mnie na
asystenta ojca Amantiniego, nie biorąc wcale pod uwagę moich protestów.
Bycie egzorcystą to szczęście czy nieszczęście?
Moim zdaniem to wielkie szczęście będące
dopełnieniem posługi kapłańskiej, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że w
Ewangelii Jezus mówi: „Głoście Ewangelię, wypędzajcie złe duchy,
uzdrawiajcie chorych”.
(…) Czy istnieją formy opętania spowodowane obciążeniem pokoleniowym, tzn. takie, które ktoś „dziedziczy” po swoich przodkach?
To wciąż otwarty problem, który zrodził się
po publikacji książki Kennetha McAlla Uzdrowienie więzi rodzinnych *.
Wcześniej nikt o tym nigdy nie wspominał. To kwestia, która jest obecnie
rozważana: nie można tego przyjąć na słowo ani dać jednoznacznej
odpowiedzi.
Z
pewnością jednak opętanie może mieć źródło w czyimś postępowaniu. Czy
mógłby ksiądz przytoczyć przykłady środków lub działań, które mogą
doprowadzić do opętania?
Większość opętań powstaje wskutek rzuconych
uroków: klątw, czarów, złego spojrzenia, rytuałów voodoo, makumby –
tymi narzędziami posługuje się zły duch. Opętanie może też być
konsekwencją naszych błędów: kto oddaje się jakimś formom okultyzmu,
wystawia się na ryzyko opętania. Podstawowymi formami okultyzmu są magia
(gdy ktoś zwraca się do magów z prośbą o rzucenie uroku itp.),
spirytyzm (seanse spirytystyczne, również z nagrywaniem lub z pismem
automatycznym), satanizm, a także wróżenie z kart. Kto oddaje się
którejkolwiek z tych praktyk, otwiera drzwi Szatanowi i wystawia się na
ryzyko opętania. Nie następuje ono automatycznie w każdym przypadku, ale
może się zdarzyć. Zatwardziałość w grzechu niemająca związku z żadnymi
formami okultyzmu może również być przyczyną opętania, jak w przypadku
Judasza Iskarioty.
Czasem Bóg dla dobra duszy zezwala na cierpienie spowodowane przez
nadzwyczajne działanie złych, jak w przypadku niektórych świętych.
Święty Jan Chryzostom nazywał Szatana „uświęcającym dusze”. Oczywiście
zły duch pełni tę rolę wbrew własnej woli.
Seminaria
nie przygotowują do wykonywania posługi egzorcysty, chociaż powoli coś
się zaczyna zmieniać, np. znane Papieskie Ateneum rzymskie zorganizowało
trzymiesięczny kurs dla egzorcystów. Niestety jest to wyjątek, zazwyczaj w seminariach nie mówi się o złych duchach i demonologii, nie kształci się też duchownych na egzorcystów. Dlaczego według księdza tak jest?
Wynika to z zaniedbań. W De Deo Creante*
powinno mówić się o stworzeniu aniołów, o próbie, której zostali
poddani, i o ich buncie wobec Boga. W Traktacie teologii moralnej
powinno się też mówić o grzechu okultyzmu, a w teologii spirytualnej –
również o opętaniu diabelskim i o egzorcyzmach.
Orzekł ksiądz kiedyś, że wzrasta liczba osób opętanych. Co skłania księdza do takiego stwierdzenia?
Skłania mnie do niego zwiększenie
popularności przesądów i wzrost liczby osób, które oddają się różnym
formom okultyzmu (seansom spirytystycznym, magii) i które przyłączają
się do sekt satanistycznych. Obserwujemy gwałtowny rozwój tych trzech
form, w konsekwencji zwiększa się też liczba osób opętanych lub
doświadczających w inny sposób wpływu działania demona.
Co można zrobić, żeby się przed tym ustrzec?
Co można zrobić, żeby się ustrzec? MODLITWA! MSZA ŚWIĘTA!
SAKRAMENTY! Wzywanie Madonny! Otocz mnie swoim płaszczem, Maryjo! Wiele
razy zły duch powiedział do mnie: „Tobie nic nie możemy zrobić, jesteś
zbyt chroniony!”. Chroniony płaszczem Madonny. Trzeba mieć zaufanie do
Boga i do Madonny. Demon jest przegrany, nie ma potrzeby się go bać. To
on się nas boi. Przyszedł mi na myśl pewien epizod z życia św. Teresy z
Lisieux. Gdy była jeszcze małą dziewczynką, miała pewien sen. Wychodziła
z domu, a na środku podwórka stała studnia. Kiedy podeszła bliżej,
zobaczyła, że przy studni siedzą cztery diabły i na nią patrzą. Nie
mogła się zdecydować – uciec czy iść naprzód? Zdecydowała jednak iść do
przodu i zauważyła, że im dalej szła, tym bardziej diabły się bały, tak
że w końcu wszystkie cztery rzuciły się do studni.
Świętej Teresie z Ávila przydarzyło się coś jeszcze dziwniejszego.
Wielokrotnie zjawiały się przed nią złe duchy. Doświadczała również
objawień Jezusa i Maryi; była ona rzeczywiście świętą doświadczającą
nadzwyczajnych łask. Pewnego razu, gdy ukazały jej się złe duchy,
chwyciła krucyfiks i powiedziała: „Ja jestem z Jezusem. Dlaczego mam się
bać demonów? Szatanie, piekło całe, wyjdźcie mi naprzeciw, jeśli macie
odwagę!”. Rozejrzała się wokoło i zobaczyła, że żaden demon się nie
poruszył. Święta Teresa opowiada, że od tamtej chwili nigdy więcej nie
bała się już demona. A gdy czasem jeszcze złe duchy jej się ukazywały,
miała wrażenie, że to one się jej bały. To jest przewaga chrześcijan.
Zatem: miejmy odwagę i pewność, że to demon boi się nas, jeśli jesteśmy z
Jezusem. Oczywiście, jeśli nie żyjemy z Jezusem Chrystusem, to wtedy
demon może się nas nie bać. Jeśli jednak jesteśmy z Jezusem Chrystusem,
jesteśmy zwycięzcami, ponieważ Jezus pokonał Szatana.
Istnieją
egzorcyści utrzymujący, że opętanie jest niczym innym, jak tylko
najwyższym stadium dręczenia, że tak naprawdę demon nie może nikogo
opętać.
Czasami używamy słów bez świadomości ich znaczenia. Ja
staram się zawsze wyjaśniać, co rozumiem pod określonymi pojęciami,
takimi jak nawiedzenie czy opętanie. Należałoby nadać właściwe znaczenie
każdemu z tych pojęć. Staram się to robić, aby wyrażać się jasno.
Może więc ksiądz podać mi dokładną definicję każdego z tych terminów?
Opętanie: gdy odnosi się wrażenie, że demon jest wewnątrz człowieka i działa, posługując się jego częściami ciała oraz ustami.
Dręczenie: gdy ktoś
doświadcza bolesnych dolegliwości wywołanych przez złego ducha. Na
przykład Ojciec Pio i Proboszcz z Ars nie byli opętani, lecz dręczeni
przez demona.
Obsesja: gdy
ktoś ma różnego typu obsesyjne myśli i nie może ich przezwyciężyć, np.
myśli, które prowadzą do znienawidzenia życia i próby samobójstwa.
Nawiedzenie: odnoszę to pojęcie to szkód, które demon wyrządza domom, rzeczom i zwierzętom.
Ksiądz
Giovanni Battista Proja w swojej książce utrzymuje, że osoby, które
zamiast kierować się ku Bogu, podążają za mamoną, tzn. stawiają pieniądz
na pierwszym miejscu, w momencie, gdy chcą zmienić życie i podążać
drogą wskazaną przez Boga, nawrócić się, muszą okazać żal za grzechy,
odbyć spowiedź, a często także poddać się egzorcyzmom.
Czy uciekanie się do egzorcyzmów nie jest w takich przypadkach przesadą?
Nie, nie jest. Egzorcyzm może być w takich przypadkach
uzasadniony. Święty Alfons Maria Liguori mówi wręcz, że gdy do spowiedzi
przystępuje osoba, którą spowiednik zna i wie, że ma ona zakorzenione
nawyki do pewnego rodzaju grzechów, wskazane jest przed spowiedzią
odprawienie w myślach krótkiego egzorcyzmu.
Czy pamięta ksiądz egzorcyzm szczególnie trudny, gdy demon bardzo księdza dręczył przed opuszczeniem danej osoby?
Było wiele takich przypadków. Mogę wymienić epizod z
pewnym toskańskim mechanikiem, nazwijmy go – powiedzmy – Umberto.
Podczas egzorcyzmów musiało go mocno trzymać sześciu mężczyzn. Do
pomieszczenia, w którym je odprawiałem, musiał być wnoszony, bo gdy
tylko zbliżał się do mojego domu, demon od razu go opętywał. Kiedy
wychodził po egzorcyzmie, był spokojny, pogodny i szczęśliwy. Był to
trudny przypadek, pełen ciekawych, dziwnych wydarzeń. Kiedyś na
przykład, gdy znajdował się na zapleczu swojego warsztatu (był
mechanikiem i miał własny warsztat samochodowy mieszczący się na
parterze budynku), nagle usłyszał zamykające się drzwi i hałas wydany
przez ciężki przedmiot blokujący wyjście. Była to szafa ze wszystkimi
żelaznymi narzędziami, bardzo ciężka. Potem znów usłyszał hałas –
kolejny ciężki przedmiot rzucony o szafę: samochód, nad którym akurat
pracował! Został więc uwięziony na zapleczu. Na szczęście miał przy
sobie telefon komórkowy, zadzwonił po przyjaciela. Ten, z pomocą jeszcze
jednego znajomego, usunął przeszkody i uwolnił go.
Co ksiądz ma na myśli, mówiąc, że gdy ten człowiek przychodził do księdza, demon go brał go w posiadanie: był tak owładnięty szałem?
Wielokrotnie zdarza się, że osoby opętane,
zbliżając się do mojego domu, jeszcze zanim wejdą, stają się oszalałe
albo trzeba je wnosić. Później wychodzą spokojne, dziękując mi.
Czy ofiarami opętania mogą być również duchowni?
Tak, każdy może zostać opętany przez diabła.
O książce: kliknij
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz