Leon XIV przypomniał biskupom Włoch o ich pierwszym obowiązku. To przekazywanie wiary
Sondaż: Włosi ufają bardziej Leonowi XIV, niż Franciszkowi w końcówce pontyfikatu
Leon XIV: kwestia sztucznej inteligencji wymaga głębokiej refleksji etycznej
O rzeczach „jeszcze nowszych”. Leon XIV i pontyfikat techno-apokalipsy
Papież do parlamentarzystów: prawo naturalne obowiązuje wszystkich

W ramach Jubileuszu Rządzących Leon XIV spotkał się z parlamentarzystami z 68 krajów. Odwołując się do Jana Pawła II, dał im za wzór św. Tomasza Morusa. Odwaga i gotowość do poświęcenia własnego życia, by nie zdradzić prawdy, sprawia, że również i nam jawi się on dzisiaj jako męczennik za wolność i prymat sumienia – powiedział Ojciec Święty. Wskazał też na prawo naturalne jako podstawowy wyznacznik dla polityków i prawodawców.
Oto tekst papieskiego przemówienia w tłumaczeniu na język polski:
Pani Przewodnicząca Rady Ministrów i Panie Przewodniczący Izby Deputowanych Republiki Włoskiej,
Pani Przewodnicząca i Panie Sekretarzu Generalny Unii Międzyparlamentarnej,
Szanowni Przedstawiciele Instytucji Akademickich i Przywódcy Religijni,
Cieszę się, że możemy się spotkać w ramach Konferencji Unii Międzyparlamentarnej, w obecnym Roku Jubileuszowym rządzących. Serdecznie pozdrawiam członków delegacji z sześćdziesięciu ośmiu krajów, a w szczególności przewodniczących poszczególnych instytucji parlamentarnych.
Polityka została słusznie określona, cytując papieża Piusa XI, jako „najwznioślejsza forma miłosierdzia” (Przemówienie do Włoskiej Federacji Uniwersytetów Katolickich, 18 grudnia 1927 r.). Rzeczywiście, jeśli weźmiemy pod uwagę służbę, jaką życie polityczne pełni wobec społeczeństwa i dobra wspólnego, można je naprawdę postrzegać jako akt chrześcijańskiej miłości, która nigdy nie jest jedynie teorią, ale zawsze konkretnym znakiem i świadectwem nieustannej troski Boga o dobro naszej ludzkiej rodziny (por. Franciszek, enc. Fratelli Tutti, 176-192).
W tym kontekście chciałbym podzielić się z wami dziś rano trzema uwagami, które uważam za ważne w obecnym kontekście kulturowym.
Pierwsza dotyczy waszej odpowiedzialności za promowanie i ochronę, niezależnie od jakichkolwiek interesów partykularnych dobra wspólnoty, dobra wspólnego, zwłaszcza poprzez obronę osób słabych i marginalizowanych. Oznaczałoby to na przykład pracę na rzecz przezwyciężenia niedopuszczalnej dysproporcji między ogromnym bogactwem skoncentrowanym w rękach nielicznych a ubogimi w świecie (por. Leon XIII, Encyklika Rerum Novarum, 15 maja 1891 r., 1). Osoby żyjące w warunkach skrajnych, wołają, aby ich głos został usłyszany, i często nie znajdują nikogo, kto zechciałby wysłuchać ich błagania. Ta nierównowaga powoduje sytuacje utrzymującej się niesprawiedliwości, które łatwo prowadzą do przemocy, a wcześniej czy później do tragedii wojny. Z drugiej strony, rozsądna polityka, promując sprawiedliwy podział dóbr, może skutecznie służyć zgodzie i pokojowi zarówno w danym kraju, jak i na arenie międzynarodowej.
Moja druga refleksja dotyczy wolności religijnej i dialogu międzyreligijnego. Obszar ten nabrał w dzisiejszych czasach większego znaczenia, a życie polityczne może wiele osiągnąć, sprzyjając warunkom prawdziwej wolności religijnej i rozwijając pełne szacunku i konstruktywne spotkanie między różnymi wspólnotami religijnymi. Wiara w Boga, wraz z wynikającymi z niej pozytywnymi wartościami jest ogromnym źródłem dobra i prawdy dla życia jednostek i wspólnot. Święty Augustyn mówił o potrzebie przejścia od amor sui – egoistycznej, krótkowzrocznej i destrukcyjnej miłości własnej – do amor Dei – wolnej i szczodrej miłości, zakorzenionej w Bogu i prowadzącej do daru z siebie. To przejście, jak nauczał, jest niezbędne do budowania civitas Dei, społeczeństwa, którego podstawowym prawem jest miłość (por. De Civitate Dei, XIV, 28).
Aby mieć wspólny punkt odniesienia w działalności politycznej i nie wykluczać a priori jakiegokolwiek uwzględnienia transcendencji w procesach decyzyjnych, pomocne byłoby poszukiwanie elementu, który jednoczy wszystkich. Aby to osiągnąć niezbędnym punktem odniesienia jest prawo naturalne, napisane nie ręką ludzką, lecz uznane za wartościowe we wszystkich czasach i miejscach, a swoje najbardziej wiarygodne i przekonujące uzasadnienie znajdujące w samej naturze. Przytaczam słowa Cycerona, który już w starożytności był autorytatywnym wyznawcą tego prawa, z dzieła O państwie: „Prawo to zatem prawdziwa roztropność, zgodna z naturą, odwieczna i obecna w każdym człowieku, która jest władczym głosem obowiązku i stanowczym ostrzeżeniem przed zbrodnią… Wspomnianego prawa nie godzi się zmieniać, zastąpić jego postanowień innymi lub całkiem znieść; senat, ani ogół obywateli nie zwolnią nas z jego przestrzegania. Pozbawione sensu byłoby szukanie komentatora lub znawcy, by ustalił odpowiednią wykładnię; w Rzymie i Atenach, teraz i w przyszłości to prawo niczym się nie różni; w każdym miejscu, po wsze czasy pozostanie bez zmian, wieczne i jedno dla wszystkich” (III, 22, tłum. Iwona Żółtowska, Kęty 2013, s. 71-72).
Powszechnie obowiązujące prawo naturalne, niezależne od innych, bardziej dyskusyjnych przekonań i nad nimi stojące, stanowi kompas, według którego kierujemy się w tworzeniu prawa i działaniu, zwłaszcza w delikatnych kwestiach etycznych, które dziś bardziej bezwzględnie niż w przeszłości dotyczą życia osobistego i sfery prywatności.
Powszechna Deklaracja Praw Człowieka, przyjęta i ogłoszona przez Organizację Narodów Zjednoczonych 10 grudnia 1948 r., stanowi obecnie część dziedzictwa kulturowego ludzkości. Ten stale aktualny tekst może w znacznym stopniu przyczynić się do umieszczenia osoby ludzkiej, w jej nienaruszalnej integralności, u podstaw poszukiwania prawdy, aby przywrócić godność tym, którzy nie czują się respektowani w głębi swej istoty i w tym, co dyktuje im sumienie.
To prowadzi nas do trzeciej uwagi. Stopień cywilizacji osiągnięty w naszym świecie oraz cele, które macie osiągnąć, stoją obecnie przed poważnym wyzwaniem w postaci sztucznej inteligencji. Mamy do czynienia z osiągnięciem, które z pewnością będzie bardzo pomocne dla społeczeństwa, pod warunkiem że jego wykorzystanie nie będzie podważało tożsamości i godności osoby ludzkiej oraz jej podstawowych wolności. W szczególności nie można zapominać, że sztuczna inteligencja funkcjonuje jako narzędzie służące dobru człowieka, a nie jego poniżaniu czy stwierdzeniu jego porażki. Pojawia się tu bowiem poważne wyzwanie, które wymaga dużej baczności i dalekowzroczności, aby również w nowych scenariuszach można było zaprojektować zdrowy, sprawiedliwy i zrównoważony styl życia, zwłaszcza dla dobra młodych pokoleń.
Nasze życie osobiste ma większą wartość niż jakikolwiek algorytm, a relacje społeczne wymagają przestrzeni rozwoju, które znacznie wykraczają poza ograniczone schematy, jakie może zaprogramować bezduszna maszyna. Nie zapominajmy, że chociaż sztuczna inteligencja jest w stanie przechowywać miliony danych i odpowiadać na wiele pytań w ciągu kilku sekund, pozostaje wyposażona w „pamięć statyczną”, której nie da się porównać z pamięcią człowieka. Nasza pamięć jest natomiast twórcza, dynamiczna, generatywna, zdolna do łączenia przeszłości, teraźniejszości i przyszłości w żywym i owocnym poszukiwaniu sensu, ze wszystkimi etycznymi i egzystencjalnymi implikacjami, jakie się z tym wiążą (por. Franciszek, Przemówienie podczas sesji G7 poświęconej sztucznej inteligencji, 14 czerwca 2024 r.).
Polityka nie może ignorować wyzwania tej skali. Wręcz przeciwnie, jest wezwana do odpowiedzi na pytania wielu obywateli, którzy słusznie patrzą z zaufaniem i troską na kwestie poruszane przez nową kulturę cyfrową.
Podczas Jubileuszu Roku 2000 święty Jan Paweł II wskazał świętego Tomasza Morusa jako świadka, którego powinni czcić przywódcy polityczni, oraz orędownika, pod którego pieczę powinni powierzyć swoją pracę. Sir Thomas More był człowiekiem wiernym swoim obywatelskim obowiązkom, doskonałym sługą państwa właśnie dzięki swojej wierze, która skłoniła go do postrzegania polityki nie jako zawodu, ale jako misji szerzenia prawdy i dobra. „Swą działalnością publiczną służył człowiekowi, zwłaszcza słabemu i ubogiemu; rozstrzygał sporne kwestie społeczne kierując się niezwykłym zmysłem sprawiedliwości; opiekował się rodziną i nie szczędził wysiłków w jej obronie; rozwijał wszechstronne kształcenie młodzieży” (List Apostolski „motu proprio” o ogłoszeniu św. Tomasza Morusa Patronem rządzących i polityków, 31 października 2000 r., 4). Odwaga, jaką wykazał, nie wahając się poświęcić swego życia, by nie zdradzić prawdy, czyni go również dla nas dzisiaj męczennikiem wolności i prymatu sumienia. Niech jego przykład będzie źródłem inspiracji i wizji także dla każdego z was!
Szanowni Panie i Panowie, dziękuję za waszą wizytę. Składam najlepsze życzenia dla waszej pracy i proszę o Boże błogosławieństwo dla was i waszych bliskich.
Dziękuję wam wszystkim. Niech Bóg błogosławi was i waszą pracę. Dziękuję.
Źródło: KAI
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz