Święci i egzorcyści
Dodane przez: Redakcja Fronda.pl| 24.05.2013, 10:50 | komentarzy: 7 | odsłon: 591
Ks. Jarosław Mokrzanowski, opowiada portalowi Fronda.pl o wstawiennictwie świętych, obecnych w doświadczeniu codziennej modlitwy, a także egzorcyzmów.
Fronda.pl: O co chodzi we wstawiennictwie świętych?
Ks. Jarosław Mokrzanowski: Można powiedzieć, że przyjaźnie ze świętymi przynoszą owoce , umacniają wiarę. Nieraz zaskakuje nas taka konkretność ich działania. Pamiętam jak jako młody ksiądz w ostatniej chwili jechałem na pogrzeb Jana Pawła II. Zupełnie „w ciemno” bez przygotowania itd. Bożym przypadkiem znalazła nas w Rzymie siostra zakonna, Polka, która kogoś odprowadzała gdzieś tam i usłyszała polski język. Rozmawialiśmy z nią, zwierzyliśmy się, że nie mamy gdzie się podziać i obiecała nam pomoc. Dala nam numer telefonu do swojego domu zakonnego i adres. Kupiłem sobie kartę telefoniczną i na niej wizerunek ojca Pio. Poczułem wtedy wyjątkową ulgę, jakby mającą swoje źródło w tym wizerunku. Trudno się było dodzwonić do tego klasztoru, ponieważ były obciążone sieci telefoniczne, jakoś jednak znaleźliśmy to miejsce, chociaż bez znajomości języka to było trudne, a jednak udało się. I spotkało nas to czego wcale nie spodziewaliśmy się - super przyjęcie i troska ze strony sióstr. Niebywale szybko udało się dotrzeć do bazyliki i pomodlić chwile przy JP2. Myślę że w dużym stopniu to zasługa ojca Pio, który chociaż nie wzywany przeze mnie wprost, doskonale wiedział jaka jest nasza potrzeba i konkretnie na nią odpowiedział.
Fronda.pl: To opowiadanie zabrzmiało, jakby święci zakonnicy pomagali księżom przez siostry, „swój swojemu”, jakby takie „znajomości” w kręgu duchowieństwa.
Ks. J.M: Wstawiennictwo świętych jest powszechnym dobrem Kościoła, jest ono dla wszystkich. Nie każdy jednak wie, o tym, że może i powinien zwracać się do świętych. I tu nasza rola, abyśmy dzielili się jak najczęściej prostym świadectwem naszej relacji ze świętymi. Mam kolegę w kapłaństwie, który w seminarium zaczytywał się w życiorysach świętych i błogosławionych ogłoszonych przez Błogosławionego Jana Pawła II. Rozmowy z nim pamiętam do dziś. Jego prosta fascynacja świętymi wpłynęła na mnie w trwały sposób. Stąd często w konfesjonale zadaję pokutę albo tak formułuję naukę po wyznaniu grzechów, żeby ktoś zechciał zaprzyjaźnić się z bliskim mu świętym.
Fronda.pl: Przyjaźnić się? A czy to nie jest zanadto poufałość?
Ks. J.M: Trzeba ciągle na nowo odnajdywać definicję tego o czym powtarzamy w credo „świętych obcowanie”. Czym ono jest? Czy nie jest ono przyjaźnią? Czy właśnie to słowo nie określa najtrafniej relacji pomiędzy osobami świętych i nami? Zapamiętam do końca rozmowę z moim jednym z proboszczów. Rzucaliśmy imiona ulubionych świętych i on w pewnym momencie mówi mi: ksiądz uważa z jakim świętym się przyjaźni, bo święci prowadzą nas tą droga którą sami przeszli. Dało mi to dużo do myślenia. Wciąż za mało doceniamy świętych i wciąż na siłę ich "malujemy " jakby „lakierem” takiej świątobliwej nienaganności, a oni przecież są z krwi i kośćmi ludźmi. wielu świętych poznałem przy okazji odpustów parafialnych. Wówczas, w tym szczególnym dniu mają oni okazję nam pomóc.
Fronda.pl: Jak wynajdywać takich świętych do przyjaźni?
Ks. J.M: Nie wykluczone, że ci święci są naprawdę blisko nas. Ciekawe byłoby ułożyć sobie taką mapę swojej okolicy, szlakiem świętych. Mój Płock, czyli Siostra Faustyna która pracowała w zakonnej piekarni na Starym Rynku, albo Bł. Honorat Koźmiński , który uczył się w „Małachowiance”, czy wreszcie Abp Nowowiejski gdzie chodził na spacer, co lubił zjeść, gdzie się modlił itd...
Fronda.pl: To brzmi jak sielanka. A co Ksiądz nam powie jako egzorcysta?
Ks. J.M: Egzorcyście potrzebne jest takie "towarzyszenie świętych". Chronią i wypraszają potrzebne łaski. to oni podejmują walkę na pierwszym froncie. Stąd potrzeba , żeby kapłani mieli relikwie, żeby umacniali swoją wiarę w obcowanie ze świętymi. Urzekało mnie to zawsze u karmelitanek które za mnie się modliły i jak rozpisywały się że ten czy tamten święty pomógł im przepędzić krety z ogrodu, albo że przyprowadził dziewczyny do postulatu - hm taka wiara która nieraz budzi uśmiech niedowierzania, czy raczej zawstydzenia, że wciąż nie doceniam tego, że mogę iść już za kimś kto przetarł szlak i nie tyle iść za nim co iść obok niego.
Fronda.pl: Przypomnijmy może na koniec mocne doświadczenia egzorcystów amerykańskich ze św. Tereską od Dzieciatka Jezus, karmelitanką nazywaną „małym kwiatem”, Rytuał przeprowadzał o. Theophilus Riesinger OFMCap w 1928 roku, wówczas kobieta miała 40 lat…
„Proboszcz posiadał małą relikwię tej świętej którą normalnie trzymał w zakrystii kościoła, w małej puszce, o czym z resztą nie opowiadał Ojcu Teofilowi. Pewnego dnia, dla obrony własnej przed demonem, włożył relikwiarz do bocznej kieszeni sutanny i poszedł do klasztoru, zakonu, w którym miał miejsce egzorcyzm. Podobnie jak pastor wszedł do pokoju, wówczas diabeł zaczął bredzić:
- Precz, precz z tym kawałkiem Małego Kwiatu, precz z tym chwastem ! - Nie mamy tu relikwii Małego Kwiatu - zauważył egzorcysta. - Oczywiście, ten który właśnie wszedł tutaj, to ma - powiedział diabeł.”
Więcej: http://www.fronda.pl/a/egzorcyzmy-emmy-schmidt,25145.html
Rozmawiała Maria Patynowska
Ks. Jarosław Mokrzanowski , Egzorcysta Diecezji Płockiej, pracownik Wydziału Duszpasterskiego Kurii Płockiej. Współtworzy stronę internetową http://www.duszpasterski.pl/
Przeczytaj również:
Nie dla homoparady w Mołdawii
Papieskie tango
Ruch Higieny Moralnej dla Fronda.pl: Próbujemy napiętnować „niewiedzę” redaktorków z prowincjonalnych gazet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz