„Napisz do premiera, aby zarządził, że w Wielki Czwartek,
Piątek i Sobotę może uczestniczyć w nabożeństwach tyle ludzi, ile wynosi
połowa miejsc siedzących w kościele lub kaplicy – analogicznie do
przepisów o komunikacji zbiorowej. Nie dopuśćmy do dyskryminacji
katolików w najświętsze dla nich dni!” – apeluje Fundacja Życie i
Rodzina.
Ogromne poruszenie wśród polskich katolików wzbudziło ograniczenie
niemal do zera możliwości uczestnictwa wiernych w Mszach Świętych i
nabożeństwach. Tym bardziej w Wielkim Poście i bliskiej perspektywie
najważniejszych świąt chrześcijaństwa.
Jednym z wyrazów przeżywanego przez wielu z nas wewnętrznego buntu przeciwko zamknięciu – de facto – świątyń u progu Triduum Paschalnego i Wielkiej Nocy, jest petycja,
której autorzy i sygnatariusze zwracają się do Prezesa Rady Ministrów o
modyfikację restrykcji. Przyglądając się szczegółom rządowych
rozporządzeń nietrudno bowiem zauważyć, że z nieznanych powodów kościoły
uważane są przez władze za główne ogniska epidemii. W tym samym czasie
gdy – nawet w przestronnych miejscach kultu – zakazuje się nam udziału w
Eucharystii, Drodze Krzyżowej, Gorzkich Żalach czy pokutnym Różańcu,
Polacy tłoczą się w supermarketach, tramwajach i autobusach…
„Zbliża się Wielki Tydzień, a z nim Triduum Paschalne, najważniejsze
dni dla katolików. Powyższe ograniczenia będą mocno utrudniać przeżycie
tego czasu w sposób pełny, tj. poprzez uczestnictwo w obrzędach tych
świętych dni. Co więcej, już 12 kwietnia, czyli w Niedzielę Wielkanocną
ograniczenia mają przestać obowiązywać. Czy zatem konieczne jest
zaprowadzanie tak zdecydowanego reżimu przez czas podany w
rozporządzeniu?” – czytamy w apelu.
„Nawet jeśli z punktu widzenia epidemiologii niezbędne jest, aby
wprowadzone restrykcje trwały aż do Świąt Wielkiej Nocy, budzi
niezrozumienie fakt, że akurat zgromadzenia o charakterze religijnym
uznano za szczególnie podatne na transmisję choroby. Kościoły to
najczęściej duże budynki, mogące pomieścić kilkaset, a czasem nawet
kilka tysięcy osób. Jednak właśnie w tych budynkach może przebywać na
nabożeństwie tylko 5 uczestników oraz dodatkowo jedna lub kilka osób
sprawujących liturgię. Autobusy, tramwaje i wagony metra mają zwykle
powierzchnię nie większą niż kilkanaście metrów kwadratowych, ale to na
tej powierzchni zezwala się na przebywanie kilkudziesięciu osobom!” –
argumentują autorzy petycji, której całość zamieszczona jest na
specjalnej witrynie internetowej, poświęconej akcji.
Prezydent Tanzanii John Magufuli poinformował, że pomimo trwania
światowej pandemii koronawirusa, nie zdecyduje się na zamykanie
kościołów lub ograniczanie dostępu do Mszy świętej. Afrykański przywódca
podkreśla, że „kościoły powinny być zawsze otwarte”. Dodał, że nie
obawia się przyjmować Komunii świętej, ponieważ „z Jezusem w Eucharystii
jest bezpieczny”.
„Pomimo strasznych wiadomości i drastycznych kroków światowych
przywódców mających na celu powstrzymanie rozprzestrzeniania się
koronawirusa – w tym zamknięciu Mszy katolickich w całym zachodnim
świecie – my nie zamykamy kościołów” – powiedział John Magufuli.
Prezydent kraju liczącego blisko 57 milionów mieszkańców jest
katolikiem, a decyzję swą ogłosił w katedrze św. Pawła w stolicy kraju.
„Nalegam moi bracia chrześcijanie, nie lękajcie się, nie
przestawajcie gromadzić się, aby wychwalać Boga” – powiedział prezydent
Tanzanii. „Dlatego jako rząd nie będziemy zamykać kościołów ani
meczetów” – dodał.
„Zamiast tego powinniśmy być zawsze otwarci na ludzi szukających
schronienia u Boga” – nalegał Magufuli. „Kościoły to miejsca, w których
ludzie mogą szukać prawdziwego uzdrowienia, ponieważ tam mieszka
prawdziwy Bóg. Nie bójcie się chwalić i szukać oblicza Boga w kościele” –
podkreślał afrykański przywódca. „Koronawirus nie może przetrwać w
eucharystycznym Ciele Chrystusa” – zauważył.
„Właśnie dlatego nie wpadłem w panikę podczas przyjmowania Komunii
Świętej, ponieważ wiedziałem, że z Jezusem w Eucharystii jestem
bezpieczny” – powiedział prezydent Magufuli. „To czas budowania naszej
wiary w Boga” – dodał.
Źródło: LifeSiteNews.com
WMa
Siostra Yveta, Niemcy – Orędzie
Całość Orędzia z książki (Fragmenty z Internetu plus dopisane brakujące zdania):
„Tryumf Kościoła według wizji św. Jana Bosko”
ks. Ryszard, Ukleja
Arka, Wrocław 1998
:
[…] Nawet spośród księży wielu już nie wierzy w Moją Boską obecność w
Eucharystii. Wśród znacznej liczby kleru powstają wciąż wątpliwości
powodujące wielkie spustoszenie w wierze. Wśród znacznej liczby kleru
powstają wciąż wątpliwości powodujące znaczne spustoszenie w wierze.
[…] Dla wielu stałem się tylko bezbarwną marionetką z zamierzchłych
czasów, dla innych prorokiem, po którym pozostały piękne opowieści – i
to wszystko. Moja córko, cóż to się stało ze świętą Skarbnicą prawdziwej
Wiary w tym starym Kościele? Wtargnął do niej wróg i zabrał jej część w
posiadanie. Ale, aby uchronić Mój Kościół, któremu ja obiecałem, że
bramy piekielne go nie zwyciężą, żeby wykonać niepodważalne Prawo Mego
Ojca, Jego Słowo i Jego obietnicę wiecznego życia, aby uchronić ten
Kościół, który już drży w posadach, uchronić Moje Dziedzictwo, Moje
Królestwo, podobnie jak Królestwo Mojej Najświętszej Matki, utworzyłem
mały Kościółek, aby rozwijał się prawdziwie i zgodnie z życzeniem Mego
Ojca, zgodnie też z Moim Sercem; Kościółek Miłości i Wiary, Kościółek
Świętości i Eucharystii.
Postawiłem Papieża na Tronie Piotrowym, którego wybrał mój Ojciec i
którego sam wyświęcił zgodnie z Jego pragnieniem – i oto mój mały
Kościółek, odnowiony, rozwija się w miłości, miłosierdziu i w
cierpieniu, podobnie jak mój stary Kościół w jego początkowym okresie.
Moje Serce i Miłość są obecne w tym małym Kościółku, ponieważ ten
pierwszy Kościół odrzuca Mnie.
Zły i zawistny szatan z całą zgrają piekielnych demonów atakuje mój
nowy Kościół wraz z jego głową: prześladuje ze straszliwą nienawiścią
każdego i każde dziecko tego Kościółka Miłości. Zwalcza ten Kościółek,
ale on sam będzie pokonany, ponieważ Matką i Królową tego Kościoła jest
moja Najświętsza Matka.
Ten mały Kościółek Miłości jest mały liczbą swoich dzieci, ale wielki
miłością do Boga, jest potężny mocą Eucharystii, waszą niezachwianą
wiarą – wy pocieszaliście i pocieszacie wciąż moje Boskie serce
przepełnione Miłością ku wam i ku wszystkim naszym dzieciom, bo
cieszycie moje Serce waszą prostotą w obecnych czasach, kiedy pycha,
nienawiść, nieczystość, żądza posiadania są władcami tych, którzy
kierują tym światem grzechu. W tym małym Kościółku chwały spływa na was
szczęśliwość waszego Boga, bowiem cieszycie serce waszej Matki
Najświętszej, Dziewicy Maryi, waszej chwalebnej i zwycięskiej Królowej.
w postaci Praskiego Jezuska z koroną,w szacie-płaszczu czerwonego koloru Jego Drogocennej Krwi
haftowanym
złotym brokatem. Dziecię podeszło do mnie trzymając w ręku zwój białego
płótna i Złotą Księgę. Dziecię rozwinęło to płótno i wskazało mi na nim
uklęknąć i odmówić „Ojcze nasz…”. Potem Dziecię pobłogosławiło mnie i
uczyniło mi znak krzyża na czole. Ja miałam w tym czasie odmawiać
„w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego…”. Dziecię
spojrzało mi w oczy. Trzymało mnie przez pewien czas za podbródek. Potem powiedziało:
„Dopuszczam,
aby mój lud, cała ludzkość, musiała przeżyć czas pokuty tak, jak ja to
tobie często zapowiadałem. Ludzkość zapomniała Mnie, swego
Pana.Dopuszczam to, że musicie zrezygnować z przyjmowania Mego Ciała i
Krwi. Wolą moją jest, abyście prosili o to, bym przyszedł do was w
duchowej postaci. Codziennie ofiarowałem się ludzkości jako dar. Czy
docenialiście moją ofiarę? Zamiast Mnie zostały do Mojej Świątyni
wprowadzone bóstwa-bożki. Moje Słowo nie było już właściwie
przestrzegane i rozważane. Sami zmieniliście Pismo Święte. Pewien czas
pokuty i uświadomienia wzmocni Moich wiernych. Dla ludzkości jest to zew
do nawrócenia. Jestem z wami i nie opuszczam was. Proście o Moją
obecność, uświęcajcie się w modlitwie. Teraz jest czas błagania. Czas
waszych zadań-wymagań skończył się. Jeśli ludzkość nie nawróci się po
tym czasie skruchy, skieruję Moje berło w ich kierunku. To jest moje
wołanie do was, nie po to, by was karać. Chciałbym was uratować do
Wiecznego Życia. Tak dużo się już stało i Ja patrzyłem na ludzkość, na
Mój Kościół. Wysłałem do was Moją Najświętszą Matkę i Jej słowo zostało
odrzucone, tak jak i Moje ciało zostało odrzucone. Moim życzeniem jest,
aby Moje Ciało dotykały uświęcone dłonie, a wy rozdajecie je tak, jak
wydaje się posiłek, kawałek chleba, którego dostąpić może każdy. Ja sam
jestem Arcykapłanem Wiecznego Ojca i Ja ustanowiłem sakrament
kapłaństwa. Mieliście tego strzec przez całe życie i przez wszystkie
pokolenia. Jak obchodzicie się z Moim Dziedzictwem? Chronicie w Moim
Imieniu sakrament kapłaństwa? Kapłaństwa nie ustanowił świat. Dlatego
nigdy nie może być ze świata. Ja je ustanowiłem dla świata po to, abym
Ja był obecny wśród was, poprzez Moich kapłanów i abyście wy byli
wzmocnieni poprzez sakramenty Mojego Kościoła. Kapłaństwa nie można
osiągnąć w sposób zwyczajny – światowy. Ale dużo ludzi chce to wszystko
tworzyć według własnych życzeń. Dopuściłem do upokorzeń Moich
uświęconych kapłanów z powodu ich wielu błędów. Widziałem, jak zgasł
Płomień Mojej Miłości w ich sercach. Jest dla mnie obrzydliwością to, że
oddają się sprawom doczesnego świata. Powinni służyć tylko Jednemu
Panu-Mnie. Dopuściłem ten czas pokuty i skruchy, abyście się nad sobą
zastanowili i pomyśleli, że nie jesteście Bogiem”.
Dziecię Jezus przybliżyło teraz Swoją Twarz do mojej twarzy i mówi:
„Wasze grzechy wołają o pomstę do nieba.”
„Wasz brak
bojaźni Bożej, mordowanie tych najmniejszych w waszym ciele, bezwzględne
wykorzystywanie-eksploatowanie człowieka i Mojego Dzieła Stworzenia,
wojny, brak miłości, które ugruntowane są w waszej zatwardziałości
serca.
Padnijcie na
kolana w waszych domach i odmawiajcie różaniec. Odmawiajcie modlitwy do
Mojej Drogocennej Krwi. Odmawiajcie akt skruchy miłości doskonałej.
Poprzez waszą pokutę, skruchę, nawrócenie i modlitwę możecie uratować
świat. Nawróćcie się!”.
Ucałował mnie w czoło, pobłogosławił mnie. Potem już Go nie widziałam.
– Bez względu na trudności, w jakich żyjemy, nie traćcie
nadziei – powiedziała mistyczka Gisella Cardia, nawiązując do towarzyszącego
nam nieustannie zagrożenia poważną chorobą. Gisella, której w Maryja w Trevignano
Romano przekazała ostrzeżenie przed koronawirusem, przekazała także słowo do
Polaków.
– Jesteśmy w kochających rękach naszego Boga. Nic nam nie grozi.
Ci, którzy kochają Boga i świadczą o tym stanowczo, nie mogą czuć się
opuszczeni. Jak to często bywa i historia to potwierdza, pokolenia
doświadczają wojny, chorób, wstrząsają nimi niepokoje. Jezus jednak
uspokaja nas, mówiąc: uwierz we mnie– mówi Gisella. POZNAJ WSZYSTKIE ORĘDZIA MARYI Z TREVIGNANO ROMANO
Mistyczka zachęca też do tego, by źródła siły nie upatrywać w radościach tego świata, ale w modlitwie i Matce Bożej. – Spędzamy
czas na zaspokajaniu naszej chciwości żyjemy w przekonaniu, że ludzkość
odniosła wielki tryumf, a tymczasem niewidoczny dla naszego oka wirus
rzuca świat na kolana. To lekcja pokory. To uczy, by siły szukać w
modlitwie i w Niepokalanym Sercu Królowej Różańca, Współodkupicielki
ludzkości. To ona w trudnych chwilach przychodzi nas pocieszyć – mówi Gisella.
Włoska mistyczka podkreśliła też, że to, co się dzieje jest skutkiem ludzkich grzechów. – Widziałem Matkę Niebieską pogrążoną w smutku. Ile razy widziałem, jak płakała, ponieważ odwróciliśmy się od Boga– twierdzi. Po czym dodaje, że mimo to Ona przychodzi, by nas pocieszyć.
Gisella podkreśliła, że czekają nas kolejne katastrofy.
Przypomnijmy, że Maryja wyjawiła jej, że nadchodzi już czas oczyszczenia
ludzkości, który wiązał się będzie z licznymi dramatami. Jednak osoby wierzące
w Chrystusa i czuwające na modlitwie nie muszą się tego obawiać. Zostaną zbawione.
–Smutno, że tak wielu ludzi powierzchownie reaguje na
ostrzeżenia o Niebie. Skąd taka obojętność? Proszę was, w imieniu Wszystkich
Świętych, wróćmy do Boga. Czasy są katastrofalne, a próby, z którymi będziemy
musieli się zmierzyć, będą trudne – zwróciła uwagę Gisella. Co musimy zrobić? Przede wszystkim nauczyć się klękać przed Bogiem. – Prośmy
Boga o wybaczenie. Uczymy się rozpoznawać Boże spojrzenie, nawet gdy
nas ostrzega. Próbuje nas wychowywać, jak to czynił ojciec wobec syna
marnotrawnego. On zawsze jest gotowy wybaczyć nam, jeśli mamy siłę, by
udać się do domu. Wszystkim obiecuję moją pokorną modlitwę i proszę was,
abyście pamiętali o mnie w waszych modlitwach – powiedziała Gisella. Wezwała też do odważnej postawy. – Nie bój się. Bóg jest naszą ucieczką, a Współodkupicielka będzie kotwicą naszego zbawienia– dodała.
Gisella wzywa do tworzenia domowych wieczerników modlitwy. Zwraca się także z wezwaniem do Polaków. – Wiem,
że wielu z was dowiaduje się o tym, co się wydarzyło i co dzieje się
nadal w Trevignano Romano, Maryja wzywa przede wszystkim do nawrócenia.
To jest teraz bardzo potrzebne. Nawrócenie, nawrócenie. Trzeba wrócić do
Boga. Obecnie wielu nie ma bowiem Boga w swoim sercu. Ludzie są
zagubieni, często stwarzają sobie fałszywych bożków. Maryja podczas
objawień prosi o jedno: o powrót do Boga, modlitwę i pokutę. W
przeciwnym razie będzie coraz gorzej. Nawracajcie się i módlcie się.
Nadszedł czas próby, ale niebo jest z nami! ZOBACZ KSIĄŻKĘ ZAWIERAJĄCĄ HISTORIE OBJAWIEŃ W TREVIGNANO ROMANO ORAZ NAJWAŻNIEJSZE ORĘDZIA MARYI!
Tak,
Matka Boża prosi nas byśmy zmienili nasze życie. W tych dniach
słyszeliśmy, że wielu, którzy się nie modlili, zaczęło się modlić.
Zawsze mam w pamięci to przesłanie, które Matka Boża przekazała podczas
wojny, kiedy były bombardowania. Teraz nie spadają bomby, ale jest
bombardowanie tego przeklętego wirusa, którego wszyscy się boimy i
wszyscy jesteśmy bezbronni. Matka Boża powiedziała wtedy: „Módlcie się
więcej”. Ufajmy i módlmy się, ponieważ modlitwa czyni cuda. Matka Boża
powiedziała: „Tylko modlitwą i postem można zatrzymać wojnę” (25.4.1992). Mówię, że w ten sposób możesz zniszczyć tego przeklętego wirusa…
Zmienić kierunek Wywiad Ojca Livio w Radio Maryja z Marią Pavlović-Lunetti 25 marca 2020r.
Ojciec Livio:Dzisiaj jest święto Zwiastowania. Czy było coś specjalnego w objawieniu? Marija: Jak w każde święto Jezusa i swoje, Gospa
przybywa w złotych szatach. Tak było też i dzisiaj. Kiedy są święta
zawsze mamy wiele próśb, ale i nowennę do ofiarowania Matce Bożej. Tym
bardziej teraz, w tym czasie, który przeżywamy. Chciałam poświęcić
Niepokalanemu Sercu Maryi i Najświętszemu Sercu Jezusa wszystkie osoby
chore na koronawirusa, aby oddać je pod Ich ochronę; wszystkie osoby,
które się martwią, wszystkich lekarzy, wszystkich kapłanów, którzy
chcieliby robić wiele rzeczy dla swoich wiernych, wiele pielęgniarek,
które obecnie żyją bardziej w szpitalu niż w domu … Jesteśmy w rękach
Boga. Tego wieczoru chciałam ofiarować Madonnie w sposób szczególny i
kryjąc pod Jej płaszczem całą tę cierpiącą i zamartwiającą się o
przyszłość ludzkość. Matka Boża długo modliła się nad nami. Poprosiłam
Ją o błogosławieństwo i szczególną opiekę dla wszystkich ludzi, którzy
mają potrzeby duchowe, fizyczne i materialne. O. Livio: 25 lutego Matka Boża powiedziała nam, że jesteśmy „zalani ziemskimi troskami”. Oczywiście istnieje strach przed utratą życia. Ale dzisiaj zaczyna orędzie przypomnieniem, że naszym celem jest Niebo, mówiąc: „Jestem tutaj, by was prowadzić na drogę zbawienia”. Wobec tego przypomniała nam, że zbawienie naszej duszy jest najważniejszą koniecznością.
M: Tak, najpiękniejsze w tym przesłaniu są słowa: „Jestem z wami, by prowadzić was na drogę zbawienia”. My myślimy o tym, żeby uwolnić się z tych problemów, które mamy obecnie, ale Matka Boża mówi nam: „Wróćcie do mego Syna, wróćcie do modlitwy i postu”.
Prosi nas, abyśmy zaufali Bogu, ufali modlitwie. Bóg chce mówić do
naszego serca, ale wydaje mi się, że do tej pory nie pozwoliliśmy Bogu
mówić do naszego serca. O. Livio:Te dwa nakazy: „Wróćcie do mojego Syna, wróćcie do modlitwy i postu”
wskazują, że odeszliśmy od Jej Syna, że oddaliliśmy się od modlitwy, a
także od postu, przede wszystkim powinien to być post od grzechu. To
naprawdę wezwanie, byśmy zmienili kierunek. M: Tak, Matka Boża prosi nas byśmy zmienili nasze
życie. W tych dniach słyszeliśmy, że wielu, którzy się nie modlili,
zaczęło się modlić. Zawsze mam w pamięci to przesłanie, które Matka Boża
przekazała podczas wojny, kiedy były bombardowania. Teraz nie spadają
bomby, ale jest bombardowanie tego przeklętego wirusa, którego wszyscy
się boimy i wszyscy jesteśmy bezbronni. Matka Boża powiedziała wtedy: „Módlcie się więcej”. Ufajmy i módlmy się, ponieważ modlitwa czyni cuda. Matka Boża powiedziała: „Tylko modlitwą i postem można zatrzymać wojnę” (25.4.1992). Mówię, że w ten sposób możesz zniszczyć tego przeklętego wirusa… O. Livio: …Poza tym
jest takie zdanie, które należy potraktować poważnie, kiedy jest mowa o
szatanie. Madonna często o tym mówiła do Ciebie, na przykład
1.01.2001r., prawie nigdy nie mówiła o tym w orędziach przekazanych
Mirjanie, rzadko mówiła o tym do Iwana. Tutaj jest napisane:„Szatan panuje(panuje: jest księciem tego świata)i chce zniszczyć wasze życie i planetę, po której chodzicie”. Są
tu dramatyczne akcenty, chociaż orędzie kończy się dając nadzieję. Już
25.01.1991 r., kiedy rozpadł się Związek Radziecki, wypowiedziała prawie
takie same słowa: „Szatan jest silny i chce zniszczyć nie tylko ludzkie życie, ale także przyrodę i planetę, na której żyjecie”.Pytam:
czy Ty też dostrzegasz dramatyczność tych słów, nie tyle z powodu
koronawirusa, lecz raczej z powodu niebezpieczeństwa niszczycielskich
wojen? Tym bardziej, że w orędziu na Boże Narodzenie powiedziała: „na ziemi jest coraz mniej pokoju, a ludzie są daleko od Boga”. M: Myślę, że szatan
panuje, gdy pojawia się zamieszanie. Spójrzmy na przykład na zamknięte
kościoły. Ludzie nie mogą chodzić do kościoła. Wydaje mi się, że
wróciliśmy do czasu pierwszych dni objawień w Medziugorju, kiedy policja
zabroniła nam chodzić do kościoła. Ja mówię, że skoro możemy iść do
supermarketu, możemy także iść do kościoła, aby się pomodlić. Dlaczego
nam się tego zabrania? Nie zgadzam się z tym! Dlatego mówię, że szatan
rządzi również opanowując naszych polityków. Nie mówię, że nie
powinniśmy być ostrożni, ponieważ ja też jestem matką i też kocham
życie. Z pewnością chętnie cieszyłabym się idąc do Nieba, ale być może
teraz wolą Boga jest, abym pozostała na ziemi, aby świadczyć moim
życiem, świętością i modlitwą. Takie prawo, które zabrania nam iść na
modlitwę nie pochodzi od Boga, ale od diabła … Jesteśmy wolni. Nie chcę
być zamknięta w klatce. W porządku, szanujmy prawo, ale niech i mnie
szanują. W tej chwili jesteśmy posłuszni, bo jest ten wirus, ale w wielu
sytuacjach nie możemy nawet wspomnieć o świętości i mówią nam, że
jesteśmy fanatykami. Musimy się modlić, ponieważ, jak śpiewamy w pieśni,
my chcemy Boga, w naszych rodzinach, w naszej
ojczyźnie, na naszych ulicach. Chcemy mówić o Bogu, chcemy świadczyć o
Bogu naszym życiem. Dzisiaj są lekarze, którzy twierdzą, że stali się
jak kapłani, którzy towarzyszą ludziom przy śmierci. A my naszym życiem i
naszym przykładem błogosławimy każdy poranek. Na początku Matka Boża
mówiła nam, by błogosławić. Każdego ranka błogosławię także miasto, w
którym mieszkam i wszystkich ludzi, którzy tam mieszkają. Matka Boża
wzywa nas, abyśmy byli błogosławieństwem dla innych poprzez nasz
przykład, nasz uśmiech, nasze życie, wszystko, co robimy. Diabeł nie
znajdzie miejsca, jeśli zostanę świętą i stanę się błogosławieństwem dla
innych. O. Livio: Twoim zdaniem, w jaki sposób diabeł może zniszczyć planetę, na której żyjemy, o czym mówiła Matka Boża 25.01.1991 r.? M: Może niszczyć na wiele sposobów. Przez brak
szacunku dla stworzenia i wszystkich stworzeń. Mamy tę dziewczynę,
Gretę, która mówi: „chrońmy świat”. Matka Boża od samego początku
powtarza, że planeta, na której żyjemy, jest darem dla nas wszystkich.
Życie również jest darem, który należy chronić. W tej chwili widzimy,
jak delikatna jest równowaga, jakie szkody może wyrządzić jeden wirus,
jak bardzo jesteśmy bezbronni. Matka Boża powtarza nam: „Wróćcie do Boga! Zacznijcie na nowo szanować Boga i Jego Przykazania, abyście żyli długo i z Jego błogosławieństwem.Zacznijcie żyć Niebem już tutaj na ziemi”. O. Livio: Z kolei
druga część orędzia jest bardzo pocieszająca, lecz także bardzo
wymagająca. Matka Boża mówi nam, że jeśli się nawrócimy, jeśli
zdecydujemy się na Boga i pozwolimy Bogu wejść do naszych serc i naszych
rodzin, wówczas Bóg wysłucha naszej modlitwy. M: Tak, Matka Boża prosi
nas, abyśmy byli odważni i zdecydowali się na świętość. Gdzie osiągamy
świętość? W naszej rodzinie, przez modlitwę i świadectwo. Wzywa nas
również do nawrócenia. Mówię, że osoba która się nawraca, która zaczyna
żyć w świętości, zmienia się na lepsze, staje się osobą miłą, dobrą,
promieniuje czymś pozytywnym. Musimy emanować błogosławieństwem,
modlitwą, pokojem, tam, gdzie jesteśmy. Właśnie dlatego Matka Boża prosi
nas, abyśmy się modlili, byśmy byli posłuszni Bogu, a wtedy „Bóg wysłucha nasze prośby i da nam pokój”.
Mówię, że człowiek, który wierzy, jest człowiekiem pokoju, jest dobrym
człowiekiem, który kocha, który błogosławi, jak ci lekarze, którzy są
teraz na pierwszej linii, pracują 24 godziny na dobę, aby walczyć o
każdą osobę, także o taką, która dla współczesnego świata nie ma już
wartości, ponieważ ma 90 czy 95 lat. Tymczasem Matka Boża mówi nam, że
życie jest cenne i piękne od poczęcia do naturalnej śmierci. O. Livio: …Podczas gdy
przedtem wyśmiewali się z nas, naszych Różańców i Mszy Świętych, od
kilku tygodni z każej strony słychać Różańce i Msze Święte; wydaje się,
że wszyscy Włosi nagle odkryli modlitwę. Słyszałem jak kardynał
Comastri powiedział: „Módlmy się, aby Matka Boża chroniła nas przed tym
nieszczęściem, ale módlmy się otwartym sercem na Boga”. Teraz Matka
Boża mówi: „…modlitwa zostanie wysłuchana, jeżeli zdecydujecie się na świętość”. Oznacza to, jeżeli wypowiadamy słowa modlitwy, a potem pozostajemy w grzechu, są one bezużyteczne. M: Pamiętam, jak
pojechałam na spotkanie do Syrakuz. Przy tej okazji, podczas objawienia,
Gubernator zawierzył Matce Bożej cały lud Sycylii, a Matka Boża
powiedziała:„Tego aktu nie pożałujecie ani wy, ani wasze dzieci, ani dzieci waszych dzieci”. Zaniemówiłam! Mamy tak wiele sanktuariów, nawet Ojciec Święty udał się w
tych dniach do kościoła, gdzie jest krzyż, który chronił Rzym przed
zarazą dżumy.Mówię do naszych kapłanów: weźcie figurę, weźcie krzyże,
idźcie i błogosławcie, ponieważ błogosławieństwo dotrze wszędzie, nawet
do chorych, którzy są w szpitalu. Nie mówię, że musicie iść i dotykać
chorych, ale błogosławcie ich. Tak samo i my. Kiedy moje dzieci chodziły
do szkoły, każdego ranka robiłam im znak krzyża na czole. Błogosławmy
wszystko, nawet pokarm, który mamy spożywać, aby Bóg mógł rozciągnąć nad
nami swoją ochronę. Matka Boża prosi nas, abyśmy modlili się odważnie i
stanowczo. Jeśli zdecydujemy się na świętość i staniemy się „modlitwą”,
pokonamy zło, tak jak wojna została pokonana. Pamiętam, jak w Splicie
arcybiskup Frane Franić zintensyfikował modlitwę, a jego kaplica stała
się kaplicą adoracji. Musimy zacząć się modlić, o każdej godzinie, dzień
i noc, aby Pan Bóg uwolnił nas od tej plagi. Matka Boża prosi nas o
modlitwę i post… To zły duch zabija ludzi. Wierzymy we wszechmoc Boga.
Może nas uwolnić od tej zarazy, tak samo jak uchronił Izraelitów od plag
egipskich.
O. Livio:… Dzisiaj
Papież odmówił modlitwę „Ojcze nasz” wraz ze wszystkimi chrześcijanami
świata i miał miejsce jeszcze jeden bardzo ważny akt: Przewodniczący
Konferencji Episkopatu Portugalii, dokonał aktu poświęcenia
Najświętszemu Sercu Jezusa i Niepokalanemu Sercu Maryi krajów:
Portugalii i Hiszpanii (i innych zgłoszonych do Fatimy krajów, w tym
Polski – przyp. Redakcji).
M:
To bardzo piękne. Mam nadzieję, że cały świat pójdzie za przykładem
Portugalii i Hiszpanii, ponieważ ten akt poświęcenia poprowadzi nas do
uwolnienia od tej pandemii. Matka Boża już od wielu lat prosi nas o taki
akt poświęcenia. Na początku nowego tysiąclecia, 1.01.2001 r., podczas
objawienia na Podbrdo Matka Boża powiedziała: „…Szatan nadal jest spuszczony z łańcucha. Zapraszam was do poświęcenia się mojemu Niepokalanemu Sercu i Sercu mego Syna Jezusa”.
Poświęcajmy
także siebie, nasze serca, nasze rodziny, nasze diecezje. Uciekajmy się
do Najświętszego Serca Jezusa i Niepokalanego Serca Maryi… Pamiętam jak
mój dziadek dokonał pięknego aktu konsekracji, razem ze wszystkimi
dziećmi i wnukami w obecności kapłana. My też możemy to zrobić, jako
ojciec lub matka rodziny. Potrzebne modlitwy znajdziemy w bardzo wielu
modlitewnikach, można to uczynić też własnymi słowami. Ważne jest, aby
wspólnie się modlić, ponieważ jedność w modlitwie jest siłą.
Teraz,
gdy nie możemy już chodzić do kościołów, twórzmy nowe grupy modlitewne
za pośrednictwem aplikacji whats app i rozmów wideo. Módlmy się w swoim
pokoju sercem. Módlmy się i pośćmy, aby Pan uwolnił nas również od
niepokoju, uwolnił nas od niewiary w Boga. Matka Boża powiedziała do
nas: „… Jestem z wami, aby was prowadzić na drogę zbawienia”.
Naszym zbawieniem jest Bóg. W tych dniach modlę się za wielu ludzi,
którzy zmarli w samotności, bez pocieszenia i księdza i myślę o tym,
jakie to szczęście, że nasi dziadkowie, ojcowie i matki, mogli umrzeć w
naszych ramionach i z modlitwą! Musimy dużo modlić się za tych ludzi,
którzy są na oddziale intensywnej terapii i nie mogą się nawet modlić.
Wiele pielęgniarek mówiło mi, że robią znak krzyża i modlą się razem z
nimi … Modlitwa nie ma granic, nie zatrzymają jej żadne mury; dzięki
naszej modlitwie możemy im pomóc. O. Livio: Przygotowujemy się do Wielkanocy przez modlitwę, post i pokutę za nasze grzechy. Jak myślisz, jaka będzie ta Wielkanoc? M: Myślę, że ta Wielkanoc będzie miała wielką siłę
duchową. Widzimy, że koronawirus rzuca nas na kolana. Nie będziemy
mogli wejść na Kriżevac, ale będziemy przeżywać Wielki Tydzień w naszych
domach, na kolanach. Matka Boża prosi, byśmy Ją naśladowali, gdy była
pod krzyżem, na którym umierał Jej Syn. My także doświadczamy podobnej
sytuacji, kiedy wielu naszych braci, matek i ojców umiera i nawet nie
możemy się z nimi pożegnać. Z tego powodu wielu przeżywa załamanie
psychiczne; można zwariować, jeśli nie mamy wiary, ale jeśli wierzymy,
spotkamy ich w Niebie. Módlmy się, a będziemy ludźmi nadziei, ludźmi
zbawienia dla wielu osób, którzy nie znają Boga … ponieważ Matka Boża
pomaga nam, prowadzi nas i mówi na koniec:„Jestem z wami i błogosławię was wszystkim macierzyńskim błogosławieństwem”. W tym trudnym momencie Matka Boża jest z nami, nie opuszcza nas, jest przy nas i błogosławi nam. O. Livio: To
przesłanie jest piękne, ponieważ kończy się nadzieją i błogosławieństwem
Matki Bożej. Również w orędziu z 2 marca do Mirjany Matka Boża
powiedziała: „Nie lękajcie się. Z łaski i miłości mojego Syna jestem z wami”.Było
to ostatnie objawienie 2. dnia miesiąca. Jak interpretujesz ten fakt,
że teraz Matka Boża (kończąc to comiesięczne objawienie) przekazuje
mniej orędzi? M: Myślę, że Matka Boża prowadzi nas ścieżką,
którą Ona zna… Ona patrzy oczami Nieba. Nasze życie to nie tylko strach
przed tym koronawirusem, ono ma sens. Moje życie odnajdę tylko w Bogu,
dlatego Matka Boża mówi: „Pozwólcie, aby Bóg mówił do waszego serca”.
Jeśli pozwolimy Bogu mówić do naszego serca, poznamy prawdę; a prawda
to Bóg. Dziś w telewizji i radiu jest wiele zamieszania, wiele
ideologii, które nie są prawdziwe i odbierają nam naszą wolność.
Pozwalamy Bogu do nas mówić, prowadzić nas. Matka Boża mówi do nas:„Jestem z wami, aby was prowadzić na drogę zbawienia”. Błogosławi nas i mówi: „Nie lękajcie się, bo życie i śmierć są w rękach Boga”.
… Życzę wszystkim świętej Wielkanocy. Nie pozwólcie, aby diabeł
wprowadzał zamieszanie i niepokój do waszego serca, ale idźmy ku
zmartwychwstaniu, mając światło Pana w naszych oczach i w naszym sercu,idźmy ku Wielkanocy wiecznej,
także po to, aby wyjść z tej trudnej sytuacji, w której znajdujemy się
nie tylko we Włoszech, ale na całym świecie. Bądźmy zjednoczeni w
modlitwie jak nigdy, ponieważ znamy i doświadczyliśmy tego, że modlitwa i
post czynią cuda, zatrzymują wojnę. Różańcem możemy zatrzymać także tę
epidemię koronawirusa. Zjednoczeni w modlitwie, zwyciężymy!
Marija i o. Livio odmówili na koniec Magnificat oraz Chwała Ojcu, i o. Livio udzielił końcowego błogosławieństwa.
Zamknięte kościoły,
wprowadzane ograniczenia w obecności wiernych na Mszy Świętej – tak przedstawia
się obecnie sytuacja w prawie każdym kraju na świecie. W obliczy panującej
epidemii, podjęcie tak restrykcyjnych środków wydaje się konieczne. Czy jednak
w ten sposób Bóg nie chce nam coś powiedzieć? Warto wrócić do dramatycznych w
tym kontekście objawień w Akicie. One pokazują nam nasze życie w kontekście
walki duchowej, którą teraz wielu z nas musi stoczyć. Zobacz najnowszą książkę o objawieniach w Akicie!
Wielu chrześcijan dokonuje
formalnej apostazji, a sam Kościół miotany jest nieustannymi burzami. Skandale
seksualne, wrażenie odchodzenia przez Stolicę Apostolską od jednoznacznego
nauczania moralnego, nieustanne spory między czołowymi kardynałami i teologami,
wzajemne zarzucanie sobie herezji – to wszystko w historii Kościoła już było,
ale w dobie mediów społecznościowych i błyskawicznego rozchodzenia się
informacji (a czasem pseudoinformacji) nabiera szczególnego znaczenia.
Zamęt i apostazje sprawiają, że
na zatracenie idą tysiące, a może miliony dusz. Dlatego też coraz częściej w
naszą historię ingeruje sam Bóg, posyłając do nas Matkę Bożą. Kolejne
objawienia z Rue du Bac, Lourdes, Fatimy, Akity czy Kibeho (by wymienić tylko
te oficjalnie uznane przez Kościół) są wielkim wołaniem Matki, która chcąc
ratować swoje dzieci, wskazuje nam fundamenty, na których możemy zbudować nasze
życie w czasach chaosu i zamętu duchowego. Przychodzi do nas z
macierzyńskim orędziem, brzmiącym naprawdę poważnie. Maryja z wielką troską
patrzy na każdego człowieka, mając na celu nieustanne nawoływanie go do pokuty.
Właśnie o tym mówi do nas również w Akicie, gdzie 12 czerwca 1973 roku objawia
się po raz pierwszy siostrze Agnieszce. Jak jej przesłania możemy odczytać w
dzisiejszym dniu? Co chce nam uświadomić i przed czym chce ostrzec? Zwróćcie się ku Eucharystii
Zamknięte kościoły, wprowadzane
ograniczenia w obecności wiernych na Mszy Świętej – tak przedstawia się obecnie
sytuacja w prawie każdym kraju na świecie. W obliczy panującej epidemii,
podjęcie tak restrykcyjnych środków wydaje się konieczne. Czy jednak w ten
sposób, po raz kolejny Bóg, nie chce nam powiedzieć coś ważnego o czasach, w
których żyjemy? O istocie i ważności Eucharystii, przypominała nam już Maryja
podczas objawień w Akicie.
12 czerwca 1973 roku miał być
kolejnym zwykłym dniem życia siostry Agnieszki. Jak co dzień miała się modlić
przed Najświętszym Sakramentem. W klasztorze nie było kapelana, więc zakonnice
otrzymały od biskupa zgodę na samodzielne otwieranie drzwiczek tabernakulum i
adorowanie „wystawionego” w ten sposób Jezusa Eucharystycznego. Tak właśnie
zamierzała zrobić s. Agnieszka. „Kiedy zbliżyłam się, by otworzyć drzwiczki
tabernakulum, tak jak poleciła mi przełożona, nagle rozbłysło przytłaczające,
nieznane światło” – wspominała ten moment w swoich pamiętnikach duchowych.
Zakonnica była świadkiem objawienia boskości Eucharystii.
Zapisała w swoich notatkach, iż
miała wówczas wątpliwości, czy to, co jej się przydarzyło, to zwidzenie,
halucynacja, czy rzeczywiście objawienie prawdy o Eucharystii, o tym, że ukryty
w Niej w niej Chrystus. Kolejnego dnia sytuacja się powtórzyła. Gdy zbliżyła
się do tabernakulum, oślepiło ją światło. Zyskała już pewność, że to, co
widzi, to, co się dzieje, nie jest złudzeniem, iluzją ani snem. „To był
Jezus ukryty w Hostii, żywy, obecny, działający z całą mocą”. Czy i my w to
wierzymy? Czy podchodzimy do Eucharystii z szacunkiem? Czy jest ona dla nas
świętością?
Obecna sytuacja związana z ograniczonym
dostępem do Mszy Świętej powinna skłonić każdego z nas do solidnego rachunku
sumienia w tej kwestii.Wizje s. Agnieszki przypominają nam także, że
Jezusa Chrystusa ukrytego w Najświętszym Sakramencie adorują nie tylko ludzie, ale
i całe stworzenie. Siostra na modlitwie zobaczyła nie tylko oślepiające światło,
lecz również tłum aniołów zwróconych ku Najświętszemu Sakramentowi i
wychwalających Boga słowami: „Święty, Święty, Święty”. Co w ten sposób chce
powiedzieć nam Pan?
Z pewnością, że najlepszą –
jedyną – drogą chrześcijanina jest adoracja, spotkanie z eucharystycznym
Jezusem oraz zawierzenie Mu. Nie ma innej drogi bycia z Panem niż właśnie
trwanie na adoracji, w ciszy, w milczeniu, w odseparowaniu od świata. To
właśnie poprzez Eucharystię Bóg przemówił najpierw do s. Agnieszki, a następnie
do każdego z nas. Światłość eucharystyczna jest dostępna dla wszystkich, możemy
jej doświadczyć, jeśli tylko pokornie klękniemy przed Panem i zawierzymy Mu
swoje życie. Konieczne jest nawrócenie
Maryja przekazywała siostrze
Agnieszce swoje orędzia kilkakrotnie. O czym mówiła do zakonnicy? Wielokrotnie
prosiła o modlitwę za grzechy ludności i ich nawrócenie. Poprzez znaki
pojawiające się na figurze Matki Bożej (rany na dłoniach, płynący pot,
wychodzące z niej robaki oraz przeszywający smród, krwawe łzy), chce Ona zachęcić
świat do radykalnej zmiany serca. Mówi, a wręcz krzyczy do nas w Akicie: „Wielu
ludzi na tym świecie powoduje cierpienie Pana. Pragnę dusz, które by Go
pocieszały przez łagodzenie gniewu Ojca Niebieskiego. Wraz z moim Synem pragnę
dusz, które będą zobowiązane wynagradzać przez ich cierpienie i ubóstwo, za
grzeszników i niewdzięcznych”.
Ponownie Maryja przypomina nam,
że świat potrzebuje dusz, które będą wynagradzać Bogu przewinienia
niewdzięcznych i grzeszników. Metoda pozostaje niezmienna – modlitwa, ubóstwo
oraz cierpienie. Cierpienie, które – przypomnijmy – ma w chrześcijaństwie,
jeśli zostaje zjednoczone z męką Chrystusa, znaczenie zbawcze. Wezwanie to jest
wpisane w historię świata i jeśli do nawrócenia nie dojdzie, wiąże się z
zapowiedzią możliwych kar dla ludzkości.
Czytając te słowa, nie należy się
skupiać na zapowiedzi wielkiej kary, ta bowiem dokonuje się na naszych oczach.
Ojciec święty Franciszek nazywa ją „III wojną światową w kawałkach”, wojną o
wodę, o dostęp do dóbr tego świata, wojną, w której są i ludobójstwo, i śmierć
z głodu, i stopniowa apostazja chrześcijan, i wielkie konflikty zbrojne, w
których wciąż giną ludzie.
Oczywiście istnieje
prawdopodobieństwo jeszcze większej kary, niewykluczone, że w plany Boże jest
wpisane jakieś ogromne, straszliwe wydarzenie, ale istotniejsze od szukania
jego zwiastunów są słowa Maryi dotyczące „modlitwy, pokuty i odważnych
wyrzeczeń”, które mogą złagodzić gniew Ojca. To zatem przede wszystkim wezwanie
do podjęcia starań o ratowania świata przed Bożym gniewem, a nie przepowiednia,
której mamy się obawiać. Codziennie módlcie się na różańcu
13 października 1974 roku, Maryja
skierowała do zgromadzenia sióstr w Akicie jedno z najbardziej wstrząsających
przesłań w historii. Matka Boża wskazała w nim, co będzie się działo w
Kościele, gdy ten zostanie dotknięty wielką apostazją. Zapowiedziała również
straszliwe kary, jakie mogą spaść na świat.: „Jak już ci powiedziałam,
jeżeli ludzie nie będą żałować i nie poprawią się, Ojciec wymierzy straszliwą
karę całej ludzkości. Będzie to kara większa od potopu, taka, jakiej przedtem
nigdy nie widziano. Ogień spadnie z nieba i zmiecie wielką część ludzkości,
dobrych i złych, nie oszczędzając ani kapłanów, ani wiernych. Ci, którzy
przeżyją, będą się czuli tak bardzo udręczeni, że będą zazdrościć umarłym. Jedynym
środkiem obrony, jaki zostaje, jest Różaniec i Znak pozostawiony przez mojego
Syna. Codziennie módlcie się na różańcu, módlcie się za papieża, biskupów i
kapłanów”. Wizja przedstawiona przez Maryję może wzbudzać
realną obawę. Matka Jezusa mówi w Japonii apokaliptycznym językiem, ale Jej celem
nie jest grożenie, lecz wielkie wezwanie do nawrócenia i czuwania. Przychodzi,
chcąc nas przebudzić. W takim kluczu należy czytać przywołane słowa Matki
Bożej. Tu nie chodzi o straszenie, tylko o wezwanie ludzkości do nawrócenia, do
przemiany, do pokuty.
Wprost mówi o tym sama Maryja,
gdy zaraz po zapowiedzi straszliwych kar przekonuje, że jest coś, co może
uchronić nas przed takim losem, czyli Różaniec. Czy nie o to samo prosi w
innych miejscach np. w Fatimie? Czy nie powinniśmy sięgać po niego także teraz
w obliczu zagrożenia światową pandemią? Czy Maryja jako dobra Matka nie chce
nas w ten sposób ratować? W takim duchu trzeba odczytywać wezwania Matki Bożej
w Akicie. Zapowiedzi wielkiego prześladowania mają nas skłonić do nawrócenia,
odmawiania Różańca, a nie do lęku. Co mówi nam kryzys Kościoła?
Nie można nie zwrócić uwagi na
to, że Maryja w Akicie wzywa do modlitwy różańcowej za papieża, biskupów i
kapłanów. Skąd taki apel, również wpisujący się w poprzednie orędzia? Obrazy,
które przywołuje w swoim przesłaniu Matka Boża, realizowały się dokładnie w
czasie, w którym wypowiadała Ona te słowa. Duch kompromisu ze światem opanował
wówczas Kościół, całe konferencje episkopatu odrzucały obowiązujące nauczanie,
a postępowi kardynałowie przekonywali, że dość już przywiązania do starych
struktur kościelnych.
Nie ma też najmniejszych
wątpliwości, iż dziesiątki tysięcy kapłanów i sióstr zakonnych porzuciło
wówczas życie konsekrowane. Jednak myliłby się ten, kto w proroctwie z Akity
widziałby jedynie odniesienie do lat siedemdziesiątych XX wieku. Maryja
przewidziała w nim też bowiem dalsze losy Kościoła, a obrazy zawarte w tamtych
słowach można z powodzeniem odnieść również do naszych czasów. Czy nie to
właśnie teraz dzieje się na świecie? Co ważne, przesłanie Maryi nie ma jednak do
końca katastroficznej wymowy. Tak się bowiem składa, iż w Akicie przypomina
nam, że także z obecnym kryzysem w Kościele Ona i Jej Syn mogą sobie poradzić i
że nie ma najmniejszych wątpliwości, iż Kościół – za sprawą różańca oraz
macierzyńskiej opieki Maryi – pokona i ten zakręt. Ona, właśnie w Akicie, to
gwarantuje. Nie ma innej drogi odbudowy Kościoła niż radykalna wierność
Ewangelii, a tę można osiągnąć tylko przez całkowite zawierzenie się Maryi. Orędzie dla każdego z nas
Co więc jako kochająca Matka, chciała
przekazać nam Maryja przez objawienia w Akicie? Bez dwóch zdań przypomniała, że
mamy jedno życie, które musimy przeżyć absolutnie na poważnie. Każdy nasz
wybór, ten moralny, lecz – co o wiele istotniejsze – religijny, ma znaczenie
wieczne. Nasze życie to walka duchowa, w której uczestniczą nie tylko
aniołowie, ale i demony (mocno przypomina o tym zarówno obraz modlących się
istot anielskich, jak i smród i robactwo symbolizujące nasze grzechy), każdy
grzech jest na tej drodze porażką, a każde zwycięstwo nad pokusą – wygraną.
Nie ma rzeczywistości obojętnej
duchowo, nie ma wyborów, które można podjąć poza kontekstem wieczności. W
świecie głębokiego kryzysu, który dotyka także Kościół, o czym Maryja mówi w
Akicie niezwykle otwarcie, nie ma miejsca na kompromisy. Musimy podjąć decyzję.
Z jednej strony życie trudne, odpowiedzialne, jednak mające cel i sens, z
drugiej zaś – proste, przyjemne, pozbawione odpowiedzialności, ale też puste i
prowadzące do głębokiej depresji. Z jednej strony trudna droga do nieba, z
drugiej – piekło, i to już tu, na ziemi. Wybór należy do nas. Tekst powstał na podstawie książki „Akita. Objawienia i przesłania”. Zobacz!
Matka Boża w Trevignano Romano prosi o poświęcenie imiennie Rosji Jej Niepokalanemu Sercu w łączności z wszystkimi biskupami świata. Nie milczmy, ale z miłością odpowiedzmy na ten apel naszej Najświętszej Matki
Nie jesteśmy ani papieżem, ani biskupami,
ale po to Pan Bóg dał nam serce, wiarę i rozum, by z nich właściwie
korzystać. Tak więc wykorzystajmy internet i wysyłajmy maile do papieża
Franciszka i Papieża seniora Benedykta XVI – prosząc ich o to, by
odpowiedzieli na Apel Matki Bożej z Trevignano Romano.
Zamieszczam
treść petycji w języku polskim, angielskim i włoskim – do wyboru przez
każdego z nas. Nie pozostańcie obojętni na ten apel. Bardzo Was o to
proszę! Ja dostałam ten list od duszy ukrytej, i niech w ukryciu ona
pozostanie, a Bóg niech jej to wynagrodzi.
Listy
proszę wysyłać jednocześnie do dwóch papieży, każdemu oddzielnie na
poniższy adres, podpisując się z imienia i nazwiska, gdyż tylkona ten adres e-mail listy docierają: poste.vaticane@scv.va
Wersja polska
1) Jego Świątobliwość Papież Franciszek Segreteria di Sua Santità Francesco Casa Santa Marta 00120 Città del Vaticano
My,
wspólnota wierzących z całego świata, błagamy Was, by poświęcić Rosję
imiennie, jak również wszystkie kraje świata, całą naszą Ziemię
Niepokalanemu Sercu Maryi w łączności z wszystkimi biskupami świata. To
jest życzenie Maryi, by Rosja była poświęcona imiennie Jej Niepokalanemu
Sercu. To jest apel Matki Bożej Królowej Pokoju. Modlimy się za Was,
naszych Papieży z nadzieją, że nie zignorujecie naszej prośby. Z modlitwą (imię i nazwisko)
2) Jego Świątobliwość Papież Benedykt XVI Segreteria di Sua Santità Francesco Casa Santa Marta 00120 Città del Vaticano
My,
wspólnota wierzących z całego świata, błagamy Was, by poświęcić Rosję
imiennie, jak również wszystkie kraje świata, całą naszą Ziemię
Niepokalanemu Sercu Maryi w łączności z wszystkimi biskupami świata. To
jest życzenie Maryi, by Rosja była poświęcona imiennie Jej Niepokalanemu
Sercu. To jest apel Matki Bożej Królowej Pokoju. Modlimy się za Was,
naszych Papieży z nadzieją, że nie zignorujecie naszej prośby. Z modlitwą (imię i nazwisko)
Wersja angielska
1) Your Holiness Pope Francis
Segreteria di Sua Santità Francesco Casa Santa Marta 00120 Città del Vaticano
We,
the community of believers from all over the world, beg you to
consecrate Russia as well as all other countries – all our Earth – to
the Immaculate Heart of Our Lady Mary, in contact with bishops from all
around the world. It is the wish of Our Lady of Fatima that Russia is
consecrated by name. This is the appeal of the Holy Mary, the Mother of
Peace. We pray for you, Our Holy Fathers, with hope that you will not ignore our humble request. With prayers Your children from Poland and from all over the world (name and surname)
2) Your Holiness Pope Benedict XVI Segreteria di Sua Santità Francesco Casa Santa Marta 00120 Città del Vaticano
We,
the community of believers from all over the world, beg you to
consecrate Russia as well as all other countries – all our Earth – to
the Immaculate Heart of Our Lady Mary, in contact with bishops from all
around the world. It is the wish of Our Lady of Fatima that Russia is
consecrated by name. This is the appeal of the Holy Mary, the Mother of
Peace. We pray for you, Our Holy Fathers, with hope that you will not ignore our humble request. With prayers Your children from Poland and from all over the world (name and surname)
Wersja włoska
1) Sua Santità Papa Francesco
Segreteria di Sua Santità Francesco Casa Santa Marta 00120 Città del Vaticano
Noi,
comunità dei credenti di tutto il mondo, Vi supplichiamo di consacrare
la Russia, nominandola per nome, come anche tutti paesi del mondo e
tutta la nostra terra, al Cuore Immacolato di Maria in comunione con
tutti i vescovi del mondo. Questo è il desiderio di Maria, che la
Russia, nominata per nome, sia consacrata al Suo Cuore Immacolato. È
l’appello della Madre di Dio Regina della Pace. Preghiamo per Voi,
nostri Santi Padri con la speranza che non ignoriate la nostra supplica Con la preghiera (nome è cognome)
2) Sua Santità Papa Benedetto XVI Segreteria di Sua Santità Francesco Casa Santa Marta 00120 Città del Vaticano
Noi,
comunità dei credenti di tutto il mondo, Vi supplichiamo di consacrare
la Russia, nominandola per nome, come anche tutti paesi del mondo e
tutta la nostra terra, al Cuore Immacolato di Maria in comunione con
tutti i vescovi del mondo. Questo è il desiderio di Maria, che la
Russia, nominata per nome, sia consacrata al Suo Cuore Immacolato. È
l’appello della Madre di Dio Regina della Pace. Preghiamo per Voi,
nostri Santi Padri con la speranza che non ignoriate la nostra supplica Con la preghiera (nome è cognome)
Bracia moi! Jesteście tu zebrani w wielkiej rodzinie, co za radość dla mojego serca! Wszyscy modlą się jak dawniej. Dzieci kochane, wy, którzy staliście
się już częścią mojej małej trzódki, idźcie śladami Mojej Matki, Ja
będę z wami wśród lwów i żmij, nikt nie będzie mógł was dotknąć, nikt
nie będzie mógł wyrządzić wam krzywdy. Drodzy bracia, jakże wielka jest moja
miłość do was, trwajcie w jedności, ponieważ dziś jest ten moment, kiedy
każdy z nas potrzebuje drugiego, nie zostawiajcie waszych braci samych,
ale miejcie litość i miłosierdzie, tak jak ja będę je miał dla was,
niczego wam nie zabraknie. Moc Boża jest tak wielka, że mój płaszcz i płaszcz mojej Matki okryje was i uczyni was niewidocznymi dla złego. Bracia moi, elita światowa chce was
podporządkować, staliście się jak poddani, ale ja przybędę i uwolnię was
od wszelkiego zła. Bracia moi, przyjdę do każdego z osobna, przytulę
was i pobłogosławię, jak brat, jak przyjaciel, jak ojciec, w imię Ojca, w
imię Moje i w imię Ducha Świętego. Amen”. Córko moja, nie lękaj się, trwaj trzymając
mnie za rękę, a ja będę przy tobie, nigdy cię nie opuszczę, będę czuwał
nad tą misją, bądź spokojna.
*Kiedy Pan Jezus mówi jesteście tu zebrani w wielkiej rodzinie, odnosi się do grupy modlitewnej łączącej się duchowo.
Tłumaczyli: ks. dr Grzegorz Bliźniak / Ewa Jurasz, redaktor naczelny Echa Medziugorja
Artykuł jest też na profilu fb ks. dra Grzegorza Bliźniaka
„Drogie
dzieci! Jestem z wami przez te wszystkie lata, by was prowadzić na
drogę zbawienia. Wróćcie do mego Syna, wróćcie do modlitwy i postu.
Kochane dzieci, pozwólcie, aby Bóg mówił do waszego serca, bo szatan
panuje i pragnie zniszczyć wasze życie i ziemię, po której chodzicie.
Bądźcie odważni i zdecydujcie się na świętość. Zobaczycie nawrócenie w
waszych sercach i rodzinach, modlitwa będzie wysłuchana, Bóg wysłucha
wasze błagania i da wam pokój. Jestem z wami i wszystkich was
błogosławię moim macierzyńskim błogosławieństwem. Dziękuję wam, że
odpowiedzieliście na moje wezwanie”.
Maryja mówi o zwycięstwie
Niepokalanego Serca w kategoriach niebieskiej gwarancji. To zwycięstwo
jest pewnikiem. Ale jak do niego dojdzie? Jakimi drogami historia dotrze
do tej przełomowej chwili? Czy w ogóle będzie to chwila? Może będzie to
długi proces, na co wskazują niektóre słowa Siostry Łucji[1]?
Pytania okazują się zasadne, szczególnie wówczas, gdy dostrzegamy, że
Fatima, mówiąc o zwycięstwie, przekierowuje nasze myślenie na zupełnie
nieoczekiwane tory.
Będzie tryumf!
Bóg zapewnia, że nadejdzie Jego
zwycięstwo. Czy rzeczywiście – pytamy – będzie ono miało związek z
pojawianiem się „nowego pokolenia” zapowiadanego w Fatimie i oglądanego w
proroczej wizji przez św. Ludwika Grigniona de Montfort? Tak,
jednoznacznie pisze o tym Siostra Łucja. Wiemy też, że „nowe pokolenie”
stanowić będą ludzie „jak Maryja” – nawróceni i poświęceni Bogu,
niemający punktów stycznych ze złem.
Znamy w ogólnym zarysie drogę,
po której możemy dojść do godziny zwycięstwa. Używamy słowa „dojść”, bo
wiemy, że to my nakręcamy Boży zegar. Jego wskazówek nie posuwa Bóg,
jest to bowiem nasza rola, nasze zadanie. To od nas zależy, kiedy wybije
południe.
Wygląda na to, że godzina
triumfu mogła nadejść już w pokoleniu współczesnemu objawieniom
fatimskim i takie właśnie były chyba Boże marzenia. Jednak ani pierwsze,
ani następne pokolenia nie posunęły znacząco wskazówek fatimskiego
zegara.
Pomińmy w tym momencie to wszystko, co nastąpi „przed końcem”, i zapytajmy: Jakie to będzie zwycięstwo?
Jakie będzie zwycięstwo?
Trzeba zaznaczyć, że nie jest to
zwycięstwo doczesne, bo jak uczył ostatni Sobór: „na cóż nam te
wszystkie doczesne zwycięstwa, tak wielką okupione ceną, skoro nie znamy
odpowiedzi na pytanie o wieczność?”.
Z pewnością – i jest to drugi
fragment odpowiedzi, której poszukujemy – chodzi o zwycięstwo, które ma
wymiar wieczny, bowiem w Niepokalanym Sercu Maryi znajdujemy odpowiedź
ukierunkowaną na wieczność. Maryja nie płacze z powodu tragedii, nawet
największych, jeśli mają one wymiar doczesny. Jej Niepokalane Serce jest
wypełnione bólem z powodu klęski wiecznej, która dotyka tak wielu
współczesnych ludzi. W ramach fatimskiego sekretu tłumaczyła ze
smutkiem: „Widzieliście piekło, do którego idzie wielu ludzi”. To
właśnie w tym kontekście padają słowa o zwycięstwie. W kontekście
naszego życia wiecznego.
Te wskazówki każą nam wystrzegać
się zasadniczego błędu: wiązania Fatimy z sukcesem doczesnym. Dla Maryi
ważna jest nasza wieczność, nasze zbawienie, nasze zjednoczenie z
Bogiem, a nie nasze szczęście doczesne, zawsze iluzoryczne i kruche. W
perspektywie wieczności wszystkie sprawy na tym świecie mają wagę
ziarenek maku…
Najpierw klęska?
Za chwilę się okaże, że jest to
najważniejszy fragment poszukiwanej przez nas odpowiedzi na pytanie o
kształt zwycięstwa. Wiąże się on z podstawowym pytaniem, jakie musimy
zadać w tej teologicznej analizie. Brzmi ono: „Jaka jest ta prawdziwa
Maryja?”, „Na czym polegało Jej zwycięstwo?”. Kluczem do odpowiedzi na
te pytania okazuje się właśnie słowo „zwycięstwo”, które Matka
Najświętsza zapowiada w ramach fatimskiego sekretu.
Pewnie tego na pierwszy rzut oka
nie dostrzegamy, ale powiązanie tematów: „Serce” i „zwycięstwo” jest
rewolucyjne! Słyszymy: „Na koniec moje Niepokalane Serce zatriumfuje”.
Zazwyczaj w naszym rozumowaniu zwycięstwo wiąże się ze szczękiem oręża, z
bohaterskimi czynami, z pokonaniem przeciwnika. Tymczasem związanie
triumfu z Niepokalanym Sercem Maryi wskazuje na coś diametralnie
przeciwnego. To zaprzeczenie tego, co oznacza zwycięstwo w kategoriach
świata. Fatima ogłasza, że zwycięstwo to nie sukces, nie pokonanie
drugiego. Fatima mówi o czymś przeciwnym: o przegranej, o cierpieniu. O
tym, że nie jest ono dziełem bohaterów.
Niemożliwe? Wystarczy pochylić
się głębiej nad trzecią częścią fatimskiego sekretu. Nasz problem polega
na tym, że instynktownie szukamy bohaterów. Uważamy, że są oni
konieczni w historii świata. Także w Kościele, także w epoce apokalipsy,
także w Rewolucji zwiastowanej w Fatimie. Myślimy, że to właśnie oni
sprawią, iż historia znajdzie swe szczęśliwe zakończenie.
W ten sposób pojawia się w wielu
z nas poczucie obowiązku bycia bohaterem lub przynajmniej wyczekiwanie
na jego pojawienie się wśród nas. To nasz fatalny błąd! Chcemy być
bohaterami albo przynajmniej mieć ich pośród siebie jako wodzów i
przewodników. Czy zauważyliśmy, że mówimy o bohaterach, zamiast o
świętych? Dlaczego to tak zgubny błąd? Ponieważ Maryja nie ma w sobie
nic z bohatera. Nie ma nam do zaproponowania sukcesu i skuteczności. Nie
jest bohaterem dla świata. Jej propozycja to zwycięstwo dokonane przez
cierpienie. Nie wiąże się ono z osobistym sukcesem, lecz z gotowością
oddania życia.
W tej wyjątkowej godzinie pełnej
cierpienia wybaw nas od pandemii, która nas dotyka – modlił się w środę
wieczorem arcybiskup Stanisław Gądecki, zawierzając ludzi żyjących w
Polsce, w Europie i na całym świecie Najświętszemu Sercu Jezusa i
Niepokalanemu Sercu Maryi.
Akt oddania został odmówiony 25 marca w kaplicy arcybiskupa
poznańskiego, w duchowej łączności z Sanktuarium Matki Bożej w Fatimie,
gdzie równolegle dokonywało się poświęcenie Portugalii, Hiszpanii,
Polski i tych krajów, których biskupi wyrazili taką wolę.
Oto treść aktu wygłoszonego przez Metropolitę Poznańskiego:
Najświętsze
Serce Jezusa, Lekarzu ludzkich dusz, Synu umiłowany, miłosierne Oblicze
Ojca! Kościół pielgrzymujący na ziemi, Twój lud żyjący w Polsce, w
Europie i na całym świecie, spogląda na ranę w Twym otwartym boku,
źródło naszego zbawienia i błaga: w tej wyjątkowej godzinie pełnej
cierpienia wspomagaj Twój Kościół, bądź natchnieniem dla rządzących
narodami, wsłuchuj się w głosy ubogich i cierpiących, wspieraj pokornych
i uciśnionych, uzdrawiaj chorych i grzeszników, podnoś na duchu
przygnębionych i zniechęconych, przywracaj wolność jeńcom i więźniom i
wybaw nas od pandemii, która nas dotyka.
Najświętsze Serce
Jezusa, Lekarzu ludzkich dusz, wyniesiony na wyżyny Krzyża, dotknięty
przez ucznia w Wieczerniku! Kościół pielgrzymujący na ziemi, Twój lud
żyjący w Polsce widzi w Tobie obraz czułego uścisku Ojca wobec
ludzkości. Ten uścisk pragniemy – w Duchu Miłości – przekazać sobie
nawzajem, jak to poleciłeś uczniom przy umywaniu nóg, i błagamy: w tej
wyjątkowej godzinie pełnej cierpienia, wspieraj dzieci, osoby starsze i
najsłabszych, pocieszaj lekarzy, pielęgniarki, pracowników służby
zdrowia i opiekunów-wolontariuszy, umacniaj rodziny i wzmacniaj w nas
poczucie obywatelskiej powinności i solidarności, bądź światłem dla
umierających, powitaj umarłych w swoim Królestwie, chroń nas od
wszelkiego zła i wybaw nas od pandemii, która nas dotyka.
Najświętsze Serce Jezusa, Lekarzu ludzkich dusz, Synu Przenajświętszej
Dziewicy Maryi! Przez Serce Twej Matki, której oddajemy Kościół
pielgrzymujący na ziemi, narody Polski i tak wielu innych krajów, które
od wieków są Twoje, prosimy dziś, abyś przyjął zawierzenie Twojego
Kościoła. Poświęcając się Twojemu Najświętszemu Sercu, Kościół oddaje
się pod opiekę Niepokalanego Serca Maryi ukształtowanego w świetle
Twojej paschy, a w Fatimie objawionego trojgu dzieciom jako ucieczka i
droga prowadząca do Twojego Serca.
Przenajświętsza Dziewico
Maryjo, Pani Różańcowa z Fatimy. Bądź uzdrowieniem Chorych i Ucieczką
dla uczniów Chrystusa, zrodzonych pod Krzyżem Jego miłości.
Niepokalane Serce Maryi, któremu się zawierzamy: w tej wyjątkowej
godzinie pełnej cierpienia, przyjmij tych, którzy odchodzą, dodawaj
otuchy tym, którzy się Tobie poświęcają, odnów wszechświat i ludzkość.
Amen.
W obliczu epidemii, która na
Półwyspie Iberyjskim zbiera wyjątkowo śmiertelne żniwo, hiszpańscy
biskupi przyłączyli się do inicjatywy episkopatu Portugalii, aby
poświęcić oba narody Najświętszemu Sercu Jezusa i Niepokalanemu Sercu
Maryi w sanktuarium fatimskim.
Od początku tej inicjatywy informowano, że owym szczególnym aktem
może zostać objęty każdy kraj – po odpowiednim zgłoszeniu formalnym
przez właściwe władze eklezjalne. Zaproszenie podjęły jeszcze: Albania,
Boliwia, Kolumbia, Kostaryka, Kuba, Słowacja, Gwatemala, Węgry, Indie,
Meksyk, Mołdawia, Nikaragua, Panama, Paragwaj, Peru, Polska, Kenia,
Dominikana Republika, Rumunia i Timor Wschodni. Tak więc w środowe
Święto Zwiastowania Pańskiego o godz. 19:30 miejscowego czasu rozpoczęły
się uroczystości pod przewodnictwem kardynała Antonia Marto, biskupa
Leiria-Fátimy od 2006 r. Transmisję śledziły za pośrednictwem internetu
tysiące katolików, zwłaszcza tych portugalsko- i hiszpańskojęzycznych.
Siłą rzeczy nabożeństwo odbywało się przy udziale nielicznych
celebransów, skąpego chóru i – jak można było zgadnąć – niewielu
pozostałych uczestników. Uroczystość przebiegała pośród skupienia i
pieśni. Celebrans już na początku pozdrowił w języku polskim także
pielgrzymów i widzów z naszego kraju.
Do chwili rozpoczęcia nabożeństwa oficjalne dane informowały o
48 tysiącach Hiszpanów zakażonych oraz 3,5 tysiąca zmarłych z powodu
Covid-19. Dla Portugalii statystyki są łaskawsze i mówią o 3 tysiącach
zainfekowanych, a także 48 ofiarach śmiertelnych. Nie wolno jednak
zapominać o ogromnej różnicy w wielkości populacji i terytoriów obydwu
krajów.
Dramatyczna sytuacja na Półwyspie sprawiła, że pomimo niedawnych
aktów zawierzenia Najświętszemu Sercu Jezusa obu narodów (Hiszpanii w
czerwcu a Portugalii w październiku 2019 roku), biskupi postanowili
oddać swe kraje w nadprzyrodzoną opiekę ponownie.
W ostatnich dniach co 10 minut umiera jeden obywatel Hiszpanii.
Rygorystyczne zamknięcie świątyń związane z wprowadzonym przez
socjalistyczny rząd Sancheza stanem wyjątkowym przyjęte zostało ze
spokojem. Czynne pozostały kaplice i kościoły w obrębie klasztornych
murów. W niektórych kościołach za zamkniętymi drzwiami celebruje się
Msze Święte z udziałem pojedynczych kapłanów i transmituje je w sieciach
społecznościowych.
Bardzo często za to można zobaczyć księży i zakonników niosących
Najświętszy Sakrament na ulicach miast. Duchowni błogosławią ulice, domy
podopiecznych, dodają otuchy ludziom zamkniętym z powodu rygoru stanu
wyjątkowego, który odbija się mocno na stanie ducha i psychiki
południowców, zupełnie nieprzywykłych do życia tylko w czterech
ścianach, lecz na co dzień wypełniających ulice, restauracje i bary.
Dramatyczna dynamika przyrostu zakażeń oraz sytuacja w szpitalach
sprawiła, że większość mniszek zabrała się do szycia ochronnych maseczek
już 2 tygodnie temu. Diecezja w Sewilli właśnie oddała swój budynek
seminaryjny na potrzeby stworzenia tam oddziałów szpitalnych. Tamtejszy
arcybiskup Juan José Asenjo podarował z kasy archidiecezji 300 tysięcy
euro na zakup niezbędnych materiałów sanitarnych dla regionu. Podobnie
diecezja w Kordobie przekazała na podobny cel 100 tysięcy euro i można
spodziewać się następnych równie hojnych gestów ze strony hierarchów.
Problem w tym, że rzadziej lub wcale nie można usłyszeć wezwania do
nawrócenia czy pokuty, choć Hiszpania już wcześniej stanowiła europejską
awangardę „postępu” w każdej dziedzinie życia społecznego i
obyczajowego. Niemniej inicjatywa biskupów portugalskich i hiszpańskich
zasługuje na uznanie. Wnosząc po reakcji i komentarzach ludzi biorących
udział w transmitowanej modlitwie różańcowej, przynajmniej już pomaga
poczuć wspólnotę i wziąć do serca dobrze znane tam wezwanie świętego
Jana Pawła II: „Nie lękajcie się!”.
Małgorzata Wołczyk
+ Facebook / Santuário de Fátima
Uroczystość Zwiastowania NMP przypomina nam o tym wielkim zdarzeniu, od którego rozpoczęła się nowa era w dziejach ludzkości
Archanioł
Gabriel przyszedł do Maryi, niewiasty z Nazaretu, by zwiastować Jej, że
to na Niej spełnią się obietnice proroków, a Jej Syn, którego pocznie w
cudowny i dziewiczy sposób za sprawą Ducha Świętego, będzie Synem
samego Boga. Fakt, że uroczystość ta przypada często w trakcie Wielkiego
Postu uzmysławia nam, że tajemnica Wcielenia jest nierozerwalnie
związana z tajemnicą śmierci i zmartwychwstania Chrystusa.
Pozdrowienie Anielskie.
Modlitwa ta składa się z pozdrowienia Archanioła, z radosnego okrzyku
św. Elżbiety i z modlitwy Kościoła. Na słowach pozdrowienia Gabriela –
„łaski pełna” – Kościół oparł wiarę w Niepokalane Poczęcie Maryi. Skoro
bowiem Maryja była pełna łaski, to nie mogła jej nigdy być pozbawiona.
Słowa św. Elżbiety: „Błogosławionaś Ty między niewiastami i
błogosławiony owoc żywota Twojego” zawierają część pozdrowienia anioła
(Błogosławionaś Ty między niewiastami). W ten sposób św. Elżbieta jakby
chciała podkreślić, że znana jest jej tajemnica Zwiastowania, że w
imieniu wszystkich niewiast świata winszuje Maryi tak wielkiej godności.
Anioł Pański.
Historia tej modlitwy sięga wieków średnich, kiedy to biciem dzwonów
wyznaczano trzy pory dnia: rano, południe i wieczór. Z powodu braku
zegarów był to zwyczaj bardzo praktyczny. Przez pobożne odmawianie tej
modlitwy przypominamy sobie scenę Zwiastowania i to, co się w niej
dokonało. Czytaj całość: 1)Ewangelia dla nas 2)Duchowa adopcja dziecka
Dzień Zwiastowania to zwyczajowo dzień Duchowej Adopcji Dziecka
„Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci Moich najmniejszych, mnieście uczynili.” (Mt. 25, 40)
Kochasz życie! Mówisz życiu „tak”! Walczysz w obronie najmniejszych, bezbronnych… Podejmujesz Duchową Adopcję…
My mamy dla Ciebie coś więcej – ZARAŹ INNYCH MIŁOŚCIĄ DO ŻYCIA!!!
Jeśli każdy z nas zaprosi choć JEDNĄ
osobę, by podjęła się Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego – dwa razy
więcej dzieci zostanie otoczonych płaszczem modlitwy! Dlatego zaproś
swoją Mamę, Tatę, dziadków, rodzeństwo, koleżankę, kolegę, sympatię lub
współmałżonka:) zaproś swoje dzieci:) Módlmy się o Życie i za Życie wszyscy
razem! Nie bójmy się uklęknąć do modlitwy dziesiątką różańca z osobą,
którą zaprosimy. Nauczmy ją jak się modlić:) Bądźmy Wspólnotą Życia!
Formuła przyrzeczenia Duchowej Adopcji Najświętsza
Panno, Bogarodzico Maryjo, wszyscy Aniołowie i Święci, wiedziony(a)
pragnieniem niesienia pomocy w obronie nienarodzonych, (ja, ………………..)
postanawiam mocno i przyrzekam, że od dnia ……………….. w Święto /
Uroczystość ……………….. biorę w duchową adopcję jedno dziecko, którego imię
Bogu jest wiadome, aby przez 9 miesięcy każdego dnia modlić się o
uratowanie jego życia oraz o sprawiedliwe i prawe życie po urodzeniu. Postanawiam:
Modlitwa codzienna Panie Jezu, za wstawiennictwem Twojej Matki, Maryi, która
urodziła Cię z miłością, oraz za wstawiennictwem św. Józefa, człowieka
zawierzenia, który opiekował się Tobą po narodzeniu, proszę Cię w
intencji tego nie narodzonego dziecka, które duchowo adoptowałem, a
które znajduje się w niebezpieczeństwie zagłady. Proszę, daj rodzicom
miłość i odwagę, aby swoje dziecko pozostawili przy życiu, które Ty sam
mu przeznaczyłeś. Amen.
Duchowa Adopcja jest spełnianiem Jasnogórskich Ślubów Narodu „Święta Boża Rodzicielko i Matko Dobrej Rady. Przyrzekamy
Ci z oczyma utkwionymi w żłóbek betlejemski, że odtąd staniemy na straży
budzącego się życia. Walczyć będziemy w obronie każdego dziecięcia i
każdej kołyski równie mężnie, jak nasi ojcowie walczyli o byt i wolność
narodu, płacąc obficie krwią własną. Gotowi jesteśmy raczej śmierć
ponieść, aniżeli śmierć zadać bezbronnym. Dar życia uważać będziemy za
największą łaskę Ojca wszelakiego życia i za najcenniejszy skarb
Narodu.”