Prawdziwy obraz kapłana
fot. Joachim Specht / commons.wikimedia.org
Świat
potrzebuje kapłanów – ta prosta prawda nie jest wymysłem Kościoła
chcącego podkreślić ważność własnego posłannictwa, ale podstawą dzieła
Odkupienia naszego Pana Jezusa Chrystusa, Najwyższego Kapłana Nowego
Przymierza.
Pierwszym i jedynym kapłanem w pełnym
tego słowa znaczeniu jest sam Chrystus, który na zawsze pozostanie
pośrednikiem między Bogiem a ludzkością. Jego życie, począwszy od
wcielenia aż po wniebowstąpienie w chwale, określa raz na zawsze postać
kapłana. Bóg stał się człowiekiem, by pełnić kapłańską misję, by umrzeć
na krzyżu i założyć Kościół stanowiący kontynuację Odkupienia w dziejach
świata. Wszystkie czyny Zbawiciela miały charakter kapłański, czyli
ekspiacyjny: przynosiły uzdrowienie, umocnienie i pocieszenie. Jako Bóg i
człowiek, Jezus Chrystus mógł stać się Najwyższym Kapłanem, Pontifex Maximus,
pośrednikiem między boskością a ludzkością, i wykorzystując swoją
naturę ludzką zanurzoną w posłuszeństwie, pokorze i miłości, odbudować
most łączący wieczność z doczesnością, zniszczony niegdyś przez naszą
pychę i niedbalstwo. Społeczeństwa wszystkich czasów próbowały
przywrócić relację z boskością poprzez rozliczne ofiary i
pseudokapłańskie działania. Jedynie Bóg potrafił zaspokoić tę ludzką
potrzebę pojednania z nadprzyrodzonością, by w konsekwencji człowiek
mógł powrócić do życia w zgodzie ze Stwórcą. Oczekiwany przez
stworzenie Mesjasz miał być kapłanem, którego najwyższa ofiara
przywróciłaby światu utraconą równowagę. Kapłanem tym jest Chrystus Pan,
który po wsze czasy złożył w rękach Kościoła ofiarę z siebie i pragnie
być obecny w słabej naturze ludzkiej swoich sług. Aby zrozumieć istotę
katolickiego kapłana, trzeba wznieść oczy ku niebu, kontemplując
najwyższego Ojca, Boga-człowieka i Baranka złożonego w ofierze na życie
wieczne.
Drugi Chrystus
Nie sposób pojąć istoty katolickiego
kapłana, wychodząc jedynie od jego duszpasterskich czynności. Podobnie
jak Pan, którego kapłaństwo zasadza się na zjednoczeniu natury ludzkiej z
naturą Boską, istota katolickiego kapłaństwa opiera się na zjednoczeniu
kapłańskiego ducha z charakterem sakramentalnym, który każdy kapłan
zyskuje na mocy przyjętych święceń. Kapłan nie jest „drugim Chrystusem” z
racji pełnionych funkcji, ale dzięki swojemu jestestwu: jest kapłanem w
swojej istocie. Współczesny pragmatyzm zapomina, że „być” poprzedza nie
tylko „mieć”, ale i „działać”. Niemniej jednak kapłan definiuje się
poprzez kapłańskie czynności, które łączą go bezpośrednio z istotą
kapłaństwa. Bez owych czynności niemożliwe byłoby pojęcie kapłańskiej
istoty. Kapłan, który ma za wzór Najwyższego Kapłana Jezusa Chrystusa,
powinien żyć i postępować we wszystkim jak sacerdos, tj.
powinien odrzucać chęć zmiany własnej tożsamości poprzez zachowania,
które choć niewinne, nie przystoją jego stanowi i nie licują z jego
godnością.
Czytając Ewangelie, możemy zauważyć, że
wszelkie czyny i działania Pana miały wymiar odkupieńczy i nosiły
znamiona Objawienia. Jedynie On, dzięki przenikaniu się w Nim dwóch
natur i ich całkowitym zjednoczeniu, miał tę szczególną siłę kapłańską,
której żaden ludzki kapłan nigdy nie będzie mógł sobie przypisać.
Ponieważ jednak Boża potęga, poprzez moc konsekracji i ekspiacji,
jednoczy się również z duchem kapłana-człowieka, pomimo jego słabości,
to z tego też względu kapłan będzie musiał dostosować całe swe życie do
owej tajemniczej Bożej obecności, stając się całkowicie signum in bonum. W
konsekwencji życie kapłana powinno nie tylko przyjąć charakter
chrystocentryczny, ale też być kształtowane na wzór Chrystusa na
poziomie myśli, działań, stylu życia i publicznych wystąpień. Wśród
wielu innych założeń koniecznych do życia wiary kapłan zobowiązany jest
strzec prawdziwej czystości kapłańskiej, żyć w przynależnej mu
skromności i stanowić jasne świadectwo – z uwagi na sam fakt
przywdziania sutanny.
Człowiek ofiary
Kapłan bezdyskusyjnie winien być
człowiekiem ofiary. Podobnie jak Chrystus, którego życie skoncentrowało
się wokół trzech etapów przygotowania do podjęcia ofiary (wcielenie,
życie prywatne i życie publiczne), złożenia ofiary (męka, śmierć,
zmartwychwstanie) i kontynuowania ofiary (powołanie Kościoła,
wniebowstąpienie, wylanie łask Ducha Świętego), kapłan powinien
realizować się poprzez czyny ofiarne składane każdego dnia na ołtarzach
Kościoła Świętego. Jest kapłanem po to, by w sposób sakramentalny mógł
ponawiać Ofiarę Pana Jezusa; na tym zasadza się całe jego życie.
Przygotowanie do ofiary (modlitwa, studia, świętość) i kontynuowanie jej
w świecie (apostolstwo, głoszenie nauk, świadectwo) znajdują swe
dopełnienie jedynie w samej ofierze, a szczególnie w rzeczywistości
liturgicznej – misternie przygotowanej i wiernie celebrowanej, co
stanowi najwyższy akt, do jakiego zdolny jest człowiek.
W całkowitym zanurzeniu się w codzienną
ofiarę Eucharystii, kiedy celebrans staje się rzeczywistym narzędziem
jedynego i najwspanialszego Pana Jezusa Chrystusa, życie kapłańskie
osiąga wartość najwyższą, której nikt zniszczyć nie może. Słabość
człowieka, jego idiosynkrazje (zachowania właściwe konkretnemu
człowiekowi) czy grzeszne niedostatki nigdy nie będą w mocy pokonać
potęgi ofiary ołtarza, która odnawia nie tylko ofiarę Krzyża, ale
również życie kapłana, który każdego dnia niczym feniks odradzający się z
popiołów czy Chrystus powstający z martwych, odchodzi od ołtarza
odnowiony i uświęcony. Introibo ad altare Dei, ad Deum qui laetificat juventutem meam.
Ofiara i czyn ofiarny nadają wartość życiu kapłana. Nie chodzi tu o
zatrważające, pełne okrucieństwa pogańskie ofiary ani o smutek
wynikający z narzuconej, mimowolnej ofiary, ale o świadome, wolne
przyjęcie rozświetlonej egzystencji, która realizuje się poprzez
całkowity dar z siebie złożony Bogu i ludziom.
Kapłan nie należy już do samego siebie,
co jednak wcale nie oznacza, że został zmuszony do poświęcenia swojego
życia. Przyjmuje on tę rzeczywistość z radością, gdyż wie, iż jest
uczniem Mistrza, który sam ofiarował wszystko.
Ofiara życia kapłańskiego nie ma w sobie
nic z ludzkiej ofiary, uwikłanej w tragedie czy wynikającej z desperacji
skrywanej pod płaszczykiem heroizmu. Kapłan jest człowiekiem wolnym, a
ofiarowując się Bogu, z każdym dniem staje się takim jeszcze bardziej. Ex hominibus assumptus et pro hominibus constitutus
– Bóg powołuje kapłana spośród ludu, by go wywyższyć i uczynić
mocniejszym, by obdarzyć go nadprzyrodzoną siłą, która sprawi, że stanie
się w pełni kapłanem, tj. złożonym w ofierze wraz z Chrystusem dla
zbawienia ludzi.Bóg, dając kapłana ludziom, czyni zeń ofiarę, ponieważ
nie należy on już do siebie, ale do tych, dla których został
przygotowany do kapłaństwa. Radość, satysfakcja, wolność, które się z
tej przemiany rodzą, są jednak tak głębokie, że stają się zrozumiałe
jedynie dla kogoś, kto daje siebie samego simul sacerdos et hostia.Kapłani,
rzecz jasna, wciąż pozostają ludźmi i, niestety, wpadają w pułapki
złego, który względem przyjaciół Pana okazuje się szczególnie agresywny.
Już u samych początków Kościoła znaleźli się biskupi i kapłani, którzy
sprzeniewierzyli się swemu posłannictwu i zdradzili swego Mistrza. A
porzuciwszy podjętą misję dla zaspokojenia ambicji, ze strachu czy dla
zyskania poklasku wśród ludzi, oddalili się od ofiary Kalwarii. To zaś
sprawiło, że stali się słabi i szczególnie podatni na ataki odwiecznego
wroga. Za każdym razem, kiedy kapłan oddala się od serca swojej
egzystencji, którym jest Serce Jezusa złożonego w ofierze i przybitego
do krzyża, ulega namowom kusiciela i oddala się od źródła życia
kapłańskiego.
Człowiek sakramentalny
Jedynie Baranek ofiarny może obdarzyć
kapłana światłem nadprzyrodzonym, dzięki któremu dostrzeże on małość
tego świata, rozpozna zasadzki szatana i w Ranie Najświętszego Serca
Pana Jezusa odnajdzie prawdziwe źródło życia.
Kapłan nie może i nie powinien porzucać
ofiary ani oddalać się od swojej posługi: jest człowiekiem Mszy Świętej,
człowiekiem ołtarza, człowiekiem Kościoła. Świat nie potrzebuje
kapłana, który to wszystko przekreśla. Kapłan światowy, „laicki ksiądz”,
ksiądz bez ducha ofiary, jest karykaturą, ponieważ pozbawił swe życie
istoty, którą stanowi Chrystus ofiarny. Codzienna Msza Święta i służba
eucharystyczna to fundamenty życia kapłańskiego. Wszystkie pozostałe
sakramenty – jak naucza św. Tomasz – są skierowane na Eucharystię.
Kapłana określa się mianem administrator mysteriorum Dei,
zarządcy Bożych tajemnic, Bożych sakramentów, uświęcających gestów
Boskości na ziemi. Trzeba pamiętać, że jest on zawsze zwrócony w stronę
wielkiej Tajemnicy Rzeczywistej Obecności realizującej się w
Przeistoczeniu, którego kapłan stanowi ofiarne narzędzie podczas Mszy
Świętej. Egzystencja kapłana winna być egzystencją sakramentalną, tj. on
również powinien być znakiem łaski, ponieważ to właśnie on daje ludowi
znaki, poprzez które za każdym razem, kiedy są celebrowane zgodnie z
wolą Kościoła, Boskość zstępuje niezawodnie i przenika do ludzkiej
rzeczywistości. Jeśli kapłan w swoich działaniach dopasowuje się do owej
obiektywnej rzeczywistości sakramentalnej, jego własną subiektywność
przenika łaska właściwa dla jego stanu i na nowo staje się on tym, kim
jest: signum in bonum.
Pater populi
Kapłan-ofiara staje się w ten sposób
„ojcem ludu”. Obiektywne ojcostwo – fakt, że poprzez uobecniającą się w
nim łaskę Najwyższego Kapłana kapłan naucza swą owczarnię, udziela jej
pokarmu i Bożego przebaczenia – znajduje swój wyraz w jego osobowości,
kiedy bez reszty oddaje się pasterskiej posłudze. Kiedy kapłan odrzuca
swój własny interes, by skupić się na potrzebach duchowych i fizycznych
powierzonych mu wiernych, sprawuje głębokie ojcostwo duchowe, które
czyni zeń pater populi. Pozostając wiernymi swojemu powołaniu,
jakim jest życie dla Chrystusa w połączeniu z obroną i umiłowaniem
własnego ludu, zarówno biskup diecezjalny, przeor, przełożony wspólnoty
czy proboszcz parafii, wszyscy oni byliby niczym snop niebiańskiego
światła w cieniu tego świata, a wielkość ich owczarni przekroczyłaby
podległe im granice, bo staliby się niczym światła jaśniejące na górze.
Święci kardynałowie, biskupi i kapłani od dawien dawna pełnią tę
ojcowską funkcję i dziś służą przykładem życia ofiary wypełnionego
nadprzyrodzonym światłem. Duchowe ojcostwo pełniej uwidocznia się w
przypadku papieży, czyli kapłanów, którzy z wysokości krzyża, jakim jest
tron Piotrowy, kierują całym Kościołem, by prowadzić go do Wieczności.
Błogosławionego Piusa IX wyróżniała ojcowska pobłażliwość i gotowość
przebaczania nawet najbardziej zajadłym wrogom. Świętego Piusa X
nazywano proboszczem świata, co wyrażało powszechne uznanie
niezmierzonej miłości tego duszpasterza, która legła u podstaw jego
ofiary w walce o pokój na świecie u progu I wojny światowej. Piusa XII,
którego pontyfikat objął okres II wojny światowej, obdarzono tytułem Pastor angelicus,
czyli „anielski pasterz”. Papieże czasów najnowszych, w tym także Jego
Świątobliwość Benedykt XVI, wciąż reprezentują ów ojcowski autorytet,
którego siła moralna daje o sobie znać również w dzisiejszym zakłamanym
świecie. Obdarzeni pełnią mocy Chrystusa Kapłana, Króla i Doktora,
Biskupi Rzymu ukazują światu istnienie ofiary poniesionej na Krzyżu,
która daje im łaskę, by pójść za Chrystusem i, naśladując Go, stać się
„pasterzami świata”.
Lekarz dusz
Działanie kapłana – papieża, kardynała,
biskupa, proboszcza czy zwykłego wikarego – ma zawsze wymiar
terapeutyczny. Dzięki obiektywnej i subiektywnej mocy ojcostwa
pochodzącego od Pana odpuszcza on winy grzesznikom, rozjaśnia to, co
niejasne, naprowadza zagubionych na właściwe ścieżki, wzmacnia słabych,
podnosi na duchu potrzebujących. Oddawszy swą duszę Panu, który w zamian
obdarzył go mocą nadprzyrodzoną, kapłan może być lekarzem dusz.
Liturgiczne życie Kościoła, opierające się na świętej Ofierze Krzyża,
czyli na najbardziej powszechnym i uniwersalnym akcie liturgicznym,
znajduje się w centrum kapłańskiej posługi. Liturgia niesie chorym tego
świata uzdrowienie i wznosi ich na wyżyny niebieskie. Sam celebrans,
będąc jednocześnie kapłanem i ofiarą, doświadcza uzdrowienia i staje się
mocniejszy poprzez sprawowane czynności liturgiczno-sakramentalne.
To tu właśnie odnajduje on łaskę i ludzką siłę – oczyszczoną Miłością
wypływającą z Jezusowego Serca – do codziennego składania ofiary dla
ludu i niesienia uzdrowienia tym, którzy go pragną. W osobie kapłana
Odwieczny Lekarz wszystkich dusz staje się dla nas widzialny. Niosąc
uzdrowienie, kapłan staje się drugim Chrystusem, ale poprzez działanie
Chrystusa, który jest źródłem tego uzdrowienia, kapłan staje się samym
Chrystusem. Christus et Ecclesia – una persona mystica; Christus et sacerdos – una persona mystica.
Ks. Gilles Wach ICRSP
Artykuł ukazał się w nr. 16 dwumiesięcznika "Polonia Christiana".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz