Jak czytamy w tekście opublikowanym przez szwajcarskiego duchownego na portalu Kath.net, progresiści przez kilkadziesiąt lat próbowali podważyć niezmienne nauczanie Chrystusa, aby je „uzgodnić” z duchem świata. Zaznacza przy tym, że Tradycja Kościoła sprawia, że „Kościół widzi diachronicznie (przez wieki) bardziej niż synchronicznie (tylko dzisiaj)”, co sprawia, że „ta diachroniczna wspólnota wiary widzi więcej.”
Bp Eleganti wkazuje, że działania progesistów są „pewnego rodzaju pychą i samooszukiwaniem się epoki, która chce na nowo wynaleźć koło w odniesieniu do Kościoła i jego nauczania w wielu istotnych kwestiach”. Jako obszary tych manipulacji duchowny wskazuje między innymi sprawy związane z małżeństwem i kapłaństwem.
- Rzeczy określonych przez Boskiego Założyciela nie da się wymyślić na nowo, podobnie jak nowe teorie naukowe nie zmuszają Kościoła do weryfikacji swoich twierdzeń na temat wiary i istoty eklezjologii – czytamy na portalu PCh24.pl.
Szwajcarski duchowny zauważa też, że pewne frakcje już od od lat 70. XX wieku przejawiają pewne zakusy „wprowadzenia demokratycznych rządów w Kościele”, co łączy się też z „prawem” do „zmian doktrynalnych, zniesienie celibatu, »złagodzenie« stosunku do rozwodów, kapłaństwo kobiet czy też »rewizja« moralności seksualnej w odniesieniu do antykoncepcji, prokreacji i homoseksualizmu” – pisze bp Eleganti, dadając, że poza wyszukaną i fałszywą semantyką, kręgi te chcą „zrealizować te same stare żądania i stworzyć sprotestantyzowany, fałszywy kościół, zgodny z duchem epoki i oczekiwaniami”, który dla odwrócenia uwagi nazywają „synodalnym”.
Ten „kościół synodalny” - stwierdza duchowny – to „zaprzeczenie dotychczasowych cech Kościoła Chrystusowego, który był jeden, święty, powszechny i apostolski”, a takie podejście obraża samego Jezusa.
Jednak najbardziej szokujące i zdumiewające wydaje się autorowi to, „z jaką perfidią i zręcznością progresiści realizują swoje postulaty”.
- Zjawisko to zawsze przywodzi mi na myśl Antychrysta, który u Sołowiewia wydaje się bardzo przyjazny i otwarty; nie rani niczyich uczuć; pozwala każdemu mieć swoje zdanie; nikogo nie potępia; brata się ze wszystkimi; na końcu tylko wypatroszy wiarę z twierdzenia o absolutności i wyłączności Jezusa Chrystusa, a zatem jest radykalnie obejmujący, jest przyjacielem różnorodności i równości, braterstwa wszystkich – uzasadnia szwajcarski kapłan.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz