Kryzys na granicy trwa od 2021 roku. Dopiero jednak po zmianie rządu docierają do nas wstrząsające informacje o ciężko rannych funkcjonariuszach. Dziś walkę o życie przegrał żołnierz, który 28 maja został pchniętym nożem przez imigranta. Wczoraj natomiast Onet ujawnił informacje o żołnierzach, którzy zostali zatrzymani i usłyszeli zarzuty po oddaniu strzałów ostrzegawczych w odpowiedzi na napór grupy nielegalnych imigrantów. W prokuraturze natomiast powstał specjalny zespół mający badać działania funkcjonariuszy podejmowane wobec cudzoziemców nielegalnie wkraczających na terytorium Polski.

Goszcząc rano na antenie RMF FM, jeszcze przed śmiercią rannego żołnierza, na związek pomiędzy wypadkami na granicy a działaniem rządu uwagę zwrócił poseł PiS Radosław Fogiel.

- „Ten żołnierz dźgnięty nożem, ten żołnierz, który w stanie bardzo ciężkim uderzony jakimś konarem w głowę... Być może oni są właśnie ofiarami tego, że kiedy ich koledzy bronili się przed zagrożeniem, zostali zatrzymani w kajdankach przed wszystkimi towarzyszami broni. To może dzisiaj paraliżować, nie tylko żołnierzy, ale również Straż Graniczną”

- zauważył.

- „Okazuje się, że Adam Bodnar powołuje specjalny zespół śledczych, który ma ścigać Straż Graniczną za to, że broni granicy”

- dodał.

Prof. Karski: Zastraszono własne służby

W podobnym tonie wypowiedział się prof. Karol Karski, który udzielił wywiadu portalowi wPolityce.pl.

- „Zatrzymanie żołnierzy było przed atakiem i ugodzeniem nożem polskiego funkcjonariusza. Możemy się tylko domyślać, że od tamtej pory polscy żołnierze mogą bać się nawet bronić przed atakami agresorów. Bo okaże się, że kolejni żołnierze mogą stanąć przed sądem. Zastraszono własne służby, które własnym życiem bronią nas Polaków przed nawałnicą ze Wschodu”

- powiedział eurodeputowany PiS.