Ktoś z tłumu rzekł do Jezusa: «Nauczycielu, powiedz mojemu bratu, żeby się podzielił ze mną spadkiem». Lecz On mu odpowiedział: «Człowieku, któż Mnie ustanowił nad wami sędzią albo rozjemcą?» Powiedział
też do nich: «Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet
gdy ktoś ma wszystkiego w nadmiarze, to życie jego nie zależy od jego
mienia». I opowiedział im przypowieść: «Pewnemu zamożnemu człowiekowi
dobrze obrodziło pole. I rozważał w sobie: „Co tu począć? Nie mam gdzie
pomieścić moich zbiorów”. I rzekł: „Tak zrobię: zburzę moje spichlerze,
a pobuduję większe i tam zgromadzę całe moje zboże i dobra. I powiem
sobie: Masz wielkie dobra, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij
i używaj!” Lecz Bóg rzekł do niego: „Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają
twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, co przygotowałeś?” Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty u Boga».
Oto słowo Pańskie.
Po pogrzebie, stojąc wśród ludzi, ktoś powiedział: „Teraz, gdy mógłby się wreszcie nacieszyć owocem swojej pracy, umarł!”. Często słyszę: „Ojcze, nie mogę się doczekać emerytury, żeby wreszcie nacieszyć się życiem”. Trzeba
jednak powiedzieć, że na tym świecie bardzo mało myśli się o śmierci,
która – jak złodziej – może niespodziewanie zapukać do twoich lub moich
drzwi. Proszę cię o wybaczenie, jeśli dziś, mówiąc o śmierci,
zakłócam twój spokój – gdy leżysz na plaży albo spacerujesz górskim
szlakiem. Nie gniewaj się na mnie, ale na Ducha Świętego, który
powiedział mi, bym usiadł i zapisał to, co mi natchnie. Wielu dopiero
co przyjechało na urlop i mówi sobie: „Teraz się nie przejmuj. Jesteś
tu, żeby odpocząć. Jedz, pij, baw się – żyje się tylko raz!”.
Ale to prawda – rachunki robi się bez gospodarza. Śmierć
zawsze czai się u drzwi naszego domu. A kiedy myślimy, że jesteśmy
bezpieczni, nagle – w środku śpiewu, tańca i uczty – siostra śmierć
wchodzi niespodziewanie. A gdy już wejdzie, nie mamy prawa powiedzieć: „Nie jestem gotów na spotkanie z Panem. Nie miałem czasu się przygotować. Moje
serce wciąż pełne jest nienawiści do brata, który mnie oszukał i
zagarnął całą spuściznę po ojcu. Proszę, przyjdź za kilka lat. Daj mi
czas, bym się z nim pogodził”. Niestety, gdy przychodzi godzina odejścia, trzeba odejść. Nie ma takiej sumy pieniędzy, która mogłaby opóźnić naszą podróż do wieczności. Żyjmy
więc każdego dnia w łasce Jezusa Chrystusa. Nie żyjemy tylko po to, by
pracować, zarabiać pieniądze i realizować ludzkie ambicje. Przebacz, jeśli w twoim sercu jest uraza do tego, kto cię okradł. Jeśli jesteś bogaty – otwórz serce dla ubogich. Jeśli zajmujesz ważne miejsce w społeczeństwie – nie gardź tymi, którzy są mniejsi od ciebie. Jeśli
nie wchodzisz do kościoła, bo myślisz, że nie potrzebujesz Boga –
zacznij mówić: „Panie, bez Ciebie jestem nikim i nic nie mam”.
Bracie
lub siostro, wybacz, jeśli dziś zakłóciłem twoją ciszę. Powiedziałem ci
to wszystko, bo nie chcę, byś umarł bez łaski Jezusa Chrystusa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz