„Jako kardynał i papież Benedykt forsował rewolucyjne zmiany w prawie kościelnym, by ułatwić suspendowanie księży predatorów i wyrzucił setki z nich. Był pierwszym papieżem, który spotkał się z ofiarami wykorzystania seksualnego” – czytamy w komentarzu. Autor twierdzi, że to papież Benedykt XVI „w końcu podjął działanie przeciwko seryjnemu pedofilowi, który był uwielbiany przez wąskie grono wokół św. Jana Pawła II”.

Nie wszyscy podzielają ten pogląd, twierdząc, że także Benedykt XVI „jak reszta hierarchii katolickiej chronił wizerunek instytucji ponad potrzebami ofiar i na wiele sposobów ucieleśniał system klerykalny, który podsycał problem”. Takiego zdania jest np. organizacja SNAP (Survivors Network of those Abused by Priests) z USA, która twierdzi, że zmarły papież „zabiera ze sobą do grobu dziesięciolecia najmroczniejszych tajemnic Kościoła”. Podobnego zdania jest Matthias Katsch z niemieckiej organizacji Eckiger Tisch.

Jak pisze autor z „Breitbart London”, „plaga”, o której Benedykt XVI sądził, że „objęła jedynie kilka w większości anglojęzycznych krajów, rozszerzyła się na wszystkie części świata” po jego rezygnacji w 2013 r. Dodaje m.in., że zmarły papież „nigdy nie nałożył sankcji na żadnego biskupa, który tuszował zwyrodnialców i nigdy nie nakazał, by przypadki nadużyć były zgłaszane policji”. Mimo to przyznaje, że „Benedykt zrobił więcej niż łącznie którykolwiek z jego poprzedników”.

O „reaktywnym pontyfikacie” Benedykta XVI, jeśli chodzi o „tę centralną kwestię”, jaką są nadużycia seksualne duchownych mówi też Terrence McKiernan, który jest twórcą strony internetowej BishopAccountability, zajmującej się zbieraniem i śledzeniem przypadków nadużyć seksualnych duchownych i tuszowania takich spraw na całym świecie.

Jeszcze w latach 80-tych jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary kard. Ratzinger zauważał powagę problemu wraz z napływaniem informacji o nadużyciach seksualnych, a już w roku 1988 starał się „przekonywać wydział prawny Watykanu, by pozwolił mu usuwać szybko księży zwyrodnialców”. Jego propozycja została jednak odrzucona, gdyż twierdzono, że oskarżani mają prawo do obrony, a przepisy wymagały wówczas „długich i skomplikowanych procesów kanonicznych, by ukarać księży”.

Kard. Ratzinger jednak dopiął swego, przekonując w 2001 r. św. Jana Pawła II, by „pozwolił mu zająć się problemem bezpośrednio, zlecając, by wszystkie przypadki nadużyć były wysyłane do jego biura do analizy”. Najął też do pracy ks. Charlesa Sciclunę, specjalistę od prawa kanonicznego i obecnego arcybiskupa Malty. Wprowadzone z inicjatywy kard. Ratzingera zmiany w prawie ułatawiały szybsze osądzanie zwyrodnialców wśród duchownych.

„Pomiędzy rokiem 2004 a 2014 (...) Watykan przyjął około 3.400 przypadków, pozbawił godności kapłańskiej 848 księży i sankcjonował kolejnych 2.572, wymierzając im mniejsze kary” – podaje „Brietbart London”, dodając, że „niemal połowa przypadków przeniesienia do stanu świeckiego nastąpiła w czasie ostatnich dwóch lat pontyfikatu Benedykta”.

Autor przytacza też wypowiedź kard. George’a Pella z Australii, który przyznaje, że „zawsze istniała pokusa myślenia o tych oskarżeniach o tę plagę jako czymś zaaranżowanym przez wrogów Kościoła”. Kardynał, który sam padł ofiarą takich machinacji, dodał, że choć Benedykt XVI brał to pod uwagę, to zdawał sobie sprawę, że „problem jest dużo, dużo głębszy”. Jako przykład determinacji kard. Ratzingera w tępieniu zwyrodnialców seksualnych w Kościele „Breitbart London” opisuje sprawę Marciela Maciela.

Przytaczając zarówno krytyczne wypowiedzi o pontyfikacie Benedykta XVI, jak i pozytywne, „Breitbart London” kończy przywołaniem słów jezuity o. Federico Lombardiego, który cytując rozważania zmarłego papieża w czasie Drogi Krzyżowej w roku 2005 – „Jak wiele brudu jest w Kościele i to nawet pośród tych, którzy w kapłaństwie powinni całkowicie należeć do Niego [do Chrystusa]!” – stwierdził: „Widział powagę sytuacji z dużo większą jasnością niż inni”.