czwartek, 20 lipca 2023

Nadchodzi uderzenie w Jana Pawła II. Kardynał Franciszka zapowiada rewizję nauczania papieża Polaka

 

Nadchodzi uderzenie w Jana Pawła II. Kardynał Franciszka zapowiada rewizję nauczania papieża Polaka

(Jan Paweł II. tło: CIAT [CC BY-SA 2.0 (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/2.0)])

Veritatis splendor św. Jana Pawła II wymaga zmiany – potrzeba nowego dokumentu, który „otworzy” katolicką teologię. Kardynał-nominat Victor Fernández zapowiada „rozprawę” z jednym z najważniejszych elementów nauczania papieża Polaka.

Przyszły prefekt Dykasterii Nauki Wiary udzielił wywiadu amerykańskiemu portalowi „The Pillar”. Dziennikarze pytali go między innymi o jego stosunek do encykliki św. Jana Pawła II Veritatis splendor z 1993 roku.

Veritatis splendor była publikacją powstałą w celu obrony prawdy katolickiej przed herezjami mającymi swoje korzenie w XIX-wiecznym modernizmie. Jak pisał kard. Józef Ratzinger w 2003 roku, chodziło o błąd antymetafizyczny, który nie uznaje istnienia dobra jako takiego. Wiązało się to z kazuistyką, według której dobro było tylko „czymś lepszym od…”. Innymi słowy – pisał Ratzinger – jedynym kryterium moralnym stawała się kalkulacja skutków. Jan Paweł II przeciwstawił temu właściwe Kościołowi myślenie metafizyczne, wskazując, że istnieje dobro i zło samo w sobie, a w konsekwencji – istnieją czyny, które są dobre, tak jak istnieją czyny, które są złe, niezależnie od okoliczności. Najprostszym przykładem będzie zabicie dziecka nienarodzonego: niezależnie od okoliczności, jest to zawsze czyn zły. Prawda wyłożona w Veritatis splendor ma oczywiście o wiele szersze zastosowanie, dotykając całości życia moralnego.


W latach 90. przeciwko tej nauce występowała zwłaszcza teologia niemieckojęzyczna, wywodząca się z XIX-wiecznej filozofii idealistycznej budującej na autonomii moralnej. Według tego ujęcia to człowiek, oceniając konsekwencje danego czynu, nadaje mu ostateczną wartość. W pewnych kontekstach ten sam czyn może być dobry, w innych – zły.

Myślenie, które zwalczał św. Jan Paweł II, pojawiło się w adhortacji apostolskiej Amoris laetitia papieża Franciszka z 2016 roku. Autor pisał tam o nowej roli ludzkiego sumienia, które patrzy na normę prawa Bożego, ale następnie decyduje, czy w danych okolicznościach może ją wypełniać. Jeżeli dochodzi do wniosku, że nie może – to nic nie stoi na przeszkodzie, by jednostka postępowała wbrew tej normie, jakoby bez grzechu.

W praktyce zostało to szybko zastosowane wobec rozwodników w nowych związkach; wkrótce ta sama kazuistyka zaczęła być aplikowana do innych problemów moralnych, takich jak seks homoseksualny czy antykoncepcja.

Jeszcze w samym 2016 roku czterech kardynałów – Walter Brandmüller, Raymond Burke, Carlo Caffarra, Joachim Meisner – wysłało do papieża Franciszka słynne „dubia”. Ich sednem było pytanie, czy według Franciszka, tak jak wyłożył to w Amoris laetitia, istnieją w ogóle czyny wewnętrznie złe. Kardynałowie rozpoznali, że papieska adhortacja zdaje się być wprost sprzeczna z prawdą, którą ogłosił św. Jan Paweł II w Veritatis splendor.

Teraz encyklika papieża Polaka z 1993 roku znalazła się na celowniku nowego prefekta Dykasterii Nauki Wiary, abp. Victora Manuela Fernándeza. Kardynał-nominat powiedział we wspomnianym wywiadzie dla „The Pillar” wprost, że nawet jeżeli Veritatis splendor ma swoją wartość, to okazała się być dokumentem… szkodliwym dla rozwoju teologii katolickiej i wymaga rewizji. Fernández stwierdził dosłownie:

– Veritatis splendor to wielki dokument, niezwykle solidny. Jest oczywiste, że zajmuje się szczególną kwestią – ustaleniem określonych granic. Z tej przyczyny nie jest to najlepszy tekst do zachęcania do rozwoju teologii. W istocie, na przestrzeni ostatnich dekad, ilu możemy wymienić teologów tak wielkich, jak Rahner, Ratzinger, Congar czy Von Balthasar? Nawet to, co nazywają «teologią wyzwolenia» nie ma teologów na poziomie Gustavo Gutiérreza. Coś poszło źle. Były kontrole, ale nie było zbyt wiele rozwoju. Dzisiaj byłby może potrzebny tekst, który wybierając wszystko co wartościowe z Veritatis splendor, miałby inny styl, inny ton, jednocześnie pozwalając na rozwój teologii katolickiej, o co prosi mnie papież Franciszek.

W wypowiedzi abp. Fernándeza odnotowujemy od razu głęboką manipulację. Kardynał-nominat zasugerował, że to właśnie ze względu na Veritatis splendor, czy szerzej, ze względu na sposób działania św. Jana Pawła II i kard. Józefa Ratzingera/Benedykta XVI teologia katolicka przestała się rozwijać, jakoby z powodu „granic” czy zgoła „represji”. A jednak wszyscy wymienieni przez Fernándeza teologowie działali w okresie, w którym… urzędy Kurii Rzymskiej były zdecydowanie silniej nastawione na piętnowanie błędów, niż w okresie pontyfikatów obu wymienionych papieży. Widać stąd, że kryzys teologii katolickiej – który jest niewątpliwy – nie wynika z żadnych „represji”, ale raczej z innych przyczyn. Fernández dokonuje jednak uproszczenia, które pozwala mu następnie wymierzyć śmiercionośny cios temu dokumentowi Kościoła, który stanowi największą zaporę dla triumfu całości ruchu rewolucyjnego – Veritatis splendor.

Jak może wyglądać w praktyce „nowy dokument”, który „wydobędzie” z encykliki św. Jana Pawła II „to, co naprawdę wartościowe”, ale jednocześnie w jakiś sposób „przezwycięży” blokadę, którą encyklika ta rzekomo nałożyła? Nie mówimy o rozwoju – mówimy najprawdopodobniej o zaplanowanej cenzurze, usunięciu z Veritatis splendor tego, co „przeszkadza” progresistom.

Rewolucja, którą rozpoczął papież Franciszek w 2013 roku, dziś nabiera niesłychanego tempa. Jedną z głównych ofiar tej rewolucji konsekwentnie musi być właśnie nauczanie św. Jana Pawła II i Benedykta XVI.

Paweł Chmielewski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Matka Boża Fatimska (17.06.2023) do ks. Oliviera z Brazylii

  Matka Boża Fatimska (17.06.2023) do ks. Oliviera z Brazylii W ciągu kilku tygodni ojciec Oliveira odczuwał towarzystwo Najświętszej Mary...