Prawda nieujawniona
niedziela, 2 listopada 2025
Oto co usłyszała Maria Simma od dusz cierpiących w czyśćcu KONIECZNIE PRZECZYTAJ!
Maria Simma (1915-2004) to Austriaczka, prosta wiejska kobieta, która miała łaskę kontaktu z duszami czyśćcowymi. Trzykrotnie usiłowała wstąpić do klasztoru, ale ze względu na stan zdrowia za każdym razem spotykała się z odmową. Od 1940 r. zaczęła mieć widzenia dusz czyśćcowych. Widzeniom tym towarzyszyły dotkliwe cierpienia fizyczne.
Czyściec jest miejscem i stanem doświadczanym przez każdą duszę potrzebującą odbyć pokutę i dokonać zadośćuczynienia za grzechy popełnione w czasie jej ziemskiego życia, zanim będzie mogła ona dołączyć do Jezusa w Niebie. Mało się uczy na ten temat i z tego powodu więcej ludzi zaczyna się nim interesować we własnym zakresie, bez żadnego duchowego kierownictwa, i w ten sposób zainteresowani łatwo wpadają w praktyki okultystyczne. Zazwyczaj mówi się, że Czyściec jest tylko stanem. To jest tylko po części prawdą, jako że jest to również rzeczywiste miejsce. To również czas oczekiwania, gdy dusze pragną Boga. To pragnienie Boga jest ich największym cierpieniem. Wszystkie dusze czyśćcowe doświadczają tego pragnienia niezależnie od poziomu, na którym się znajdują.
Istnieją trzy główne poziomy Czyśćca. Ja doświadczam spotkań z duszami, które potrzebują stosunkowo niewiele, by zostać uwolnione i iść do Nieba. Tak uważam z dwóch powodów.
Pierwszy powód: Kiedyś zostałam wezwana do pewnego domu przez jego właściciela. Stracił on niedługo przedtem żonę i w tym domu działy się dziwne rzeczy w nocy. W związku z tym ustaliliśmy, że przyjadę i spędzę w tym domu noc, aby się przekonać, czy jestem w stanie mu pomóc. Niedługo po moim przybyciu usłyszałam głośny łomot i tupanie w korytarzu. Wtedy ? tak jak zawsze ? zapytałam: „Co mogę dla ciebie zrobić?”. Ale hałasy tylko przybierały na sile i nagle pojawiło się wielkie zwierzę, jakiego nigdy przedtem nie widziałam. Tuż za nim pojawił się wielki wąż, który szybko pożarł to pierwsze zwierzę. Następnie scena zniknęła. Musiałam się w jakiś sposób przestraszyć, gdyż po wszystkim byłam spocona. Potem opisałam to wszystko pewnemu mężczyźnie, który ma ogromną wiedzę na temat takich zdarzeń, i to on zidentyfikował to pierwsze zwierzę. Był to hipopotam, który symbolizuje zatwardziałość serca. To nie znaczy, że ta kobieta jest w Czyśćcu jako hipopotam, ale dzięki figurze hipopotama mogłam zrozumieć lepiej, na czym polegał jej przypadek. Po długiej rozmowie z wdowcem stało się jasne, że jego żona pielęgnowała wielką animozję do innej kobiety na przestrzeni trzydziestu lat, chociaż ta druga pragnęła, by zapanowała między nimi zgoda. Ta odmowa przebaczenia przyczyniła się do jej znalezienia się na najgłębszym poziomie Czyśćca, z którego ja jeszcze nie byłam w stanie jej wydostać.
Drugi powód, w związku z którym jestem przekonana, że zazwyczaj doświadczam dusz z najwyższych poziomów Czyśćca, to pamiętnik napisany przez niemiecką księżniczkę w latach dwudziestych. Przez kilka lat księżniczka ta doświadczała dusz na głębszych poziomach i wiele z tych opisów jest potwornych i bardziej bolesnych od tego, co ja widziałam.
Czy gdy dusze czyśćcowe cierpią, przeżywają w jakikolwiek sposób radość i nadzieję?
Tak. Nigdy żadna dusza nie chce powrócić tu, na ziemię, ponieważ ich doświadczenie Boga jest o wiele jaśniejsze niż to, które my mamy tutaj. Nigdy nie chcą powrócić do ciemności, w której my żyjemy.
Czyli Bóg umieszcza dusze w Czyśćcu, aby je oczyścić z grzechów, które nie zostały odpokutowane i zadośćuczynione?
Nie, o tym zazwyczaj uczy się niepoprawnie, a tego rodzaju fałszywe nauki mogą łatwo ludzi odstręczyć. Bóg nigdzie dusz NIE UMIESZCZA! Dusze osądzają się same i potem przyporządkowują się same na odpowiedni poziom. To ONE SAME chcą się oczyścić, zanim dołączą do Boga. Zrozumienie tej właśnie prawdy na temat miłości Boga do nas jest bardzo ważne.
Czyli to my dostrzegamy, że nie jesteśmy jeszcze czyści i przez to potrzebujemy oczyszczenia w Czyśćcu?
Tak, zgadza się.
Czy dusze tam przebywające kiedykolwiek buntują się przeciwko temu stanowi? Czy są cierpliwe, czy niektóre nie chcą tego stanu, w którym się znajdują?
Nie, one są cierpliwe i chcą cierpieć, wiedząc, że przez to pokutują i czynią zadość za wszystko, co złe. Stają się czyste, aby przybyć przed oblicze Boga w lśniącym stanie. Im więcej pokuty i zadośćuczynienia, tym czystsze się stają.
Ogólnie są one większe, a czasami o wiele większe, szczególnie na dole trzeciego poziomu. Te dusze cierpią duchowo bardziej niż my. Gdy zapytałam raz duszę mężczyzny o jego cierpienie, powiedział mi, że to szczególny rodzaj cierpienia. Przykładowo ojciec, który za życia był zbyt leniwy, by pracować na swoją rodzinę, i z jego powodu ona cierpiała, musiał dużo pracować w Czyśćcu. To jego cierpienie czyśćcowe jest o wiele większe niż cierpienie jego ciała, które znosiłby, pracując jak należy tu, na ziemi. Ale nasze cierpienie tutaj, choć mniej dotkliwe, jest warte o wiele więcej w zmazywaniu naszych grzechów niż to w Czyśćcu.
Jeśli Czyściec jest również miejscem, to czy dusze czyśćcowe spędzają ten czas oczyszczenia w określonych miejscach na ziemi?
Tak, wydaje się, że gromadzą się najliczniej wokół ołtarza lub w okolicach miejsca śmierci. Pewna znana mi kobieta z Liechtensteinu widziała je tylko wokół ołtarza i gdy już ich tam nie było, to wiedziała, że trafiły do Nieba.
Dusze nie przychodzą do mnie lub do nas z Czyśćca, ale przychodzą do nas z Czyśćcem. To jest wiele różnych miejsc, nie jedno, i wiele różnych stanów, a nie tylko jeden.
Jeśli Czyściec to wiele miejsc lub wielka przestrzeń, to czy Niebo i Piekło są również miejscami?
Tak, mój kierownik duchowy poprosił mnie, bym spytała o to, i odpowiedź brzmiała następująco: „To, co tak wielu teologów dziś naucza, jest błędne, gdyż głoszą oni, że Niebo, Czyściec i Piekło są tylko stanami. To również miejsca”.
Jaka jest rozpiętość czasowa tego okresu, w którym dusze tam przebywają, zanim nie dostaną się do Nieba?
O, to bardzo szerokie pojęcie. Niektóre są tam zaledwie pół godziny, a inne cały czas aż do ostatniego dnia. Przeciętnie, według dusz, jest to okres czterdziestu lat.
Czyli będzie dzień ostatni?
Tak.
Czy dusza czyśćcowa może widzieć inne dusze w pobliżu i porozumiewać się z nimi?
One są zawsze świadome obecności innych i wiedzą, że nie były same - np. gdy wiele dusz współpracowało przy jakimś uczynku. Niemniej bardzo rzadko porozumiewają się ze sobą.
Pani Mario, a czy potrafią czytać?
Tak, potrafią. Czytają w sposób duchowy. Wiem o tym, gdyż kiedy przychodzą do mnie, nie muszę odczytywać nazwisk lub pytań, które dla nich mam, one po prostu unoszą je z zapisanej strony.
Ile wiedzą na temat swoich rodzin?
Powiedziałabym, że prawie wszystko. Widzą nas cały czas. Słyszą każde słowo, które wypowiadamy na ich temat, i wiedzą, czego doświadczamy. Ale nie znają naszych myśli. Widzą swoje własne pogrzeby i wiedzą, kto tam jest i kto się za nich modli, a kto przyszedł tylko po to, by inni widzieli.
Czy dusze tam przebywające wiedzą, co będzie się działo na świecie?
Tak, wiedzą o niektórych rzeczach, ale nie wszystko. Powiedziały mi, że jest jakieś wielkie wydarzenie mające niedługo nastąpić, tuż-tuż. Przez wiele lat mówiły, że jest „tuż za drzwiami”, ale od maja 1993 roku używały zwrotu „w progu”. Chodzi o nawrócenie ludzkości. A na mniejszą skalę mówiły mi o pewnych sprawach z niewielkim wyprzedzeniem. W lecie 1954 roku powiedziały mi o powodziach, które tak bardzo dały się we znaki w tej okolicy. Kiedyś też po zejściu lawiny dusze powiedziały mi, że są jeszcze żywi zakopani w śniegu, więc zespół ratowniczy kontynuował poszukiwania chwilę dłużej, niż nakazywała rutyna. W końcu zlokalizowano i uratowano ludzi dwa dni po tym, gdy poprosiłam, by zespół kontynuował poszukiwania.
Mówi się, że czas już nie istnieje po tym życiu, ale Pani z kolei mówi, że Czyściec jest czasem pragnienia Boga. Proszę to wytłumaczyć.
To prawda, że po tym życiu czas przestaje istnieć, ale kiedy mówi się nam, że dusza musi przecierpieć określony okres, to przekłada się to dla nas na jednostki czasu. Dusze mogą powiedzieć, że muszą jeszcze dłużej cierpieć, jeszcze nie mogą być uwolnione albo że ich cierpienie już się skróciło. Kiedy dusze mówią o czasie albo liczbie Mszy Świętych, to symbolizuje to intensywność i wielość przeżywanego przez nich cierpienia.
Dusze żałują złych uczynków popełnionych tu, na ziemi. Czy również żałują rzeczy, których w ogóle nie uczyniły w czasie ziemskiego życia?
Tak,
zdecydowanie. Żałują straconych okazji do czynienia dobra dla Boga i
bliźnich i mają możność ujrzenia, jakie dobre owoce mogły się narodzić z
tych uczynków. Gdy umieramy, tracimy okazję, by robić dobre uczynki.
Dusze w Czyśćcu już nie mogą gromadzić zasług jak my tutaj.
Jest powiedziane również, że aniołowie nam zazdroszczą, gdyż możemy
dobrze czynić dla Boga; podczas gdy oni też nie mogą już spełniać
dobrych uczynków dla Niego i w ten sposób gromadzić dalszych zasług
(śmiech).
Co się dzieje, gdy ludzie świadomi istnienia Czyśćca i tak śmiało grzeszą, myśląc, że to doświadczenie nie będzie takie znowu straszne?
Będą tego bardzo gorzko żałować! O wiele bardziej niż ci, którzy popełniają cały czas ten sam grzech, nie wiedząc w ogóle o istnieniu Czyśćca.
Jakie jest najistotniejsze przesłanie płynące z Pani doświadczeń?
Bóg pozwolił na to, aby przez moją posługę inni mogli jasno zrozumieć, że nasze życie tutaj służy WYŁĄCZNIE temu, aby zasłużyć na wejście do Nieba. Nasz cel tutaj to bycie dobrym dla innych i dotarcie do Boga przez tę postawę, zarówno tu i teraz, jak i ostatecznie w wieczności. Gdy to pojmiemy, każdy zacznie coraz doskonałej doceniać wartość swojego życia, a ponadto lepiej dostrzeżemy absurdalność postępowania wielu ludzi, którzy marnują swoje życie. Przez zrozumienie naszego celu dostrzeżemy ogrom Bożej miłości i chwalebne piękno, którym życie może się stać, jeśli tylko będziemy współpracowali z Bogiem. Tak więc te sprawy, które dane mi było ujrzeć, powinny i mogą dać ludziom jasną i definitywną orientację w trudach życia, jeśli tylko chcą oni uczestniczyć w Boskiej niebieskiej woli i pięknie, które z Boga pochodzi.
Tak w skrócie, czego się Pani nauczyła dzięki tym niezwykłym doświadczeniom?
Nauczyłam się kochać Boga z całej mojej mocy.
Podobał Ci się artykuł? Wesprzyj Frondę »
2 listopada – dzień zaduszny. Módlmy się dziś szczególnie za dusze w czyśćcu cierpiące!
2 listopada – dzień zaduszny. Módlmy się dziś szczególnie za dusze w czyśćcu cierpiące!
Kochani, my modlimy się tylko kilka /kilkadziesiąt/ minut/godzin dziennie/tygodniowo, a dusze w czyśćcu modlą się cały czas i nie za siebie, a za nas. Dlatego uciekajmy się stale do modlitwy za nie, a one będą się modlić za nas i w naszych intencjach!
Maria Simma:
CO DUSZE CZYŚĆCOWE WIEDZĄ O NAS?
„Dusze
czyśćcowe wiedzą o nas i naszych czasach o wiele więcej, niż sądzimy.
Wiedzą np., kto bierze udział w ich pogrzebie, czy uczestnicy modlą się,
czy też tylko idą w kondukcie po to, aby wykazać się obecnością, co
dziś jest częstym przypadkiem. I czy po ofierze od razu się wychodzi,
bez pełnego uczestnictwa we Mszy świętej, co wszak duszom pokutującym
mogłoby pomóc najbardziej. Nabożny udział we Mszy świętej pomaga zmarłym
bardziej, niż towarzyszenie ciału na cmentarz; często bowiem idzie się
tam tylko po to, by być widzianym, a to duszom nie pomaga. Dusze
czyśćcowe wiedzą też o wszystkim, co się o nich mówi i co się dla nich
robi. Są o wiele bliżej nas niż sądzimy; są bardzo blisko nas.”
Maria Simma – „Moje przeżycia z duszami czyśćcowymi.”
Maria Simma:
Dusze czyśćcowe o Ostrzeżeniu: „jest w progu”
– „Czy dusze tam przebywające wiedzą, co będzie się działo na świecie?” –
Tak,
wiedzą o niektórych rzeczach, ale nie wszystko. Powiedziały mi, że jest
jakieś wielkie wydarzenie mające niedługo nastąpić, tuż-tuż. Przez wiele
lat mówiły, że jest „tuż za drzwiami”, ale od maja 1993 roku używały
zwrotu „w progu”. Chodzi o nawrócenie ludzkości.
Maria
Simma (1915-2004) to Austriaczka, prosta wiejska kobieta, która miała
łaskę kontaktu z duszami czyśćcowymi. Trzykrotnie usiłowała wstąpić do
klasztoru, ale ze względu na stan zdrowia za każdym razem spotykała się z
odmową. Od 1940 r. zaczęła mieć widzenia dusz czyśćcowych. Widzeniom
tym towarzyszyły dotkliwe cierpienia fizyczne.
Teolodzy i psychiatrzy wielokrotnie badali Marię Simmę i nie dopatrzyli się śladów oszustwa czy choroby psychicznej.
W rozmowie z dziennikarzem Nickiem Eltzem
opisuje ona swoje życie, doświadczenia i przekazuje przesłanie, które
usłyszała od dusz w Czyśćcu cierpiących.
Fragment książki „O duszach czyśćcowych.
Z Marią Simmą rozmawia Nicky Eltz”
Proszę mi powiedzieć, czym dokładnie jest Czyściec?
Czyściec jest miejscem i stanem doświadczanym przez każdą duszę
potrzebującą odbyć pokutę i dokonać zadośćuczynienia za grzechy
popełnione w czasie jej ziemskiego życia, zanim będzie mogła ona
dołączyć do Jezusa w Niebie. Mało się uczy na ten temat i z tego powodu
więcej ludzi zaczyna się nim interesować we własnym zakresie, bez
żadnego duchowego kierownictwa, i w ten sposób zainteresowani łatwo
wpadają w praktyki okultystyczne. Zazwyczaj mówi się, że Czyściec jest
tylko stanem. To jest tylko po części prawdą, jako że jest to również
rzeczywiste miejsce. To również czas oczekiwania, gdy dusze pragną Boga.
To pragnienie Boga jest ich największym cierpieniem. Wszystkie dusze
czyśćcowe doświadczają tego pragnienia niezależnie od poziomu, na którym
się znajdują.
Istnieją trzy główne poziomy Czyśćca. Ja
doświadczam spotkań z duszami, które potrzebują stosunkowo niewiele, by
zostać uwolnione i iść do Nieba. Tak uważam z dwóch powodów.
Pierwszy powód: Kiedyś zostałam wezwana do
pewnego domu przez jego właściciela. Stracił on niedługo przedtem żonę i
w tym domu działy się dziwne rzeczy w nocy. W związku z tym
ustaliliśmy, że przyjadę i spędzę w tym domu noc, aby się przekonać, czy
jestem w stanie mu pomóc. Niedługo po moim przybyciu usłyszałam głośny
łomot i tupanie w korytarzu. Wtedy ? tak jak zawsze ? zapytałam: „Co
mogę dla ciebie zrobić?”. Ale hałasy tylko przybierały na sile i nagle
pojawiło się wielkie zwierzę, jakiego nigdy przedtem nie widziałam. Tuż
za nim pojawił się wielki wąż, który szybko pożarł to pierwsze zwierzę.
Następnie scena zniknęła. Musiałam się w jakiś sposób przestraszyć, gdyż
po wszystkim byłam spocona. Potem opisałam to wszystko pewnemu
mężczyźnie, który ma ogromną wiedzę na temat takich zdarzeń, i to on
zidentyfikował to pierwsze zwierzę. Był to hipopotam, który symbolizuje
zatwardziałość serca. To nie znaczy, że ta kobieta jest w Czyśćcu jako
hipopotam, ale dzięki figurze hipopotama mogłam zrozumieć lepiej, na
czym polegał jej przypadek. Po długiej rozmowie z wdowcem stało się
jasne, że jego żona pielęgnowała wielką animozję do innej kobiety na
przestrzeni trzydziestu lat, chociaż ta druga pragnęła, by zapanowała
między nimi zgoda. Ta odmowa przebaczenia przyczyniła się do jej
znalezienia się na najgłębszym poziomie Czyśćca, z którego ja jeszcze
nie byłam w stanie jej wydostać.
Drugi powód, w związku z którym jestem
przekonana, że zazwyczaj doświadczam dusz z najwyższych poziomów
Czyśćca, to pamiętnik napisany przez niemiecką księżniczkę w latach
dwudziestych. Przez kilka lat księżniczka ta doświadczała dusz na
głębszych poziomach i wiele z tych opisów jest potwornych i bardziej
bolesnych od tego, co ja widziałam.
Czy gdy dusze czyśćcowe cierpią, przeżywają w jakikolwiek sposób radość i nadzieję?
Tak. Nigdy żadna dusza nie chce powrócić tu, na ziemię,
ponieważ ich doświadczenie Boga jest o wiele jaśniejsze niż to, które my
mamy tutaj. Nigdy nie chcą powrócić do ciemności, w której my żyjemy.
Czyli Bóg umieszcza dusze w Czyśćcu, aby je oczyścić z grzechów, które nie zostały odpokutowane i zadośćuczynione?
Nie, o tym zazwyczaj uczy się niepoprawnie, a tego rodzaju
fałszywe nauki mogą łatwo ludzi odstręczyć. Bóg nigdzie dusz NIE
UMIESZCZA! Dusze osądzają się same i potem przyporządkowują się same na
odpowiedni poziom. To ONE SAME chcą się oczyścić, zanim dołączą do Boga.
Zrozumienie tej właśnie prawdy na temat miłości Boga do nas jest bardzo
ważne.
Czyli to my dostrzegamy, że nie jesteśmy jeszcze czyści i przez to potrzebujemy oczyszczenia w Czyśćcu?
Tak, zgadza się.
Czy
dusze tam przebywające kiedykolwiek buntują się przeciwko temu stanowi?
Czy są cierpliwe, czy niektóre nie chcą tego stanu, w którym się
znajdują?
Nie, one są cierpliwe i chcą cierpieć, wiedząc, że przez to
pokutują i czynią zadość za wszystko, co złe. Stają się czyste, aby
przybyć przed oblicze Boga w lśniącym stanie. Im więcej pokuty i
zadośćuczynienia, tym czystsze się stają.
Czy cierpienia czyśćcowe są większe od tych, które znosimy tu, na ziemi?
Ogólnie są one większe, a czasami o wiele większe, szczególnie
na dole trzeciego poziomu. Te dusze cierpią duchowo bardziej niż my. Gdy
zapytałam raz duszę mężczyzny o jego cierpienie, powiedział mi, że to
szczególny rodzaj cierpienia. Przykładowo ojciec, który za życia był
zbyt leniwy, by pracować na swoją rodzinę, i z jego powodu ona
cierpiała, musiał dużo pracować w Czyśćcu. To jego cierpienie czyśćcowe
jest o wiele większe niż cierpienie jego ciała, które znosiłby, pracując
jak należy tu, na ziemi. Ale nasze cierpienie tutaj, choć mniej
dotkliwe, jest warte o wiele więcej w zmazywaniu naszych grzechów niż to
w Czyśćcu.
Jeśli Czyściec jest również miejscem, to czy dusze czyśćcowe spędzają ten czas oczyszczenia w określonych miejscach na ziemi?
Tak, wydaje się, że gromadzą się najliczniej wokół ołtarza lub w
okolicach miejsca śmierci. Pewna znana mi kobieta z Liechtensteinu
widziała je tylko wokół ołtarza i gdy już ich tam nie było, to
wiedziała, że trafiły do Nieba.
Dusze nie przychodzą do mnie lub do nas z
Czyśćca, ale przychodzą do nas z Czyśćcem. To jest wiele różnych miejsc,
nie jedno, i wiele różnych stanów, a nie tylko jeden.
Jeśli Czyściec to wiele miejsc lub wielka przestrzeń, to czy Niebo i Piekło są również miejscami?
Tak, mój kierownik duchowy poprosił mnie, bym spytała o to, i
odpowiedź brzmiała następująco: „To, co tak wielu teologów dziś naucza,
jest błędne, gdyż głoszą oni, że Niebo, Czyściec i Piekło są tylko
stanami. To również miejsca”.
Jaka jest rozpiętość czasowa tego okresu, w którym dusze tam przebywają, zanim nie dostaną się do Nieba?
O, to bardzo szerokie pojęcie. Niektóre są tam zaledwie pół
godziny, a inne cały czas aż do ostatniego dnia. Przeciętnie, według
dusz, jest to okres czterdziestu lat.
Czyli będzie dzień ostatni?
Tak.
Czy dusza czyśćcowa może widzieć inne dusze w pobliżu i porozumiewać się z nimi?
One są zawsze świadome obecności innych i wiedzą, że nie były
same – np. gdy wiele dusz współpracowało przy jakimś uczynku. Niemniej
bardzo rzadko porozumiewają się ze sobą.
Pani Mario, a czy potrafią czytać?
Tak, potrafią. Czytają w sposób duchowy. Wiem o tym, gdyż kiedy
przychodzą do mnie, nie muszę odczytywać nazwisk lub pytań, które dla
nich mam, one po prostu unoszą je z zapisanej strony.
Ile wiedzą na temat swoich rodzin?
Powiedziałabym, że prawie wszystko. Widzą nas cały czas. Słyszą
każde słowo, które wypowiadamy na ich temat, i wiedzą, czego
doświadczamy. Ale nie znają naszych myśli. Widzą swoje własne pogrzeby i
wiedzą, kto tam jest i kto się za nich modli, a kto przyszedł tylko po
to, by inni widzieli.
Czy dusze tam przebywające wiedzą, co będzie się działo na świecie?
Tak, wiedzą o niektórych rzeczach, ale nie wszystko.
Powiedziały mi, że jest jakieś wielkie wydarzenie mające niedługo
nastąpić, tuż-tuż. Przez wiele lat mówiły, że jest „tuż za drzwiami”,
ale od maja 1993 roku używały zwrotu „w progu”. Chodzi o nawrócenie
ludzkości. A na mniejszą skalę mówiły mi o pewnych sprawach z niewielkim
wyprzedzeniem. W lecie 1954 roku powiedziały mi o powodziach, które tak
bardzo dały się we znaki w tej okolicy. Kiedyś też po zejściu lawiny
dusze powiedziały mi, że są jeszcze żywi zakopani w śniegu, więc zespół
ratowniczy kontynuował poszukiwania chwilę dłużej, niż nakazywała
rutyna. W końcu zlokalizowano i uratowano ludzi dwa dni po tym, gdy
poprosiłam, by zespół kontynuował poszukiwania.
Mówi
się, że czas już nie istnieje po tym życiu, ale Pani z kolei mówi, że
Czyściec jest czasem pragnienia Boga. Proszę to wytłumaczyć.
To prawda, że po tym życiu czas przestaje istnieć, ale kiedy
mówi się nam, że dusza musi przecierpieć określony okres, to przekłada
się to dla nas na jednostki czasu. Dusze mogą powiedzieć, że muszą
jeszcze dłużej cierpieć, jeszcze nie mogą być uwolnione albo że ich
cierpienie już się skróciło. Kiedy dusze mówią o czasie albo liczbie
Mszy Świętych, to symbolizuje to intensywność i wielość przeżywanego
przez nich cierpienia.
Dusze
żałują złych uczynków popełnionych tu, na ziemi. Czy również żałują
rzeczy, których w ogóle nie uczyniły w czasie ziemskiego życia?
Tak, zdecydowanie. Żałują straconych okazji do czynienia dobra
dla Boga i bliźnich i mają możność ujrzenia, jakie dobre owoce mogły się
narodzić z tych uczynków. Gdy umieramy, tracimy okazję, by robić dobre
uczynki. Dusze w Czyśćcu już nie mogą gromadzić zasług jak my tutaj.
Jest powiedziane również, że aniołowie nam
zazdroszczą, gdyż możemy dobrze czynić dla Boga; podczas gdy oni też nie
mogą już spełniać dobrych uczynków dla Niego i w ten sposób gromadzić
dalszych zasług (śmiech).
Co
się dzieje, gdy ludzie świadomi istnienia Czyśćca i tak śmiało grzeszą,
myśląc, że to doświadczenie nie będzie takie znowu straszne?
Będą tego bardzo gorzko żałować! O wiele bardziej niż ci,
którzy popełniają cały czas ten sam grzech, nie wiedząc w ogóle o
istnieniu Czyśćca.
Jakie jest najistotniejsze przesłanie płynące z Pani doświadczeń?
Bóg pozwolił na to, aby przez moją posługę inni mogli jasno
zrozumieć, że nasze życie tutaj służy WYŁĄCZNIE temu, aby zasłużyć na
wejście do Nieba. Nasz cel tutaj to bycie dobrym dla innych i dotarcie
do Boga przez tę postawę, zarówno tu i teraz, jak i ostatecznie w
wieczności. Gdy to pojmiemy, każdy zacznie coraz doskonałej doceniać
wartość swojego życia, a ponadto lepiej dostrzeżemy absurdalność
postępowania wielu ludzi, którzy marnują swoje życie. Przez zrozumienie
naszego celu dostrzeżemy ogrom Bożej miłości i chwalebne piękno, którym
życie może się stać, jeśli tylko będziemy współpracowali z Bogiem. Tak
więc te sprawy, które dane mi było ujrzeć, powinny i mogą dać ludziom
jasną i definitywną orientację w trudach życia, jeśli tylko chcą oni
uczestniczyć w Boskiej niebieskiej woli i pięknie, które z Boga
pochodzi.
Tak w skrócie, czego się Pani nauczyła dzięki tym niezwykłym doświadczeniom?
Nauczyłam się kochać Boga z całej mojej mocy.
Źródło: niedziela.pl
S. Faustyna Kowalska o niebie, czyśćcu i piekle
Święta Faustyna Kowalska, doświadczając nadzwyczajnych łask duchowych, miała również wizje dotyczące ostatecznych rzeczy ludzkiego życia. W swoim „Dzienniczku” opisała, co dzieje się ludźmi po śmierci, dając obraz czyśćca, piekła i nieba. Warto wracać do tych opisów, aby uświadamiać sobie wciąż na nowo, że najważniejszym zadaniem człowieka jest zabiegać o swoje zbawienie.
ŚW. FAUSTYNA WSPÓŁCZUJE DUSZOM NIE WIERZĄCYM W ŻYCIE WIECZNE
O mój Boże, jak mi żal ludzi, którzy nie wierzą w życie wieczne, jak się modlę za nich, aby ich promień miłosierdzia ogarnął i przytulił ich Bóg do łona ojcowskiego. O Miłości, o królowo. - Miłość nie zna bojaźni, przechodzi przez wszystkie chóry anielskie, które przed Jego tronem trzymają straż. Ona się nie zlęknie nikogo; ona dosięga Boga i tonie w Nim, jako w jedynym skarbie swoim. Cherubin z mieczem ognistym, który strzeże raju, nie ma władzy nad nią. O czysta miłości Boża, jakżeś wielka i nieporównana. O, gdyby dusze poznały moc Twoją.(Dz 780-781)
1119.
ŚW. FAUSTYNA CZĘSTO OGLADAŁA SPRAWY NIEBIAŃSKIE
W chwilach kiedy jestem pomiędzy niebem a ziemią, milczę, bo choćbym mówiła: kto rozumie mowę moją? Wieczność odsłoni wiele rzeczy, o których teraz milczę. . .(Dz 1119)
1500.
ŚW. FAUSTYNA ZOSTAŁA PRZENISIONA W ZAŚWIATY
Dziś miłość Boża przenosi mnie w zaświaty. Jestem pogrążona w miłości, kocham i czuję, że jestem kochana i całą świadomością to przeżywam. Tonie moja dusza w Panu, poznając wielki majestat Boży i maleńkość swoją, lecz przez to poznanie zwiększa się szczęście moje. . . Ta świadomość jest tak żywa w duszy, tak potężna, a zarazem tak słodka.(Dz 1500)
20 b.
CZYŚCIEC WIDZIANY PRZEZ ŚW. FAUSTYNĘ
Ujrzałam Anioła Bożego, który mi kazał pójść za sobą. W jednej chwili znalazłam się w miejscu mglistym, napełnionym ogniem, a nim całe mnóstwo dusz cierpiących. Te dusze modlą się bardzo gorąco, ale bez skutku dla siebie, my tylko możemy im przyjść z pomocą. Mój Anioł Stróż nie odstępował mnie ani na chwilę. I zapytałam się tych dusz, jakie ich jest największe cierpienie? I odpowiedziały mi jednoznacznie, że największym dla nich cierpieniem, to jest tęsknota za Bogiem. Widziałam Matkę Bożą odwiedzającą dusze w czyśćcu. Dusze nazywają Maryję ?Gwiazdą Morza?. Ona im przynosi ochłodę. Chciałam więcej z nimi porozmawiać, ale mój Anioł Stróż dał mi znak do wyjścia. Wyszliśmy za drzwi tego więzienia cierpiącego. Usłyszałam głos wewnętrzny, który powiedział: Miłosierdzie Moje nie chce tego, ale sprawiedliwość każe. Od tej chwili ściśle obcuję z duszami cierpiącymi. (Dz 20)
21.
ZMARŁA SIOSTRA PROSI ŚW. FAUSTYNĘ O MODLITWĘ
Kiedyśmy przyjechały do nowicjatu (23.1.1926), Siostra (Henryka Łosińska, była szewcem) była umierająca. Za parę dni Siostra przychodzi do mnie i każe mi iść do Matki Mistrzyni (S. Małgorzata Anna Gimbutt) i powiedzieć, żeby Matka prosiła jej spowiednika, księdza Rosponda, żeby za nią odprawił jedną Mszę św. i trzy akty strzeliste. W pierwszej chwili powiedziałam, że pójdę do Matki Mistrzyni, ponieważ niewiele rozumiem czy to sen, czy jawa. I nie poszłam. Na przyszłą noc powtórzyło się to samo wyraźniej, w czym nie miałam żadnej wątpliwości. Jednak rano postanowiłam sobie, że nie powiem o tym Mistrzyni. Dopiero powiem, jak ją zobaczę wśród dnia. Zaraz się z nią (S.Henrykę) spotkałam na korytarzu, robiła mi wyrzuty, że nie poszłam zaraz i napełnił dusze moją wielki niepokój, więc natychmiast poszłam do Matki Mistrzyni i opowiedziałam wszystko co zaszło. Matka odpowiedziała, że te sprawę załatwi. Natychmiast spokój zapanował w duszy a na trzeci dzień owa siostra przyszła i powiedziała mi: ?Bóg zapłać?. (Dz 21)
43.
ŚW. FAUSTYNA UJRZAŁA DWIE ZAKONNICE WSTĘPUJĄCE DO PIEKŁA
W pewnej chwili ujrzałam dwie siostry wstępujące do piekła. Ból niewymowny ścisnął mi duszę, prosiłam Boga za nimi i rzekł do mnie Jezus: idź do Matki Przełożonej i powiedz o tym, że te dwie siostry są w okazji popełnienia grzechu ciężkiego. Na drugi dzień powiedziałam o tym Przełożonej. Jedna z nich już jest w gorliwości, a druga w walce wielkiej (Dz 43)
153.
ŚW. FAUSTYNA OPISUJE WIZJE DRÓG WIODĄCYCH DO PIEKŁA I DO NIEBA
W pewnym dniu ujrzałam dwie drogi: jedna szeroka, wysypana piaskiem i kwiatami, pełna radości i muzyki i różnych przyjemności. Ludzie idąc tą drogą tańcząc i bawiąc się ? dochodzili do końca, nie spostrzegają się, że już koniec. A na końcu tej drogi była straszna przepaść, czyli otchłań piekielna. Dusze te na oślep wpadały w tę przepaść, jak szły, tak i wpadały. A była ich wielka liczba, że nie można było ich zliczyć. I widziałam drugą drogę, a raczej ścieżkę, bo była wąska i zasłana cierniami i kamieniami, a ludzie, którzy nią szli ze łzami w oczach i różne boleści były ich udziałem. Jedni padali na te kamienie, ale zaraz powstawali i szli dalej. A w końcu drogi był wspaniały ogród przepełniony wszelkim rodzajem szczęścia i wchodziły tam te wszystkie dusze. Zaraz w pierwszym momencie zapominały o swych cierpieniach. (Dz 153)
321.
ŚW. FAUSTYNA OPISUJE SWOJE PRZEDŚMIERTNE CIERPIENIA
12.8.1934 rok.
Nagłe osłabnięcie ? cierpienie przedśmiertne. Nie była to śmierć, czyli przejście do życia prawdziwego, ale skosztowanie jej cierpień. Straszna jest śmierć, chociaż nam daje życie wieczne. Nagle zrobiło mi się niedobrze, brak tchu, ciemno w oczach, czuję zamieranie w członkach ? to duszenie jest straszne. Chwilka takiego duszenia jest niezmiernie długa... także przychodzi lek dziwny pomimo ufności. Pragnęłam przyjąć ostatnie Sakramenty św. jednak spowiedź święta przychodzi bardzo trudno, pomimo pragnienia spowiadania się. Człowiek nie wie co mówi, jedno zacznie drugiego nie kończy. ? O, niech Bóg zachowa każdą duszę od tego odkładania spowiedzi na ostatnia godzinę. Poznałam wielka moc słów kapłana, jaka spływa na dusze chorego. Kiedy się zapytałam Ojca duchownego ? czy jestem gotowa stanąć przed Bogiem i czy mogę być spokojna, otrzymałam odpowiedź: możesz być zupełnie spokojna, nie tylko teraz, ale po każdej spowiedzi tygodniowej. ? Łaska Boża, jaka towarzyszy tym słowom kapłańskim, jest wielka. Dusza odczuwa moc i odwagę do walki. (Dz 321)
424.
ŚW. FAUSTYNA OBUDZONA PRZEZ MAŁE DZIECKO, KTÓRE WSKAZUJE NA GWIAZDY SYMBOLIZUJACE DUSZE WIERNYCH CHRZEŚCIJAN
W pewnej chwili 12.V.1935 rok. Wieczorem, zaledwie się położyłam do łóżka, zaraz zasnęłam, ale jak prędko zasnęłam, tak jeszcze prędzej zostałam zbudzona. Przyszło do mnie małe dziecię i zbudziło mnie. Dziecię to było wiekiem jakoby roczek miało i zdziwiłam się, ze tak ślicznie mówi, bo przecież dzieci w tym wieku nie mówią wcale, albo mówią bardzo niewyraźnie. Było niewymownie piękne, podobne do Dzieciątka Jezus i rzekło do mnie te słowa: -patrz w niebo ? a kiedy spojrzałam w niebo ujrzałam święcące gwiazdy i księżyc, wtem zapytało mnie to dziecię: - czy widzisz ten księżyc i te gwiazdy? Odpowiedziałam, że widzę, a ono mi odpowiedziało te słowa: - Te gwiazdy to są dusze wiernych chrześcijan, a księżyc, to są dusze zakonne. Widzisz, jak wielka różnica światła jest miedzy księżycem a gwiazdami, tak w niebie jest wielka różnica miedzy dusza zakonną, a wiernego chrześcijanina. ? I mówiło mi dalej, że prawdziwa wielkość jest w miłowaniu Boga i w pokorze. (Dz 424)
426.
JAK STRASZNA JEST GODZINA ŚMIERCI
O godzino straszna, w której widzieć trzeba wszystkie czyny swoje w całej nagości i [nędzy]; nie ginie z nich ani jeden, wiernie towarzyszyć nam będą na sąd Boży. Nie mam wyrazów, ani porównań na wypowiedzenie rzeczy tak strasznych, a chociaż zdaje się, że dusza ta nie jest potępiona, to jednak męki jej nie różnią się niczym od mak piekielnych, tylko jest ta różnica, [że] się kiedyś skończą. (Dz 426)
601.
ŚWIĘCONA WODA PRZYNOSI POMOC DUSZOM UMIERAJĄCYCH
W pewnej chwili, kiedy zaniemogła śmiertelnie jedna z naszych Sióstr, i zeszło się całe Zgromadzenie, a był także i kapłan, który udzielił chorej absolucji, wtem ujrzałam mnóstwo duchów ciemności. W tej chwili zapominając się. że jestem w towarzystwie Sióstr, chwyciłam za kropiło i poświęciłam ich i znikły zaraz; jednak kiedy Siostry przyszły do refektarza, Matka Przełożona zrobiła mi uwagę, że nie powinnam święcić chorej w obecności kapłana, że do niego najeży ta czynność. Przyjęłam to upomnienie w duchu pokuty, ale wielką przynosi ulgę święcona woda dla umierających. (Dz 601)
696.
ŚW. FAUSTYNA OPISUJE SWOJĄ CAŁONOCNĄ PRZEDŚMIERTNĄ BOLESNĄ MĘKĘ
+ 24 wrzesień 1936 r. Matka Przełożona poleciła, żebym odmówiła jedną tajemnicę różańca za wszystkie ćwiczenia i zaraz poszła się położyć. Kiedy się położyłam zaraz zasnęłam, bo byłam bardzo zmęczona. Jednak po chwili zbudziło mnie cierpienie. Było to tak wielkie cierpienie, które mi nie pozwoliło uczynić najmniejszego poruszenia, a nawet śliny przełknąć nie mogłam. Trwało to do jakich trzech godzin, myślałam zbudzić Siostrę nowicjuszkę, z którą razem mieszkam, ale pomyślałam sobie, przecież ona nie przyniesie mi żadnej pomocy, więc niech sobie śpi, szkoda mi ją budzę. Zdałam się zupełnie na wolę Bożą i myślałam, że już dla mnie nastąpi dzień śmierci, dzień przeze mnie upragniony. Miałam możność łączenia się z Jezusem cierpiącym na krzyżu, inaczej modlić się nie mogłam. Kiedy ustąpiło cierpienie, zaczęłam się pocić, jednak żadnego poruszenia uczynić nie mogłam, ponieważ powracało to, co było przedtem. Rano czułam się bardzo zmęczona, ale już fizycznie nie cierpiałam, jednak na Mszę św. podnieść się nie mogłam, pomyślałam sobie, jeżeli po takich cierpieniach nie ma śmierci, więc jak wielkie muszą być cierpienia śmiertelne. (Dz 696)
741.
ANIOŁ ZAPROWADZIŁ ŚW. FAUSTYNĘ DO PIEKŁA
Dziś byłam w przepaściach piekła, wprowadzona przez Anioła. Jest to miejsce wielkiej kaźni, jakiż jest obszar jego strasznie wielki. Rodzaje mąk, które widziałam: pierwszą męką, która stanowi piekło, jest utrata Boga; drugie - ustawiczny wyrzut sumienia; trzecie - nigdy się już ten los nie zmieni; czwarta męka - jest ogień, który będzie przenikał duszę, ale nie zniszczy jej, jest to straszna męka, jest to ogień czysto duchowy, zapalony gniewem Bożym; piąta męka - jest ustawiczna ciemność, straszny zapach duszący, a chociaż jest ciemność; widzą się wzajemnie szatani i potępione dusze, i widzą wszystko zło innych i swoje; szósta męka jest ustawiczne, towarzystwo szatana; siódma męka - jest straszna rozpacz, nienawiść Boga, złorzeczenia, przekleństwa, bluźnierstwa. Są to męki, które wszyscy potępieni cierpią razem, ale to jest nie koniec mąk, są męki dla dusz poszczególne, które są męki zmysłów, każda dusza czym grzeszyła, tym jest dręczona w straszny, i nie do opisania sposób. Są straszne lochy, otchłanie kaźni, gdzie jedna męka odróżnia się od drugiej; umarłabym na ten widok tych strasznych mąk, gdyby mnie nie utrzymywała wszechmoc Boża. Niech grzesznik wie, jakim zmysłem grzeszy, takim dręczony będzie przez wieczność całą; piszę o tym z rozkazu Bożego, aby żadna dusza nie wymawiała się, że nie ma piekła, albo tym, że nikt tam nie był i nie wie jako tam jest.
Ja, Siostra Faustyna, z rozkazu Bożego byłam w przepaściach piekła na to, aby mówić duszom i świadczyć, że piekło jest. O tym teraz mówić nie mogę, mam rozkaz od Boga, abym to zostawiła na piśmie. Szatani mieli do mnie wielką nienawiść, ale z rozkazu Bożego, musieli mi być posłuszni. To com napisała, jest słabym cieniem rzeczy, które widziałam. Jedno zauważyłam, że tam jest najwięcej dusz, które nie dowierzały, że jest piekło. Kiedy przyszłam do siebie, nie mogłam ochłonąć z przerażenia, jak strasznie tam cierpią dusze, toteż jeszcze się goręcej modlę o nawrócenie grzeszników, ustawicznie wzywam miłosierdzia Bożego dla nich. O mój Jezu, wolę do końca świata konać w największych katuszach, aniżeli bym miała Cię obrazić najmniejszym grzechem. (Dz 741)
420b.
ŚW. FAUSTYNA WIDZI DRZWI PROWADZĄCE DO JASNOŚCI NIEBIAŃSKIEJ
Wtem ujrzałam jasność niedostępną na kształt mieszkania kryształowego, utkanego z fal jasności nieprzystępnej żadnemu stworzeniu, ani duchowi. Do tej jasności trzy drzwi ? i w tej chwili wszedł Jezus w takiej postaci, jako jest na tym obrazie, do onej jasności ? w drzwi drugie, do wnętrza jasności, jest to jedność troista, która jest niepojęta, nieskończoność. Wtem usłyszałam głos: Święto to wyszło z wnętrzności Miłosierdzia Mojego i jest zatwierdzone w głębokościach zmiłowań Moich. Wszelka dusza wierząca i ufająca miłosierdziu Mojemu, dostąpi go. ? Cieszyłam się niezmiernie dobrocią i wielkością Boga swego. (Dz 420)
ANIOŁ WPROWADZIŁ ŚW. FAUSTYNĘ DO NIEBA
27/XI.[1936]. Dziś w duchu byłam w niebie i oglądałam te niepojęte piękności i szczęście, jakie nas czeka po śmierci. Widziałam, jak wszystkie stworzenia oddają cześć i chwałę nieustannie Bogu; widziałam, jak wielkie jest szczęście w Bogu, które się rozlewa na wszystkie stworzenia, uszczęśliwiając je i wraca do źródła wszelka chwała l cześć z uszczęśliwienia, i wchodzą w głębie Boże, kontemplują życie wewnętrzne Boga, Ojca, Syna i Ducha Św., którego nigdy ani pojmą, ani zgłębią.
Tą źródło szczęścia jest niezmienne w istocie swojej, lecz zawsze nowe, tryskające uszczęśliwieniem wszelkiego stworzenia. Rozumiem teraz św. Pawła, który powiedział: ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani weszło w serce człowieka, co Bóg nagotował tym, którzy Go miłują. I dał mi Bóg poznać jedną jedyną rzecz, która ma w oczach Jego nieskończoną wartość, a ta jest miłość Boża, miłość, miłość i jeszcze raz miłość - i z jednym aktem czystej miłości Bożej, nie może iść nic w porównanie. O, jakimi niepojętymi względami Bóg dany duszę, która Go szczerze miłuje. O, szczęśliwa dusza, która się cieszy już tu na ziemi Jego szczególnymi względami, a nimi są dusze małe i pokorne. Ten Wielki Majestat Boży, który głębiej poznałam, który wielbią duchy niebieskie, według stopnia łaski i hierarchii na które się dzielą, widząc tę potęgę i wielkość Boga, dusza moja nie została przerażona grozą, ani lękiem, nie, nie - wcale nie. Dusza moja została napełniona pokojem i miłością i im więcej poznaję wielkość Boga, tym więcej się cieszę, że takim On jest. I cieszę się niezmiernie Jego wielkością, i cieszę się, że jestem taka maleńka, bo dlatego, że jestem mała nosi mnie na ręku Swym i trzyma mnie przy Sercu Swoim.(Dz 777-778-779)
825.
ŚW. FAUSTYNA Z RADOŚCIĄ OCZEKUJE NA CHWILĘ SWEJ ŚMIERCI
+ O dniu jasny i piękny, w którym się spełnią wszystkie życzenia moje, o dniu upragniony, który będziesz ostatnim w życiu moim. Cieszę się tym ostatnim rysem, który mój Boski Artysta położy na duszy mojej, który nada odrębną piękność duszy mojej, która mnie odróżniać będzie od piękności dusz innych. O dniu wielki, w którym utwierdzi się miłość Boska we mnie. W tym dniu po raz pierwszy wyśpiewam przed niebem i ziemią pieśń niezgłębionego miłosierdzia Pańskiego. Jest to dzieło i posłannictwo moje, które mi Pan przeznaczył od założenia świata. Aby śpiew mej duszy miły był Trójcy Przenajświętszej, kieruj i urabiaj Sam duszę moją, o Duchu Boży. Uzbrajam się w cierpliwość i czekam na przyjście Twoje, Miłosierny Boże, a straszne boleści i lęk konania ? w tym momencie więcej niż kiedy indziej ufam w przepaść miłosierdzia Twojego i przypominam Ci Miłosierny Jezu, słodki Zbawicielu, wszystkie obietnice Twoje, któreś mi przyobiecał.(Dz 825)
1698.
ŚW. FAUSTYNA OPISUJE ZACHOWANIE DUSZ KONAJĄCYCH W RÓŻNYCH STANACH GRZESZNOŚCI
Często towarzyszę duszom konającym i wypraszam im ufność w miłosierdzie Boże i błagam Boga o wielkość łaski Bożej, która zawsze zwycięża. Miłosierdzie Boże dosięga nieraz grzesznika w ostatniej chwili, w sposób dziwny i tajemniczy. Na zewnątrz widzimy, jakoby było wszystko stracone, lecz nie tak jest; dusza oświecona promieniem silnej łaski Bożej ostatecznej, zwraca się do Boga w ostatnim momencie z taką siłą miłości, że w jednej chwili otrzymuje od Boga [przebaczenie] i win i kar, a na zewnątrz nie daje nam żadnego znaku, ani żalu, ani skruchy, ponieważ już na zewnętrzne rzeczy oni nie reagują. O, jak niezbadane jest miłosierdzie Boże. Ale o zgrozo - są też dusze, które dobrowolnie i świadomie tę łaskę odrzucają i nią gardzą. Chociaż już w samym skonaniu, Bóg miłosierny daje duszy ten moment jasny wewnętrzny, że jeżeli dusza chce, ma możność wrócić do Boga. Lecz nieraz u dusz jest zatwardziałość tak wielka, że świadomie wybierają piekło, udaremnią wszystkie modlitwy, jakie inne dusze za nimi do Boga zanoszą i nawet same wysiłki Boże...(Dz 1698)
1738.
PAN JEZUS POLECIŁ ŚW. FAUSTYNIE CZĘSTĄ MODLITWĘ ZA DUSZE CZYŚĆCOWE
Powiedział mi Pan: - Wstępuj często do czyśćca, bo tam cię potrzebują. Rozumiem, o Jezu mój, znaczenie tych słów, które mówisz do mnie, ale pozwól mi wpierw wstąpić do skarbca miłosierdzia Twego.(Dz 1738)
1342.
ŚW. FAUSTYNA PRZYGOTOWYWAŁA SIĘ DO RZECZYWISTEJ ŚMIERCI
Dzień trzeci. W medytacji o śmierci przygotowałam się jako na rzeczywistą śmierć; zrobiłam rachunek sumienia i przetrząsnęłam wszystkie sprawy swoje w obliczu śmierci i dzięki łasce, sprawy moje nosiły na sobie cechę celu ostatecznego, co przejęło serce moje wielką wdzięcznością ku Bogu i postanowiłam na przyszłość jeszcze z większą wiernością służyć Bogu swemu. Jedno - aby całkowicie dokonać śmierci starego człowieka, a zacząć życie nowe. Z rana przygotowałam się do przyjęcia Komunii św. jakoby w życiu moim ostatniej i po Komunii świętej wyobraziłam sobie rzeczywistą śmierć i zmówiłam modlitwy za konających, a później za swoją duszę "Z głębokości" i wpuszczono ciało moje do grobu i rzekłam duszy swojej: patrz co się stało z ciała twego, kupa błota i mnogość robactwa - oto twoje dziedzictwo.(Dz 1342)
1464-1465.
ŚW. FAUSTYNA OPISUJE NOCNE KONANIE I WALKĘ Z SZATANEM
Dziś czuję się dużo lepiej, cieszyłam się, że będę mogła więcej rozmyślać, kiedy będę odprawiać godzinę św. Wtem usłyszałam głos: nie będziesz zdrowa i nie odkładaj Sakramentu Spowiedzi, bo to Mi się nie podoba. Mało zwracaj uwagi na szemrania otoczenia. Zdziwiło mnie to, przecież czuję się dziś lepiej, ale nie zastanawiałam się dłużej nad tym. Kiedy Siostra zgasiła światło, zaczęłam godzinę św. Jednak po chwili zaczęło robić mi się niedobrze z sercem. Do godziny jedenastej cierpiałam cichutko, jednak później czułam się tak źle, że zbudziłam S. N., która razem ze mną mieszka i dała mi kropli, które trochę mi ulżyły, o tyle, że mogłam się położyć. Oto teraz rozumiem przestrogę Pana. Postanowiłam nazajutrz zawezwać jakiegokolwiek kapłana i odsłonić mu tajniki swej duszy, lecz to nie wszystko, bo modląc się za grzeszników i ofiarując wszystkie cierpienia doznałam ataków szatańskich. - Zły duch znieść tego nie mógł. [Ukazał mi się w postaci widziadła i to] widziadło mówiło mi: nie módl się za grzeszników, ale za siebie, bo będziesz potępiona. Nie zważając wcale na szatana, modliłam się z podwójną gorliwością za grzeszników. Zły duch zawył z wściekłości: o, gdybym miał moc nad tobą - i znikł. Poznałam, że cierpienie i modlitwa moja krępowały szatana i wiele dusz wyrwałam z jego szponów.(Dz 1464-1465)
290.
PAN JEZUS ZAPEWNIA ŚW. FAUSTYNIE, ŻE W NIEBIE JEST MIESZKAŃ WIELE
W pewnej chwili kiedy się przejęłam wiecznością i jej tajemnicami, zaczęły mnie męczyć różne niepewności. W tym rzekł do mnie Jezus: dziecię Moje, nie lękaj się domu Ojca swego. Próżne dociekania zostaw mędrcom tego świata. Ja cię zawsze chce wiedzieć małym dzieckiem. Pytaj z prostotą o wszystko spowiednika, a Ja ci odpowiem przez usta jego. (Dz 290)
1121.
ŚW. FAUSTYNA OPISAŁA SWÓJ EKSTATYCZNY POBYT W NIEBIE
6.V.[37] Wniebowstąpienie Pańskie
Dziś od samego rana dusza moja jest dotknięta przez Boga. Po Komunii św. chwilę obcowałam z Ojcem Niebieskim. Dusza moja została pociągnięta w sam żar miłości, zrozumiałam, że żadne dzieła zewnętrzne nie mogą iść w porównanie z miłością czystą Boga... Widziałam radość Słowa Wcielonego i zostałam pogrążona w Troistości Bożej. Kiedy przyszłam do siebie, tęsknota zalała mi duszę, tęsknię za połączeniem się z Bogiem. Miłość ogarniała mnie tak wielka ku Ojcu Niebieskiemu, że ten dzień cały nazywam nieprzerwaną ekstazą miłości. Cały wszechświat wydał mi się jakoby małą kropelką wobec Boga. Nie masz szczęścia większego nad to, że mi Bóg daje poznać wewnętrznie, że jest Mu miłe każde uderzenie serca mojego i kiedy mi okazuje, że mnie szczególnie miłuje. To wewnętrzne przeświadczenie, w którym mię Bóg utwierdza o swej miłości ku mnie i o tym jak Mu jest miła dusza moja, wprowadza w duszę moją głębię pokoju. W dniu tym nie mogłam przyjąć żadnego pokarmu, czułam się nasycona miłością.(Dz 1121)
1604.
ŚW. FAUSTYNA OPISAŁA SWÓJ POBYT W NIEBIE
Kiedy podczas adoracji odmawiałam Święty Boże, kilkakrotnie, wtem ogarnęła mnie żywsza obecność Boża i zostałam w duchu porwana przed Majestat Boży. I ujrzałam jak oddają chwałę Bogu Aniołowie i Święci Pańscy. Tak wielka jest ta chwała Boża, te nie chcę się kusić opisywać, bo nie podołam, a przez to aby dusze nie myślały, że to już wszystko com napisała; - Święty Pawle, rozumiem cię teraz, żeś nie chciał opisywać nieba, aleś tylko powiedział, że - ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani w serce człowieka nie wstąpiło, co Bóg nagotował tym co Go miłują, - Tak jest, a wszystko, jak od Boga wyszło, tak też i do Niego wraca, i oddaje Mu doskonałą chwałę. A teraz, gdy spojrzałam na moje uwielbienie Boga - o, jak ono nędzne! A, jaką jest kroplą w porównaniu do tej doskonałej niebieskiej chwały. O, jak dobry jesteś Boże, że przyjmujesz i moje uwielbienie i zwracasz łaskawie ku mnie Swoje Oblicze i dajesz poznać; że miła Ci jest modlitwa nasza.(Dz 1604)
Podobał Ci się artykuł? Wesprzyj Frondę »
sobota, 1 listopada 2025

Akt wynagrodzenia Niepokalanemu Sercu Maryi
Najświętsza i Najdroższa Matko moja, Królowo Pokoju i Matko Miłosierdzia, ja, nędzny grzesznik, w uniżeniu najgłębszym, upadam przed Tobą i z miłością najgorętszą przepraszam Ciebie za grzechy swoje i za grzechy wszystkich grzeszników, że w takiej boleści pogrążaliśmy Twoje Niepokalane Serce. Ty się gniewać nie umiesz. Matko Najsłodsza, Ty kochać i cierpieć umiałaś, żyjąc na tej ziemi, a teraz, gdy królujesz w niebie, kochać i przebaczać umiesz. Więc przebacz nam, że tak okrutnie umęczyliśmy i tak strasznie ukrzyżowaliśmy Syna Twojego: przebacz nam, że dotąd grzechy nasze nieustannie Go na krzyż przybijają, przebacz, że tak znieważamy Jego łaski. Jego natchnienia, Jego słowa głoszone w Kościele i Jego święte Sakramenty. Przebacz wszystkie bluźnierstwa bezbożnych przeciw Tobie miotane. Przebacz nam wszystkie grzechy nasze: przebacz wszystkie zbrodnie całego świata, które ja, najniegodniejszy twój sługa, jako moje własne do Ciebie przynoszę. Zdejmij Je ze mnie, Matko Miłosierdzia, i rzuć w Rany Boskiego Syna Twojego, Przenajdroższą Krew Jego ofiarując za nas ojcu Przedwiecznemu, uproś łzy pokuty i zechciej od nas odwrócić straszne karanie, na które tak słusznie zasłużyliśmy. O Maryjo, Matko nasza, wszystkie krzywdy przez nas Twemu Niepokalanemu Sercu wyrządzone, nagradzamy Ci Przenajdroższym Sercem Jezusa, Jego miłość i błogosławieństwo ofiarując Tobie. O Maryjo, bądź za wszystko i bez końca uwielbiona! Niech będzie uwielbione Twoje Niepokalane Poczęcie, Twoje nienaruszone Dziewictwo, Twoje cudowne Wniebowzięcie, Twoje chwalebne królowanie nad niebem i ziemią. Twoje wszechmocne do Boga pośrednictwo, Twoje miłosierdzie bez granic, Twoje boleści na ziemi wycierpiane i wiekuiste radości Twoje. Cała i we wszystkim bądź pochwalona, o Maryjo wszelkiej chwały i miłości godna. Pozwól nam wielbić Ciebie nieustannie na tej ziemi i rozszerzać coraz więcej cześć ku Niepokalanemu Sercu Twojemu, a po śmierci zaprowadź nas do nieba, abyśmy z Tobą, o Matko Jezusa i Matko nasza. Trójcę Przenajświętszą po wszystkie wieki chwalili. Amen.
O Matko Nieustającej Pomocy, zlituj się nad duszami w czyśćcu opuszczonymi
Modlitwa Św. Gertrudy uwalniająca 1000 dusz z czyśćca
Ojcze Przedwieczny,
ofiaruję Ci, Najdroższą Krew Boskiego Syna Twego,
Pana naszego, Jezusa Chrystusa
w połączeniu ze wszystkimi Mszami świętymi
dzisiaj na całym świecie odprawianymi,
za dusze w Czyśćcu cierpiące, za umierających,
za grzeszników na świecie,
za grzeszników w Kościele powszechnym,
za grzeszników w mojej rodzinie,
a także w moim domu.
Modlitwa za dusze w czyśćcu zapomniane
O Maryjo, litość mnie przenika dla tych dusz, w ciemnych więzieniach pokuty zamkniętych, a nikogo nie mających na ziemi, kto by o nich pomyślał. Zwróć, o najlepsza Matko, wzrok Twój miłosierny na te dusze opuszczone, pobudź serca litościwych chrześcijan do modlitwy za nimi i wynajdź w Sercu swym macierzyńskim środki, aby im przyjść ze skuteczną pomocą, wśród opuszczenia jakim zostają. O Matko Nieustającej Pomocy, zlituj się nad duszami w czyśćcu opuszczonymi, Jezu miłosierny, daj im pokój wieczny.
-
OFIAROWANIE NAJDROŻSZEJ KRWI Matka Najświętsza przekazała wizjonerce Annie Lamberger z Klagenfurtu , że życzy sobie, aby często, nawet co...
-
LITANIA DZIĘKCZYNNA NAJŚWIĘTSZEMU DUCHOWI MIŁOŚCI Kyrie elejson, Chryste elejson, Kyrie elejson. Chryste usłysz nas, Chryste wysłuchaj nas. ...
