wtorek, 25 czerwca 2013

Ks.prof.Chrostowski:Obecni żydzi nie są naszymi starszymi braćmi w wierze











Ks. prof. Chrostowski: Obecni żydzi nie są naszymi starszymi braćmi w wierze



2010-01-17

Z ks. prof. Waldemarem Chrostowskim, konsultorem Rady Episkopatu Polski  ds. Dialogu Religijnego, rozmawia Irena Świerdzewska


Jak przyjął Ksiądz Profesor słowa redaktora naczelnego „L’Osservatore  Romano” Giovanniego Marii Viana, że nazywanie Żydów naszymi „starszymi braćmi”  jest już nieaktualne?


Z satysfakcją i wielką ulgą, bo to ważny element samoświadomości  chrześcijańskiej. Wyrażenie Jana Pawła II „starsi bracia” wypowiedziane w 1986  r. w synagodze rzymskiej, doprecyzowane potem jako „starsi bracia w wierze”,  wymagało od początku bardzo ostrożnego stosowania. Problem w tym, że wypaczono  przekład tych słów z włoskiego na inne języki, w tym również na polski i  wielokrotnie zafałszowywano ich rozumienie. Chociaż wiele razy w ciągu  kilkunastu ostatnich lat postulowałem i prosiłem, także w rozmowie z ks. Adamem  Bonieckim, ówczesnym redaktorem naczelnym polskiego wydania „L’Osserwatore  Romano”, żeby te słowa papieża podawać we właściwym brzmieniu, te nawoływania  pozostawały bez odzewu. Dobrze się więc stało, zwłaszcza w kontekście  zapowiadanej wizyty Benedykta XVI w tej samej synagodze rzymskiej, w której  przemawiał Jan Paweł II, że pojawiło się oficjalne i tak potrzebne  doprecyzowanie.


Skąd wzięło się to wypaczenie?


W przemówieniu w synagodze rzymskiej Jan Paweł II powiedział: „Religia  żydowska nie jest dla naszej religii «zewnętrzna», lecz w pewien sposób  «wewnętrzna». Mamy zatem z nią relacje, jakich nie mamy z żadną inną religią.  Jesteście naszymi umiłowanymi braćmi i w pewien sposób, można by powiedzieć,  naszymi starszymi braćmi”. W przekładach tego przemówienia wyrzucono słowa „w  pewien sposób”, na skutek czego formuła stała się bezwarunkowa. I to jest  właśnie ów wielki teologiczny błąd, który oznacza poważne zafałszowanie  wypowiedzi papieskiej i wypaczenie samych podstaw teologicznych relacji  chrześcijańsko-żydowskich.


Jakie skutki niosło bezwarunkowe określanie Żydów jako naszych  „starszych braci”?


Współczesny judaizm, czyli judaizm rabiniczny bądź talmudyczny, jest  traktowany przez większość chrześcijan, co gorsza przez wielu teologów  chrześcijańskich, jako religia Starego Testamentu. Sądzą oni, że współczesna  religia żydowska jest kontynuacją religii biblijnego Izraela. W związku z tym  twierdzą, że stanowi proste przedłużenie wiary i pobożności Starego Testamentu,  co sprzyja traktowaniu chrześcijaństwa jako swoistej na nim narośli. Tymczasem,  o czym doskonale wiedzą Żydzi, a często nie chcą wiedzieć teologowie  chrześcijańscy, współczesny judaizm nie jest zwyczajną kontynuacją religii  biblijnego Izraela! Na jej glebie wyrosły dwie religie: ta, która uznała Jezusa  za Mesjasza, czyli chrześcijaństwo, oraz ta, która tego nie uczyniła i w dużej  mierze ukształtowała się w konfrontacji z chrześcijaństwem, czyli judaizm  rabiniczny. Dość paradoksalnie judaizm rabiniczny okrzepł i rozwinął się już po  zaistnieniu chrześcijaństwa, a także w opozycji do niego. Ten paradoks  historyczny ma ogromne konsekwencje teologiczne. Obie religie polegają na Starym  Testamencie i w równym stopniu nie mogą się bez niego obyć! Dziedzictwo  biblijnego Izraela to nie tylko dziedzictwo żydowskie, lecz w najpełniejszym  tego słowa znaczeniu także dziedzictwo chrześcijańskie. Bezwarunkowe uwypuklanie  „starszeństwa” wyznawców judaizmu prowadzi do zupełnego wydziedziczenia  wyznawców Chrystusa z tej życiodajnej gleby, jaką również dla nas stanowi Stary  Testament.


W grę wchodzą też inne przesłanki. „Starsi bracia” oraz „starsi bracia w  wierze” to dwa wyrażenia, które weszły do obiegu podczas pontyfikatu Jana Pawła  II, lecz nie miały precedensu w wielowiekowym nauczaniu Kościoła. Powstaje  pytanie: jakie są ich źródła oraz jak należy je poprawnie rozumieć? Znamienne,  że im mocniej katolicy wskazywali, że wyznawcy judaizmu są naszymi „starszymi  braćmi”, tym mocniej oni odżegnywali się od tej formuły. Nie znam nikogo  reprezentatywnego po stronie żydowskiej, kto by głośno i z równą siłą  przyznawał, że chrześcijanie są „młodszymi braćmi” żydów. Ta powściągliwość  wynika przede wszystkim z utrwalonego żydowskiego spojrzenia na chrześcijaństwo,  które nadal pozostaje bardzo nieprzychylne. Jednym ze skutków tego stanu rzeczy  jest fakt, że w ujęciu żydowskim nie traktuje się chrześcijan jako bratnich  wyznawców wiary w jedynego Boga. Tego spojrzenia nie wolno lekceważyć, bo jeżeli  formuła tak chętnie powtarzana przez część chrześcijan ma istotne znaczenie  teologiczne i ma służyć zbliżeniu wyznawców obu religii, to powinna być dobrze  zrozumiana, zaakceptowana i upowszechniana przez obie strony.


Czy ostatnie stwierdzenia mogą osłabić dialog z judaizmem?


Zbliżenie z Żydami i ich religią nie może polegać na prawieniu tanich  komplementów, ani tym bardziej na ignorancji czy wypaczaniu nauczania  chrześcijańskiego. Musi polegać na prawdzie! W przeciwnym wypadku nie przynosi  pożytecznych rezultatów, a tylko deformację, która w naszych czasach stanowi  przejaw judaizacji chrześcijaństwa, równie niebezpiecznej jak tendencje  judaizujące, które miały miejsce w pierwszych wiekach, zwalczane przez Ojców  Kościoła oraz apologetów i pisarzy wczesnochrześcijańskich. W tym miejscu warto  przytoczyć słowa św. Ignacego z Antiochii: Jest rzeczą bezsensowną mówić o  Jezusie Chrystusie i zarazem żyć po żydowsku, ponieważ to nie chrześcijaństwo  przyjęło judaizm, lecz judaizm chrześcijaństwo, w którym zgromadzili się wszyscy  ludzie wierzący w Boga” („List do Magnezjan”, VIII, 3).


Myślę, że wyznawcy judaizmu usłyszeli w podanym doprecyzowaniu coś bardzo  ważnego: są naszymi braćmi, podobnie jak wszyscy inni ludzie, aczkolwiek  braterstwo z wyznawcami judaizmu ma dla nas aspekty szczególne i wyjątkowe.  Właśnie dlatego trzeba prawidłowo ustalić, na czym dokładnie ono polega, co  oznacza, a także co z niego wynika. Należy też podkreślić, że „stwierdzenie  braterstwa” nie może być deklaracją jednostronną. Wtedy jesteśmy naprawdę  braćmi, kiedy obie strony mówią o braterstwie, uznają je oraz wspólnie umacniają  i budują.


Źródło: "Idziemy" nr 43/2009

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uratować resztkę, która nam została. Ks. Marek Bąk. Trzeba iść na głosowanie. Koniecznie! - ks. Marek Bąk

trzeba pójść za głosem roztropnym, który oczekuje obrony tego co się obronić da. Bo gdy dom się pali trzeba ratować to co się uda i teraz w...