sobota, 20 stycznia 2018

O. Pelanowski: Amoris Laetitia jest bardzo niebezpieczna


O. Pelanowski: Amoris Laetitia jest bardzo niebezpieczna


O. Pelanowski: Amoris Laetitia jest bardzo niebezpieczna

34

„W Ewangelii św. Mateusza Jezus mówi „kto oddala swoją żonę, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo. I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo” (Mt 19,9). Tutaj nie ma już nic do wymanipulowania, z tego sformułowania nie da się już niczego wyciągnąć” – mówi o. Augustyn Pelanowski.
W rozmowie z portalem pch24.pl o. Pelanowski dodaje, że słowa „chyba w wypadku nierządu” dotyczą życia bez związku sakramentalnego. Zaznacza, że w innym wypadku, kiedy mowa o sakramencie, to „tu nic się z tym nie da zrobić”.
W rozmowie odniósł się również do słów generała jezuitów, o. Arturo Sosy Abascala, który podnosił, że w tamtej epoce nie istniały dyktafony i nie sposób dokładnie przytoczyć wspomnianych słów Chrystusa. O. Pelanowski komentuje:
„[…] Ośmielam się mu przypomnieć, że w tamtych czasach zapisywanie tego typu tekstów, między innymi tekstu proroctw, było ściśle kontrolowane przez soferów i nie można było niczego dodać czy ująć. Zresztą Apokalipsa mówi nam, że jeśli ktoś dołożyłby słowo do tych proroctw, to Bóg dołoży mu plag”.

O. Pelanowski nie boi się powiedzieć wprost, że „generał jezuitów jest w ogromnym błędzie” i podkreśla, że słowa Ewangelii św. Mateusza nie dają żadnego pola manewru w ich interpretacji:
„drugi związek jest cudzołóstwem, jeśli pierwszy był zawarty prawnie”.
Pytany o to, jakie są konsekwencje cudzołóstwa, o. Pelanowski odpowiada:
„Już dla Żydów konsekwencje cudzołóstwa były katastrofalne, ponieważ cudzołóstwo, morderstwo i bałwochwalstwo było hilul haSzem, czyli zbezczeszczeniem Imienia Bożego”.
Podkreśla też, że to ogromne zło również od strony psychologicznej: „mamy depresję pierwszej żony, autoagresję dzieci, obniżenie poczucia własnej wartości – a to są pierwsze z rzędu konsekwencje psychologiczne. Mogą do tego dołączyć inne rzeczy: przez cudzołóstwo człowiek wchodzi w zakres działania złego ducha, ponieważ jest to drwina z Prawa Bożego”.
Dodaje również:
„A cudzołożnik, czyli osoba żyjąca w kolejnym związku rzadko kiedy ma właściwe odniesienie do Pana Boga, ponieważ to jest prawie niemożliwe. On jest człowiekiem opętanym; nie stricte verbis, ale jest to rodzaj zniewolenia demonicznego. Dlatego cudzołóstwo jest strasznym grzechem”.
Zapytany o to, jak wobec tego należy patrzeć na adhortację Amoris Laetitia, skoro znajdują się w niej niejednoznaczne zapisy, o. Pelanowski mówi wprost, że niektóre z nich są „bardzo niebezpieczne”.
„Nie ośmielę się jednak mówić o schizmie czy herezji – to nie jest dla mnie właściwa nomenklatura, poza tym nie jestem w tej dziedzinie fachowcem, zostawiam to innym”
- mówi o. Pelanowski i podkreśla, że jest to jednak sprzeciw wobec słów Jezusa, który o cudzołóstwie mówił jasno.
Ocenia również, że sprzeciwienie się jednemu z przykazań Chrystusa może wywołać efekt domina:
„Ten bowiem, który powiedział: Nie cudzołóż!, powiedział także: Nie zabijaj!”. To może doprowadzić do efektu domina: podważenie jednego przykazania sprawia, że wszystko jest możliwe; wtedy wszystko jest do podważenia”.


O. Pelanowski podkreśla, że wówczas nie ma sensu również i spowiedź, bo pojęcie grzechu zatraca swój sens.
„Dlatego albo wszystkie grzechy są grzechami, albo żaden z nich nie jest grzechem” – podkreśla.
O przyjmowaniu Komunii świętej mając na sumieniu nieodpuszczony grzech cudzołóstwa, o. Pelanowski mówi:
„Jeśli ktoś nie zważając na Ciało i Krew Pańską, to mówi święty Paweł, przyjmuje Komunię świętą, to popełnia grzech, który przynosi śmierć!”.
Podkreśla, że jest to świętokradztwo i uniemożliwienie sobie zbawienia.
„Gdyby można było wchodzić w drugie związki małżeńskie to Jan Chrzciciel umarł na darmo, prawda?”
- podkreśla na koniec zakonnik.
W kontekście wywiadu z o. Pelanowski warto przypomnieć też jego homilię, w której mówił między innymi:
„Na ten temat papież w ogóle nie powinien się wypowiadać, to nie jest jego misja, to nie jest jego problem. Czy w powietrzu jest tyle tlenu, czy tyle azotu – to nie jest jego problem. On powinien mówić prawdę o Jezusie Chrystusie, taka, jaka jest, jaka przez XX wieków była w Kościele. Jeśli jest w granicach tej prawdy, to wszystko jest w porządku, jest papieżem. Jeśli mówi jakieś dziwne rzeczy, nie na swój temat, o astronomii, ekologii, o ludziach wędrujących po świecie… to nie jest dogmat. Ziemia nie jest płaska. Byłoby bałwochwalstwem wierzyć bezkrytycznie w to, co ta postać mówi. [Trzeba mu ufać] tylko wtedy, gdy mówi coś w zgodzie z cnotą swojego powołania, co Jezus został nam jako depozyt swojego objawienia”
Podkreślał również:
„Nawet Magisterium Kościoła nie jest ponad słowem Bożym, ale my mamy mu służyć, wyjaśniać, co jest w Piśmie zawarte. Chrystus jasno stwierdza: kto oddala żonę swoją, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo względem niej. Jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo. Jest tak napisane? Jest tak napisane! Więc nie może być nauczania sprzeciwiającego się temu, co powiedział Jezus”.
Polecamy wysłuchać całości:
https://youtu.be/m5zQ5y1rKPg

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz