środa, 26 grudnia 2018

Mistyczne Narodziny Słowa

 ‘Mistyczne Narodziny Słowa’ . Kanwą tego artykułu był obraz „Mistyczne Narodziny” włosk. malarza Sandro Botticeliiego (144-1510), namalowany w r. 1500 . W tym artykule możemy to przeczytać o i z wizji narodzin Pana Jezusa otrzymanej od Stwórcy przez św. Brygidę Szwedzką podczas jej pielgrzymki do Ziemi Świętej w r. 1372 (miała wówczas 69 lat):
„Dziewica uklękła z wielkim uszanowaniem, złożyła ręce do modlitw; była odwrócona plecami do żłóbka, natomiast głowę podniosła ku niebu w kierunku wschodnim. Podniósłszy zatem ręce i oczy ku niebu, stała nieruchoma w ekstazie, napełniona Bożą słodyczą. Gdy tak trwała na modlitwie, wtedy zobaczyła Dziecię poruszające się w Jej łonie; i nagle, w mgnieniu oka porodziła Syna, który jaśniał tak niewypowiedzianym blaskiem, że słońce byłoby niczym ze swoim światłem. […]. Tak nagle zaś i niespodziewanie odbył się poród, że nie byłam w stanie śledzić jego przebiegu. Tylko naraz zobaczyłam czcigodne Dziecię leżące na ziemi i jaśniejące niewypowiedzianym blaskiem. Jego urocze ciało było wolne od wszelkiej skazy”.
II. z Poematu Boga-Człowieka” M. Valtorty:
1. z t. I/47 (za: https://kunysz.files.wordpress.com/2012/03/maria-valtorta-ksic499ga-i-przygotowanie-czyli-narodzenie-jezusa.pdf) str. w Pdf: 112-116 (str. w książce: 171-173);
… Odrobina księżycowego światła wciska się przez otwór w powale. Wygląda jak ostrze z niematerialnego srebra, które zbliża się, szukając Maryi. W miarę jak księżyc wschodzi wyżej na niebie, promień stopniowo się wydłuża, aż wreszcie dosięga Jej. Oto pada na głowę Modlącej się. Otacza Ją aureolą bieli.
Maryja unosi głowę, jakby wezwana wołaniem z wysoka, i znowu klęka. O, jak tu jest pięknie! Podnosi głowę, która wydaje się jaśnieć białym księżycowym światłem. Przemienia Ją nieziemski uśmiech. Co widzi? Co słyszy? Czego doświadcza?
Tylko Ona sama mogłaby odpowiedzieć na pytanie, co widzi, co słyszy i odczuwa w jaśniejącej godzinie Swego Macierzyństwa. Ja zauważam tylko to, że otaczający Ją blask ciągle wzrasta, wzrasta i wzrasta. Sprawia wrażenie, że zstępuje z Nieba, wydaje się wypływać z nędznego otoczenia, ale nade wszystko zdaje się wydobywać z Niej samej. (…).
Poświata coraz bardziej wydobywa się z ciała Maryi, wchłaniającego promienie księżyca. Wydaje się, że to Ona przyciąga ku Sobie to światło, mogące pochodzić tylko z Nieba. Teraz Maryja jest Tą, która posiada Światłość; jest Tą, która ma dać światu Światło. (…). Światło coraz bardziej wzrasta. Staje się nie do zniesienia dla oka. W tym świetle, jakby wchłonięta za rozżarzoną zasłoną, znika Dziewica… i ukazuje się Matka.
[Tę właśnie Noc Bożego Narodzenia, przypominająca panujące w (ówczesnym) świecie ciemności grzechu rozświetliła Wiekuista Światłość, rodząc się z Najśw. Dziewicy. Chrystus ukazał włoskiej mistyczce M. Valtorcie swoje narodziny: w ogromnym, trudnym do zniesienia dla śmiertelnych blasku „zginęła Maryja jako Dziewica i ukazała się jako Matka”, trzymająca w ramionach Światłość świata (J 8,12) przygasającą, by nie porazić oczu św. Józefa”. Syn Boży „wypromieniował” z niepokalanego ciała Maryi Matki, zamiast rodzic się w bólu jak wszystkie dzieci tego świata (bo: Mdr 7,1-6) – czytamy na str. 65 „Rękopisu z Czyśćca”)].
Tak. Kiedy moje oczy znów mogą znieść jasność światła, widzę Maryję ze Swym nowo narodzonym Synem w ramionach. Małe, różowe i pulchniutkie Dzieciątko porusza się i macha rączkami małymi jak pączki róży i nóżkami, które zmieściłyby się w jej kielichu… cdn

  • Maryja:
    … A potem Józef poszedł tam podtrzymać ogień. Zdjął płaszcz, aby zatkać otwór [wejścia]… A tak naprawdę to zarzucił zasłonę na chwałę Boga zstępującego z Niebios, na Ciebie, Mój Jezu… i Ja pozostałam na sianie w cieple dwóch zwierząt, okryta płaszczem i wełnianym pledem… Mój drogi małżonek!… W tej godzinie niepokoju – gdy byłam sama wobec tajemnicy pierwszego macierzyństwa, zawsze pełnej nieznanego dla niewiasty i dla Mnie, w Moim jedynym macierzyństwie, przepełnionym też tajemnicą, którą była wizja Syna Bożego, wyłaniającego się ze śmiertelnego ciała… Następnie cisza i sen otoczyły Sprawiedliwego… aby nie ujrzał tego, co było dla Mnie codziennym pocałunkiem Boga..
    A Mnie, po zaradzeniu ludzkim potrzebom, zalały niezmierzone potoki ekstazy, przybywające z rajskiego morza. Unosiły Mnie na nowo na promieniejące szczyty, coraz wyższe, wznoszące Mnie ze sobą wyżej i wyżej, w oceanie światłości, blasku, radości, pokoju, miłości, aż znalazłam się zagubiona w morzu Boga, w sercu Boga… Z ziemi [doszedł Mnie] jeszcze głos: “Śpisz, Maryjo?” O! Tak daleki!… Echo, wspomnienie ziemi!…
    A tak słaby, że nie dotknął duszy. Nie wiem, jakiej udzieliłam odpowiedzi, podczas gdy unosiłam się, wznosiłam się coraz wyżej w tym oceanie ognia, nieskończonej szczęśliwości, przedsmaku Boga… do Niego, aż do Niego…
    O! Lecz czy to Ty się zrodziłeś tamtej nocy albo to Ja się urodziłam z jaśniejącej Trójcy? Czy to Ja Ciebie wydałam na świat, czy też Ty Mnie pochłonąłeś, aby Mnie wydać? Nie wiem…
    Pan Jezus:
    Co do Wcielenia rzeczywistego, dokonanego przeze Mnie, mówię: “To właściwe, że tak się stało”. W przyszłości bardzo wielu popadnie w błędy dotyczące Mojego Wcielenia. Będą przypisywać Mi dokładnie takie błędne formy, jakie Judasz chciałby, żebym przyjął: człowiek pozornie spoisty w ciele, a w rzeczywistości ulotny jak gra świateł. Przez to byłbym i nie byłbym ciałem. Byłoby i nie byłoby naprawdę macierzyństwa Maryi.
    Tymczasem Ja naprawdę mam ciało, a Maryja naprawdę jest Matką Słowa Wcielonego. A jeśli moment narodzenia był tylko ekstazą, to stało się tak, gdyż Ona jest Nową Ewą bez ciężaru winy i bez dziedzictwa kary. Nie poniżyło Mnie spoczywanie w Niej. Czy zamknięcie w Arce upodliło mannę? (Wj 16,33n i 25,22; Hbr 9,4). Nie, a nawet przebywanie w tamtym miejscu otoczyło ją czcią…
    3. . z Księgi VIII.34
    za: https://mxdoc.com/download/poemat-boga-czlowieka-ks-7-maria-valtorta.html
    (str. w Pdf: 204; str. w książce: 340)
    Maryja:
    … Światłość i Aniołowie byli towarzyszami w decydujących chwilach życia Mojego i Jezusa. Światło i żar miłości – zstępując z Tronu Boga ku Mnie, Jego służebnicy, oraz wznosząc się z Mego serca do Boga, Mego Króla i Pana – jednoczyły Mnie z Bogiem, a Jego ze Mną po to, żeby dokonało się to, co zostało napisane. Światłość ta tworzyła też świetlistą zasłonę nad tajemnicami Boga. Dzięki niej ani szatan, ani jego słudzy nie mogli przed oznaczonym czasem poznać, że dokonało się wzniosłe misterium Wcielenia. Światło nie do zniesienia, ogarnęło Mnie, gdy poczęłam Chrystusa i gdy wydałam Go na świat…

    III. z niektórych Orędzi Matki Bożej do Jej umiłowanych synów, Kapłanów, datow. na dzień 24 grudnia:
  • 1. . … Owej nocy cały Raj znajdował się w tej grocie. Kiedy ogarnęło nas zmęczenie, a ciągłe odmowy przyjęcia niemal wyczerpały naszą ludzką wytrzymałość, grota była gotowa na przyjęcie Światłości. Tak, w Świetle Nieba – które otwierało się na przyjęcie wielkiej modlitwy Matki – Moje dziewicze łono otworzyło się na Boski dar Syna… (114hi, 1976)
    2. … Wokół panuje głęboka noc. We wnętrzu groty zapala się jednak coraz silniejsze Światło. Ogarnia ono całe Niebo, a Mama zatopiona jest w wielkiej modlitwie. Co za Światło zstępuje z łona Ojca w dziewicze łono Matki, otwierające się na Jego dar Życia! Kontempluję najpierw Jego ciało, całe ogarnięte Boskim światłem… (189b-e)
    3. … Bierzcie udział w chwilach ekstazy i niewypowiedzianej radości, którą przeżywała wasza Niebieska Mama, gdy przygotowywała się, by złożyć wam dar ze Swego Boskiego Dzieciątka. Modlitwa otulała Mnie jak płaszcz. Cisza coraz bardziej ogarniała Moje życie, ponieważ nadeszła bardzo oczekiwana chwila Jego narodzenia w czasie. Już nie pamiętałam o zmęczeniu po długiej odbytej podróży. Odmawianie otwarcia przed nami drzwi nie zniechęciło Mnie. Spokój odosobnionej groty przyciągał Mnie. Pomimo naszego skrajnego ubóstwa nie odczuwałam ciężaru przygnębienia.
    Potem niespodziewanie Raj pochylił się nad Moją nicością i weszłam w zachwyt miłości i życia z Ojcem Niebieskim. Kiedy spostrzegłam, że ciągle jestem na ziemi, miałam już w ramionach Mojego Boga, który w cudowny sposób stał się Moim Synem… (279bc, 1983)
    4. … Moje Boskie Dzieciątko, Oczekiwane od wieków, Pierworodny Ojca, Emmanuel, Bóg z nami, właśnie ma się narodzić. Chcę was wprowadzić w największe głębiny Mojego Niepokalanego Serca, aby również wam, Moje małe dzieci, przekazać uczucia, których doświadczałam w godzinach poprzedzających narodzenie Mego Syna Jezusa.
    Moja Dusza była pogrążona w oceanie pokoju i szczęśliwości. Obecność Słowa – które od dziewięciu miesięcy żyło jako Człowiek, uformowane w Moim dziewiczym łonie – napełniała Moją duszę światłem i szczęściem całego Raju. Przenajświętsza Trójca ustanowiła w Mojej duszy Swą stałą siedzibę.
    Moje Ciało zatopiło się w światłości. Stawała się ona coraz silniejsza, coraz żywsza, w miarę jak wchodziłam w ekstazę modlitwy i głębokiej jedności z Ojcem Niebieskim.
    W tę noc cały Raj znalazł się w ubogiej i zimnej grocie. Jak promień światła przenika przez kryształ – nie dotykając go – tak Moje Boskie Dzieciątko przeszło przez zasłonę Mojego dziewiczego łona, nie naruszając cudu Mojego doskonałego dziewictwa. W taki to wspaniały sposób dokonały się narodziny Mojego Syna. To jest największy cud, jaki dokonał się w pełni czasów… (395cfg, 1988)
    5. … Każde uderzenie Mojego matczynego Serca w tę Świętą Noc staje się westchnieniem oczekiwania i pragnienia, iskrą miłości, modlitwą szczęścia, rozmową z Ojcem, uniesieniem przez Ducha Świętego, wprowadzającego Mnie w głęboką ekstazę życia w Raju, który widzę cały zamknięty w tej biednej Grocie.
    Podczas gdy noc ogarnia wszystko i głęboka ciemność ogarnęła świat, waszą Niebieską Mamę przenika potężne światło. Mój duch dostosowuje się do blasku odwiecznej Mądrości. Moje Serce otwiera się na bardzo żywą jasność Miłości. Moją duszę przenika promień pełni łaski i świętości. Moje nienaruszone Ciało otwiera się w dziewiczy sposób na dar z Mojego Boskiego Syna. Z Moich matczynych ramion kładę w zimnym żłobie Moje Niebieskie Dzieciątko, zrodzone w tę noc głębokiej ciemności… (484c, 1992)
    6. … Mnie pochłania intensywna modlitwa. Wchodzę w ekstazę, kontemplując Ojca Niebieskiego, który ogarnia Mnie Swoim światłem i miłością, wypełnia Swą pełnią życia i szczęściem. Raj zaś z wszystkimi zastępami anielskimi upada na twarz w akcie głębokiej adoracji. Kiedy wychodzę z tej ekstazy, trzymam w ramionach Boskie Dzieciątko, zrodzone cudownie ze Mnie, Jego Dziewiczej Matki… (559ij, 1995)
  • opracowanie Leszek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Już ponad 16 tys. osób stanęło w obronie odważnych biskupów! PODPISZ PETYCJĘ

  Polemika z listem pasterskim kard. Grzegorza Rysia ws. migrantów   Kardynale Ryś; miej odwagę zamilknąć!   Już ponad 16 tys. osó...