środa, 26 grudnia 2018
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
OFIAROWANIE NAJDROŻSZEJ KRWI Matka Najświętsza przekazała wizjonerce Annie Lamberger z Klagenfurtu , że życzy sobie, aby często, nawet co...
-
LITANIA DZIĘKCZYNNA NAJŚWIĘTSZEMU DUCHOWI MIŁOŚCI Kyrie elejson, Chryste elejson, Kyrie elejson. Chryste usłysz nas, Chryste wysłuchaj nas. ...
16 Pasterze pośpiesznie udali się do Betlejem i znaleźli Maryję, Józefa i Niemowlę, leżące w żłobie. 17 Gdy Je ujrzeli, opowiedzieli o tym, co im zostało objawione o tym Dziecięciu. 18 A wszyscy, którzy to słyszeli, dziwili się temu, co im pasterze opowiadali. 19 Lecz Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu. 20 A pasterze wrócili, wielbiąc i wysławiając Boga za wszystko, co słyszeli i widzieli, jak im to było powiedziane.
Jak to było z tymi pasterzami (których nota bene było dwunastu), pierwszymi apostołami o narodz. Mesjaszu, o tym możemy przeczytać w:
I. „Poemacie Boga-Człowieka” M. Valtorty:
Pasterze czuwający nad powierzoną im trzodą usłyszeli od Anioła, że narodził się Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan, a także o znakach, po których Go rozpoznają: w biednej stajni, za Betlejem, znajdziecie owinięte w pieluszki Dziecię, położone w żłobie dla zwierząt. W mieście Dawida, bowiem nie było schronienia dla Mesjasza (Łk 2,11n).
Pośpiesznie więc udali się do wskazanego im przez Anioła miejsca na peryferiach Betlejem i znaleźli – jak im to powiedziano, w co uwierzyli – Maryję, Józefa i Niemowlę, leżące w żłobie.
https://kunysz.files.wordpress.com/2012/03/maria-valtorta-ksic499ga-i-przygotowanie-czyli-narodzenie-jezusa.pdf) str. w Pdf: 118-126 (str. w książce: 177-188)
z Księgi I/49
…«Czy Anioł nie powiedział, że się dziś narodził?… i nie znalazł schronienia w Betlejem? – mówi to Eliasz, pasterz, który dał mleko [Maryi].
– Chodźcie, ja wiem. Widziałem pewną niewiastę i żal mi się Jej zrobiło. Wskazałem Jej schronienie, bo czułem, że nie znajdą nigdzie lepszego, a mężowi dałem dla Niej mleka. Jest taka młodziutka i taka śliczna. Jest też pewnie dobra jak anioł, który do nas przemawiał. Chodźcie, chodźcie! Weźmiemy mleka, sery, owieczki i wyprawione skórki. Muszą być bardzo biedni… i… kto wie, jak zimno musi być Temu, którego nie śmiem nazwać! I pomyślcie tylko, że rozmawiałem z Jego Matką, jak z jakąś biedną mężatką!…». (…).
«Kim jesteście?» – pyta Józef.
«Pasterzami. Przynieśliśmy jedzenie i wełnę. Chcemy uwielbić Zbawiciela.»
«Wejdźcie».
Wchodzą do stajni, oświetlając ją pochodniami. Starsi wypychają młodszych do przodu. Maryja odwraca się i uśmiecha:
«Chodźcie! Chodźcie!» – zaprasza ich ruchem dłoni i uśmiechem. (…).
Przyjmijcie od nas to, co w naszym ubóstwie możemy wam dać. Jesteśmy pasterzami…»
Aniołowie powiedzieli: “Pokój ludziom dobrej woli.” Nam już został dany, bo anioł powiedział, że to Dziecię jest Zbawicielem i Chrystusem, Panem. Jesteśmy nieuczonymi biedakami, lecz w i e m y, że Prorocy przepowiedzieli Zbawiciela, który będzie Księciem Pokoju. A nam polecono przyjść Go uwielbić… Otrzymaliśmy więc Jego pokój. Chwała Bogu na wysokości Niebios i chwała Jego Chrystusowi! A Ty, Niewiasto, któraś Go urodziła, bądź błogosławiona. Jesteś Święta, skoro zasłużyłaś, żeby Go nosić! Rozkazuj nam jak Królowa, a będziemy szczęśliwi, że możemy Ci służyć. Co możemy zrobić dla Ciebie?»
«Kochać Mojego Syna i mieć zawsze w sercach wasze obecne myśli»… cdn
(za: https://kunysz.files.wordpress.com/2012/03/maria-valtorta-ksic499ga-i-przygotowanie-czyli-narodzenie-jezusa.pdf) str. w Pdf: 126 (str. w książce: 188-189)
Z Księgi I/59 „Poematu Boga-Człowieka”
Niezachwiana w i a r a. Oni wierzą natychmiast i bez zastrzeżeń aniołowi.
H o j n o ś ć. Dają całe swoje bogactwo swemu Panu.
P o k o r a. Zbliżają się, po ludzku rzecz biorąc, do bardziej ubogich od siebie. Czynią to skromnie, nie poniżając. Zachowują się jak ich słudzy.
P r a g n i e n i e. To, czego nie potrafią dać sami, pragną dostarczyć – podejmując wszelkie wysiłki – przez swe apostołowanie i trud.
G o t o w o ś ć i p o s ł u s z e ń s t w o. Maryja pragnie powiadomić Zachariasza i Eliasz
natychmiast idzie. Nie odkłada tego.
Wreszcie – m i ł o ś ć. Oni nie potrafią stamtąd odejść. Ty mówisz, że “pozostawili tam swoje serca”. Mówisz dobrze.
A czy nie trzeba by tak postępować wobec Mego Sakramentu?
I jeszcze jedna sprawa: zauważ, komu anioł ukazuje się jako pierwszemu i kto zasługuje na usłyszenie serdeczności od Maryi. Lewi, dziecko. Temu, kto ma duszę dziecka, ukazuje się Bóg i ujawnia Swoje tajemnice (por. Ps 8,3; Łk 10,21).
Pozwala, żeby usłyszał słowa Boga i Maryi. I ten, który ma duszę dziecka, posiada także świętą śmiałość Lewiego i mówi: “pozwól mi pocałować szatę Jezusa”. Mówi to do Maryi, bo to zawsze Ona jest Tą, która daje wam Jezusa. Jest Nosicielką Eucharystii. Ona jest Żywym Cyborium.
Kto idzie do Maryi, ten Mnie znajduje. Kto Ją o Mnie prosi, od Niej Mnie otrzymuje. Kiedy jakieś stworzenie Jej mówi: “Daj mi Twojego Jezusa, żebym Mu okazał miłość”, Moja Matka tak jest szczęśliwa i tak się uśmiecha, że przemieniają się Niebiosa w najbardziej żywym blasku radości.
II. „Mistyczne Miasto Boże” S. Marii od Jezusa z Agredy:
z rozdz. XXIII ‚Hołd Pasterzy’
… najszczęśliwszymi z ludzi byli okoliczni pasterze, którzy w godzinie
Narodzenia Pańskiego paśli w pobliżu swoje trzody. Doznali oni tego przywileju nie tylko z tej racji, że z miłości ku Bogu spełniali w trudzie swój zawód, lecz również, dlatego, że byli ubogimi, pokornymi, wzgardzonymi, sprawiedliwymi; posiadali prawe serca i w owych czasach należeli do tych ludzi, którzy pragnęli gorąco przyjścia Mesjasza, oczekiwali Go i często o Nim mówili. (…).
Szczęśliwi pasterze poprzez to objawienie aniołów napełnieni zostali światłem
niebiańskim; pełni żaru nabożeństwa i gorliwości zapragnęli wszyscy razem udać się do
Betlejem, aby na własne oczy zobaczyć tę najwznioślejszą tajemnicę, o której się dowiedzieli.
Udali się natychmiast do jaskini, gdzie znaleźli – jak mówi św. Ewangelia -Maryję, Józefa i leżące w żłóbku Dziecię. Widok ten przekonał ich, że było prawdą to wszystko, co usłyszeli.
Towarzyszyło temu wewnętrzne oświecenie, jakiego dostąpili na widok Wcielonego Słowa; kiedy bowiem spojrzeli na Nie, Dziecię Boże skierowało na nich wzrok. Z Jego oblicza rozchodził się blask niebiański, którego promienie wniknęły w serca tych ubogich, ale szczęśliwych ludzi.
W ten sposób moc Boża przemieniła ich i podniosła do nowego życia w łasce i świętości; zarazem pozwoliła im w sposób nadprzyrodzony poznać najwznioślejsze tajemnice Wcielenia Słowa Bożego i Zbawienia rodzaju ludzkiego. Wszyscy padli na ziemię i oddali boski hołd
Synowi Bożemu. Już niejako nieświadomi pasterze, lecz jako mądrzy i rozumni mężowie chwalili i sławili Go, jako prawdziwego Boga, prawdziwego człowieka i Zbawiciela rodzaju ludzkiego. Matka Dziecięcia Bożego zważała na wszystko, co uczynili i mówili pasterze. Zachowała w sercu wszystkie te sprawy i porównywała je z ukrytymi w nim tajemnicami i przepowiedniami Pisma Świętego. Ponieważ uważała się w owej chwili za narzędzie Ducha Świętego i za język Dziecięcia Bożego, więc rozmawiała z pasterzami, udzielała im nauk i wskazówek co do wytrwałości w miłości i służbie Bożej.
Najświętsza Panna chwaliła i błogosławiła Pana za to, że te wzniosłe tajemnice ukrył przed pysznymi (Ps 92,6n), natomiast objawił je pokornym i ubogim (Łk 10,21) – w ten sposób zaczął poskramiać tyraństwo szatana. Pełna niewysłowionej miłości i najczulszego miłosierdzia dla grzeszników modliła się za wszystkich ludzi, którzy z powodu swoich grzechów nie byli godni zaznać tego Światła, które się pojawiło, aby zbawić świat, polecając ich wszystkich swemu najukochańszemu Synowi…
Z Orędzia Matki Bożej nr 279 na Boże Narodzenie do Jej umiłowanych synów, Kapłanów:
Drugie Boże Narodzenie jest bliskie.
Ze Mną przeżywajcie decydujące chwile drugiego Adwentu – w wierze, na modlitwie, w cierpieniu przyjętym i przenikniętym światłem, w oczekiwaniu na bliskie nadejście wielkiego Dnia Pańskiego. (24.12.1983)