„Najświętsza Maryja Panna obiecała odłożyć bicz wojny na później, jeśli to nabożeństwo będzie propagowane i praktykowane. Możemy dostrzec, że odsuwa Ona tę karę stosownie do wysiłków, jakie są podejmowane, by je propagować. Obawiam się jednak, że mogliśmy uczynić więcej niż czynimy i że Bóg, mniej niż zadowolony, może podnieść ramię swego Miłosierdzia i pozwolić, aby świat był niszczony przez to oczyszczenie. A nigdy nie było ono tak straszne, straszne” – s. Łucja.
Świat stoi na krawędzi wojny. Jeśli nie z powodu ataku sił USA na Sulejmani i al-Muhandis (de facto jest to casus belli i każdy scenariusz jest możliwy), to i tak może się to stać w najbliższym czasie – za rok, dwa lub pięć. Ład światowy jest zachwiany, układ sił gwarantujący względny światowy pokój się wyczerpał, o czym mówią otwarcie geostratedzy. A świat i jego elity robią biznesy, konsumują, bawią się i demoralizują. Ślepcy prowadzą ślepych do przepaści, zamiast paść na kolana przed Bogiem dopóki to możliwe.
Demony wojny działają coraz agresywniej, widać to już tak wyraźnie.
A nasz kraj, zupełnie bezbronny, fraszka wśród wielkich mocarstw… jedyna moja nadzieja w tym:
https://www.soboty.pl/#mapa
Demony wojny działają coraz agresywniej, widać to już tak wyraźnie.
A nasz kraj, zupełnie bezbronny, fraszka wśród wielkich mocarstw… jedyna moja nadzieja w tym:
https://www.soboty.pl/#mapa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz