Kardynał Joseph Zen,
emerytowany biskup Hongkongu, spotkał się 11 lutego w Waszyngtonie z
przedstawicielami amerykańskiego Kongresu, by przedstawić sytuację w
Chinach. Kongresman Chris Smith, w którego biurze doszło do spotkania,
stwierdził, że kard. Zen to „św. Paweł naszych czasów, który jest nie
tylko świętym i skutecznym świadkiem Ewangelii Jezusa Chrystusa, ale
także człowiekiem wielkiej prawdy o tym, co naprawdę dzieje się w
Chinach”.
Kardynał w rozmowie z
kongresmanami zwrócił uwagę na katastrofalne skutki programu tzw.
„sinizacji” praktyk religijnych w Chinach oraz dążenia rządu do
podporządkowania sobie Kościoła katolickiego. „Niektóre uroczystości
Bożego Narodzenia zostały w Chinach zakazane, Biblie napisano na nowo
zgodnie z poleceniem regionalnych władz, a według doniesień liczba
powołań spadła – powiedział Zen ustawodawcom”.
Porozumienie Watykanu z Chinami w
roku 2018 miało doprowadzić do jedności Kościoła podziemnego z
Kościołem oficjalnym, uznawanym przez władze Chińskie. Zamiast tego, jak
stwierdził kard. Zen, „Kościół jest coraz bardziej prześladowany,
zarówno Kościół oficjalny, jak i podziemny”. Duchowny uważa, że Kościół
podziemny jest „skazany na zniknięcie”, gdyż umierają starzy
hierarchowie, a nowych się nie powołuje.
W rozmowie z „Catholic News
Agency” kard. Zen powiedział: „Sytuacja jest bardzo zła. A źródłem nie
jest papież. Papież wie niewiele o Chinach”. Chiński hierarcha uważa, że
odpowiedzialnym za obecną sytuację jest kard. Pietro Parolin,
watykański sekretarz stanu. Kard. Zen stwierdził wprost: „Walczę z
Parolinem. Ponieważ od niego pochodzą złe rzeczy”.
Emerytowany biskup Hongkongu
skrytykował „ostpolitik” kardynała Parolina, co oznacza kompromis z
chińskimi komunistami. Jednak duchowny podkreślił, że z komunistami nie
da się zawrzeć kompromisu, gdyż są oni „prześladowcami” wiary i „chcą
całkowitego poddania. Taki jest komunizm”.
Kard. Zen stwierdził: „papież
Franciszek okazuje mi specjalną sympatię”, jednak jednocześnie dodał:
„Nie mogę nic zrobić. Nie mam głosu w Watykanie. Po prostu nie mam”.
Według niego sytuacja dla Kościoła katolickiego w Chinach „jest, mówiąc
po ludzku, beznadziejna”.
jjf/catholicnewsagency.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz