Nie da się ukryć, że żyjemy w czasach wypełniania się tego, co
było/est zapisane w Księdze Apokalipsy św. Jana apostoła. Od 16
listopada – z przerwą na ostatnią Niedzielę, 22 do (włącznie) są w
Kościele Katolickim czytania z tejże Księgi. Dzisiejszego dnia mamy
czytania z Ap 20,1-4.11-21,2.
W związku z czym warto co nieco sobie powtórzyć i przypomnieć, więc utrwalić
Na początku rozdz. 20 słyszymy/czytamy o aniele zstępującym z nieba mającym wielki łańcuch w ręce, wiążącym starodawnego węża,
Tym aniołem jest sama Matka Boża z różańcem, zawierającym w swej treści
etapy dzieła naszego zbawienia/odkupienia dokonanego przez Pana naszego
Jezusa Chrystusa, Boga-Człowieka, Syna Człowieczego. ten wielki
łańcuch/Różaniec jest bardzo skuteczną bronią w walce z szatanem i jego
armią.
Tak ntt. mówi/mówiła w swych Orędziach datowanych na wspomnienie Najśw.
Maryi Panny Różańcowej (7.X.), Królowa Różańca/Matka Kościoła do Jej
umiłowanych synów, Kapłanów:
… Cały Różaniec – który odmawiacie – jest jakby ogromnym ł a ń c u c h e
m miłości i zbawienia, którym możecie otoczyć osoby i sytuacje, a
nawet wpływać na przebieg obecnych wydarzeń. Odmawiajcie Różaniec Święty
z większą wytrwałością i wspaniałomyślnością. Różaniec to modlitwa, a
którą Sama przyszłam was prosić z Nieba. Przez tę modlitwę udaje się wam
wykryć zasadzki Mego przeciwnika i ustrzec się od jego licznych
podstępów. Modlitwa ta chroni was przed wieloma niebezpieczeństwami,
które szatan wam gotuje. Różaniec zachowuje was od zła i zbliża się
coraz bardziej do Mnie, a wtedy mogą być prawdziwie waszą Przewodniczką i
Obroną”… (z Orędzia nr 184, 1979)
i
…. Modlitwa posiada potężną moc. W dziedzinie dobra wznieca ona reakcję
łańcuchową, mocniejsza niż reakcje atomowe. Moją szczególnie ulubioną
modlitwą jest Różaniec Święty. W czasie Moich licznych objawień zawsze
zapraszam do odmawiania go.
Dlaczego Różaniec jest tak skuteczny? Ponieważ jest modlitwą prostą,
pokorną, która kształtuje was duchowo do małości, łagodności i prostoty
serca.
Szatanowi udaje się zdobyć dziś wszystko przez ducha pychy i buntu wobec
Boga. Rodzą w nim przerażenie ci, którzy postępują za waszą Niebieską
Mamą, drogą małości i pokory.
Modlitwa różańcowa – którą gardzą wielcy i pyszni – odmawiana jest z
wielką miłością przez bardzo wielu wiernych, którzy przyjęli Moje
zaproszenie.
Pycha szatana zostanie znowu pokonana przez pokorę małych.
Czerwony Smok poczuje się ostatecznie upokorzony i pokonany, kiedy go z
w i ą ż ę. Nie posłużę się w tym celu grubym łańcuchem, lecz słabym
sznurkiem – Różańcem Świętym. Jest to modlitwa, która odmawiacie ze Mną.
Kiedy zapraszacie Mnie do tej modlitwy, wysłuchuję waszą prośbę i
dołączam Mój głos do waszego. Łączę Moją modlitwę z waszą. Modlitwa taka
jest zawsze skuteczna, ponieważ wasza niebieska Mama – to wszechmoc
błagająca.
Różaniec to modlitwa jednocząca głosy Kościoła i ludzkości, ponieważ
nigdy nie jest zanoszona tylko w swoim własnym imieniu, lecz w imieniu
wszystkich. Rozważając jego tajemnice dochodzicie do zrozumienia planu
Jezusa, widocznego w całym Jego życiu – o Wcielenia do urzeczywistnienia
się Jego chwalebnej Paschy. Przez to wnikacie coraz bardziej w
tajemnicę Jego Odkupienia. … Przez częste powtarzanie w czasie Różańca
modlitwy, której nauczył was Jezus: «Ojcze nasz, któryś jest w niebie;
święć się Imię Twoje; przyjdź Królestwo Twoje…» – uczycie się oddawać
Ojcu doskonałą chwałę.
Odmawianie: Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu… wychowuje was do stałego adorowania Trójcy Przenajświętszej. …
Odmawiajcie często Różaniec, wtedy potężny czerwony Smok (Ap 12,3)
zostanie całkowicie związany tym łańcuchem i zakres jego działania
będzie się coraz bardziej zmniejszał.
Na końcu, bezsilny, zostanie całkowicie unieszkodliwiony”. (275, 1983)
cdn
… Czcicie Mnie jako Dziewicę Różańca Świętego. Różaniec jest Moją modlitwą Jest to modlitwa, o którą przyszłam was prosić z Nieba. Chodzi o broń, jakiej powinniście używać w tych czasach wielkiej bitwy. Broń ta jest znakiem Mego zwycięstwa. Moje zwycięstwo dokona się, gdy szatan – wraz ze swoja potężną armią wszystkich duchów piekielnych – zostanie zamknięty w swym królestwie ciemności i śmierci. Nie będzie już mógł stamtąd wyjść, aby szkodzić światu.
Dlatego też zstąpi z Nieba Anioł, któremu zostanie dany klucz do
Czeluści i łańcuch. Zwiąże on wielkiego Smoka, starodawnego węża,
szatana i wszystkich jego popleczników. Anioł jest Duchem, którego Bóg
wysyła w celu wypełnienia szczególnej misji.
Ja jestem Królową Aniołów. Plan odnoszący się do Mnie obejmuje także
to, że jestem wysłana przez Pana, aby zrealizować największe i
najważniejsze zadanie: zwyciężyć szatana. Już od początku jestem
przedstawiana jako nieprzyjaciółka węża, która z nim walczy i w końcu
zmiażdży mu głowę (Rdz 3,15).
Moim potomstwem jest Chrystus. On was odkupił i wyzwolił z niewoli
grzechu. W nim też dokona się Moje całkowite zwycięstwo. Został mi
powierzony klucz, którym można otwierać i zamykać bramy Czeluści.
Klucz jest znakiem władzy posiadanej przez kogoś, kto jest panem i
właścicielem jakiegoś miejsca. W tym sensie Posiadającym klucz
stworzenia jest jedynie Wcielone Słowo, ponieważ przez Nie wszystko się
stało. Jezus Chrystus jest Panem i Królem całego wszechświata, to znaczy
– Nieba, Ziemi i Czeluści. On jest tym Kluczem Dawida, który otwiera i
nikt nie może zamknąć, który zamyka i nikt nie może otworzyć (Ap 3,7).
Jezus przekazuje Mi ten klucz symbolizujący Jego Boską władzę. Mnie
bowiem – Jego Matce i Pośredniczce pomiędzy wami a Moim Synem – zostało
powierzone zadanie zwyciężenia szatana i całej jego potężnej armii. Tym
właśnie kluczem mogę otworzyć zamknąć bramę Czeluści (Łk 8,31).
Ł a ń c u c h, którym ma być związany Smok, jest utworzony z modlitwy zanoszonej ze Mną i przeze Mnie. Tą modlitwą jest Różaniec Święty. Pierwszym celem zastosowania łańcucha jest ograniczenie działania, a następnie uwięzienie i w końcu udaremnienie wszelkiej działalności tego, kto zostanie nim związany.
– Łańcuch Różańca Świętego ma przede wszystkim ograniczyć działania Mojego przeciwnika. Każdy odmawiany ze Mną Różaniec ogranicza działanie szatana, broni dusze przed jego złym wpływem i udziela większej siły dobru, aby rozszerzało się w życiu wielu Moich dzieci.
– Skutkiem odmawiania Różańca Świętego jest także uwięzienie szatana, tzn. uniemożliwianie mu działania, zmniejszanie i coraz większe osłabianie siły jego diabelskiej władzy. Dobrze odmawiany Różaniec zadaje potężny cios potędze zła i powoduje zawalenie się części jego królestwa.
– Łańcuch Różańca czyni szatana zupełnie nieszkodliwym. Jego wielka władza właśnie się kończy. Wszystkie złe duchy zostaną strącone do jeziora ognia i siarki. Zamknę jego bramy kluczem Mocy Chrystusa i dzięki temu nie będą już mogły wychodzić na świat, by szkodzić duszom (Ap 20,3). …
Wzywam was do odmawiania Różańca Świętego, rozmyślania nad Moimi
słowami i do waszego poświęcenia się Memu Niepokalanemu Sercu. Przez to
dajecie Niebieskiej Mamie możliwość działania celu związania szatana
łańcuchem. Dzięki temu będę mogła wypełnić Moje zadanie i zmiażdżyć mu
głowę, to znaczy pokonać go na zawsze, zamykając go w jego
czeluści ognia i siarki (Ap 20,10).
Skromny i delikatny sznurek Różańca Świętego tworzy silny
łańcuch. Dzięki niemu uczynię Moim więźniem mrocznego władcę tego
świata, nieprzyjaciela Boga i Jego wiernych sług. W ten sposób pycha
szatana zostanie na nowo pokonana mocą małych i pokornych”. (479,
1992)
cdn
Cd. w temacie Ap 20,1n o wielkim łańcuchu w ręce anioła zstępującego z nieba.
W książce „Szatan największy wróg człowieka istnieje naprawdę”
(Wydawnictwo ‘Arka’, Wrocław 1991), na str. 29 możemy to przeczytać:
„Bardzo silną bronią duchową w walce z szatanem okazuje się umiłowana
modlitwa Matki Najświętszej jest Różaniec. Przy jego pomocy dokonało się
wiele zwycięstw nad piekłem i jego pomocnikami. Szatana okropnie lęka
się Różańca. „Zabierz ten łańcuch” – odzywa się przez usta opętanego,
któremu został nałożony Różaniec.
Modlitwa różańcowa działa szatanowi na nerwy, bowiem w ten sposób odczuwa on potęgę Królowej Różańca Świętego”.
Ze słowami Matki Bożej o mocy Różańca, współbrzmi ta, oto pierwsza
część snu św. Jana Bosko, o którym opowiedział na słówku wieczornym w
Oratorium 20 sierpnia 1862r.:
„Chcę opowiedzieć wam sen, który miałem parę dni temu, chyba w
wigilię święta Wniebowzięcia. Zdawało mi się, że znajduję się wraz ze
wszystkimi moimi chłopcami w domu mojego brata w Castelnuovo d’Asti.
Podczas ogólnej zabawy podszedł do mnie zupełnie nieznany człowiek
poprosił, bym z nim poszedł. Zaprowadził mnie do ogromnego, obrzydliwego
węża, liczącego ok. 6m długości, który wił się wśród traw na łące
znajdującej się obok boiska. Przerażony, chciałem uciec, lecz ten obcy
człowiek, zatrzymał mnie i poprosił, bym poszedł z nim.
«Czego ty chcesz ode mnie? – wykrztusiłem ze strachem. Czy nie zdajesz
sobie sprawy, że ten potwór może rzucić się na mnie i pożreć w ułamku
czasu?»
«Nie obawiaj się. Nic podobnego nie nastąpi, pójdź tylko ze mną».
«Nie ma mowy. Jeszcze nie zwariowałem!»
«A zatem stój, gdzie jesteś» – odparł obcy człowiek. Odszedł, a za
chwilę powrócił, trzymając jakiś sznur w ręku. «Chwyć za koniec powrozu –
powiedział, i trzymaj go mocno oburącz. Ja złapię za drugi koniec i
razem pobujamy nim nad wężem.
«A potem?» «Później szybko zwiążemy go».
««Zwariowałeś chyba! Wąż rzuci się na nas i rozerwie na kawałki».
«Nie, nie rozszarpie nas. Pozostaw to już mnie».
Chciałem znowu uciec, lecz nieznany ponownie zapewnił mnie, że nie ma
się czego obawiać, bo wąż nie zrobi mi żadnej krzywdy. Perswadował tak
przekonywująco, że pozostałem i zgodziłem się na jego propozycję. Sam
podszedł z drugiego boku straszliwego węża. Rozciągnęliśmy sznur i
błyskawicznie zarzuciliśmy na płaza. Potwór, podskakując jak w
konwulsjach, sam wplątał się w jego zwoje.
«Trzymaj mocno – krzyczał obcy człowiek – nie pozwól, by nam uciekł».
Pobiegł szybko do pobliskiej gruszy i przywiązał do niej koniec
trzymanego przez siebie sznura. Następnie szybko wrócił do mnie i
przymocował drugi koniec sznura do żelaznych krat okiennych domu. Wąż w
międzyczasie walczył z prawdziwą furią, by się uwolnić z sideł. Wił się i
skręcał, podrzucał swoje cielsko i walił o ziemię. Na skutek tego
miotania się jego cielsko rozrywało się na kawałki, rozlatując się w
strzępach wokoło. W końcu pozostał z niego sam szkielet. Nieznany
rozwinął linę i skręcił ja w zwój.
«A teraz uważnie przypatrz się, co będę robił». Po tych słowach włożył
zwinięty sznur do jakiegoś pudełka i zamknął je. W tym czasie otaczało
nas już sporo chłopców. Obcy po paru minutach otworzył pudełko.
Zobaczyliśmy ze zdumieniem, że sznur w pudełku ułożył się w kształt
napisu: AVE MARIA – Zdrowaś Maryjo!
«Co to wszystko znaczy?» – zapytałem.
«Wąż – tłumaczył ów człowiek – jest symbolem szatana, a sznur to po
prostu modlitwa różańcowa. Ona zapewnia opiekę Najświętszej Maryi Panny,
dzięki której możemy walczyć, zwyciężać i niszczyć piekielnych
demonów».
(Źródło: „Sny i wizje św. Jana Bosko” ; Wydawnictwo Salezjańskie, Łódź 1984)
cdn
Wracam
do dalszych przerwanych nocą rozważań dot. teraz Ap 20,4, gdzie zostało
powiedziane o królujących z Chrystusem, którzy mocą swojej wiary nie
wzięli znamienia na swe czoło ani na swoją rękę.
O tym, kim są ci, którzy to uczynili wyjaśnia, Matka Boża w Orędziu nr 410 {z 8.09.1989r.} zat. „Znamię na czole i na ręce”:
… To są czasy, w których zwolennicy tego, który sprzeciwia się Chrystusowi są znaczeni jego znamieniem na czole i na ręce.
Znamię na czole i na ręce wyraża całkowitą zależność tego, kto je nosi.
Znak ten wskazuje wroga Chrystusa, czyli antychrysta. Noszenie jego
znamienia oznacza całkowitą przynależność oznaczonej osoby do zastępu
tego, który sprzeciwia się Chrystusowi i walczy z Jego Boskim i
królewskim panowaniem.
Znamię wyciśnięte jest na czole i na ręce.
Czoło oznacza inteligencję, umysł, siedzibę ludzkiego rozumu.
Człowiek pozwalający się oznaczyć znamieniem na czole prowadzony jest do
przyjęcia doktryny negującej Boga i odrzucającej Jego Prawa, do
przyjęcia ateizmu, który w obecnych czasach coraz bardziej się szerzy i
upowszechnia. Człowiek ten jest więc popychany do podążania za
dzisiejszymi, modnymi ideologiami, aby stał się głosicielem wszelkich
błędów.
Ręka oznacza ludzkie działanie, gdyż rękami człowiek tworzy i pracuje.
Ten, kto pozwala się oznaczyć znamieniem na ręce, zmuszany jest do
działania w sposób autonomiczny i niezależny od Boga – podporządkowując
swą własną aktywność poszukiwaniu dobra jedynie materialnego i
ziemskiego. Odłącza więc swą działalność od planu Ojca, który chce ją
oświecać i podtrzymywać Swoją Bożą Opatrznością. Człowiek ten ucieka w
swym działaniu przed miłością Syna, który z wysiłku ludzkiego czyni
cenny środek odkupienia i uświęcenia. Jego aktywność pozbawiona jest
mocy Ducha, który wszędzie działa, by odnowić wewnętrznie każde
stworzenie.
Człowiek oznaczony pieczęcią na ręce pracuje jedynie dla siebie, aby
zgromadzić dobra materialne. Czyni z pieniądza swego boga i staje się
ofiarą materializmu.
Ten, kto jest oznaczony pieczęcią na ręce, pracuje jedynie dla
zaspokojenia własnych zmysłowych pragnień. Poszukuje dobrobytu i
przyjemności, pełnego zadowolenia wszystkich swych namiętności,
zwłaszcza nieczystości, i staje się ofiarą hedonizmu.
Ten, kto przyjmuje znamię na ręce, czyni z własnego «ja» centrum
wszelkiego działania. Patrzy na innych jak na przedmioty użycia i
wyzysku dla własnego interesu. Staje się ofiarą niepohamowanego egoizmu i
braku miłości.
Tak więc osoba oznaczona jest znamieniem antychrysta w swoim umyśle i w swojej woli.
Ponieważ Mój przeciwnik oznacza swym znamieniem wszystkich swych zwolenników, nadszedł i dla Mnie – waszego Niebieskiego Wodza – czas oznaczenia Moją matczyną pieczęcią wszystkich tych, którzy poświęcili się Mojemu Niepokalanemu Sercu i stanowią część Mojego zastępu.
Wyciskam Moją pieczęć n a waszych c z o ł a c h najświętszym znakiem Krzyża Mojego Syna Jezusa. Otwieram w ten sposób ludzki umysł na przyjęcie Jego Bożego Słowa, na miłowanie go, życie nim. Prowadzę was do powierzenia się w pełni Jezusowi, który wam je objawił. Czynię was dziś odważnymi świadkami wiary. Tym, którzy oznaczeni są na czołach bluźnierczym znamieniem, przeciwstawiam Moich synów – oznaczonych Krzyżem Jezusa Chrystusa.
Następnie porządkuję całe wasze działanie, aby przynosiło najdoskonalszą chwałę Trójcy Przenajświętszej. W tym celu wyciskam n a waszych r ę k a c h Moją pieczęć, którą jest znak Ojca, Syna i Ducha Świętego.
– Przez znak Ojca wasze ludzkie działanie podporządkowuje się i
całkowicie współpracuje z planem Bożej Opatrzności, która i dzisiaj
przygotowuje wszystko dla waszego dobra.
– Przez znak Syna wszystko, co czynicie, zostaje głęboko włączone w tajemnicę Jego Boskiego Odkupienia.
– Przez znak Ducha Świętego cała wasza działalność otwiera się na Jego
potężną moc Uświęcenia – tchnącą wszędzie jak potężny Ogień, aby odnowić
od podstaw cały świat.
… pozwólcie się wszyscy oznaczyć na czołach i na rękach Moją matczyną pieczęcią.
cdn
Powie też, Pan Jezus w „Prawdziwym Życiu w Bogu” (vassula.pl/zeszyt-60.html):
… Kiedy Moi aniołowie, którym została dana najwyższa władza, zbuntowali się przeciw Mnie [por. p-kty: 1332 i 1742 „Dz-czka” św. s. Faustyny] i kiedy zepsucie zawładnęło najlepszymi z nich, Moja Sprawiedliwość nie oszczędziła ich (por. 2P 2,4 i Jud 6). Zostali strąceni do otchłani, aby oczekiwać tam na Dzień Sądu. Oni również zostaną osądzeni na oczach wszystkich. Ach! Jakie to będą straszne sceny! Osądzę każdego według tego, co zrobił i czego nie zrobił (por. Rz 14,12; 2Kor 5,10). Wszyscy będą stali w milczeniu i przerażeniu przed Moim Tronem, gdyż Dzień tego końcowego Sądu (por. Mt 25,31-46) będzie tak przerażający, że wszyscy drżeć będą z trwogi przed Najwyższym Sędzią, którym Ja Jestem (J 5,22)..
Wszyscy ujrzycie ogromną liczbę upadłych aniołów, którzy zostali wypędzeni z nieba i którzy w goryczy i gniewie walczyli z archaniołem Michałem i jego aniołami (Ap 12,7n). Tak, wasze oczy ujrzą Moich Rywali, rywali Najświętszego, Pomazańca. Zobaczycie tych wszystkich upadłych aniołów, zwolenników Lucyfera, węża pierwotnego zła, który próbował zwieść wszystkich Moich synów i wszystkie Moje córki. Zobaczycie wielką liczbę tych, którzy znieważyli Moje Imię i przekroczyli Moje Prawo; tych, którzy odrzucili wychowywanie i odżywianie Moją Świętością i woleli, aby i c h c z o ł a oznaczył Zwodziciel.
… Tak, Vassulo, otrzymałaś ode Mnie bardzo przykrą wizję. Powiadam ci: wkrótce przyjdę z Moimi Świętymi osądzić świat i ogłosić wyrok nad winnymi.
Moja Łaska jest dziś ujawniana całej ludzkości, aby was wszystkich odnowić Moim Świętym Duchem przed Moim Dniem i przypomnieć wam Moje Prawo. W tym Dniu każdemu dam zapłatę według tego, na co zasłużył. Powiedziałem, że surowo ukarzę każdego, kto znieważa Ducha Łaski i traktuje Mojego Ducha jak głupstwo. To dlatego powinniście pozostawać przebudzeni.
Dzisiaj, bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, proszę was wszystkich o poświęcenie siebie, waszych rodzin i narodów Naszym Dwom Sercom. Pozwólcie Mi oznaczyć czoła pieczęcią Mego Świętego Ducha. Nadszedł Czas rozdzielania. Nadszedł czas zdania rachunku. …. (20.07.1992)
Powie św. Jan:
„4 ujrzałem dusze ściętych/tych którym pościnano głowy/ dla/z powodu
świadectwa Jezusa i dla/z powodu Słowa Bożego, i tych, którzy
pokłonu/czci nie oddali Bestii ani jej obrazowi i nie wzięli sobie
znamienia na czoło ani na rękę/nie mieli znaku jej na czole ani na ręku.
Ożyli/Żyli oni i tysiąc lat królowali z Chrystusem.
[por.: Ożyją Twoi umarli, zmartwychwstaną ich trupy/ciała, obudzą się i krzykną z radości spoczywają w prochu… : Iz 26,19]
i dalej:
5 A nie ożyli inni /pozostali umarli/ ze zmarłych, aż/dopóki tysiąc lat się skończyło. To jest pierwsze zmartwychwstanie.
6 Błogosławiony i święty, kto ma udział w pierwszym zmartwychwstaniu:
nad tymi/takimi nie ma władzy śmierć druga, lecz będą kapłanami Boga i
Chrystusa i będą z Nim królować tysiąc lat”. (Ap 20,4-6)
Tradycyjna interpretacja:
Z objaśnień PISMA ŚW. Nowego Testamentu, w tłumacz. z jęz. greckiego
ks. prof. dr Seweryna Kowalskiego (instytut Wydawniczy PAX, Warszawa
1983)
Sąd nas smokiem-diabłem i będącymi na jego usługach dwoma Bestiami
będzie miał miejsce przed początkiem tysiącletniego królestwa (Ap 20,2n)
i przy jego końcu; ten ostatni sąd (Ap 20,10.11-15) będzie zarazem
Sądem Ostatecznym.
Do tego królestwa należą wszyscy, którzy doznali „pierwszego
zmartwychwstania”, tj. zmartwychwstania z grzechu przez chrzest, oraz
ci, którzy już odeszli do nieba. (str. 565)
Wiersze te należy tłumaczyć w oparciu o całą naukę Kościoła o
zbawieniu, Kościele i rzeczach ostatecznych. Św. Jan widzi tych, którzy
podczas owego „tysiąclecia” lat razem z Chrystusem żyją i panują. Przede
wszystkim są to męczennicy z czasów św. Jana i późniejszych oraz święci
wyznawcy i w ogóle zbawieni wierni. Nad nimi nie ma władzy „druga
śmierć”, tj. piekło i potępienie; wierni ci przeszli do wieczności lub
żyją jeszcze na ziemi.
20,4. Zdanie: „Żyli i królowali razem z Chrystusem tysiąc lat” odnosi
się do dusz zbawionych w niebie, lecz także do każdej żyjącej generacji
wiernych Chrystusowych czasów mesjańskich („tysiąc lat”), tzn. czasów do
końca świata.
20,5. „Pozostali umarli nie (o)żyli, dopóki nie zakończyło się owo
tysiąclecie/aż tysiąc lat się skończyło”. Między tymi a męczennikami i
wyznawcami z poprzedniego wiersza istnieje zupełny kontrast. Chodziło
mianowicie o tych, którzy pomarli bez łaski uświęcającej. Nie mają oni
żadnego życia podczas owego „tysiąca lat”, bo są umarli na duszy i na
ciele. Czeka ich zmartwychwstanie ciała, lecz będzie to tylko
dopełnienie ich nieszczęścia: zmartwychwstania, aby z ciałem i duszą
pójść na potępienie. Aby jasno pokazać, że tu nie chodzi o
zmartwychwstanie, o którym była mowa przedtem (w wierszu 4-ym), św. Jan
mówi z naciskiem, że zmartwychwstanie na potępienie będzie miało miejsce
dopiero po upływie „tysiąca lat”, tzn,. na końcu świata.
– To „pierwsze zmartwychwstanie” nie odnosi się do zmartwychwstania
ciała, lecz do zmartwychwstania duszy z grzechu przez chrzest święty;
„pierwsze zmartwychwstanie” to zmartwychwstanie ze śmierci grzechu do
życia łaski i (jeżeli człowiek umrze w łasce) do życia chwały.
– Kto doznał „pierwszego zmartwychwstania”, ten po upływie „tysiąca
lat”, tzn. gdy nadejdzie koniec świata, dozna także chwalebnego
zmartwychwstania ciała.
20,6. „Druga śmierć” to wieczne potępienie, piekło.
Św. Jan posługuje się zatem terminologią: „pierwsze zmartwychwstanie” = życie łaski; „drugie zmartwychwstanie” = zmartwychwstanie w dniu ostatecznym; „pierwsza śmierć” = stan grzechu śmiertelnego; „druga śmierć” = wieczne potępienie. cdn
Z komentarza przedwojennego Księgi Apokalipsy:
Tysiącletnie królestwo – to nastanie na całkowicie odnowionej Ziemi i
świecie (Dz 3,21) Królestwa Bożego (Mt 6,10), to epoka, czas panowania,
epoka Ducha Świętego.
To czas, w którym dzięki Duchowi Św. będzie się żyło naprawdę przykazaniami Bożymi (por. Jr 31,33)
20,4: mowa jest o dwóch grupach (pomordowanych) świętych męczenników za wiarę.
Do pierwszej grupy należą ci, którzy cierpią/cierpieli z powodu
świadectwa Jezusowego [tj. prześladowanych za wiarę (a jest ich tysiące)
w Jezusa na całym świecie (por.1Tm 6,12)], tzn. z powodu Jego nauki –
przed zwycięstwem Ducha Św. i przed Jego tysiącletnim panowaniem.
Do drugiej grupy przynależą „ścięci dla Słowa Bożego”. Słowo Boże to Głos Boży. Chodzi o pomordowanych z powodu głosu Ducha Św.
Zajmą zatem trony w niebie (por. 1Kor 6,2n) te dusze, które stały się
sługami Ducha Św., tj. bojownicy wewnętrznego głosu Bożego, „mówiącego
Zbawiciela” (wielu będzie słyszało głos wewnętrzny, prowadzący ich, by
żyli zgodnie z wolą Bożą.; w tym głosie wewn. pojawiać się będą nasi
patronowie, którzy – podobnie jak nasi św. Aniołowie Stróżowie, będą się
nami opiekowali). Do nich należą ci, którzy starali się i starać się
będą przeprowadzać reformy w hierarchii kościelnej, w duchowieństwie,
wśród wiernych.
Jest tu mowa nie o męczennikach czasów obecnych – lecz najbliższej przyszłości do czasu rozpoczęcia panowania Ducha Świętego.
Na wspomnianych tronach zasiądą również i inni, tj. „dusze tych, którzy
nie oddali pokłonu/czci Bestii, ani jej obrazowi/posągowi”. Ci nie dali
się zwieść Antychrystowi, pilnie strzegli Dekalogu i rozumieli rolę 7-iu
Sakramentów, i wyglądali z utęsknieniem przyjścia Ducha Świętego. Oni
wszyscy zasiedli i siedzą na tronach niebieskich, aby żyć z Chrystusem i
panować przez 1000 lat.
W jaki sposób będą panować przez te 1000 lat z Chrystusem?
Przedstawmy sobie salę sądową: stół, sędzia, prokurator, adwokat,
świadkowie, ławnicy, przysięgli. Mimo, iż wyrok ogłasza jedna osoba, to
na jego decyzję mają wpływ wymienione osoby. Podobnie jest w niebie.
Sędzia-Chrystus, a święci urzędnicy na tronach, mają prawo głosu i
wywierają wpływ na wyrok Chrystusa. Orędują, wstawiają się za ludźmi,
wypraszają miłosierdzia Sędziego.
A kto świętych wtajemnicza w życie ludzi na ziemi? Jest to specjalna
nagroda za to, że ofiarowali swoje życie w zaufaniu i radości Panu
Jezusowi albo Duchowi Świętemu.
Pomimo, że ciała ich zmarły i zostały pogrzebane – to jednak znać będą
dokładnie ludzi, ich dusze przez te 1000 lat, jakby nadal w tym czasie
żyli na ziemi. Życie duchowe tych ludzi nie będzie dla nich tajemnicą,
bowiem rzeczą naturalną jest to, że święci się wstawiają za swoimi
braćmi na ziemi, gdyż ich sprawy głęboko rozumieją. Są świętymi, żyją w
niebie – a mimo to żyją ze swoimi braćmi na ziemi, przeżywają ich
smutki, radości, upadki i wzloty analogicznie jak widzowie przeżywają
rolę aktorów teatralnych, kinowych czy telewizyjnych.
W ten sposób należy rozumieć słowa: „żyli i panowali z Chrystusem 1000 lat”.
Ci, którzy wzięli sobie znamię/znak Bestii na czoło – tj. stworzyli/tworzą sobie własne chrześcijaństwo i praktykowali je.
20,5: Ci natomiast święci, którzy nie walczyli dla Pana Jezusa, ani
dla Ducha Świętego, nie będą tak żyć i tak/w ten sposób panować. Dla
nich będzie życie ludzi na ziemi zakryte. Życie fizyczne, duchowe i
moralne ludzi żyjących na ziemi będzie dla nich tajemnicą, aż się
skończy pokojowe panowanie Ducha Świętego, tj. przez 1000 lat. A potem
będą i oni również widzieli, jedni więcej, drudzy mniej, inni b. mało –
co się dzieje na ziemi – a wiedzieć będą dlatego, aby się modlić za
ludzi, aby im wyprosić moc wytrwania w dniach próby i trwogi.
Mowa o tych (zbawionych) świętych, których inni zbawili przez pokutę,
modlitwę, którzy przeszli przez czyściec do nieba. Oni tego przywileju
nie dostąpią aż się 1000 lat skończy, dopełni
20,6: „To jest pierwsze zmartwychwstanie. Błogosławiony i święty, kto ma w nim udział”.
Wiemy, że po fizycznej śmierci człowieka, jego dusza idzie w zaświaty.
Często dzieje się tak, że Pan Bóg udziela duszom [oczekującym z wielkim
utęsknieniem na przyobleczenie się w chwalebne ciało w czasie
powszechnego zmartwychwstania i mocą postanowień na Sądzie Ostatecznym,
jak o tym mówi Bóg Ojciec w „Dialogu o Bożej Opatrzności czyli Księdze
Boskiej Nauki” św. Katarzynie ze Sieny:
z rozdz. ‘Nauka o Moście’, http://sienenka.blogspot.com/2011/01/dialog-sw-katarzyny-xli.html
XLI – O chwale błogosławionych.
… Pragnieniem błogosławionych jest widzieć chwałę Moją w was podróżnych
pielgrzymach, którzy zawsze biegniecie do kresu śmierci. Pragnąc chwały
Mojej, pragną zbawienia waszego, przeto zawsze modlą się do Mnie za was.
Pragną też odzyskać swe ciało. Choć nie posiadają go obecnie, nie
martwią się tym; radują się z góry pewnością, że posiędą je kiedyś. To,
że go obecnie nie posiadają, nie smuci ich i nie umniejsza ich
szczęśliwości. Nie doznają z tego powodu cierpienia.
Nie myśl, że szczęśliwość ciała po zmartwychwstaniu przysporzy
szczęśliwości duszy. Wynikałoby z tego, że dopóki dusza jest oddzielona
od ciała, posiada szczęśliwość niedoskonałą. To być nie może, gdyż nie
brak jej niczego do doskonałości.
Nie ciało czyni duszę szczęśliwą, lecz dusza darzy ciało szczęśliwością;
ona wzbogaci je własną obfitością, gdy w ostatni dzień Sądu przyodzieje
się własnym ciałem, które zrzuciła.
Jak dusza jest nieśmiertelna, jak została utrwalona i ustalona we Mnie,
tak ciało przez to zjednoczenie staje się nieśmiertelne; straciwszy swą
ciężkość staje się subtelne i lekkie. Tedy wiedz, że ciało przyjęte do
chwały przeszłoby poprzez mur; ani ogień, ani woda nie wyrządzi mu
szkody; nie swą własną siłą, lecz siłą pochodzącą z duszy, będącą darem
Mej łaski, udzielonym przez Mą niewysłowioną miłość, która kazała Mi ją
stworzyć na obraz i podobieństwo Moje.
Jakaż rozkosz dla nich widzieć Mnie, który jestem wszelkim dobrem. O
jaką radość czuć będą posiadłszy uwielbione ciało. Dobra tego dostąpią
dopiero na Sądzie powszechnym, lecz teraz nie czują cierpienia. Niczego
nie brak im do szczęśliwości, dusza jest pełna w sobie; ciało będzie
uczestniczyć w tej szczęśliwości, jak ci rzekłem. …]
przebywającym w niebie lub w czyśćcu – łaskę „ciała przybranego”
I to jest „pierwsze zmartwychwstanie”, bo te ciała otrzymują na
krótko, inaczej natomiast będzie po Sądzie Ostatecznym. Ale są
święci/święte, którzy/które przyjmują postać ludzką, aby z ludźmi
współżyli na ziemi, by być/byli z woli Bożej naszymi stałymi
towarzyszami, doradcami, przyjaciółmi (jakim był np. Archanioł Rafał dla
młodszego Tobiasza: Tb 5,4nn i 12,6.15-22).
Widzimy/będziemy mogli ich zobaczyć naszymi duchowymi oczyma,
(u)słyszymy ich głos, i prowadzimy z nimi życie wewnętrzne, jakby nie
byli duchami – lecz ludźmi.
Nie wszyscy święci mogą mieć i mają ten przywilej, że mogą być
towarzyszami i przyjaciółmi, gdyż jest to specjalna nagrodą. Niektórzy
mają ten przywilej na krótki czas, inni na lata, a inni znowu na całe
wieki – w zależności od zdobytych zasług. Ten rodzaj obcowania Świętych
nie jest obcym wielu ludziom. W bliskiej już przyszłości to obcowanie
będzie bardzo rozpowszechnione Mówi o tym rozdz. 19,1.
Ten przywilej ciała mistycznego i stałe obcowanie z ludźmi – tj. pierwsze zmartwychwstanie.
Razem z Duchem Świętym będą ci święci towarzyszyć ludziom czasu 1000
lat. Ciała ich wprawdzie są grobach, lecz będą widzialni dla oczu osób,
które prowadza głębokie życie wewnętrzne. To jest ich/świętych pierwsze
zmartwychwstanie, po którym nastąpi drugi, prawdziwe, po Sądzie
Ostatecznym.
Tej nagrody dostąpią tylko niektórzy święci. Oni również w nagrodę będą w
niebie sprawowali sąd. Św. Jan nazywa „błogosławionymi i świętymi” tych
właśnie – do dowodzi to ich wysokiego stopnia świętości. Nad nimi
„druga śmierć nie ma władzy”. Pierwsza śmierć – fizyczna. Druga śmierć
duszy przez grzech śmiertelny. Dlatego „druga”, bo może sięgać poza
śmierć ciała, choć zaczyna się przed nią.
Bóg = Duch Św.. Duch Św. i Chrystus są władcami Nowego Testamentu. Nie
odnosi się to Boga Ojca, który panował w Starym Testamencie.
„Kapłani Chrystusa” – to ci uprzywilejowani święci, którzy pracowali
gorliwie na obudzeniem głębokiego zrozumienia 7 Sakramentów i 7 darów
Ducha Św. Oni będą panować przez tysiąc lat…
Ożyją w czasach działania z mocą Ducha Św., w epoce Ducha Św. –
dostąpią szczególnego przywileju danego od Pana Boga powrotu w
widzialnym ciele w określ. celach., poprzez których dokonywało się
zbawienie innych ludzi z ich pokolenia, którzy swoje życie wydali na
służbą Bogu w dziele współzbawiania. Będą oni patronami żyjących na
ziemi, jakby w przyjaźni, jak gdyby powtarzający w nas swoje życie,
przez nas będą zbawiać innych ludzi.
Wkroczą oni wraz z Duchem Św. w historię żyjących na odnowionej ziemi w
czasie królestwa tysiąclecia, by mieli udział w służbie Bogu,
wzrastania w miłości.
Przy śmierci Pana Jezusa pojawia się wielu zmarłych (Mt 27,52n)
męczenników, proroków, odrzuconych i niezrozumiałych, zapowiadających
śmierć krzyżową i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa; oni weszli w
pierwsze zmartwychwstanie.
Niektórzy święci (z epoki Jezusa Chr., ci którzy…), którzy ożyją w
swych ciałach w czasach działania z mocą Ducha Św., będą przebywali
wśród żyjących w epoce Ducha Św., dostępując szczególnego przywileju,
powrotu w ciele widzialnym w określ. celach.
Ożyją ci, którzy uczestniczyli w zbawianiu innych za czasu swego ziemsk.
życia w ciele, będą żyć w przyjaźni, jak gdyby będą w nas powtarzać
swoje Zycie, by móc w nas i przez nas zbawiać innych ludzi, by móc
jeszcze bardziej zasłużyć na jeszcze większe zanurzenie w Bogu. / Razem z
Duchem Św. wkroczą najwięksi święci/święte, którzy mieli największy
udział w swym życiu doczesnym w służbie Bogu, w dziele zbawiania ludzi,
świata.
Będą oni naszymi opiekunami, osłaniając nas nawet fizycznie; będą obecni w czasie Apokalipsy i w epoce Ducha Świętego.
opracował Leszek
internet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz