Nie bójcie się: Polska ocaleje – wizja niemieckiej mistyczki i stygmatyczki Teresy Neumann z 15 października 1948
Światłych i mądrych Polsce nie odmówię. W języku polskim będą głoszone najmądrzejsze prawa i najsprawiedliwsze ustawy, zaś Warszawa stanie się stolicą Stanów Zjednoczonych Europy
Teresa Neumann z
Konnersreuth (ur. 9 kwietnia 1898 w Konnersreuth; zm. 18 września 1962,
tamże) niemiecka mistyczka i stygmatyczka. Była członkiem
Franciszkańskiego Zakonu Świeckich. 5 marca 1926 Teresa miała
zostać obdarzona stygmatami. Na jej rękach, nogach, głowie i boku
widoczne były krwawe rany. Co tydzień, od północy w czwartek do godziny
trzynastej w piątek jej rany otwierały się i krwawiły. Podczas
ekstaz, miała obserwować mękę Jezusa, przepowiadać przyszłe wydarzenia i
mówić obcymi językami (między innymi językiem aramejskim),
których nigdy wcześniej nie poznała. Pomimo cierpień, w pozostałych
dniach tygodnia była ona aktywna i pełna energii. Świadkowie twierdzą,
iż dzięki modlitwie Teresa wywoływała w swoim ciele dolegliwości innych
ludzi. W ten sposób miała uzdrawiać chorych.Do jej domu w Konnersreuth
pielgrzymowało setki ludzi, prosząc o łaski i wstawiennictwo u Boga. Od 1922 aż do swojej śmierci w 1962 Teresa nie spożywała żadnych pokarmów oprócz codziennej Eucharystii.
Teresa zmarła 18 września 1962 wskutek nagłego zatrzymania krążenia i
została pochowana na cmentarzu w Konnersreuth. Wokół pomnika umieszczane
są tabliczki wotywne z wygrawerowanymi prośbami, podziękowaniami i
nazwiskami darczyńców. Jej grób nawiedzany jest przez pielgrzymów z
różnych krajów świata. W 2004 blisko 40 000 osób podpisało prośbę o jej
beatyfikację. W 2005 biskup Gerhard Ludwig Müller rozpoczął proces
beatyfikacyjny Teresy na szczeblu diecezjalnym
Wizja Teresy Neumann z 15 października 1948 r.,
/Stephen Lassare – Odkryte sekrety przyszłości, Wyd. Adam, Warszawa 1992/
„Od wielu
lat Bóg dawał mi wizje przyszłości i dotąd wszystko się sprawdziło.
Milczałam jednak, nic nie mówiąc nikomu poza spowiednikiem, dopóki nie
otrzymałam wyraźnego nakazu, aby pisać. Na dwa dni przed 15 października
1948 r. ukazał mi się prorok Eliasz wraz ze świętą Teresą od Dzieciątka
Jezus i św. Janem od Krzyża. Święci ci są patronami i opiekunami Zakonu
Karmelitów. Prorok Eliasz dał mi wyraźne polecenie pisania:
„Posłuchaj Izraelu, to do ciebie mówi Pan. Posłuchajcie ostrzeżenia, bracia moi.
Pan bowiem zdjął pieczęć milczenia z warg moich i włożył słowa swoje w
usta moje. Pierwsze z tych snów jest do ciebie, Izraelu. Pan dał przez
Eliasza polecenie, abym w imieniu Jego odezwała się do
ciebie. Posłuchaj, Izraelu, nie zatwardzaj serca swego, albowiem mówi
tobie Pan. Było milczenie przed tobą na długie lata. O, plemię
niewdzięczne, któreś zabijało proroków i ukrzyżowało Syna samego Boga!
Skoroście Syna Bożego słuchać nie chcieli, ani Apostołów Jego, który
miał do was przemówić? Abyście nie byli już jako wygnańcy i bezdomni
pośród narodów świata, dano wam wrócić na skrawek tej ziemi, którą krew
Zbawiciela uświęciła i powstało państwo Izrael. Wasze stopy tułacze
dotknęły Ziemi Świętej, w której jest błogosławieństwo. Obyście pojęli
łaskę i znaleźli wiarę w miłości, pamiętali o Piśmie Świętym i o
prorokach, a nie zatwardzali serc waszych ku wiecznej zgubie, oddając
ziemi stare tajemnice.
Czy i teraz nie poznajecie jeszcze jak
wierna była mowa proroków i jak spełniły się wszystkie proroctwa Jezusa
Chrystusa, którego nie poznaliście i ukrzyżowaliście?
Przyjdzie czas, już nie daleki, gdy
odda ziemia umarłych swoich i będzie sąd nad wszystkimi plemionami i
pokoleniami świata. Wtedy biada bezbożnym sługom pychy i nienawiści,
których serca są zatwardziałe. Biada tym, którzy pokutować nie będą, nie
nawrócą się do Pana Zbawiciela swego”.
A teraz słowa wtóre, jakie kazał mi rzec Pan do wszystkich ludzi:
„Idzie godzina wielka, groźna, sądu
i kary. Póki macie czas posłuchajcie i porzućcie grzechy wasze, które
na karę zasługują. Biada ziemi, gdy owocu pokuty zabraknie, a usta
modlących się zamilkną. Nie otworzą się tym razem upusty niebieskie, jak
za dni Noego, i nie popłyną wody, by zalać ziemię skalaną grzechami.
Ale otworzy się ziemia, zapłonie od wulkanów, które już zagasły, i
będzie drżało jej łono, aż walić się będą lądy, gdzie szumi zboże i
stoją łany. Pioruny będą padały z chmur jak deszcz, aż poruszona
zostanie materia nienawiści ludzkiej. Zbliża się nowy potop, nie potop
tym razem wody, lecz ognia i błyskawic. Biada wam synowie, którzy
czynicie nieprawość. Biada wam narody, które się zaparły Boga i
podeptały Krzyż Jego, które wstydzicie się znaku Krzyża, znaku
odkupienia waszego, a nie wstydzicie się zbrodni i okrucieństwa.
Biada przede wszystkim tobie Germanio. Nie pomyśleliście
nigdy na szlaku waszej zbrodni, że nienawiść wasza i pycha mogły
stworzyć dla was niezgłębioną czeluść w miejsce wiecznej zagłady,
czeluść, której głębię wielkość waszej winy wypełnię żarem takich
płomieni i taką siłą kaźni, jakiej dla innych nie będzie. Nie
pomyśleliście nad tym, jaką grozą mogą na wieki zapłonąć, na hańbę waszą
i karę, słowa waszej pychy.
Nur fur Deutsche. Uznaliście siebie samych
za nadludzi, a przez uczynki wasze staliście się gorsi niż wilki i
hieny, gdy nie oszczędziliście ani żywych, ani umarłych i pohańbiliście
zwłoki tych, którym wydarliście życie. Przydaliście nowe zbrodnie do
starych, a krzyk pomordowanych Żydów przyłączył się do starych, wołaniem
krwi, ludów zapomnianych.
Biada przede wszystkim wam Prusacy,
wodzowie i nieprzyjaciele. Przyszły już dwa uderzenia wichru i upadło
Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego oraz moc sroga synów Północy. A
przyjdzie trzecie uderzenie, a wtedy biada i Berlinowi. Los Berlina
będzie jak los Niniwy, bo gdy padnie w gruzy, nie odbuduje się już
więcej. Wicher pustyni zasypał piaskiem Niniwę, choć była większa niż
inne miasta starożytności.
Puszcza będzie szumiała nad gruzami Berlina
– miasta zbrodni i pychy. Będzie to szczęście dla ciebie, Germanio,
jeżeli inny obejmie władzę nad tobą, jeżeli obmyta strumieniem krwi i
łzami późnej pokuty, usłuchasz innego głosu, poznawszy w czym była twoja
wina i zguba twoja. Nie ci, bowiem są wybrani, którzy się za takich
uznają. Inni, którymi gardzicie w pysze, wyprzedzają was w słowie i
mocy.
Biada i tobie dumny Albionie, kupczący
krwią cudzą. Ciąży na tobie krzywda. Wybrałaś sobie zamiast Boga mamonę,
a wzgardziłeś Prawem Moim i stolicą Piotrową. Posłałeś żołnierzy i
kupców w dalekie kraje dla mocy swojej i zysku swojego, a o chwałę Moją
nie dbałeś. Z winy twojej nie zostały chrześcijanami całe plemiona, ani
też o duszę synów własnych nie dbałeś. Skrusz się, póki czas, i nawróć
się do Mnie, Pana twego, i uznaj sługę Mego nad sobą.
Biada wam, wszyscy
czciciele złotego cielca, albowiem swoim uczyniliście zysk i okryliście
hańbą ziemię, a lud przez krzywdzenie wydaliście na łup kłamstwa i
nienawiści, który uwiedliście obietnicami wolności i zemsty. Na was to,
bankierzy o zamkniętych dłoniach przez chciwość i sercach skamieniałych,
spada ciężar potu i łez wyzyskiwanych, i ciężar krwi, którą przelewają
niszczący się w zaślepieniu.
Biada wam, gorszyciele i
deprawatorzy dusz. Krótkie są dni panowania waszego. Koniec wasz będzie
wśród płomieni razem z bestią, której służycie. Gdy zagrozicie
Zachodowi, miecz od Wschodu na was spadnie. Ludy żółtego Goga i Magoga postawiłem na straży bezpieczeństwa Europy.
Oddaliście się na służbę nienawiści, przez
nienawiść będziecie ukarani. żal jest mi ludu, który cierpi, żal mi
dzieci, z których uczyniliście synów kłamstwa i nieprawości. Nie
zostawię ludu w waszej mocy ani nie wydam najwierniejszych na tej ziemi
na skażenie. Oburzy się na gorszycieli ziemia i morze, i powstanie
przeciw nim ogień i bałwany. Biada światu za zgorszenia. Znam tych,
których oczy są zaślepione, a serca oszukane. Skarcę władających
narzędziem, a nad narzędziem zlituję się.
Miłosierdzie Moje wzejdzie nad
narodem, będącym w ucisku i pohańbieniu, a ziemia wzgardzonych zobaczy
światło i błogosławieństwo nad sobą. Władza bezbożnych ustanie.
Na Kremlu zabłysną
łacińskie krzyże, a na miejscu zburzonej cerkwi Chrystusa Zbawiciela
stać będzie kościół katolicki Zbawiciela. Jak w orną ziemię, wpadnie
ziarno dobra i odmieni się oblicze narodu, który tyle wycierpiał.
Błogosławieństwo Moje dam
Słowianom, a Słowianie, choć wielu z nich dzisiaj błądzi, lepiej je
przyjmą i obfitszy przyniosą owoc. Będą prawdziwym ludem Moim, ludem
Słowa Przedwiecznego i pojmą naukę Moją, i staną się posłusznymi. Nie ci
bowiem są wybrani, którzy sami się wybierają, lecz ci, którzy na
wołanie Boga wstaną. Nie będą daremne łzy pokuty i modlitwy, a wierność
wytrwania nie będzie bez błogosławieństwa i nagrody. Zdejmie niewolnica
kajdany swoje i stanie się jako królowa. Wstawią się za nią łzy, które
Matka Moja pod Krzyżem przelała, a naród, który Ją czci, nie będzie
między narodami ostatni.
Światłych i mądrych Polsce nie
odmówię. W języku polskim będą głoszone najmądrzejsze prawa i
najsprawiedliwsze ustawy, zaś Warszawa stanie się stolicą Stanów
Zjednoczonych Europy.
Polska, która
pierwsza karę poniosła, choć wina jej nie była największa, prędzej niż
inni się podniosła. W czym zawiniła, przez to musiała doznać kary. Ale
już bliski jest koniec jej pokuty. Wytrwa przy Kościele swoim i doczeka
wyzwolenia. Nieprzyjaciołom swoim krzywdy pamiętać nie będzie, dobrem za
zło zapłaci. Będzie mieć chwałę między narodami i skrzydła szeroko
otwarte, rozszerzy też granice swoje. Weźmie narody wierne Kościołowi w
nagrodę wierności swojej.
Wzejdzie, mimo klęski, znowu chwała
nad Paryżem i Tokio. Hiszpania będzie krajem Serca Mojego, przez miłość
ku niemu się podniesie.Italię, chociaż by krwią uroczystą spływała,
czeka piękne odrodzenie duchowe. Patrzę na łzy wierności i ich pokutę.
Raz jeszcze zlituję się nad światem. Topór kary odroczę i serca grzeszne
życiem ożywię.
Nie zostawię ziemi złym na władanie, jako
sobie umyślili w sercach swoich. Mową piorunów skarcę tych, co nie
słuchają mowy miłości, a dla tych, którym było za mało słów ludzkich,
zabrzmi głos płomieni.
Usłuchajcie więc przestrogi, grzesznicy,
póki upominam, a nawróćcie się, póki oczekuję. Idzie bowiem wielki i
bliski czas, kiedy ani więcej upominać, ani czekać nie będę.
Nie trwóżcie się jednak wy, bojący
się Boga i nieulegający podszeptom szatana w rozpaczy. Miejcie ufność we
Mnie i w posłannictwie Matki Bożej, która oręduje za wami. Widzę was w
ucisku i zlituję się nad wami. Broni was przed sprawiedliwością Moja
krew za was przelana. Nie przeminęła ofiara moja, ale trwa i ratuje was,
mimo że jej nie cenicie. Nie dość pilnie czuwacie przy ołtarzach Moich.
Pamiętam o łzach, które Matka Moja przelała pod krzyżem i mam wzgląd na
Jej Serce, przebite mieczem boleści. To Serce Niepokalane i Miłosierne
was osłania. Przyłóżcie rękę do pługa, a będę błogosławił trudowi
waszemu”.
To polecił mi Pan nasz, Jezus
Chrystus, abym wam przekazała, bracia moi: „Grają niewidzialne surmy
Aniołów, wieją wichry, aby szkodzić ziemi, zbliża się kataklizm, jakiego
nie było od dni Noego”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz