poniedziałek, 13 lutego 2023

SŁOWO PANA DO CIERPIĄCYCH, CHORYCH…

 

O sakramencie chorych z cz. 2 „Świadków Bożego Miłosierdzia” Anny:
http://www.objawienia.pl/anna/anna/sbm-7.html
rzdz. VII zat. «PAN mówi sam o swoich dzieciach – ludziach»
SŁOWO PANA DO CIERPIĄCYCH, CHORYCH…
21 I 1988 r. Pan powiedział:
… Korzystajcie z czasu cierpienia – czasu łaski i miłosierdzia – bo jest on pełen moich darów dla was, mojego zmiłowania.
Dzieci! Dla was przeznaczyłem sakrament chorych – Mój akt przebaczenia, którym przekreślam wszystkie winy wasze, przede wszystkim względem braci waszych. W nim Ja przejmuję wasze długi wobec sprawiedliwości Ojca i Ja je spłacam swoją Krwią przelaną za was, abyście wy stali się wolni. I wtedy, czyści już i radośni, możecie wejść wprost w Mój dom, który jest pełnią szczęścia. Bo Ja tak pragnę ukoić wasz ból, nasycić miłością, oszczędzić wam czyśćca – pory wstydu, bólu duszy, żalu i pokuty. Każdego z was, kto cierpi, pragnąłbym wziąć w ramiona i najdelikatniej, śpiącego na Moim Sercu, przenieść przez próg śmierci do Mojego królestwa. Przy Mnie nie ma ona władzy nad wami, nie istnieje lęk ani groza. Przechodzicie z życia ku Życiu ze Mną w szczęściu wieczystej radości. Nie zawiodłem nigdy nikogo, kto Mi zaufał.
Ale Ja jestem też uzdrowicielem i sakrament chorych może stać się dla was drogą ku zdrowiu ciała, a uzdrowieniem dla dusz waszych. Ja sam wybieram dla was to, co najlepsze, a któż zna i rozumie każdego z was tak, jak Ja…? Dlatego bać się Mnie nie trzeba. Jestem waszym Życiem, Duszą waszych dusz. Jestem wam tak potrzebny, jak ciału niezbędne jest światło i woda, powietrze i krew. … ( książce: s. 249)
i
z rozdz. IV zat. «Relacje bliskich ze śmierci, spotkania z Bogiem i Jego miłosierdziem»
http://www.objawienia.pl/anna/anna/sbm-4a.html
11–12 XII 1982 r. Mówi Matka.
Pomoc sakramentalna
… Dlatego tak bezcenna jest szczera i głęboko zrozumiana spowiedź, która jest bezspornym przyznaniem się do naszych win i błędów. Wtedy możemy uzyskać przebaczenie, kiedy powiemy: „Zmiłuj się, Panie, nade mną bardzo grzesznym. Liczę na Twoje miłosierdzie i do Niego odwołuję się, bo zasłużyłem sprawiedliwie na karę stosowną do mego grzechu”.
Sakrament ostatniego namaszczenia (obecnie nazywany sakramentem chorych) jest w istocie ostateczną próbą Boga, który pragnie uratować swoje marnotrawne dziecko nawet w ostatniej chwili. Gdy go otrzymać nie można, wystarczy Ojcu naszemu szczera prośba o zmiłowanie wobec morza naszych win. Tak było przecież z „dobrym łotrem” na krzyżu. … ( w książce: s. 88)

Anna „Świadkowie Bożego Miłosierdzia”, z rozdz. VII zat. «PAN mówi sam o swoich dzieciach – ludziach»
http://www.objawienia.pl/anna/anna/sbm-7.html
JESTEM BRATEM CIERPIĄCEGO CZŁOWIEKA
12 V 1984 r.
– Jezu, mój Przyjacielu, oglądałam dzisiaj odcinek „Polskich dróg” – Ty wiesz o tym. Powróciłam do lat i klimatu mojej młodości i ogarniałam to nieskończone morze cierpień ludzkich. Chciałam cię spytać, jak Ty, który masz również całą naszą ludzką naturę, przy Twojej delikatności, czułości, współczuciu i miłości – jak Ty, Boże-Człowieku, możesz to wytrzymać? Jak może znosić to Maryja – pełny człowiek? Przecież cały świat jęczy, wyje z bólu i płacze bez ustanku. Jak może być szczęśliwy Bóg, Ojciec stworzenia, Ty, Jezu, i Duch Święty, Duch miłości? A zwłaszcza Ty w swojej człowieczej naturze?
– Ja żyję w każdym człowieku i ponieważ przenikam go, odczuwam jego wszystkie smutki, cierpienia i bóle głębiej i jaśniej niż on sam. Dlatego Moje współczucie i miłosierdzie jest bezgraniczne. Dlatego jestem dla was litościwy i przebaczający zawsze, jeśli tego zapragniecie. Ale to nie wszystko.
Przeszedłem w Moim ziemskim życiu przez wiele różnych cierpień. Wedle swej wrażliwości odbierałem całe zło świata z ogromną siłą. Doświadczyłem głodu i lęku, bezdomności i odrzucenia, pogardy i szyderstwa, okrucieństwa, tortur i zdrady. Uderzało we Mnie kłamstwo, fałsz, pycha, przewrotność, obojętność i nienawiść. Niewdzięczność była Moją strawą codzienną. Niezrozumienie spotykało Mnie nawet od najbliższych.
Chciałem obudzić i oczyścić Mój naród, aby móc go uratować, a oni wybrali śmierć i zatracenie, zwłaszcza w Jerozolimie, mieście świętym Mego Ojca. Ja zaś wiedziałem, co stanie się z nimi, i byłem bezradny.
Cierpienie towarzyszyło Mi na ziemi. Ono jest z ziemią związane aż do dnia Sądu. Dlatego zapragnąłem stać się bratem cierpiącego człowieka. I jestem nim! Każdy z was, który cierpi, jest bratem moim, bratem Jezusa cierpiącego, konającego, umęczonego, zamordowanego i zmartwychwstałego.
Ja, Jezus, z martwych powstały, wieczyście żyjący, od tamtej nocy (Nocy Zmartwychwstania) pocieszam braci moich w cierpieniu, dając im udział w Mojej chwale, chwale nieskończonej i niewymiernej. Cierpię w każdym człowieku – wraz z nim – tak silnie, że gotów jestem wszystko darować, całe, nawet największe zło mu wybaczyć, aby natychmiast za granicą śmierci ciała móc zanurzyć go w Mojej miłości.
Nie ma szybszej drogi do Mnie jak przez cierpienie. Odjąć go wam nie mogę, bo ono jest gruntem ziemi skażonej grzechem, ale zarazem jest ono pewnością zbawienia dla tych, którzy nic innego na swoje usprawiedliwienie nie mają (uwaga: jeśli oczywiście nie gardzą Bogiem i nie odrzucają Go aż do ostatniej chwili – świadomie i dobrowolnie, a nawet i wtedy, jeżeli to odrzucenie Boga jest zawinione przez grzech lub wady czy złe postępowanie innych chrześcijan).
Bądź pewna, że Moje współczucie niezdolne jest bezstronnie osądzić cierpiącego: miłość Moja pochłania wtedy sprawiedliwość i przebacza grzech, słabość i zdradę. Współczucie Boga jest współczuciem Prawodawcy, który gdy zechce, zawiesi własną sprawiedliwość, by wylać bezmiar miłosierdzia. Ja naprawiam zło świata. W Moim królestwie szczęście przybywających z cierpienia i wielkiego ucisku przewyższa szczęście sprawiedliwych, bo jest w nim braterstwo krwi z Jezusem Ukrzyżowanym. (w książce: s.246/247)

… braterstwo krwi z Jezusem Ukrzyżowanym.
Z rozdz. VI zat. «Świadectwa dane na życzenie Pana»
http://www.objawienia.pl/anna/anna/sbm-6.html
22 IV 1988 r. Ojciec Ludwik odpowiada na prośbę teologa, który zapoznawszy się z niniejszymi relacjami, zapytał o „oglądanie Boga twarzą w twarz”
… Kiedy człowiek staje wobec Boga (a więc w prawdzie), poznaje samego siebie, jakim miał się stać w zamyśle Pana. I im dalej był od miłości, tym gorzej siebie osądza. Pojmuje, na ile sprzeciwiał się sam i jak szkodził bliźnim z własnej winy, bo pojmuje (też wedle indywidualnej możności swej natury) dużo szerzej, mianowicie: plany Boga dla ludzkości, wspaniałe, ożywiające i podtrzymujące życie na ziemi, i swój w nich współudział lub sprzeciw czy bierność. To jest sąd szczegółowy w prawdzie, pierwsze otwarcie oczu duszy w Bożym świecie. Człowiek osądza sam swój stan; ale że Bóg jest i że jest miłością, poznaje to każdy kto przekracza granicę ciała.
Jednakowoż ci, którzy Go kochali i zawierzyli Mu, wykazując prawdziwość swojej miłości w próbach, ci nie znają sądu. Wszyscy bowiem zostaliśmy odkupieni krwią Zbawiciela (prawidłowiej: dobrowolną ofiarą niewinnej Osoby Baranka, Syna Bożego, Jezusa), ale nie wszyscy Ją przyjmują z czcią i wdzięcznością. Ci, którzy na bezgraniczną miłość swego Zbawcy odpowiadają miłością i usiłują wykonać wszystko, co mogą, wedle woli Pana, łącząc całe swoje życie z Nim, lub jak robotnicy ostatniej godziny (por. Mt 20,6n) idą za Nim drogą krzyżową, przyjmując śmiertelną chorobę, cierpienie, prześladowanie, okaleczenie lub śmierć z ręki człowieka z poddaniem i wiarą w miłość Boga do siebie – ci wszyscy stają się prawdziwymi przyjaciółmi Chrystusa Pana lub zawierają z Nim braterstwo krwi. A miłość Boga trwa na wieki. Dlatego Jezus sam przybywa po przyjaciół swoich i przenosi ich przez sąd sprawiedliwości Ojca wprost w dom Boży. Miłość bowiem przekreśla Prawo (por. Rz 13,10). Jest ponad nim, bo Bóg jest Miłością.
(książka: s. 183/184)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kardynał Müller: Wokeizm, tak jak komunizm i nazizm, to czysta nienawiść do Boga

  Kardynał Müller: Wokeizm, tak jak komunizm i nazizm, to czysta nienawiść do Boga #ateizm #ideologie #kard. Gerhard Müller #komu...