Odwołany przez papieża bp Strickland o konieczności odnowy Kościoła: Z książki „Światło i zaczyn”: dym Szatana w Kościele!
Biskup Joseph E. Strickland „Światło i zaczyn”
Odnowa Kościoła, której muszą dokonać wierni
Kto
uratuje Kościół? Nie biskupi, nie kapłani i nie zakonnicy. To zadanie
należy do was, ludu wiernego! Po to macie rozum, oczy i uszy, by ocalić
Kościół. Do was należy dopilnowanie, by księża zachowywali się jak
księża, biskupi jak biskupi i zakonnicy, jak przystało zakonnikom!
abp Fulton J. Sheen, przemówienie do Rycerzy Kolumba, 1972 r.
Biskup Joseph E. Strickland jest dziś jednym z najodważniejszych przywódców Kościoła w Stanach Zjednoczonych. Wykorzystuje wszelkie sposoby, także media społecznościowe, by dotrzeć do innych ze słowem Chrystusa. W swojej książce pokazuje, że odnowa Kościoła w ateizującym się świecie musi rozpocząć się od wiernych, którzy poważnie podchodzą do wiary, nie boją się do niej przyznawać i są gotowi ponieść ofiarę za głoszenie tego, co uważają za prawdę. Tacy ludzie staną się światłem i zaczynem dla świata.

foto: za: http://www.twojawalkaduchowa.pl
Amerykański biskup posługujący w stanie Teksas Joseph Strickland został zdjęty z urzędu przez papieża Franciszka. To wyjątkowa sytuacja, szczególnie, że nie są jasne powody takiej decyzji Watykanu. Wiemy natomiast, że hierarcha ten stał na straży Prawdy i autentycznego nauczania Kościoła
Biskup Joseph Strickland w ostatnich latach szczególnie głośno oponował przeciwko relatywizmowi w nauczaniu Kościoła. Odmawiał udzielania Komunii Świętej politykom popierającym aborcję, zdecydowanie wypowiadał się przeciwko rozwiązaniom dążącym do fałszywego uwspółcześnienia nauki Kościoła. Stanowczo opowiadał się również w obronie małżeństwa a także piękna liturgii.
Od pewnego czasu decyzją Watykanu wobec duchownego toczyło się dość tajemnicze postępowanie sprawdzające, prowadzone przez specjalną komisję. Nie pojawiły się jednak żadne konkretne zarzuty. Wreszcie, decyzją papieża Franciszka, biskup został zdjęty z urzędu i ogłoszono sede vacante (tłum. nieobsadzona stolica).
fragment książki „Światło i zaczyn”

Dym Szatana w Kościele
Byłem jednym z ostatnich biskupów amerykańskich wybranych przez papieża Benedykta zaledwie kilka miesięcy przed jego rezygnacją.
Rezygnacja papieża Benedykta była jednym z
tak zaskakujących momentów jak atak terrorystyczny na World Trade Center
czy zabójstwo Kennedy’ego. Pamiętam dokładnie, gdzie stałem i kto mi o
tym powiedział.
Przygotowywałem się do mszy w kaplicy św.
Piotra i Pawła, do zwykłej porannej mszy. Przypominam sobie, że stałem
tam, a diakon, z którym pracowałem przez lata, powiedział mi, że papież
Benedykt rezygnuje z urzędu. Pomyślałem: „Co? Papieże nie podają się do
dymisji. To musi być fake news”. Ale, oczywiście, tak nie było.
Pamiętam, że oglądałem w telewizji, jak
helikopter zabrał Benedykta XVI i oddalił się od placu św. Piotra.
Ojciec święty miał spędzić kilka dni w rezydencji w Castel Gandolfo, a
potem… no właśnie, gdzie się udaje rezygnujący papież?
W tym momencie ziemia zaczęła się trząść pod moimi nogami. Od tamtego czasu stąpam jako biskup po niepewnym gruncie.
Wylano morze atramentu, aby się dowiedzieć,
co tak naprawdę kierowało papieżem Benedyktem. Nie twierdzę, że znam
odpowiedź, ale na podstawie tego, co powiedział, myślę, że uznał, iż nie
ma siły potrzebnej do odnowienia zepsutego Kościoła. Teraz to papież
Franciszek zmaga się ze skorumpowanym potworem. Szczerze mówiąc, nie
sądzę, by jakakolwiek jednostka była w stanie sobie z nim poradzić.
Ale nowy papież wniósł trochę więcej siły, a dzięki łasce Boga wszystko jest przecież możliwe.
Oczywiście, tylko łaska Boża, moc Ducha Świętego, może oczyścić Kościół i świat z zepsucia.
Nasza styczniowa wizyta ad limina była bardzo miłym spotkaniem, ale dla mnie osobiście nieco zniechęcającym, ponieważ było aż nazbyt przyjemnie.
Sprawy w życiu Kościoła nie miały się
dobrze. Było za dużo dezorientacji, zbyt wielu ludzi zastanawiało się
nad trudnymi i kłopotliwymi kwestiami, takimi jak synod amazoński, zbyt
wielu katolików nie głosiło jasno i radośnie prawdy o Jezusie
Chrystusie, tak jak czynili to apostołowie w I wieku.
Pytałem o raport w sprawie McCarricka i dostaliśmy coś w rodzaju odpowiedzi, ale samego raportu nam nie pokazano.
Oczywiście jest wiele informacji o naprawdę skandalicznych rzeczach,
które miały miejsce; o nieprawidłowościach finansowych, nadużyciach
seksualnych i tak dalej. Zepsucie zawsze krąży wokół tych samych
tematów: seks, pieniądze lub władza. Często chodzi o wszystkie te trzy
rzeczy naraz, jak w przypadku smutnego dziedzictwa McCarricka. Jego
zdolność do zbierania pieniędzy przyniosła mu władzę, a władza pozwoliła
mu wykorzystywać ludzi seksualnie i pozostawać bezkarnym. Był za bardzo
z tego świata.
Nie można być McCarrickiem i naprawdę wierzyć w powołanie Kościoła do
posługi kapłańskiej, więc niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z
szaleństwem, czy złem, używam jego nazwiska, aby wskazać rodzaj
zepsucia, którego jest przykładem.
Jest też wiele mniej dramatycznych przypadków księży, którzy po prostu
mają problemy z wypełnianiem swoich kapłańskich zadań tak, jak powinni;
księży nadużywających różnych substancji, duchownych mających problemy
emocjonalne lub problemy z relacjami, które nie mają charakteru
seksualnego, ale wciąż są nieodpowiednie dla księdza, który powinien być
czysty we wszystkim, co robi.
To jest wyzwanie dla mężczyzn w dzisiejszym świecie, a już na pewno dla
duchownych. Jako biskup staram się być dla nich ojcem. Oni są moimi
duchowymi synami i muszę się za nich modlić, a zwłaszcza razem z nimi.
Muszę szybko nieść słowa zachęty i pamiętać, aby wyrazić uznanie i
chwalić za dobrze wykonaną pracę. (Tak jak każdy ojciec zbyt łatwo
zatracam się w pracy, a reaguję tylko wtedy, gdy pojawi się jakieś
niedociągnięcie). Myślę, że ważne jest również, aby biskup poświęcił
czas na poznanie swoich księży jako ludzi; jakie są ich ulubione
zajęcia, zainteresowania, hobby? Jest to zawsze wzbogacające dla mnie
osobiście i korzystne dla więzi, którą tworzę z moimi duchowymi synami,
ucząc się o nich czegoś spoza realiów kościelnego świata.
Nie znam wszystkich odpowiedzi, ale próbuję kierować się miłością Chrystusa, prowadząc moich księży od grzechu w kierunku uczciwości, czystości, poświęcenia. Na szczęście w Tyler mieliśmy stosunkowo niewielkie problemy z nadużyciami czy innymi tego typu skandalami, choć pojawiały się pewne kłopoty, z którymi musieliśmy sobie poradzić – zawsze ze zrozumieniem, że możemy zostać odnowieni w Bożym miłosierdziu.
Musimy jednak trzeźwo patrzeć na czasy, w których żyjemy; musimy brać pod uwagę obecność zła. Jak powiedział papież Paweł VI, dym Szatana wdarł się do Kościoła. Myślę, że widzimy, jak ten dym staje się czasem ryczącym ogniem. Zło jest realne, zło jest potężne, ale Syn Boży umarł, zmartwychwstał i zwyciężył moc zła.
Dlatego
musimy radować się i żyć w wierze. Jak powiedział Chrystus: „Bramy
piekielne go nie przemogą”. Mamy tendencję do myślenia o tym jak o
gwarancji. Bóg jest po naszej stronie, bez względu na wszystko. To
prawda, ale może to również prowadzić do zbytniego poczucia
bezpieczeństwa. Chrystus i Kościół zwyciężą, ale Kościół może zostać
poszkodowany. Może stracić dusze. Może bardzo cierpieć. Kościół może
wkrótce wyglądać zupełnie inaczej.
Chrystus nie dał nam żadnych gwarancji w
tej kwestii. Nie przyjmujmy Jego obietnic i nie popadajmy w
samozadowolenie, jak gdybyśmy nie mieli już nic do zrobienia, jakby nie
było bitwy, którą musimy stoczyć.
Musimy nieustannie bronić Kościoła przed atakami z zewnątrz i reformować go od wewnątrz
To książka, którą zamierzam przeczytać „od deski do deski”
Tu o książce – kliknij
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz