Co powinniśmy nauczyć się z historii Kościoła?
odpowiada św. Jan Bosko:
“Z
historii kościelnej musimy się przede wszystkim nauczyć że wszyscy ci,
którzy podnieśli bunt przeciw Kościołowi, w większości jeszcze w tym
życiu doświadczyli kar Bożych z fatalnym i przerażającym końcem. Po
drugie, że jedynie religia katolicka jest religią Jezusa Chrystusa, gdyż
inne biorą swoje nazwy od założycieli – Maniego, Montanusa, Mahometa,
Kalwina, Lutra, nie są zatem w Kościele Chrystusowym lecz w Synagodze
Antychrysta”.
(z Historii Kościelnej, wyd. 1845)
i
jeszcze fragment z “IL CATTOLICO, ISTRUITO NELLA SUA RELIGIONE,
TRATTENIMENTI di un Padre di Famiglia co’ suoi Figliuoli, secondo I
bisogni del tempo” z roku 1853 czyli "Katolika pouczonego o swojej
religii" w formie rozmowy ojca z synem:
Do czego można porównać heretyckie zbory jeśli chodzi o ich świętość?
“Heretyków
jeśli chodzi o świętość ich zborów można porównać do gałęzi drzewa
odciętych od własnego pnia. Odciętych, to jest oddzielonych od drzewa
świętości Jezusa Chrystusa a po Nim Jego Wikariuszy, których przeznaczył
by zajęli Jego miejsce na ziemi. Heretycy są jak uschłe gałęzie
niezdolne do przynoszenia owocu. Zatem zamiast świętej nauki nauczają
najbardziej absurdalnych i bezbożnych rzeczy. Na przykład mówią że dobre
uczynki są bezużyteczne, że człowiek nie jest wolny w czynieniu dobra i
zła, że od żadnego chrześcijanina nie należy wymagać zachowywania
Dekalogu. Te i jeszcze bardziej potworne rzeczy są nauczane w doktrynie
protestantów, sprzeczne z Ewangelią i potępiane przez sam naturalny
rozum.”
“Jesteśmy w XVI wieku, słynnym stuleciu, powodzi
heretyków pod nazwą protestantów, którzy zbuntowali się przeciw
Kościołowi i wyrządzili mu olbrzymie szkody. Sekta protestancka zwykle
nazywa siebie Kościołem Zreformowanym,
ponieważ jej założyciele twierdzili że reformują Kościół Katolicki i
dlatego jego zwolennicy nazywają się zreformowanymi a twórcy Reformacji
chcieli się nazywać Reformatorami.
Cóż
za ekstrawagancja! Kim byli ludzie tak zuchwali że chcieli reformować
Kościół Katolicki, który jest prawdziwym Kościołem Jezusa Chrystusa?
Tych
ludzi, tak ekstrawaganckich i zuchwałych było kilku. Do głównych
należeli Martin Luter, po którym wystąpił inny herezjarcha, słynny Jan
Kalwin. (…) Marcin Luter był głową duchownych, którzy zbuntowali się
przeciw Kościołowi (…) Był to osobliwy człowiek. Urodził się z ubogich
rodziców w Eisleben, mieście w Saksonii. Od dzieciństwa ujawniał
charakter i dyspozycję tak przewrotne, że wielu piszących o jego życiu
twierdziło że był synem samego diabła. Miał zuchwały dowcip,
przedsiębiorczą duszę, lecz był pyszny, ambitny, gotowy do buntu,
oszczerstw, oddający wszelkim grzechom, zwłaszcza nieprzyzwoitości. (…)
Jego przełożeni wreszcie zorientowali się że był pyszny, zuchwały i
nikomu nie posłuszny, więc został wydalony z klasztoru. Wówczas zdjął
maskę, zrzucił habit zakonny, uciekł z klasztoru, co miało miejsce w
roku 1517 i zaczął głosić nauki przeciw Religii, w której się urodził i
został wykształcony, której obronie został konsekrowany poprzez
uroczysty ślub. (…) Zaczął nauczać że każdy może dowolnie interpretować
Biblię na swój własny sposób i tworzyć sobie religię taką jaka
najbardziej mu się podoba. Wszystkim tym, którzy złożyli ślub czystości
pozwolił zawrzeć małżeństwo. Filipowi, władcy Hesji, aby skłonić go by
otoczył go protekcją, pozwolił mieć jednocześnie dwie żony – Krystynę,
księżniczkę saską, która była pierwsza i prawowita oraz Małgorzatę z
Saal, która była jej dwórką. Zgadzał się by książęta przywłaszczyli
sobie mienie Kościoła. Zniósł Spowiedź, Mszę, posty, praktyki
wstrzemięźliwości i dzieła pokutne, jak również święta i wszystkie
święte obrzędy. Mówiąc w skrócie, nauczał doktryny, która plugawi
wszystkie rzeczy święte, przypisuje Bogu przyczynę tak dobra jak i zła
oraz w konsekwencji podważa wolność człowieka a jego samego redukuje do
stanu bydląt.
Zaiste! Cóż za zła doktryna! Czy Papież i Biskupi nie próbowali jej zwalczać?
Papież,
Biskupi, Uniwersytety, wszyscy najbardziej uczeni katolicy wskazywali
na bezbożność i herezję. (…) Jednakże nic nie pomagało by przywieść do
rozumu zaślepionego herezjarchę. Poddał się już swym wadom a w swej
pysze stał się jeszcze bardziej uparty. Stąd też pozyskał sporą liczbę
zwolenników, podobnych mu libertynów szerzących błędy po całych krajach
niemieckich. (…)
Jednak czy Luter nie działał w dobrej wierze a przynajmniej nie był stały w tym co nauczał innych?
Z
pewnością nie. Prawdą jest że Luter po apostazji jako zakonnik po
profesji i od Religii Katolickiej, zdeptał, jak ci powiedziałem, swe
uroczyste śluby. Pozwolił wziąć udział w swym wielkim świętokradztwie
nieszczęśliwej zakonnicy, oddawał się pijaństwu i często wybuchom
gwałtownego gniewu, tak iż wydawało się że jest opętany: zatwierdził
rabunek i grabież dóbr Kościoła, sprawił że ponad 100 tysięcy ludzi
zostało zamordowanych, siedem miast zburzonych, niezliczona liczba
kościołów, konwentów, zamków została złupiona, zniszczona lub podpalona.
Takie było dzieło Reformacji to jest rewolty luterskiej w samym roku
1525. (…) Możemy stwierdzić że życie Lutra było nieustającym mówieniem i
odwoływaniem to jest serią sprzeczności. (…) Gdybym chciał, dzieci,
dalej wymieniać niezliczone sprzeczności Lutra, okropne i nikczemne
wyrażenia jakimi określał rzeczy najświętsze, najbardziej grubiańskie
tytułu jakimi obdarzał najczcigodniejsze osoby oraz największych
doktorów Kościoła, powiadam wam śmiało, nie skończyłbym tej listy.
Wystarczy wam wiedzieć, że sam twierdził iż został wysłany przez diabła
aby zreformowąć Kościół i chełpił się że miał diabła za nauczyciela. Tak
jak w jego książce De abroganda Missa privata, w której relacjonuje jedną ze swych rozmów jakie odbył z diabłem, jakby za jego poduszczeniem postanowił usunąć Mszę.
Człowiek,
który protestuje i miał diabła za nauczyciela jest założycielem
kościoła protestanckiego! Ach, nie wiem co powiedzieć. Albo był szalony,
albo jest prawdziwe to co o nim mówią, że był synem diabła. Nędzny
Luter! Skoro żył z taką niepewnością, w jakim niepokoju musiał się
znaleźć w obliczu śmierci!
(…) Luter (…) kiedy doniesiono
mu o zaproszeniu na Sobór wpadł w furię i wymachując nogami oraz
zgrzytając zębami powiedział: przybędę, przybędę na Sobór i niech stracę
rozum jeśli nie obronię mych opinii przed całym światem. To co wychodzi
z ust moich nie jest moim gniewem, lecz gniewem Bożym. To powiedziawszy
poszedł jeść i pić z towarzyszami, lecz nieszczęsny musiał się
przygotować do znacznie dalszej podróży niż do Trydentu. Po obiedzie,
kiedy popisywał się aroganckimi słowami wobec przyjaciół, nagle chwyciły
go bardzo ostre bóle. Zaniesiono go od razu do łoża i po kilku
godzinach intensywność choroby zabrała mu życie a jego dusza musiała
zdać rachunek Najwyższemu Sędziemu za wiele niegodziwości jakie popełnił
w swoim życiu i za tak wiele dusz, które z jego winy poszły i niestety
dalej będą iść na wieczne potępienie. Śmierć ta miała miejsce w roku
1546, miał wtedy 63 lata. (…) Większość jego zwolenników poszła za nim
by iść za religią, która odpowiadała ich namiętnościom, lecz zawsze ze
straszliwą niepewnością, czy, opuszczając Kościół Katolicki, nie
opuścili prawdziwej religii. (…)
Luter po tym jak opuścił
klasztor i zbuntował się przeciwko Kościołowi Rzymskiemu znalazł się w
poważnym kłopocie jeśli chodzi o posiadanie księży. Nie był bowiem
biskupem by móc ich wyświęcać i nie mógł znaleźć biskupów, którzy
chcieli go wyświęcić (…) Podważył zatem sakrament Święcień a ponadto
wymyślił najgłupszą i najbardziej dziwaczną doktrynę: wszyscy ludzie na
świecie – mówił – jeśli są ochrzczeni mogą być kapłanami.
(…) Cóż za głupiec, cóż za głupiec! Czy Luter przynajmniej opierał te dziwactwa na rozumie lub jakimś autorytecie z Biblii?
Luter
nie opierał tych dziwactw na rozumie. Albowiem wszyscy, którzy choć
trochę myślą stwierdzą że skoro religia jest najważniejszą rzeczą na
świecie to musi być sprawowana przez tych, którzy porzuciwszy wszystkie
troski, wszystkie zabiegi o rzeczy doczesne, celowo poświęcają się
zgłębianiu religii – z pewnością muszą to być najuczeńsi,
najroztropniejsi z ludzi. A ponieważ wszyscy heretycy próbują opierać
swe błędy na Piśmie Świętym, tak też Luter twierdził że opiera swe
dziwactwa na słowach św. Piotra, w których mówi on do wiernych:
jesteście ludem wybranym, królewskim kapłaństwem. Święty Piotr, jak
wnioskował Luter, adresował te słowa do wszystkich chrześcijan, zatem
wszyscy chrześcijanie są kapłanami.
I jak na to odpowiedzieć?
Możemy
podobnie powiedzieć: św. Piotr kieruje te słowa do wszystkich
chrześcijan, zatem wszyscy chrześcijanie powinni być królami. Jednakże
wszyscy chrześcijanie naprawdę tacy nie są, tak też nie są wszyscy
prawdziwymi kapłanami. Jednakże powinniśmy zauważyć, że św. Piotr po
prostu miał na myśli, że wszyscy wierni chrześcijanie po przyjęciu
Chrztu należą do jednego prawdziwego Kościoła, w którym jedynie zostaje
zachowane prawdziwe kapłaństwo Jezusa Chrystusa, lub też chciał mówić o
charakterze Chrztu, który daje wszystkim ochrzczonym moc do przyjmowania
rzeczy świętych, zwłaszcza innych Sakramentów: charakter, który może
zostać nazwany kapłańskim albowiem jest to również udział w najwyższym
kapłaństwie Chrystusa, jak to zauważa anielski św. Tomasz. Wreszcie
nazwał wszystkich chrześcijan kapłanami, gdyż wszyscy są wezwani i
zaiste zobowiązani, jak wyjaśnia sam św. Piotr, by składać Bogu duchowe
ofiary, którymi są modlitwa, umartwienie, post, serce skruszone i
pokorne, które prorok Dawid w szerokim znaczeniu nazywa ofiarą miłą Bogu
(Psalm 50).
Czy nie mogło to oznaczać że św. Piotr naprawdę miał na myśli że wszyscy chrześcijanie mogą być kapłanami?
Z
pewnością nie, ponieważ wiemy z Pisma Świętego i stałej Tradycji, że
kapłanów wyświęcają jedynie Biskupi! (…) Ta doktryna Kościoła
Katolickiego oparta na Piśmie i nieprzerwanej praktyce Kościoła powinna
otworzyć oczy protestanom i przekonać ich że nie mają prawdziwych
kapłanów ponieważ ich pastorzy nie są wyświęceni przez biskupów. Dlatego
też protestanci nigdy nie mogą otrzymywać od swoich duchownych Ciała
Jezusa Chrystusa ani odpuszczenia grzechów.”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz