Święto Siedmiu Boleści Najświętszej Maryi Panny

Siedem Boleści Najświętszej Maryi Panny:
Boleść pierwsza: Proroctwo Symeona.
Boleść druga: Ucieczka do Egiptu.
Boleść trzecia: Zgubienie Pana Jezusa.
Boleść czwarta: Spotkanie na Drodze Krzyżowej.
Boleść piąta: Ukrzyżowanie i śmierć Pana Jezusa.
Boleść szósta: Zdjęcie z krzyża.
Boleść siódma: Złożenie do grobu.
Dzisiaj – w dzień po święcie Podwyższenia Krzyża Świętego – przypada święto Siedmiu Boleści Najświętszej Maryi Panny.
Kazanie św. Bernarda, opata (Sermo in dom. infra oct. Assumptionis, 14-15: Opera omnia, Edit. Cisterc. 5 [1968] 273-274)
.
O
męczeństwie Dziewicy Maryi mówi zarówno proroctwo Symeona, jak też samo
opowiadanie o męce Pana. „Oto Ten – powiedział o Dziecięciu starzec
Symeon – przeznaczony jest na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A
Twoją duszę – zwrócił się do Maryi – przeniknie miecz”.
O
Święta Matko! Miecz naprawdę przeniknął Twoją duszę. Bo zresztą jedynie
przenikając duszę Matki, mógł dosięgnąć ciała Syna. Kiedy więc Twój
Jezus – wszystkich oczywiście, ale szczególnie Twój – oddał ducha, sroga
włócznia nie dotknęła Jego duszy. Umarłemu, któremu nie mogła już
zaszkodzić niemiłosierna włócznia, otworzyła bok, Tobie zaś przeszyła
serce. Jego duszy tam już nie było, ale Twoja nie mogła się stamtąd
oderwać. Straszny ból przeszył Twoją duszę, toteż zupełnie słusznie
nazywamy Cię więcej niż Męczennicą, ponieważ ból współcierpienia
przewyższa udrękę ciała.
Czyż
bowiem nie były dla Ciebie czymś więcej niż miecz owe słowa,
rzeczywiście przeszywające duszę i przenikające aż do rozdzielenia duszy
i ducha: „Niewiasto, oto syn Twój”. Cóż za niezwykła wymiana! W miejsce
Jezusa dany Ci jest Jan, sługa zamiast Pana, uczeń zamiast Nauczyciela,
syn Zebedeusza zamiast Syna Bożego; zwykły człowiek zamiast prawdziwego
Boga. Twej niezrównanie czułej duszy jak mogły nie przeszyć słowa,
których samo tylko przypomnienie kruszy zupełnie nasze serca, choć są z
kamienia i żelaza.
Nie
dziwmy się, bracia, kiedy się mówi, że Maryja stała się męczennicą w
duchu. Dziwić się może ten, kto nie pamięta, że Paweł pośród
najcięższych grzechów pogan wymienia brak wrażliwości. Dalekie to było
od serca Maryi, dalekie niech będzie od Jej sług.
Ktoś
jednak może powiedzieć: „Czyż nie wiedziała wcześniej, że Jezus umrze?”
Niewątpliwie. „Czyż nie ufała, że wkrótce zmartwychwstanie?” Zapewne.
„I pomimo to cierpiała widząc Ukrzyżowanego?” Bardzo. A zresztą kimże
jesteś, jakże rozumujesz, skoro trudniej ci przyjąć współcierpienie
Maryi niż cierpienie Syna Maryi? On mógł umrzeć w ciele, Ona zaś nie
mogła współcierpieć w duchu? W Chrystusie sprawiła to miłość, ponad
którą większej nie miał nikt. W Maryi – miłość, z którą żadna inna, poza
Chrystusową, nie może się równać.
ILG
ILG
actualiablog
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz